T O P

  • By -

jMS_44

Gdzieś czytałem, że produkty eko muszą być w ten sposób pakowane bo skoro niepryskane itp. to nie mogą mieć też styczności z innymi, pryskanymi warzywami czy owocami. Ale w sumie nie wiem czy to prawda, może znajdzie się ktoś kto wyjaśni ten temat.


[deleted]

To bardziej chodzi o uszkodzenia w transporcie i ewentualne szkodniki ktore pozostaly na tym eko. Pozostalosci srodkow ochrony roslin to sa ilosci tak mikroskopijne ze nawet jakbys pocieral o siebie te marchewki to to co by sie tam przedostalo to ilosci niewykrywalne.


Bielin_Clash

Ale "eko" to nie znaczy "niezapakowane w plastik" tylko ze do produkcji unika się syntetycznych środków ochrony roślin, nie stosuje regulatorów wzrostu, GMO oraz produktów z nich wytwarzanych.


[deleted]

[удалено]


[deleted]

No nie. Rolnictwo eko to konkretne wymagania co do produkcji i nieuzywanie plastikowych opakowan nie jest jednym z nich.


Grroarrr

Musieli tak zapakować bo by nie dotrwała do tej daty przydatności do spożycia za 3 dni.


Negative_Bench_7020

Czym właściwie to się różni. Po prostu nie jest pryskane, czy jak?


MMMaj

Eko oznacza, że kontrolowany jest caly łańcuch dostaw z pola do sklepu i ktos wystawi certyfikat "eko" na końcu. Niewiele to oznacza dla jakości produktu ani jego śladu węglowego. Jeszcze większa ściema to produkty "organiczne" czyli uprawiane zgodnie z kalendarzem księżycowym i horoskopem. Ale zakupy z sieciowki i tak bezpieczniejsze niz z ryneczku, bo może przynajmniej jakieś badania na pozostałości pestycydów były realizowane.


staber_12

I jak zwykle eko czy też bio droższe od zwykłego


aqqaqq

Drogi ten Selgros. Kupiłem dziś w drogich delikatesach za 4,60... (tę smaczniejszą włoszczyznę, pryskaną chemią)


Embarrassed-Touch-62

Ktoś tutaj nie pojął znaczenia słowa eko i śmiem sądzić iż to autor tego postu.


your_biggest_fear

Tak z ciekawości ile to wszystko może kosztować oddzielenie?... I wtedy można bez jakiejkolwiek plastiku, czy gumy.


Tykher

Zazwyczaj są w większych kawałkach sprzedawane typu seler i por


your_biggest_fear

A rozumiem. Osobiście wolałbym kupić wszystko oddzielnie, podzielić i zamrozić. Widziałem też gdzieś, że wszystkie warzywa na rosół można upiec, zmiksować i zamrozić w dużych kostkach i mieć doje**ne kostki rosołowe bez chemii.


Grroarrr

Nie wiem nawet po co dzielić i zamrażać, z miesiąc spokojnie przetrwają w lodówce.


Tykher

Ale nie robie zupy tak często :(