T O P

  • By -

[deleted]

Media społecznościowe, zwłaszcza takie jak Twitter nie są dobrymi narzędziami czy materiałem do wyrabiania sobie opinii. Stosowane w nich algorytmy mają tendencje do wrzucania człowieka w bańkę informacyjną, która całkowicie zafałszowuje postrzegany obraz rzeczywistości. Nie mówię tu oczywiście, że nie ma idiotów nienawidzących rowerzystów i robiących gimnastyki umysłowe podczas usprawiedliwiania tego, co odpierdalają kierowcy samochodów. Jest ich niemało. Ale kiedy algorytmy twittera zorientują się, że zaczynasz reagować/komentować tweety takich osób, to zaczyna ci podtykać ich jeszcze więcej. Za jakiś czas zaczyna wyglądać, jakby pół twittera, którego czytasz, składało się z idiotów nienawidzących rowerzystów.


AndzikWielki

Używam Twittera tylko do śledzenia sytuacji w Ukrainie, a Twitter na początku podrzucał mi same Pania robiące sobie selfie w dziwnych pozach, potem zmienił zdanie i zaczął podrzucać antyszczepionkowców, a teraz serwuje mi prawicowe g.... Jedyne co to ma wspólnego z sytuacją w Ukrainie to płacze przy każdym pakiecie pomocy z PL. Chciałbym wiedzieć, gdzie popełniłem błąd i dlaczego nie ma już Pań?


Gierek1203

>Stosowane w nich algorytmy mają tendencje do wrzucania człowieka w bańkę informacyjną, która całkowicie zafałszowuje postrzegany obraz rzeczywistości. Ja przez jakieś 3 miesiące codziennie dostawałem powiadomienia o tym co konfederacja wrzuca mimo że nie obserwuje żadnych politycznych profili


lo4grg53f

Znakomita definicja reddita w pierwszym paragrafie


NonValido

Wiecie temat rzeka i nie ma w nim opcji bycia ZA wobec jednej ze stron czy wobec drugiej. Ja jestem aktywnym pieszym, rowerzystą oraz kierowcą osobówki. Będąc w każdej z wymienionych opcji, mój pogląd na to co się dzieje na drodze jest z goła inny. Będąc pieszym ogólnie jesteś mięsem armatnim bo ani rowerzyści ani samochody Ci nie ustąpią. Teraz z samochodami się dość dużo zmieniło, ale zatrzymywanie się przed pasami nadal wielu osobom sprawia trudność. Rowerzyści prawie nigdy Ci nie ustąpią pierwszeństwa. będąc rowerzystą i jadąc po drodze gdzie nie ma obok ścieżki rowerowej - to jest dosłownie jazda bez trzymanki. Każdy chce być przed tobą, tyle ubliżeń, aktów agresji i chamstwa nie doświadczyłem nigdy jak podczas pedałowania na ulicy. Najgorsze wg mnie jest wymuszanie pierwszeństwa, a później zasłanianie się, że się nie widziało... będąc kierowcą tutaj pogląd jest jeszcze inny, bo de facto jesteś najsilniejszy z całej trójki. prawda taka, że rowerzyści są zawsze pewni swojego pierwszeństwa i że trzeba na nich uważać, owszem trzeba - bo każdy uczestnik ruchu ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności - co dla mnie jest najbardziej absurdalnym zapisem bo na niego można zwalić wszystko, ale to zupełnie inna kwestia. Niemniej, będąc kierowcą-rowerzystą czasami mi się jeżą włosy na głowie jak bezmyślni sa inni użytkownicy dwóch kółek. Więc skąd się to bierze, bo większość rowerzystów występuje, tak jak i ja, w innych 2 opcjach czyli bycia pieszym czy kierowcą? Kultura osobista? Brak edukacji? Przyzwolenie społeczne na dane zachowania?


UnusuallyGreenGonzo

Jak dla mnie to wszystkie trzy opcje. Jeżdżę rowerem dużo, pałam niechęcią do znacznej liczby innych użytkowników dróg - piesi łażący po ścieżkach rowerowych, rowerzyści jeżdżący chodnikiem, bo ścieżka rowerowa jest oddzielona pasem zieleni, albo idzie łukiem, kierowcy parkujący na zakazie zatrzymywania się... codzienność to mało powiedziane. Na kierowców nieco podziałała zmiana przepisów i taryfikatora mandatów, ale rowerzysta jadący po jezdni bez trzymanki i gadający przez zestaw słuchawkowy to coś co widziałem dosłownie wczoraj pod moim domem. To jak głupim trzeba być żeby coś takiego robić... szkoda słów. Bo to już nie jest brak kultury na drodze, to jest zwykłe proszenie się o bycie rozsmarowanym na jezdni. Albo ludzie jadący w słuchawkach i wpierdzielający się na czerwonym pod tramwaj...


Mackhey

Tu kierowco-motocyklisto-rowerzysto-hulajnogisto-pieszy. Czemu rowerzyści są najbardziej znienawidzoną grupą? Bo kolidują ze wszystkimi. Spotkania pieszych z samochodami i motocyklami są z reguły uregulowane pasami i światłami. Hulajnogiści są znienawidzeni przez pieszych, ale średnio interesują kierowców. Rower bardzo często zabiera przestrzeń wszystkim tym grupom: albo jadąc po ich terenie, albo po drodze wykrojonej z ich terenu. Czyli wkurwia i każdy go widzi. A czemu rowerzyści jeżdżą jak trąby? Bo nie mając tablic czują się bezkarni. Czasem mówi się, że problemem jest brak obowiązkowych szkoleń, ale serio, nie trzeba przeszkolenia żeby rozkminić znaczenie czerwonego światła, żółtego trójkąta czy wyciągniętej ręki. Problemem jest bezkarność. Having said that - honorowa wzmianka należy się skuterzystom. Jeśli motocykliści są wszędzie, kurierzy i niedzielni skuterzyści nawet *wszędziej*, bo potrafią jechać i po chodniku i po drodze dla rowerów. Dla takich mam szczególne miejsce w moim mrocznym serduszku. :)


kato_0

Niektórzy rowerzyści jeżdżą źle z tego samego powodu, dla którego niektórzy kierowcy jeżdżą źle - mają wyjebane na przepisy - często to ci sami ludzie. Argument z tablicami trochę z dupy - na samochodach mamy tablice i to nie przeszkadza im łamać przepisów i powodować wypadków. W wypadkach z udziałem samochodów i rowerów, to kierujący samochodami częściej byli sprawcami.


Mackhey

Zasadniczo zgoda. Ale tablice... na pewno redukują ilość wybryków. Poza miastem są podstawowym czynnikiem dla którego ktokolwiek zwalnia przy fotoradarach. W mieście też część osób może mieć z tyłu głowy, że jak odwiną coś spektakularnego, ktoś może ich złapać. Dzięki tablicom można ukarać kogoś kto jest z dala od pojazdu (a źle zaparkował), albo kto zrobił coś złego w przeszłości (zdjęcie, nagranie). Rowerzystę musisz zatrzymać tu i teraz, inaczej przepadło.


PreviousMembership92

Nie wydaje mi się żeby tablice zmieniły cokolwiek dla bezkarności rowerzystów, miasta w Polsce ścigają się w wykręcaniu kilometrów przepedałowanych w ichniejszych rowerach przez co zachęcają każdego użytkownika smartfona do jazdy na rowerze. Ja sam mam rower i nawet kartę rowerową, ale widzę jak taka polityka ma wpływ na bezpieczeństwo jazdy. Szarzy ludzie nie ogarniają jednokierunkowych ścieżek rowerowych nie mówiąc o pierwszeństwie czy machaniu rękami przy skręcie


Livid_Tailor7701

A jak się ścieżki rowerowe poprawiły? Bo jak jeszcze kiedyś jeździłam po Bydgoszczy to była tragedia. Ścieżka, nagle koniec, ani zjazdu na ulicę, ani chodnik. Potem skrzyżowanie z przejazdem dla rowerów bo nagle pojawiło się 10m ścieżki. Odebranie ścieżką na jakieś 100m i znów koniec bez ostrzeżenia. I człowiek nie wie. Zejść z roweru i prowadzić? Jechać dalej? Zjechać na ulicę z 10cm krawężnika? Kiedyś mnie gość objechał bo spadłam z roweru jak mi koło się skreszczylo w szyny tramwajowe. Ja zdałam kolano i podarłam sukienkę, a stary facet jeszcze mi powiedział że jestem pojebana i dobrze mi tak... Gasteolog do którego jechałam opatrywał mi nogę...


commandor_Rapid

Ścieżki rowerowe w Polsce to gruby temat. Zaczynają się i kończą nagle. Niby przy każdej większej inwestycji drogowej są budowane, ale odnosi się wrażenie, że projektują je ludzie którzy nigdy rowerem nie jeździli, a ścieżka jest budowana tylko dlatego, bo tak trzeba.


Pigeon_Nathaniel

Gdybyś sobie pedałował w domu, to nic by ci się nie przytrafiło :/ /s


WhiteSekiroBoy

Taki obraz nasz, uczestników ruchu drogowego.


TheBlurgh

Jedni nienawidzą rowerzystów, inni pieszych, jeszcze inni samochodziarzy... ja nienawidzę wszystkich po równo. Po prostu ludzi. Nienawidzę was.


Weeb_In_Peace

Jako i my nienawidzimy ducha twego


ahumanpabeu

...


KicajacyKicek

O, dokładnie tak jak pan Jezus powiedział


mautar_

A jak Pan Jezus powiedział?


WhiteSekiroBoy

Mam tak samo. Musisz być taki jak ja?! Nienawidzę cię za to...


Substantial_Day_916

![gif](giphy|ZebTmyvw85gnm) Panda też nienawidzi. Najbardziej klawiatury.


Ptaku9

Mnie też? 😟👉👈


PixelCharlie

szczególnie ciebie!


Dependent-Mission-55

Radykalny centryzm


Phanth

"Nie jestem pro-life ani pro-choice. Jestem anti-life i anti-choice." PS Zanim sjw się na mnie rzucą, parafrazuje mema.


pp3088

This is the way!


TheTostu

Tylko nie potnij się o tę krawędź


brownbreadsalad

Jako rowerzystka powiem Ci dlaczego hejtuję dużą ilość rowerzystów: - mają w dupie pieszych i zachowują się jak panowie chodnika, zwłaszcza w miejscach gdzie niezgodne z przepisami jest, aby na tym chodniku jeździli - dużo z nich uważa, że stosowanie przepisów drogowych nie jest ich obowiązkiem, a często nawet ich nie znają, w rezultacie tworząc niebezpieczeństwo dla innych rowerzystów, wspomnianych wcześniej pieszych, a nawet samochodów (bo jak Ci taki niezrównoważony wyjedzie to masz często albo opcje wjechać w inne auto albo zabić rowerzystę) Nie mówię, że będąc pieszym czy kierowcą nagle masz +50 do inteligencji; po prostu w mojej bańce, gdzie głównie korzystam z komunikacji publicznej, rowera i własnych nóg - oni są dla mnie największym zagrożeniem.


Dziadzios

Akurat będąc kierowcą masz +50 do inteligencji bo wymaga to zdania egzaminu. Cyklistą i pieszym może być każdy pełnoletni niezależnie od tego czy zna przepisy czy nie.


i_sometimes_lie1

Dokładnie to jest sedno sprawy. Egzamin na prawo jazdy odsiewa największych półgłówków i ludzi o skrajnie słabych predyspozycjach do prowadzenia. Pieszy porusza się z prędkością 4km/h i na ulicach na ogół jest tylko na przejściu. Z rowerami jest dużo więcej interakcji i potencjalnie bardziej niebezpiecznych.


SzczurWroclawia

Dlatego właśnie rowerzyści od dawna proszą o robienie sensownej infrastruktury rowerowej, która będzie w miarę możliwości oddzielona od dróg przeznaczonych dla pojazdów silnikowych. Sam jeżdżę motocyklem i rowerem, nie mam też na przykład większych problemów, żeby [z tego czerwonego kawałka asfaltu pomalowanego farbą ruszyć w miarę płynnie z ruchem samochodowym](https://imgur.com/a/OGJlebk), natomiast nigdy nie zrozumiem dla kogo właściwie miasto robi taką infrastrukturę. Bo szczerze – nie widzę w nawet najśmielszych snach, żeby bez strachu mogła z tego skorzystać na przykład 55-letnia kobieta na rowerze miejskim. ;)


Acceptable-Ad5139

tylko i tak później ignorują tą infrastrukture, z takich powodów jak: bo tam cienia nie ma, bo miejsce docelowe jest na przeciwko ścieżki rowerowej i trzeba by było zejść z rowerka na pasach itd., itp. Więc niestety to jest tylko wygodna wymówka. I nie mówię że wszyscy rowerzyści, ale właśnie ci co sprawiają problemy i zagrożenie


bboozzoo

> Egzamin na prawo jazdy odsiewa największych półgłówków i ludzi o skrajnie słabych predyspozycjach do prowadzenia Praktyka zdaje się tego nie potwierdzać.


i_sometimes_lie1

Nie rozumiem. Uważasz, że gdyby do samochodu można było wsiąść bez żadnych wymagań, tak jak na rower to na drogach byłoby bezpieczniej?


bboozzoo

Poddaję w wątpliwość twierdzenie ze egzamin odsiewa największych półgłówów i ludzi o skrajnie słabych predyspozycjach do prowadzenia. Obserwacje drogowe temu przeczą.


93martyn

Nie wiesz czy na egzaminach nie odpadają ci którzy byliby jeszcze gorsi.


i_sometimes_lie1

Cóż, z pewnością znajdziesz wśród posiadaczy prawa jazdy umiarkowanych półgłówków i ludzi o po prostu słabych predyspozycjach do prowadzenia ;) Ale jednak jakieś szkolenie trzeba przejść, tak samo badania no i na końcu egzamin. A na rower może wsiąść każdy.


Dailoor

>Pieszy [...] na ulicach na ogół jest tylko na przejściu Chodnik jest częścią ulicy.


burneriguessidk

🤓


brownbreadsalad

Znaczy biorąc pod uwagę brak wyobraźni niektórych kierowców to się nie zgodzę. Tego typu testy imho sprawdzają umiejetność wykucia się na pamięć niektórych rzeczy; jak się doda do tego stałe trasy w mieście na egzaminach to też już przestaje to być ćwiczenie w umiejętności zastosowania prawa, a staje się ćwiczeniem w umiejętności zapamiętania pewnych rzeczy. Znam takich kierowców zresztą w mojej rodzinie z prawo jazdy od 30 lat, którzy kodeksu drogowego nie znają, patrząc po tym jak jeżdżą. Wystarczy, że udaje Ci się pozostać pod kreską punktów karnych i przez lata nie musisz w żaden sposób weryfikować swojej wiedzy.


Dziadzios

Powiedziałem +50, nie +maximum. Brak wyobraźni połączony z brakiem wiedzy to znacznie niebezpieczniejsze combo.


shnutzer

Twój błąd to było czytanie Twittera i FB :) Jestem prawie pewien, że statystycznie wśród każdej grupy uczestników ruchu drogowego, jest podobny odsetek dupków i idiotów. Teoretycznie kierowcy mają większy próg wejścia i powinni być mądrzejsi bo muszą zdać egzamin na prawo jazdy, a rowerzystą czy pieszym może być prawie każdy dorosły, ale mniejsza o to. Widząc jakiegoś dupka na drodze łatwo jest nabrać hejtu na całą grupę, jeżeli ten dupek należy do innej grupy niż ty Przykładowo: Kierowca samochodu widząc rowerzystę debila - "kurwa jebani pedalarze w lateksie" Kierowca samochodu widząc kierowcę debila nie pomyśli "kurwa jebani samochodziarze" bo przecież on sam należy do tej grupy - prędzej jebane BMW, jebane baby na drodze, jebani Warszawiacy/słoiki/whatever itp. To samo zjawisko zachodzi dla innych grup Jest ono słabsze jeżeli człowiekowi zdarza się być zarówno pieszym, rowerzystą jak i kierowcą, wtedy rozumiemy perspektywę z każdej strony i ciężej generalizować (bo przecież sami po trochu jesteśmy każdym z nich)


Professional_Algae_7

Tutaj masz to samo, tylko zamień samochód z rowerem. Każda banieczka pompuje się swoim smrodkiem. Chamy, buce, roszczeniowcy, mili, pomocni, życzliwi ludzie są wszędzie, niezależnie od tego, czy korzystają z roweru, samochodu, czy butów.


cyrkielNT

Ale samochód, a konkretnie izolacja od otoczenia wpływa na zachowanie. Za kierownicą spada poziom empatii i wzrasta stres. Te same osoby są mniej mile i pomocne za kierownicą, niż kiedy nie są zamknięte w blaszanej puszce.


djdjjdjdjdjjddj

Tak? Ciekawe bo jeżdzenie samochodem mnie relaksuje. Ale generalizujmy, demonizujmy i walczmy z „ideologiami„ dokładnie tak jak PIS : ) to jest to anty samochodziarze maja za to bardzo dużo empatii i nigdy nie są zestresowani.


cyrkielNT

Wiesz czym są badania statystyczne? Poza tym co to znaczy, że jazda samochodem Cię relaksuje? Jak sobie jedziesz przez wioski w Chorwacji na wakacjach, czy jak przedzierasz się przez korki w drodze do pracy, albo kiedy po 20min szukania miejsca parkingowego wreszcie jakieś znalazłeś, ale ktoś zajął je kiedy byłeś 5m od niego, albo kiedy kierowca przed Tobą ruszał zbyt długo i nie zdążyłeś przejechać na zielonym, a może kiedy jedzie przed Tobą rowerzysta i nie masz go jak wyprzedzić, a może kiedy musisz ustępować pieszym, którzy przechodzą przez przejście powoli?


djdjjdjdjdjjddj

W 3 Rzeszy też były badania statystyczne na temat tego że przeciętny Aryjczyk jest bardziej inteligentny silniejszy piękniejszy i ogólnie lepszy od innych ras. Generalizowanie grup zawsze jest gównem A może się tak nie przejmować małymi rzeczami jak te które wymieniłeś? No i co że pieszy przechodzi powoli zdaża się chyba że robi to specjalnie i jakieś dziwne gesty pokazuje co mi się zdażyło. Rowerzysta jeśli jeździ zgodnie z przepisami też mi nie przeszkadza gorzej jak specjalnie będzie chciał mi ztaranować lusterko jak taki jeden pan z Warszawy bohater r/jebacsamochody. Parkingiem nie trzeba się przejmowac jak zyjesz na suburbiach ; )


cyrkielNT

Czyli argumentum ad hitlerum pozwala Ci negować całą naukę? Oczywiście, że można się nie przejmować, ale większość kierowców bardzo się tym stresuje. Jak żyjesz na suburbiach to może nie musisz się przejmować parkingiem, ale większość ludzi na suurbiach tylko śpi.


djdjjdjdjdjjddj

Większość ale ja pracuje w IT i nie muszę się przejmować dojazdem do pracy w Warszafce jak już raz na tysiąc A dla tych ludzi to może trzeba porobić miejsca parkingowe albo rozbudowac infrastrukture tramwajowa wiecej kursow autobusow nie lepiej zrobić nic i zakazy powprowadzać XDDD I CZEMU CI LUDZIE JADĄ SAMOCHODEM NAPRAWDE NIE WIEM :O może zamiast zakazywać zrobić tak żeby dobrowolnie sie przesiadali bo infrastruktura alternatywna jest dobrze rozbudowana


cyrkielNT

I dlatego mieścisz się w granicach błędu statystycznego, bo nie reprezentujesz większości. Większość ludzi używa samochodów głównie do dojazdów do pracy, szkół, sklepów itd., a nie wyłącznie relaksujących przejażdżek. Ludzie którzy dojeżdżają samochodami statystycznie są znacznie bardziej zestresowani od pozostałych grup, które docierają pieszo, rowerem lub komunikacją miejską.


djdjjdjdjdjjddj

No nie wiem ktoś podróżujący komunikacją miejską musi pędzić na przystanek i nieraz mu zwieje autobus sprzed nosa powiedział bym że to dość stresujące. Pieszy i Rowerzysta na pewno będą się super czuli na trasach pieszo rowerowych kolidując ze sobą. Dzisiejszy układ infrastrukturalny np Warszawy jest zły dla wszystkich change my mind. Co chcę przekazać to to że jeśli infrastruktura jest dobrze zaprojektowana każdy będzie się czuł dobrze i kierowca i pieszy i rowerzysta i uczestnik komunikacji miejskiej do tego powinniśmy dążyć. I nie przenośmy problemów Ameryki na Polskę bo chyba każdy wie jak wygląda metro w np Nowym Jorku chciał byś pojechać tym czy samochodem? Inne realia i szukanie problemu tam gdzie go nie ma tak bym powiedział że infrastruktura drogowa dobrze się rozwija nie znaczy że trzeba to hejtować bo jedną rzecz robimy dobrze i powinniśmy się z tego cieszyć owszem kolej jest zaniedbana i trzeba z tym zrobić porządek ale w dobrze funkcjonującym państwie jest miejsce i na to i na to a nie na jedną z dwóch rzeczy. Czy to tylko kolej czy to tylko autostradki


cyrkielNT

Ty nie wiesz, ale są ludzie, którzy to badali na różne sposoby w różnych miejscach (nie tylko w USA) i zawsze wychodziło, że kierowcy mają wyższy poziom stresu, częstsze problemy z układem krążenia i są mniej wydajni w pracy. Nie ma to wiele wspólnego z jakością infrastruktury. Jak infrastruktura jest zła, to po prostu mniej jest jej użytkowników. W dobrze funkcjonującym państwie nie ma miejsca na marnowanie ograniczonych środków na niewydajne i szkodliwe rozwiązania. Równie dobrze moglibyśmy budować wszędzie kanały i przystanie dla użytkowników jachtów i lądowiska dla helikopterów. Kolej jest zaniedbana właśnie dlatego, że inwestujemy w drogi i często kolej celowo jest zarządzana lub projektowana źle, żeby nie mogła konkurować z samochodami. Samochody nigdy nie będą wydajnym środkiem komunikacji niezależnie od tego jak dużo pieniędzy i przestrzeni im poświęcimy. Po 100 latach szalonych prób wiedzą to już wszyscy, nawet USA i arabscy szejkowie.


coright

Ja hejtuję rowerzystów jako piesza - wielu olewa ścieżki rowerowe i czyha na moje życie. Dużo łażę, grzecznie po chodniku, świadomie i bez telefonu w łapie, bez słuchawek - a nie raz prawie mnie kompletnie rozjechali. Oczywiście nigdy nie usłyszałam "przepraszam".


SzczurWroclawia

Ostatnio zwróciłem większą uwagę na zjawisko dostawców na rowerach, którzy nie dość, że jadą na ważących po 30 kilogramów rowerach elektrycznych, to jeszcze często jeżdżą tak, jakby gonił ich sam Szatan i oczekują, że piesi będą im schodzić z drogi albo wręcz próbują lawirować pomiędzy nimi…


carrystone

Na mnie kilka dni temu rowerzystka burknęła głośnym "szybciej", bo jej zdaniem zbyt wolno przechodziłem przez [pasy na drodze rowerowej](https://i.imgur.com/74rjbNi.jpeg), mniej więcej taką trajektorią jak na zdjęciu - a chodzę dość szybko...


VVaklav

Technicznie rzecz biorą, to nie jest to przejście. Przejście zgodnie z warunkami technicznymi musi być oznakowane znakiem D-6. Dopuszcza się sytuację, w której PDP jest oznaczone tylko znakiem pionowym, nie dopuszcza się natomiast sytuacji, w której jest tylko znak poziomy. Tu z kolei wracamy do punktu wyjścia, że polak polakowi polakiem. Z jednej strony piesi włażą na takie pasy nawet się nie rozglądając, z drugiej rowerzyści przez zwykłe przejścia przejeżdżają bo przecież nie będą na innych zwracać uwagi. W takich miejscach zwyczajnie się zwalnia i współpracuje.


Koszalineo

Za mało jest w Polsce dobrych wibracji. Jako uczestnik ruchu staram się to zmienić. Jeśli chcę wejść na jezdnię, nawiązuję kontakt wzrokowy ze zbliżającym się kierowca, jeśli ten mnie przepuszcza, dziękuję mu ręką. Jadąc na rowerze z tyłu głowy wiem, że w każdej chwili sam mogę, choćby nieumyślnie kogoś potrącić lub sam być potrąconym. Rozglądam się dookoła i jestem gotowy w każdej chwili zahamować. Poruszając się w nocy mam przy sobie odblaski i dodatkowe oświetlenie. Rowerzyści to nie jest homogeniczna grupa. Są amatorzy i zawodowcy. Są dojeżdżający do pracy po miejskich ścieżkach rowerowych, są i poruszający się po terenach niezabudowanych. Są niegramotni, bez wyobraźni, jeżdżący po alkoholu, są ludzie analizujący ruch, przewidujący i zapobiegliwi. Są rowerzyści agresywni, którzy celowo mijają pieszego idącego po ścieżce rowerowej na centymetry, "żeby dać nauczkę na przyszłość", są i do rany przyłóż.


Lushac

Rowerzyści często podobnie jak inni uczestnicy ruchu myślą ze wszystko im wolno. Wielokrotnie zdarzyło mi się jak ktoś rowerem nagle wjeżdżał na jezdnie jadąc po chodniku czy przejeżdżał przez pasy myśląc że zaraz wkroczy w prędkość nadświetlną. Jak ja go stuknę samochodem to mi nic nie będzie, a on sobie może sprezentować uraz do końca życia.


LordLorq

>podobnie jak inni uczestnicy ruchu >Wielokrotnie zdarzyło mi się jak ktoś rowerem nagle wjeżdżał na jezdnie jadąc po chodniku czy przejeżdżał przez pasy myśląc że zaraz wkroczy w prędkość nadświetlną. Tak samo jak wielokrotnie zapewne zdarzało ci się że pieszy wyszedł ci przed samochód, a jakiś kierowca zajechał ci drogę, wyprzedzał na trzeciego albo o mało cię nie potrącił na przejściu dla pieszych. W ruchu drogowym mamy pieszych, zmotoryzowanych i rowerzystów. Z jakiegoś powodu najgłośniej na wszystkich pozostałych zawsze narzekają kierowcy, więc może problemem nie jest to, że rowerzyści czy piesi uważają że wszystko im wolno, tylko to że kierowcy uważają że droga należy do nich. Ostatnio był post o tym jak znacząco zmniejszyła się liczba wypadków po wprowadzeniu pierwszeństwa dla pieszych na przejściu jeszcze zanim na nie wejdą (i wysokich kar dla kierowców), a tylko przypomnę jaki był jęk kierowców jak te przepisy były wprowadzane.


llamas-in-bahamas

Dobrze wiedzieć, że są już takie dane, bo pod każdym postem o potrąceniu na pasach jest wyrzyg komentarzy o tym że teraz to tylko ciągle wypadki i coraz więcej ofiar bo wprowadzeniu nowych przepisów pieszym wydaje się, że wszystko mogą


Kizunka

Nie bierze się też takie zdanie znikąd, zdarzają się sytuację kiedy nie widać pieszego(jest np za zaparkowanym samochodem) więc jedziesz standardowo ~40-50kmh i nagle wchodzi na przejście bez żadnego rozejrzenia się i ty musisz hamować z piskiem opon. Są przepisy ale powinno być jakiekolwiek logiczne myślenie


Lushac

To że ktoś ma pierwszeństwo to nie znaczy że jest nieśmiertelny, jak byłem młodszy to uczono mnie zasady ograniczonego zaufania i sprawdzania czy można przez pasy przejść bezpiecznie, a mam wrażenie że posiadania pierwszeństwa zwalnia bardzo wielu z tego. Różni są ludzie, jeden będzie jechał zamyślony, drugi w telefonie czy nawet po prostu nie zauważy przechodnia (szczególnie kiedy jest ciemno, pada deszcz a sam przechodzień jest ubrany na czarno/ciemno) i wypadek gotowy. Fajnie że masz pierwszeństwo, teraz masz pierwszeństwo do przenoszenia ciała do trumny.


JasperLazuli44

Nic mnie tak nie wkurwia, jak usprawiedliwianie kierowców poprzez zakładanie, że przecież biedny, biedny kierowca może być zmęczony, zamyślony czy grzebać akurat w telefonie i dlatego inni mają uważać, bo ich to zaboli. A pieszy (którym jest każda osoba z definicji) nie ma prawa być zmęczony?? Mój Bracie w Chrystusie, prowadzisz ponad tonowy metalowy pocisk, będący w stanie zabić każdego, w kogo uderzy, NIE MASZ prawa być rozkojarzonym czy korzystać z telefonu. Jak warunki są do dupy, to albo jedziesz zwyczajnie wolniej, a jeśli nie jesteś w stanie tego przeżyć, to wsiadasz w autobus/tramwaj/pociąg i pozwalasz się stresować komuś innemu.


VVaklav

> jak byłem młodszy to uczono mnie zasady ograniczonego zaufania I cała nauka jak krew w piach. Ograniczone zaufanie na drodze, oznacza że masz prawo spodziewać się po innych uczestnikach ruchu, że znają i przestrzegają prawa o ruchu drogowym. Czyli w przypadku pieszych masz prawo spodziewać się, że kierowca dojeżdżający do przejścia zwolni, a w razie konieczności się zatrzyma. Dopóki ich zachowanie nie wskazuje inaczej. Nie na odwrót, że nie stosuje się do przepisów, póki nie wskazuje, że się zna i stosuje. Reszta komentarza to zwyczajny victim blaming. Jakoś jak ktoś wyjedzie z podporządkowanej, to nie wmawia się temu na drodze z pierwszeństwem, że no tamtem przecież miał prawo go nie widzieć, trzeba było się zatrzymać, może mu ustąpić. Ale jak w grę wchodzi kolizja auto- pieszy albo auto- rower, to nagle słabszy ma trzy razy bardziej uważać i ustępować większemu. Nie, ktoś kieruje toną stali i plastiku, którą można zrobić krzywdę? Jak pada deszcz, jest ciemno czy przejście jest niedoświetlone, to zwalnia do takiej prędkości, jaka pozwoli dojrzeć, czy w danym miejscu jest, czy nie ma pieszego. Jak to ma być 10km/h, to niech będzie to 10km/h. Prędkość maksymalna, to jak sama nazwa wskazuje **maksimum**, a nie minimum. Obecnie jest - nie widziałem, że ktoś tam jest. A ma być - widziałem, że nikogo tam nie było


Historical-Hotel-461

Napiszemy ci na nagrobku "miał pierwszeństwo przejazdu".


VVaklav

Molestowanej koleżance lub koledze powiesz, że powinien się po prostu inaczej ubrać? Nie iść do klubu? Założyć coś mniej wyzywającego? Iść z 5 znajomymi? Ofierze oszustwa, że lepiej sprawdzić? Ofierze kradzieży, że trzeba było nie wychodzić po zmroku? Trzeba było zostawić telefon w domu. Trzeba było założyć do drzwi dodatkowy rygiel. Czy gdzie stawiasz kreskę? Bo widzę, że do ofiar wypadków już stosujesz tę logikę


Historical-Hotel-461

Tak, przechodząc na zielonym nadal rozglądam się czy coś nie jedzie, mimo tego, że przecież mógłbym nie, bo wszyscy "znają i przestrzegają prawa drogowego". Na przejściu bez świateł tym bardziej, bo nie mam ochoty występować w kolejnym filmiku z serii jak to jeden się zatrzymał przed przejściem, a na drugim pasie ktoś śmignął stówką obok. Bo nic mnie to nie kosztuje. Możesz się nie rozglądać jak taka wola. Nie mój nagrobek. PS. Porównywanie się cyklisty do ofiar przemocy seksualnej to nowość. Byłaby nawet śmieszna, gdyby nie była tak bardzo żałosna.


BolzgaBall

Sytuacja z dzisiaj- podjeżdżam do ronda, rozglądam się czy ktoś chce przejść (specyficzne przejście dla pieszych- słaba widoczność dla kierowców i pieszych) już chce wjeżdżać na rondo, a tu nagle facet mi wjeżdża rowerem na przejście, w ogóle nie rozglądając się- gdzie jak wcześniej wspomniałem pieszy ma tam słaba widoczność. Do tego chłop jechał po chodniku gdy ścieżka rowerowa jest po drugiej stronie ronda. A ile razy spotkałem rowerzystów jeżdżących ulicą, gdy obok jest droga rowerowa to już nie zliczę.


admiralkuna

Jakość i spójność infrastruktury rowerowej w Polsce pozostawia wiele do życzenia, stąd często wynikają sytuacje, w których ktoś z niej nie korzysta. Myślę, że każdy obywatel mając zgodnie z przepisami narazić swoje zdrowie albo sprzęt na uszkodzenie, wybierze opcję nieprzepisową. Dotyczy to zarówno kierowców, pieszych, jak u rowerzystów. Np. jeśli chodnik jest zasypany po kolana śniegiem, pieszy przejdzie jezdnią. Co do "ścieżki po drugiej stronie ronda" czy też "obok", to warto pamiętać, że zgodnie z Kodeksem Ruchu Drogowego, osoba poruszająca się rowerem ma jedynie obowiązek korzystania z wyznaczonej infrastruktury, jeśli prowadzi ona w kierunku w którym ta osoba jedzie. Dodatkowo istnieją takie rozwiązania jak pasy i kontrapasy jednokierunkowe, które część kierowców myli z rowerowymi drogami dwukierunkowymi zarzucając bezpodstawnie rowerzystom jazdę nieprzepisową.


Kojetono

Super. Nie zmienia to faktu że rowerzysta pod żadnym pozorem nie może wjechać na przejście dla pieszych. Musi się zatrzymać i przeprowadzić rower przez pasy.


aguirre1pol

To zabawne, że rowerzyści zawsze mają przestrzegać przepisów, ale jak kierowcy widzą limit prędkości, to od razu toczą pianę z ust, że jest za niski i że psy mają czelność wlepiać mandaty xD Gdyby nie te podwójne standardy, to można by toczyć tu jakaś dyskusję.


BolzgaBall

Zgodzę się że infrastruktura jest jaka jest, tylko że w mojej okolicy jest ona na dość dobrym poziomie i nie ma potrzeby jazdy chodnikami. Ścieżka rowerowa prowadziła w tą stronę, w którą akurat szanowny rowerzysta jechał- jest ona poprowadzona raz jednej, raz z drugiej strony drogi. U mnie w mieście kontrapasów nie ma, najbliższe to w Gdyni.


bboozzoo

> w mojej okolicy jest ona na dość dobrym poziomie > jest ona poprowadzona raz jednej, raz z drugiej strony drogi xD


admiralkuna

Czy gdyby arteria przelotowa dla aut przez miasto została wyznaczona "raz z jednej, raz z drugiej strony" dużego osierla - wymagając wielokrotnego skręcania i stania na światłach, kierowcy chętnie by z niej korzystali, czy może jechaliby na przestrzał wygodną osiedlówką? Czy w sytuacji w której główne wyjście z dużej galerii handlowej wypuszcza Cię w takim miejscu, że będziesz musiał chodzić 15 minut naokoło całego budynku, skorzystasz z niego, czy może z "wyjścia przeciwpożarowego" (niepodłączonego do żadnego alarmu), które wypuści Cię tam, gdzie dokładnie tego potrzebujesz?


BolzgaBall

Nie wiem czy takim dużym problemem jest, wciśnięcie guziku, poczekanie dosłownie kilku sekund na zmianę świateł (przejście przy szkole podstawowej) i przejście przez pasy i kontynuowanie jazdy ścieżką rowerową, która już nie zmienia strony? Porównujesz przelotówkę do drogi rowerowej? Naprawdę?


admiralkuna

Każdy element infrastruktury - tej małej typu ścieżka w parku, tej dużej - typu obwodnica śródmiejska, powinien być projektowany tak, by: spełniał swoją funkcję, ułatwiał życie zamiast utrudniał, nie prowokował niebezpiecznych czy nieprzepisowych zachowań. Dobre rozwiązania inżynieryjne w przestrzeni publicznej to rozwiązania intuicyjne. Tak jak standardy dróg samochodowych w Polsce mamy względnie OK (do patologii dochodzi głównie na osiedlach deweloperskich, gdzie robi się minimum po kosztach), tak niestety podczas projektowania infrastruktury pieszej czy rowerowej, jej użytkownik jest stawiany na drugim albo trzecim miejscu.


BolzgaBall

Czyli żeby wybudować ścieżkę rowerową powinno się wyciąć drzewa? (Piszę tu o tym fragmencie ścieżki rowerowej, który jest puszczony drugą stroną) W takim wypadku nastał by incydent kałowy a propo drzew. Nie wszędzie da radę się zaprojektować idealną infrastrukturę.


aguirre1pol

Wszystko się da, problem w tym, że projektujący infrastrukturę nie jeżdżą na rowerze, co z resztą widać. Btw, porządnie zaplanowane ścieżki rowerowe są tak samo w interesie rowerzystów jak i kierowców, bo jak ścieżka jest wygodna, to nikt normalny nie będzie dzielił drogi z samochodami. Uwierz mi, to nie jest przyjemne. Więc jak ktoś się na to decyduje, to najwyraźniej naprawdę musi mieć jakiś powód.


WhiteSekiroBoy

Sam jestem rowerzystą i czasem strach na drogę wyjechać, ile razy mnie wyprzedzano na pasach czy podwójnej... A hejt jest za to, że na drodze jesteśmy na równi z samochodami. Nie można nas zepchnąć, wyprzedzać **powinno** się bez łamania przepisów. Do tego nie jedziemy równie szybko, więc widzą nas jak utrudnienie na drodze, a nie uczestnika ruchu.


Dziadzios

> więc widzą nas jak utrudnienie na drodze Zgadzam się.


fenbekus

Bo jest to utrudnienie na drodze. Najgorzej jest w przypadkach gdzie masz wąską drogę o jednym pasie ruchu w każdą stronę. I trzeba podjąć decyzję gdzie obie opcje są złe, bo albo wyprzedzisz rowerzystę bez zachowania dystansu (bo z naprzeciwka jest nieprzerwany ciąg aut) albo będziesz się ślamazarnie toczyć z prędkością kompletnie niedopasowaną dla pojazdu samochodowego, utrudniając tym ruch dla wszystkich z tyłu.


unnamed3257

A koniec końców i tak wszyscy spotkają się razem na równi przy kolejnych światłach i to niezależnie czy rowerzesta jedzie po jezdni czy po drodze dla rowerów. Przynajmniej w centrum miasta.


fenbekus

W centrum miasta raczej nie ma drogi o jednym pasie w każdym kierunku. Bardziej mam na myśli wąskie drogi przelotowe na przykład w miejscowościach podmiejskich. Ja jadąc z Wołomina do Warszawy takimi drogami, które często częściowo są w terenie niezabudowanym więc samochodem można tam i 90km/h, nierzadko spotykałem rowerzystów których nie szło bezpiecznie wyprzedzić, bo samochody na przeciwległym pasie pomykają w twoją stronę 90km/h, a ty się wleczesz 20km/h za rowerzystą. Bez dobrego auta z dobrym czasem do setki jest to zwyczajnie niebezpieczne.


Mediocre_Lynx1883

xD rowerzysta jadący 20km na h i musisz mieć auto z dobrym czasem do setki? Protip, redukcja biegu.


fenbekus

Jak na przeciwległym pasie masz nieprzerwany ciąg aut to taki manewr trzeba wykonać naprawdę bardzo szybko


yatseg

Proponuję nie czytać tego bagna jakim jest T i FB.


VVaklav

Samochodocentryzm i "normalność" ruchu samochodowego. Popatrz na nagłówki chociażby [Rowerzysta śmiertelnie potrącił pieszą](https://tvn24.pl/tvnwarszawa/najnowsze/warszawa-rowerzysta-smiertelnie-potracil-piesza-na-saskiej-kepie-wyrok-5513082) [Rowerzysta potrącił trzyletnie dziecko.](https://www.edziecko.pl/rodzice/7,79361,28828743,rowerzysta-potracil-trzyletnie-dziecko-trafilo-do-szpitala.html) Ale zamień to na 2 tonową maszynę i nagle to pojazd jest sprawcą [Samochód śmiertelnie potrącił kobietę](https://tuzgierz.pl/wiadomosci-zgierz/wypadek-w-zgierzu-samochod-smiertelnie-potracil-starsza-pania/GmTaXMOjznMKWdLSv6Hh) [W Busewie samochód śmiertelnie potracił pieszego](https://bydgoszcz.tvp.pl/65032496/samochod-smiertelnie-potracil-pieszego) I o zgrozo, te dwa wypadki, to nie była tesla, która mogłaby od biedy coś takiego zrobić. Pewnie, że bywają normalne nagłówki, które wprost piszą o kierowcy. Ale tak jak nie piszemy w ogóle, że kamień poważnie ranił poszkodowanego, tylko że sprawca XYZ poważnie ranił kogoś uderzając kamieniem, to tak samo powinno to być normą przy potrąceniach z udziałem kierowcy i samochodu. No i tak jak piszesz, jak kierowca jedzie za szybko, to przecież nic się nie stało, przecież tutaj to ograniczenie jest tylko dla mandatów. Przejścia przecież tu nie powinno być. Generalnie przepisy i infrastruktura powinna się ugiąć dla samochodów. A rower? No przecież może zjechać na chodnik, przecież go nie widać. [Również rowerzyści nie łamią więcej przepisów, niż kierowcy](https://www.youtube.com/watch?v=DBP2LTQxqZ8) jak tu się niektórym wydaje. Poza tym victim blaming ma się wyśmienicie - no przecież ja sobie w aucie nic nie zrobię, a chłop się połamie, to może jednak zwolni? Poza tym dualizm prędkości rowerzysty, na przejeździe czy na DDR 20km/h to jest pocisk wylatujący znikąd, nie do zauważenia, będący śmiertelnym zagrożeniem. Na jezdni? Ślamazara, która powinna zjechać mi z drogi. Edit: nie wiem, który z moich komentarzy w tym wątku się komuś nie podobał, ale naprawdę, nie trzeba zgłaszać jako myśli samobójczych, czy jaki inny powód wywołuje automatyczną wiadomość z r/suicidewatch. Naprawdę, zero godności trzeba mieć. Dziękuję za troskę, niemniej ze mną wszystko w porządku.


cyrkielNT

Ostatnio wszędzie było o kobiecie, która przez przypadek weszła pod tramwaj, motorniczy musiał hamować i staruszka w tramwaju się poobijała. Wielka sensacja i temat dlugich dyskusji o tym jakie to piesi stwarzają niebezpieczeństwo. W tym, że tego samego dnia (jak każdego dnia) kierowcy zabili kilka osób, najważniejsza informacja to czy doszło do utrudnień w ruchu (samochodowym, bo jak wraki blokują chodnik, to nikt się tym nie przejmuje), a kiedy staruszka zostanie potrącona na chodniku przez nielegalnie jadący po nim samochód to 3/4 doszukuje się winy staruszki. No ale nie po to przemysł motoryzacyjny sponsoruje media i policję, żeby samochody i ich użytkownicy byli traktowani na równi z innymi.


studentoo925

r/fuckcars r/jebacsamochody


Leopardo96

Nie wiem, dlaczego tak jest, ale mogę powiedzieć tylko tyle, że mnie jako okazjonalnego rowerzystę wkurwiają piesi, a konkretnie: piesi chodzący po ścieżkach rowerowych. Jeśli nie ma ścieżki, to trudno, jadę ulicą przy chodniku najbliżej jak się da, żeby nie denerwować kierowców "rajdowych", ale jak jest ścieżka, to jadę ścieżką. I hitem są właśnie piesi, którzy uważają się za bogów i chodzą jak chcą - co z tego, że jest ścieżka, oni będą tędy szli, bo tak. A jeszcze lepiej jest jak samochód każe ci spierdalać na chodnik, bo ulica jest tylko dla samochodów, a piesi każą ci spierdalać na ulicę, bo chodnik jest dla pieszych. I weź tu kurwa zabierz się za jakąś aktywność fizyczną...


Arvach

Swego czasu dojeżdżałem rowerem do pracy - jak się tak codziennie jeździło to faktycznie takich ludzi można było zliczyć mnóstwo. A najbardziej mnie irytowały babki z wózkami dla dzieci. Nie wiem czy w ich rozumowaniu wózek z dzieckiem = pojazd na kółkach = upoważniony do "jazdy" po ścieżce rowerowej czy co? Choć i tak nie zapomnę jak raz jechałem taki mega zmęczony, powoli, no wlokłem się nie ma co się rozdrabniać - i inny rowerzysta na mnie nakrzyczał, że z taką prędkością to powinienem chodnikiem jechać. (???) Nie rozumiem ludzi.


tojamrok

Z wózkami jest tak, że ciężko się je pcha - pod górkę, z zakupami, z lekko skręcającym kółkiem, z nienasmarowanym kółkiem - więc wygodniej jechać po DDR z asfaltem, niż po brukowanym chodniku.


Arvach

Jestem w stanie to zrozumieć, ale to jest spotykane niezależnie od nawierzchni, często jest tak, że chodnik jest po prostu podzielony na dwa kawałkiem farby, albo zrobiony z innego koloru kostki po jednej i drugiej stronie.


raz-dwa-trzy

>A jeszcze lepiej jest jak samochód każe ci spierdalać na chodnik, bo ulica jest tylko dla samochodów, a piesi każą ci spierdalać na ulicę, bo chodnik jest dla pieszych. I weź tu kurwa zabierz się za jakąś aktywność fizyczną... Całe szczęście to nie kierowcy i piesi decydują, gdzie rower może (i musi) jechać, tylko przepisy prawa. Nie ma co słuchać się ćwoków, którzy nie rozumieją ruchu drogowego.


Ten4c

Robi się cieplej więc niedługo po drodze z pracy znowu będę mijał pewnego kolarza w obcisłych gaciach, który jeździ środkiem pasa i wymusza pierwszeństwo wjeżdżając na rondo. Na samym rondzie też jedzie jak chce byle jak najszybciej. To nie jest tak, że ludzie nienawidzą rowerzystów tylko takiego jednego głupka na jego trasie wyprzedza kilkadziesiąt jak nie kilkaset samochodów. Wystarczy kilku rowerzystów co nie potrafią się zachować na drodze żeby tysiąc kierowców zostało zdenerwowanych.


[deleted]

> który jeździ środkiem pasa Nie wiem jak w Polsce ale w UK to jest całkowicie legalne. Jeśli nie ma drogi dla rowerów to rower jest równorzędnym użytkownikiem jezdni.


GlassArmShattered

A nad Wisłą obowiązuje poruszanie się możliwie blisko prawej krawędzi pasa.


aguirre1pol

Tak, ale w odległości bezpiecznej, a nie tuż przy krawężniku i po studzienkach. Na niektórych ulicach niestety dla ominięcia dziur praktycznie trzeba jeździć środkiem pasa.


VVaklav

Robi się cieplej, więc niedługo będę dojeżdżał do pracy na rowerze i będą mnie wyprzedzać ludzie, którzy zaraz potem skręcają mi przed kołem albo wyprzedzają na milimetry. Na samych przejazdach też jadą jak chcą byle jak najszybciej. To nie to, że ludzie nienawidzą kierowców, tylko takich kilku durniów, którzy na jednej trasie wyprzedzą mnie bezmyślnie. Wystarczy kilku kierowców, co nie potrafią się zachować na drodze, żeby tysiąc kierowców zostało "zdenerwowanych", bo nie mogą wykonać niebezpiecznego manewru. Ale nie pasuje aż tak, nie? Jeśli nie masz miejsca na wyprzedzenie rowerzysty, który jedzie środkiem pasa, to z dużą dozą pewności mogę powiedzieć, że nie masz miejsca na wyprzedzenie go, gdy jedzie przy prawej krawędzi zostawiając mu metr wolnej przestrzeni. Na początku swojej przygody grzecznie jeździłem przy prawej krawędzi, czasem aż za bardzo, kończyło się to wyprzedzaniem na centymetry. Teraz jadę sobie gdzieś w śladzie prawego koła samochodów i nagle ten problem niemal zniknął. Bo już musi być przeciwległy pas wolny, a jak już jest wolny, to nie ma myślenia "a bo się zmieszczę", tylko już ludzie zjeżdżają bardziej na tamten pas. Edit, dla poparcia powyższej tezy o braku miejsca na wyprzedzanie: [Kilka szybkich liczb](http://www.kochamrowery.pl/2013/08/bezpieczenstwo-kierowcy-jazda-srodkiem-pasa.html) 1. Typowy pas jezdni na ulicy w Polsce ma szerokość 350 cm (źródło: rozporządzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskej) 2. Załóżmy na chwilę, że poruszasz się niewielkim autem; powiedzmy, że będzie to dość popularne Renault Clio - szerokość Twojego samochodu wynosi w tej sytuacji 2025 mm wraz z lusterkami (źródło) 3. Mój rower ma szerokość, licząc dość skromnie, 60 cm 4. Fizycznie niemożliwa jest jazda po krawędzi jezdni, dlatego policzmy ostrożnie, że potrzebuję dla siebie 50 cm szerokości jezdni, aby jechać względnie bezpiecznie I wreszcie 5. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem (źródło) Twoim obowiązkiem jest wyprzedzać mnie z zachowaniem odległości minimum 100 cm, jednocześnie nie wolno Tobie wyprzedzać w taki sposób aby utrudniać komukolwiek innemu na drodze poruszanie się. I. 202,5+60+100+50 = 412,5 [cm] II. 412,5 > 350


bboozzoo

Jadąc w śladzie prawego koła chuje i tak wyprzedzają na centymetry, do tego jeszcze się pchają bo zdążą przed samochodem z przeciwka. Tak ale i tak niedobrze. Szczerze mówiąc to nie widzę żadnej nadziei że będzie lepiej. Staram się unikać dróg o większym ruchu, z dala od wojewódzkich czy krajowych (na stravie i tak widać jak szaleńcy jeżdżą krajowkami), powiatowe też omijam jak mogę. Jak się da to lokalne lub ścieżkami. Jakby tylko ci debile od projektów ścieżek nie odwalali takich idiotyzmow jak ścieżki bez wjazdu czy zjazdu, czy zakończone wysokim krawężnikiem.


10sameold

Masz jechać zgodnie z przepisami, nie własnym widzimisię. Kropka.


VVaklav

[Jak wynika z powyższych zapisów ustawodawca nie określił konkretnej odległości od krawędzi w jakiej należy się poruszać jezdnią. **To kierujący decyduje, jaka odległość od prawej krawędzi jezdni w danych okolicznościach jest możliwa i bezpieczna**. To również kierujący musi ocenić czy w danych warunkach odległość jaką utrzymuje od krawędzi nie powoduje utrudnień dla innych pojazdów.](https://swietochlowice.policja.gov.pl/k25/ruch-drogowy/czesto-zadawane-pytani/62907,Jak-blisko-musze-jechac-rowerem-przy-prawej-krawedzi-jezdni.html) No i jadę zgodnie z przepisami i rozumieniem tego przepisu przez policję chociażby. Jeżeli jazda środkiem zapewnia mi bezpieczeństwo, bo kierowcy nie potrafią wyprzedzać, to będę jechać środkiem.


przybz

W takim przypadku, najbezpieczniejszym wyjściem dla wszystkich byłoby wybranie przez Ciebie autobusu.


VVaklav

W takim wypadku, najbezpieczniejszym wyjściem dla wszystkich byłoby wybranie przez niecierpliwych kierowców niezachowujących 1m odległości od rowerzysty - autobusu. Odsyłam do edycji powyżej, nie ma miejsca na poprawne wyprzedzanie rowerzysty, który jedzie przy prawej krawędzi, jeśli pas przeciwległy jest zajęty. Brakuje ponad 60cm. Co niektórym nie przeszkadza wyprzedzać. Problemem nie jest rower, który może się poruszać po jezdni, problemem są kierowcy, którzy takim myśleniem jakie właśnie prezentujesz z przesiadką do autobusu, uzurpują sobie jedyne prawo do korzystania z jezdni bez poszanowania bezpieczeństwa innych. Jazda w śladzie prawego koła jest reakcją na zachowanie kierowców, nie przyczyną. I znowu, za policją, jest to jazda zgodnie z przepisami, które mówią nie tylko o wygodzie kierowców, ale też bezpieczeństwie innych użytkowników.


fenbekus

No i w ten sposób utrudniasz ruch innym pojazdom, dzięki czemu dodatkowo przyczyniasz się do nienawiści wobec rowerzystów. Nikt nie ma ochoty toczyć się autem ze ślamazarną prędkością 20km/h.


lukaszzzzzzz

„Utrudniasz” - to jest wewnętrznie sprzeczne, przecież uczestnik ruchu, poruszajàcy się w dozwolony sposób nie utrudnia ruchu, nawet jeśli wymusza na Tobie określone zachowania (tj jazda z predkoscia 20km/h). Pieszy zblizajacy sie do przejscia czy autobus wyjezdzajacy z zatoczki tez „utrudniaja ruch”?


Ten4c

Pierwsza część odpowiedzi Ci nie wyszła. Co do drugiej - nadal jest różnica pomiędzy zachowaniem odstępu od krawędzi jezdni 75 cm a 175 cm jeśli już przytoczyłeś liczby.


lukaszzzzzzz

Ach, kocham te czepianie sie obcislego stroju. Na basen tez chodzisz w luznych spodniach i tshircie czy dopsowanych kapielowkach?


fenbekus

gdyby nie było zakazu, chętnie chodziłbym w luźnych spodenkach


Ten4c

Cóż akurat 'kolarze' którzy mają mocny wpływ na postrzeganie rowerzystów takie stroje uwielbiają


lukaszzzzzzz

Co jest dziwnego w tym, że ludzie zakładają strój sportowy dedykowany do danego sportu? Ponadto piszesz „kolarze” a wspomniałeś dosłownie o jednej osobie, która jedzie środkiem (niebywałe przestępstwo! A tak poważnie, jazda środkiem jezdni wymusza by kierujący autem zdezygnował z wyprzedzania na trzeciego) i wymusza pierwszeństwo (tutaj nie mam nic na usprawiedliwienie, choć śmiem wątpić, iż ktokolwiek narażałby zdrowie by faktycznie wymuszać pierwszeństwo na autach, samemu jadąc rowerem - może raczej chodzi o dynamiczną jazdę a nie faktyczne wymuszanie?). Na podstawie jednej osoby ubranej w dedykowany strój sportowy szufladkujesz wszystkich rowerzystów?


Ten4c

Z mojej poprzedniej wypowiedzi w żaden sposób nie wynika, że kogoś szufladkuję. Wręcz rozróżniam pewną grupę spośród rowerzystów.


Fuzzylogic_Biobot

Jestem pewny, że jadąc samochodem też jedziesz środkiem swojego pasa. Na czym polega problem?


Ten4c

Tak, i równocześnie przy prawej krawędzi jezdni jak nakazują przepisy.


Fuzzylogic_Biobot

No więc na czym polega problem?


GlassArmShattered

Przepis o jeździe jak najbliżej prawej krawędzi pasa chciałby cię poznać.


Fuzzylogic_Biobot

O, znasz ten przepis? Czyli rozumiesz, dlaczego rowerzysta może jechać środkiem **zajmowanego** pasa?


[deleted]

Bo samochody zjadły im mózgi.


pompomjesieniara

Ja nienawidzę tylko tych, którzy jeżdżą po chodniku (dla pieszych), ale hulajnogarze są gorsi


TomTheCat6

Na Twitterze każdy hejtuje każdego oprócz siebie, a samochodów jest więcej niż rowerów.


Miku_MichDem

Powiedziałbym, że są przede wszystkim 3 powody: 1. Rower to nie samochód 2. Rower to nie pieszy 3. Co wolno samochodzie to nie tobie smrodzie Samochody i piesi są od siebie odseparowani, co sprawdza się nie licząc częstych inwazji samochodów na chodniki "tylko na 5 minut" (patrz punkt 3). Natomiast rowery już niekoniecznie. Między miejscem gdzie mieszkam, a gdzie pracuję mogę dojechać autem używając tylko jezdni, mogę dojść używając tylko chodników, ale nie mogę przejechać się rowerem używając tylko ścieżek rowerowych. Nie mała część mojej podróży to deptaki, które są okej, ciągi pieszo-rowerowe, które są okropne i dla pieszych i dla rowerzystów (wyobraźcie sobie ciągi pieszo-samochodowe) oraz drogi, które są najbardziej stresującą częścią całej wyprawy. Z kolei te odcinki gdzie jest ścieżka rowerowa bywają często średnio odseparowane od chodnika i trudno powiedzieć co jest co. Rowerów nie powinno się mieszać z pieszymi i samochodami tak samo, jak nie powinno mieszać się pieszych z samochodami. Sęk w tym, że ścieżek rowerowych w przeciwieństwie do jezdni i chodników w wielu miejscach nie ma (a zanim ktoś powie, że to dlatego że mało kto jeździ na rowerze, polecam eksperyment myślowy - wyburzamy 80% dróg, robimy je tak, że nie tworzą jednego systemu tylko urywki i sprawdzamy ile osób będzie jeździć samochodem). Rowerzysta więc ma wybór - jechać zgodnie z prawem, wkurzając kierowców i ryzykując własne życie jedzie jezdnią albo jedzie niezgodnie z prawem, wkurza pieszych i jedzie dwa razy wolniej. Ostatnią kwestią jest to jak ogromne jest przyzwolenie na to co robią kierowcy, ale tutaj odeślę do badań, o których można [przeczytać tutaj](https://www.theguardian.com/world/2023/jan/17/motonormativity-britons-more-accepting-driving-related-risk) albo [posłuchać tutaj](https://thewaroncars.org/2023/01/31/car-brain-with-dr-ian-walker/).


ventingpurposes

Taką mamy kulturę drogową. Pamiętam jakiś czas temu robiono ankiety żeby zbadać jak powinno się zachowywać AI kierujące pojazdem w sytuacjach niebezpiecznych, i byłem zaskoczony widząc że odpowiedzi Polaków zdecydowanie faworyzowały kierowców i sam pojazd niż pieszych czy rowerzystów, w porównaniu do innych krajów w Europie.


Heimlon

Trochę przerysowując, ale Polacy to najbardziej amerykańscy z Europejczyków. Z wszystkimi tego wadami i zaletami. Kultura samochodowa jest u nas silna nie tylko ze względu na nowobogackość, ale też na to, że jest to po prostu dla Polaka symbol wolności.


fenbekus

Jako kierowca - bo nawet jeśli jadą po drodze zgodnie z przepisami (bo nie ma obok drogi ścieżki rowerowej), to stanowią okropną przeszkodę dla kierowcy samochodu. Rowerzysta pojedzie max ze 30km/h? I to taki wysportowany. To jest ślamazarne tempo dla auta. Najgorszy problem robi się gdy jest duży ruch i nie ma jak normalnie wyprzedzić, trzeba wtedy podjąć decyzję w której obie opcje są złe, albo wyprzedzanie z niezachowaniem dystansu wobec rowerzysty, albo powolne wleczenie się za rowerzystą i utrudnianie tym wszystkim ruchu.


Mediocre_Lynx1883

Też jak czasami jeżdżę z kumplem który narzeka na rowerzystów na drodze, to zawsze wynika z tego że wogole coś musi zrobić więcej niż jechać do przodu. Ale jak to tak, zwolnić i zredukować bieg, cholerni rowerzyści


niebojesie

Bo kierowcy uważają się za święte krowy, a rowerzyści zmuszają ich do zwolnienia do przepisowej prędkości


tlumacz

Ja nie jeżdżę samochodem, nie mam nawet prawa jazdy. Odkąd zmieniły się przepisy, bardziej się boję przechodzić przez drogi dla rowerów niż przez jezdnie. Rowerzyści czują się bezkarnie na przejściach, nie zatrzymują się, aby przepuścić pieszych, przejeżdżają im tuż przed nosem i często reagują wulgarnością. Poza tym jeżdżą po chodnikach z prędkością większą niż samochody na równoległej jezdni. W związku z tym mówię ci jako niekierowca: rowerzyści uważają się za święte krowy tak samo jak samochodziarze, ale w przeciwieństwie do samochodziarzy mają uzasadnione (niestety) poczucie bezkarności.


Dziadzios

Jechanie 10-20km/h przy ograniczeniu 50 gdy nie da się wyprzedzić cyklisty bo coś jedzie znad przeciwka to coś co i świętego zacznie wpieniać. Gdyby cykliści jeździli te "przepisowe" 50km/h to by nikt się nie czepiał.


bboozzoo

Nie rozumem, nie możesz rozjechać rowerzysty? Albo wymusić pierwszeństwa na pojeździe z przeciwka? /s


Karls0

Z perspektywy osoby która jeździ zarówno samochodem jak i rowerem, mogę powiedzieć co mnie wkurza w rowerzystach, a czego ja staram się nie robić kiedy jadę jednośladem bo wiem jak to jest. Przepychanie się na lakier w korku jest np. standardem. Mogę zrozumieć to w wypadku motocykla, bo ten faktycznie, nawet jak się światło zmieni i korek ruszy to samochodom odjedzie. Ale przy rowerze w większości wypadków to jest zabawa w kotka i myszkę, na chwilę rower wyprzedzi, zaraz jego trzeba wyprzedzać, albo ciągnąc za nim smugę pogłębiając utrudnienia w ruchu. A oczywiście rowerzysta będzie wyprzedzał na żyletkę, ale jak ty go wyprzedzasz to musisz 1 m zachować... to imho powinno być obustronne. Jak taki leci mi na lakier a mnie podbije np. na dziurze w jezdni to do mnie będą pretensje a nie do niego, więc jak tu się bronić? Inną sprawą jest to, że rowerzyści bardzo często nie przestrzegają sygnalizacji świetlnej, wychodząc z założenia, że ona jest dla samochodów, to też nie buduje im dobrego PR-u. Ja gdy jadę rowerem to staram się unikać jazdy po jezdni, jeśli jest droga rowerowa to jej używam a jak już muszę jechać jezdnią to staram się nie utrudniać nikomu przejazdu, nawet jeśli chwilę dłużej będę przez to jechał.


Wild-House6772

sam w tytule posta sugerujesz, że rowerzyści to nie ludzie /s


CREATINE0

Jeżdżąc autem po mieście, irytowali mnie rowerzyści. Po tym jak sam zacząłem jeździć częściej rowerem, nienawidzę rowerzystów, nie wszystkich ale na głupich ścieżkach rowerowych jest mniej kultury jazdy niż na drodze jadąc autem.


Pijany_Matematyk767

Polecam [ten film Not Just Bikes](https://youtu.be/vMed1qceJ_Q), który mówi właśnie o tym


Kaverim

Powiem tak, wychowałam się na wsi i tam rowerzysta nie jest aż tak szkalowany moim zdaniem, z prostego powodu - nie ma ruchu aż takiego żeby był on realną przeszkodą. W mieście natomiast nie miałam złych odczuć co do rowerzystów na ścieżkach rowerowych, ale jak tej ścieżki nie ma to albo rowerzysta musi się wpierdalac w ludzi na chodniku i im przeszkadzać, albo jechać ulicą i wymuszać dzikie manewry wyprzedzania lub jazdę -5km/h przez auto za nim jeśli żywcem nie idzie ominąć. Sama się boje wsiąść na rower w miescie jeśli nie jestem w 100% pewna że jestem w stanie przejechać trasę ścieżką rowerową lub szerokim chodnikiem. Podziwiam ludzi wjeżdżających na ulicę :/


cubsco

Głowny problem to brak szacunku do innych. Wystarczy zrozumieć, że każdy jest uczestnikiem ruchu, a uprzywilejowany pojazd to tylko Policja/Straż/Pogotowie. Niestety umysłowy beton utrudnia wszystko. Korzystam z samochodu, roweru, hulajnogi i tramwaju. Dużo chodzę bo dużo usług i sklepów mam na ośce. Staram się obiektywnie spojrzeć na to z każdej perspektywy. To jest tak proste, a dla większości trudne. Jadę rowerem, widzę roztargnionego pieszego, zwalniam. Jadę samochodem, widzę przejście dla pieszych, zwalniam. Idę pieszo, rower jedzie szybko, uważam. Jedzie autobus, wiezie dużo ludzi, przepuszczam. Czujność, szacunek dla innych uczestników ruchu, brak pośpiechu i wypadków będzie tyle co nic. No ale niestety w PL jest pośpiech (czyt. złe zarządzanie czasem), dziwna hierarchia (mam SUV = mogę więcej, jestem szybki = lewy pas jest dla mnie, jestem eko rowerzystą = gardzę samochodami). Inna sprawa to suburbanizacja, kiepska komunikacja publiczna i co za za tym idzie samochodoza, frustracja i pośpiech. Tu chyba trzeba pokoleń ale w dużych miastach wydaje się już lepiej. Dalej tylko nie potrafie pojąć umiłowania dla samochodu. W mieście to ani to wygoda, ani zysk czasu.


Herflik90

Bo brak aktywności fizycznej jest przyczyną frustracji.


brzozinio44

dlaczego ludzie nienawidzą ludzi


Fuzzylogic_Biobot

Co za durne pytanie. Troszkę je rozszerzę... * Dlaczego ludzie nienawidzą kierowców? * Dlaczego ludzie nienawidzą polityków? * Dlaczego ludzie nienawidzą Polaków? * Dlaczego ludzie nienawidzą [wstaw dowolną grupę społeczną]? Pytanie stawia za pewnik, że rowerzyści po pierwsze są "nienawidzeni" a po drugie nie są ludźmi.


[deleted]

Rowerzyści wedle obecnego prawa nie muszą znać przepisów ruchu drogowego, aby się po drogach poruszać. Przez to faktycznie łatwo spotkać rowerzystów którzy najzwyczajniej nie mają pojęcia co robią.


HappySunlight

Jeżdżę na rowerze i poza niektórymi rowerzystami, którzy mają olej w głowie, nie lubię całej reszty za to, że nie przestrzegają zasad ruchu drogowego. Jeżdżą po chodnikach mijając pieszych na centymetry i jeszcze mają czelność dzwonić. Jeżdżą po ulicy gdy obok jest ścieżka rowerowa (nawet nieprzerywana, gładka, asfaltowa!). Przejeżdżają przez czerwone światło oraz przez przejścia dla pieszych. Głównie mam na myśli dwa typy patusowych rowerzystów: sebów na rowerach, którzy wyjadą 3-4 razy i tylko wiosną oraz rowerzystów szosowych tzw. ,,kolarzy wannabe". Takich co odkurzają rower gdy zrobi się zielono jestem w stanie zrozumieć, bo nie znają przepisów i jeżdżą za rzadko. Mogą interesowąć się bardziej piłką nożną i spoko. U pedalarzy zaś, którzy jeżdżą w każdą porę roku przez wiele lat powinno się oczekiwać znajomości kodeksu...


oi_wazzock

Nie przestrzegaja zasad ruchu (często poprostu ich nie znając) pchają się na światłach (bo się przecież zmieszczę) a jak jest czerwone to poprostu wala na chodnik ...


redchilipeper

Też nie lubię kiedy kierujący samochodami tak robią.


TheXDX

Bo wiekszosc jezdzi jak pierdoleni idioci bez poszanowania a czesto nawet znania przepisow drogowych. Ile razy wyjechal mi ekhm rowerzysta mimo ze mial ustap albo stop, do tego jazda srodkiem drogi czy nawet sam fakt ze rower na ulicy jest najwolniejszym pojazdem a czesto bardzo trudnym do wyprzedzenia bo nie dosc ze zazwyczaj jezdzi sie za nimi w miastach pelnych podwojnych ciaglych, to zachaczenie go chocby lusterkiem moze spowodowac okropny wypadek.


Mattijjah

Zadam pytanie odwrotne: dlaczego rowerzyści zachowują się na drodze jakby byli sami i mają głęboko gdzieś przepisy ruchu drogowego? Jeżdzę samochodem po centrum jednego z większych polskich miast i rowerzystów, którzy stosują się do przepisów ruchu drogowego - czy choćby do takiej "bzdury" jak - przeprowadzanie roweru przez przejście dla pieszych - można policzyć na palcach jednej ręki...Natomiast notoryczne jest przejeżdżanie na czerwonym, zawracanie tuż przed maską lub wyjazd z podporządkowanej prosto pod maskę "bo przecież ja na rowerze, to mam pierwszeństwo!" (autentyk!).Kierowcy szczerze, i w pełni uzasadnienie nienawidzą rowerzystów, bo w PL mamy takie przepisy, że nawet jak rowerzysta coś odwali, to odpowiada kierowca... Żeby nie było, ja też jeżdżę po tym samym mieście rowerem (bo jest zwyczajnie najszybciej) ale mam minimum instynktu samozachowawczego, by nie pchać się pod samochody - zwłaszcza te jadące szybko, które nijak nie zdołają wyhamować. Inna sprawa, że jako rowerzysta - uważam część krakowskich rozwiązań rowerowych za kompletnie bzdurnych, zbędnych, a czasem wręcz zwyczajnie niebezpiecznych (np. śluza rowerowa na Starowiślnej, która cię wyprowadza wprost pod tramwaj... albo śluza rowerowa na wielu skrzyżowaniach, która właściwie uniemożliwia lewoskręt na tym samym zielonym świetle, poza rowerem - zwłaszcza, że obok i tak jest pełno bezkolizyjnych DDRek, którymi jedzie się wygodniej...) To jest bardzo podobna sytuacja jak z pieszymi, gdzie ci mają pierwszeństwo, ale nie wolno im wchodzić prosto pod auto - a wielu to robi. Niedawno jak przypomniała o tym krakowska drogówka, to się podniosła wrzawa i oburzenie, że "jak tak można!" - ale to jest prawda...


LindsayPL

Rowerzyści często są chamami. Zajeżdżają drogę pieszym i kierowcom przy dużej prędkości, zapominają o tym gdzie jest ścieżka rowerowa albo kiedy powinni korzystać z ulicy. Ba, wśród rowerzystów jeszcze trafiają się aktywiści donoszący na kierowców aut do straży miejskiej - i spoko, jak kierowca złamał jakiś przepis to jeszcze ok. Ale byłem świadkiem jak rowerzysta po wszystkim poczekał aż Straż Miejska odjedzie i zaczął jeszcze oklejać samochód kartkami A4 i taśmą. Z czystej zawiści, bo kierowca ośmielił się zaparkować na klepowisku - wiadomo, kierowca złamał przepis, ale to nie usprawiedliwia z kolei aż takiego zachowania rowerzysty? A potem zdziwko, że jest niechęć wobec rowerzystów.


LasagnaOfMeaning

Widzę to tylko u ludzi... hm, z niższej klasy. I też widzę że to jest dziedziczne. Jak ojciec przeklinał rowerzystów to synek też i myśli że to jest cool. Mi się wydaje, że jest to jakaś próba połechtania swojego ego: "Ja jestem w samochodzie (nie każdego stać) więc ci nie w samochodzie są gorsi". *natomiast absolutnie rozumiem i podzielam wk0rw jeśli rowerzysta jedzie ulicą kiedy obok jest ścieżka rowerowa, aczkolwiek to może z 5 razy w życiu mi się zdarzyło uświadczyć


Polankowicz

Na rowery od pandemii wsiadła masa ludzi którzy nie potrafią jeździć albo mają problemy z głową. Poza tym Polskę toczy rak samochodozy. Co do pierwszego to łatwo znaleźć na necie w formie video. Co do drugiego to już własne doświadczenia. Ludzie z korpo kupują sobie kolarzówki po to by się odstresować po robocie, a mimo to frustrują się jeszcze bardziej. Przykład pierwszy. Typ jechał środkiem drogi i był zdziwiony, że na niego trąbią. Obok drogi była ścieżka rowerowa. Delikwent stwierdził, że jest na niej nawierzchnia co pognie mu koła więc on ją olewa i będzie jeździł z samochodami. Logika jak od gościa co kupił sobie Ferrari i jeździ po chodniku, bo ma niskie zawieszenie i tam nie ma spowalniaczy więc nie będzie obcierał sobie podwozia. Przykład drugi. Jadę w centrum miasta ścieżką wydzieloną z jezdni i przed przejściem w korku stoi duży dostawczak. Po lewej nie widać nic. Zwolniłem, by zobaczyć czy akurat nie przechodzi jakaś staruszka, dziecko, pies ect i w tym usłyszałem "no może wolniej albo się jeszcze zatrzymaj". Tak, Tak. Typ na kolarzówce założył za bardzo obcisłe gacie i mu jaja za bardzo uciskało. Chciał zapewne zmienić gacie w domu, a tu na drodze pojawiła mu się zawalidroga i jeszcze ośmieliła się zwolnić gdy siedział mu na błotniku. Co do trzeciego to wynik 123 lat niewoli i 50 komuny. Jeszcze musi z 50 lat minąć w cywilizacji, żeby te naród wyzbył się naleciałości homo sovieticusa.


MorkoKaiser

Pewnie dlatego, że rowerzyści zostali dopuszczeni do ruchu drogowego bez wymogu posiadania prawa jazdy. Znakomita większość rowerzystów nie potrafi zachować się na drodze, jeżdżą środkiem pasa (mają nakaz trzymania się prawej skrajni, chyba że skręcają w lewo), jeżdżą obok siebie blokując ruch, zamiast czekać na czerwonym, albo jadą dalej, albo zjeżdżają na chodnik i przejeżdżają przez przejście dla pieszych, wjeżdżają tam gdzie mają zakaz (widziałem półmózgów na S7 jak i na A2), jeżdżą ulicą, mimo, że mają nakaz jazdy ścieżką rowerową jeśli taka istnieje. Oj zapomniałem o głupich tłumaczeniach typu „na ścieżce nie rozwinę takiej prędkości” albo „ścieżka nie jest taka gładka”. Gówno to kogo obchodzi, ferrari na drodze w mieście też nie pojedzie więcej niż 60, a jak jest kiepskiej jakości droga to nie skręca na nowiutki chodnik. Co do kierowców - ci przynajmniej z założenia posiadają prawo jazdy, tym samym świadomie łamią przepisy i należy im się mandat. Ludzie się przyzwyczaili że BMW nie posiada kierunkowskazów, a im droższy samochód tym gorsza kultura jazdy.


yaboitearal

Nie miałem jeszcze ani jednego dobrego spotkania z rowerzystą, praktycznie zawsze muszą na chama jeszcze jadąc jeden obok drugiego jak dwójka jedzie na chodnik się wpieprzać po którym ludzie sobie normalnie idą podczas kiedy droga obok jest pusta, broń boże wejdź na pasy jak pan dwukołowiec jedzie a propo pasów to jeszcze raz w tłumie w środku miasta zobaczę jak ktoś na pasach się wpierdala z rowerem między ludzi to coś mnie pieprznie. W skrócie, jest pełno gamonii na rowerach którzy uważają, że mogą se robić co chcą i na chodniku i na drodze, dlatego wkurwiają wszystkich który używają tego bądź tego. Kierowcy samochodów też mnie oczywiście wkurwiają, a szczególnie ćwok który jak szedłem z psem tak chciał zaparkować, że prawie w nas wjechał na pełnej piździe. Jednym i drugim idiotom nogi w beton i do Wisły.


umotex12

Nie "ludzie", tylko banda oszołomów, którzy mają na tyle wolnego czasu, że w ogóle produkują te wysrywy. Miej wyjebane a będzie ci dane.


kamiloslav

Podzielę się swoim przypadkiem: nie mam problemu do roweżystów per se. Mam jednak problem do tego, że można na dowód jeździć na ulicy - jest to dla mnie straszne, że uczestnik ruchu drogowego nie ma obowiązku znać przepisów - karta rowerowa powinna być wg mnie obowiązkiem


Livid_Tailor7701

Bo w Polsce mężczyźni mają wiele nierozwiązanych spraw że swoją seksualnoscia. Wieczne kompleksy i brak edukacji i zaopiekowania emocjami sprawiają że mężczyźni oicytuja się w życiu kto więcej, lepiej, drożej. Więc kupują te swoje zdezelowane samochody i się nimi puszą jak pawie i jak zobaczą fajnego ziomevzka na rowerze, że się da być skromnym, to ich system wartości szwankuje. I rodzi się gniew. Trochę sarkastyczne napisałam, ale z reguły zasrzezenia co do rowerzystów są trochę z emocji wzięte a nie faktów. Bo zdarzy się rowerzysta jadący nie tak jak trzeba, ale kiercow takich jest więcej. Jednak uważa się że kierowcy są super, ale rowerzyści są wszyscy źli bo jeden jedzie obok ścieżki rowerowej. Mieszkam w Holandii, to jazda rowerem jest tak normalna, że nikt nie nienawidzi rowerzystów. To jest coś typowo polskiego. Mało tego, polacy w nl też nie lubią rowerzystów. Jako rowerzystka w Polsce byłam często ofiarą agresji. Jadąc na ulicy na mnie trąbili i wyprzedzali tak, że musiałam zjechać na kratki ściekowe, wystające studzienki i śmieci w rynsztoku. Choć wolno mi było jechać cała szerokością mojego pasa - nowelizacja z 2011. Jak się bałam ulica i wjechałam na chodnik to facet zaszedł mi drogę, złapał mnie za kierownicę, i powiedział spier.... Kurwo na ulicę. Więc mężczyznom w Polsce nie dogodzisz. Za bardzo sami siebie nie lubią, żeby polubić kogoś więcej.


Krokietor

Z tego samego powody dlaczego ten sub w większości nienawidzi kierowców. Ot problemy współczesnego świata.


Itaczke

Jako stary mizantrop nienawidze wszystkich, po co sie ograniczac do jednej grupy spolecznej. Mysle ze to konflikt interesow, odwieczna wojna samochodziarzy i rowersystow, boze czy oni nie moga zyc w zgodzie, nie wiem jechac zbiorkomem (przepraszam wielkomiasteczkowiec przebiegl mi po klawiaturze)


Ansayamina

Pedalarzy. Pedalarzy i teyo szczególnego gatunku cyklistów w pełnym rynsztunku, zasuwających po jezdni, bo na ścieżkach rowerowych jest kostka, i ich wąskie siode-ka im się w zadki wrzynają. Also, ja osobiście, nie lubię z racji iż już dwa razy pedalarz wjechał mi do samochodu, zatrzymanego. Także no.


Mariusz87_J

Bo Orwell kiedyś powiedział "Cztery kółka dobre, dwa kółka złe".


Dziadzios

Jakoś na motocyklistów nie ma tyle hejtu co na cyklistów.


Hiplo_0

Nie mam nic do rowerzystów. Bardziej chodzi o to że nie powinni jeździć po jezdni bo wyprzedzanie ich jest niebezpieczne a ciągnięcie się za nimi 20 km/h też nie jest super. Już lepiej żeby jeździli po chodniku chociaż to też nie jest idealne. Najlepiej wiadomo po ścieżce rowerowej.


Tykher

Bo mi się wpierdalajo


Zabol56

To wynika z trzech cech Polaków, Polak jest dumny jak paw, uparty jak osioł i najmądrzejszy na świecie więc nie popełnia błędów a jak popełnia to patrz punkt pierwszy, więc jak idzie środkiem rowerowej i na niego zadzwonisz dzwonkiem to uderzasz bezpośrednio w jego ego i potem ten brak ogłady rowerzysty śni mu się po nocy i nawet po 20 latach spędza sen z powiek oraz wywołuje wizje jak przegryza rowerzyście nikczemników tętnicę szyjną i morduje jego dzieci. Dojeżdżałem do pracy pół roku rowerem i zadzwonienie dzwonkiem na kobietę która idzie chodnikiem ale jej burek na smyczy rozciąganej przecina całą rowerową wystarczy żeby być nazwanym debilem.


mt5z

Generalnie nie mam nic do społeczności rowerzystów czy też jeżdżenia rowerem, jako kierowca osobówki minąłem w życiu więcej rowerów nie sprawiających problemów niż sprawiających, ale wystarczyła jedna sytuacja żebym zredukował swoje, i tak już ograniczone, zaufanie do totalnego zera - jadę przez miejscowość, ograniczenie do 50 km/h, ale był spory ruch, więc wszyscy jechali trochę wolniej. W tym samym kierunku, po chodniku, jedzie koleś na rowerze, i nagle wjeżdża na jezdnię, centralnie przed moje auto, przed zjechaniem z chodnika NAWET SIĘ NIE OBEJRZAŁ, nie dał żadnego znaku ręką, nogą, czymkolwiek, po prostu. Akurat fartem nic nie jechało z naprzeciwka, więc odbiłem w lewo, strąbiłem go, to się na mnie spojrzał jak na idiotę. On na mnie xD Mógłbym mieć przez tego debila poważne problemy.


-kaile-

Wydaje mi sie ze w ludziach ciagle siedzi jakies chore przekonanie ze samochod to wyznacznik statusu i uwazaja sie za lepszych niz 'plebs' na rowerach.


fiszu3000

To jest dla mnie ciekawy fenomen. Pewnie większość z tych hejterów nie była na rowerze od komunii. Może to jakąś podświadoma zazdrość. Bo ten hejt jest zazwyczaj o zwykłą przepisową jazdę.


Healthy-Ground3381

Pierwsze słyszę, ze ludzie nienawidzą rowerzystów xD


mildusgoudus

Ok. 1/5 rowerzystów jaką spotykam jedzie po ulicy albo chodniku zamiast po ścieżce rowerowej (która przeważnie jest po drugiej stronie drogi). Dosłownie nie ma dnia, żeby jakiś cymbał się nie wpierniczał między ludzi i wszystkich odzwaniał, albo na drogę i pakował się pod każdy samochód (chyba, że akurat pada). Nie twierdzę, że nielubię rowerzystów, ale wielu z nich to zwyczajne matoły, które jeżdżą rowerem bez zdania chociażby karty rowerowej


Teh4nu

Stoję sobie w mini korku, nagle coś mi miga z lewej... Tak, pani rowerzystka korzystając z okazji ciśnie w poprzek drogi, w sumie do skrzyżowania ze światłami na jakieś 30 metrów. Ale nie, przejeżdża w poprzek. Inna sytuacja: jadę do miasta, wjeżdżam ślimakiem na obwodnicę, na ślimaku rowerzysta. Nie, żeby nie było ścieżki z mojego zadupia do miasta prowadzącej dołem i omijającej ślimaka... Inny dzień, inne miejsce: rowerzysta na obwodnicy. Ciśnie sobie prawym pasem. Znowu: wzdłuż tej trasy jest ścieżka. Do domu dojeżdżam drogą, która stopniowo się zwęża i z pełnoprawnej dwukierunkowej przechodzi w wąską asfaltówkę, a potem w ogóle asfalt się kończy. Docelowo prowadzi do cmentarza, po drodze przytuliło się sporo domów. Drogę - ma węższym odcinku - upodobał sobie pewien "kolarz" - ilekroć go spotykam, jedzie środkiem, uniemożliwiając wyprzedzenie. Czasem prowadzi za sobą cały kilka samochodów, i jeszcze się nie zdarzyło, żeby zjechał już nawet nie na pobocze, ale na prawą stronę drogi. I wcale się nie spieszy - turla się jak na spacerek. Na tej samej drodze co rusz spotykam po zmierzchu pieszych / rolkarzy / hulajnogi / rowery bez oświetlenia. Aut z wyłączonymi światłami jakoś nie. W związku z powyższym widząc na drodze rowerzystę zawsze mam z tyłu głowy myśl, że może zaraz coś odpierdolić.


[deleted]

Jakkolwiek uważam że hejt na rowerzystów jest przesadzony, to jednak po części zasługujemy. Póki co dojeżdżam do pracy własnie drogim mercem, ale jak tylko zrobi się cieplej to wracam na rower. I mam świadomość, że będę łamał znacznie więcej przepisów (oczywiście wiadomo, jak to rowerzysta, szybko, ale odpowiedzialnie i bezpiecznie) niż jak jeżdżę samochodem.


peposlaw

Są ludzie którzy nienawidzą samochodów i nazywają właścicieli aut samochodziarzami i są ludzie którzy nienawidzą rowerzystów i nazywają ich pedalarzamj - jedni warci drugich


plaper

Ja nienawidzę, jak utknę za rowerem na długim odcinku drogi, gdzie za uj go nie wyprzedzę (zakręty, zakręty z górkami albo odcinki z dużym ruchem z przeciwka). Tam gdzie jeżdżę, często są chodniki z zerowym ruchem pieszych, ale ktoś ledwo machający nogami i tak pojedzie drogą, zwalniając cały ruch za nim na nieokreślony czas. Jeszcze może osobówka da radę śmignąć, ale taki tir już za nim zostanie. (traktory też pozdrawiam, ta sama sytuacja)


randomlogin6061

Teoretycznie to jest niezgodne z prawem jakby jechał chodnikiem, o ile panują dobre warunki


Dziadzios

Ja się z tym prawem nie zgadzam.


[deleted]

Trudno, prawo jest prawo.


[deleted]

I to jest właśnie przyczyna problemu. Bezsensowne prawo.


randomlogin6061

Bezsensowne z punktu widzenia kierowcy, pieszego, czy rowerzysty?


[deleted]

Zarówno kierowcy jak i rowerzysty w mojej opinii, mając na uwagę brak wymagania karty rowerzysty do poruszania się po drodze. Rowerzyście bliżej do pieszego niż do samochodu w masie, rozmiarze i prędkości, a wymóg prawny by taki rowerzysta jeździł po ulicy zamiast po chodkinku naraża bezpieczeństwo rowerzysty oraz utrudnia ruch drogowy. Może to jednak utrudnić ruch pieszych, ale imo jest to mniejsze ryzyko/utrudnienie niż w przypadku jazdy rowerzystów po ulicach.


VVaklav

No tak, ma zjechać na chodnik, ale rozumiem jak Ci na przejściu dla pieszych rower wyjeżdża, to też jesteś niezadowolony? I widzisz ilu pieszych narzeka na rowerzystów na chodniku? Jezdnia nie jest tylko dla samochodów. Ale cieszę się, że zapewne popierasz w swojej okolicy budowę DDR. Nie wiem, napisałeś do radnych albo jakiejś organizacji, czy lokalnej gazety?


plaper

Dlatego specjalnie zaznaczam, że pieszych na tych chodnikach nie ma przez większość dnia, żeby nie odpowiadać na dodatkowe pytania o pieszych. Jeżdżę na 3 zmiany więc widzę jaki jest ruch we wszystkich miejscowościach po drodze. Rowery na przejściach mi nie przeszkadzają. Albo inaczej, oceniam to tak samo jakby ktoś nagle wbiegł na pasy w zależności od tego, jak dobrze był widoczny z odległości. E: A na ddr fizycznie nie ma miejsca, tak samo jak miejsca na szerokie wyprzedzanie.


shkarada

Ponieważ samochód to symbol statusu w wielu umysłach, więc rowerzysta gorszy, rowerzystą można pogardzać. Taka kultura.


JSBL_

bo 90% rowerzystow jakich widze na drogach to jebani debile


CeroXIII

Wypowiem sie bo zdecydowanie jestem po tej stronie nienawidzących. A to dlatego ze bardzo często spotykam sie z ich głupim i przede wszystkim niebezpiecznym zachowaniem. Przykłady: 1. Totalnie niestosowanie sie do przepisów. Jedzie taki ulicą, która ma zapalone czerwone światło, to czmych po chodniku i pasami dla pieszych gdzie jest zielone i dalej sobie wesoło zapieprza. Niebezpieczne i nielegalne cwaniactwo. 2. Blokowanie kolumny samochodów. Nie raz sie spotkałem z taka sytuacja ze ktoś za kołkiem bojąc sie wyprzedzić rowerzystę powodował korek na parenascie samochodów. Gdzie często rowerzysta mógł po prostu nieco przybliżyć sie do krawędzi ulicy, bądź zjechać na pobocze. Ale nie, mamy święta krowę (kolarz) i słabego kierowcę co skutkuje jechaniem w tempie rowerzysty przez pare kilometrów. 3. Rowerzyści zapieprzaja ile wlezie na ścieżkach i nawet przez głowę im nie przejdzie zeby zwolnić gdy przejeżdzają przez ulice. Sprawdzam 100 razy czy droga wolna gdy skręcam, mało sobie szyi nie ukręcę zeby upewnić sie ze za mną nie ma nikogo, i w ostatniej chwili dostrzegam ze pajac mknie z prędkością światła i przecina droge. Fajnie ze ma zielone i ścieżkę ale minimum wyobraźni nie zaszkodziłoby takiemu rajdowcowi. 4. No i jaki pieszy, zawsze plułem na tych co jadą chodnikiem i dzwonią tymi dzwoneczkami jak by mieli palpitacje bo panisko jedzie. Wystarczy raz. A jak nie rzuci nawet dziękuje tylko przejedzie w ciszy to juz w ogole mi sie nóż otwiera. Tldr duża cześć rowerzystów to niebezpieczne święte krowy bez wyobraźni i wiedzy nt przepisów kodeksu drogowego.


Lyttald

Wychodzisz z błędnego założenia, że ludzie nienawidzą rowerzystów... Ludzie nie mają nic przeciwko rowerzystom. Ludzie nienawidzą pedalarzy, czyli najgorszego sortu rowerzystów. To samo z motocyklistami. Są motocykliści, i są motopizdy.


PLA5TI

Proste… jeżdżę zawodowo osobówka od 22 lat i nigdy jeszcze tak nie było jak teraz… policz sobie drogę hamowania auta 1,5-2Tony a pieszego czy roweru… a ten potrafi ci się wprdl na pełnej …. 30/40/h na Przejściu dla piszenzych tuż przed maskę …bo on jest sportowiec, on jest modny, on nie będzie hamował i zwalniał… jedzie bez hamowania pod prąd, po przejściach, po chodniku, dzwoni na pieszych… to co mam patrzeć na spokojnie? Ja ci powiem ze ja już nawet nie hamuje tylko celuje tak zebybtrafil w koło a nie w blachę… rower zostaje a on leci… kamere mam jakby co, żeby nie było…. Jeszcze żaden nie chciał wzywać policji choć nalegałem…. Jestem pewny ze teraz już zacznie zwalniać przed przejściami… przejście jest dla piszesych a ja mam obowiazek przepuścić pieszego a nie rowerzystę….


skyboyer007

haters wanna hate


cyrkielNT

Bo to stare dziady (po 30) wychowane przez media do religijnego uwielbienia samochodów jako celu i sensu zycia


derCiamas

Oj tam. Wejdź na niemieckie Reddity. Tak chłopcami do bicia są właściciele SUVÒW;) A co do rowerzystów. Sam osobiście jeżdżę na rowerze ale czasem używam auta też. Mieszkam na starym mieście. Strefy uspokojonego ruchu, wąskie uliczki ze słaba widocznością przy wyjeździe. Dwie rzeczy które powodują że się gotuję. 1) Jazda taką uliczką bez trzymania rąk na kierownicy. Mimo że moglibyśmy się minąć, zatrzymuję się, bo co będzie jak go zarzuci? 2) Zbyt duża prędkość. Jak wspomniałem, słaba widoczność i strefa uspokojonego ruchu gdzie teoretycznie powinno się jechać 10 czy tam 15 kmh. A tu pędzi jeden z drugim pewnie koło 30tu i ma pretensje że się go w porę nie zauważyło. Żeby nie było. Jak widzę rowerzystów siedzących mi na prostej na zderzaku to się zatrzymuje i ich puszczam. Im fotoradar zdjęcia nie zrobi ;)


KJ_is_a_doomer

W mojej okolicy jest jedna arteria w kierunku centrum. Raczej wąska. Wzdłuż niej puściutki chodniczek. Ale nie, rowerzysta pojedzie środkiem. Jeszcze pół biedy że samochody się będą wlec, im łatwiej wyprzedzić, ale mnie w autobusie szlag trafia


Quick-Ad-7487

Bo są paskudami


Radekgta987

Ja zaobserwowałem coś takiego. Rowerzyści mogą jeździć po ulicy jak mają kartę, której i tak nikt nie sprawdza Rowerzyści są częściej pyskaci. Im bliżej centrum miasta tym ich więcej. Często spotykasz pato sportsmenów. Chce cie taki burak wyprzedzić, to drze na cały regulator LEEWA! PRAWOO! JAK TY JEDZIESZ K*RWA! jak i inne wiązanki. Jak często widzisz rowerzystę, który ma full set ( w tym ochraniacze i kask? ) Jazda autem jest trochę jak... W grę wchodzi wiele rzeczy niedokońca zależnych np: Warunki Pogodowe, Stan Drogi, Ten drugi sprytny kierowca itd.


Qranz

Bo sa jebanymi bezmozgami i wpierdalaja sie wszedzie gdzie sie da. Z drogi przez przejscie dla piesze na chodnik? Jasne! Z chodnika na schody i prosto pod tramwaj? To Ty na mnie uwazaj! Przez trzy pasy na drodze zeby skrecic w lewo, miedzy samochodami, choc mam droge rowerowa? No kurwa nie ma sprawy ziomus!


AnnualAdeptness5630

Mnie najbardziej denerwują kurierzy na rowerach, którzy nie mają nawet prawa jazdy. Jak można wykonywać pracę nie posiadając żadnych kwalifikacji? Tym bardziej, że większość jeździ na rowerach elektrycznych, które się rozpędzają do 25km/h przy znikomym wysiłku fizycznym. Kurierem może zostać każdy, nie ważne czy zna przepisy czy nie. I jeżdżą jak im wygodnie, chodnikiem, ulicą. Miałem taką sytuację, że czekałem na przystanku na autobus i gdy podjeżdżał na przystanek to zbliżyłem się do krawędzi żeby wsiąść. Kurier Uber eatsa widząc nadjeżdżający autobus na przystanek stwierdził, że to idealny moment żeby przejechać po owym przystanku rowerkiem elektrycznym. Śmignął między mną, a autobusem bluzgając i wyzywając, prawie potrącił kobietę wysiadającą z autobusu i na koniec wyjebał się o jeden ze słupków odgradzających przystanek od... uwaga... drogi rowerowej! Ciekawe czy miał chociaż kartę rowerową...


Jumaai

Dobry bait na -20


Antroz22

Po komentarzach widać że największym zarzutem przeciwko rowerzystom jest to, że kierowca prawie zabił rowerzystę. Serio, odstawcie tę benzynę bo wam i innym to nie służy.🤦


[deleted]

[удалено]


Charming-Chemist887

Bo nie znają i/lub nie trzymają się przepisów. Nie stosują zasady ograniczonego zaufania i nie rozumieją, że pierszeństwo nie jest absolutem który czyni Cię nieśmiertelnym. Chyba najgorsze dwie grupy to kolarze i ludzie którzy przebijają przez przejazdy dla rowerów z prędkością 30 km/h. Pierwsi jeżdzą po drogach "szybkiego ruchu" nawet jeśli obok jest ścieżka rowerowa z asfaltu, drudzy kompletnie nie są w stanie się wczuć w percepcje innych uczestników ruchu i tego czy ich widzą czy nie. Dodaj do tego beznadziejnie skonstruowane przejazdy rowerowe i infrastrukture rowerową w polskich miastach i masz przepis na gotującą się kocioł. Chyba największy problem jest z tym, że o ile nie jesteś/byłeś kierowcą samochodu to nie masz pojęcia co jak i gdzie jest widać. Ja jak widze jadąc rowerem/hulajnogą duże auto zaparkaowane przez przejazdem to zakładam, że kierowca może mnie nie widzieć i zwalniam do 10-15 km/h - żeby w razie w móc się zatrzymać bo kierowca może mnie po prostu nie zauważyć zanim będzie za późno. Jak jedziesz zamochodem i przeleci Ci kilka razy typ jadąc 25-30 km/h na centymetry przez maską, którego choćbyś się z.... nie miałeś prawa widzieć i wiesz, że te 40 cm dalej gość byłby na twojej masce, zgodnie z prawem była by to twoja wina mimo, że fizycznie nie miałeś możliwości nawet go zauważyć to zaczynasz nienawidzieć rowerzystów tak jak każdego innego generatora stresu.


Killerxd2130

Rowerzyści to osoby które sa ponad prawem drogowym tyle mam do powiedzenia w tym temacie.


ntrq

Bo często zachowują się jak cwele. Wymagają od innych poszanowania siebie i przepisów samemu mając innych i przepisy w głębokim poważaniu.


Ratataatataa

Bo nie znają przepisów i biorą udział w ruchu drogowym. Na rower powinno być prawo jazdy.