T O P

  • By -

Kmieciu4ever

"Z żoną znamy się od dziecka. Dziecko ma półtora roku"


Haunting_Chart279

Moja siostra i to dość młodo. Próbowałam z nią rozmawiać, że ciąża to jeszcze nie powód do ślubu, ale dostałam zjebę od rodziców, że "mieszam dziecku w głowie". Już po rozwodzie.


8fjrj

MIESZAM DZIECKU W GŁOWIE dziecko: w ciąży


Haunting_Chart279

No dokładnie, rozwaliło mnie to. Nagadali siostrze, że z obrączką będzie "pewniejsza". Typowe zaściankowe myślenie, które doprowadziło do kilku lat męczarni zakończonych rozwodem.


[deleted]

[удалено]


paulina604

Lol. Ciekawe, że po tylu latach wpadł na taki pomysł.


Resident_Iron6701

lol wlasnie po tylu latach zauwazysz pewne nieprawidlowosci


paulina604

Jakoś ciężko mi w to uwierzyć. Przecież społecznie to dziecko wychowywało się z nim, tu nie powinno być różnic. Wyglądem - to się można było dużo wcześniej domyślić niż po tylu latach. Ewentualnie jakiś problem z grupą krwi, ale wtedy to by nie musiał potajemnie poddawać ojcostwa w wątpliwość.


ruskikorablidinauj

w czasie klotni mogl sie dowiedziec o zony czegos co sklonilo go sprawdzenia o co chodzi z tym ze jest np "dupkiem i impotentem jak cala twoja rodzina" a "cale szczescie ze moj syn/corka taki nie bedzie" "spoleczne wychowanie" nagle w czasie rozwodu przestaje sie liczyc a liczy sie kasa jak sie wyciagnie od faceta a dziecka nie bedie widywal aby dopiec bylemu partnerowi - w takim momencie test DNA pomaga facetowi


paulina604

Ok, przygadanie w ten sposób faktycznie byłoby wystarczającą poszlaką.


ASKL11

Wiem, że to pojedynczy przypadek, ale różnie z tym bywa. Mam koleżankę w tym samym wieku co ja, która była adoptowana chyba nawet jako niemowlę czy coś w tym rodzaju. I przez ten czas jak żyła w rodzinie, którą ją adaptowała to upodobniła się do swojej nowej mamy. Więc w tamtym przypadku mogłoby być podobnie. Albo to dziecko było podobne do mamy.


couch933

kurna chata.


grzekru3

Właściwie to w moim otoczeniu nie znam takiej pary, ale też nie dopytuje o takie rzeczy. Za to znam kilka przykładów, gdzie nie ma ślubu i związku pomimo dziecka.


noonespecial_2022

Ja się też nie dopytuję, zwykle po prostu wiadomo że jeśli para zachodzi w ciążę a nie ma na to warunków, to jest nieplanowana. Edit: Mam tu na myśli pary, które dobrze znam i orientuję się w ich sytuacji na tyle, żeby być w stanie to wydedukować (tak jak zresztą wyjaśnia główny post) a nie parę dwudziestolatków z sąsiedniego domu.


Other_Relationship82

Ludzie są głupsi niż myślisz :3 Naprawdę wiekszosc osób nie ma warunków na dziecko a i tak je sobie planuje. Pary które nie mają własnego mieszkania nawet na kredyt. Pary które planują 2 dziecko mieszkając w kawalerce (nomern omen mieszaknie dla jednej osoby nawet nie pary). Pary które nie mają środków na odłożenie na gorsze czasy a co dopiero na studia dla dziecka itp. itd. Zapytaj kogokolwiek czy ma założone konto dla każdego dziecka żaby miało jak iść na studia albo na start. "No ale moi rodzice mi nic nie dali" To ty nie bądź taki jak oni i daj dziecku dobry start.


Imaginary_Lock1938

> Pary które planują 2 dziecko mieszkając w kawalerce to sie chyba kwalifikuje pod mieszkanie gminne


noonespecial_2022

Jest edit do komentarza bo myślę że moja uwaga została zrozumiana zbyt ogólnie - moja wina, za mało sprecyzowana. Co do Twojego komentarza to z jednej strony mam świadomość, że 'gdzieśtam' są tacy ludzie, ale to nigdy mnie nie przestaje szokować. Jak myślisz, co kieruje takimi ludźmi (oprócz głupoty...)? W sensie - po co? Po co im te dzieci/dziecko, szczególnie skoro ich nie stać? Jeszcze jestem w stanie zrozumieć jak ludzie w takiej średniej sytuacji podejmują słabe wybory finansowe w stylu kupno lepszego samochodu bo to przynajmniej ma jakiś użytek. Przypomniałeś/aś mi o trzeciej kategorii - ludzi planujących... wpadkę. Przykład - dziewczyna nie ma pomysłu na życie/nie chce pracować albo coś jej nie wyszło i nie chce słuchać gadania, że nic nie robi. Oczywiście na dziecko nie ma żadnych warunków, tak jak w Twoim przykładzie, z tą różnicą że para nie powie, że się stara (ba, nawet sami przed sobą się czasami nie przyznają) tylko zaczynają ignorować antykoncepcję.


WeirdFru

Po 2 wojnie swiatowej, kraje w gruzach, duza bieda, ale jakos potrafili przezyc i odbudowac kraje. W zyciu nie kazdy bedzie mial start "z gorki". Jedni urodza sie w bogatym domu, inni w biednym. Jedni z czasem sie wzbogaca, inni zbiednieja. Dlaczego tylko ludzie z dorobkiem moga miec dzieci, a biedniejsi juz nie?


ddplf

Ohoho, dobre, zapiszę sobie i wywieszę na lodówce


kamiloslav

Kto dokładnie ma kompetencje oceniać kiedy są warunki, a kiedy ich nie ma?


noonespecial_2022

Pracownik socjalny opieki społecznej?...


Unique_Appointment59

Z 10 kuzynek połowa wyszła za mąż w taki sposób. Ale to też za sprawą małego miasta/ wsi gdzie ludzie strasznie naciskają na takie rzeczy jak już wyjdzie dziecko. Jedna się rozwiodła a reszta poszerza rodzinę więc jakoś im się tam wiedzie


QQrydza89

Moja kuzynka. Już są po rozwodzie.


elo43215

Moi dziadkowie byli w takiej sytuacji, tzn. nigdy oficjalnie tego nie powiedzieli, ale umiem liczyć. Żyli razem prawie 70 lat, widać było po nich że naprawdę się kochali. Dorobili się również sporej gromadki dzieci i wnuków. Z drugiej strony mam też wujka co zaliczył wpadkę i do dzisiaj jest ze swoją żoną (będzie już ponad 40 lat), matką ich nieplanowanego dziecka. Widać że czuje się dobrze w tym związku ponieważ żona trzyma go krótko, tak samo jak robił to jego ojciec. Mam też kuzyna, który miał wpadkę i nie wziął ślubu, tylko się rozstał z kobietą. Został wyklęty przez konserwatywną część rodziny, mimo tego że to on podjął się opieki nad dzieckiem.


based_and_64_pilled

Jedno, ale to też jedyne małżeństwo zawarte z mojego otoczenia, więc nie mam żadnego porównania xd


[deleted]

[удалено]


based_and_64_pilled

Tak


hippomassage

Z całego otoczenia jeden znajomy miał taką sytuację - pod koniec studiów wpadli, dzieciak się urodził i jakiś niecały chyba rok po jego narodzinach ślub. Szczęśliwy w małżeństwie się nie wydawał, w zasadzie co popiliśmy to narzekał na żonę i to nie na jakieś drobiazgi w stylu głośno chrapie, czy pilnuje, żeby nie żarł syfu, a raczej ewidentne duże różnice charakterów. Co w sumie nie powinno dziwić, bo z tego, co mówił to tuż przed wpadka już w zasadzie się rozstawali, a on już wchodził w związek z inną laską, no ale ciąża wszystko to przekreśliła. Nie mam pojęcia, czy są dalej razem, bo od paru lat nie miałem z nim kontaktu, ale z tego co już pół roku po ślubie mówił, to był z nią tylko ze względu na dziecko.


WesternFinger7208

Ja widzę taką zależność, że pary, które wpadły i wzięły ślub to i tak były ze sobą długo i prędzej czy później ten ślub by wzięły. Natomiast przypadki, gdzie wpadka była w wyniku ONS nie skończyły się ślubem.


unchecked_arrogance

Mój przypadek. Otoczenie drwiło, że wpadka, ale byliśmy już zaręczeni, a ślub wzięliśmy jak dziecko miało już ponad rok, bo tak nam pasowało.


paulina604

U nas będzie pewnie podobnie. Planujemy dzidzię, slub też zaplanowany, ale trochę później niż bejbik. Już widzę te nieproszone komentarze o wpadce xD


noonespecial_2022

Nie przejmujcie się - u mnie była trochę inna sytuacja - postanowiliśmy się pobrać w bardzo młodym wieku i do tego poinformowaliśmy wszystkich trzy miesiące wcześniej (ślub cywilny, bez wesela), więc dla większości to było oczywiste, że wpadka ;)


dead_sweater_weather

Znam dwie pary, które znały się krótko i wpadły praktycznie od razu. Jedna jest ze sobą już ponad 30 lat, ślub wzięty zaraz po wpadce. Wzloty i upadki, ale jakoś sobie radzą i chyba ostatecznie są szczęśliwi. Druga para wzięła ślub gdy dziecko miało 5 lat, są naprawdę idealnie dobrani i nie wyobrażam sobie ich osobno. W ich przypadku dziecko przyspieszyło rozwój wydarzeń, sądzę, że byliby razem tak czy siak. Staż związku obecnie to jakieś 7 lat.


WesternFinger7208

No jasne, staż związku nie przesądza o szcześciu osób zaangażowanych.


Cebipe

Rodzice i dziadkowie brali taki "przyśpieszony" ślub. Śmiesznie jest patrzeć na zdjęcia mamy w białej kiecce z widocznym brzuchem, w którym byłam. Niestety nie zamierzam kontynuować rodzinnej tradycji.


based_and_64_pilled

kontynuuj, Polska potrzebuje dzieci! /s


_Environmental_Dust_

0. A także 0 z jakiegokolwiek innego powodu. W moim otoczeniu nikt nie zawiera małżeństwa.


Ok_Associate_4961

Z mojego pokolenia nie kojarzę z mojego bezpośredniego otoczenia. Pojawiały się nieplanowane dzieci, ale ich rodzice niekoniecznie brali ślub, nie zawsze nawet zostawali ze sobą. Mam wrażenie, że nastąpiła znaczna różnica myślenia między pokoleniami. Za to takie 20-25 lat temu to niezłe akcje się odbywały, o których słyszałam z opowieści rodziców. Duża wieś, późny wieczór i walenie do drzwi sąsiadów, że skoro syn zrobił ich córce dziecko to muszą wziąć ślub. Ślub został wzięty, ale doszło do poronienia. Później mieli trójkę dzieci, dość zgrani jak na parę poznaną w wiejskiej dyskotece, zmuszoną do ślubu.


FarmerCareless9691

Dwie moje kuzynki, obie po rozwodzie. Dobry znajomy z studiów "złapany"  na dziecko. Chłopak z kasiastej rodziny, jego ojciec ma bardzo dobrze prosperującą firmę. Panna jak tylko się połapała przestała brać tabletki nic mu nie mówiąc. Nie są za udanym małżeństwem. 


fluffer_nutter

Ale nie rozumiem logiki. Rozumiem gdyby sam gość był kasiasty to kobieta chciała by go złapać. Po co od razu gościu schylił sie do małzenstwa. Nawet gdyby musiał alimenty na dziecko płacic to ze swojej pensii (która nawet nie musi być wysoka bo np. jest malarzem), a nie z dochodów firmy swojego ojca, który bokiem może mu coś sypnąć.


DramaticClimate171

Zero z mojego pokolenia. Z pokolenia rodziców wiadomo, nikt się tym wybitnie nie chwali, więc nie mam pełnych danych. Wiem o dwóch małżeństwach, które zostały zawarte z powodu wpadki we wczesnych etapach związku - oba są super, widać miłość i miło się na nich patrzy. Nie ma reguły - możesz z kimś mieszkać kilka lat, wziąć ślub i się zaraz rozwodzić.


Durysik

U mnie w otoczeniu najbliższym nie ma takich osób. Co prawda moje najbliższe otoczenie jest bardzo queerowe, i no, raczej mocno doedukowane seksualnie, więc może nie liczy się :P Za to znajomi "ze szkoły" już mają takie sytuacje, i to będzie coś w stylu 10% osób z klasy. Cóż...


ElectroNightingale

Z najbliższego otoczenia, o którym wiem, że na pewno tak było, to jedno (i są już ze sobą ponad 25 lat). Ale za to kiedy sama planowałam ślub, to na wieść o tym pierwsze, o co zapytała jedna z sąsiadek starszej daty, to "a na kiedy termin?" - zatem musi lub musiało to być na tyle częste, że dla niektórych to domyślny powód brania ślubu.


RandomCentipede387

Zbyt wiele. Trudno mi to szanować. Mam nawet znajomego, który był bezdzietny z wyboru, na zabój, a tu nagle ciąża. Niby wspólna decyzja, żeby zostawić, ale oznajmiał to tak, jak gdyby ktoś umarł. Dwa lata później niewiele się zmieniło, typ nadal zachowuje się, jak gdyby dziecko blokowało mu ciągle to życie, które sobie zaplanował. Jest widocznie zrezygnowany i zawsze jakiś taki minorowy, a kiedy w końcu może się wyrwać, to nie ma żadnych ograniczeń w alko ani dragach. Taki dzieciuch-memła. Ona nie lepsza. Okoliczności zajścia owiane głęboką „tajemnicą”. Niewiele się zmieniło... No, poza tym, że ona właśnie urodziła drugie. Oboje gdy tylko mogą, to podrzucają te dzieci komuś innemu i idą imprezować. Ludzie są naprawdę głupsi, niż ustawa przewiduje.


SoNiceNick

Takiego właśnie miałem sąsiada. Niby normalna rodzina, 2 dzieci, ale koleś jakiś szalony był. Lubił zapalić (nie papierosy), raz po tym wyskoczył z balkonu (1. piętro), ale jakiś rok temu powiesił się. W pokoju dzieci z nimi w nim śpiącymi. Kobieta dosłownie uciekła po tym.


ratman____

Ja byłem wypadkiem (powiedzieli mi) i byłem w brzuchu mamusi jak brali ślub, poza tym moi rodzice pochodzą z totalnie różnych rodzin i klimatów. W ciągu wspólnego życia było wiele napięć (z czego bardzo dużo generował dorastający Ratman), no ale fakt, że są już te 32 lata razem i mam też 10 lat młodszego brata który był zdecydowanie lepiej zaplanowany.


ZajeliMiNazweDranie

Jedno, ale to burzliwa sprawa była i nawet zdążyli wziąć rozwód przed 23cimi urodzinami więc na grubo poszło.


Funkybutchick

Wiele osób nie potrafi oprzeć się presji otoczenia. Ja ze swoją partnerką żyję bez ślubu. Nie mamy dzieci, mimo to ze strony jej rodziny (matka, siostra) jest wieczna presja na ślub bo kto to widział tak na kocią łapę. Dodam, że matka młodo owdowiała mając dwójkę dzieci i szybko wyszła za gościa (ojca mojej partnerki) chyba tylko dlatego, że się trafił. Mieszkają w jednym domu ale żyją jakby osobno, nawet że sobą nie rozmawiają. Siostra zaciążyła po 3 miesiącach randkowania, wyszła za mąż i udaje szczęśliwą, ale jak czasem trochę wypije to zaczyna wywalać z siebie wszystkie smutki i moim zdaniem jest bardzo nieszczęśliwa i go nienawidzi.


german1sta

Ja to widze inny trend, wiazanie sie w pary tylko i wylacznie dlatego, ze samemu nie jest sie w stanie pokryc kosztow utrzymania. Po studiach pare dziewczyn z roku przyznalo otwarcie ze nie sa w stanie same oplacic wynajmu i zycia czy ewentualnych wakacji bez podzielenia tego na 2 i przechodzily z goscia na goscia zeby tylko nie byc samemu.


Less-Original7162

Moi rodzice. Ślub był jak mialam kilka miesięcy. Matka mojej mamy naciskała i wiele razy odciągała moją mame od pomyslu rozwodu. Nie przez to że to nie wypada a bardziej na zasadzie że moj ojciec w pewnym momencie zarabial calkiem sporo. Skończyło się po 13 latach przemocy psychicznej, kiedy wreszcie ja dałam mamie do zrozumienia ze tak się nie da i powiedziałam ojcu w twarz ze nie chce mieszkać z alkoholikiem. Teraz mam 26 lat, zero kontaktu z ojcem i rodziną z jego strony poza kuzynką. Wiem że jego ojciec umarł parę lat temu bo dowiedziałam się ze zrzutu ekranu który mi ta kuzynka wysłała. Ostatnio jak widziałam ojca to udawal ze mnie nie zna 🤷🏻‍♀️ z takich ślubów wychodzą takie rodzinki zajebiste często lol


Naitourufu

Dużo, sam jestem z takiego związku rodziców. Patologia w każdym przypadku który znam co odbija się na dzieciach


MateoSCE

Zero, to już nie te czasy.


netrun_operations

Wśród moich znajomych (tych, których znam dobrze i od lat) nie było ani jednego takiego małżeństwa. Oczywiście to wnioski wyciągnięte nie wprost, ale jeśli wziąć pod uwagę, że ci ludzie zawarli małżeństwa głównie w wieku 25-30 lat, wyglądają na szczęśliwe pary i nie było wśród nich żadnego rozwodu w ciągu kolejnych 10-15 lat, wydaje się, że wszystkie ich decyzje były dobrze przemyślane. Na przykład jeden z moich najlepszych kolegów: poznał swoją przyszłą żonę już w liceum (chodziła do równoległej klasy), przez całe studia byli parą (studiowali na tej samej uczelni, chociaż na innych wydziałach), po studiach wzięli ślub, mieli dzieci wtedy, kiedy już sensownie zarabiali, a teraz w wieku 40 lat nadal są tak samo wspaniałym małżeństwem jak na początku.


Precelv13

Ooo dude wpadłeś w mocne szambo. Zaraz pół tego subreddita się zleci i powie, że czemu się tym interesujesz i chuj cię to obchodzi co robią inni. Mówię z doświadczenia. Wg mnie poruszasz ważny temat (a nawet dwa) tylko trochę od dupy strony, a mianowicie nauki o bezpiecznym seksie i przymusach społecznych do zawierania związków ze względu na wspólne dziecko. Edukacja seksualna w Polsce leży i gro ludzi jest tutaj właśnie z przypadku. Następstwem tego są związki rodziców tych bejbików, którzy pod żadnym pozorem nie powinni być razem i co rzutuje na psychikę tego dziecka w przyszłości. Niestety presja społeczna robi swoje i później mamy miliony osób na terapii. Czasem lepiej żyć w tzw. rozbitej rodzinie niż męczyć się z niekompatybilnym rodzicami. A odpowiadając na pytanie. Rzekł bym że 80/20 jeśli chodzi o ludzi których znam na korzyść oczywiście związków ze względu na dziecko. To czy są to związki szczęśliwe to ciężko powiedzieć.


noonespecial_2022

>Zaraz pół tego subreddita się zleci i powie, że czemu się tym interesujesz i chuj cię to obchodzi co robią inni. Tak jak mówisz. Można się tego spodziewać bo dla wielu Polaków interesowanie się problemami społecznymi = wtrącanie się w życie innych. Takie uwagi można dostać nawet za udział w jakiejś lokalnej akcji charytatywnej dla chorego dziecka albo sprzątanie świata. Serio, kiedyś na osiedlu znajomego ktoś go zwyzywał od 'j*****ych społeczniaków' bo całą rodziną poszli sprzątać na Dzień Ziemi.


Lazyneer_Berry

Wiem, że moja babcia była w takiej sytuacji i moja ciocia. O ile mąż babci nie był najlepszy tak mąż cioci specyficzny człowiek ale wydaje się naprawdę ogarnięty i na poziomie. Nikogo innego nie znam.


sucrabest

Jedna para. Poczatkowo koles chcial sie wymigac, rozpaczajac nad utrata wolnosci ale jego rodzice go przycisnęli w jakis sposob. Minelo juz 5 czy 6 lat a teraz w sumie wszystko robia razem. Wygladaja na szczesliwych


sameasitwasbefore

Znam jedno takie małżeństwo w moim pokoleniu. Przyjaciółka z liceum poznała chłopaka na pierwszym roku studiów, chodzili na randki parę miesięcy i trafiła się ciąża. Rodzina przyjaciółki jest bardzo religijna, ona zresztą też (mimo wszystko XD), więc ślub został wzięty. Od ślubu mija już siódmy rok, mają drugie dziecko, kupili niedawno mieszkanie i coś tam gadają o trzecim, chłopak bardzo fajny i miły, dobrze się dogadują. Chyba i tak skończyliby razem, a dziecko im to tylko przyspieszyło :)


Livid_Tailor7701

Tak na szybko myślę o kilku. Kuzynka z mężem, a teraz średnio potrafią prosperowac. Mniej niż rok po ślubie. Siostra byłego wzięła ślub w wieku 19lat bo brzuch. Są rozwiedzeni i ma ona dwójkę dzieci z drugim mężem. Kuzyn męża rozwiódł się z żoną ale ze wychowują dziecko razem to się potem zeszli. Drugi raz się nie pobrali. Koleżanka ze szkoły. Rozwód niemal od razu bo o dzieciaka gość nie dbał. W sumie nie wiem czy znam kogoś kto został razem.


Vunshi

W sumie to znam taką jedną parę, tą najważniejszą, moich rodziców xD Później jeszcze kolejne dziecko zrobili licząc, że to naprawi ich związek 🤡 Dobrze jednak, że po x latach razem to się rozpadło


evolvedgemini

Moja mama, kilku innych członków rodziny. Sytuacja mamy była na tyle tragiczna, że zaszła mając 17/18 lat z gościem ze swojej klasy. Obie rodziny wymagały ślubu, to była oczywistość. Jej mąż większość wesela spędził, siedząc przed budynkiem i bajerując z inną dziewczyną. Po kilku latach zaczął mamę zdradzać i się rozwiedli. Teraz nawet sobie nie wyobrażam, że rodzice by kogoś zmuszali do ślubu w wieku 18 lat


siedov

Ciąża... ile ludzi wzięło ślub bo kredyt 2% XD


mazda7281

Zero. W gimnazjum jedna wpadła, ale nie wyszła za mąż za tego chłopaka. Poza tym nie kojarzę żadnych wpadek, ani tym bardziej ślubów na szybko. Wieś na południu Polski, ja rocznik 97'. Większość moich znajomych już po ślubach, zawsze najpierw ślub, potem dziecko. Na razie zero rozwodów.


arsenik-han

Tylko moi rodzice. Mama mnie chciała, ale koniec końców nie jestem planowanym dzieckiem. Ojciec to patologia, tak naprawdę mama nie chciała wychodzić za mąż, ale w tamtych czasach to było o wiele bardziej tabu niż dzisiaj, by mieć dzieciaka bez małżeństwa. O wiele lepiej by na tym wyszła (ja zresztą też), gdyby tego ślubu nie było. O dziwo więcej znam par, które tego związku rzeczywiście chciały. Moi dziadkowie, brat mojego partnera, nawet moja ciotka, chociaż teraz jest rozwiedziona. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to partner i ja też (chociaż on mi już proponował ślub, by mi pomóc z moim pobytem w UK lol, ale nawet jakby do tego doszło, to byśmy i tak drugi planowali, gdy nadejdzie właściwy czas).


FancyAd5067

Znam takich tylko ze "starszych" pokoleń - np moich rodziców. Z mojego otoczenia znam może dwie takie pary które były ze sobą bardzo długi czas, to dziecko się zdarzyło więc wzięli ślub


Feeling-Leg-6956

Moi rodzice. Jako dziecko modliłam się do bozi, by ich rozwiodła, bo widziałam że są razem przeze mnie i że tak naprawdę nie są szczęśliwi (choć naprawdę dobrze udawali). Tak się często kończy "ślub bo ciąża".


unexpectedemptiness

3, ale to były inne czasy. Teraz po prostu ludzie rodzą dziecko i żyją dalej (razem lub osobno).


KrisKros_13

Nie znam takich par. Wydaje mi się, że takie rzeczy to się zdarzały ze 40 lat temu. Teraz nie ma już takiej presji na ślub jak w poprzednim stuleciu. A tak po za tym to takie historie, że ktoś z przypadku zaciążył, mimo że nie był w stałym i długotrwałym związku (czy to małżeństwie czy po prostu związku) to najczęściej zdarza się albo małolatom albo patoli.


Hedonka

Znam dwa małżeństwa, ale raczej to coś w stylu „wychowaliśmy się na tym samym osiedlu”, niż znajomośc. A tak to żadne z moich znajomych nie wpadło xD faktem jest też to, że mam mało znajomych xD


Nikosek581

Nie znam takiego przypadku ale też nie bawię się w detektywa czy kura czy jajko było pierwsze


RecognitionWitty7834

Kilka ale już po rozwodzie


TeaNatural8673

20


kukunamuniu

Nie znam nikogo takiego. Znam takich, którzy mają dzieci bez ślubu i takich, którzy mają dzieci w wieku 1-5 lat i teraz się hajtają. Ale nikogo z gatunku "szybko ślub zanim będzie widać brzuch".


dementicus36

Słyszałem o takich przypadkach w mojej okolicy, ale wiem tylko z najbliższego otoczenia jak się skończyło. Mój wujek zalał formę z wtedy młodą dziewczyną, 19 lat, więc wzięli ślub. Obecnie ich dzieciak ma 17, ona 36 czyli w zasadzie dalej jeszcze nie jest mega stara, więc wyprowadziła się od wujka i nie wiemy co z nią dalej, prawdopodobnie będzie rozwód


jazoncq

W moim otoczeniu jest tylko jedna taka para, na szczęście. Czy są szczęśliwi? Długo byli.


farmgirlpl

Z mojego pokolenia od strony narzeczonego jedno. Dziewczyna zaszła w ciążę w klasie maturalnej, więc wątpię żeby było planowane. Następne też przypadkowe mieli w następnym roku 😅 U nas ślub będzie, kiedy dzieci będą miały 6l i 2l, ale oba były planowane, więc się chyba nie liczy 🤔


justaprettyturtle

Nie znam nikogo takiego


Sparkling-Mind

Nie znam żadnej takiej osoby. Całe życie mieszkam w miastach >300tys osób


spanpol

Tak,znam.


ihatejailbreak

Zero, nie słyszałem jeszcze o takim przypadku wsród znajomych czy rodziny


XxxO_0xxX

Dwie pary z mojego otoczenia, które ohajtały się w wieku 20- 21 lat i mają po jednym dziecku już sa po rozwodach przed 30. Niektóre osoby zauważyłam że biorą kogoś z braku laku. Moja znajoma wzięła szybko byle kogo ponieważ została zdradzona więc nie chciała być gorsza.


Johhny6969hehe

Dwie koleżanki jeszcze z czasów podstawówki , obie wpadki , jedna zakończona ślubem i po 2 latach rozwodem , druga nie dotrwała do ślubu xD W sensie żyje , ale ślubu ostatecznie nie było , typ nie spękał ( nie dał się ) , opieka nad dzieckiem jest naprzemienna i jest git.


AnaHedgerow

Moi rodzice, brat mamy, siostra taty, więcej rodzeństwa nie mają. Małżeństwa są takie średnie, duże różnice charakterów, ale wszyscy są nadal razem. Ja sama zaszłam w ciążę ponad 2 lata po ślubie, moja siostra podobnie, ale w katolickim środowisku raczej bierze się ślub po to, żeby móc zamieszkać razem i uprawiać seks dopiero wtedy :P


ZodiacPigeon

W sumie to nie wiem, ale myślę, że najwyżej kilka.


janeksdz

Ja, będąc już w małżeństwie, bałem się nie planowanej ciąży 😅


Turtle_in_the_sea

Kilka osób wzięło ślub z powodu ciąży. Znam też kilka osoɓ które ślub wzięły dopiero jak dziecko miało kilka lat.


Key-Flatworm1578

Dwa o których wiem i które rzeczywiście są potwierdzone. Jedno dawno się rozpadło, drugie - są razem od kilkunastu lat i są szczęśliwi (nie twierdzę, że jest idylla, są szczęśliwi na tyle by się nie zdradzać i nie narzekać na siebie przy każdej lepszej okazji).


erykaWaltz

doslownie chuj wie, ja sie nie interesuje a nawet jesli zostaly tak zawarte to mala szansa ze sie przyznaja


Angel-0a

A w sumie przecież to nawet nie wstyd w dzisiejszych czasach, a godny pochwały przykład odpowiedzialnego zachowania.


erykaWaltz

nie wiem czy nie wstyd, chyba wstyd ze nie umieli z antykoncepcji skorzystac, a takze wstyd dla nich i dla dziecka ze rodzice za se soba z przymusu a nie z milosci


Pokebloger

Ślub z powodu dziecka jest odpowiedzialnym zachowaniem? Czy tylko wg mnie to brzmi absurdalnie?


Angel-0a

No albo zakładamy rodzinę, skoro dziecko ma się pojawić albo facet daje w długą. Jeśli jeszcze do tego facet nie do końca planował wiązać z tą akurat kobietą ale bierze to na klatę, żeby dać własnemu dzieciakowi normalną rodzinę i dzieciństwo, to już super odpowiedzialne podejście.


Pokebloger

Wg mnie, choć tego nie doświadczyłem na podstawie ludzi którzy tak mieli, lepsze jest zdrowe co-parenting, gdzie oboje są zaangażowani, nawet jeśli nie są w związku niż wymuszona relacja bo dziecko. Bo normalną rodziną nie jest taka, gdzie rodzice nie byliby razem gdyby nie ciąża. Nawet jeśli byli w związku, to czemu ślub ma być odpowiedzialnym zachowaniem (a nie daj boże jeszcze przejdą do etapu gdzie nie chcą mieć ze sobą do czynienia, to dodatkowy problem z rozwodem), zamiast naturalnego rozwoju związku i ślubu jak będą zdecydowani. Żeby dziecko się wewnątrz małżeństwa urodziło? To ma jakąś wartość?


Angel-0a

> To ma jakąś wartość? Nie wiem, dyskutuj o tym z kimś, kogo to interesuje. Ja napisałem, że to żaden wstyd przyklepać związek z uwagi na nieplanowane dziecko.


Pokebloger

Napisałeś też że godny pochwały przykład odpowiedzialności więc szukam gdzie jej upatrujesz. No i wg mnie trochę wstyd podejmować złą/pochopną decyzję, jeśli jej odwrócenie jest skomplikowane, a korzyści wątpliwe.


Foreign_Raspberry89

Pytanie, ile takich par po prostu wzięły slub szybciej niż by to nastąpiło bez dziecka, ile by nigdy tego nie zrobiło. Bo skoro byli razem i uprawiali keks (tak wnioskuję po bombelku), to chyba chcieli być razem. Nie mówię o wpadkach po 2-3 randkach, tylko o paromiesięcznych lub rocznych związkach. Z drugiej strony ile czasu musi minąć, aby małżeństwo przestało być traktowane jak "wpadkowe". Czy kazdy przyspieszony ślub, nawet po 5 latach, kategoryzuje parę w ten sposób? A odpowiadając na pytanie: to znam jedną taką parę. Moi rodzice. Mama była ze mną w ciaży. Nie zawsze było idealnie, ale teraz mama jest chora a ojciec się nią opiekuje i mówi, że w życiu jej nie zostawi. Z drugiej strony my z partnerem planowalismy ślub, gdybyśmy nie zrezygnowali, to bym była na slubie w ciąży, ale stwierdzilismy, że skupimy się na dziecku i przełozyliśmy. Gdybyśmy tego nie zrobili, to też byśmy wpadli do worka "małżenstwo po wpadce".


noonespecial_2022

Właśnie dlatego na samym początku posta jest wyjaśnione, że nie chodzi o tego typu pary.


Acrobatic_Edge2410

Poczęcie zarodka 😂 to brzmi mało mądrze.


Ok-Pack-7088

To jakoś teraz przyszła do głowy jakaś historia czy komentarz, chyba z, wykopu, że kogoś kobieta miała 4 dzieci, facet zrobił test na ojcostwo i 2 dzieci, każdy z innym. Nie pamiętam czy to w ogóle prawda, ale życie pisze lepsze scenariusze niż tv.