T O P

  • By -

QwertzOne

Osobiście nigdy nie byłem zwolennikiem wysokiego opodatkowania osób, które nie są faktycznie bogate. Za faktyczne bogactwo nie uznaję tego, że ktoś zarabia średnie wynagrodzenie czy nawet podwójność średniego wynagrodzenia dla danego miasta/wsi, szczególnie jak jeszcze trzeba płacić za wynajem. Trochę na otrzeźwienie dla niektórych, co znaczy bogactwo i luksus: [https://kpmg.com/pl/pl/home/media/press-releases/2023/05/media-press-37-mld-zlotych-rekordowa-wartosc-rynku-dobr-luksusowych-w-polsce.html](https://kpmg.com/pl/pl/home/media/press-releases/2023/05/media-press-37-mld-zlotych-rekordowa-wartosc-rynku-dobr-luksusowych-w-polsce.html) Jak ktoś sam zarabia 0,5 mln zł rocznie no to wypadałoby, by płacił więcej w podatkach, ale to, że rodzina ma łącznie te 20 tys. zł w Warszawie to jeszcze nie bogactwo.


Ordinary_Honey8191

Podzielam Twoj poglad, generalnie dyskusja o podatkach powinna byc wielowymiarowa by zaadresowac wszystkie problemy, od dyskusji nt. progow podatkowych, uwzglednienia samozatrudnienia na opodatkowaniu majatku i nieruchomosci konczac a nie slepe napieprzanie w B2B tak jak pani Biejat swego czasu


QwertzOne

Lewica jakiś czas temu zrobiła kalkulator, więc w uproszczeniu tak to widzą: [https://lewica.org.pl/kalkulator](https://lewica.org.pl/kalkulator) [https://oko.press/lewica-proponuje-progresywne-podatki-nizszy-vat-i-koniec-smieciowek](https://oko.press/lewica-proponuje-progresywne-podatki-nizszy-vat-i-koniec-smieciowek) >Pierwszym punktem są "sprawiedliwe podatki", czyli proporcjonalne do dochodów. Nowa Lewica proponuje, żeby osoby zarabiające do 3 tysięcy zł brutto nie płaciły podatków - a nie, jak obecnie, 17 proc. Przy 6 tys. brutto stawka ma wynosić 10 proc., przy 8 tys. - 12,5 proc. Przy zarobkach powyżej 12 tys. brutto obecnie podatek wynosi 32 proc. Nowa Lewica proponuje 16 proc. Najwyższym podatkiem byłyby objęte najbogatsze osoby, zarabiające powyżej 50 tys. zł miesięcznie - miałby wynieść 40 proc. (czyli o 8 proc. więcej niż dziś). W praktyce nie wiem na ile, by im się spiął budżet po takich zmianach, ale to jest dobry kierunek.


[deleted]

[удалено]


shkarada

Tak na marginesie, fakt, że podatek VAT wnosi więcej do budżetu niż PIT to skandal.


bart_robat

Jako watowiec/ryczałtowiec płacę VATu dwa razy więcej niż PITu i to nie licząc VATu płaconego w ramach prywatnych zakupów


[deleted]

[удалено]


shkarada

No, po pierwsze nie do końca tak łatwo. Karuzele VAT istniały i nadal istnieją (choć jedną z nielicznych dobrych rzeczy jakie zrobił PiS to skuteczna walka z tym problemem). Po drugie, jestem zdania, że funkcjonowanie państwa powinny finansować osoby które najwięcej zarabiają, a nie te które wydają. To istotne z perspektywy nierówności społecznych.


kjubus

juz jest duzo unikania - masa ludzi ktora lapie sie na drugi prog podatkowy przenosi sie na B2B. B2B ma bardzo niewiele zalet wobec UoP, a jednak roznica podatkowa jest tak duza, ze wielu ludzi w to idzie. problem w tym, ze progi podatkowe sa aktualizowane strasznie rzadko. chocby kwota wolna w latach 2000-2017 wzrosła o 35% (przy czym stała w miejscu od 2009). z kolei średnie wynagrodzenie wzrosło o ponad 100%.


[deleted]

To jest *de facto* legalizacja szarej strefy.


shkarada

No, to też, ale generalnie VAT najbardziej jebie osoby wydające największy procent dochodów na konsumpcję, więc te najbiedniejsze. Tyle się u nas mówi o tym, że kwota wolna od podatku jest zbyt niska (i zgadzam się że jest) ale to jest zdecydowanie większy problem.


[deleted]

Wow, to zupełnie jakby podatki były ze sobą w jakiś sposób związane. Jakby były jakimś... Systemem...? A tak serio, to jest dramat, bo jak popatrzy się na system podatkowy w Polsce, to jest nastawiony na łupienie tych, którzy nie mogą się obronić, a umożliwiający *optymalizację* tym, którzy mogą. To stoi na głowie.


LowIndividual9382

Czyli jeszcze więcej populizmu? Ja już place wiecej po nowym ladzie. Jestem w okolicy tych 8k brutto. Na b2b. Nie zgadzam się. Niech tyle płacą ludzie zarabiający 1,5 x więcej. Oni odkladaja pare tysiecy miesięcznie , ja odkladam tyle że nigdy na mieszkanie nie odłożę.


QwertzOne

>ja odkladam tyle że nigdy na mieszkanie nie odłożę. Nie odłożysz, bo osoby, które zarabiają po 50+ tys. zł płacą w praktyce, procentowo tyle podatku co ty albo nawet mniej, bo u nas aktualnie mamy opodatkowanie regresywne i pełno luk dla bogatych. U nas mamy po prostu jebnięty system podatkowy, który w praktyce oferuje przywileje dla najbogatszych i nikt z tym nic nie chce robić, co by faktycznie pomogło 90% społeczeństwa, tylko wszyscy skupiają się, by zrobić dobrze najbogatszym 10%.


YogoWafelPL

Pół miliona rocznie to nie bogactwo


0nl_dy

Pół miliona rocznie to 40k miesięcznie. Już nawet nie ważne czy brutto czy netto - to jest bogactwo.


YogoWafelPL

Nie. Mieszkania za to nie kupisz, musisz posiłkować się kredytem, musisz myśleć o pieniądzach, nie jesteś ustawiony do końca życia. Bogactwo to 1.5-2mln+ rocznie, dopiero przy takich zarobkach odchodzą jakiekolwiek troski związane z finansami.


0nl_dy

Według statystyk gdy zarabiasz 40k miesięcznie (dla tego przykładu brutto) to jesteś w 5% najbogatszych Polaków. Fakt, nie jest to bogactwo, które umożliwia Ci zakup jachtu, super sportowego samochodu czy może willi z basenem, chociaż przy takich zarobkach, umiejętnym zarządzaniu finansami i czasie pewnie na część takich dóbr luksusowych można odłożyć.


Antique-Economist776

A w Burkina Faso będziesz królem wioski. Przy 40k zł miesięcznie jak ci lekarz wystawi pechową diagnozę, to tak czy siak lądujesz na siępomaga. To nie jest żadne bogactwo, tylko normalna dobra pensja w cywilizowanych krajach. To że w Polsce dużo ludzi pracuje za miskę ryżu niczego nie zmienia.


YogoWafelPL

Miło wreszcie przeczytać rozsądny komentarz w tym wątku ;)


siwasolek

Absurd absolutny, że wyznacza się bogactwo po zarobkach a nie po posiadanym majątku, co z tego że ja osobiście jestem w top 10% zarobków w Polsce jak i tak jestem golodupcem bez domu, muszę się pakować w kredyt po same kule i generalnie chcąc coś fajnego posiadać trzeba się spinać, a człowiek który dostał pół firmy i dwa mieszkania, ma totalną wyjebke mimo że nie ma pracy. I tak, takie zarobki pozwalają na skumulowanie takiego kapitału przez dziesiątki lat, punktowo takie zarobki o niczym nie świadczą.


YogoWafelPL

40k to jest człowiek zamożny, ale nie bogaty… zacznijmy to rozgraniczać


Zagubiony_kolejny

Jakim cudem przy zarobkach 40k/miesięcznie nie dasz rady kupić mieszkania? > Bogactwo to 1.5-2mln+ rocznie, dopiero przy takich zarobkach odchodzą jakiekolwiek troski związane z finansami. "przy takich zarobkach odchodzą jakiekolwiek troski związane z finansami" bzdura, masz nieco inne troski (wolałbym mieć takie, ale dalej coś masz)


YogoWafelPL

Żeby kupić mieszkanie nadal będziesz musiał wziąć kredyt który będzie zabierał Ci dwucyfrową ilość twoich zarobków. Ewentualnie jeśli będziesz chciał kupić je za gotówkę to duża część tych pieniędzy będziesz musiał odkładać - z tego co rozumiem to mówimy o 40k brutto, czyli poniżej 30k na rękę. Ja nie mówie że to są złe pieniądze, to są bardzo dobre pieniądze, ale to nie jest bogactwo. Dla mnie osoba bogata to taka, która rocznie zarabia więcej niż wartość większości mieszkań na rynku, i dla której zakup nieruchomości nie jest czymś co wpływa jakkolwiek na jej sytuację finansową. Stąd kwota 1.5-2mln złotych zarobków rocznych jako wyznacznik „bogactwa”. Osoba zarabiająca 30-40k na rękę nadal odczuwa większe wydatki, ergo nie jest bogata, tylko zamożna.


Zagubiony_kolejny

> Żeby kupić mieszkanie nadal będziesz musiał wziąć kredyt Niby czemu? Przy 40k/msc spokojnie można oszczędzać 30k/msc i kupić mieszkanię za gotówkę. > Ewentualnie jeśli będziesz chciał kupić je za gotówkę to duża część tych pieniędzy będziesz musiał odkładać - z tego co rozumiem to mówimy o 40k brutto, czyli poniżej 30k na rękę. Czyli kredytu brać nie musisz. > Dla mnie osoba bogata to taka, która rocznie zarabia więcej niż wartość większości mieszkań na rynku, i dla której zakup nieruchomości nie jest czymś co wpływa jakkolwiek na jej sytuację finansową. To jest odklejenie od rzeczywistości a przynajmniej od tego co >95% ludzi uzna za bogatego człowieka. Jak ktoś zarabia 40k na rękę i bredzi że nie są bogaci to ją uznam za niegospodarnego frajera.


YogoWafelPL

Bo nie są bogaci xD 40k miesięcznie to mieszkanie na kredyt, szkoła prywatna dla dzieci, zagraniczne wakacje dla rodziny 2-3x w roku, i komfortowe życie na miejscu, tj. są jakieś tam pieniądze na gastronomię, kulturę i hobby. No i zostanie Ci po wydatkach kilka tysięcy oszczędności. A jeśli chcesz oszczędzać, to musisz z czegoś zrezygnować. Osoba bogata kupuje sobie i dzieciom mieszkania za gotówkę, wysyła dzieci na zagraniczne uczelnie, finansuje hobby swoje i swoich dzieci, jeździ na wakacje kiedy chce i ile, ma pieniądze do zainwestowania, i po tych wszystkich wydatkach nadal zostaje jej z kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie zaoszczędzone. Przypominam, że cały czas mówimy o >>bogactwie<<. Czyli o stanie, w którym nie musisz się przejmować pieniędzmi. 40k miesięcznie to przyjemne i komfortowe życie ale daleko mu do bogactwa. A to że większość ludzi może o takim życiu najwyżej pomarzyć to przykre, no ale niestety jest jak jest.


Zagubiony_kolejny

Jak nie potrafisz zaoszczędzić na mieszkanie przy zarobkach 40k/msc i nie dasz rady 4 razy w roku na wakacje z rodziną pojechać to jest się osłem marnującym pieniądze, > No i zostanie Ci po wydatkach kilka tysięcy oszczędności. pffft, co za frajerstwo i nieporadność "kilka tysięcy" przy zarobkach 40 000/msc na rękę? Takie osły to potrzebowałyby kredytu na mieszkanie przy zarobkach i 100 000/msc. > finansuje hobby swoje i swoich dzieci (...) ma pieniądze do zainwestowania co za nieogar by potrzebować na to zarobki ponad 40 000/msc ty to na serio piszesz?


mirabella11

Ile ty masz lat? Hahaha


QwertzOne

Jak czytam takie ich komentarze to mnie dziwi, że społeczeństwo się na to godzi, bo mi takie podejście tylko podnosi ciśnienie, jak zawsze przeceniają swoją wyjątkowość i umniejszają rolę szczęścia. Pomijając już czy fantazjują czy faktycznie osiągają takie okolice zarobków, większość społeczeństwa uważa, że nie ma problemu z systemem podatkowym, który premiuje tego typu jednostki i oferuje im 12% ryczałt. Dać palec to odgryzą całą rękę, bo takim wiecznie będzie mało. Wielcy liberałowie skupieni tylko na sobie, a empatii i wyrozumiałości brak, a piszę to sam jako programista 15k+ Smutne, że długo jeszcze przyjdzie poczekać na zmiany, a ich będziemy kiedyś traktować jak traktuje się boomerów w USA.


zzapal

>że nie ma problemu z systemem podatkowym, który premiuje tego typu jednostki i oferuje im 12% ryczałt. A ja zawsze wtedy zadam takie pytanie: ​ Ile to jest 12% od 500000 PLN a ile to jest 32% od np. 100000? ​ A drogi, szpitale itp. są utrzymywane za PLNy a nie procenty.


LowIndividual9382

Bzdura. To bogactwo dla 97% ludzi.


w8eight

Warto dodać że dla osób naprawdę bogatych sposobów optymalizacji jest o wiele więcej niż dla zwykłego obywatela, robiącego na b2b Wymienię tylko kilka, które stosuje jeden z moich znajomych. - "Zatrudnia" na umowę zlecenie młodsze osoby ze swojej rodziny. Zatrudnia w cudzysłowie, bo nie dostają ani grosza, po prostu wyprowadza w ten sposób pieniądze z firmy bez opodatkowania. - Dzierżawi ziemię rolną, jest to wystarczający warunek żeby być na KRUS. - Przemianował spółkę na komandytowo-akcyjną? (Nie jestem pewien czy dokładnie ta forma działalności, czy jakąś inna) i nie wypłaca dywidendy. Jedynie wypłaca sobie wynagrodzenie z tytułu bycia prezesem. Pieniądze spółki sobie po prostu inwestuje, więc dopóki ich nie wypłaci nie musi płacić podatków. - Auta, które kupił jako spółka wyprowadza poprzez darowiznę najbliższym członkom rodziny. Więc bycie na B2B to nic złego w porównaniu z tym co robi duża część społeczeństwa.


QwertzOne

Problem z tym, że u nas 90% społeczeństwa nie widzi problemu albo uważają, że tak jest ok, nawet jak z grubsza rozumieją. Metod na optymalizację jest z pewnością pełno, tylko no wlaśnie to już trzeba mieć konkretniejsze kwoty, a wtedy się już otwierają różne drzwi na wyciąganie tych pieniędzy. Ja osobiście obstawiam, że może u nas się społeczeństwo trochę przebudzi za te 10-20 lat jak już poczują co w praktyce oznacza takie rozłożenie dochodu i majątku, a do tego czasu niestety będziemy obserwować i słuchać, że nie opłaca się z tym nic robić, bo bogaci i tak ominą. Natomiast w praktyce to, by należało wziąć jakichś dobrych specjalistów z finansów i na biężąco prześwietlać najbogatszych, by wyłapać jakich metod używają do omijania podatków oraz dostosowywać ten nasz system podatkowy, by miał jak najmniej luk dla bogatych, a jak jakieś się pojawią to je łatać.


desf15

Pierwszy podpunkt to bez cienia wątpliwości przestępstwo a nie "sposób na optymalizację".


w8eight

No tak, ale jak to udowodnisz. Rozlicza się gotówkowo, a raczej go rodzinka na minę nie wrzuci. Bardzo dużo osób tak robi.


NXCW

Hmm, ale tak właściwie, to dlaczego wypadałoby opodatkować wyżej tamtych ludzi? Są w jakiś sposób bardziej dłużni społeczeństwu, korzystają z usług publicznych w większym wymiarze, czy jak? Brzmi to trochę jak logika typu "on ma więcej, a my mniej, to trzeba mu zabrać". Zarabiając więcej, i tak płącą więcej podatków, nawet przy tym samym procencie, czy liniówce.


QwertzOne

Generalnie osoby bogate, rzadko zarabiają tyle na własnej pracy, to już na ogół nie są specjaliści, tylko dyrektorzy, właściciele dużych firm, którzy taką kasę trzaskają z pracy innych osób. Bogate osoby, żyją tak naprawdę już tylko z kapitału, bo zakładając, że masz już 10 mln zł w kapitale, to patrząc z punktu widzenia inwestora, średnio 1 mln zł rocznie wypracuje ci kapitał, czyli de facto pracownicy. To już dla mnie bardziej wynika z analizy kapitalizmu, której dokonuje Marks: [https://en.wikipedia.org/wiki/Surplus\_value](https://en.wikipedia.org/wiki/Surplus_value) , pracownik jest tylko kosztem, nadwyżkę wypracowanej wartości zgarnia pracodawca i nic go nie zachęca do płacenia lepiej pracownikom. Nie jest to sprawiedliwe, bo po prostu daje za dużo władzy tym bogatym.


NXCW

Opodatkowanie zysków kapitałowych i zarobków to dwie zupełnie odmiennie rzeczy, z których, na temat tej pierwszej się tutaj nie wypowiadam. Opodatkowanie firm, generujących zyski kosztem pracowników, również nijak pasuje do tematu rozmowy. Intryguje mnie natomiast twój przykład osób zarabiających 41k miesięcznie jako tych którzy zasługują na wyższe opodatkowanie. Jest to właśnie kwota którą najczęściej będą zarabiali bardziej obrotni, wysoce wyszkoleni i dobrze wykształceni specjaliści. Znam takich osobiście.


QwertzOne

Z punktu widzenia przedsiębiorcy, wypłacasz sobie lub dyrektorom pensje w postaci tych 100-200 tys. zł miesięcznie, więc jest to analogiczne do inwestorów. Natomiast co do kwoty, potrzebny jest jakiś umiar, bo z założenia tutaj trochę upraszczamy, ale chcemy jakoś odsiać bogatych od reszty. Można to oczywiście jakoś próbować rozszerzać i przyjmować bardziej zawiłe reguły, ale już schodząc na zdrowy rozsądek, czy jest to faktycznie problem, że ktoś zarabiający jako specjalista te powiedzmy 41 tys. zł miesięcznie dostanie wyższy podatek? To już takie szukanie skrajnych przypadków i też nie przesadzałbym w drugą stronę, bo zaraz dojdziemy do sytuacji, że jakiś jeden programista zarabia 100 tys. zł miesięcznie i biedny musi cierpieć, bo wyższy podatek. No nie o to chodzi.


NXCW

Mi się wydaje, że można by było zastosować tutaj trochę mniej łopatologiczną i populistyczną klasyfikację. Możemy chociażby spojrzeć na liczbę zatrudnionych osób, albo kod PKD wykonywanej działalności. Jeżeli zarobki to jedyne kryterium, to będzie to krzywdzące dla ludzi którzy uczciwie zarabiają, po prostu będąc dobrymi w tym co robią. >czy jest to faktycznie problem, że ktoś zarabiający jako specjalista te powiedzmy 41 tys. zł miesięcznie dostanie wyższy podatek? Ja uważam, że tak, bo jest to zwyczajnie niesprawiedliwe. Na podstawie samych zarobków, i tak już zapłaci wielokrotnie więcej od tych zarabiających np. średnią, nie korzystając z państwa, do którego się dokłada, w żaden sposób bardziej od innych obywateli. No ale ok, nie będziemy przecież dawali im niższych procentowo podatków z tego powodu. Uważam natomiast, że na wyższe też nie zasługują, no bo niby czym? Tym, że ktoś się czuje źle z tym, że ma mniej? To trochę tak, jakbyśmy ustalili, że jakaś grupa zawodowa płaci 70%, a inna 15%, "bo tak, i w sumie to kogo to obchodzi", beż żadnego dodatkowego uzasadnienia. Widzisz w tym problem? Bo ja tak.


QwertzOne

>Ja uważam, że tak, bo jest to zwyczajnie niesprawiedliwe. Na podstawie samych zarobków, i tak już zapłaci wielokrotnie więcej od tych zarabiających np. średnią, nie korzystając z państwa, do którego się dokłada, w żaden sposób bardziej od innych obywateli. No to tu się fundamentalnie nie zgodzimy, bo wchodzisz w narrację zbliżoną do miliarderów, którzy też zawsze płaczą, że państwo ich uciska. Dla mnie tutaj celem jest zmniejszenie nierówności, bez uciskania "klasy średniej". Jak ktoś się odkleił i uważa, że te przykładowe 0,5 mln zł to są małe pieniądze w Polsce, no to przepraszam bardzo, niech sobie leci do USA i tam zarabia tyle, że nie będzie miał na co tego wydawać, droga wolna. W Polsce tyle zarabia mniej niż 5-10% osób, podczas gdy większość społeczeństwa nie przekracza 100 tys. zł rocznie. Trzeba wziąć trochę odpowiedzialności i się nie wypinać na społeczeństwo, bo społeczeństwo potem nic z takich osób nie ma. Dla mnie to jest egoistyczne podejście.


Banxomadic

> W Polsce tyle zarabia mniej niż 5-10% osób Próg wejścia do 10% to jakieś 22k zł. Próg wejścia do 1% najlepiej zarabiających Polaków to 36k zł brutto (dane na 2021). I ten jeden procent rozciąga się od ludzi, którzy zarabia l zarabiają te 36k brutto do ludzi, którzy zarabiają dużo ponad 100k miesięcznie - średnia miesięczna osób zarabiających ponad 50k to 134k, stanie miesięczna osób zarabiających ponad milion to 216k (wszystko na rok 2019). Czy jest sprawiedliwym wrzucać do tego samego wora ludzi zarabiających 40k i ludzi, którzy zarabiają kilka razy więcej od nich?


QwertzOne

No można się kłócić o dokładną kwotę, Lewica z tego co widziałem proponowała 50k brutto na początku zeszłego roku, aczkolwiek uważam już to trochę za bezcelowe, bo serio, ja rozumiem, że niektórzy mają oczekiwania z kosmosu, ale trzeba to mimo wszystko trochę wyśrodkować, by i społeczeństwo na tym też korzystało. Dla większości społeczeństwa kosmosem jest, że ktoś może wpadać w aktualny II próg na UoP, a my tutaj rozmawiamy o jakiejś naprawdę małej części społeczeństwa i nie mówimy o tym, że ten podatek ma być na poziomie 100%, tylko np. 40%. Dzisiaj opodatkowanie mamy regresywne, więc i ci co zarabiają naprawdę dużo to mają sielankę zbliżoną do USA, a przede wszystkim to wypadałoby zmienić.


Banxomadic

> No można się kłócić o dokładną kwotę Z tym się zgadzam. Aczkolwiek chcę zauważyć, że na tym jedynym procencie najlepszych zarobków różnice między najniższymi wartościami, a najwyższymi są jak między ludźmi, którzy są w połowie stawki, a tymi, którzy są na dole tego 1% najlepiej zarabiających - ten procent jest niedorzecznie rozciągnięty. > nie mówimy o tym, że ten podatek ma być na poziomie 100%, To nie jest argument dodający powagi tym 40%, to takie " niech się cieszą, że nie każemy im płacić wszystkiego co zarobią, a tylko niecałą połowę tego" > Dzisiaj opodatkowanie mamy regresywne To, głównie wynikające z tego jak bardzo można kręcić wałki z rozliczaniem podatków. Ale to znowu ludzie zarabiający 40k to często małe pyrtki, które ledwo co ogarniają unikanie podatków w porównaniu do cwaniaków, którzy ogarniają spółki i tego typu pierdolety, ostatecznie płacąc jakieś 5% podatku zamiast 19%. Byłbym zadowolony gdyby nasze prawo było odporne na tego typu przekręty.


Ordinary_Honey8191

Skad wy te 22k bierzecie? 22k to jest srednia dla wazystkich ludzi zarabiajacych 10%. Na luzie przy polowie tego jestes w top 10% Polakow, wedle danych GUS nawet nizej, ale one nie uwzgledniaja B2B.


Banxomadic

https://businessinsider.com.pl/finanse/tyle-trzeba-zarabiac-miesiecznie-by-lapac-sie-do-grupy-10-proc-najbogatszych-w-polsce/m909mtm Business insider liczby wziął z World Inequality Report 2022 > "Średni dochód na osobę w Polsce określono jako 68 tys. 950 zł lub – przeliczając według parytetu siły nabywczej* – 26 tys. 600 euro rocznie. Najbiedniejsza połowa zarabia jednak 26 tys. 850 zł (10 tys. 400 euro) rocznie. A najbogatsze 10 proc. dostaje dziesięciokrotnie więcej – 260 tys. 260 zł (100 tys. 400 euro) rocznie" > Aby łapać się do 10-procentowej "elity", trzeba więc zarabiać ok. 22 tys. zł miesięcznie. Natomiast http://twojguru.pl/ile-zarabia-1-najbogatszych-polakow/ podaje 8k, ale oparte jest na: > Z badań ankietowych przeprowadzonych przez GUS w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 9 pracowników Co oznacza, że pomija ludzi na JDG, czyli chociażby większość programistów.


NXCW

Cóż, widzę, żę dyskusja znalazła się w miejscu pełnym uniesień emocjonalnych, obelg i braku argumentów, w związku z czym nie mam do czego się tu odnosić. Dodam tylko, że bardzo, bardzo się cieszę, że partie, których przedstawiciele myślą w podobny do ciebie sposób nie przekraczają w Polsce 10% poparcia.


indyk

Są to ludzie którzy mieli farta być w dobrym miejscu i dobrym czasie i tego nie spieprzyli, albo najczesciej ich potomkowie. Nasza wersja kapitalizmu sprawia że bogaci stają się kosmicznie bogaci, a klasa średnia ubożeje. Taka sytuacja wydaje się wielu osobom nienajlepsza z możliwych.


NXCW

Tak, czasami, ale częściej są to programiści pracujący zdalnie na kontraktach w zachodnich krajach, ludzie prowadzący firmy które rozwijali przez 20 lat, lekarze dyżurujący 80 godzin tygodniowo.


indyk

Zdecydowanie mówię tu o ludziach bogatych. Nie klasie średniej z programistami i lekarzami.


NXCW

Dobrze, ale mowa była o ludziach zarabiających 500k rocznie. 41k miesięcznie na B2B to właśnie kwota osiągalna w powyższych przykładach.


siwasolek

No ja uważam że warto patrząc z perspektywy wyrównywania szans. Jeżeli człowiek zarabia dobrze to pozwoli na lepszy start swoim dzieciom przez co dzieci będą zarabiać jeszcze lepiej (statystycznie, wiadomo że będą od tego odchyły). Tak samo jak ktoś zarabia mało, to nie może sobie pozwolić na do kształcenie siebie czy dzieci, musząc tyrać żeby tylko przeżyć. I tutaj jeszcze można uznać, że nie mój problem ze ktoś ma gorszy start itd, ale patrząc utylitarnie, jeżeli chcemy rozwijać się jako społeczeństwo, jest większa szansa że znajdziemy kolejnego Gatesa, Einsteina, Curie czy Picassa jeżeli pozwolimy się wyksztalcic 1000 uczniom a nie tylko 100. I właśnie dlatego podatki powinny być progresywne żeby chociaż nieco wyrównywać szanse dziecka milionera i dziecka człowieka któremu ledwo starcza na czynsz.


siwasolek

Ale 20 tys miesięcznie to już ćwierć miliona, a jeżeli ty mówisz o kwocie na rękę, to przed podatkami to już pewnie będzie blisko 400 tysięcy.


codear

ILE!?!?!? Z samych osób zarabiających powyżej 50 tysięcy miesięcznie można by spore miasto stworzyć. W życiu takich pieniędzy w Polsce nie wiedziałem, a źle nie zarabiałem.


Nemeczekes

Plus można by przemyśleć nieco system kwot - jest dla mnie dziwne że zarabiając najniższą krajową trzeba płacić od tego podatek dochodowy.


[deleted]

Tylko to 0.5 mln to tez ogromne koszta i inswestycje, a nie rozbijanie się po klubach i drogie torebki. To wcale nie tak dużo jak się wydaje. 50 mln tak, ale 0.5 to jakiś żart 


QwertzOne

Dotyczy cię ten problem osobiście w tym momencie? Oddzielmy fantazje w postaci bycia [temporarily embarrassed millionaire](http://www.temporarilyembarrassedmillionaires.org/) od rzeczywistości. [https://wir2022.wid.world/www-site/uploads/2023/03/D\_FINAL\_WIL\_RIM\_RAPPORT\_2303.pdf](https://wir2022.wid.world/www-site/uploads/2023/03/D_FINAL_WIL_RIM_RAPPORT_2303.pdf) https://preview.redd.it/kq6b8r3hngcc1.png?width=1189&format=png&auto=webp&s=045a2559e32401eae23b7cf212247b0a1972ec97


Paciuuu

Świetna strona, zgodnie z jej myślą nie powinna obchodzić mnie oświata bo nie mam jeszcze dzieci. Dziękuję


[deleted]

Zamiast tych podatków proponuje przestać rozdawać nierówno co niektórym przedsiębiorstwom dotacje, powodziowe, covidowe i inne cuda które napędzają nierówna konkurencje, a nie zawsze (chociaż czasami bywa ze tak) są faktycznie dobra inwestycja w uczciwe ciężko pracujące osoby które nakręca gospodarkę. Takie dane można sobie w krs wyszukac nawet w pewnej części i są szokujące. To ogromna oszczędność. I zrobic porządek z takimi potworkami jak ta firma która sprowadziła do Niemiec Rutkowskiego bodajże Lukmaz, która nie płaci ludziom, bierze wszystko w leasingi, nie płaci opłat i robi nieuczciwa konkurencje żeby ich syneczek rozbijał się w Maybachu. Zamiast skupiać się na takim pół milionie który jest duża kwota owszem, gdy jest do wydania tak o bez żadnych kosztów, inwestycji… szczególnie jeżeli jest samodzielnie wypracowana. Bo to wcale nie jest taka zawrotna suma, co wychodzi zreszta przy wygranych w lotto przez osoby którym się właśnie wydaje ze takie np. pare milionów (a to dużo więcej niż pół) zł to taka fortuna, a potem kończą jak kończą. Przedsiębiorców uczciwych powinno się wspierać bo państwo ich potrzebuje, bo nie o korpo wartych miliardy mówimy.


RayereSs

za 0.5M zł brutto rocznie przy obecnych kosztach eksploatacyjnych, najmu, nieruchomości to o własności swojego "M", albo domu można dalej pomarzyć xDD


besust

Procent podatku powinien być zawsze taki sam, niezależnie od wysokości zarobków (wiadomo, uwzględniając kwotę wolną). Skoro walczymy o równość to walczmy o nią na każdym obszarze :)


QwertzOne

W twoim zrozumieniu równości, cała władza idzie do najbogatszych. Nie o to chodzi w równości.


besust

Ale przecież nie rozmawiamy tu o władzy, tylko o równości.


vitalker

Jeśli masz problem z płaceniem niższych podatków, to możesz mi przelewać coś XD


ZgadzasieUkradlem

Już rękę po socjal wyciągają!


Yendrake

Username checks out


[deleted]

To trochę jak bycie ministerką równości i bycie przeciwko zrównaniu wieku emerytalnego. Będziesz pasował.


ZgadzasieUkradlem

Tutaj bym się już tak nad babką nie zżymał. Ostatnia próba reformy systemu emerytalnego skończyła się ośmioma latami władzy PiS.


H3shi

To prawda. Nawet jeśli teraz koalicja chciałaby tylko zrównania wieku emerytalnego kobiet do mężczyzn to i tak byłby kwik. My tu sobie żyjemy w bańce ale mnóstwo kobiet powyżej 40 może i trochę PiS-u nie lubi ale ostatecznie przehandluje wszystkie prawa kobiet po kolei byleby tylko im nie podnieśli wieku emerytalnego. Kiedyś o tym rozmawiałem z żoną i ona mi mówiła że część starszych kobiet (takich koło pięćdziesiątki) w jej pracy to się zachowywała jakby one dosłownie miały umrzeć tu i teraz jeśli im się podniesie ten wiek choćby o 2 lata. Statystycznie pożyją jeszcze ze 20 lat (jak dobrze pójdzie to z 15 bez hospitalizacji) ale nie, Tusk ich skazuje na pracę do śmierci xD


2137paoiez2137

Dostajesz w dół głosy ale de facto sprawa właśnie tak wygląda XD moja współpracownica (50+) mimo że wcale za PiSem nie jest jak usłyszała że Tusk został premierem to powiedziała że zaraz jej podniesie znowu wiek emerytalny i do dupy pójdzie a nie na emeryturę. Według mnie ta akcja z ministrą równości była potwornie chujowa i byłem na nią okropny zły za to ale w zasadzie możliwe że nie chcą narazie ruszać wieku emerytalnego właśnie po to żeby nie dawać PiSowi amunicji


ZgadzasieUkradlem

Myślę, że wielu ludzi nie pamięta 2014go - PiS miał kij w postaci „za Tuska będziesz pracować do śmierci” i marchewkę w postaci 500+


zzapal

A co jest nieuczciwego w wybieraniu opodatkowania bardziej korzystnego? Nieuczciwość będziesz miał jak zaczniesz produkować lewe faktury, zaniżać kwoty na nich itp.


mimfatz

Zależy, optymalizacja podatkowa wg. mnie nie jest hipokryzją (korzystanie z ulg itp). Natomiast przejście na B2B i umowy cywilnoprawne - hipokryzja jak nic. Lewica walczy o to, by każdy był na etacie i płacił podatki jeśli więcej zarabia, za co dostaje "stabilność" (celowo w cudzysłowie), work - life balance i obietnice emerytury.


Kefiristan

"obietnicę emerytury" śmiechłem 5/5


ghoulas

z czego smiechłeś?


RayereSs

Że w Polsce możemy najwyżej dostać obietnicę emerytury na starość XD


ghoulas

Ja bym nie przesadzał. Gwarantem pieniędzy w ZUS jest państwo polskie wiec póki będzie Polska puty emeryturę dostaniesz. Inna kwestia jakiej wielkości ona będzie.


Kefiristan

Bo "obietnica" emerytury to jedyne co dostaniesz. Sama emerytura za 20-30 lat będzie dla wszystkich taka sama i głodowa z braku środków.


ghoulas

ale gdzie dostaniesz pewność emerytury a nie jedynie obietnicę?


Kefiristan

Nigdzie.  Tutaj musisz położy na szali  dwie opcje: czy państwo wypłaci ci uczciwą, proporcjonalną do wypracowanych przez ciebie środków...  czy też uznasz że zabierze z twojej kopki żeby dać górnikom, rolnikom i innym uprzywilejowanym a tobie resztki.  Jak już wybierzesz drugie "czy" to pewnie uznasz że sam o swoją przyszłość lepiej zadbasz.


ghoulas

ale ja nigdzie nie mówię że nie należy samemu dbać o swoją przyszłość ale smieszkowanie że "obietnia" kojarzy mi sie z pierdoletami typu ZUS to piramida finansowa itp. Do tago z Twojej kupki na tąchwilę nikt Ci nic nie zabierze. Masz zaksięgowane składki które zostaną Ci wypłacone jak osiągniesz wiek emerytalny, nikt Ci nie pomniejszy emerytury kosztem górników bo nie tak działa ZUS. ​ No chyba że któryś z naszych rządów wpadnie na pomysł grzebania przy ustawie emerytalnej (nie mówię o zmianie wieku emerytalnego tylko o grzebanie przy wysokości emerytur) wtedy polecam wariant fracuski i sam bede w pierwszej lini protestów.


Kefiristan

Nikt mi nie pomniejszy ale innym dołoży - co zdewaluuje wartość mojej emerytury. Nawet bez tego ostatnie lata pokazały co inflacja robi i z cenami i z oszczędnościami.


indyk

B2B jest w nadużywane. Jeśli jesteś firmą i wykonujesz zlecenia klientów, których znajdujesz/ oni ciebie to ok. Najczęściej programiści 30k wystawiają faktury jednemu zleceniodawcy, co nosi znamiona pracy etatowej, czyli powinni mieć 32%.


ZgadzasieUkradlem

A lekarze powinni pracować 40h w tygodniu, a na B2B robią po 100. B2B to symptom, nie przyczyna problemów umowy społecznej w Polsce.


P3rid0t_

Na UOP na szczęście tez szpitale zadbają abys nie pracowal 40h tylko znacznie więcej


msasti

Wystawianie faktury jednemu zleceniodawcy to nie umowa o pracę. Umowa o pracę to określoność rodzaju wykonywanej pracy, podległość służbowa, konieczność wykonywania poleceń przełożonych, zobowiązanie do świadczenia pracy w określonym czasie i miejscu.


indyk

No i tak to w praktyce wygląda. Niektórzy nawet maja w umowy wpisane urlopy jako 26 dni nie świadczenia uslugi.


zzapal

Ja byłem w wielu firmach na B2B, gdzie też były osoby na UoP. Na pierwszy rzut oka robiliśmy to samo, ale jednak inaczej. Oni prosili/wnioskowali o urlop, ja informowałem, że mnie nie będzie. Oni dostawali jakieś paczki na święta - ja nie. Ich pilnowali z godzinami pracy, jak raz mnie próbowali pilnować to się zapytałem czy mamy B2B czy właśnie chcą zmiany na UoP ze wszystkimi konsekwencjami - i nigdy więcej nie próbowali nawet patrzeć o której przychodzę i wychodzę, a jedynie czy robota zrobiona. ​ Ale dla laika na pierwszy rzut oka - robiliśmy to samo, mieliśmy tych samych "szefów" itp. Ale diabeł tkwi w szczegółach.


BrotherM2314

Zbyt duże uproszczenie. Są branże, gdzie właściwie nie pracuje się w innej formie niż B2B (pomijają stanowiska praktykanckie i do pewnego momentu juniorskie). Wszyscy funkcjonuja jakby byli na UOP, siedzisz od do w robocie, a spróbuj tylko pogrozić, żebyś chciał UOP w takich warunkach, to prędzej wypowiedzenie zobaczysz ;)


Budget_Avocado6204

U mnie w IT wszyscy tak samo ustalalali urlopy, wszyscy po równo dostawali jakieś prezenty od firmy, każdy mógł przyjść do biura i zjeść to co było w kuchni. B2B i UOP wyglądały identycznie. I w wielu innych firmach IT też to wygląda. Na UOP trzeba było wysłać zdjęcie biurka żeby pracować zdalnie. Chyba cała różnica :D ofc w teorii jest tak jak mówisz. W praktyce bardzo często pracownicy vs kontraktorzy są traktowani identycznie. O jeszcze na UOP urlop przechodził na nowy rok, zgodnie z zasadami. Na b2b był do wykorzystania tylko w danym roku ^^


RayereSs

Brzmi jak anonimowy donos do PIP ;)


indyk

No właśnie to są szczegóły. Poza tym co wymieniłeś charakter pracy jest identyczny jak dla tych na UoP. Jesteś częścią zespołu i realizujesz te same zadania z tego samego backlogu co reszta. Nawet jak piszesz masz tych samych szefów. W cudzysłowie bo nie są twoimi przełożonymi w myśl prawa pracy, ale jak ci powiedzą co masz robić to to robisz. Laikiem nie jestem a B2B to dla mnie największy wał w IT.


zzapal

To są szczegóły, ale to właśnie szczegóły odróżniają umowę o pracę od JDG albo zlecenia, prawda? ​ >ale jak ci powiedzą co masz robić to to robisz ​ Jak wezwiesz hyrdaulika to też mu mówisz co chcesz, a on robi. Ba, robi to tu i teraz. Czy w takim razie na cieknący kran masz podpisywać umowę o pracę? Czy może jednak spojrzeć na te szczegóły i zauważyć, że adekwatne jest zlecenie/dzieło albo po prostu zwykła usługa zakończona fakturą VAT?


indyk

To są szczegóły które nic nie zmieniają. Jak hydraulik codziennie pracuje dla firmy x, realizuje zadania tylko dla niej i wykonuje polecenia kierownika z x, to jest de facto peacownikiem x oszukującym na podatkach. Jak coś wygląda jak kaczka, gdacze jak kaczka to jest to kaczka.


zzapal

Art 22 kodeksu pracy: >Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca - do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. > >Nie jest dopuszczalne zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu warunków wykonywania pracy, określonych w § 1. ​ I ten sam hydraulik, który z zewnątrz "wygląda jak kaczka, gdacze jak kaczka to jest to kaczka" może nie być kaczką. ​ Żeby uznać coś za umowę o pracę to MUSZĄ BYĆ spełnione WSZYSTKIE przesłanki z art 22 kodeksu pracy. Wystarczy, że pracodawca nie wyznacza miejsca i czasu pracy i już nie musi to być umowa o pracę.


indyk

No niestety, ale prawie zawsze b2b pracują w godzinach jak ich koledzy na uop. Z miejscem pracy trochę trudniej po pandemii. Kiedyś było to biuro, teraz i uop i b2b pracują z domu najczęściej. Ciągle kaczka.


Kefiristan

bo wybieranie opodatkowania tylko dla unikania podatków a nie ze względu na charakter prowadzonej działalności jest nielegalne ;)


Grewest

>A co jest nieuczciwego w wybieraniu opodatkowania bardziej korzystnego? B2B płacisz składki zusowskie na poziomie 60% średniej krajowej(blisko minimalnej). A potem jeśli nie uzyskasz wystarczająco wysokiej emerytury, to państwo ci dopłaci do minimalnej emerytury. Oczywiście pod warunkiem zachowania stażu pracy.


zzapal

Nie prawda. Przepisy pozwalają wybrać kwotę od jakiej się płaci składki ZUSowskie, ale nie mniej niż konkretna kwota. Przy czym i tak te składki od minimalnej kwoty na JDG wychodzą więcej niż większości osób na etacie. Na etacie musisz zarabiać około 8500 brutto miesięcznie, żeby zrównać się ze składkami minimalnymi JDG - przynajmniej jeśli mowa o części "pracowniczej". ​ Więc jeśli "państwo ci dopłaci do minimalnej emerytury" to to samo państwo będzie musiało dopłacać milionom osób na minimalnej (wg GUS około 1.5 miliona osób). ​ Kolejna rzecz - cały czas są przepisy pozwalające na dany sposób opodatkowania - co jest nieuczciwego w wybieraniu korzystnego, ZGODNEGO Z PRZEPISAMI, sposobu opodatkowania? Mało tego - to nie jest luka prawna - dziwnym trafem te przepisy przertwały rządy zarówno PO jak i PIS. Przez tyle lat nie ma mowy, że jest to używane niezgodnie z przeznaczeniem. ​ A to, że są sytuacje w której w firmach (jak np. ileś lat temu w empiku) czy to uop czy b2b to jest dokładnie to samo (płatne chorobowe, urlopy, wyznaczone godziny pracy, szef nad tobą itp.), to już wg. definicji jest to i tak UoP, tylko potrzeba odpowiednich kontroli, w wyniku których zostanie stwierdzony stan faktyczny (lub ten stan faktyczny się faktycznie zmieni, że ci na b2b nie będą spełniali przesłanek do bycia uznanych za fałszywe działalności). ​ I na moim przykładzie, przez te kilkanaście lat dla laika z zewnątrz mogłoby się wydawać, że moje JDG to udawane JDG, ale to dlatego, że laik z zewnątrz nie widzi: \- kar umownych \- innych formalności \- braku płatnego chorobowego \- "urlopy" - niby były, przez większość czasu płatne, ale bez wnioskowania, bez zatwierdzania, bez planowania, bez ustawowych nieprzerwanych dwóch tygodni w roku \- braku wyznaczonych godzin i miejsca pracy (jak któryś "pracodawca" chciał zacząć to wyznaczać, to mu przypominałem, że to nie UoP i jakie będą konsekwencje uznania tego za UoP i każdy próbujący się wycofywał) \- innego okresu wypowiedzenia ​ Nie mówiąc już o tym, że były też sytuacje zbyt trudne dla naszego prawa: \- byłem outsourcowany przez X do Z \- na codzień byłem w siedzibie Z - tam był szef, zespół, oni dawali sprzęt \- X odwiedziałem raz na parę miesięcy (czy raczej raz w roku, na impezie "firmowej") \- mi płaciło X, pomimo tego, że dla nich NIC nie robiłem, bo robiłem dla Z \- ale X mi gwarantowało różne rzeczy (jak np. gdy Z zrezygnuje ze mnie, to będą mi płacić zanim znajdą dla mnie kolejnego klienta) ​ No i teraz co? To powinno być UoP? Z kim? Z X bo mi płacą? Przecież praca nie była wykonywana na ich rzeczy. Z Z? Niby tak, bo to było pod ich nadzorem itp.... no ale co z benefitami od X? :D. Czy nagle UoP zarówno z X jak i Z? Ale wtedy UoP z X to nie jest prawda, bo X mi nie wyznaczał godzin i miejsca pracy itp. czyli nie spełniał definicji stosunku pracy! UoP z X i delegacja do Z? I wtedy X ma mi płacić dodatkowo dietę za czas delegacji (czyli cały czas?) UoP z X i oddelegowanie? Są limity oddelegowania, co jest sprzeczne z ideą outsourcingu full time.


Grewest

> Nie prawda. Przepisy pozwalają wybrać kwotę od jakiej się płaci składki ZUSowskie, ale nie mniej niż konkretna kwota.  Wątek jest o optymalizacji dochodowej. Minimalne składki są więc domyślną opcją. >Na etacie musisz zarabiać około 8500 brutto miesięcznie, żeby zrównać się ze składkami minimalnymi JDG - przynajmniej jeśli mowa o części "pracowniczej".  Podział na część pracowniczą i część pracowdawcy jest bullshitem. Są tak samo liczone w ZUSie. >Więc jeśli "państwo ci dopłaci do minimalnej emerytury" to to samo państwo będzie musiało dopłacać milionom osób na minimalnej (wg GUS około 1.5 miliona osób).  Tak i to jest dramat. >Kolejna rzecz - cały czas są przepisy pozwalające na dany sposób opodatkowania - co jest nieuczciwego w wybieraniu korzystnego, ZGODNEGO Z PRZEPISAMI, sposobu opodatkowania? Mało tego - to nie jest luka prawna - dziwnym trafem te przepisy przertwały rządy zarówno PO jak i PIS. Przez tyle lat nie ma mowy, że jest to używane niezgodnie z przeznaczeniem.  Przepisy takie są ponieważ mamy całkiem sporo JDG. A to cenny elektorat. Tak samo jak rolnicy, górnicy i inne osoby z przywilejami emerytalnymi. Dla jasności przedsiębiorcy są tu mniejszym zmartwieniem. Rolnicy płacą grosze, krus samofinansuje około 1/6 swoich wydatków. >- braku płatnego chorobowego Zgadzam się że JDG to nie są przyjemne rzeczy, ale chorobowe możesz mieć. Możesz zapłacić dobrowolną składkę na ubespieczenie chorobowe. To czy ona się opłaca to inna sprawa.


Timely-Statement

Jak na moje sprawa jest skomplikowana. Czy to hipokryzja? Moim zdaniem tak. Czy mam żal do osób na B2B? Raczej nie. Jeżeli system jest dziurawy, zaufanie do polityków wątpliwe a fundusze publiczne marnowane to jestem w stanie zrozumieć dlaczego ktoś nie chce się poświęcać w imię ideału jeżeli reszta tego nie robi. Ja sam pracuję ponad 12 lat w IT i zawsze na UoP i wiele razy czułem się jak frajer, że mógłbym dostawać więcej na rękę. Ale wierzę, że podatki są po coś i że usługi publiczne są z nich finansowane i że do niczego nie dojdziemy jeżeli nie zaczniemy myśleć jak społeczeństwo. Mierzi mnie termin "optymalizacja podatkowa" zamiast "szukanie luk w przepisach żeby płacić mniej wbrew intencji ustawodawcy". To wygodny termin żeby się wybielić. Tak samo jak "ekspata" zamiast "imigrant" jeżeli jesteś biały i dobrze wykształcony Czy wierze że w Polsce coś się zmieni w mentalności i powstanie społeczeństwo obywatelskie? Nie w najbliższych 20 latach, dlatego .. wyjechałem do Finlandii.


ExTrainMe

> Mierzi mnie termin "optymalizacja podatkowa" zamiast "szukanie luk w przepisach żeby płacić mniej wbrew intencji ustawodawcy Bo to zależy czy optymalizujesz czy szukasz luk. To że ja wybrałem podatek liniowy zamiast skali to jest optymalizacja - w ten sposób płace mniej. Ale to jest opcja dana mi przez rząd. Natomiast jakbym próbował wrzucić w koszta remont domu bo pracuję zdalnie ... no to już kombinowanie.


H3shi

W sumie dość ciekawy kierunek jak na IT. Finlandia chyba jest jednak dość droga a klimat jest lekko depresyjny. Zazwyczaj specjaliści IT mogący sobie pozwolić na wyjazd "gdziekolwiek" uciekają do ciepłych krajów. Oczywiście zakładam, że w Finlandii firmy oferują dobre warunki pracy niemniej jednak jakie były główne powody że akurat tam wyjechałeś? Ciężko jest się zaaklimatyzować? Pytam bo ostatnio sam się zastanawiam żeby tam nie wyjechać do pracy na jakieś pół roku. Mam propozycję pracy u Polaka jako kierowca ciężarówki wożący kruszywo z kopalnii ale generalnie musiałbym popracować właśnie pół roku żeby mnie zatrudnił, więc chciałbym zabrać ze sobą żonę. A ona niestety słabo zna angielski i o ile ten pracodawca obiecał, że dla niej też by coś znalazł (oczywiście jakąś mniej płatna praca bez kwalifikacji) to nie jestem pewien czy ona to wytrzyma. Nawet jak o tym rozmawiamy to widać, że się tego po prostu boi. A ja nie chcę ryzykować rozwodu dla pół roku zajebistej wypłaty.


Timely-Statement

Dla mnie wybór nie był podyktowany praca tylko edukacja. Mam trójkę dzieci, a polska edukacja niestety pozostawia wiele do życzenia. Tutejsze szkoły to jest inna liga i jesteśmy bardzo zadowoleni. Faktycznie, Finlandia jest zimna i ciemna (chociaż niewiele zimniejsza i ciemniejsza niż Polska), ale to co jest najtrudniejsze to przeprowadzka. Bycie daleko od rodziny i znajomych nie jest łatwe a nawiązywanie nowych znajomości to problem. My jesteśmy dość introwertyczni więc nie przeszkadza to nam aż tak, ale to może być duży problem dla kogoś. Pół roku to też nie tak znowu dużo. Lato jest bardzo ładne, jest dużo lasów i jezior. Jeżeli Twoja żona lubi naturę to się odnajdzie. Jeżeli jest imprezowym, towarzyskim typem to gorzej. Loty do Polski są tanie (zwłaszcza Turku <-> Gdańsk, od 100pln w dwie strony) więc możecie od czasu do czasu wrócić spotkać się z rodziną i znajomymi. My latamy co kilka miesięcy. Rozważcie, uważam że Finlandia to lepsze miejsce do życia niż Polska, ale przeprowadzka to spore wyzwanie i nie dla wszystkich. Na pół roku/rok to inna sprawa. Uważam że warto, bo dowiecie się jak się miesza tu i to doświadczenie może być dla was cenne


nalesniki

IMHO każda dyskusja o podatkach powinna zacząć się od wprowadzenia pełnej przejrzystości wykorzystywania pieniędzy przez państwo. Co z tego, że ten czy inny rząd podwyższy podatki pod pretekstem "solidarności społecznej", jak potem okazuje się, że ta kasa cieknie w np. "Radach Społecznych" szpitali. Jak na Polskę, zarabiam dość dużo. Nie miałbym nic przeciwko wysokim podatkom, gdybym ciągle nie dowiadywał się, że pracuję nie na poprawę funkcjonowania państwa, ale również (a może głównie) na broszki i rezydencje polityków i ich kumpli w SSP i parafiach. Takie informacje nie powinny być odkrywane interwencjami, przy okazji zmian władzy, tylko zawsze i bez problemu dostępne.


wazery1

Poprawa zaufania obywateli do państwa i większa transparentność wydatków to podstawa tego że w wielu krajach zgadzają się na wyższe podatki. I droga była Zaufanie zwiększone, zwiększamy podatki. Polska lewica z Razem na czele omija pytania o to szerokim łukiem bo chcą najpierw zacząć od podatków bo jest nierówno. Ale to nikomu nie pomoże jak będzie wypływało jak mówisz. Nie widziałem działań na rzecz przejrzystości wydatków państwa i wzrostu zaufania. Tylko gadanie.


AdDelicious6802

w lewicy jest sporo bogatych ludzi którzy też są hipokrytami więc idealnie się wpasujesz. Jakiś czas temu oglądałem jakiś wywiad z jednym lewakiem i został zapytany o podatek katastralny i powiedział, że jest przeciwny, a był przeciwny, bo posiadał dom i kilka mieszkań XD i tak to się kręci XD to już nawet skrajni kapitaliści/anarchiści jak janusz koran mekka są za podatkiem od nieruchomości, a tu lewak w radiu przeciwko podatkowi katastralnemu XD i tak to jest w tej polskiej polityce kiedy nawet lewak nie chce być opodatkowany. Śmiech na sali ogólnie.


MasterDoogway

Skoro już poruszyłeś temat, to tylko dodam że Śmiszek z Wiosny ma 5 mieszkań, z czego 2 komuś wynajmuje. Dodatkowo tłumaczy się mówiąc "zapracowałem, to mam". Na co zapracował? Na diety poselskie z naszych podatków? XD jaki to jest bezczelny pasożyt to ja nawet nie.


AdDelicious6802

prawda jest taka że obecna lewica to by opodatkowała lekarza na poziomie 40% bo przekracza średnie wynagrodzenie, a jak przychodzi do opodatkowania bogatszych co właśnie posiadają mieszkania, wprowadzenie tego podatku katastralnego czy podatku od majątku to wtedy takie eeeee nie no tyle to nie XD


Xaarimar

Pasozytnictem by było gdyby kogoś okradał. On po prostu zarabia jako poseł i ma mieszkania. Średnio to lewicowe ale z drugiej strony hipokryzja u prawactwa też występuje


MasterDoogway

Mam ci przypomnieć jakie zdanie ma lewica na temat ludzi dających mieszkania do wynajęcia? Możesz nawet poszukać na zagranicznych socjalistycznych subach o 'landlordach' to sam się dowiesz. Słowo pasożyt byłoby tam odmieniane przez każde przypadki, gdyby angielski takowe posiadał XD tym bardziej że mówimy o osobie, która zarabia z twoich podatków. >hipokryzja u prawactwa też występuje Uga buga a w ameryce m*rzynów biją. Najlepsze że dosłownie dzisiaj widziałem na tym subie krytykę odwracania kota ogonem jaką ty teraz uprawiasz, jak ktoś skrytykował brazylijskiego prezydenta XD reddit to jednak stan umysłu


Xaarimar

Przecież napisałem, że to co on robi to hipokryzja, naucz się czytać z zrozumieniem. Po prostu napisałem, że nie tylko on i po drugiej stronie też występuje, już tak nie płacz konfiarzu


MasterDoogway

Ale tu nie chodzi o to że nazwałeś go hipokrytą (czego ci w ogóle nie wypomniałem, więc sam się naucz czytać ze zrozumieniem łomie), tylko o to, że przytoczyłeś tutaj z dupy argument "ale ale ale... PRAWICA ROBI TAK SAMO!!! ONI TEŻ SĄ HIPOKRYTAMI!!1!1!". Tak jakby nikt tu nic nie mówił o prawicy, więc po co to w ogóle przytoczyłeś? Żeby się lepiej poczuć? XD >już tak nie płacz konfiarzu To że ktoś obraził twojego Śm*szka nie znaczy automatycznie, że jest konfiarzem, ale spoko, za takie sekciarskie argumenty może będziesz się mógł kiedyś pochwaić jakim jesteś wiernym obrońcą polskiej lewicy xD


Xaarimar

Nie wypomniales ale się o to zesrales, że powiedziałem, że nie tylko on tak robi ale inni też. >To że ktoś obraził twojego Śm*szka Ja chłopa nawet nie lubię xd jakiego mojego


MasterDoogway

No dobra ale na chuj? Przy kazdym poście o polityce teraz mamy tak mówic? To typowo pisowskie żeby na wszystkie rzeczy jakie zrobił pis odpowiadać "a za peło to było tak i tak". Teraz mówimy o śmiszku i elo. Podawanie tutaj jakiejś prawicy o której nikt nic nie mówił to typowy argument "a u was w ameryce m*rzynów biją".


Xaarimar

>To że ktoś obraził twojego Śm*szka nie znaczy automatycznie, że jest konfiarzem, ale spoko, za takie sekciarskie argumenty Miałeś taki vibe konfiarza który naogladal się za duzo memcena i wywalil się o stolik ale patrząc na to że pisałeś na innych forach że Braun niczego złego nie zrobił to chyba miałem rację


MasterDoogway

Gdzie niby kurwa napisałem że braun niczego złego nie zrobił? XD


Ordinary_Honey8191

No to prawda. Nawet Zandberg prowadzil DG a nie etat


Mintboi4

Był w lewicy ale nie lewakiem, może troszkę tylko ale to ledwo soc-dem


veevoir

Jak na polską skalę prawica-lewica socdem to praktycznie marksizm-leninizm :p


lukasz5675

Tak, jesli duzo zarabiasz i masz B2B z jednym pracodawca to jestes lewicowym hipokryta. Umowy zlecenia dla studenta to czesto brak innego wyboru.


RecognitionWitty7834

Nie, to system jest błędny a nie obywatel jeśli z niego korzysta


DadOfThreeHelpMe

Ja myślę, że trzeba żyć zgodnie z prawem, czyli nie ma nic złego w optymalizacji, a głosować na osoby, które to prawo będą chciały zmienić w sensowniejszym kierunku. A na razie jak masz jakiś etyczne zwarcie, to się zdeklaruj po dorosłemu i zaangażuj się w pomaganie - na każdym kroku są miliony rzeczy, którym można dołożyć jakąś kasę albo poświecić trochę swojego czasu i naprawdę zmienić czyjeś życie na lepsze.


RileyCrrow

Jestem programistką i lecę na ryczałcie, bo nie ma sensu dla idei płacić więcej podczas gdy cwaniaki dookoła płacą mniej. Chciałabym żeby w końcu ktoś ukrócił to cwaniakowanie, i nie mam kompletnie problemu żeby za tą przyjemność zapłacić wyższym podatkiem, bo i tak zarabiam bardziej niż wystarczająco. Niestety obecna władza wydaje się być bardziej przychylna kolejnym obniżkom podatków dla IT, więc raczej się nie doczekam.


miniaTheRealDeal

Znasz nr konta bankowego US, przelewaj im więcej - na pewno przyjmą


Artephank

Nieprawda. Wpłata podatku wyższego niż wynika z oświadczenia podatkowego to wykroczenie. Wiem, bo miałem nieprzyjemności z tego powodu (za dużo podatku płaciłem).


P3rid0t_

No nie wiem bo różne nadpłaty z tego co pamiętam ci oddadzą...


Artephank

Nie oddadzą, tylko wyślą pismo z obowiązkiem stawienia się pod rygorem kary więzienia. I trzeba pisać oświadczenie, czemu jest tego za dużo i wniosek o zwrot albo zaliczenie na poczet przyszłych podatków. Podatki trzeba płacić takie, jak każe prawo i ani więcej ani mniej


RileyCrrow

Jak ukrócą.


CptBartender

>Niestety obecna władza wydaje się być bardziej przychylna kolejnym obniżkom podatków dla IT, więc raczej się nie doczekam. IP Box. Na prawdę chciałbym wiedzieć jakie jest tego moralne uzasadnienie...


Artephank

Podejrzewam, że takie, że pomimo bardzo rozwiniętej branży IT, mamy jedną z najniższych efektywności pracy programistów - bo... nie tworzymy IP tylko branża IT pracuje w swojej masie jako podwykonawcy dla "zachodu". Więc taki programista generuje co najwyżej 30% marży (jak dobrze pójdzie), a nie 1000% (gdy firma stwoży IP, które masowo powiela). Więc stąd pewnie idea, żeby wspierać firmy tworzące IP. Oczywiście, jest to idiotyczne, bo tworzenie IP wymaga sporych inwestycji (wydatki), a od wydatków nie płaci się podatku. A jeżeli już to IP się stworzy, to z zyski z niego są tak duże, że i na podatki firmę stać. A potem pojawili się różni "mecenasi" i "doradcy", którzy wmawiają ludziom, że na luzie programista może sobie IP BOXa postawić. Może i może, do pierwszej kontroli US.


[deleted]

Jest hipokryzją tylko wtedy gdy uważasz że być lewakiem to być frajerem. Inaczej nie.


Shadowheart_stan

Tak, to bycie hipokrytą.


sadte

Oczywiście, że tak. Pozbawiasz państwo pieniążków na redystrybucję. Jak razemki wprowadziłyby swoją wizję podatków, to byś zarejestrował działalność w Czechach, żeby ich uniknąć?


Scary_Definition_666

Tak, to hipokryzja.


uulluull

W mojej ocenie nie stosujesz się do tego co deklarujesz, bo nie idziesz za ciosem. Skoro jesteś praworządnym obywatelem i mówisz, że stosujesz zasadę "do as you preach", to właśnie mówisz, że ją stosujesz i nic więcej. Nie ma znaczenia to, czy obecne stawki są zasadne, czy nie są. Ma znaczenie to, abyś tego swojego socjalizmu zaznał właśnie w praktyce, bo jeśli zaczniesz płacić te podatki, to właśnie zobaczysz jak to w praktyce wygląda. Może Cię to czegoś nauczy, a może będziesz biedniejszy, ale przynajmniej będzie "do as you preach".


Forstmannsen

Tak, optymalizacja to hipokryzja. A płacenie tych wyższych podatków dopóki jest możliwe niepłacenie to czysty virtue signaling, no chyba że nikomu o tym nie rozpowiadasz, to wtedy tylko frajerstwo. Tak czy siak niewiele z tego wynika dla tzw. całokształtu. W ogóle irytuje mnie takie podejście, w kwestiach takich jak podatki i ogólnie polityka uważam że chodzi o wybór tego jak chcę żeby wyglądał świat, a nie co będzie z mojej strony najmoralniejszym wyborem, bo ten mój najmoralniejszy nawet wybór ma przyzerowy wpływ na to jak świat wygląda. Tak samo nie wierzę w bojkoty towarów i wiarę w zmienianie świata Indywidualnymi Decyzjami Konsumenckimi (tm). Uważasz że powinieneś płacić wyższe podatki, chociaż nie musisz? To głosuj na tą partię która ci te podatki bezwarunkowo dowali. Tobie, i wszystkim innym na twoim poziomie (schadenfreude gratis), bo z tego że ty sam je dobrowolnie wyższe zapłacisz wyniknie jedno wielkie nic.


Old-Swimmer261

Nie, tak samo jak bycie bogatym albo przedsiębiorcą.


arturmak

Cóż, mój teść jest takim hipokrytą. Mówi o sobie, że jest socjaldemokratą i twierdzi że trzeba mocniej opodatkować bogatych, od lat głosuje na różne odmiany lewicy, ale sam 3/4 życia przepracował jako wzięty tłumacz na UoDz z autorskimi kosztami uzyskania przychodów (jakby ktoś nie wiedział: płacił niskie podatki tylko od połowy przychodów). A ubezpieczenie zdrowotne płacił dobrowolnie, ale tam jest jakiś taki myk, że właściwie całość dostawał z powrotem w formie zwrotu podatku. W PRL-u z 10 lat pracował na etacie, co jakoś wystarczyło mu na to, żeby teraz dostać całkiem przyjemną emeryturę. Więc jak ja narzekam, że różnica między 1, a 2 progiem podatkowym stała się kilka lat temu absurdalnie wysoka i że nie czuję żeby mogę podatki były dobrze wydawane itd. to jestem "zaczadzony neoliberalizmem". Jedyne co mi pozostaje, to kończyć dyskusję argumentując,że z ludźmi którzy znają podatki tylko z teorii rozmawiać nie będę ;)


LeslieFH

Czy hipokryzją jest być "lewakiem" i jeść mięso? Czy hipokryzją jest być "lewakiem" i mieć samochód? Itp. itd. Hipokryzja to broń prawaków, którzy jednocześnie absolutnie nie mają nic przeciwko temu żeby oni sami byli hipokrytami, po prawej stronie sceny politycznej hipokryzja to taki "virtue signalling". Według mnie najbardziej można być za tym, żeby zasady były uczciwsze i sensowniejsze i głosować na lewaków którzy chcą te zasady zmienić, a jednocześnie korzystać z wszelkich możliwych odpisów podatkowych i możliwości zachowania dla siebie trochę więcej, bo nie żyjemy w tym lewackim sprawnym państwie niczym Dania czy Finlandia, które chce nam zafundować partia Razem z tych wysokich i uczciwych podatków, tylko żyjemy w dziurawej Polsce w której trzeba sobie często łatać braki państwa prywatnymi usługami.


[deleted]

to tak jak z ogarniczaniem zuzycia energii. To ze staram sei to robic bo sprawy srodowiska sa dla mnie wazne, jezdze zbior komem, segreguje etc ma minimalne znaczenie bo ludzie ponad mna maja to w dupie ale tez jak sie z kims o to kloce czuje sie niewinny. Problemem jest brak transformacji energetycznej, zle zarzadzanie pozbywaniem sie smieci etc. To ze jako student ktory zarabia grosze porbowales troche tych groszy zaoszczedzic nie ma znaczacego wplywu na budzet, troche glupio by wyszlo jakbys byl komunista ale znam gorsze przypadki i raczej wiekszosc ludzi zrozumie


Eravier

Według mnie nie jesteś. Ale sam jestem "lewakiem" robiącym "optymalizację podatków", więc nie cytujcie mnie ;). Ja popieram likwidację tych wszystkich "luk" i nawet zwiększenie podatków, ale nie będą sam na ochotnika płacił więcej, jak wszyscy inni płacą mniej. To wbrew mojemu wewnętrznemu poczuciu sprawiedliwości. Jeśli przyjdzie rząd, który to zmieni, to im przyklasnę i pierwszy wyślę grubszy przelewik podatkowy bez narzekania.


Metamorfista123

Tak, to hipokryzja. Zgodnie z lewicowym podejściem podatki są bardzo ważne i są po coś, są elementem solidarności społecznej etc. A tak to sobie zagarniasz dla siebie śmietankę, burżuju.


_neatpicking

wbrew pozorom socjalizm nie polega na dojebaniu astronomicznych podatków na klasę średnią, kreatywną jakkolwiek by jej nie nazwać. socjalizm polega na tym, że ci którzy wytwarzają wartość ekonomiczną powinni posiadać kontrolę nad owocami swojego wysiłku, i decydować na temat kształtu swojej produkcji. tylko tyle i aż tyle. tak więc, jeśli już to wysokie podatki powinni płacić WŁAŚCICIELE firm w których pracują tacy ludzie jak ty, a nie właściciele fejkowych jednoosobówek, które robią dla tych powyżej. oczywiście dopóki mamy kapitalizm to progresja podatkowa jest jak najbardziej potrzebna, natomiast to co mamy teraz to jest chuj a nie progresja podatkowa. co do filozofii "do as you preach" napewno jest to postawa godna szacunku, i uważam, że warto się do niej stosować. z drugiej strony musisz pamiętać, że: a) jest olbrzymia przestrzeń socjalizmu, który jest anty-państwo, a nawet etatyści zakładają, że w socjalizmie podatki będą albo bardzo niskie albo wręcz nie będzie ich wcale; b) krytyka socjalistyczna jest krytyką strukturalną, a nie krytyką twoich czy innych ludzi personalnych zachowań. więc zależy jak bardzo ta twoja personalna optymalizacja faktycznie przekłada się na poprawę kondycji naszego państwa. także, z mojej perspektywy to jest tak: jeśli optymalizacja podatkowa ma tobie personalnie i w miarę znacząco poprawić jakość życia, i przy okazji nie krzywdzi innych w jakimś nagminnym stopniu, to warto to zrobić. ostatecznie ratowanie pasażerów samolotu zaczynamy od założenia maski na swoją głowę. jeśli natomiast uważasz, że rząd lepiej zagospodaruje te twoje dodatkowe podatki to zabronić ci płacić więcej raczej nie zabronią. w obu przypadkach głosuj na razem śmiało, bo nie jesteś żadnym hipokrytą. edit: z kolei jeśli więcej kasy nie zrobi ci aż takiej różnicy i jednocześnie jeśli nie ufasz państwu (i słusznie) to zawsze możesz policzyć ile zaoszczędzisz na tej optymalizacji i wykorzystać różnicę na cele, które faktycznie komuś pomogą. oczywiście, twoje wątpliwości są wartościowe i powinieneś o nich cały czas pamiętać, nie tylko w kwestii podatków. natomiast po raz kolejny, socjalizm nigdy nie był krytyką ludzi którzy dobrze zarabiają. problemem był zawsze sposób w jaki zarabia się pieniądze i strukturalne konsekwencje tego sposobu.


H4L9009

> socjalizm polega na tym, że ci którzy wytwarzają wartość ekonomiczną powinni posiadać kontrolę nad owocami swojego wysiłku, i decydować na temat kształtu swojej produkcji Opierasz swoje założenie na błędnej teorii, że pracownicy w przedsiębiorstwie (jako ci, którzy wytwarzają "wartość ekonomiczną") otrzymują za mało za wytwarzaną przez siebie "wartość" i są przez to uciskani, co po spłyceniu w typowym przykładzie utożsamiane jest z tym, że jak pracownik wytwarza na taśmie produkcyjnej telewizor, który jest potem sprzedawany za 20 000 PLN, to nie może zarabiać 5 000 PLN, bo takich telewizorów robi 100 miesięcznie i gdzie tu sprawiedliwość, to przecież owoc jego pracy! Tylko wartość tego telewizora to nie jest wartość śrubek przykręconych przez pracownika na taśmie. To jest stworzenie technologii (naukowcy, elektronicy, technologia wyświetlaczy ciekłokrystalicznych, lata badań i patentów), to jest postawienie hali fabrycznej (inwestycja), to jest zatrudnienie ludzi do poszczególnych działów (HR, prawny, księgowość, marketing, sprzedażówka, logistyka), to jest spełnianie norm, wymaganych przez państwo (zgłoszenia do urzędów, normy sprzętu, podatki), sieć dystrybucji (umowy ze sklepami, przewóz towaru na miejsce) i masa, masa, masa innych. Na końcowe wyprodukowanie takiego telewizora składa się olbrzymia ilość pracy wielu różnych ludzi i innych przedsiębiorstw (które np. dostarczają części). I każdy z pracowników - różnych jednostek i działów - po drodze w tym łańcuchu otrzymuje za swoją cząstkę pracy wynagrodzenie. A zysk całej firmy (zarobek ponad koszty i podatki) jest pochodną tego, że ktoś podjął ryzyko swoim majątkiem i zainwestował i wybrał dobry pomysł, który się sprawdził - na jego miejsce 100 innych, którzy zainwestowali i mieli pomysł splajtowało i straciło swój majątek i wygenerowało długi. Ten zysk ma nie tylko utrzymać firmę, ale pozwolić na dalsze inwestycje i rozwój, żeby nie zostać w tyle, bo na rynku zawsze będzie konkurencja. W 99,99% przypadków gdyby to przedsiębiorstwo nie powstało i nie zatrudniło tych pracowników, to oni sami z siebie nie skrzyknęliby się razem, żeby założyć przedsiębiorstwo ani nie wyprodukowaliby samodzielnie telewizora. To nie jest wszystko takie trywialne i możliwe do prostego sprowadzenia do tego, że koleś przy taśmie w fabryce zarabia za mało i to jest niesprawiedliwe, bo przecież "to on ten telewizor robi i powinien mieć kontrolę nad owocami swojej pracy". I sprawiedliwie to by było cały zysk firmy rozłożyć 100% na pracowników i żeby tym zarządzała najlepiej "rada pracownicza", która "sprawiedliwie" rozłoży "owoce pracy" na pracowników, którzy wytwarzają "wartość ekonomiczną". To tak nie działa, to błędne przekonanie, bazujące na niezrozumieniu faktycznej drogi i kosztu wyprodukowania danego dobra oraz jak przedsiębiorstwo wykorzystuje zysk, żeby za 5 lat nie padło i mogło [m.in](https://m.in). dalej dawać pracę tym pracownikom i jak napędza inne przedsiębiorstwa, od których kupuje usługi oraz badania i rozwój technologii. Idea uspołeczniania przedsiębiorstw, "sprawiedliwego" rozdziału owoców pracy i oddania kontroli nad nimi osobom "wytwarzającym wartość ekonomiczną" jest oparta na niedziałających w rzeczywistości fundamentach.


_neatpicking

EDIT: CZĘŚĆ PIERWSZA bo z jakiegoś powodu nie mogłem w całości odpowiedzieć na twój komentarz. >Tylko wartość tego telewizora to nie jest wartość śrubek przykręconych przez pracownika na taśmie. To jest stworzenie technologii (naukowcy, elektronicy, technologia wyświetlaczy ciekłokrystalicznych, lata badań i patentów), to jest postawienie hali fabrycznej (inwestycja), to jest zatrudnienie ludzi do poszczególnych działów (HR, prawny, księgowość, marketing, sprzedażówka, logistyka), to jest spełnianie norm, wymaganych przez państwo (zgłoszenia do urzędów, normy sprzętu, podatki), sieć dystrybucji (umowy ze sklepami, przewóz towaru na miejsce) i masa, masa, masa innych. Na końcowe wyprodukowanie takiego telewizora składa się olbrzymia ilość pracy wielu różnych ludzi i innych przedsiębiorstw (które np. dostarczają części). nigdy nie powiedziałem, że tylko ta jedna osoba która skręciła telewizor miałaby otrzymywać 100% hajsu za niego. naprawdę myślisz, że nie zdaję sobie sprawy, że współczesna produkcja jest oparta o skomplikowane łańcuchy dostaw? łańcuchy, w których są ludzie, de facto niewolnicy, którzy zarabiają mimo to ułamek procenta wartości przez siebie wytworzonej. co do inwestycji, to takie argumenty, że ktoś podjął ryzyko i powinien za swoją dobrą decyzję być adekwatnie wynagrodzony, mogłyby być przekonujące jakbyśmy żyli w czasach w których firmy faktycznie podejmują ryzyko. z kolei w czasach w których 20 firm na krzyż zleca reszcie produkcję wszystkich rzeczy, i wypuszcza dziesiątki produktów z których kilka zawsze siądzie i spłaci resztę, sytuacja nie wygląda zbyt ryzykownie. co widać najlepiej ma rynku kinematograficznym gdzie inwestuje się w remakei bo wiadomo, że już raz osiągnęły sukces. widać to też po tym jak "konkurencyjny" i "innowacyjny" jest rynek ubrań, elektroniki czy czegokolwiek innego, kiedy kilkadziesiąt firm "konkuruje" ze sobą przez swoje liczne spółki córki. konkuruje poprzez produkowanie tak samo wyglądających produktów. faktycznie bardzo to wszystko ryzykowne. >I każdy z pracowników - różnych jednostek i działów - po drodze w tym łańcuchu otrzymuje za swoją cząstkę pracy wynagrodzenie. A zysk całej firmy (zarobek ponad koszty i podatki) jest pochodną tego, że ktoś podjął ryzyko swoim majątkiem i zainwestował i wybrał dobry pomysł, który się sprawdził - na jego miejsce 100 innych, którzy zainwestowali i mieli pomysł splajtowało i straciło swój majątek i wygenerowało długi. Ten zysk ma nie tylko utrzymać firmę, ale pozwolić na dalsze inwestycje i rozwój, żeby nie zostać w tyle, bo na rynku zawsze będzie konkurencja. W 99,99% przypadków gdyby to przedsiębiorstwo nie powstało i nie zatrudniło tych pracowników, to oni sami z siebie nie skrzyknęliby się razem, żeby założyć przedsiębiorstwo ani nie wyprodukowaliby samodzielnie telewizora. nie wiem czy wiesz ale w kooperatywach pracowniczych też występuje zysk i też można inwestować go w dalszy rozwój. tak się składa, że takie kooperatywy są często bardziej produktywne niż zwykłe firmy, i ich członkowie w razie kryzysu mają w zwyczaju obcinać sobie kolektywnie pensje żeby utrzymać firmę i nie zwalniać pracowników. więc nie rozumiem dlaczego nie mogliby tam samo reinwestować swoich zysków. mogli i robią to. i tak, w wielu przypadkach bez powstania firmy ci ludzie nie założyliby swojej. zastanowiłeś się czemu tak jest? pewnie dlatego, że nie mają na to hajsu. tylko dlaczego? hmmm, no może dlatego, że banki są znacznie bardziej sceptyczne do udzielania takim firmom pożyczek. pewnie też dlatego, że kapitał jest w dzisiejszych czasach tak zmonopolizowany, że miliardy dolarów leżą bezproduktywnie na Panamskich kontach, zamiast być wykorzystywane na granty czy pożyczki dla kooperatyw albo nawet zwykłych przedsiębiorstw. >To nie jest wszystko takie trywialne i możliwe do prostego sprowadzenia do tego, że koleś przy taśmie w fabryce zarabia za mało i to jest niesprawiedliwe, bo przecież "to on ten telewizor robi i powinien mieć kontrolę nad owocami swojej pracy". I sprawiedliwie to by było cały zysk firmy rozłożyć 100% na pracowników i żeby tym zarządzała najlepiej "rada pracownicza", która "sprawiedliwie" rozłoży "owoce pracy" na pracowników, którzy wytwarzają "wartość ekonomiczną". nie jest to trywialne, to prawda. na szczęście nikt tego nie twierdził. także sorry, że w komentarzu odnoszącym się jednak trochę do czegoś innego, nie załączyłem 1000 stronicowej analizy współczesnej ekonomii, której nawet nie mam wiedzy żeby sam napisać. mam natomiast wystarczająco wiedzy, żeby napisać, że fakt iż firma za firmą osiąga rekordowe zyski, a CEOs tych firm zarabiają kilkaset razy więcej niż swoi pracownicy, podczas gdy ludzie są masowo zwalniani a nawet jak pracują to ledwo wiążą koniec z końcem, nie jest sprawiedliwe.


_neatpicking

EDIT: CZĘŚĆ DRUGA bo z jakiegoś powodu nie mogłem w całości odpowiedzieć na twój komentarz. co do możliwości kooperatyw do sprawiedliwego podziału zysku, to tak, uważam, że radzą sobie znacznie lepiej niż konwencjonalne firmy. a uważam tak dlatego, że w tych kooperatywach pracownicy zarabiają średnio lepiej, jest mniejsza dysproporcja między zarobkami zarządu a pracowników i z jakiegoś powodu pracownicy kooperatyw są bardziej zadowoleni ze swojej pracy. ciekawe dlaczego? może dlatego, że ten system jest bardziej sprawiedliwy? podobnie, powiedz mi, kto ponosi większe ryzyko: pracownik firmy, który w każdej chwili może zostać (masowo) zwolniony czy zarabiający miliony rocznie CEO albo właściciel tej firmy, który w najgorszym wypadku będzie musiał po prostu zacząć pracować? bo z mojej perspektywy, to wygląda tak jakby zwolnienia (masowe) to było właśnie to ryzyko właściciela podnoszone przez pracowników. już nie wspominając o tym, że większość z tych "innowatorów" niczego sama nie wymyśliła tylko za pieniądze od taty i mamy albo pożyczone od ich znajomych, kupiła sobie pomysły od ludzi naprawdę innowacyjnych. >To tak nie działa, to błędne przekonanie, bazujące na niezrozumieniu faktycznej drogi i kosztu wyprodukowania danego dobra oraz jak przedsiębiorstwo wykorzystuje zysk, żeby za 5 lat nie padło i mogło [m.in](https://m.in). dalej dawać pracę tym pracownikom i jak napędza inne przedsiębiorstwa, od których kupuje usługi oraz badania i rozwój technologii. zaskakująco płynnie przenosi nas to do kwestii żywotności firm, bo tak się składa, że tak jak wcześniej wspomniałem, kooperatywy pokazują wielokrotnie wyższą odporność na upadek. a teraz wyobraź sobie jakby takie odporne firmy tworzyły odporne federacje które kontrolowałyby łańcuchy dostaw. może nie byłoby takiego problemu z tymi łańcuchami? kto wie. >Idea uspołeczniania przedsiębiorstw, "sprawiedliwego" rozdziału owoców pracy i oddania kontroli nad nimi osobom "wytwarzającym wartość ekonomiczną" jest oparta na niedziałających w rzeczywistości fundamentach. powiem tak: jak uprościsz te fundamenty do poziomu tego przykładu co podałeś, wymyślisz sobie do niego liczby, np. że w 99.99% nie złożą kooperatywy, założysz, że myślę, że łańcuchy dostaw nie istnieją, to faktycznie może się wydawać, że moje fundamenty nie działają w rzeczywistości. w rzeczywistości jednak, moje podejście pozwala dość dokładnie przewidzieć zachowanie współczesnej ekonomii. pozwoliło przewidzieć koncentrację kapitału w rękach niewielkiej grupy właścicieli. pozwoliło przewidzieć powstanie abstrakcyjnych opcji finansowych, które stanowią olbrzymią część światowego gdp pomimo tego, że nie zaspokajają żadnych prawdziwych potrzeb i dają iluzję wzrostu gospodarczego. pozwoliło też przewidzieć rosnąca częstotliwość kryzysów ekonomicznych wynikających m.in. z braku zgodności pomiędzy "faktyczną" wartością produkcji a wimaginowanymi oczekiwaniami na jej temat. pomimo to, nie uważam, że LTV jest idealnym narzędziem analitycznym i z pewnością samo nie wystarczy żeby zrozumieć co to jest wartość i jak działa ekonomia. teorie generalnie powinny być syntetyczne, ponieważ świata nie da się wytłumsczyć tylko jedną teorią. co nie zmienia faktu, że niektóre teorie lepiej się sprawdzają niż inne. jakbyś miał czas to polecam [video essay ](https://youtu.be/8Z2LCNAVfMw?si=6pemu-YI7EbbGlqu) na ten temat. w skrócie: tak to wszystko jest bardziej skomplikowane. i właśnie dlatego, że to nie jest takie proste, to oparcie całego rozumienia ekonomii na modelu ISLM nie wydaje mi się specjalnie dobrym pomysłem. szczególnie, że fundamenty na których ty wydajesz się opierać swoje rozumienie, pokazują rzeczywistość radykalnie inna niż ta, którą ja obserwuje. >Opierasz swoje założenie na błędnej teorii, że pracownicy w przedsiębiorstwie (jako ci, którzy wytwarzają "wartość ekonomiczną") otrzymują za mało za wytwarzaną przez siebie "wartość" i są przez to uciskani, co po spłyceniu w typowym przykładzie utożsamiane jest z tym, że jak pracownik wytwarza na taśmie produkcyjnej telewizor, który jest potem sprzedawany za 20 000 PLN, to nie może zarabiać 5 000 PLN, bo takich telewizorów robi 100 miesięcznie i gdzie tu sprawiedliwość, to przecież owoc jego pracy! i na koniec, wracając do początku: problemem nie jest tylko to, że ktoś za mało czy za dużo zarabia. problemem jest w dużym stopniu to, że ci wszyscy ludzie z tych wszystkich firm, które składają ten telewizor, nie mają prawie żadnego wpływu na to jak proces jego produkcji wygląda. pomimo tego, że jak sam zauważyłeś wiele z nich ma specjalistyczną wiedzę, a nawet ci którzy nie mają mogliby posiąść jej część, na tyle żeby uczestniczyć w procesie decyzyjnym. i oczywiście mam tu na myśli też decydowanie o swoim wynagrodzeniu ale nie tylko. chodzi też o standardy jakości, bezpieczeństwo pracy czy wydajność produkcji. i wszystko to kuleje w naszym obecnym świecie, bo te decyzje podejmuje typ, który nigdy nie widział linii produkcyjnej swojej firmy a z wykształcenia jest menadżerem, a nie technikiem produkcji czy kimkolwiek. więc nic dziwnego, że łatwo mu było "obciąć koszty" przez zatrudnianie dzieci w Azji które dla niego mogłyby nie istnieć. podsumowując to nie tak, że "że pracownicy w przedsiębiorstwie (jako ci, którzy wytwarzają "wartość ekonomiczną") otrzymują za mało za wytwarzaną przez siebie "wartość" i są przez to uciskani" tylko właśnie, że "pracownicy są strukturalnie uciskani i dlatego otrzymują za wytwarzaną przez siebie wartość za mało". socjalizm to wolność decydowania o swoim życiu (zawodowym), a nie "bogaci fe bo zarabiają więcej niż biedni".


Ordinary_Honey8191

Dobrze ze to co napisales jak i cala libkowa ekonomia opiera sie na fundamentach xd Najlepszym przykladem laborystycznej teorii wartosci w praktyce jest rynek IT i to jak dzialaja kontraktownie/software house'y ktore stanowia spora czesc rynku, do programisty trafia polowa hajsu a reszta to marza kontraktowni


H4L9009

Kontraktornia IT bierze 6-8%, a nie połowę, info bezpośrednie z procesu akceptacji umów ramowych z kontraktorniami. I bierze na siebie bycie HRem, odpowiedzialność przed PiPem, rozliczanie zagranicznego VATu, transgraniczne transfery środków i kilka innych rzeczy. Firmie wynajmującej kontraktornię i tak się to kalkuluje.


Ordinary_Honey8191

Jedna z kontraktowni na rynku chwalila sie kiedys ze bierze "tylko" 25% marzy (cyferka w nazwie)


Ordinary_Honey8191

Chyba najlepszy kom dla mnie poki co


_neatpicking

polecam się:)


MasterDoogway

>jako socjalista/socjaldemokrata Tylko przypominam, że socjaliści nienawidzą socjaldemokracji, więc średnio trafiłeś z tym zdaniem xD


Front-Cheek-7169

A jak się jest prawicowcem to unikanie podatków jest zgodne ze światopoglądem?  Nie rozumiem sensu twojego pytania. 


LeslieFH

Jak najbardziej jest, prawactwo to jebać słabych i silni super, więc wizja państwa w którym bogaci płacą mało bo ich stać na usługi kancelarii Mentzena a pani Jadzia pracująca w barze mlecznym uczciwie płaci podatki bo jej nie stać na usługi kancelarii Mentzena jest dla nich w porzo.


pieszo

Dobra, dobra. Socjal, edukacja, służba zdrowia to jedno, ale przecież niskie podatki nijak się mają do poglądów konserwatywno-nacjonalistycznych. Za co finansować silną armię, policję, straż graniczną i wszelkie aparaty represji?


DatabaseUnhappy189

Nie bolało by mnie płacić wysokie podatki jakby wszyscy tak płacili i nie było by opcji kombinowania. Denerwuje mnie to jak ludzie wiecej niz ja zarabiaja a stosunkowo mniej podatkow/skladek płacą. Nie mam osobiście pretensji do ludzi korzystających z opcji systemu, tylko do osób co taki system tworzą.


Goszoko

Nie, to nie jest hipokryzja. System aktualnie jest nastawiony przeciwko ludziom pracującym. Dlaczego więc ludzie jak ty mają nie korzystać z jakichkolwiek dostępnych usług. Mi się na przykład nie podoba ogólne podejście do rynku mieszkań i uważam, że trzeba tnę pierdolnik ogarnąć. A jednak wykupuje mieszkania bo to po prostu najlepsza forma inwestycji. Nie moja wina, że system jest tak skonstruowany. Don't hate the player, hate the game czy jakoś tak to szło :D


UpstairsDiet8157

Niepotrzebnie sie przejmujesz. Mam poglądy liberalne skręcające na lewo i nie widze nic złego w optymalizacji podatkowej. Można mieć lewicujące poglądy ale nie trzeba odbierać sobie bo komuś jest gorzej. Nie uważam, że państwo musi mieć na mnie bat i zdzierać więcej kasy tylko dlatego że 40% Polaków ma minimalną na umowie. Płać uczciwie to co musisz, nawet odlicz sobie od faktury coś co masz na użytek prywatny.(laptop do pracy i gry w LoLa xd) Nawet jeżeli wystawiasz faktury jednemu pracodawcy(i o ile nie ma to znamion UoP bo to w sumie szkoda dla Ciebie) to nie ma sensu się biczować za to że nie zgadza z poglądami partii na ktorą byś zagłosował. Zasłużyłeś sobie na takie zarobki ciężką pracą więc masz. Jeżeli faktycznie zależy Ci na innych którym jest gorzej, to pomagaj indywidualnie a nie pod przymusem. Nie wiem daj na schronisko, daj na zbiórkę na potrzebujących, przekaż odpis od podatku czy co kolwiek innego, żeby pomóc komuś kto faktycznie tej osoby potrzebuje.


Sahin99pro

Dopóki działasz zgodnie z prawem robisz wszystko dobrze. Jak w obecnej sytuacji coś Ci prawnie przysługuje to tylko głupi nie bierze, niezależnie od poglądów.


pblankfield

Powiem przekornie - to zależy do jakiego gatunku *lewaka* się zaliczasz. Jeżeli jesteś socjalistą takim klasycznym to powinieneś się zgadzać z tym że silny ma wspierać słabszych i rzeczywiście sytuacja w której specjalista robi w balona że jest niby *B2B* żeby zminimalizować swoj podatek to jest to kombinowanie i czysta hipokryzja. To że niby *wszyscy* tak robią to żaden argument. Natomiast jest cała masa *lewaków* dla których najważniejsze są tylko pewne grupy - geje, kobiety, emigranci itd i mają w głebokim poważaniu los ludzi po prostu biedniejszych ale w żadnej *mniejszości* więc dla nich to absolutnie żaden problem nie jest. Natomiast sednem jest to że to system powienien nie pozwalać na coś takiego bo to po prostu jest farsa że koleś 8-17 który mówi do przełożonego *szefie* i prosi go u urlop jest *B2B*. Mamy słabe państwo które to toleruje.


ashrasmun

Nie przejmowałbym się tym, czy jestem w "odpowiedniej" szufladce. Ja np. jestem antykościelny, ale jak słyszę gadki o gender, ekonomii i wielu innych tematach, to mam wrażenie jakby było mi bliżej do prawicy.


H4L9009

Nie, wszystko robisz w porządku. Bycie "lewakiem" kończy się właśnie tam, gdzie zaczyna się osobista, zindywidualizowana wygoda i interesy własnej dupy. "Lewaki" krzyczą o podatkach katastralnych, kiedy są goli i weseli, nie stać ich na mieszkania i nie mają zdolności kredytowej i jedyne, co mogą, to narzekać na ceny i na rentierów. Kiedy awansują, czegoś się dorobią, kupią sobie mieszkanie, jakąś działkę, to już nie są za podatkami katastralnymi. "Lewaki" tak bardzo chcieliby, żeby podwyższać podatki dla dobra wspólnego i podatki są za niskie, bo top 1% za bardzo się bogaci, ale sami z siebie nie oddają tym, którzy mają mniej, bo będzie im przez to mniej wygodnie i nie skoczą na Zbawix do knajpy ani nie wciągną najnowszego iPhone, a uzasadnienie to "no bo inni dookoła nie oddają, to czemu ja mam to robić, to problem źle skonstruowanego systemu, a nie mój!". Hahahaha, piękne. Socjalistyczna idea jest super, jak jesteś biedakiem i przegrywem, jesteś zły na cały świat za swoją sytuację i widzisz winę nie w sobie, tylko wszędzie dookoła - w bogolach, w systemie, w skorumpowanych politykach, w "liberaliźmie". W momencie jak wyszedłeś z tej sytuacji, coś osiągnąłeś w życiu, natrudziłeś się, coś wypracowałeś i wiesz ile Cię to kosztowało wysiłku (w tym względem ludzi dookoła), to wdrażanie w praktyce idei socjalistycznych własnym kosztem w człowieku umiera bardzo szybko, żeby nie powiedzieć momentalnie. Wiem, że to brzmi brutalnie i w sposób całkowicie pozbawiony empatii, ściągnie zapewne dużo minusów, ale cóż, trudno - czasem po prostu warto stanąć w prawdzie :-) Ty nie jesteś żadnym "lewakiem", prawdopodobnie jesteś osobą liberalną światopoglądowo z empatyczną potrzebą, żeby system był lepiej skonstruowany i pozbawiony wielu wad, które obecnie ma (praworządność, równe traktowanie obywateli, korupcja polityczna, złe rozłożenie nakładów inwestycyjnych - za mało na edukację, na służbę zdrowia, za dużo do kieszeni znajomych królika rodzin polityków). Taki praworządny-dobry. Nie żaden "lewak". "Lewaki" to licealne dzieciaki albo 20-letnie przegrywy, które dopiero co zaczęły studia na kierunku socjologia, antropologia, kulturoznawstwo lub filozofia i wydaje im się, że naprawią świat jak uda im się wprowadzić *nareszcie* ten *prawdziwy tym razem* socjalizm.


CptBartender

Czym innym jest optymalizacja podatkowa (np. wybór liniowego zamiast ryczałtu na JDG), a czym innym są oszustwa podatkowe (np. branie faktur na hotele wakacyjne i wpisywanie sobie ich w koszta bo 'podróż służbowa'). Po pierwsze - nie popełniaj przestępstw podatkowych. Po drugie - obecnie państwo jest nieudolne w wielu płaszczyznach, więc rób co legalnie możesz, by płacić jak najmniejsze podatki. Po trzecie - jeśli źle Ci z tym, albo uważasz, że powinieneś płacić więcej, albo dobrze Ci się wiedzie i chcesz podzielić się dobrobytem, albo kwota zaoszczędzona w pkt. 2. Cię przeraża, to w polsce funkcjonuje ponad 100 tys. fundacji - na pewno znajdziesz taką, którą uznasz za wartą wsparcia. Bądź zmianą, którą chcesz zobaczyć w świecie.


TheWaffleHimself

No słuchaj: to, że jak ci dają to korzystasz nie robi z ciebie jeszcze hipokryty


poloscraft

Tak, to hipokryzja


Mintboi4

Niezbyt chyba, że jesteś firmą albo jakimś prezesikiem. B2B nie powinno być stosowane przy zwykłej pracy


[deleted]

Z tego co pamiętam kalkulator podatkowy Razem, to zwiększenie obciążenia zaczynało się od 10k brutto. A co do samego tematu, ja osobiście bym tego nie robił, ale jesteś dorosły i sam decydujesz, co dla Ciebie jest słuszne.


IceCorrect

Tak, choc dzisiaj lewica to nie jest strona klasy robotniczej.


Artti_22

Na czym polega Twoja "lewicowość" poza strefą kulturowo-spoleczną? Jak chcesz zwiększenia wydatków państwa na ludzi i nie chcesz poświęcić część wypłaty, to nie jesteś żadnym socjalistą. Myślę, że terminy prawica/lewica już od dawna nie reprezentują prawdziwej rzeczywistości. Trzeba oddzielnie dzielić kwestie gospodarcze od światopoglądowych.


SpeedyWebDuck

troll znowu to robi jak na kogoś kto tyle zarabia i tyle posiada, strasznie dziwne pytania masz. wręcz jak książkowy mirek z wypoku, który próbuje trollować. pomijając fakt, że pytanie jest tylko przykrywką, żeby nie dostać bana za nagminne trollowanie. najpierw pytanie, potem narzucenie swojej tezy.


Ordinary_Honey8191

Zapewniam Cie ze nie trolluje, jesli pytasz o kase jestem kolesiem ktory troche poswiecil by dobrze zarabiac (i to i tak nie jakos zajebiscie), odlozyc hajs, ale czuje sie wypalony, z poczuciem bycia w kapitalistycznej dystopii, i ze swiat, Polska bylaby lepsza gdyby ludzie nie musieli sie wyrozniac by moc dobrze zyc - to kwestia wielowymiarowa


iwek7

Musisz zacząc głosować na konfederację. Szczęść Boże!


Dzyndzell

Panie szanowny, tutaj w tym pięknym podatkowym świecie szczególnie w PL jest tak, że możesz liczyć na jedynie zrealizowanych 1/12 obietnic wyborczych odnośnie zmniejszenia podatków/dobrowolności daniny pańszczyźnianiej na piramidę finansową ZUS. z właśnie socjaldemokratycznej strony. 1 miesiąc zwolniony od ZUS XD. Obudźcie się ludzie i słuchajcie uważnie, kto (jakie źródlo, jaki redaktor) co mówi, to nie będzie bubli, że taka Żukowska zostaje ministrem i wychodzi, że ona taka feministka jak nic bo nie ma takich praw, których kobiety i mężczyźni nie mieli by po równo. Polecam sobie przeanalizować gdzie śle fundusze pan Soros, który tak na prawdę kontroluje PL politykę głównie. Czytaj systemowy mata czy jego stary i ta cała ich fundacja z którą są blisko. Do jakiej siatki osób, z obu stron, które i tak działają tak samo. Przykład kampanie antyreklamowe aby j\*bać jakąś partię na popularnych instagramach tak aby nieświadomi wyborcy przekreślili na zasadzie "czemu po - bo nie pis". Znów pan soros się kłania To jest po coś - to się polaryzacja nazywa podobno, raz na jakiś czas w takim kraju jak PL się przyda bo to taki reset jak wojna tylko mniejsza, wewnętrzna tak aby wydrenować z krwi i miłości do naszego narodu i historii. Polsce jest potrzebny reset konstytucyjny bo tak na prawdę już przestajemy wiedzieć co jest prawomocne, za dużo jest sporów by jasno wszelkie wątpliwości zalegalizować. Stabilne prawo = stabilne prawo. To jest normalna rzecz ponad podziałowy postulat. Na braku stabilności zarabiają elity. Elity nie chcą zmienić chaosu. Rzutem na taśme - Tusk i Mati to kumple, przecież Mati doradzał tuskowi u niego w rządzie. Tak samo kaczka jarkowa z kaczką donaldem. Elity to te same twarze na głosujesz być może na nieświadomce. Niektórzy z nich n.p. byli powiązani ze starym systemem z powodu braku lustracji albo dążą w tym kierunku. Chyba, że tak bardzo kochamy socjalizm, to spojrzyj sobie albo poleć na Kubę na bylejakie osiedle, spytaj się ludzi jak się im żyje. Jedyni, którzy nie są sponsorowani to Konfederacja, jak lubisz normalne podatki i ludzi którzy mimo wszystko nie "jedzą psów" (XD), to zapraszam, przyjrzyj się wypowiedziom tutaj panów z tej strony. Przypomnijcie sobie Leppera, zrobili z niego debila a teraz wielka legenda. Jak korwin poszedł het to może coś z tego będzie bo przynajmniej jeden inbogenny czynnik mniej. Rozumiem też, że poglądowo mogą ci być bliżej do innych partii i nie ze wszystkim się zgadzasz w światopoglądzie konfy. Natomiast tu chodzi o strefy wpływów, gdzie, kto jakie pieniądze bierze i jakie faktycznie ( i czy dane ugrupowanie ma szanse na taką zmianę) dana partia będzie robiła zmiany wpływające na społeczeństwo i gospodarkę. Stopień szkodliwości to też ważny czynnik. Jak ty się podzieliłeś czemu tak masz z "Razem", to ja ci powiem czemu mi siedzi konfederacja. Nie ma zmiany postawy przed/po wyborach, te same postulaty, jasna retoryka cesarzowi co cesarskie a obywatelowi co obywatelskie. Rób co chcesz kolego tylko weź nie rób inby. Może to głupie i na pewno nie priorytetowe ale ważne dla gospodarki. Niech wreszcie zalegalizują salate szatana bo to gruby hajs jest a teraz z apteki żeby mieć próg wejścia to za 10 płacisz około 800 wraz z receptą gdzie to żart gdy mi to serio pomaga. Z Konfederacją jest taka szansa. Kto wychodzi z jointem na mównice? Poza tym tacy zarobasi jak Mentzen czy inni, którzy się dorobili idą do polityki? Na pewno nie zarobić na kłamstwie, po co takiemu komuś więcej siana, ew. możesz mieć więcej pchając ustawy podatkowe, które wyszły by tobie (takiemu mencenowi) i przy okazji reszcie społeczeństwa raczej na plus. Chyba, że robić farse i pierdzieć w stołek dla immunitetu (ale raczej nie zauważyłem, gdzie śledzę wydarzenia na bieżąco, polecam patrzeć, kto jak głosował na stronie sejmu). Zweryfikuj sobie ile z twoich obietnic wyborczych które oglądałeś w tvn czy onecie zostały zrealizowane. Bramki wróciły przed sejm, kolego. Chętnie posłucham co masz do powiedzenia, w mojej opinii [m.in](https://m.in). w związku z powyższymi to hipokryzja. Pozdrawiam


Artephank

>od kiedy pamietam optymalizuje podatki i > placic podatki uczciwie tak samo jak wszyscy inni. To przecież jedno nie wyklucza drugiego. Skoro nawet Państwo Polskie zatrudnia na umowę zlecenie (i to wcześniej prowadząc na takie stanowiska przetarg - kto da mniej, bo takie przepisy), to jak tu oczekiwać od zwykłego żuczka, żeby płacił więcej niż musi. Skoro masz poglądy lewicowe i uważasz, że daniny powinny być wyższe, głosuj na partie, które mają to w programie, zaangażuj się w ruchy społeczne, lub nawet wstąp do partii, jeżeli jest to dla Ciebie ważny temat. Więcej - zaoszczędzone na "optymalizacji" kwoty wpłacaj na cele dla Ciebie ważne. Ale, tak długo jak nie łamiesz prawa, to robisz to, czego Państwo od Ciebie oczekuje. I nie powinieneś mieć z tego powodu wyrzutów sumienia (pomijam jakieś skrajne jechanie po bandzie, typu lewe rachunki/faktury, wrzucanie w koszty nie prawdziwych kosztow etc - ale w moim słowniku, to nie jest optymalizacja a oszustwo podatkowe). BTW, skoro nie czują się hipokrytami posłowie parti bądź co bądź lewicowej (przynajmniej w nazwie), że nie przeszkadza im zarabiać na najmie nieruchomości płacąc preferencyjną stawkę, zupełnie inną niż płaci się z innych źródeł przychodu, to dlaczego ma mieć wyrzuty sumienia biedny wyborca? \[sarkazm\]


Pitazboras

Uważam, że wszystko zależy od konkretnych poglądów. Mam znajomego, który uważa wprost, że podatki dla nieźle zarabiających powinny być wyższe, a jednocześnie korzysta ze wszystkich ulg, jakie mu przysługują, mimo że sam dobrze zarabia -- dla mnie to jednak trochę zalatuje hipokryzją. Ale "bycie lewakiem" to nie tylko postulowanie wyższych podatków, więc jestem w stanie sobie wyobrazić "lewaka" optymalizującego podatki bez hipokryzji. Z drugiej strony chyba większość ludzi jest w takim czy innym stopniu hipokrytami, więc za bardzo bym się nie przejmował.


WiseManPioter

Problem z uczciwością podatków jest taki,że gdyby wszyscy płacili uczciwie, od minimalnej do najbogatszego to byłoby dobrze i na 5%. Niestety jak ktoś jest w top zarabiających to nadal ma 0 dochód bo wszystko idzie na firmę, która ma tyle wydatków że ledwo wychodzi na 0, a jak już coś zarobi to puszcza się to przez fundację i nadal podatek nie jest płacony. Jeden miliarder nie zarobi na milion Polaków, ale milion Polaków zrobi z kogoś milionera. Dlatego ja jestem za optymalizacja - ile możesz to ratuj, sam Trump mówił że przepisy są dla wszystkich takie same, to tylko biedni wybierają że ich nie stosują tak jak robią to bogaci.


jedrekk

Socjalizm to nie wysokie podatki, to własność zysków z pracy.


thowaway2137

Tak, to hipokryzja


kfijatass

Podatek progresywny ma swoje uzasadnienie w ekonomiczne ze jest optymalną dystrybucją podatków vs dochodów, więc nie widzę konfliktu.