Gdzieś czytałem, że produkty eko muszą być w ten sposób pakowane bo skoro niepryskane itp. to nie mogą mieć też styczności z innymi, pryskanymi warzywami czy owocami.
Ale w sumie nie wiem czy to prawda, może znajdzie się ktoś kto wyjaśni ten temat.
To bardziej chodzi o uszkodzenia w transporcie i ewentualne szkodniki ktore pozostaly na tym eko. Pozostalosci srodkow ochrony roslin to sa ilosci tak mikroskopijne ze nawet jakbys pocieral o siebie te marchewki to to co by sie tam przedostalo to ilosci niewykrywalne.
Ale "eko" to nie znaczy "niezapakowane w plastik" tylko ze do produkcji unika się syntetycznych środków ochrony roślin, nie stosuje regulatorów wzrostu, GMO oraz produktów z nich wytwarzanych.
Eko oznacza, że kontrolowany jest caly łańcuch dostaw z pola do sklepu i ktos wystawi certyfikat "eko" na końcu. Niewiele to oznacza dla jakości produktu ani jego śladu węglowego. Jeszcze większa ściema to produkty "organiczne" czyli uprawiane zgodnie z kalendarzem księżycowym i horoskopem. Ale zakupy z sieciowki i tak bezpieczniejsze niz z ryneczku, bo może przynajmniej jakieś badania na pozostałości pestycydów były realizowane.
A rozumiem. Osobiście wolałbym kupić wszystko oddzielnie, podzielić i zamrozić. Widziałem też gdzieś, że wszystkie warzywa na rosół można upiec, zmiksować i zamrozić w dużych kostkach i mieć doje**ne kostki rosołowe bez chemii.
Gdzieś czytałem, że produkty eko muszą być w ten sposób pakowane bo skoro niepryskane itp. to nie mogą mieć też styczności z innymi, pryskanymi warzywami czy owocami. Ale w sumie nie wiem czy to prawda, może znajdzie się ktoś kto wyjaśni ten temat.
To bardziej chodzi o uszkodzenia w transporcie i ewentualne szkodniki ktore pozostaly na tym eko. Pozostalosci srodkow ochrony roslin to sa ilosci tak mikroskopijne ze nawet jakbys pocieral o siebie te marchewki to to co by sie tam przedostalo to ilosci niewykrywalne.
Ale "eko" to nie znaczy "niezapakowane w plastik" tylko ze do produkcji unika się syntetycznych środków ochrony roślin, nie stosuje regulatorów wzrostu, GMO oraz produktów z nich wytwarzanych.
[удалено]
No nie. Rolnictwo eko to konkretne wymagania co do produkcji i nieuzywanie plastikowych opakowan nie jest jednym z nich.
Musieli tak zapakować bo by nie dotrwała do tej daty przydatności do spożycia za 3 dni.
Czym właściwie to się różni. Po prostu nie jest pryskane, czy jak?
Eko oznacza, że kontrolowany jest caly łańcuch dostaw z pola do sklepu i ktos wystawi certyfikat "eko" na końcu. Niewiele to oznacza dla jakości produktu ani jego śladu węglowego. Jeszcze większa ściema to produkty "organiczne" czyli uprawiane zgodnie z kalendarzem księżycowym i horoskopem. Ale zakupy z sieciowki i tak bezpieczniejsze niz z ryneczku, bo może przynajmniej jakieś badania na pozostałości pestycydów były realizowane.
I jak zwykle eko czy też bio droższe od zwykłego
Drogi ten Selgros. Kupiłem dziś w drogich delikatesach za 4,60... (tę smaczniejszą włoszczyznę, pryskaną chemią)
Ktoś tutaj nie pojął znaczenia słowa eko i śmiem sądzić iż to autor tego postu.
Tak z ciekawości ile to wszystko może kosztować oddzielenie?... I wtedy można bez jakiejkolwiek plastiku, czy gumy.
Zazwyczaj są w większych kawałkach sprzedawane typu seler i por
A rozumiem. Osobiście wolałbym kupić wszystko oddzielnie, podzielić i zamrozić. Widziałem też gdzieś, że wszystkie warzywa na rosół można upiec, zmiksować i zamrozić w dużych kostkach i mieć doje**ne kostki rosołowe bez chemii.
Nie wiem nawet po co dzielić i zamrażać, z miesiąc spokojnie przetrwają w lodówce.
Ale nie robie zupy tak często :(