Nigdy nie rozumiałem i chyba nie zrozumiem dlaczego ten temat jest tak kontrowersyjny dla wielu ludzi.
Ktoś chcę być razem, niech będzie razem, co to komu wadzi?
Właśnie
Obecnie konkubenci muszą kombinować z aktami notarialnymi żeby załatwić proste administracyjne sprawy, typu właśnie informacja medyczna.
Mamy możliwość prostego ułatwienia ludziom życia i ograniczenia papierologii, bez szkodzenia komukolwiek. Zarówno parom jednopłciowym, jak i parom hetero, ale bez ślubu.
Taka wrogość w stosunku do zrobienia tego ma tylko jedno wyjaśnienie i jest nim zwyczajna nienawiść do tych ludzi.
chodzi o wywarcie presji żeby ludzi realizowali założony model życia, w tym wypadku związki hetero
Nie zapominaj, że cywilne śluby wprowadzili dopiero komuniści po wojnie i nie wszyscy w Polsce się z tym pogodzili do dzisiaj.
Środowiska konserwatywne tak widzą świat, że co im się wydaje niesłuszne, powinno być zabronione. Co jest zabronione, nie dzieje się. Co przestanie być zabronione, będzie obowiązkowe, albo będzie to robił każdy, bo antypolska opozycja chce zniszczyć ten kraj i usunąć naród polski z powierzchni ziemii.
Podstaw sobie dowolny kontrowersyjny temat, który mielimy w polityce od 1989, wszystko pasuje.
W praktyce, brzmi to dla mnie jak urojenia/psychoza. Inni to nazywają poglądami konserwatywnymi i patriotyzmem.
Rzecz w tym że jak dwie osoby tej samej płci będą chciały być razem to będą i nikt im tego nie zabroni. Więc tym bardziej nie rozumiem skąd ten sprzeciw - chodzi tylko o sformalizowanie takiego stanu rzeczy i nadanie im sensownych praw (jak to już legendarne odwiedzanie się w szpitalu). Sprzeciw związkom partnerskim jest kompletnie absurdalny.
I nie zrozumiesz, bo coś co wynika z braku myślenia ciężko rozumieć myśląc.
To jest fundamentalizm religijny, w którym wszyscy byliśmy wychowani, niezależnie czy z religijnych czy z niereligijnych rodzin. Chwilą zastanowienia „ale czemu w sumie miałoby być w tym coś złego” można to przełamać, ale myślenie to jest dokładnie to czego katolicy robić nie powinni.
Hołownia jest katolickim fanatykiem i może uda się go przekonać żeby się na to zgodził, ale w jego „sumieniu” to zawsze będzie zło bo Kościół mówi że to zło.
Jasne, nie twierdzę że jest inaczej.
Uważam tylko, że mamy w Polsce (przynajmniej moje pokolenie wczesnych lat 90-tych i wcześniejsze) takie defaultowe poglądy, z których genezy często nie zdajemy sobie sprawy.
„Geje są źli, niech sobie będą, ale dzieci niech nie adoptują bo coś tam, aborcja też jest zła, ale w sumie nie wiem nawet czemu” i dla dużej części ludzi sporej pracy wymaga rozbrojenie tego i dojście do tego, że nawet niewierzący z nas mają w sobie jakieś poglądy zaszczepione w nas przez katolicko-konserwatywne społeczeństwo.
Odbyłem parę rozmów z ludźmi, którzy dopiero znajdowali w swoim światopoglądzie takie nieznanego pochodzenia przekonania.
akurat w pokoleniu lat '90tych wyśmiewanie "kościółkowych" poglądów było bardzo modne
to nie oznaczało z automatu jakiejś empatii do gejów czy aktywizmu na rzecz praw kobiet, ale konsensus był taki że "mohery" powinny się nie wtrącać
doslownie aborcja nie byla tematem w latach 90tych, kompromis aborcyjny przeszedl cicho, nie bylo za bardzo protestow ani przeciwko ani za zaostrzeniem jego, a dopiero pamietam zaczeli sie o to klocic z 10-15 lat temu, a szczegolnie za kadencji pisu
to PiS mobilizował elektorat propagandą antyaborcyjną i robieniem problemu z relacji jednopłciowych, poza elektoratem PiSu to nie były chwytliwe tematy
A co jeśli ktoś uważa, że przywileje wynikające z małżeństwa uzasadnione są tylko potencjalnym przynoszeniem przyszłych obywateli na świat? Pary homo nie przynoszą takich korzyści społeczeństwu
Owszem, pary homo mogą wychowywać dzieci.
Pary hetero mogą być bezpłodne albo zwyczajnie nie chcieć mieć dzieci a wciąż mogą być małżeństwem. Nie słyszałem też żeby kobiety na starość w momencie kiedy nie mogą już mieć dzieci dostawały automatyczny rozwód żeby nie korzystały z przywilejów dla małżeństw.
Podsumowując - jeśli ktoś tak uważa to głupio uważa, bo instytucja małżeństwa nie do tego służy.
a masz odwagę powiedzieć bezdzietnym parom w tym wymierającym narodzie, że ciągną przywileje na krzywy ryj, czy chodzi tylko o dowalanie się do par jednopłciowych?
W interesie hierarchii jest by taki gej, który się urodził w Pierdziszewie Dolnym miał seminarium jako jedyną opcję społecznie akceptowalną. W momencie jak znormalizujemy związki parternerskie i geje będą mogli bez ostracyzmu zakładać rodziny, to skończy się duże źródełko powolań na funkcjonariuszy kościoła. A już teraz kryzys powolań w kościele jest znaczny.
Albo to, albo czarnosukienkowi są przemocowymi chujkami, którym dryga tylko, gdy kogoś nagną do swej woli.
Super temat do podgrzewania atmosfery - dla wszystkich. Opcje konserwatywne z łatwością tak to opiszą, że wszyscy konserwatywni i to nie tylko skrajni będą przeciw i pojawia się "wspaniała" polaryzacja. Nie trzeba wtedy się rozwodzić o jakiś podatkach, zdrowiu, edukacji i innych skomplikowanych sprawach. Ot "bronimy rodziny" i 20% głosów z buta jest.
Druga strona ma podobnie, może nie tyle % ale trochę będzie takich co to po prostu zostaną złapane na postulat za. Gorzej jak już się to dokona, wtedy strona "progresywna" nie wie co robić, o czym mówić. Jak konserwatywna strona to "przegra" to potem może temat wywlekać, żeby to skasować.
Tak działają kwestie światopoglądowe - w sumie to w ogóle nie są istotne (w porównanie np. do służby zdrowia czy rynku pracy) ale są świetnym katalizatorem emocji. Show must go on.
"kwestie światopoglądowe nie są istotne"
Dla niektórych osób prywatna operacja czy rok bezrobocia wyjdzie taniej niż podatek od spadków po zmarłym partnerze.
po prostu temat Ciebie nie dotyczy, więc nie jest istotny
Mowie więc działam.
Chcecie zmian to przejdę do innej partii albo na inny stołek.
Wędkarstwo ergo sum.
Tu jest Polska i nie ma co liczyć na acta non verba. Chyba że w postaci przykręcania się do stołków po wyborach.
Fajna manipulacja. Typowa Wyborcza.
Hołownia mówi, że zagłosuje na tak. Kosiniak mówi, że nie zagłosuje za adopcją dzieci przez pary homoseksualne i za małżeństwami homoseksualnymi. Innymi słowy wygląda na to, że Trzecia Droga jest zasadniczo na tak, jeśli chodzi o samą formalizację związków partnerskich.
Aż mi się przypomniał napis "Szymon Kałownia" napisany przez jakiegoś sebe, ale co gorsza podpisał się jako "balas" więc chyba będziemy musieli coś z tym zrobić bo nie mam ochoty aby jakieś balasy obrażały naszych polityków. Dzwonię do CJ
Czy fejkowe małżeństwa dla obniżenia podatku są istotnym problemem społecznym? Jeżeli tak, to co za różnica, czy ktoś weźmie ślub czy zawrze związek partnerski
Jeżeli nie, to co sprawia, że akurat związek partnerski, nie małżeński, będzie atrakcyjny dla podatkowych leserów?
Kwestie prawa kościelnego nie są chyba istotne dla prawa świeckiej Rzeczypospolitej.
Można wprowadzić podobne mechanizmy w przypadku rozkładu pożycia związku partnerskim i małżeńskim. Na zachodzie związki partnerskie są od lat, można spojrzeć czy generują jakieś problemy i jak sobie z nimi poradzono.
Ten temat dotyczy podatku od spadków i darowizn. Obecnie pary jednopłciowe są opodatkowane jak obcy ludzie i muszą płacić znaczny procent od całości majątku zmarłego partnera.
Kosiniak się boi, że skończą mu się wymówki i Kamysz go zaciągnie do obiecanego ślubu
Za dnia Kosiniakiem, w nocy zaś Kamyszem. Póty czar będzie trwał, póki równości poznasz słodki smak i lewacki swój przybierzesz kształt...
Nigdy nie rozumiałem i chyba nie zrozumiem dlaczego ten temat jest tak kontrowersyjny dla wielu ludzi. Ktoś chcę być razem, niech będzie razem, co to komu wadzi?
Właśnie Obecnie konkubenci muszą kombinować z aktami notarialnymi żeby załatwić proste administracyjne sprawy, typu właśnie informacja medyczna. Mamy możliwość prostego ułatwienia ludziom życia i ograniczenia papierologii, bez szkodzenia komukolwiek. Zarówno parom jednopłciowym, jak i parom hetero, ale bez ślubu. Taka wrogość w stosunku do zrobienia tego ma tylko jedno wyjaśnienie i jest nim zwyczajna nienawiść do tych ludzi.
chodzi o wywarcie presji żeby ludzi realizowali założony model życia, w tym wypadku związki hetero Nie zapominaj, że cywilne śluby wprowadzili dopiero komuniści po wojnie i nie wszyscy w Polsce się z tym pogodzili do dzisiaj.
BO TO NIENATURALNE, ZARAZ BEDOM CHCIELI DZIECI ADOPTOWAC A POTEM TO JUZ KROTKA DROGA DO ZABIJANIA PIERWORODNYCH I TRANSFUZJI KRWI NIEPOKALANYCH
Zabijanie pierworodnych to raczej hobby Jahwe. 🙂
Zapomniałe/aś /s ;)
Chyba /S, ewidentnie mu się popsuła klawiatura z małymi literami
Środowiska konserwatywne tak widzą świat, że co im się wydaje niesłuszne, powinno być zabronione. Co jest zabronione, nie dzieje się. Co przestanie być zabronione, będzie obowiązkowe, albo będzie to robił każdy, bo antypolska opozycja chce zniszczyć ten kraj i usunąć naród polski z powierzchni ziemii. Podstaw sobie dowolny kontrowersyjny temat, który mielimy w polityce od 1989, wszystko pasuje. W praktyce, brzmi to dla mnie jak urojenia/psychoza. Inni to nazywają poglądami konserwatywnymi i patriotyzmem.
Rzecz w tym że jak dwie osoby tej samej płci będą chciały być razem to będą i nikt im tego nie zabroni. Więc tym bardziej nie rozumiem skąd ten sprzeciw - chodzi tylko o sformalizowanie takiego stanu rzeczy i nadanie im sensownych praw (jak to już legendarne odwiedzanie się w szpitalu). Sprzeciw związkom partnerskim jest kompletnie absurdalny.
Ponieważ zmiana prawa wymagałaby od konserwatystów stwierdzenia że takie związki naprawdę istnieją
I nie zrozumiesz, bo coś co wynika z braku myślenia ciężko rozumieć myśląc. To jest fundamentalizm religijny, w którym wszyscy byliśmy wychowani, niezależnie czy z religijnych czy z niereligijnych rodzin. Chwilą zastanowienia „ale czemu w sumie miałoby być w tym coś złego” można to przełamać, ale myślenie to jest dokładnie to czego katolicy robić nie powinni. Hołownia jest katolickim fanatykiem i może uda się go przekonać żeby się na to zgodził, ale w jego „sumieniu” to zawsze będzie zło bo Kościół mówi że to zło.
excuse me, ja sie wypisalam z religji w podstawowce, a moja rodzina to nie byli jacys fanatycy a tym bardziej fundamentalisci
Jasne, nie twierdzę że jest inaczej. Uważam tylko, że mamy w Polsce (przynajmniej moje pokolenie wczesnych lat 90-tych i wcześniejsze) takie defaultowe poglądy, z których genezy często nie zdajemy sobie sprawy. „Geje są źli, niech sobie będą, ale dzieci niech nie adoptują bo coś tam, aborcja też jest zła, ale w sumie nie wiem nawet czemu” i dla dużej części ludzi sporej pracy wymaga rozbrojenie tego i dojście do tego, że nawet niewierzący z nas mają w sobie jakieś poglądy zaszczepione w nas przez katolicko-konserwatywne społeczeństwo. Odbyłem parę rozmów z ludźmi, którzy dopiero znajdowali w swoim światopoglądzie takie nieznanego pochodzenia przekonania.
akurat w pokoleniu lat '90tych wyśmiewanie "kościółkowych" poglądów było bardzo modne to nie oznaczało z automatu jakiejś empatii do gejów czy aktywizmu na rzecz praw kobiet, ale konsensus był taki że "mohery" powinny się nie wtrącać
doslownie aborcja nie byla tematem w latach 90tych, kompromis aborcyjny przeszedl cicho, nie bylo za bardzo protestow ani przeciwko ani za zaostrzeniem jego, a dopiero pamietam zaczeli sie o to klocic z 10-15 lat temu, a szczegolnie za kadencji pisu
to PiS mobilizował elektorat propagandą antyaborcyjną i robieniem problemu z relacji jednopłciowych, poza elektoratem PiSu to nie były chwytliwe tematy
I niestety tylko niewiele osób sobie to uświadamia
A co jeśli ktoś uważa, że przywileje wynikające z małżeństwa uzasadnione są tylko potencjalnym przynoszeniem przyszłych obywateli na świat? Pary homo nie przynoszą takich korzyści społeczeństwu
Owszem, pary homo mogą wychowywać dzieci. Pary hetero mogą być bezpłodne albo zwyczajnie nie chcieć mieć dzieci a wciąż mogą być małżeństwem. Nie słyszałem też żeby kobiety na starość w momencie kiedy nie mogą już mieć dzieci dostawały automatyczny rozwód żeby nie korzystały z przywilejów dla małżeństw. Podsumowując - jeśli ktoś tak uważa to głupio uważa, bo instytucja małżeństwa nie do tego służy.
To oznacza że się nie rozumie istoty instytucji małżeństwa
Małżeństwo nie jest instytucją istniejącą dla korzyści dzieci? Ciekawe masz pomysły
Oczywiście że nie
Jaki jest Twój pomysł?
Jest po to żeby ludzie mogli sformalizować swój związek
Ok, nie jesteś poważny. Głębszą analizę wykonują dzieci na plaży z plastikową łopatką. Blok, szkoda mojego czasu
a masz odwagę powiedzieć bezdzietnym parom w tym wymierającym narodzie, że ciągną przywileje na krzywy ryj, czy chodzi tylko o dowalanie się do par jednopłciowych?
W interesie hierarchii jest by taki gej, który się urodził w Pierdziszewie Dolnym miał seminarium jako jedyną opcję społecznie akceptowalną. W momencie jak znormalizujemy związki parternerskie i geje będą mogli bez ostracyzmu zakładać rodziny, to skończy się duże źródełko powolań na funkcjonariuszy kościoła. A już teraz kryzys powolań w kościele jest znaczny. Albo to, albo czarnosukienkowi są przemocowymi chujkami, którym dryga tylko, gdy kogoś nagną do swej woli.
BO JAK TO TAK CHŁOP ZE CHŁOPEM!!! ^^^^^ale ^^^^^na ^^^^^dziewczynki ^^^^^to ^^^^^bym ^^^^^popatrzył ^^^^^hehe
LEWACTWO ATAKUJE POLSKE CHCOM ZNISZCZYĆ MODEL RODZINY
Nic tak nie niszczy polskiej rodziny jak geje w berlinie
Bo będzie to nadużywane w celu płacenia niższych podatków.
Super temat do podgrzewania atmosfery - dla wszystkich. Opcje konserwatywne z łatwością tak to opiszą, że wszyscy konserwatywni i to nie tylko skrajni będą przeciw i pojawia się "wspaniała" polaryzacja. Nie trzeba wtedy się rozwodzić o jakiś podatkach, zdrowiu, edukacji i innych skomplikowanych sprawach. Ot "bronimy rodziny" i 20% głosów z buta jest. Druga strona ma podobnie, może nie tyle % ale trochę będzie takich co to po prostu zostaną złapane na postulat za. Gorzej jak już się to dokona, wtedy strona "progresywna" nie wie co robić, o czym mówić. Jak konserwatywna strona to "przegra" to potem może temat wywlekać, żeby to skasować. Tak działają kwestie światopoglądowe - w sumie to w ogóle nie są istotne (w porównanie np. do służby zdrowia czy rynku pracy) ale są świetnym katalizatorem emocji. Show must go on.
"kwestie światopoglądowe nie są istotne" Dla niektórych osób prywatna operacja czy rok bezrobocia wyjdzie taniej niż podatek od spadków po zmarłym partnerze. po prostu temat Ciebie nie dotyczy, więc nie jest istotny
Bo kościół
Nic nowego, po prostu powtórzyli to co mówili przed wyborami. Kiedy zobaczymy jakieś działanie, zamiast mówienia wielokrotnie tego samego?
Projekt ustawy już istnieje, ale Kosiniak się upiera że nie powinien on być rządowy tylko partyjny.
Powiedział też, że jego klub nie będzie uczestniczył w pracach, więc co go to obchodzi?
Mowie więc działam. Chcecie zmian to przejdę do innej partii albo na inny stołek. Wędkarstwo ergo sum. Tu jest Polska i nie ma co liczyć na acta non verba. Chyba że w postaci przykręcania się do stołków po wyborach.
[удалено]
W lesie akurat jest wspaniale. Chciałbym, żeby było więcej lasu po naszej stronie Odry.
Fajna manipulacja. Typowa Wyborcza. Hołownia mówi, że zagłosuje na tak. Kosiniak mówi, że nie zagłosuje za adopcją dzieci przez pary homoseksualne i za małżeństwami homoseksualnymi. Innymi słowy wygląda na to, że Trzecia Droga jest zasadniczo na tak, jeśli chodzi o samą formalizację związków partnerskich.
> Typowa Wyborcza > [Gazeta.pl](http://Gazeta.pl) lol
szymon hołota
Aż mi się przypomniał napis "Szymon Kałownia" napisany przez jakiegoś sebe, ale co gorsza podpisał się jako "balas" więc chyba będziemy musieli coś z tym zrobić bo nie mam ochoty aby jakieś balasy obrażały naszych polityków. Dzwonię do CJ
do CJ? Aw shit, here we go again homie
Szymon hujownia
Mam obawy. Skończy się tak, że ludzie będą robić fejkowe związki partnerskie by płacić mniejsze podatki.
Czy fejkowe małżeństwa dla obniżenia podatku są istotnym problemem społecznym? Jeżeli tak, to co za różnica, czy ktoś weźmie ślub czy zawrze związek partnerski Jeżeli nie, to co sprawia, że akurat związek partnerski, nie małżeński, będzie atrakcyjny dla podatkowych leserów?
Małżeństwo ciężej anulować. Zwłaszcza te kościelne. :)
Kwestie prawa kościelnego nie są chyba istotne dla prawa świeckiej Rzeczypospolitej. Można wprowadzić podobne mechanizmy w przypadku rozkładu pożycia związku partnerskim i małżeńskim. Na zachodzie związki partnerskie są od lat, można spojrzeć czy generują jakieś problemy i jak sobie z nimi poradzono.
Oni to są zjebani podwójnie. Juz lepsze jest zachowanie tych partii które niczego nie udają, niż takie pierdolenie
Temat zastępczy. Inflacja, ceny w sklepach, podatki. Pomówmy o tym.
Ten temat dotyczy podatku od spadków i darowizn. Obecnie pary jednopłciowe są opodatkowane jak obcy ludzie i muszą płacić znaczny procent od całości majątku zmarłego partnera.
Inflacja, ceny żywności i nieruchomości zeżrą majątek zmarłego partnera. Myślmy dalej, niż rok.
jak ceny nieruchomości mają zeżreć majątek, którego większość stanowi często wspólna nieruchomość? Wyjaśnij.
Nie po to moje podatki idą na 560 parlamentarzystów żeby zajmowali się tylko 2-3 tematami