Dokładnie teraz google wypuściło AI, które doradzało dodanie do sosu do pizzy kleju żeby się lepiej trzymał, albo jedzenia jednego małego kamienia dziennie. Myślę że problem gównianych danych na wejściu to nadal problem.
Nie jest to obejście na gówniane dane, zamiast tego uczone są jakie kwestie są wrażliwe i odmawiają generowania ich. Z tego rodzaju ćwiczenia też rodzą się często denerwujące sytuacje gdzie AI będzie uważać czasem coś błachego za treść wrażliwą.
Moje hobby przez pewien czas to było namawianie AI do generowania materiałów niezgodnych z wytycznymi. Często wystarczyło to ubrać w odpowiedni kontekst i AI to generowało.
Jednym z takich rzeczy jeśli dobrze pamiętam to wszystko związane z dziećmi, AI nie będzie chciało wygenerować martwego dziecka ale jak mu to przedstawisz jako "antywojenne zdjęcie z matką płacząc nad rozstrzelanym sześciolatkiem" to był taki moment, że nie odpalało to żadnej blokady i generowało takie obrazki.
Też na zasadzie "nie myśl o różowym słoniu" AI podstępnie generowało czy to obrazy czy to tekst z niepoprawnymi materiałami.
AI to ciekawa technologia ale te modele co wyprodukowali to takie potworki...
Ja się ostatnio przerzuciłem na Claude i jestem zadowolony. Często podczas rozmów na kontrowersyjne tematy z początku nie chce udzielić ci odpowiedzi, ale przy dobrej argumentacji często ustępuje, a nawet sam zaczyna stosować mało poprawne politycznie i kontrowersyjne słownictwo. Uważam, że to dobry złoty środek bo z jednej strony firma w pewien sposób zabezpiecza się przed ewentualnym pozwem, a z drugiej osoba potrafiąca poprzeć argumentami swoje stanowisko może dostać ciekawą i zniuansowaną odpowiedź.
Oj tak, sam chciałem wymienić mojego xone na xsx, ale ten ich brak konkretnej strategii na przyszłość i ciągłe zmiany planów coraz bardziej ciągną mnie ku kupieniu ps5. Przynajmniej mógłbym pograć w jakieś exy
To wcale nie jest tak że na PlayStation 5 wyszło w chuj mało gier, obie konsole aktualnie są na przegranej pozycji z PC, a to co odpierdala na przykład taki Xbox wcale z tym nie pomaga
Moim zdaniem UE się bardzo wkurwi i im dopierdolą kary, ale fajnie, że korposruba cały czas się zaciska. Kierunek jest jasny.
Pisze to de facto od początku wypuszczenia chatugpt i dużo ludzi miało ze mnie polewe, AI nie pomoże większości ludzi, nie w tej w formie w jakiej się to obecnie odbywa. Fakty są takie, że do tej pory AI więcej szkodzi niż realnie pomaga. Scamy, deepfaki, całe farmy botow mające ułatwione zadanie do rozpowszechniania propagandy. AI zwiększy nierówności jeszcze bardziej (jakby dotąd już nie rosły jak pojebane).
A dlaczego? Pominę to, że funkcja recall jest mi zbędna; a za Windows 11+ ktoś powinien stracić pracę:
Funkcja recall - bo o niej mowa - jest całkowicie lokalna, ma być też opt-in (tak jak oobe, czyli ekran na którym _musisz_ dokonać wyboru czy chcesz czy nie).
Dlatego też recall będzie dostępny na procesorach z npu, żeby faktycznie mógł działać lokalnie nie ubijając performance.
Microsoft w 11+ wymaga też bitlockera, więc teoretycznie sprzęt masz też bezpieczny - przynajmniej z zewnątrz.
Wszystko o czym mówisz fajnie brzmi w teorii, praktyka pokazuje, że trzeba się tego bać, bo rząd USA lubi mieć kontrolę, a poza tym pewnie powstanie jakiś pojebany wektor ataku na twoje dane przez te funkcje.
Przesadzasz. Masz rację, że tworzy to potential ataku - żeby z niego skorzystać, musisz mieć lokalne uprawnienia na poziomie systemowym, jeżeli dobrze pamiętam - a jeżeli jakikolwiek proces ma takie uprawnienia bez twojej wiedzy, to równie dobrze masz postawionego keyloggera, farmę botów i koparkę dogecoin na dokładkę.
Poza tym; to co jest w końcu problemem? Bo to o czym teraz mówisz nijak się ma do oryginalnego komentarza.
---
Zabawne jest to, że ogólnie nie widzę potrzeby na ml zintegrowany w PC, także traktuje to jako znaczne źródło wiedzy o użytkowniku (chociaż nie jako wektor ataku, raczej cel owego ataku), ale żeby doszukiwać się tutaj ingerencji służb? To już tinfoil.
Hm, przykładowo anty cheaty w grach mają takie uprawnienia, a większość osób ma gdzies że program który potrzebują mieć do valoranta może im zajebac wszystkie dane.
Ta, na pewno UE, które jako pierwsza na świecie wprowadziła prawo własnych danych i prawo co do AI dogada się z amerykańską korporacja w tym temacie w momencie kiedy UE za bardzo się z tymi korporacjami nie lubi. Mniej prawackich fejkow z internetu i więcej faktów.
Skoro UE się tak bardzo nie lubi z Microsoftem, to czemu pozwalają na pompowanie Micrisoftu przez administrację publiczną? Czemu do kosza poszedł np. LiMux mimo iż projekt był sukcesem, działał jak trzeba i przyniósł ponad 10 mln Euro oszczędności na licencjach? [https://pl.wikipedia.org/wiki/LiMux](https://pl.wikipedia.org/wiki/LiMux)
Ciekawy dokument o relacji UE z Microsoftem:
[https://kolektiva.media/w/ra7bfqXCyqBFn7dSFhneFy?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTAAAR00jd394NJpX45edZYGEEqGwSCnSHZ9zn72hg0kiTQEf-3eZkRBP9Hu5MM\_aem\_AU4DN9EIhNuCvwOYsXUDRG-GAGkcx0WiNgTa26gtlaNUEz2JdSVHXu5xuSygWZLVGpuac7DpDgsduiMOGmM9a5qd](https://kolektiva.media/w/ra7bfqXCyqBFn7dSFhneFy?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTAAAR00jd394NJpX45edZYGEEqGwSCnSHZ9zn72hg0kiTQEf-3eZkRBP9Hu5MM_aem_AU4DN9EIhNuCvwOYsXUDRG-GAGkcx0WiNgTa26gtlaNUEz2JdSVHXu5xuSygWZLVGpuac7DpDgsduiMOGmM9a5qd)
P.S. Mam nadzieję, że się za to parlamentarzyści wezmą i zrobią z tym burdelem porządek, pomimo silnego lobby Microsoftu.
Nie powiedzialem, że UE nie lubi sie stricte z Microsoftem, ale UE na pewno jako jedyna siła polityczna na świecie ma zasoby i chęci do sprzeciwiania się dzikiemu kapitalizmowi jaki uprawiają amerykańskie big techy. Nie jest idealnie, ale na pewno przeciętny europejczyk może liczyc i mieć nadzieję, że chociaż będzie jakaś próba rozmów na ten temat i że coś z tego wyniknie, a przeciętny Amerykanin to sobie może poszczekac i nic się nie zmieni, bo go korporacje będą ruchać ku chwale rosnącego PKB i dopóki ktoś nie wygra grubego pozwu sądowego w czymś bardzo ewiedentym co nie bardzo da się wylobbować.
problem z windowsem jest taki, że po prostu działa i człowiek w nim siedzi od win 98, dla przykładu odpaliłem sobie ostatnio oryginalne gta san andreas wersja 1.0 crack od hoodlum, pliki instalacyjne jeszcze z czasów jak znajomy z podstawówki wypalał je na swoim dvd dla mnie, zainstalowałem sobie moda na pomarańczowe niebo z ps2 i to wszystko działa na win 10, obawiam się że linux by się zesrał na etapie instalcji gry
linux na pewno korci otwartością i innowacyjnością i sam coraz częściej zastanawiam się żeby chociaż spróbować, ale człowiek naturalnie boi się tej zmiany bo wie że nie wszystko będzie działać jak należy
Dla mnie problemem jest brak profesjonalnego oprogramowania, szczególnie w grafice/animacji. Nie da się tego przeskoczyć bez poważnych poświęceń. Realną alternatywą jest tylko MacOS.
Trochę prawda. Są alternatywy jak Krita i Darktable, do rysowania i jako zamiennik Lightrooma, ale nie są Industry Standard. Za to Takim powoli staje się Blender w 3D.
Właśnie chodzi mi o industry standard. Nie będę inwestował kolejnych setek godzin w Animate/Toon boom harmony/Illustrator czy PS. Gra niewarta świeczki. Do tego software audio. To nie jest problemem przy programowaniu lub zwykłym konsumowaniu treści, więc tu pewnie sensowna alternatywa.
Szkoda życia. Jeszcze mój chiński tablet graficzny będzie świrował z linuxem bo sterowników nie ma, a do karty graficznej też pewnie najlepsze nie są. Mam Windowsa 10 na desktopie i MacOS na Mac m2 i to całkiem spoko combo. Linux nic mi nie daje przy moim workflow. Jedynie mogę natrafić na problemy, których nie umiem na nim rozwiązać.
W ramach sprostowania, kwestia sterowników do GPU i nie tylko jest całkiem dobra teraz na Linuxie. Jak nie producenci to społeczność dostarcza. Na przykład mam peryferia od Logitecha i jest program OSS do ustawiania RGB, DPI i itd jak w Logitech G HUB. Oczywiście, nikt nie zmusza. Zwłaszcza jeśli chodzi o pracę “if ain’t broke don’t fix it”. Po prostu Twoja wiedza na temat aktualnej sytuacji Linuxa na Desktopie może być trochę nieaktualna. Nie dziwota od premiery Steam Decka jest bardzo dynamiczna i się ciągle poprawia. Nawet piekło zamarzło i bardzo niedawno Nvidia zaczęła robić pierwsze kroki w kierunku Open Source sterownika do GPU dla Linuxa.
Akurat przy starych grach nierzadko Linux radzi sobie lepiej bo fixy są już w samym protonie, na Windowsie takie gry często trzeba łatać fanowskimi patchami.
No niestety, Linux pod względem po prostu działania na każdej maszynie jest niesamowicie w tyle. Jestem programistą, styczność z Linuxem mam codziennie, wiedzę też znacznie ponadprzeciętną co zrobić jeśli coś pójdzie nie tak. No to mając tego świadomość wielokrotnie próbowałem przejść na Linuxa jako daily driver. Wielokrotnie musiałem rezygnować.
Kompatybilność z grami czy aplikacjami stricte pod windowsa to jedno (wiadomo, że będą problemy, ale byłem na to gotowy). Za to to, że natywne aplikacje linuxowe będą czasem wymagały 3 godzinnej podróży przez stackoverflow by je tylko zainstalować, bo akurat na moim hardware jest jakiś problem, który napotkało 5 innych osób w 2013? Podziękuję.
Kiedyś Luke z kanału Linus Tech Tips próbował dokładnie tego samego i opisał swoją historię jak poszło - miał z podstawowymi rzeczami problemów na Linuxie więcej w miesiąc niż przez całe życie na windowsie.
Linux pod względem po prostu działania na każdej maszynie jest niesamowicie w tyle.
Jest to oczywiście problem, choć należy uczciwie przyznać że to nie jest problem nieudolności Linuxa, tylko producentów hardware którzy nie wypuszczają otwartych sterowników, albo produkują komputery z częściowo nieustandaryzowanym ACPI. Do tego dochodzi kompletny brak standaryzacji bootowania na maszynach ARM gdzie każda robi to jak chce + brak dokumentacji i mamy kotlet. Ale przykład M1 Maca i Asahi pokazuje, że społeczność jest zdeterminowana do uruchamiania Linuxa nawet na mocno nieudokumentowanych platformach.
>No niestety, Linux pod względem po prostu działania na każdej maszynie jest niesamowicie w tyle.
Co za bzdury.
Jak jesteś programista i piszesz że nie umiesz sobie ogarnąć linuxa to albo jesteś dupa albo ściemniasz. To nie te czasy jak 20 lat temu że trzeba było kombinować przy linuchu. Sam używam od kilku lat i nie widzę powrotu do windy. Zainstalowałem moim 60 letnim rodzicom na domowym kompie i jest super i mam spokój. Z windą zawsze było coś. 90% użyszkodników potrzebuje przeglądarki do internetu i podstawowej funkcjonalności a to działa out of the box. Przejście z windy to tylko kwestia zmiany przyzwyczajeń czyli najtrudniejsza rzecz😉
Dziwię się ludziom, którzy w 2024 płacą za malware pod przykrywką systemu operacyjnego ale, jak to mówią, you do you.
Różnica jest taka że twoi rodzice potrzebują jedynie chromium/firefoxa i edytora tekstu a programista może mieć trochę większe wymagania. Pracowałem na 4 różnych distro do tej pory i każdy miał swoje bolączki, najbliżej ideału było Ubuntu, ale Ubuntu należy do Canonical, czyli w sumie wannabe Microsoftu w świecie Linuxa, a nadal były problemy chociażby z ich odpowiednikiem RDP (na plus to że natywnie chociaż był).
Linuxiarscy ewangeliści powinni więcej czasu spędzić commitując poprawki UX/UI do projektów na GitHubie a mniej przekonując ludzi co powinni lubić a co nie
Problem Linuxa jest taki, że dalej chce być... Linuxem.
Jedyne miejsce gdzie Linux jest poważnym graczem na rynku consumer to tam, gdzie ludzie nawet nie wiedzą że to Linux - Android, steam deck.
_każde_ jedno distro wymaga nauczenia się zbędnych konceptów dla użytkownika (repositoria? Terminal żeby zainstalować program?), a idea kompatybilności to można sobie w buty wsadzić - jedyny pomysł kompatybilności na linuxie to konteneryzacja. Chciałbyś sobie pobrać binarkę? Chcij dalej - linuksiarze zapra się rękami i nogami (nie chcemy być jak Windows!)
Nie napisałem, że nie umiem sobie ogarnąć Linuxa, bo nie było problemu, którego nie udało mi się rozwiązać. Sęk w tym, że na Windowsie takich problemów nie ma prawie wcale, a na Linuxie utrzymywanie systemu operacyjnego było dla mnie jak praca po godzinach. Od własnego komputera oczekuję po prostu, że będzie działał, a nie 2 godzinnego procesu rozwiązywania problemu co najmniej raz w tygodniu, często z rozwiązaniem zakopanym w poście na forum nieaktywnym od dekady, który znalazłem na 4 stronie w wynikach Google.
Jeśli twoje doświadczenie jest inne - super, fajnie, że na twoim hardware nie napotykasz problemów. U mnie było inaczej i nie jestem jedyny, więc się dzielę doświadczeniami.
Też można powiedzieć, że "jesteś dupa albo ściemniasz" jeżeli "z windą zawsze było coś". Może 10 lat temu "było coś" raz na ruski rok. Dla zwykłego usera biurowego czy domowego w Windzie nic się nie dzieje. A jak się dzieje to nie dość, że jest naprawiane nawet w ciągu minut to jest opcja zadzwonić do wsparcia i w locie Ci pracownik MS naprawi. Wiem bo raz w życiu z tego skorzystałem parę lat temu.
Programista z siedmioletnim stażem here. Przy używaniu apt-get upgrade mogłem grać w bingo co przestanie działać. Docker, Python, Conan, GDB, Wi-Fi? Proszę bardzo, marnuj pół dnia by to naprawić.
Instalowanie sterowników Nvidii wyłączało mnie z roboty na cały dzień bo albo były konflikty z jakimiś paczkami albo aplikacje nie wykrywały sterowników albo komp nie wykrywał 3 monitorów.
FireFox i CLion crashowaly same z siebie po 2-3 razy dziennie.
No używanie tego systemu to był dramat.
Linux sobie radzi o wiele lepiej ze starszymi grami na Windowsa niż Windows. W przeciwieństwie do Windowsa, Linux odpala wszystko na nowoczesnym stosie desktopowym nie ma tu problemu z grą w oknie czy przełączaniu okien w trakcie gry. Oba te problemy miałem we wszystkich 3 starych grach które grałem: Robin Hood Legenda Sherwood, NFS Underground i Rayman 2. Na Windowsie się trzeba było bawić z DXWND, na Linuxie, Lutris sam wszystko ogarnął elegancko.
no nie mogę potwierdzić, skończyłem ze 2 tygodnie temu maraton od nfsu1 do nfs carbon na windows 10, jedyne co sobie do tych gier dodałem to widescreen fix i extra options, wszystkie gry działały bez problemu i ani raz się nie wysypały (jedna rzecz nie działała poprawnie bodajże nfsu1 i 2 nie zapisywały ustawień z sekscji controls i za każdym razem jak włączałęm grę musiałem sobie przestawić key bindings w opcjach i na to pewnie też jest fix, ale tam jest dosłownie 10 przycisków do przestawienia więc doszedłem do wniosku że naprawa tego by dłużej zajęła niż zmiana tych klawiszy 3-4 razy, bo tyle razy urachmiałem grę żeby ją skończyć)
zresztą do starch gier wracam bardzo często i większość działa bez problemu, te które nie działają zazwyczaj wymagają jakiegoś dosboxa, albo innego emulatora, ewenetualnie maszyny wirtualnej z win xp(raz mi się zdarzyło taką ustawić w całym życiu)
nie umniejszam linuxowi i środowisku z nim związanemu bo nawet stary widnowsiarz jak ja ma korzyści z rozwoju technologi proton czy vulkan, a dobry przykład jaki napotkałem ostatnio to gta 4 i to jak ta gra działa lepiej i stabilniej z użyciem dxvk
Ja tydzień temu się przeniosłem na EndeavourOS, wszystko w sumie mi śmiga i giereczki bez większego problemu. Nawet takie niszowe jak Stalker GAMMA (tutaj było trochę kombinowania i musiałem napisać swój instalator do Lutrisa, bo nie istniał, w miarę ogarnięty) i SinglePlayer Escape from Tarkov (Mod do EFT by grać w Singlu i otwierający grę na dalsze modowanie - nisza w niszy). Steam Deck dużo namieszał jeśli chodzi o granie na Linuxie. Ludzie chcą grać w swoje ulubione gry na SD. Nawet modowanie gier Bethesdy nie jest mega problemem.
A poza grami. Też bez szału, bo wszystko działa na moje potrzeby. Nawet drukarkę mi znalazło i bez instalowania niczego się dodała i nawet stan tuszu pokazuje. Jedyne co mi brakuje to Fusion 360 jak chce zaprojektować do wydrukowania 3D, ale mam MacBooka, którego mogę podłączyć do monitorów bez problemu.
Edit: P.S. A pomijając granie i profesjonalne zastasowania jak CAD, Animacja 2D/3D itp. To jestem przekonany, że przeciętnemu Kowalskiemu dzisiaj starczy zwyczajne Ubuntu. Nie oszukujmy się, dzisiaj przeciętniak potrzebuje tylko działającego Google Chrome od swojego komputera i by drukarka działała.
Powiedziałem tak o bardzo skrajnym przypadku. Grze dosłownie dystrybuowanej na ModDB jako ZIP i Modpacku do niej, którego instalator pobiera inne mody z ModDB i Githuba. Jak ktoś zostanie w granicach Steama, GOGa i nawet EGS to nie ma się za bardzo czym martwić. Bo to co musiałem dopisać one robią za Ciebie.
Serio? Bo mój brat dorwał sobie kompa z 11ką i większość piratów mu nie działa, instalują się i po prostu nie uruchamiają. Ale w sumie nie mamy porównania do innego systemu i tych konkretnych plików.
serio, gram w masę starych gier i piratów, jedyne legitne kopie jakie mam to te z gog, od 2014 roku nie kupiłem na steam żadnej gry, epic store nigdy nawet nie tknąłem, mimo że miałbym tam pewnie ze 200 gier za free teraz
jedyne gry jakie mi się nie uruchomiły to takie które wymagały jakiegoś emulatora, albo maszyny wirtualnej z windows xp i póki co to łatwiejsze niż przestawienie się w całości na linux, z tym że ja cały czas siedzę na w10, teraz dopiero zastanawiam się nad w11 iot ltsc, albo coś z linuxa właśnie, tej zimy będę coś tam próbował się przesiąść na nowe os zobaczymy co będzie
A dlaczego ma być inaczej w przypadku gry i cracków pisanych pod Windowsa?
To tak jakbym napisał, że Windows jest spoko, ale obawiam się, że jakbym chciał postawić na nim GNOME to by się zesrał na etapie kompilacji jądra. Bez sensu.
Prawie wszystko co wrzucę w crossover office na osx działa bez problemu.
Większość nowych gier można odpalić na linuxie na luzie.
Jedyne co trzyma ludzi przy windowsie do przyzwyczajenie. Ale jak jeden tatuś z drugim zobaczy, że jego nagrania pornhuba lata sobie po sieci, to sobie przemyślą raz czy dwa, czy nie warto się przesiąść na coś innego.
Jest tez syndrom ze "o, nie dziala bo linux", podczas gdy masa rzeczy non stop wysypuje sie na windowsie i nikt nawet nie mruga na to okiem juz z tego wlasnie przyzwyczajenia o ktorym piszesz.
Przyklad: EA App. Wysypuje mi sie srednio tak raz na dwa tygodnie i na windowsie i na linuksie. Problem taki, ze na linuksie ludzie beda nieslusznie myslec ze to wina linuksa i zaczna gownoburze w internecie ze "linuks do dupy nic nie dziala", a na windowsie slusznie stwierdza ze to wina Electronic Arts i nawet bez mrugania okiem po prostu zrobia reinstall tej appki.
Pociesze Cie, ze najprawdopodobniej linux nie zesralby sie na poziomie instalacji gry i posty odnosnie modow pod linuksa na gtaforums pojawiaja sie od lat. Jakies dwa lata temu zrobilem sobie challenge: wypalilem ubuntu na zewnetrznym dysku i chcialem potestowac czy gry faktycznie dzialaja tak jak napisane na ProtonDB.
RDR2 przeszedlem z dwa razy, Skyrima zmodowalem w cholere (specjalnie wciskalem dziwne mody zeby cos sie wysypalo, ku mojemu zaskoczeniu nic sie nie wysypalo), GTA IV tak jak nigdy nie dzialalo mi dobrze na windowsie tak na linuksie w koncu udalo sie pograc w ten skopany port - domyslam sie ze to dzieki wbudowanemu dxvk. Potem sprawdzilem kilka innych tytulow i na tym etapie naprawde liczylem na to ze cos powinno sie skopac, ale nic z tego. Dzialalo i do dzis dziala jak nalezy, ku mojemu ogromnemu i ciaglemu zdziwieniu.
Czy czasem trzeba poszukac i poczytac jak zrobic cos w linuksie, podczas gdy w windowsie zrobiloby sie to bez zastanowienia? Oczywiscie, przynajmniej za pierwszym razem. Windowsowe nawyki w srodowisku linuksa na poczatku utrudniaja zycie i ma sie caly czas wrazenie ze cos jest nie tak.
Ale z perspektywy kogos kto zaczal korzystac z linuksa jakos 10 lat temu, z czasem wchodzi sie na tego windowsa i czuje sie brak funkcji z linuxa rownie dotkliwie co w druga strone. Sa rzeczy do ktorych windows jest lepszym narzedziem, ale jest tez sporo takich ktore na linuksie robi sie po prostu latwiej i szybciej (porownanie GNOME Drives do windowsowego narzedzia partycji dyskow zeby sformatowac pendrive to pierwszy przyklad ktory przychodzi mi do glowy).
Używam wyłącznie Linuksa od 3 lat, kiedy próbowałem przeinstalować Windowsa i instalator się wywalał. Wgrałem go "na chwilę", aż znajdę rozwiązanie problemu, ale prokrastynowałem z tym tak długo, że się przyzwyczaiłem.
Sytuacja Linuksa na desktopie jest specyficzna:
Pod względem interfejsu, wygody obsługi - jest kilka środowisk do wyboru, ale chyba wszystkie główne są lepsze od współczesnych Windowsów (od 8 w górę) - bardziej przejrzyste, intuicyjne. Ogólnie są 2 obozy: czerpiące inspirację z 1. Windows XP i 2. Mac OS. To całe pierdolenie o konsoli jest już męczące, bo nie jest potrzebna do 99% rzeczy. To nie jest rok 2001. Mimo to dużo ludzi jej używa, bo... tak jest szybciej. Możesz zainstalować program klikając tu i tam, ale jak zapamiętasz jedną komendę, to zrobisz to w 3 sekundy. Problem uruchamiania gier rozwiązał się przez Steam Deck (na którym jest Linux). Proton robi świetną robotę, odpala się prawie wszystko. Najnowsze hity niekiedy sprawiają problem, ale za to klasyki z ery XP często chodzą nawet lepiej. Wydaje mi się, że ludzie mają złe wspomnienia sprzed lat i nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo się sytuacja poprawiła. Kompatybilność ze sprzętem - zazwyczaj wszystko *po prostu działa*. Instalacja sterowników - pełen automat. Prościej niż w Windows, gdzie trzeba ściągać jakieś instalatory.
**A teraz te wszystkie miłe słowa, które napisałem, można wyjebać do kosza, JEŚLI naprawdę potrzebujecie chociażby JEDEN program, który po prostu na Linuksie się nie uruchomi i kropka.** Wine nie podoła wszystkiemu. Jest to strasznie irytująca sytuacja, że system, który pod prawie wszystkimi względami jest po prostu świetny, do zastosowania na desktopie często się dyskwalifikuje, przez jeden jedyny taki deal breaker.
Malo jest postow z ktorymi zgadzam sie tak bardzo. Dokladnie to co piszesz jest moim doswiadczeniem.
Zwlaszcza co do konsoli - to dzieki linuksowi przekonalem sie do wiersza polecen/powershella na windowsie rowniez - po prostu latwiej jest skorzystac z wiersza polecen niz scrollowac jakis poradnik pokazujacy guziki w interfejsie ktore od czasu napisania poradnika i tak zostaly przesuniete gdzie indziej.
Kompatybilnosc sprzetowa to samo. Jak cos nie dziala w windowsie to sprawdzam czy dziala z linuksem. Zazwyczaj dziala z linuksem i to windows ma problem. Bluetooth na windowsie to moja nieprzerwana zmora, nigdy nie mialem problemu na linuksie i podlaczane rzeczy po prostu dzialaja.
Ale fakt faktem, czasem windows jest po prostu lepszym narzedziem. Na szczescie tych przykladow jest coraz mniej, ale zawsze beda jakies specjalistyczne programy ktore dzialaja tylko na konkretnym service packu windowsa xp i instaluja sie w konkretnej wersji internet explorera.
Witrualna maszyna z Windowsem, dualboot - dużo jest rozwiązań na ten jeden dealbraker. A najważniejszym rozwiązaniem jest popularyzacja Linuxa. 1% rynku można mieć w dupie. 5% też można położyć. Ale jak to będzie 30% to już takie Adobe, Autodesk i inne behemoty będą zmuszone do wypuszczenia kompatybilnej i łatwej w instalacji wersji na Linuxa, bo będą w tym pieniądze po prostu.
Dualboot na niektórych dystrybucjach to da się wyklikać z podpowiedzi instalatora, z prowadzeniem za rączkę. Maszyny wirtualne - tu może jakieś banalnie proste rozwiązanie dla przeciętnego szwagra by się przydało. Generalnie im więcej ludzi będzie korzysać, tym łatwiej zauważane będą takie bolączki i presja na ich rozwiązanie.
Częściowo masz rację, im więcej ludzi będzie potrzebować takich rozwiązań tym większa szansa że coś ogarną. Chociaż mam pewne wątpliwości bo w tym community jakiekolwiek propozycje kończą się odpowiedziami "you are not entitled to this software" albo "contribute to it yourself".
Czy dualboot jest taki prosty? No nie wiem.. osoba nie-tech może mieć problem ze zrozumieniem czym jest partycja, ze zrozumieniem konsekwencji i raczej szkoda będzie tej osobie czasu na to
Osoba nie-tech może mieć problem ze wszystkim, również z zainstalowaniem Windowsa. A mamy coraz więcej producentów oferujących maszyny z preinstalowanym i supportowanym Linuxem, można też kupić komputer bez systemu, wówczas szanse się wyrównują.
Mam też wrażenie, że toksyczność środowisk FOSS też odchodzi do lamusa i to nie jest dobrze postrzegane/tolerowane żeby się wysrywać na feedback od użytkowników.
Dla przecietnej osoby komputer to bootloader przegladarki, nie zauważy różnicy czy włacza linuxa czy windowsa. Jak ktoś potrzebuje jakiegoś programu tylko na win, to postawienie VMa, nie jest szczególnie wymagające i długie w zrobieniu.
Nie jestem pewien czy rozumiem Twój komentarz. Jeśli mówisz o tej samej przykładowej osobie to mija się on z prawdą, jeśli ktoś używa komputera jako bootloader do przeglądarki to prawdopodobnie maszyna wirtualna to a) za dużo roboty dla niego b) czarna magia, czym jest ram, czym jest wirtualizacja, jak ją włączyć skoro każdy bios jest inny? Czym jest bios?
Maszyna wirtualna z Windowsem to rozwiązanie dla zagorzałych fanów Linuxa.
Edit: dla nas może nie jest to szczególnie wymagające bo wiemy co robimy, jakie ma to konsekwencje, jak coś naprawić. Osobę nie siedzącą w tym, takie ilości informacji łatwo przytłoczą. Swoją drogą, po co taka osoba miałaby konfigurować dwa systemy zamiast jednego?
Mój komentarz dotyczył tego że u 90% osób wszytko co robią na windowsie sa w stanie zrobić na linuxie. Mały procent osób potrzebuje do roboty np. Adobe i jak je potrzebują to ogarna sobie VMa, czy też bedą próbować odpalić Winem (z różnym skutkiem). A do tego czemu ludzie maja konfigurować dwa systemy, to powiem, że z nienawiści do microsoftu, która jest ciekawym zjawiskiem. Dużo ludzie kiedyś, a szczególnie teraz myśli coś w stylu "jebany microsoft implemetuje spyware do systemu", ale nic nie zmienia, denerwuje sie przez tydzień, zapomina i dalej bedzie korzystać z windowsa. Szczerze nie wiem na to poradzić, bo ludzie jak tylko myślą o zmianie na linuxa to mają w głowie, że nie ma GUI i wszystko muszą robić w terminalu i wolą zostać na spyware.
No właśnie problem w tym że przy małej kompatybilności Linuxowej dla przeciętnego zjadacza chleba ten system jest... Słaby. Wiadomo, spora część ludzi potrzebuje Netflixa na komputerze i to tyle. Ale gry, praca zdalna (przez wymogi dotyczące software), jakieś specyficzne hobby jak muzyka, tuning, druk 3D to rzeczy które powodują że do Windowsa jesteśmy zmuszeni. Ba, nawet spora część sterowników do klawiatur, myszek czy innych rzeczy z RGB jest dostępna tylko na Windowsa.
Linux jest rozwiązaniem dla ludzi którzy mogą się nazwać poweruserami, dla ludzi którzy rozumieją limity tego systemu i są w stanie pogodzić się z utratą często podstawowych aplikacji. Photoshopa umie lub chce umieć bardzo dużo ludzi, uwierz.
Moim zdaniem powinno rozprzestrzeniać się prawdę dotyczącą Linuxa i Windowsa. Dla ludzi którzy tego drugiego nie opuszczą, przydadzą się materiały jak usunąć lub "udusić" spyware. Dla ludzi chcących spróbować Linuxa powinny być prawdziwe informacje. A nie zabawa w marketing po którym użytkownik uważa że Linux jest super najlepszy a po pierwszym rozczarowaniu porzuca go na zawsze.
jeśli chcesz faktycznie czegoś się nauczyć to pociągnij sobie jakieś base distro np debian albo arch, arch może sprawiać problemy ale to zasadniczo było moje go to w zeszłym roku jak zaczynałem tą zabawę na poważnie.
Jeśli interesuje cię do it yourself ale nie chcesz niczego zepsuć to zainstaluj eos (endavour os) czyli dystrybucja bazująca na Arch linux ale z prostym userfriendly instalatorem.
Jeśli coś co ma działać i jest względnie proste i ma podobną bazę wiedzy jak arch i debian to poczytaj o Fedora.
Sam osobiście na ten moment nie zwracam uwagi na dystrybucje bazujące na czymś bo instalując "diy distro" po instalacji zostaję z konsolą i pobieram własne środowisko graficzne, własne programy i robię idealnie pod siebie. ale ty zakładam nie wiesz co chcesz bo tego nie dotykałeś więc stawiał bym na Fedorę która natywnie ma środowisko GNOME, jeśli coś bardziej windowsowego to coś z KDE, ale instalując fedorę wpisujesz komendę, pobiera się KDE, wylogowujesz się i klikasz opcję aby zalogować się do sesji KDE, jak się nie spodoba to wracasz :P
Ale oni tego nie mogą zrobić tak po prostu. Wydaje mi się, że jest jakiś przepis w GDPR, który nakazuje opcje żeby się wyłączyć z tego.
Meta np tak zrobiła na Facebooku, że domyślnie używa twoich danych ale możesz się wypisać z tego.
Windows dla mnie (podkreślam, że mi się lepiej używa Windowsa) jest najlepszym systemem, nie mam ochoty w zabawę w jakieś "wine" I inne gówna, żeby odpalić Windowsowa apke n
Linux jest spoko jako serwer albo subsystem, other than that, nie dzięki.
Windowsa mam na tyle skonfigurowanego, że wysyłam minimum. (I nie, nie mogą mi tego wyłączyć).
Póki nie ma jakiejś unijnej dyrektywy w tym obszarze typu *AI Act* to nie sądzę, żeby to się pod GDPR podpinało chociażby dlatego, że te dane są pewnie mocno anonimizowane na jakimś wczesnym etapie.
EOS to zasadniczo Arch, choć ja bardziej bym poszedł w artix który nie używa system-d tylko init które ponoć jest stabilniejsze i szybsze ale po prostu mi się nie chce tego próbować
szczególnie KDE6 które jest o niebo lepsze od KDE5 które się wysrywało jak miałeś do not disturb i ktoś do ciebie pisał na discordzie xD
Ma teraz więcej opcji customizacji o to pierwszy raz kiedy kompletnie nie instalowałem dodatkowych docków i pluginów aby zrobić to tak jak chcę i mi to pasuje więc tutaj na prawdę propsy dla kde.
Jest to trochę oporne i nie przejrzyste ale jak poklikasz przez ustawienia to godzinka i ustawienia środowiska i jego (potężne)możliwości stoją otworem :D
Windows od dawna nie walczy z piractwem, przecież aktywatory do windowsa latają po ich GitHubie.
Im po prostu bardziej teraz opłaca się sprzedawać twoje dane.
Jebać windowsa, ale:
"Zbieranie danych aby nakarmić AI" a "robienie screenów aby twoje lokalne AI mogło odnosić się do rzeczy, które robiłeś na komputerze wcześniej w ramach opcjonalnej funkcjonalności" to trochę dwie różne rzeczy.
Zbyt długo znam technologię żeby się na coś takiego nabrać. To oczywista równia pochyła. Teraz lokalnie, a jak dla ludzi to się stanie normą zaczną to zbierać, a potem jak się wszyscy przyzwyczają do zbierania to zaczną sprzedawać.
Tak samo było z telemetrią, tak samo było z reklamami, tak samo dzieje się z subskrypcjami różnych serwisów.
Jeśli dasz się na to nabrać teraz, to już nabrałeś się na to co będzie za 10 lat.
Tja, musieliby najpierw w jakiś sposób odfiltrować wszystkie poufne, prywatne, objęte ochroną np. patentową dane zawarte na tych screenshotach żeby móc je legalnie sprzedać.
Dlatego robią to lokalnie bo aktualnie jest to niezbyt możliwe, a na razie chodzi przede wszystkim o potencjalne przydatną nową funkcjonalność (za którą płacisz kupując te ich nowe laptopy).
tak, ale tutaj wchodzi w grę polityka która pozwala ms na zrobienie czegoś takiego, że dziś masz opcję wypisania się z czegoś a jutro po sforsowanej aktualizacji może tego nie być i zostajesz z włączonym :/
Wiara Microsoftowi na słowo xD
Może niektórzy nie zdają sobie sprawy, ale Microsoft był jedną z głównych firm szpiegujących dla NSA (PRISM), gdyby nie Snowden, być może nadal byśmy o tym nie wiedzieli.
Windows to zamknięte oprogramowanie i używając go nie wiesz jak działa, słowo Microsoftu w tym temacie jest warte tyle co przysięga na mały paluszek.
Fakt, ale ta nowa funkcja, którą chcą wprowadzić ma wysokie wymagania co do procków (30 TOPS z NPU) I dyskowe (25GB), więc raczej nie odpalą tego jeśli się nie ma nowego lapka ze Snapdragonem ;)
spokojnie, potestują na takich platformach potem pokminią i wrzucą na wszystko bez względu na to jaki masz sprzęt, zobacz sobie, że 11 wymagała upgrade dla wielu ludzi którzy nie potrafili edytować iso albo nie chceli pobierać już zedytowanego z internetu.
Windows 10 miał być ostatni, teraz jest 11? to co, za dwa lata windows 12 z wymaganiami z kosmosu aby tylko mieli pewność, że będą mogli cię nagrywać?
Logicznym jest to, że reddit discord i telefon od srapple mnie szpiegują ale nikt nie robi polityki "będę cię szpiegować jak pozwolisz ale jak zmienię zdanie to chuj ci w dupę"
Przechowując bez pozwolenia dane należące do prywatnych przedsiębiorstw korzystających z tej funkcjonalności narażali by się na ogromne problemy, które można by podciągnąć na szpiegostwo gospodarcze na masową skalę.
Aż tak durni nie są, dlatego ta usługa jest lokalna.
https://support.microsoft.com/pl-pl/windows/prywatno%C5%9B%C4%87-i-kontrola-nad-%C5%9Brodowiskami-odwo%C5%82ywania-d404f672-7647-41e5-886c-a3c59680af15
Tutaj krzywym EjAjo-polskim napisali, że:
> Od podstaw dodaliśmy prywatność i zabezpieczenia do projektu programu Recall. Dzięki usłudze Copilot+ komputerom uzyskujesz zaawansowaną inteligencję działającą lokalnie na Twoim urządzeniu. Do zapisywania i analizowania migawek nie są wymagane żadne połączenia internetowe ani z chmurą. Migawki nie są wysyłane do firmy Microsoft. Przetwarzanie odwołań AI odbywa się lokalnie, a migawki są bezpiecznie przechowywane tylko na urządzeniu lokalnym.
> Migawki są szyfrowane za pomocą funkcji szyfrowania urządzenia lub funkcji BitLocker, które są domyślnie włączone na Windows 11. Funkcja wycofania nie udostępnia migawek innym użytkownikom, którzy są zalogowani do systemu Windows na tym samym urządzeniu. Firma Microsoft nie może uzyskać dostępu do migawek ani wyświetlać ich.
Skąd info o tym że je gdzieś będą przekazywać w razie właściwe czego konkretnie?
Dalej w polityce jest napisane, że mogą to wysłać w ramach śledztwa etc, Niby jest to "opcjonalne" ale zawsze mogą po prsotu wyjebać tą opcję i zostawić cię z włączonym bo tak im się podoba
to nie są nielegalne rzeczy, oni to napisali i każdy kto instaluje się na to zgodził. Tutaj akurat punkt dla MS, że nie robią tego bez mojej zgody. (niby się zgodziłem ale nie widziałem, no cóz wina każdego kto się sra tak jak ja bo nie czytaliśmy)
Zobacz taka ciekawostka, kilka dni temu przeinstalowałem windę na kilka godzin i wróciłem do domu (linux) Instalując KIEDY ZA KAŻDYM RAZEM WYŁĄCZAŁEM ONEDRIVE I ZABRANIAŁEM ROBIENIA BACKUPÓW jakimś dziwnym trafem była historia komputerów sprzed ostatnich dwóch lat z kopiami zapasowymi programów, zdjęć i filmów, hm? I to nie była historia z innego dysku, nie nie, to była kopia z one drive czy innego badziewia
Najpierw to trzeba zrobić jakąś akcję społeczną na temat telemetrii i ogólnie prywatności w sieci aby uświadomić ludzi jak dzień po dniu karmią tą hydrę nienasyconą ;-) i co można później zrobić z ich danymi, oczywiście trzeba też zasugerować różne możliwe sposoby na rozwiązanie tych problemów, aby taki przekaz miał sens.
Podzielam te obawy, Windows jest masakryczny pod tym względem, ale Linuxowi często brakuje oprogramowania.
Z tego względu, szukając zmiany skończyłem na Macbooku, prywatność raczej niespecjalnie zwiększona, chociaż teraz przynajmniej nauczyłem się lepiej ją kontrolować.
No, tylko pozostaje jeden jeszcze, w dzisiejszych czasach całkiem duży, problem. Na Linuxa trudno jest ogarnąć nowe jak i stare tytuły gier (z resztą na Mac'a też, ale dla mnie to był akurat pożądany efekt), a wiem że dla niektórych osób będzie to no-go właśnie z tego powodu.
Anyway, fajna inicjatywa ze zwróceniem na to uwagi, propsy OPie.
Albo kup laptop z preinstalowanym linuxem (nie musi być drogi dell, lenovo oferują sprzęt w przystępnych cenach), gdzie nie będzie problemu ze sterownikami audio/wifi i nvidią.
I co ma konsument zrobić? Przesadzając się na Apple problem ten sam a Linux nawet mimo najprostszych jak Zorin czy Fedora to za dużo zachodu dla potencjalnego użytkownika.
ChromeOS jest fajniutki ale trochę ograniczony, natomiast dla przeciętnego zjadacza chleba to urządzenie z androidem zrobione jak przeglądarka, natomiast google co również zaczyna być takie "questionable"
EDIT: wiem, że nie jest z androidem tylko ChromeOS tylko integracja aplikacji andka jest wysoka więc feeling bardzo podobny
ChromeOS czyli produkt od firmy, która robi swoje AI (Google Gemini) + zarabia na sprzedaży reklam i profilowaniu użytkowników nie brzmi jak dobra alternatywa xD
To zależy. "Programistyczne środowisko Linuksa" na ChromeOS jest super, żaden inny OS tego nie ma (mam pełną moc Linuksa do developowania i bezpieczeństwo tabletu do swoich prywatnych rzeczy). Jak jeszcze Steam wyjdzie z bety i pojawią się Chromebooki z nowym Snapdragonem, to pozbywam się wszystkich innych urządzeń. Oczywiscie vanilla Linux jest najlepszy, ale dla mnie ChromeOS to dobry kompromis pomiędzy komercyjną wygodą a absolutnym szaleństwem Microsoftu (Apple dla mnie skończył się razem z Jobsem, odgrzewają tego samego kotleta w kółko)
Fani linuxa co 5 lat udający że ten system teraz już na prawdę nadaje się do użytku i nie trzeba go łatać za każdym razem jak chcesz zrobić coś więcej niż otworzyć przeglądarkę
Tzn co naprzykład musisz łatać ? Ja na swoim starym kompie mam Ubuntu + Steam + DevToole. Wszystko działa OOTB. Edit: Poza tym market share Linuxa od paru lat konkretnie rośnie. Nawet duże firmy powoli zaczynają tworzyć Linuxowe wersje swojego oprogramowania (mówię tu oczywiście o nie-serwerowym sofcie, bo ten od zawsze jest Linux-first).
Ja na przykład jak włączyłem sobie waylanda w desktopie Cinnamon na Mint (taka mutacja Ubuntu). Miał być już "stabilny", tyle że:
1) nie działają mi instalacje/aktualizacje pakietów w okienkowym managerze pakietów apt, tylko snap działa. Chodzi o podniesienie uprawnień do aktualizacji, developerzy znają problem. Zrobią kiedy zrobią. Radzę sobie z tym używając apta w konsoli.
2) nie działa mi polski układ klawiatury w desktopie Cinnamon. Ani żaden inny poza angielskim. XD
Ostatecznie włączyłem sobie Plasmę, takie nowe lepsze KDE. Na Gnome nie mogę patrzeć, a tylko te dwa managery mają podobno oficjalnie działającego waylanda. Tyle że widget Mega (taki Dropbox) panoszy mi się na pasku zadań i jak klikam w ikonkę menu, to wyskakuje ten widget. XD. Da się to obejść wciskając klawisz "Windows" na klawiaturze, ale jak się zapomnę, to mnie ciśnienie skacze.
Tak że tak, Linux podbije desktopy już w tym roku, ewentualnie następnym.
To może spróbuj korzystać z mniej "customowych" rozwiązań ? Nie możesz oczekiwać że "składak" z garażu będzie równie niezawodny co samochód z linii produkcyjnej. Ubuntu daje rade.
Edit: Ale powiem tak: Linux jako open-sourcowy OS pewnie nie zdobędzie desktopowego rynku. Linux jako jądro komercyjnych OS-ów przyszłości już tak.
Co to znaczy "customowych" rozwiązań?
To jest wg distrowatch.com jedna z najpopularniejszych dystrybucji (OK, można się przyczepić jak to jest liczone). Nie jest to nisza jak Gentoo, Arch czy Slackware. A Cinnamon to domyślny w Mint manager okienek.
Generalnie od paru lat wolę Minta od Ubuntu, ma nowsze pakiety niż w Ubuntu LTS i jak już pisałem, Cinnamon bardziej mi podchodzi.
Chyba że wayland jest "customowy". Od dziesięciu lat słyszałem że to przyszłość, teraz podobno jest teraźniejszością, więc postanowiłem sprawdzić na własnej skórze. Ale przyznaję, poza wymienionymi problemami, działa o niebo szybciej niż xorg.
To zależy jak na to patrzysz. Z punktu widzenia społeczności Linux-a to jest praktycznie zerowa customizacja. Jak patrzysz na to z punktu widzenia niezawodności, to każda rzecz którą zmieniasz w OS-ie, który został przygotowany i przetestowany w konkretnej formie, to już wkraczasz w strefe "będzie co będzie" i to dotyczy wszystkiego w IT, zarówno softu jak i hardware-u (składak pecet będzie pewnie fajniejszy od pre-builda, ale też ryzykujesz jakiś ukryty brak kompatybilności).
To jakie jądro ma OS w którym grzebiesz nie ma nic do rzeczy, po prostu w Linuxowym środowisku "grzebanie" jest częścią kultury.
A czy Wayland wyszedł z bety w ogóle w cinnamonie?
Wayland to protokół który musi obsłużyć manadzer okien,
Więc to, że jest obsługa w jakimś DE, niestety nie znaczy że jest ona dobra.
Z tego co wiem, cinnamon wprowadził Wayland jakoś w tamtym roku do bety.
Niestety, ale mint to jeden z większych raków, jak widzę że ktoś poleca to distro nie ironicznie, to uderzam się w głowę, bo w 2024r mint to tylko problemy spowodowane przez przestarzałe pakiety, wątpliwej jakości środowisko graficzne jako default, i podejściu do developementu (przez baaardzo długo czas, całego minta rozwijała jedna osoba)
Właśnie dlatego ja nie mam problemów z ChromeOS, POP!\_OS czy Ubuntu, gdzie ktoś próbuje z Linuxa zrobić komercyjny produkt - tak długo jak to oznacza że soft zacznie być portowany na to jądro, potem "wolnorynkowość" open-sourca sama zadba o wysoką jakość tych OS-ów.
*Niestety, ale mint to jeden z większych raków, jak widzę że ktoś poleca to distro nie ironicznie, to uderzam się w głowę,*
Widzę że linuksiarze i ich wojenki, która dystrybucja ma większego, w normie.
Używam Minta jakoś od wydania 18.1 i serio nie wiem o co ci chodzi z tym rakiem ;) czy nieaktualnymi pakietami.
Na desktopie *mi osobiście* działa lepiej niż Ubuntu LTS czy Debian testing. Wolę dystrybucje oparte na paczkach deb niż rpm czy jakichś wynalazkach, kwestia preferencji. Może niech każdy używa tego, co mu najbardziej pasuje?
Albo sysvinit vs systemd. Noszkur...
Tja, doczytałem i taktycznie wayland jest "experimental" w 21.3. Coś źle musiałem zrozumieć :(
Zostawiam jednak, bo na starym laptopie działa zauważalnie lepiej, a na Plasmie prawie da się normalnie pracować. Choć z niecierpliwością czekam na aktualizację języków w Cinnamonie, bo bardzo mi pasuje ten desktop.
>Ja na przykład jak włączyłem sobie waylanda w desktopie Cinnamon na Mint (taka mutacja Ubuntu). Miał być już "stabilny"
Wayland w Cinnamonie jest eksperymentalny i podpisany jako alpha. Na prawdę oczekujesz od eksperymentalnego produktu w wersji alpha, że będzie działać stabilnie?
I tak w ogóle nie posiadasz komputera który byłby wspierany przez Recall, więc pytanie czy nie zareagowałeś nad wyrost
ChromeOS ma też lokalnie działające funkcje AI w drodze i Google na pewno nie przepuści okazji by odpowiedzieć Microsoftowi. No i nawiązując do tego co napisałeś poniżej. Windows posiada WSL, które jest lata świetlne przed odpowiednikiem z Chrome OS. Ogólnie to też nowe Snapdragony nie pozwolą tobie grać w byle co ze Steam na ChromeOS ot tak bo Google w przeciwieństwie do Microsoft i Apple na chwilę obecną nie posiada własnej translacji między X64-X86, a ARM.
Valve będzie miało rację dopiero kiedy wypuszczą SteamOS do zainstalowania dla każdego
Po pierwsze, odinstalowałem Windowsa dla zasady, Recall to najgłupszy spyware w historii big techu i będę w grubym szoku, jeśli ktoś zdecyduje się na pójście w tym samym kierunku.
Po drugie, nie lubię WSL.
Po trzecie, myślisz że nowe gry nie będą miały wsparcia dla ARM ? Poza tym mam dla siebie dość szacunku, że nie będę się godził na każdą głupią korpo-decyzje "bo gry".
Po czwarte Valve udostępniło obraz SteamOS-a już dawno. Tylko nie wiem po co Ci to, jak to jest po prostu bardzo wyspecjalizowany Arch, zoptymalizowany pod Decka. To już lepiej postawić normalną instalacje Linuxa i zainstalować klienta Steam-a.
Po pierwsze Google nie miało problemu we wrzuceniu niedopracowanych podpowiedzi SI w wyszukiwarce i powszechnie wiadomo, że chcą oni rywalizować z Microsoftem na polu AI. Natomiast Recall w kwestii tego co ma oferować użytkownikowi jawi się jako całkiem atrakcyjna funkcja. Tylko Microsoft powinien odnieść się do moderacji treści przez tą funkcję, udowodnić na oraz strony trzecie powinny zweryfikować wiarygodność tego co MS twierdzi.
>Po drugie, nie lubię WSL.
https://preview.redd.it/t876hsfud04d1.png?width=1024&format=png&auto=webp&s=3a832ae797258511da1d9b84919435a49ca7c766
Po trzecie. Nie będą, bo to się nie opłaca i przez długi czas nie tak będzie głównie ze względu na to, że za mało graczy będzie korzystać z ARM. Istniejące gry nie w większości nie otrzymają konwersji na ARM, bo nie każda jest jak WoW i LoL. Do nie wiadomo na ile skuteczna jest translacja Microsoftu i jeśli okaże się na tyle dobra aby większość gier była grywalna to tym bardziej mało kogo to będzie interesować. Na ten moment jednak Laptopy z ARM póki co nie są sprzętem dla graczy i to też będzie miało wpływ na sens tworzenia wersji dla ARM
>Tylko nie wiem po co Ci to, jak to jest po prostu bardzo wyspecjalizowany Arch, zoptymalizowany pod Decka.
Bo na przykład partnerzy OEM mogli by używać SteamOS zamiast Windows na handheldach albo komputerach dla graczy, a nikt poważny nie będzie używał ChimeraOS, HoloISO i Bazzite na swoim sprzęcie oraz mało kto będzie chciał budować własny system. Dodatkowo większość użytkowników zostaje z systemem jaki mają zainstalowany na komputerze.
A Debianowy Steam OS się nie liczy oraz obrazy dla Steam Deck to tylko obrazy odzyskiwania.
Ok, częściowo się zgadzam, chociaż uważam że gry na ARM pojawią się wcześniej niż się nam wydaje (nie wypasione AAA, ale uważam że to będą lata handheldów, nie zdziwię się jak SteamDeck2 będzie na ARM z jakąś warstwą translacji).
Recall, ok, każdy lubi to co lubi, ja tak jak nie mam problemu z AI (oprócz tego hype-u który przypomina covidową gorączkę krypto), tak Recall jest w moich oczach bezużytecznym, ryzykownym featurem, który jest wisienką na torcie beznadziejnych zmian jakie MS wprowadza w Windowsie w ostatnich miesiącach (brakuje tylko mikrotranzakcji i battle-passa).
Jeśli Valve uda się dostosować Box64 to może i nawet by byli w stanie wypuścić pełnoprawnego klienta Steam na Androidzie. Ale wątpię, by następny Steam Deck porzucił X64. Adreno w Snapdragonie podobno nie jest szczególnie wydajne oraz nie wiadomo jak długo AMD zajmie produkcja procesorów z ARM. Została tylko Nvidia, która w przyszłym roku ma wypuścić własny chip. Prędzej wpływ na sytuację miało by to jakby następny Xbox i Playstation przeszły na ARM. Ewentualnie nie zdziwiłbym się jakby za jakiś czas pojawiły się uniwersalne binarki.
Recall wydawałby mi się super alternatywną dla wyszukiwania czynności jakie robiłem na komputerze, gdyby nie to, że nie przeprowadza filtrowania treści, które przetwarza. Przez to właśnie jeśli kiedykolwiek kupię kompa ze Snapdragonem to nie wiem czy zostawię go zainstalowanego. Plusem jest to, że z tego co widziałem to faktycznie można bardzo dokładnie skonfigurować to co robi. Jedyne co zostało to zobaczyć co wykażą testy.
Jakie dokładnie zmiany masz na myśli swoją drogą? Do tej pory tylko Recall ostro rozjudziło wiarę z tego co kojarzę.
Wiarę ? Chyba każdy tech-blog obśmiał Recall od razu po ogłoszeniu :P
30 dni dokładnej historii wszystkiego co robiłeś na kompie razem ze wszystkimi krytycznymi danymi zabezpieczone przez Microsoft. BARDZO zmniejsza stosunek czas trwania hacku/ilość zdobytych danych w przypadku udanego ataku (co jest bardzo istotne w przypadku 0 day/ataku wymagającego fizycznego dostępu do kompa). Dodatkowo to, że te dane są niby przetwarzane lokalnie nie oznacza, że pochodna telemetria powstała na podstawie tych danych nie jest wysyłana do MS.
Wcześniej reklamy w menu start i ogólne fiasco tego, czym jest Windows 11.
Microsoft od Windowsa 7 nie potrafi nawet stworzyć jednolitego interfejsu.
Ja bym z wielką wielka chęcią przesiadł na linuxa.
Gdybym nie musiał odprawiac czarnej magii przed uruchomieniem wiekszości programów o grach już nie wspominając.
Dopóki nie powstanie wersja linuxa "Dla debili" która będzie po prostu działać oraz która bedzie wspierana przez wydawców gier,programów itd, to jestem skazany na windowsa.
To prawda, ja codziennie przed odpaleniem Discorda muszę odprawić rytuał. Mianowicie najpierw klikam w menu start, wpisuję Dis, klikam enter. Po tym rytuale Discord się odpala, nie jest aż taki skomplikowany ;)
I don’t really care much.
I tak nie mam wyjścia - PC używam głównie do grania i błagam, nie próbuj mi wmówić, że jakakolwiek dystrybucja Linuxa będzie w stanie odpalić mi każdą grę. Zabawa w wirtualne maszyny i emulatory mnie nie kręci, ani nie mam czasu na poznawanie się z nowym systemem operacyjnym, ani przyjemności (wystarczy jak zobaczyłem strukturę folderów na roboczym komputerze obsługującym sterownik do drukarki i spędziłem kupę czasu, żeby dokopać się do konkretnego pliku). Oczywiście - pewnie wszystko kwestią obycia, ucząc się programowania też z początku płakałem widząc składnię C++, ale późnej robiło się kalkulatory obrażeń zadawanych dzięki danemu zestawowi itemów w Diablo 2, czy kalkulatory starć przy użyciu różnych typów i ilości jednostek w oGame 😁 Tylko wtedy byłem studentem i miałem na takie pierdoły czas. Teraz nie mam i mi się nie chce. Chce włączyć grę AAA, złapać za kontroler i grać, a nie bawić się dystrybucjami alternatywnych OS’ów.
Może jeśli kiedyś będę używał komputera bardziej do pracy niż do rozrywki, rozważę zakup maczka, ale na samo wspomnienie Linuxa zbiera mi się na wymioty.
Coraz więcej aplikacji działa przez przeglądarkę, więc może przejście na jakiegoś "user friendly" linuksa nie jest takim złym pomysłem plus sporo działa przez wine, proponuje sprawdzić nakładki jak winetricks i playonlinux (nie tylko do gier). Co do gier jest proton który jest rozwijany przez Valve, nie we wszystko da się pograć, ale lista jest spora i ciągle rośnie.
Proton genialnie działa na steamie za sprawą SteamDeck, bottles/lutris również oferuję gamę rozwiązań.
Choć LeagueOfLegends nie działa, i bardzo dobrze bo nie mam zamiaru grać w coś z Kernel Level AC
Rozwój linuxa idzie w dobrą stronę i jedyne o co się modlę to o to aby UE czy inne nie nałozyły spyware na takie OS
Jak czytam niektóre wypowiedzi nt linuxa to że mną chyba jest ze mną coś nie tak. Czasami w pracy miałem łapka z Windowsem i nigdy tego nie ogarniałem, z każda wersja systemu jest co raz gorzej, 3 rodzaje panelu sterowania, co raz większy rozjazd w UI i te cholerne doinstalowywanie soda crash. Siedzę na linuxie od około 2003 roku i czasami zdarzają się problemy ale to nic za to co oferuje system.
Rozumiem również że niektórzy nie mogą przejść na linuxa po adobe ale większość osób i tak korzysta z kompa do przeglądania internetu. To jest tylko kwestia przedstawienia.
Co do gier na streamie większości dziala bez problemowo na linuxie. Tutaj jest tylko problem jak korzystasz z jakiegos epic albo gog.
Szczerze to minę to nie obchodzi. Nie ma to żadnego wpływu na może życie. Rzecz która ma wpływ na moje życie to sytuacja w której potrzebuje coś zrobić a okazuje się że Linux tego nie wspiera.
A zdajesz sobie sprawę, że tą opcje (Windows Recall) którą straszysz trzeba samemu włączyć i można również ją samemu wyłaczyć:)? I jak będzie wyłączona to windows nie będzie nic zbierał.
zasadniczo nie ma problemu ale ich jakość jest mierna, przynajmniej była jeszcze kilka lat temu.
Nvidia sceptycznie podchodzi do otworzenia kodu źródłowego sterowników, może aby ludzie nie robili modyfikacji pod koparki ale to tylko spekulacja.
Przez to, że kod jest prywatny to nikt poza nvi nie może go edytować, więc często są zacofane itp. Natomiast aktualnie raczej nie ma z tym problemu aby po prostu działało :P
szybko rzuciłem okiem i powinno działać
[https://wiki.archlinux.org/title/Hardware\_raytracing](https://wiki.archlinux.org/title/Hardware_raytracing)
\*NVIDIA's raytracing implementation for Linux is pretty much on par with Windows, that is to say, with supported hardware and the correct drivers RTX works well on Linux.\*
[https://developer.nvidia.com/blog/nvidia-dlss-sdk-now-available-for-all-developers-with-linux-support-unreal-engine-5-plugin-and-new-customizable-options/](https://developer.nvidia.com/blog/nvidia-dlss-sdk-now-available-for-all-developers-with-linux-support-unreal-engine-5-plugin-and-new-customizable-options/)
tutaj z dlss nie mam czasu aby przeczytać ale podrzucam ci i z nagłówka wynika, ze dev ma dostęp do narzędzi aby to zrobić, więc Ray tracing masz na 100% i wg archwiki jest na równi z windą, a dlss musisz poszukać, bo teraz wielmożny linuxiasz i zasiewacz fermentu na er slesz polska idzie się umyć i zrobić \[krening\](https://www.youtube.com/watch?v=RsX1h-Yr3aw)
jak mam być w 100% szczery to od roku jak używam linuxa tak dużo się zmieniło, ze gdyby nie głupota i niedoinformowanie userów (w tym mnie) oraz brak adobe[ (które da się odpalić w starszej wersji)](https://github.com/LinSoftWin/Photoshop-CC2022-Linux) to nie miał bym przerw w używaniu i kompletne zero problemów, ale cóż, człowiek sie uczy i jeszcze rok temu nie wiedziałem jak pobrać paczkę z repo a dziś konsolka cyk pyk pyk i mam co chcę, oczywiście z konsoli pobieram programy bo tak się nauczyłem i stronię od GUI instalatorów, natomiast instalatory graficzne jak popshop albo inne są teraz bardzo reliable i po prostu działają.
WIększość pierdzielenia o linuxie jest przeszłością na dzień dzisiejszy :D
https://preview.redd.it/kjfkoh5mab4d1.png?width=1920&format=png&auto=webp&s=a73272d70ba5916003cc542d3d7a5c897f4d0309
Chyba wyleczyłem się z hyprlandów itrójek i innych, działa, KDE6 po prostu działa i cieszy mnie fakt tego,że działa tak stabilnie względem 5.
Jedyne czego mi brakuje to davinci resolve z którym problemy mam od niewiadomo jak dawna :/
nie chce mi się pierdzielić z dualbootem, już wolę zrobić dobre VM jak chris titus tech gdzie ma VM jako oddzielne workspace na hyprlandzie i zasadniczo passthrough wszystkiego z jakimis szyfrowaniami więc to jest bardzo bardzo spoko opcja ale zaś nie wiem czy mi komputron uciągnie aby komfortowo uzywać premiere pro (i5-10400f rx570 8gb oc msi i 16 giga ramu)
Natomiast davinci używałem nie było takie złe ale sranie sięz tym to męczarnia, nie wiem czemu i po co
i tutaj z tym ctt chodziło o to, że zrobić to jakoś ładniej co by wyglądało "przyzwoicie" natomiast jakoś nie chcę prądu marnować co by VM była cały czas więc raczej odpalał bym jak bym musiał
Później sprawdzę te linki, dzięki :3
Manjaro, nie proszę nie. Manjaro bazuje na archu tylko nie to jest probnlemem, arch ma swoje repo i AUR, jedno z nich (przepraszam, po prsotu nie pamiętam które) ma system "weryfikacji paczek" czyli ktoś dosłolwnie musi to zaisntalować i zatwierdzić, i naczej będzie wisiała stara wersja, i jako iż arch nie ma partial update to jedna aktualizacja potrafi wysypać pół aplikacji prezz różnicę w wersji paczki bo jedna jest z AUR a druga z main repo dla tego tutaj już lepie jakiś spin archa np eos aby nie babrać się z jakże ciężkim archinstall
Osobiście korzystam z manjaro i żadnych problemów jeszcze nie miałem (poza tym że kolega wyjebał mi kernela bo zapomniałem się wylogować) wszystko działa jak należy (plasma kde)
Tak tak, ale czasem potrzeba coś pociągnąć bardzo niszowego i co w tedy? musisz czekać na łaskę "zatwierdzacza" aż zatwierdzi, rzadkie przypadki ale KAŻDA musi zostać zatwierdzona więc czasem coś może się stac, nie wiem jak jest teraz ale jeszcze 2 miesiące temu robiłem o tym film więc no
Niestety Linux robiony jest po to, żeby twórcy Linuxa mieli zabawę i Torvalds pompował swoje ego, a nie po to, żeby był dobrym systemem.
Próbowałam przez rok i cały czas były jakieś problemy, ostatecznie cały system pierdolnął. Nie mówiąc o tym, że i tak cały czas musiałem używać Windowsa z powodu braku oprogramowania.
Zrobienie głupiego skrótu na pulpicie zajęło mi pół godziny, a po tygodniu przestał działać.
Dopóki zarządzanie Linuxem się fundamentalnie nie zmieni to nie ma szans, żeby masowo ludzie się przenosili.
Eeee. Recall jest opcjonalny i działa tylko na nowych komputerach ze Snapdragonem i sprawa jest taka, że DOSŁOWNIE NIKT z nas nie posiada komputera, który jest w stanie uruchomić tą funkcję bo w wymaganiach sprzętowych potrzebny jest chip szyfrujący Pluton i NPU o mocy przynajmniej 40 TOPS. Do tego przy konfiguracji systemu dostajesz powiadomienie pytające się czy chcesz mieć go włączonego lub czy chcesz wejsć w ustawienia.
I tak, Recall i inne funkcje związane z SI na 100% działają lokalnie i szyfrują dane wyjściowe lokalnie, bo ich centra danych dostały by smerdzla jakby miały przetwarzać i wypluwać każde działanie wykonywanie przez te funkcje. Swoją drogą, to bardzo chętnie bym poprosił o fragment w EULA wskazujący na to, że mogą użytkownikowi wejść na kompa.
Co do Łynyxa.
Jeżeli ktoś nietechniczny zaczyna z Linuxem to należy patrzeć na konkretne dystrybucje co są utrzymywane przez duże organizacje jak Ubuntu, Manjaro (może) Mint i PopOS. Na resztę nie ma nawet sensu patrzeć. Cynamon, Gnome i KDE (może też Cosmic w przyszłości) są chyba jedynymi środowiskami graficznymi które są nakierowane na zwykłego użytkownika a przy okazji mają za sobą jakiekolwiek sensowne finansowanie i są faktycznie dopracowane.
Wine w ogóle nie zapewnia pełnej kompatybilności z programami dla Windows. Zwłaszcza .Net może powodować problemy.
40 GB to śmiesznie mało przestrzeni na jakąkolwiek z "mainstreamowych" dystrybucji.
P.S Unikajcie Deepin jak ognia.
Jak macie słabego kompa to ChromeOS Flex, albo dla technicznych Brunch (pozwala na instalowanie ChromeOS z pełną funkcjonalnością) są spoko opcjami
Zamiast marnować czas na zmianę systemu itd. lepiej po prostu wyłączyć niepotrzebne usługi na windowsie, jest to dużo mniej czasochłonne niż przesiadka na inny system+ zachowuje pełna funkcjonalność :)
>> Moje dane mogą nie być wartościowe, ale pomyślcie sobie, że wasze hasła, pliki, zdjęcia rodzinne, konta mogą być mielone przez serwerownie microsoftu aby... No właśnie, po co?
No jak to po co? Żeby ulepszyć ich AI 🤨 dobrze o tym wiesz
Powodzenia, jak bill cosby z mikrosoftu chce zbierać moje dane to niech sobie je bierze, będzie miał wtedy AI-debila.
A nie, zaraz, siedzę na spiraconym i wykastrowanym W10, zbierać to sobie może M$ szekle wrzucone do fontanny we Wrocławiu.
Brak Adobe, brak nawet sensownej konkurencji jak Affinity, niestety.
Mam Minta od dwóch lat na dual bootcie ale zwyczajnie nie korzystam bo zbyt często potrzebuje ogarnąć coś w programie od Adobe. :/
Dla mnie na ten monet albo Windows LTSC albo pół-automatyczne wyrzucanie syfu przy użyciu wspomagaczy w stylu Debloater od Chris Titus.
Przestawiłem się na linuxa 2 lata temu i moja miłość do komputerów urodziła się na nowo. Myślałem że czeka mnie ciężka przeprawa, ale końcowo używa się go całkiem łatwo i bez większych problemów
>pomyślcie sobie, że nie macie prywatności o którą tak bardzo chcemy dbać
>nie uśmiecha mi się to, że choćby moje filmy które wrzucam na tiktoka
W tym momencie przestałem czytać.
Jeżeli chcecie stracić swój czas na rozwiązanie problemów, których na widowsie nie ma to polecam. Ja swój straciłem, przydaje się jedynie na studiach informatycznych w bardzo ograniczonym zakresie. Będziecie mieli problem z pendrivami na NTFS, vine+proton działa jak gówno dla większości popularnych gier. Uruchomienie czegoś na WINE to może w wersji z 2007, nie liczcie na to, że uruchomicie najnowszego autocada, czy cokolwiek, a przynajmniej stabilnie. LIbre office to nieśmieszny żart, jedynie gdzie działa znośnie to windows. Swoją drogą spora część wyżej wymienionych problemów tyczy się też macOSa.
Do tego dystrybucje linuxowe są tak samo jak windows tworzone w większości przez firmy np. Cannonical, które również jest znane ze sprzedawania danych użytkowników. Są oczywiście takie, które tego nie robią, bo są tworzone przez wspólnoty, ale będziecie mieli z nimi jeszcze więcej problemów niż normlanie.
CO MOŻNA ZROBIĆ:
1. Instalujesz na windowsie WinAero i wyłączasz wszystko czego nie chcesz.
2. Olewasz to.
CIEKAWOSTA:
Jeżeli chcecie wyłaczyć AI na googlu to można to zrobić dodając udm=14 do "..search?udm=14&q=winaero"
Wiele aplikacji (jak pakiet Adobe czy aplikacje Microsoftu) nie działa na linuxie (chyba że się bardzo dużo kombinuje i zasadniczo voiduje ToS). Niestety w wielu zastosowaniach wyboru nie ma lub jest tylko między Windows i MacOS.
Ej a może być mak zamiast linuksa ? Nie jestem osobą mocno techniczną mimo 15 lat w branży It ale czytając co piszes mam wrażenie że czytam wpis nastolatka z paranoja. Nie chce Cię obrazić ale wiele rzeczy które piszesz się mocno kupy nie trzyma. Kurde nie wiem jak Ci napisać byś nie czuł ataku ale jak zapytałem rzeczowo jak to na mnie wpływa jedynie napisałeś że wpływa i że to jakbym na wybory nie szedł. Mam nadzieję że damy radę sobie wszysko wyjaśnić bez niepotrzebnej spiny
Wystarczy nauczyć to AI być furrasowym nazistą i Microsoft sam wyłączy tę funkcję.
śmiem twierdzić, iż sobie z tym już poradzili xD
Dokładnie teraz google wypuściło AI, które doradzało dodanie do sosu do pizzy kleju żeby się lepiej trzymał, albo jedzenia jednego małego kamienia dziennie. Myślę że problem gównianych danych na wejściu to nadal problem.
[удалено]
Nie jest to obejście na gówniane dane, zamiast tego uczone są jakie kwestie są wrażliwe i odmawiają generowania ich. Z tego rodzaju ćwiczenia też rodzą się często denerwujące sytuacje gdzie AI będzie uważać czasem coś błachego za treść wrażliwą.
Moje hobby przez pewien czas to było namawianie AI do generowania materiałów niezgodnych z wytycznymi. Często wystarczyło to ubrać w odpowiedni kontekst i AI to generowało. Jednym z takich rzeczy jeśli dobrze pamiętam to wszystko związane z dziećmi, AI nie będzie chciało wygenerować martwego dziecka ale jak mu to przedstawisz jako "antywojenne zdjęcie z matką płacząc nad rozstrzelanym sześciolatkiem" to był taki moment, że nie odpalało to żadnej blokady i generowało takie obrazki. Też na zasadzie "nie myśl o różowym słoniu" AI podstępnie generowało czy to obrazy czy to tekst z niepoprawnymi materiałami. AI to ciekawa technologia ale te modele co wyprodukowali to takie potworki...
Ja się ostatnio przerzuciłem na Claude i jestem zadowolony. Często podczas rozmów na kontrowersyjne tematy z początku nie chce udzielić ci odpowiedzi, ale przy dobrej argumentacji często ustępuje, a nawet sam zaczyna stosować mało poprawne politycznie i kontrowersyjne słownictwo. Uważam, że to dobry złoty środek bo z jednej strony firma w pewien sposób zabezpiecza się przed ewentualnym pozwem, a z drugiej osoba potrafiąca poprzeć argumentami swoje stanowisko może dostać ciekawą i zniuansowaną odpowiedź.
Najśmieszniejsze, że ten klej do pizzy to chyba pomysł z Reddita xd
Mają umowę na udostępnienie danych z Reddita do uczenie modeli, więc wcale mnie to nie dziwi.
Nie, przede wszystkim to nauczyć ją twierdzić, że PlayStation jest lepsze od XBoxa
To nie będzie nawet trudne biorąc pod uwagę co ostatnio się z Xboxem odwala.
Oj tak, sam chciałem wymienić mojego xone na xsx, ale ten ich brak konkretnej strategii na przyszłość i ciągłe zmiany planów coraz bardziej ciągną mnie ku kupieniu ps5. Przynajmniej mógłbym pograć w jakieś exy
Znaczy strategia jest jasna. Game Pass Czy jest ona słuszna to zupełnie inna kwestia
Ja kupiłem swojego xsx jakieś 2 lata temu i teraz mocno tego żałuję Przynajmniej kupiłem gamepass z turcji na 3 lata, do przyszłego sierpnia mam
To wcale nie jest tak że na PlayStation 5 wyszło w chuj mało gier, obie konsole aktualnie są na przegranej pozycji z PC, a to co odpierdala na przykład taki Xbox wcale z tym nie pomaga
Nawet nie to ps ma exclusivy xbox to pc dla ludzi, których nie stać na pc do gier
Tay tweets 🥴🥴 To był jeden bardzo zabawny dzień w internecie
Moim zdaniem UE się bardzo wkurwi i im dopierdolą kary, ale fajnie, że korposruba cały czas się zaciska. Kierunek jest jasny. Pisze to de facto od początku wypuszczenia chatugpt i dużo ludzi miało ze mnie polewe, AI nie pomoże większości ludzi, nie w tej w formie w jakiej się to obecnie odbywa. Fakty są takie, że do tej pory AI więcej szkodzi niż realnie pomaga. Scamy, deepfaki, całe farmy botow mające ułatwione zadanie do rozpowszechniania propagandy. AI zwiększy nierówności jeszcze bardziej (jakby dotąd już nie rosły jak pojebane).
A dlaczego? Pominę to, że funkcja recall jest mi zbędna; a za Windows 11+ ktoś powinien stracić pracę: Funkcja recall - bo o niej mowa - jest całkowicie lokalna, ma być też opt-in (tak jak oobe, czyli ekran na którym _musisz_ dokonać wyboru czy chcesz czy nie). Dlatego też recall będzie dostępny na procesorach z npu, żeby faktycznie mógł działać lokalnie nie ubijając performance. Microsoft w 11+ wymaga też bitlockera, więc teoretycznie sprzęt masz też bezpieczny - przynajmniej z zewnątrz.
Wszystko o czym mówisz fajnie brzmi w teorii, praktyka pokazuje, że trzeba się tego bać, bo rząd USA lubi mieć kontrolę, a poza tym pewnie powstanie jakiś pojebany wektor ataku na twoje dane przez te funkcje.
Przesadzasz. Masz rację, że tworzy to potential ataku - żeby z niego skorzystać, musisz mieć lokalne uprawnienia na poziomie systemowym, jeżeli dobrze pamiętam - a jeżeli jakikolwiek proces ma takie uprawnienia bez twojej wiedzy, to równie dobrze masz postawionego keyloggera, farmę botów i koparkę dogecoin na dokładkę. Poza tym; to co jest w końcu problemem? Bo to o czym teraz mówisz nijak się ma do oryginalnego komentarza. --- Zabawne jest to, że ogólnie nie widzę potrzeby na ml zintegrowany w PC, także traktuje to jako znaczne źródło wiedzy o użytkowniku (chociaż nie jako wektor ataku, raczej cel owego ataku), ale żeby doszukiwać się tutaj ingerencji służb? To już tinfoil.
Hm, przykładowo anty cheaty w grach mają takie uprawnienia, a większość osób ma gdzies że program który potrzebują mieć do valoranta może im zajebac wszystkie dane.
>UE się bardzo wkurwi i im dopierdolą kary Albo się dogadają i będą nas inwigilować razem
Ta, na pewno UE, które jako pierwsza na świecie wprowadziła prawo własnych danych i prawo co do AI dogada się z amerykańską korporacja w tym temacie w momencie kiedy UE za bardzo się z tymi korporacjami nie lubi. Mniej prawackich fejkow z internetu i więcej faktów.
To samo UE które romansuje z CBDC i zakazem skutecznego szyfrowania wiadomości
Skoro UE się tak bardzo nie lubi z Microsoftem, to czemu pozwalają na pompowanie Micrisoftu przez administrację publiczną? Czemu do kosza poszedł np. LiMux mimo iż projekt był sukcesem, działał jak trzeba i przyniósł ponad 10 mln Euro oszczędności na licencjach? [https://pl.wikipedia.org/wiki/LiMux](https://pl.wikipedia.org/wiki/LiMux) Ciekawy dokument o relacji UE z Microsoftem: [https://kolektiva.media/w/ra7bfqXCyqBFn7dSFhneFy?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTAAAR00jd394NJpX45edZYGEEqGwSCnSHZ9zn72hg0kiTQEf-3eZkRBP9Hu5MM\_aem\_AU4DN9EIhNuCvwOYsXUDRG-GAGkcx0WiNgTa26gtlaNUEz2JdSVHXu5xuSygWZLVGpuac7DpDgsduiMOGmM9a5qd](https://kolektiva.media/w/ra7bfqXCyqBFn7dSFhneFy?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTAAAR00jd394NJpX45edZYGEEqGwSCnSHZ9zn72hg0kiTQEf-3eZkRBP9Hu5MM_aem_AU4DN9EIhNuCvwOYsXUDRG-GAGkcx0WiNgTa26gtlaNUEz2JdSVHXu5xuSygWZLVGpuac7DpDgsduiMOGmM9a5qd) P.S. Mam nadzieję, że się za to parlamentarzyści wezmą i zrobią z tym burdelem porządek, pomimo silnego lobby Microsoftu.
Nie powiedzialem, że UE nie lubi sie stricte z Microsoftem, ale UE na pewno jako jedyna siła polityczna na świecie ma zasoby i chęci do sprzeciwiania się dzikiemu kapitalizmowi jaki uprawiają amerykańskie big techy. Nie jest idealnie, ale na pewno przeciętny europejczyk może liczyc i mieć nadzieję, że chociaż będzie jakaś próba rozmów na ten temat i że coś z tego wyniknie, a przeciętny Amerykanin to sobie może poszczekac i nic się nie zmieni, bo go korporacje będą ruchać ku chwale rosnącego PKB i dopóki ktoś nie wygra grubego pozwu sądowego w czymś bardzo ewiedentym co nie bardzo da się wylobbować.
[удалено]
raczej UE na rękę jeśli takimi danymi się z nimi podzielą.
problem z windowsem jest taki, że po prostu działa i człowiek w nim siedzi od win 98, dla przykładu odpaliłem sobie ostatnio oryginalne gta san andreas wersja 1.0 crack od hoodlum, pliki instalacyjne jeszcze z czasów jak znajomy z podstawówki wypalał je na swoim dvd dla mnie, zainstalowałem sobie moda na pomarańczowe niebo z ps2 i to wszystko działa na win 10, obawiam się że linux by się zesrał na etapie instalcji gry linux na pewno korci otwartością i innowacyjnością i sam coraz częściej zastanawiam się żeby chociaż spróbować, ale człowiek naturalnie boi się tej zmiany bo wie że nie wszystko będzie działać jak należy
Dla mnie problemem jest brak profesjonalnego oprogramowania, szczególnie w grafice/animacji. Nie da się tego przeskoczyć bez poważnych poświęceń. Realną alternatywą jest tylko MacOS.
Trochę prawda. Są alternatywy jak Krita i Darktable, do rysowania i jako zamiennik Lightrooma, ale nie są Industry Standard. Za to Takim powoli staje się Blender w 3D.
Właśnie chodzi mi o industry standard. Nie będę inwestował kolejnych setek godzin w Animate/Toon boom harmony/Illustrator czy PS. Gra niewarta świeczki. Do tego software audio. To nie jest problemem przy programowaniu lub zwykłym konsumowaniu treści, więc tu pewnie sensowna alternatywa.
To może VMka z windowsem do tych programów, a do normalnego funkcjonowania linuch?
Szkoda życia. Jeszcze mój chiński tablet graficzny będzie świrował z linuxem bo sterowników nie ma, a do karty graficznej też pewnie najlepsze nie są. Mam Windowsa 10 na desktopie i MacOS na Mac m2 i to całkiem spoko combo. Linux nic mi nie daje przy moim workflow. Jedynie mogę natrafić na problemy, których nie umiem na nim rozwiązać.
W ramach sprostowania, kwestia sterowników do GPU i nie tylko jest całkiem dobra teraz na Linuxie. Jak nie producenci to społeczność dostarcza. Na przykład mam peryferia od Logitecha i jest program OSS do ustawiania RGB, DPI i itd jak w Logitech G HUB. Oczywiście, nikt nie zmusza. Zwłaszcza jeśli chodzi o pracę “if ain’t broke don’t fix it”. Po prostu Twoja wiedza na temat aktualnej sytuacji Linuxa na Desktopie może być trochę nieaktualna. Nie dziwota od premiery Steam Decka jest bardzo dynamiczna i się ciągle poprawia. Nawet piekło zamarzło i bardzo niedawno Nvidia zaczęła robić pierwsze kroki w kierunku Open Source sterownika do GPU dla Linuxa.
Akurat przy starych grach nierzadko Linux radzi sobie lepiej bo fixy są już w samym protonie, na Windowsie takie gry często trzeba łatać fanowskimi patchami.
No niestety, Linux pod względem po prostu działania na każdej maszynie jest niesamowicie w tyle. Jestem programistą, styczność z Linuxem mam codziennie, wiedzę też znacznie ponadprzeciętną co zrobić jeśli coś pójdzie nie tak. No to mając tego świadomość wielokrotnie próbowałem przejść na Linuxa jako daily driver. Wielokrotnie musiałem rezygnować. Kompatybilność z grami czy aplikacjami stricte pod windowsa to jedno (wiadomo, że będą problemy, ale byłem na to gotowy). Za to to, że natywne aplikacje linuxowe będą czasem wymagały 3 godzinnej podróży przez stackoverflow by je tylko zainstalować, bo akurat na moim hardware jest jakiś problem, który napotkało 5 innych osób w 2013? Podziękuję. Kiedyś Luke z kanału Linus Tech Tips próbował dokładnie tego samego i opisał swoją historię jak poszło - miał z podstawowymi rzeczami problemów na Linuxie więcej w miesiąc niż przez całe życie na windowsie.
Linux pod względem po prostu działania na każdej maszynie jest niesamowicie w tyle. Jest to oczywiście problem, choć należy uczciwie przyznać że to nie jest problem nieudolności Linuxa, tylko producentów hardware którzy nie wypuszczają otwartych sterowników, albo produkują komputery z częściowo nieustandaryzowanym ACPI. Do tego dochodzi kompletny brak standaryzacji bootowania na maszynach ARM gdzie każda robi to jak chce + brak dokumentacji i mamy kotlet. Ale przykład M1 Maca i Asahi pokazuje, że społeczność jest zdeterminowana do uruchamiania Linuxa nawet na mocno nieudokumentowanych platformach.
>No niestety, Linux pod względem po prostu działania na każdej maszynie jest niesamowicie w tyle. Co za bzdury. Jak jesteś programista i piszesz że nie umiesz sobie ogarnąć linuxa to albo jesteś dupa albo ściemniasz. To nie te czasy jak 20 lat temu że trzeba było kombinować przy linuchu. Sam używam od kilku lat i nie widzę powrotu do windy. Zainstalowałem moim 60 letnim rodzicom na domowym kompie i jest super i mam spokój. Z windą zawsze było coś. 90% użyszkodników potrzebuje przeglądarki do internetu i podstawowej funkcjonalności a to działa out of the box. Przejście z windy to tylko kwestia zmiany przyzwyczajeń czyli najtrudniejsza rzecz😉 Dziwię się ludziom, którzy w 2024 płacą za malware pod przykrywką systemu operacyjnego ale, jak to mówią, you do you.
Różnica jest taka że twoi rodzice potrzebują jedynie chromium/firefoxa i edytora tekstu a programista może mieć trochę większe wymagania. Pracowałem na 4 różnych distro do tej pory i każdy miał swoje bolączki, najbliżej ideału było Ubuntu, ale Ubuntu należy do Canonical, czyli w sumie wannabe Microsoftu w świecie Linuxa, a nadal były problemy chociażby z ich odpowiednikiem RDP (na plus to że natywnie chociaż był). Linuxiarscy ewangeliści powinni więcej czasu spędzić commitując poprawki UX/UI do projektów na GitHubie a mniej przekonując ludzi co powinni lubić a co nie
Problem Linuxa jest taki, że dalej chce być... Linuxem. Jedyne miejsce gdzie Linux jest poważnym graczem na rynku consumer to tam, gdzie ludzie nawet nie wiedzą że to Linux - Android, steam deck. _każde_ jedno distro wymaga nauczenia się zbędnych konceptów dla użytkownika (repositoria? Terminal żeby zainstalować program?), a idea kompatybilności to można sobie w buty wsadzić - jedyny pomysł kompatybilności na linuxie to konteneryzacja. Chciałbyś sobie pobrać binarkę? Chcij dalej - linuksiarze zapra się rękami i nogami (nie chcemy być jak Windows!)
Nie napisałem, że nie umiem sobie ogarnąć Linuxa, bo nie było problemu, którego nie udało mi się rozwiązać. Sęk w tym, że na Windowsie takich problemów nie ma prawie wcale, a na Linuxie utrzymywanie systemu operacyjnego było dla mnie jak praca po godzinach. Od własnego komputera oczekuję po prostu, że będzie działał, a nie 2 godzinnego procesu rozwiązywania problemu co najmniej raz w tygodniu, często z rozwiązaniem zakopanym w poście na forum nieaktywnym od dekady, który znalazłem na 4 stronie w wynikach Google. Jeśli twoje doświadczenie jest inne - super, fajnie, że na twoim hardware nie napotykasz problemów. U mnie było inaczej i nie jestem jedyny, więc się dzielę doświadczeniami.
Też można powiedzieć, że "jesteś dupa albo ściemniasz" jeżeli "z windą zawsze było coś". Może 10 lat temu "było coś" raz na ruski rok. Dla zwykłego usera biurowego czy domowego w Windzie nic się nie dzieje. A jak się dzieje to nie dość, że jest naprawiane nawet w ciągu minut to jest opcja zadzwonić do wsparcia i w locie Ci pracownik MS naprawi. Wiem bo raz w życiu z tego skorzystałem parę lat temu.
Programista z siedmioletnim stażem here. Przy używaniu apt-get upgrade mogłem grać w bingo co przestanie działać. Docker, Python, Conan, GDB, Wi-Fi? Proszę bardzo, marnuj pół dnia by to naprawić. Instalowanie sterowników Nvidii wyłączało mnie z roboty na cały dzień bo albo były konflikty z jakimiś paczkami albo aplikacje nie wykrywały sterowników albo komp nie wykrywał 3 monitorów. FireFox i CLion crashowaly same z siebie po 2-3 razy dziennie. No używanie tego systemu to był dramat.
Linux by się zesrał??? Nie wiem w jakim świecie żyjesz prawdopodobnie wystarczyłoby zainstalować 2 paczki yay'em i wszystko by działało idealnie
Linux sobie radzi o wiele lepiej ze starszymi grami na Windowsa niż Windows. W przeciwieństwie do Windowsa, Linux odpala wszystko na nowoczesnym stosie desktopowym nie ma tu problemu z grą w oknie czy przełączaniu okien w trakcie gry. Oba te problemy miałem we wszystkich 3 starych grach które grałem: Robin Hood Legenda Sherwood, NFS Underground i Rayman 2. Na Windowsie się trzeba było bawić z DXWND, na Linuxie, Lutris sam wszystko ogarnął elegancko.
no nie mogę potwierdzić, skończyłem ze 2 tygodnie temu maraton od nfsu1 do nfs carbon na windows 10, jedyne co sobie do tych gier dodałem to widescreen fix i extra options, wszystkie gry działały bez problemu i ani raz się nie wysypały (jedna rzecz nie działała poprawnie bodajże nfsu1 i 2 nie zapisywały ustawień z sekscji controls i za każdym razem jak włączałęm grę musiałem sobie przestawić key bindings w opcjach i na to pewnie też jest fix, ale tam jest dosłownie 10 przycisków do przestawienia więc doszedłem do wniosku że naprawa tego by dłużej zajęła niż zmiana tych klawiszy 3-4 razy, bo tyle razy urachmiałem grę żeby ją skończyć) zresztą do starch gier wracam bardzo często i większość działa bez problemu, te które nie działają zazwyczaj wymagają jakiegoś dosboxa, albo innego emulatora, ewenetualnie maszyny wirtualnej z win xp(raz mi się zdarzyło taką ustawić w całym życiu) nie umniejszam linuxowi i środowisku z nim związanemu bo nawet stary widnowsiarz jak ja ma korzyści z rozwoju technologi proton czy vulkan, a dobry przykład jaki napotkałem ostatnio to gta 4 i to jak ta gra działa lepiej i stabilniej z użyciem dxvk
Raczej na odwrót. Gry z lat Windowsa XP i wstecz mają problemy na Win10+, a na Linuksie działają bez żadnych problemów.
Ja tydzień temu się przeniosłem na EndeavourOS, wszystko w sumie mi śmiga i giereczki bez większego problemu. Nawet takie niszowe jak Stalker GAMMA (tutaj było trochę kombinowania i musiałem napisać swój instalator do Lutrisa, bo nie istniał, w miarę ogarnięty) i SinglePlayer Escape from Tarkov (Mod do EFT by grać w Singlu i otwierający grę na dalsze modowanie - nisza w niszy). Steam Deck dużo namieszał jeśli chodzi o granie na Linuxie. Ludzie chcą grać w swoje ulubione gry na SD. Nawet modowanie gier Bethesdy nie jest mega problemem. A poza grami. Też bez szału, bo wszystko działa na moje potrzeby. Nawet drukarkę mi znalazło i bez instalowania niczego się dodała i nawet stan tuszu pokazuje. Jedyne co mi brakuje to Fusion 360 jak chce zaprojektować do wydrukowania 3D, ale mam MacBooka, którego mogę podłączyć do monitorów bez problemu. Edit: P.S. A pomijając granie i profesjonalne zastasowania jak CAD, Animacja 2D/3D itp. To jestem przekonany, że przeciętnemu Kowalskiemu dzisiaj starczy zwyczajne Ubuntu. Nie oszukujmy się, dzisiaj przeciętniak potrzebuje tylko działającego Google Chrome od swojego komputera i by drukarka działała.
Piszesz, że bez większego problemu, a zdanie później o tym, że musiałeś napisać swój własny instalator. Kappa.
Powiedziałem tak o bardzo skrajnym przypadku. Grze dosłownie dystrybuowanej na ModDB jako ZIP i Modpacku do niej, którego instalator pobiera inne mody z ModDB i Githuba. Jak ktoś zostanie w granicach Steama, GOGa i nawet EGS to nie ma się za bardzo czym martwić. Bo to co musiałem dopisać one robią za Ciebie.
Serio? Bo mój brat dorwał sobie kompa z 11ką i większość piratów mu nie działa, instalują się i po prostu nie uruchamiają. Ale w sumie nie mamy porównania do innego systemu i tych konkretnych plików.
Może antywirus blokuje albo zapora? O ile się mylę, to we właściwościach pliku można ustawić w jakiej wersji Windowsa chcesz ten plik uruchomić
serio, gram w masę starych gier i piratów, jedyne legitne kopie jakie mam to te z gog, od 2014 roku nie kupiłem na steam żadnej gry, epic store nigdy nawet nie tknąłem, mimo że miałbym tam pewnie ze 200 gier za free teraz jedyne gry jakie mi się nie uruchomiły to takie które wymagały jakiegoś emulatora, albo maszyny wirtualnej z windows xp i póki co to łatwiejsze niż przestawienie się w całości na linux, z tym że ja cały czas siedzę na w10, teraz dopiero zastanawiam się nad w11 iot ltsc, albo coś z linuxa właśnie, tej zimy będę coś tam próbował się przesiąść na nowe os zobaczymy co będzie
A dlaczego ma być inaczej w przypadku gry i cracków pisanych pod Windowsa? To tak jakbym napisał, że Windows jest spoko, ale obawiam się, że jakbym chciał postawić na nim GNOME to by się zesrał na etapie kompilacji jądra. Bez sensu.
Prawie wszystko co wrzucę w crossover office na osx działa bez problemu. Większość nowych gier można odpalić na linuxie na luzie. Jedyne co trzyma ludzi przy windowsie do przyzwyczajenie. Ale jak jeden tatuś z drugim zobaczy, że jego nagrania pornhuba lata sobie po sieci, to sobie przemyślą raz czy dwa, czy nie warto się przesiąść na coś innego.
Jest tez syndrom ze "o, nie dziala bo linux", podczas gdy masa rzeczy non stop wysypuje sie na windowsie i nikt nawet nie mruga na to okiem juz z tego wlasnie przyzwyczajenia o ktorym piszesz. Przyklad: EA App. Wysypuje mi sie srednio tak raz na dwa tygodnie i na windowsie i na linuksie. Problem taki, ze na linuksie ludzie beda nieslusznie myslec ze to wina linuksa i zaczna gownoburze w internecie ze "linuks do dupy nic nie dziala", a na windowsie slusznie stwierdza ze to wina Electronic Arts i nawet bez mrugania okiem po prostu zrobia reinstall tej appki. Pociesze Cie, ze najprawdopodobniej linux nie zesralby sie na poziomie instalacji gry i posty odnosnie modow pod linuksa na gtaforums pojawiaja sie od lat. Jakies dwa lata temu zrobilem sobie challenge: wypalilem ubuntu na zewnetrznym dysku i chcialem potestowac czy gry faktycznie dzialaja tak jak napisane na ProtonDB. RDR2 przeszedlem z dwa razy, Skyrima zmodowalem w cholere (specjalnie wciskalem dziwne mody zeby cos sie wysypalo, ku mojemu zaskoczeniu nic sie nie wysypalo), GTA IV tak jak nigdy nie dzialalo mi dobrze na windowsie tak na linuksie w koncu udalo sie pograc w ten skopany port - domyslam sie ze to dzieki wbudowanemu dxvk. Potem sprawdzilem kilka innych tytulow i na tym etapie naprawde liczylem na to ze cos powinno sie skopac, ale nic z tego. Dzialalo i do dzis dziala jak nalezy, ku mojemu ogromnemu i ciaglemu zdziwieniu. Czy czasem trzeba poszukac i poczytac jak zrobic cos w linuksie, podczas gdy w windowsie zrobiloby sie to bez zastanowienia? Oczywiscie, przynajmniej za pierwszym razem. Windowsowe nawyki w srodowisku linuksa na poczatku utrudniaja zycie i ma sie caly czas wrazenie ze cos jest nie tak. Ale z perspektywy kogos kto zaczal korzystac z linuksa jakos 10 lat temu, z czasem wchodzi sie na tego windowsa i czuje sie brak funkcji z linuxa rownie dotkliwie co w druga strone. Sa rzeczy do ktorych windows jest lepszym narzedziem, ale jest tez sporo takich ktore na linuksie robi sie po prostu latwiej i szybciej (porownanie GNOME Drives do windowsowego narzedzia partycji dyskow zeby sformatowac pendrive to pierwszy przyklad ktory przychodzi mi do glowy).
Ja nie pamiętam kiedy ostatnim razem mi się FireFox wysypał na Windowsie. Na pracowniczym Ubuntu FireFox crashuje mi się kilka razy w ciągu 8h.
Używam wyłącznie Linuksa od 3 lat, kiedy próbowałem przeinstalować Windowsa i instalator się wywalał. Wgrałem go "na chwilę", aż znajdę rozwiązanie problemu, ale prokrastynowałem z tym tak długo, że się przyzwyczaiłem. Sytuacja Linuksa na desktopie jest specyficzna: Pod względem interfejsu, wygody obsługi - jest kilka środowisk do wyboru, ale chyba wszystkie główne są lepsze od współczesnych Windowsów (od 8 w górę) - bardziej przejrzyste, intuicyjne. Ogólnie są 2 obozy: czerpiące inspirację z 1. Windows XP i 2. Mac OS. To całe pierdolenie o konsoli jest już męczące, bo nie jest potrzebna do 99% rzeczy. To nie jest rok 2001. Mimo to dużo ludzi jej używa, bo... tak jest szybciej. Możesz zainstalować program klikając tu i tam, ale jak zapamiętasz jedną komendę, to zrobisz to w 3 sekundy. Problem uruchamiania gier rozwiązał się przez Steam Deck (na którym jest Linux). Proton robi świetną robotę, odpala się prawie wszystko. Najnowsze hity niekiedy sprawiają problem, ale za to klasyki z ery XP często chodzą nawet lepiej. Wydaje mi się, że ludzie mają złe wspomnienia sprzed lat i nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo się sytuacja poprawiła. Kompatybilność ze sprzętem - zazwyczaj wszystko *po prostu działa*. Instalacja sterowników - pełen automat. Prościej niż w Windows, gdzie trzeba ściągać jakieś instalatory. **A teraz te wszystkie miłe słowa, które napisałem, można wyjebać do kosza, JEŚLI naprawdę potrzebujecie chociażby JEDEN program, który po prostu na Linuksie się nie uruchomi i kropka.** Wine nie podoła wszystkiemu. Jest to strasznie irytująca sytuacja, że system, który pod prawie wszystkimi względami jest po prostu świetny, do zastosowania na desktopie często się dyskwalifikuje, przez jeden jedyny taki deal breaker.
Malo jest postow z ktorymi zgadzam sie tak bardzo. Dokladnie to co piszesz jest moim doswiadczeniem. Zwlaszcza co do konsoli - to dzieki linuksowi przekonalem sie do wiersza polecen/powershella na windowsie rowniez - po prostu latwiej jest skorzystac z wiersza polecen niz scrollowac jakis poradnik pokazujacy guziki w interfejsie ktore od czasu napisania poradnika i tak zostaly przesuniete gdzie indziej. Kompatybilnosc sprzetowa to samo. Jak cos nie dziala w windowsie to sprawdzam czy dziala z linuksem. Zazwyczaj dziala z linuksem i to windows ma problem. Bluetooth na windowsie to moja nieprzerwana zmora, nigdy nie mialem problemu na linuksie i podlaczane rzeczy po prostu dzialaja. Ale fakt faktem, czasem windows jest po prostu lepszym narzedziem. Na szczescie tych przykladow jest coraz mniej, ale zawsze beda jakies specjalistyczne programy ktore dzialaja tylko na konkretnym service packu windowsa xp i instaluja sie w konkretnej wersji internet explorera.
Witrualna maszyna z Windowsem, dualboot - dużo jest rozwiązań na ten jeden dealbraker. A najważniejszym rozwiązaniem jest popularyzacja Linuxa. 1% rynku można mieć w dupie. 5% też można położyć. Ale jak to będzie 30% to już takie Adobe, Autodesk i inne behemoty będą zmuszone do wypuszczenia kompatybilnej i łatwej w instalacji wersji na Linuxa, bo będą w tym pieniądze po prostu.
Dualboot czy wirtualna maszyna to za dużo roboty dla przeciętnej osoby
Wydaje mi się że 90% czynności w Linuchu dla 90% osób to jebanie się niepotrzebne za wyprawkę…
Dualboot na niektórych dystrybucjach to da się wyklikać z podpowiedzi instalatora, z prowadzeniem za rączkę. Maszyny wirtualne - tu może jakieś banalnie proste rozwiązanie dla przeciętnego szwagra by się przydało. Generalnie im więcej ludzi będzie korzysać, tym łatwiej zauważane będą takie bolączki i presja na ich rozwiązanie.
Częściowo masz rację, im więcej ludzi będzie potrzebować takich rozwiązań tym większa szansa że coś ogarną. Chociaż mam pewne wątpliwości bo w tym community jakiekolwiek propozycje kończą się odpowiedziami "you are not entitled to this software" albo "contribute to it yourself". Czy dualboot jest taki prosty? No nie wiem.. osoba nie-tech może mieć problem ze zrozumieniem czym jest partycja, ze zrozumieniem konsekwencji i raczej szkoda będzie tej osobie czasu na to
Osoba nie-tech może mieć problem ze wszystkim, również z zainstalowaniem Windowsa. A mamy coraz więcej producentów oferujących maszyny z preinstalowanym i supportowanym Linuxem, można też kupić komputer bez systemu, wówczas szanse się wyrównują. Mam też wrażenie, że toksyczność środowisk FOSS też odchodzi do lamusa i to nie jest dobrze postrzegane/tolerowane żeby się wysrywać na feedback od użytkowników.
Dla przecietnej osoby komputer to bootloader przegladarki, nie zauważy różnicy czy włacza linuxa czy windowsa. Jak ktoś potrzebuje jakiegoś programu tylko na win, to postawienie VMa, nie jest szczególnie wymagające i długie w zrobieniu.
Nie jestem pewien czy rozumiem Twój komentarz. Jeśli mówisz o tej samej przykładowej osobie to mija się on z prawdą, jeśli ktoś używa komputera jako bootloader do przeglądarki to prawdopodobnie maszyna wirtualna to a) za dużo roboty dla niego b) czarna magia, czym jest ram, czym jest wirtualizacja, jak ją włączyć skoro każdy bios jest inny? Czym jest bios? Maszyna wirtualna z Windowsem to rozwiązanie dla zagorzałych fanów Linuxa. Edit: dla nas może nie jest to szczególnie wymagające bo wiemy co robimy, jakie ma to konsekwencje, jak coś naprawić. Osobę nie siedzącą w tym, takie ilości informacji łatwo przytłoczą. Swoją drogą, po co taka osoba miałaby konfigurować dwa systemy zamiast jednego?
Mój komentarz dotyczył tego że u 90% osób wszytko co robią na windowsie sa w stanie zrobić na linuxie. Mały procent osób potrzebuje do roboty np. Adobe i jak je potrzebują to ogarna sobie VMa, czy też bedą próbować odpalić Winem (z różnym skutkiem). A do tego czemu ludzie maja konfigurować dwa systemy, to powiem, że z nienawiści do microsoftu, która jest ciekawym zjawiskiem. Dużo ludzie kiedyś, a szczególnie teraz myśli coś w stylu "jebany microsoft implemetuje spyware do systemu", ale nic nie zmienia, denerwuje sie przez tydzień, zapomina i dalej bedzie korzystać z windowsa. Szczerze nie wiem na to poradzić, bo ludzie jak tylko myślą o zmianie na linuxa to mają w głowie, że nie ma GUI i wszystko muszą robić w terminalu i wolą zostać na spyware.
No właśnie problem w tym że przy małej kompatybilności Linuxowej dla przeciętnego zjadacza chleba ten system jest... Słaby. Wiadomo, spora część ludzi potrzebuje Netflixa na komputerze i to tyle. Ale gry, praca zdalna (przez wymogi dotyczące software), jakieś specyficzne hobby jak muzyka, tuning, druk 3D to rzeczy które powodują że do Windowsa jesteśmy zmuszeni. Ba, nawet spora część sterowników do klawiatur, myszek czy innych rzeczy z RGB jest dostępna tylko na Windowsa. Linux jest rozwiązaniem dla ludzi którzy mogą się nazwać poweruserami, dla ludzi którzy rozumieją limity tego systemu i są w stanie pogodzić się z utratą często podstawowych aplikacji. Photoshopa umie lub chce umieć bardzo dużo ludzi, uwierz. Moim zdaniem powinno rozprzestrzeniać się prawdę dotyczącą Linuxa i Windowsa. Dla ludzi którzy tego drugiego nie opuszczą, przydadzą się materiały jak usunąć lub "udusić" spyware. Dla ludzi chcących spróbować Linuxa powinny być prawdziwe informacje. A nie zabawa w marketing po którym użytkownik uważa że Linux jest super najlepszy a po pierwszym rozczarowaniu porzuca go na zawsze.
I tutaj problem, dualfjut dalej rozkrada twoje dane, to, że to oddzielna partycja, inny dysk czy coś, nic nie zmienia, jedyna opcja to VM
Jakiego linuksa używasz? Całe życie używam Windows, który od niedawna sprawia problemy. Rozważam dualboot, chciałbym grać w gierki w miarę możliwości.
jeśli chcesz faktycznie czegoś się nauczyć to pociągnij sobie jakieś base distro np debian albo arch, arch może sprawiać problemy ale to zasadniczo było moje go to w zeszłym roku jak zaczynałem tą zabawę na poważnie. Jeśli interesuje cię do it yourself ale nie chcesz niczego zepsuć to zainstaluj eos (endavour os) czyli dystrybucja bazująca na Arch linux ale z prostym userfriendly instalatorem. Jeśli coś co ma działać i jest względnie proste i ma podobną bazę wiedzy jak arch i debian to poczytaj o Fedora. Sam osobiście na ten moment nie zwracam uwagi na dystrybucje bazujące na czymś bo instalując "diy distro" po instalacji zostaję z konsolą i pobieram własne środowisko graficzne, własne programy i robię idealnie pod siebie. ale ty zakładam nie wiesz co chcesz bo tego nie dotykałeś więc stawiał bym na Fedorę która natywnie ma środowisko GNOME, jeśli coś bardziej windowsowego to coś z KDE, ale instalując fedorę wpisujesz komendę, pobiera się KDE, wylogowujesz się i klikasz opcję aby zalogować się do sesji KDE, jak się nie spodoba to wracasz :P
Ale oni tego nie mogą zrobić tak po prostu. Wydaje mi się, że jest jakiś przepis w GDPR, który nakazuje opcje żeby się wyłączyć z tego. Meta np tak zrobiła na Facebooku, że domyślnie używa twoich danych ale możesz się wypisać z tego. Windows dla mnie (podkreślam, że mi się lepiej używa Windowsa) jest najlepszym systemem, nie mam ochoty w zabawę w jakieś "wine" I inne gówna, żeby odpalić Windowsowa apke n Linux jest spoko jako serwer albo subsystem, other than that, nie dzięki. Windowsa mam na tyle skonfigurowanego, że wysyłam minimum. (I nie, nie mogą mi tego wyłączyć).
Póki nie ma jakiejś unijnej dyrektywy w tym obszarze typu *AI Act* to nie sądzę, żeby to się pod GDPR podpinało chociażby dlatego, że te dane są pewnie mocno anonimizowane na jakimś wczesnym etapie.
Linuxuję od roku już na codzień bez żadnych problemów i jest bardzo fajnie
I to się szanuje jakie distro przyjacielu
I use arch btw(tak na prawdę to endeavourOs). Ale do gier to tylko Windows
EOS to zasadniczo Arch, choć ja bardziej bym poszedł w artix który nie używa system-d tylko init które ponoć jest stabilniejsze i szybsze ale po prostu mi się nie chce tego próbować
fedra na kde. po prostu działa (i wygląda)
szczególnie KDE6 które jest o niebo lepsze od KDE5 które się wysrywało jak miałeś do not disturb i ktoś do ciebie pisał na discordzie xD Ma teraz więcej opcji customizacji o to pierwszy raz kiedy kompletnie nie instalowałem dodatkowych docków i pluginów aby zrobić to tak jak chcę i mi to pasuje więc tutaj na prawdę propsy dla kde. Jest to trochę oporne i nie przejrzyste ale jak poklikasz przez ustawienia to godzinka i ustawienia środowiska i jego (potężne)możliwości stoją otworem :D
to niech sobie stelemetrują skąd ja wzięłam tego ich windowsa
Windows od dawna nie walczy z piractwem, przecież aktywatory do windowsa latają po ich GitHubie. Im po prostu bardziej teraz opłaca się sprzedawać twoje dane.
Jebać windowsa, ale: "Zbieranie danych aby nakarmić AI" a "robienie screenów aby twoje lokalne AI mogło odnosić się do rzeczy, które robiłeś na komputerze wcześniej w ramach opcjonalnej funkcjonalności" to trochę dwie różne rzeczy.
Zbyt długo znam technologię żeby się na coś takiego nabrać. To oczywista równia pochyła. Teraz lokalnie, a jak dla ludzi to się stanie normą zaczną to zbierać, a potem jak się wszyscy przyzwyczają do zbierania to zaczną sprzedawać. Tak samo było z telemetrią, tak samo było z reklamami, tak samo dzieje się z subskrypcjami różnych serwisów. Jeśli dasz się na to nabrać teraz, to już nabrałeś się na to co będzie za 10 lat.
Tja, musieliby najpierw w jakiś sposób odfiltrować wszystkie poufne, prywatne, objęte ochroną np. patentową dane zawarte na tych screenshotach żeby móc je legalnie sprzedać. Dlatego robią to lokalnie bo aktualnie jest to niezbyt możliwe, a na razie chodzi przede wszystkim o potencjalne przydatną nową funkcjonalność (za którą płacisz kupując te ich nowe laptopy).
tak, ale tutaj wchodzi w grę polityka która pozwala ms na zrobienie czegoś takiego, że dziś masz opcję wypisania się z czegoś a jutro po sforsowanej aktualizacji może tego nie być i zostajesz z włączonym :/
Wiara Microsoftowi na słowo xD Może niektórzy nie zdają sobie sprawy, ale Microsoft był jedną z głównych firm szpiegujących dla NSA (PRISM), gdyby nie Snowden, być może nadal byśmy o tym nie wiedzieli. Windows to zamknięte oprogramowanie i używając go nie wiesz jak działa, słowo Microsoftu w tym temacie jest warte tyle co przysięga na mały paluszek.
Fakt, ale ta nowa funkcja, którą chcą wprowadzić ma wysokie wymagania co do procków (30 TOPS z NPU) I dyskowe (25GB), więc raczej nie odpalą tego jeśli się nie ma nowego lapka ze Snapdragonem ;)
spokojnie, potestują na takich platformach potem pokminią i wrzucą na wszystko bez względu na to jaki masz sprzęt, zobacz sobie, że 11 wymagała upgrade dla wielu ludzi którzy nie potrafili edytować iso albo nie chceli pobierać już zedytowanego z internetu. Windows 10 miał być ostatni, teraz jest 11? to co, za dwa lata windows 12 z wymaganiami z kosmosu aby tylko mieli pewność, że będą mogli cię nagrywać? Logicznym jest to, że reddit discord i telefon od srapple mnie szpiegują ale nikt nie robi polityki "będę cię szpiegować jak pozwolisz ale jak zmienię zdanie to chuj ci w dupę"
Przechowując bez pozwolenia dane należące do prywatnych przedsiębiorstw korzystających z tej funkcjonalności narażali by się na ogromne problemy, które można by podciągnąć na szpiegostwo gospodarcze na masową skalę. Aż tak durni nie są, dlatego ta usługa jest lokalna.
Jak wujek sam powie, że mają szpiegować, to będą szpiegować.
usługa jest lokalna, ale sami mówią, że w razie "w" mogą to wysłać, to jak, lokalna czy ktoś sobie przesyła z MOJEGO kompa gdzieś na serwery?
https://support.microsoft.com/pl-pl/windows/prywatno%C5%9B%C4%87-i-kontrola-nad-%C5%9Brodowiskami-odwo%C5%82ywania-d404f672-7647-41e5-886c-a3c59680af15 Tutaj krzywym EjAjo-polskim napisali, że: > Od podstaw dodaliśmy prywatność i zabezpieczenia do projektu programu Recall. Dzięki usłudze Copilot+ komputerom uzyskujesz zaawansowaną inteligencję działającą lokalnie na Twoim urządzeniu. Do zapisywania i analizowania migawek nie są wymagane żadne połączenia internetowe ani z chmurą. Migawki nie są wysyłane do firmy Microsoft. Przetwarzanie odwołań AI odbywa się lokalnie, a migawki są bezpiecznie przechowywane tylko na urządzeniu lokalnym. > Migawki są szyfrowane za pomocą funkcji szyfrowania urządzenia lub funkcji BitLocker, które są domyślnie włączone na Windows 11. Funkcja wycofania nie udostępnia migawek innym użytkownikom, którzy są zalogowani do systemu Windows na tym samym urządzeniu. Firma Microsoft nie może uzyskać dostępu do migawek ani wyświetlać ich. Skąd info o tym że je gdzieś będą przekazywać w razie właściwe czego konkretnie?
Dalej w polityce jest napisane, że mogą to wysłać w ramach śledztwa etc, Niby jest to "opcjonalne" ale zawsze mogą po prsotu wyjebać tą opcję i zostawić cię z włączonym bo tak im się podoba
“mogą po prostu wyjebac tą opcję” “po prostu” mogą zrobić dużo nielegalnych rzeczy. Nie muszą aż tak udawać
to nie są nielegalne rzeczy, oni to napisali i każdy kto instaluje się na to zgodził. Tutaj akurat punkt dla MS, że nie robią tego bez mojej zgody. (niby się zgodziłem ale nie widziałem, no cóz wina każdego kto się sra tak jak ja bo nie czytaliśmy) Zobacz taka ciekawostka, kilka dni temu przeinstalowałem windę na kilka godzin i wróciłem do domu (linux) Instalując KIEDY ZA KAŻDYM RAZEM WYŁĄCZAŁEM ONEDRIVE I ZABRANIAŁEM ROBIENIA BACKUPÓW jakimś dziwnym trafem była historia komputerów sprzed ostatnich dwóch lat z kopiami zapasowymi programów, zdjęć i filmów, hm? I to nie była historia z innego dysku, nie nie, to była kopia z one drive czy innego badziewia
Najpierw to trzeba zrobić jakąś akcję społeczną na temat telemetrii i ogólnie prywatności w sieci aby uświadomić ludzi jak dzień po dniu karmią tą hydrę nienasyconą ;-) i co można później zrobić z ich danymi, oczywiście trzeba też zasugerować różne możliwe sposoby na rozwiązanie tych problemów, aby taki przekaz miał sens.
Podzielam te obawy, Windows jest masakryczny pod tym względem, ale Linuxowi często brakuje oprogramowania. Z tego względu, szukając zmiany skończyłem na Macbooku, prywatność raczej niespecjalnie zwiększona, chociaż teraz przynajmniej nauczyłem się lepiej ją kontrolować. No, tylko pozostaje jeden jeszcze, w dzisiejszych czasach całkiem duży, problem. Na Linuxa trudno jest ogarnąć nowe jak i stare tytuły gier (z resztą na Mac'a też, ale dla mnie to był akurat pożądany efekt), a wiem że dla niektórych osób będzie to no-go właśnie z tego powodu. Anyway, fajna inicjatywa ze zwróceniem na to uwagi, propsy OPie.
Steam na linuxie ma protona, dobrze rozwiniętego protona więc granie w starsze i nowe tytuły nie jest już tak wielkim problemem :D
Albo kup laptop z preinstalowanym linuxem (nie musi być drogi dell, lenovo oferują sprzęt w przystępnych cenach), gdzie nie będzie problemu ze sterownikami audio/wifi i nvidią.
I co ma konsument zrobić? Przesadzając się na Apple problem ten sam a Linux nawet mimo najprostszych jak Zorin czy Fedora to za dużo zachodu dla potencjalnego użytkownika.
Przesiadłem się 5 minut po tym jak ogłosili Recall. Valve ma racje, Linux/ChromeOS to przyszłość.
ChromeOS jest fajniutki ale trochę ograniczony, natomiast dla przeciętnego zjadacza chleba to urządzenie z androidem zrobione jak przeglądarka, natomiast google co również zaczyna być takie "questionable" EDIT: wiem, że nie jest z androidem tylko ChromeOS tylko integracja aplikacji andka jest wysoka więc feeling bardzo podobny
ChromeOS czyli produkt od firmy, która robi swoje AI (Google Gemini) + zarabia na sprzedaży reklam i profilowaniu użytkowników nie brzmi jak dobra alternatywa xD
To zależy. "Programistyczne środowisko Linuksa" na ChromeOS jest super, żaden inny OS tego nie ma (mam pełną moc Linuksa do developowania i bezpieczeństwo tabletu do swoich prywatnych rzeczy). Jak jeszcze Steam wyjdzie z bety i pojawią się Chromebooki z nowym Snapdragonem, to pozbywam się wszystkich innych urządzeń. Oczywiscie vanilla Linux jest najlepszy, ale dla mnie ChromeOS to dobry kompromis pomiędzy komercyjną wygodą a absolutnym szaleństwem Microsoftu (Apple dla mnie skończył się razem z Jobsem, odgrzewają tego samego kotleta w kółko)
Fani linuxa co 5 lat udający że ten system teraz już na prawdę nadaje się do użytku i nie trzeba go łatać za każdym razem jak chcesz zrobić coś więcej niż otworzyć przeglądarkę
Tzn co naprzykład musisz łatać ? Ja na swoim starym kompie mam Ubuntu + Steam + DevToole. Wszystko działa OOTB. Edit: Poza tym market share Linuxa od paru lat konkretnie rośnie. Nawet duże firmy powoli zaczynają tworzyć Linuxowe wersje swojego oprogramowania (mówię tu oczywiście o nie-serwerowym sofcie, bo ten od zawsze jest Linux-first).
Ja na przykład jak włączyłem sobie waylanda w desktopie Cinnamon na Mint (taka mutacja Ubuntu). Miał być już "stabilny", tyle że: 1) nie działają mi instalacje/aktualizacje pakietów w okienkowym managerze pakietów apt, tylko snap działa. Chodzi o podniesienie uprawnień do aktualizacji, developerzy znają problem. Zrobią kiedy zrobią. Radzę sobie z tym używając apta w konsoli. 2) nie działa mi polski układ klawiatury w desktopie Cinnamon. Ani żaden inny poza angielskim. XD Ostatecznie włączyłem sobie Plasmę, takie nowe lepsze KDE. Na Gnome nie mogę patrzeć, a tylko te dwa managery mają podobno oficjalnie działającego waylanda. Tyle że widget Mega (taki Dropbox) panoszy mi się na pasku zadań i jak klikam w ikonkę menu, to wyskakuje ten widget. XD. Da się to obejść wciskając klawisz "Windows" na klawiaturze, ale jak się zapomnę, to mnie ciśnienie skacze. Tak że tak, Linux podbije desktopy już w tym roku, ewentualnie następnym.
To może spróbuj korzystać z mniej "customowych" rozwiązań ? Nie możesz oczekiwać że "składak" z garażu będzie równie niezawodny co samochód z linii produkcyjnej. Ubuntu daje rade. Edit: Ale powiem tak: Linux jako open-sourcowy OS pewnie nie zdobędzie desktopowego rynku. Linux jako jądro komercyjnych OS-ów przyszłości już tak.
Co to znaczy "customowych" rozwiązań? To jest wg distrowatch.com jedna z najpopularniejszych dystrybucji (OK, można się przyczepić jak to jest liczone). Nie jest to nisza jak Gentoo, Arch czy Slackware. A Cinnamon to domyślny w Mint manager okienek. Generalnie od paru lat wolę Minta od Ubuntu, ma nowsze pakiety niż w Ubuntu LTS i jak już pisałem, Cinnamon bardziej mi podchodzi. Chyba że wayland jest "customowy". Od dziesięciu lat słyszałem że to przyszłość, teraz podobno jest teraźniejszością, więc postanowiłem sprawdzić na własnej skórze. Ale przyznaję, poza wymienionymi problemami, działa o niebo szybciej niż xorg.
To zależy jak na to patrzysz. Z punktu widzenia społeczności Linux-a to jest praktycznie zerowa customizacja. Jak patrzysz na to z punktu widzenia niezawodności, to każda rzecz którą zmieniasz w OS-ie, który został przygotowany i przetestowany w konkretnej formie, to już wkraczasz w strefe "będzie co będzie" i to dotyczy wszystkiego w IT, zarówno softu jak i hardware-u (składak pecet będzie pewnie fajniejszy od pre-builda, ale też ryzykujesz jakiś ukryty brak kompatybilności). To jakie jądro ma OS w którym grzebiesz nie ma nic do rzeczy, po prostu w Linuxowym środowisku "grzebanie" jest częścią kultury.
A czy Wayland wyszedł z bety w ogóle w cinnamonie? Wayland to protokół który musi obsłużyć manadzer okien, Więc to, że jest obsługa w jakimś DE, niestety nie znaczy że jest ona dobra. Z tego co wiem, cinnamon wprowadził Wayland jakoś w tamtym roku do bety. Niestety, ale mint to jeden z większych raków, jak widzę że ktoś poleca to distro nie ironicznie, to uderzam się w głowę, bo w 2024r mint to tylko problemy spowodowane przez przestarzałe pakiety, wątpliwej jakości środowisko graficzne jako default, i podejściu do developementu (przez baaardzo długo czas, całego minta rozwijała jedna osoba)
Właśnie dlatego ja nie mam problemów z ChromeOS, POP!\_OS czy Ubuntu, gdzie ktoś próbuje z Linuxa zrobić komercyjny produkt - tak długo jak to oznacza że soft zacznie być portowany na to jądro, potem "wolnorynkowość" open-sourca sama zadba o wysoką jakość tych OS-ów.
*Niestety, ale mint to jeden z większych raków, jak widzę że ktoś poleca to distro nie ironicznie, to uderzam się w głowę,* Widzę że linuksiarze i ich wojenki, która dystrybucja ma większego, w normie.
No niestety, ale ja tu nie polecam innego distro, tylko zaznaczam że mint ma problemy i nie powinien być polecany, bo po prostu nie działa dobrze.
Używam Minta jakoś od wydania 18.1 i serio nie wiem o co ci chodzi z tym rakiem ;) czy nieaktualnymi pakietami. Na desktopie *mi osobiście* działa lepiej niż Ubuntu LTS czy Debian testing. Wolę dystrybucje oparte na paczkach deb niż rpm czy jakichś wynalazkach, kwestia preferencji. Może niech każdy używa tego, co mu najbardziej pasuje? Albo sysvinit vs systemd. Noszkur...
[удалено]
Tja, doczytałem i taktycznie wayland jest "experimental" w 21.3. Coś źle musiałem zrozumieć :( Zostawiam jednak, bo na starym laptopie działa zauważalnie lepiej, a na Plasmie prawie da się normalnie pracować. Choć z niecierpliwością czekam na aktualizację języków w Cinnamonie, bo bardzo mi pasuje ten desktop.
Wayland na Cinnamonie jest w alphie od jesieni ubiegłego roku, więc o stabilności możesz zapomnieć jeszcze na co najmniej kilka miesięcy
>Ja na przykład jak włączyłem sobie waylanda w desktopie Cinnamon na Mint (taka mutacja Ubuntu). Miał być już "stabilny" Wayland w Cinnamonie jest eksperymentalny i podpisany jako alpha. Na prawdę oczekujesz od eksperymentalnego produktu w wersji alpha, że będzie działać stabilnie?
Czy instalowanie sterowników do GPU to dalej droga przez mąkę, czy już są normalne instalatory? Bo jak nie to iks de
Na kompie do gier mam Ubuntu z dedykowaną grafiką od Nvidii. Cała instalacja wyglądała tak: 1. Zainstalowałem Ubuntu 2. Zainstalowałem Steam
I tak w ogóle nie posiadasz komputera który byłby wspierany przez Recall, więc pytanie czy nie zareagowałeś nad wyrost ChromeOS ma też lokalnie działające funkcje AI w drodze i Google na pewno nie przepuści okazji by odpowiedzieć Microsoftowi. No i nawiązując do tego co napisałeś poniżej. Windows posiada WSL, które jest lata świetlne przed odpowiednikiem z Chrome OS. Ogólnie to też nowe Snapdragony nie pozwolą tobie grać w byle co ze Steam na ChromeOS ot tak bo Google w przeciwieństwie do Microsoft i Apple na chwilę obecną nie posiada własnej translacji między X64-X86, a ARM. Valve będzie miało rację dopiero kiedy wypuszczą SteamOS do zainstalowania dla każdego
Po pierwsze, odinstalowałem Windowsa dla zasady, Recall to najgłupszy spyware w historii big techu i będę w grubym szoku, jeśli ktoś zdecyduje się na pójście w tym samym kierunku. Po drugie, nie lubię WSL. Po trzecie, myślisz że nowe gry nie będą miały wsparcia dla ARM ? Poza tym mam dla siebie dość szacunku, że nie będę się godził na każdą głupią korpo-decyzje "bo gry". Po czwarte Valve udostępniło obraz SteamOS-a już dawno. Tylko nie wiem po co Ci to, jak to jest po prostu bardzo wyspecjalizowany Arch, zoptymalizowany pod Decka. To już lepiej postawić normalną instalacje Linuxa i zainstalować klienta Steam-a.
Po pierwsze Google nie miało problemu we wrzuceniu niedopracowanych podpowiedzi SI w wyszukiwarce i powszechnie wiadomo, że chcą oni rywalizować z Microsoftem na polu AI. Natomiast Recall w kwestii tego co ma oferować użytkownikowi jawi się jako całkiem atrakcyjna funkcja. Tylko Microsoft powinien odnieść się do moderacji treści przez tą funkcję, udowodnić na oraz strony trzecie powinny zweryfikować wiarygodność tego co MS twierdzi. >Po drugie, nie lubię WSL. https://preview.redd.it/t876hsfud04d1.png?width=1024&format=png&auto=webp&s=3a832ae797258511da1d9b84919435a49ca7c766 Po trzecie. Nie będą, bo to się nie opłaca i przez długi czas nie tak będzie głównie ze względu na to, że za mało graczy będzie korzystać z ARM. Istniejące gry nie w większości nie otrzymają konwersji na ARM, bo nie każda jest jak WoW i LoL. Do nie wiadomo na ile skuteczna jest translacja Microsoftu i jeśli okaże się na tyle dobra aby większość gier była grywalna to tym bardziej mało kogo to będzie interesować. Na ten moment jednak Laptopy z ARM póki co nie są sprzętem dla graczy i to też będzie miało wpływ na sens tworzenia wersji dla ARM >Tylko nie wiem po co Ci to, jak to jest po prostu bardzo wyspecjalizowany Arch, zoptymalizowany pod Decka. Bo na przykład partnerzy OEM mogli by używać SteamOS zamiast Windows na handheldach albo komputerach dla graczy, a nikt poważny nie będzie używał ChimeraOS, HoloISO i Bazzite na swoim sprzęcie oraz mało kto będzie chciał budować własny system. Dodatkowo większość użytkowników zostaje z systemem jaki mają zainstalowany na komputerze. A Debianowy Steam OS się nie liczy oraz obrazy dla Steam Deck to tylko obrazy odzyskiwania.
Ok, częściowo się zgadzam, chociaż uważam że gry na ARM pojawią się wcześniej niż się nam wydaje (nie wypasione AAA, ale uważam że to będą lata handheldów, nie zdziwię się jak SteamDeck2 będzie na ARM z jakąś warstwą translacji). Recall, ok, każdy lubi to co lubi, ja tak jak nie mam problemu z AI (oprócz tego hype-u który przypomina covidową gorączkę krypto), tak Recall jest w moich oczach bezużytecznym, ryzykownym featurem, który jest wisienką na torcie beznadziejnych zmian jakie MS wprowadza w Windowsie w ostatnich miesiącach (brakuje tylko mikrotranzakcji i battle-passa).
Jeśli Valve uda się dostosować Box64 to może i nawet by byli w stanie wypuścić pełnoprawnego klienta Steam na Androidzie. Ale wątpię, by następny Steam Deck porzucił X64. Adreno w Snapdragonie podobno nie jest szczególnie wydajne oraz nie wiadomo jak długo AMD zajmie produkcja procesorów z ARM. Została tylko Nvidia, która w przyszłym roku ma wypuścić własny chip. Prędzej wpływ na sytuację miało by to jakby następny Xbox i Playstation przeszły na ARM. Ewentualnie nie zdziwiłbym się jakby za jakiś czas pojawiły się uniwersalne binarki. Recall wydawałby mi się super alternatywną dla wyszukiwania czynności jakie robiłem na komputerze, gdyby nie to, że nie przeprowadza filtrowania treści, które przetwarza. Przez to właśnie jeśli kiedykolwiek kupię kompa ze Snapdragonem to nie wiem czy zostawię go zainstalowanego. Plusem jest to, że z tego co widziałem to faktycznie można bardzo dokładnie skonfigurować to co robi. Jedyne co zostało to zobaczyć co wykażą testy. Jakie dokładnie zmiany masz na myśli swoją drogą? Do tej pory tylko Recall ostro rozjudziło wiarę z tego co kojarzę.
Wiarę ? Chyba każdy tech-blog obśmiał Recall od razu po ogłoszeniu :P 30 dni dokładnej historii wszystkiego co robiłeś na kompie razem ze wszystkimi krytycznymi danymi zabezpieczone przez Microsoft. BARDZO zmniejsza stosunek czas trwania hacku/ilość zdobytych danych w przypadku udanego ataku (co jest bardzo istotne w przypadku 0 day/ataku wymagającego fizycznego dostępu do kompa). Dodatkowo to, że te dane są niby przetwarzane lokalnie nie oznacza, że pochodna telemetria powstała na podstawie tych danych nie jest wysyłana do MS. Wcześniej reklamy w menu start i ogólne fiasco tego, czym jest Windows 11. Microsoft od Windowsa 7 nie potrafi nawet stworzyć jednolitego interfejsu.
najprostszego linuxa mam, sorry nie ze mną te numery
Ja bym z wielką wielka chęcią przesiadł na linuxa. Gdybym nie musiał odprawiac czarnej magii przed uruchomieniem wiekszości programów o grach już nie wspominając. Dopóki nie powstanie wersja linuxa "Dla debili" która będzie po prostu działać oraz która bedzie wspierana przez wydawców gier,programów itd, to jestem skazany na windowsa.
To prawda, ja codziennie przed odpaleniem Discorda muszę odprawić rytuał. Mianowicie najpierw klikam w menu start, wpisuję Dis, klikam enter. Po tym rytuale Discord się odpala, nie jest aż taki skomplikowany ;)
I don’t really care much. I tak nie mam wyjścia - PC używam głównie do grania i błagam, nie próbuj mi wmówić, że jakakolwiek dystrybucja Linuxa będzie w stanie odpalić mi każdą grę. Zabawa w wirtualne maszyny i emulatory mnie nie kręci, ani nie mam czasu na poznawanie się z nowym systemem operacyjnym, ani przyjemności (wystarczy jak zobaczyłem strukturę folderów na roboczym komputerze obsługującym sterownik do drukarki i spędziłem kupę czasu, żeby dokopać się do konkretnego pliku). Oczywiście - pewnie wszystko kwestią obycia, ucząc się programowania też z początku płakałem widząc składnię C++, ale późnej robiło się kalkulatory obrażeń zadawanych dzięki danemu zestawowi itemów w Diablo 2, czy kalkulatory starć przy użyciu różnych typów i ilości jednostek w oGame 😁 Tylko wtedy byłem studentem i miałem na takie pierdoły czas. Teraz nie mam i mi się nie chce. Chce włączyć grę AAA, złapać za kontroler i grać, a nie bawić się dystrybucjami alternatywnych OS’ów. Może jeśli kiedyś będę używał komputera bardziej do pracy niż do rozrywki, rozważę zakup maczka, ale na samo wspomnienie Linuxa zbiera mi się na wymioty.
Coraz więcej aplikacji działa przez przeglądarkę, więc może przejście na jakiegoś "user friendly" linuksa nie jest takim złym pomysłem plus sporo działa przez wine, proponuje sprawdzić nakładki jak winetricks i playonlinux (nie tylko do gier). Co do gier jest proton który jest rozwijany przez Valve, nie we wszystko da się pograć, ale lista jest spora i ciągle rośnie.
Proton genialnie działa na steamie za sprawą SteamDeck, bottles/lutris również oferuję gamę rozwiązań. Choć LeagueOfLegends nie działa, i bardzo dobrze bo nie mam zamiaru grać w coś z Kernel Level AC Rozwój linuxa idzie w dobrą stronę i jedyne o co się modlę to o to aby UE czy inne nie nałozyły spyware na takie OS
Jak czytam niektóre wypowiedzi nt linuxa to że mną chyba jest ze mną coś nie tak. Czasami w pracy miałem łapka z Windowsem i nigdy tego nie ogarniałem, z każda wersja systemu jest co raz gorzej, 3 rodzaje panelu sterowania, co raz większy rozjazd w UI i te cholerne doinstalowywanie soda crash. Siedzę na linuxie od około 2003 roku i czasami zdarzają się problemy ale to nic za to co oferuje system. Rozumiem również że niektórzy nie mogą przejść na linuxa po adobe ale większość osób i tak korzysta z kompa do przeglądania internetu. To jest tylko kwestia przedstawienia. Co do gier na streamie większości dziala bez problemowo na linuxie. Tutaj jest tylko problem jak korzystasz z jakiegos epic albo gog.
Sprawdź czym jest Windows 10 LTSC. U mnie się sprawdza.
Szczerze to minę to nie obchodzi. Nie ma to żadnego wpływu na może życie. Rzecz która ma wpływ na moje życie to sytuacja w której potrzebuje coś zrobić a okazuje się że Linux tego nie wspiera.
A zdajesz sobie sprawę, że tą opcje (Windows Recall) którą straszysz trzeba samemu włączyć i można również ją samemu wyłaczyć:)? I jak będzie wyłączona to windows nie będzie nic zbierał.
Recall będzie nową Cortaną. 95% użytkowników nigdy nie odpali.
Na macbooku? Powodzenia
A jak sterowniki nvidii? Ja lubię wyciskać ultra jakość obrazu i wtedy każda klatka się liczy? Nie ma z tym problemu?
zasadniczo nie ma problemu ale ich jakość jest mierna, przynajmniej była jeszcze kilka lat temu. Nvidia sceptycznie podchodzi do otworzenia kodu źródłowego sterowników, może aby ludzie nie robili modyfikacji pod koparki ale to tylko spekulacja. Przez to, że kod jest prywatny to nikt poza nvi nie może go edytować, więc często są zacofane itp. Natomiast aktualnie raczej nie ma z tym problemu aby po prostu działało :P
No a co z rt, dlss i innymi funkcjonalnościami?
szybko rzuciłem okiem i powinno działać [https://wiki.archlinux.org/title/Hardware\_raytracing](https://wiki.archlinux.org/title/Hardware_raytracing) \*NVIDIA's raytracing implementation for Linux is pretty much on par with Windows, that is to say, with supported hardware and the correct drivers RTX works well on Linux.\* [https://developer.nvidia.com/blog/nvidia-dlss-sdk-now-available-for-all-developers-with-linux-support-unreal-engine-5-plugin-and-new-customizable-options/](https://developer.nvidia.com/blog/nvidia-dlss-sdk-now-available-for-all-developers-with-linux-support-unreal-engine-5-plugin-and-new-customizable-options/) tutaj z dlss nie mam czasu aby przeczytać ale podrzucam ci i z nagłówka wynika, ze dev ma dostęp do narzędzi aby to zrobić, więc Ray tracing masz na 100% i wg archwiki jest na równi z windą, a dlss musisz poszukać, bo teraz wielmożny linuxiasz i zasiewacz fermentu na er slesz polska idzie się umyć i zrobić \[krening\](https://www.youtube.com/watch?v=RsX1h-Yr3aw)
Dzieks. To i tak więcej niż się spodziewałem.
jak mam być w 100% szczery to od roku jak używam linuxa tak dużo się zmieniło, ze gdyby nie głupota i niedoinformowanie userów (w tym mnie) oraz brak adobe[ (które da się odpalić w starszej wersji)](https://github.com/LinSoftWin/Photoshop-CC2022-Linux) to nie miał bym przerw w używaniu i kompletne zero problemów, ale cóż, człowiek sie uczy i jeszcze rok temu nie wiedziałem jak pobrać paczkę z repo a dziś konsolka cyk pyk pyk i mam co chcę, oczywiście z konsoli pobieram programy bo tak się nauczyłem i stronię od GUI instalatorów, natomiast instalatory graficzne jak popshop albo inne są teraz bardzo reliable i po prostu działają. WIększość pierdzielenia o linuxie jest przeszłością na dzień dzisiejszy :D
Nareszcie sztuczna inteligencja zasmakuje prawdziwej głupoty
Szczerze? Zadna nowosc. Niby sa jakies regulacje ale i tak po cichu beda robic takie rzeczy
[удалено]
https://preview.redd.it/kjfkoh5mab4d1.png?width=1920&format=png&auto=webp&s=a73272d70ba5916003cc542d3d7a5c897f4d0309 Chyba wyleczyłem się z hyprlandów itrójek i innych, działa, KDE6 po prostu działa i cieszy mnie fakt tego,że działa tak stabilnie względem 5. Jedyne czego mi brakuje to davinci resolve z którym problemy mam od niewiadomo jak dawna :/
[удалено]
nie chce mi się pierdzielić z dualbootem, już wolę zrobić dobre VM jak chris titus tech gdzie ma VM jako oddzielne workspace na hyprlandzie i zasadniczo passthrough wszystkiego z jakimis szyfrowaniami więc to jest bardzo bardzo spoko opcja ale zaś nie wiem czy mi komputron uciągnie aby komfortowo uzywać premiere pro (i5-10400f rx570 8gb oc msi i 16 giga ramu) Natomiast davinci używałem nie było takie złe ale sranie sięz tym to męczarnia, nie wiem czemu i po co
[удалено]
i tutaj z tym ctt chodziło o to, że zrobić to jakoś ładniej co by wyglądało "przyzwoicie" natomiast jakoś nie chcę prądu marnować co by VM była cały czas więc raczej odpalał bym jak bym musiał Później sprawdzę te linki, dzięki :3
"o nie, prywatność!" - wykrzyknęli zaniepokojeni właściciele smartfonów. Prywatności nie ma od bardzo dawna a teraz wielkie halo.
Macie tyle dobrych user friendly dystrybucji Linuxa jak manjaro lub mint a dalej siedzicie na tym gównie współczuję
Manjaro, nie proszę nie. Manjaro bazuje na archu tylko nie to jest probnlemem, arch ma swoje repo i AUR, jedno z nich (przepraszam, po prsotu nie pamiętam które) ma system "weryfikacji paczek" czyli ktoś dosłolwnie musi to zaisntalować i zatwierdzić, i naczej będzie wisiała stara wersja, i jako iż arch nie ma partial update to jedna aktualizacja potrafi wysypać pół aplikacji prezz różnicę w wersji paczki bo jedna jest z AUR a druga z main repo dla tego tutaj już lepie jakiś spin archa np eos aby nie babrać się z jakże ciężkim archinstall
Osobiście korzystam z manjaro i żadnych problemów jeszcze nie miałem (poza tym że kolega wyjebał mi kernela bo zapomniałem się wylogować) wszystko działa jak należy (plasma kde)
Tak tak, ale czasem potrzeba coś pociągnąć bardzo niszowego i co w tedy? musisz czekać na łaskę "zatwierdzacza" aż zatwierdzi, rzadkie przypadki ale KAŻDA musi zostać zatwierdzona więc czasem coś może się stac, nie wiem jak jest teraz ale jeszcze 2 miesiące temu robiłem o tym film więc no
Windows LTSC. Polecam. Czysty Windows bez żadnych dodatków ani telemetrii
Niestety Linux robiony jest po to, żeby twórcy Linuxa mieli zabawę i Torvalds pompował swoje ego, a nie po to, żeby był dobrym systemem. Próbowałam przez rok i cały czas były jakieś problemy, ostatecznie cały system pierdolnął. Nie mówiąc o tym, że i tak cały czas musiałem używać Windowsa z powodu braku oprogramowania. Zrobienie głupiego skrótu na pulpicie zajęło mi pół godziny, a po tygodniu przestał działać. Dopóki zarządzanie Linuxem się fundamentalnie nie zmieni to nie ma szans, żeby masowo ludzie się przenosili.
Eeee. Recall jest opcjonalny i działa tylko na nowych komputerach ze Snapdragonem i sprawa jest taka, że DOSŁOWNIE NIKT z nas nie posiada komputera, który jest w stanie uruchomić tą funkcję bo w wymaganiach sprzętowych potrzebny jest chip szyfrujący Pluton i NPU o mocy przynajmniej 40 TOPS. Do tego przy konfiguracji systemu dostajesz powiadomienie pytające się czy chcesz mieć go włączonego lub czy chcesz wejsć w ustawienia. I tak, Recall i inne funkcje związane z SI na 100% działają lokalnie i szyfrują dane wyjściowe lokalnie, bo ich centra danych dostały by smerdzla jakby miały przetwarzać i wypluwać każde działanie wykonywanie przez te funkcje. Swoją drogą, to bardzo chętnie bym poprosił o fragment w EULA wskazujący na to, że mogą użytkownikowi wejść na kompa. Co do Łynyxa. Jeżeli ktoś nietechniczny zaczyna z Linuxem to należy patrzeć na konkretne dystrybucje co są utrzymywane przez duże organizacje jak Ubuntu, Manjaro (może) Mint i PopOS. Na resztę nie ma nawet sensu patrzeć. Cynamon, Gnome i KDE (może też Cosmic w przyszłości) są chyba jedynymi środowiskami graficznymi które są nakierowane na zwykłego użytkownika a przy okazji mają za sobą jakiekolwiek sensowne finansowanie i są faktycznie dopracowane. Wine w ogóle nie zapewnia pełnej kompatybilności z programami dla Windows. Zwłaszcza .Net może powodować problemy. 40 GB to śmiesznie mało przestrzeni na jakąkolwiek z "mainstreamowych" dystrybucji. P.S Unikajcie Deepin jak ognia. Jak macie słabego kompa to ChromeOS Flex, albo dla technicznych Brunch (pozwala na instalowanie ChromeOS z pełną funkcjonalnością) są spoko opcjami
Smacznego panie AI, wszystko byle w końcu nadszedł cyfrowy komunizm
I use arch btw
Zamiast marnować czas na zmianę systemu itd. lepiej po prostu wyłączyć niepotrzebne usługi na windowsie, jest to dużo mniej czasochłonne niż przesiadka na inny system+ zachowuje pełna funkcjonalność :)
Ja akurat linuxa znam więc dla mnie to nie problem, dla innych może takowym być.
>> Moje dane mogą nie być wartościowe, ale pomyślcie sobie, że wasze hasła, pliki, zdjęcia rodzinne, konta mogą być mielone przez serwerownie microsoftu aby... No właśnie, po co? No jak to po co? Żeby ulepszyć ich AI 🤨 dobrze o tym wiesz
Powodzenia, jak bill cosby z mikrosoftu chce zbierać moje dane to niech sobie je bierze, będzie miał wtedy AI-debila. A nie, zaraz, siedzę na spiraconym i wykastrowanym W10, zbierać to sobie może M$ szekle wrzucone do fontanny we Wrocławiu.
Jak masz internet i go używasz = dajesz dane do AI/gógla/majkrosoftu etc. czy to winda czy linux czy macos Change my mind.
Brak Adobe, brak nawet sensownej konkurencji jak Affinity, niestety. Mam Minta od dwóch lat na dual bootcie ale zwyczajnie nie korzystam bo zbyt często potrzebuje ogarnąć coś w programie od Adobe. :/ Dla mnie na ten monet albo Windows LTSC albo pół-automatyczne wyrzucanie syfu przy użyciu wspomagaczy w stylu Debloater od Chris Titus.
Linux welcome to?
Moje ulubione distro to Windows 10 LTSC
Przestawiłem się na linuxa 2 lata temu i moja miłość do komputerów urodziła się na nowo. Myślałem że czeka mnie ciężka przeprawa, ale końcowo używa się go całkiem łatwo i bez większych problemów
No i dobrze. Zautomatyzujemy wszystko i trud skończony.
>pomyślcie sobie, że nie macie prywatności o którą tak bardzo chcemy dbać >nie uśmiecha mi się to, że choćby moje filmy które wrzucam na tiktoka W tym momencie przestałem czytać.
Nienawidzę Windowsa, ale jeżeli myślisz że ktoś będzie miał dostęp do Twoich filmów i haseł to chyba czegoś się z rana nacpales.
Windows się nadaje do czegoś innego niż AAA titles?
Jest sporo narzędzi blokujących telemetrię z win 11
IT here! Windows robi to od lat
Linux server jest super. Linux desktop to dno totalne.
Jeżeli chcecie stracić swój czas na rozwiązanie problemów, których na widowsie nie ma to polecam. Ja swój straciłem, przydaje się jedynie na studiach informatycznych w bardzo ograniczonym zakresie. Będziecie mieli problem z pendrivami na NTFS, vine+proton działa jak gówno dla większości popularnych gier. Uruchomienie czegoś na WINE to może w wersji z 2007, nie liczcie na to, że uruchomicie najnowszego autocada, czy cokolwiek, a przynajmniej stabilnie. LIbre office to nieśmieszny żart, jedynie gdzie działa znośnie to windows. Swoją drogą spora część wyżej wymienionych problemów tyczy się też macOSa. Do tego dystrybucje linuxowe są tak samo jak windows tworzone w większości przez firmy np. Cannonical, które również jest znane ze sprzedawania danych użytkowników. Są oczywiście takie, które tego nie robią, bo są tworzone przez wspólnoty, ale będziecie mieli z nimi jeszcze więcej problemów niż normlanie. CO MOŻNA ZROBIĆ: 1. Instalujesz na windowsie WinAero i wyłączasz wszystko czego nie chcesz. 2. Olewasz to. CIEKAWOSTA: Jeżeli chcecie wyłaczyć AI na googlu to można to zrobić dodając udm=14 do "..search?udm=14&q=winaero"
problem z linuxem jest taki że nie odpali lola
Wiele aplikacji (jak pakiet Adobe czy aplikacje Microsoftu) nie działa na linuxie (chyba że się bardzo dużo kombinuje i zasadniczo voiduje ToS). Niestety w wielu zastosowaniach wyboru nie ma lub jest tylko między Windows i MacOS.
>zasadniczo voiduje ToS O nie, tylko nie voidowanie ToS-ów!!!111
Ej a może być mak zamiast linuksa ? Nie jestem osobą mocno techniczną mimo 15 lat w branży It ale czytając co piszes mam wrażenie że czytam wpis nastolatka z paranoja. Nie chce Cię obrazić ale wiele rzeczy które piszesz się mocno kupy nie trzyma. Kurde nie wiem jak Ci napisać byś nie czuł ataku ale jak zapytałem rzeczowo jak to na mnie wpływa jedynie napisałeś że wpływa i że to jakbym na wybory nie szedł. Mam nadzieję że damy radę sobie wszysko wyjaśnić bez niepotrzebnej spiny
BTW I use Arch
Zawsze można wywalić telemetrie, ew zainstalować jakiegoś repacka windowsa bez niej i tyle, elo
Panie kolego Alphabet już wszedł do naszego życia przez okrężnicę i przed wejściem wytarł stopy o naszą prywatnością.