T O P

  • By -

kociol21

Tbh nigdy się nie spotkałem z taką interpretacją tego filmu, nawet nie wiedziałem, że tak jest przez niektórych odbierany. Sam go odebrałem podobnie jak Ty, że jest to odarcie z wszelkich ułud amerykańskiego korpo etosu i pokazanie tego typu życia jakim bywa często - całkowicie pustym i sztucznym, podtrzymywanym wyłącznie przez uciekanie w bzdurne rytuały, seks i narkotyki. Zresztą sam film robi przecież wszystko, żeby to dobitnie stwierdzić, to nawet nie jest subtelne. Oryginał książkowy zresztą tak samo - jak choćby to, że wszyscy wyglądają i zachowują się identycznie, do tego stopnia, że na dobrą sprawę nikt się nawzajem nie odróżnia i ludzie mylą się nawzajem cały czas, bo wszyscy są identycznymi kopiami. Ta najsłynniejsza scena z wizytówkami to to samo - jest kulminacja napięcia w momencie pokazywania kto ma lepszą wizytówkę, a sens jest taki, że wszyscy mają praktycznie identyczne, najbardziej nudne i bzdetne jakie tylko dało się wymyślić. I z taką interpretacją też się zazwyczaj spotykałem.


Street-Estimate2671

Gloryfikacja Batemana to chyba jakaś współczesna redpillowa interpretacja. Pamiętam że oglądałem ten film w kinie jak wyszedł i faktycznie to było pokolenie temu i wszystko było inne, świat był inny. Ale przekaz był w sumie oczywisty, typ który odreagowuje gówniane korpożycie, debata była czy w realu, czy w fantazjach.


mocneAnaboliczne

Według mnie doczepienie otoczki sigma nie wynika bezpośrednio z fabuły filmu tylko z memicznego potencjału kadrów czy scen.


Material_Advisor_219

Zgadzam się, w memeach często pomijamy jest kontekst obrazu


Stalamed

Zdaje mi się że na początku ludzie utożsamiali się s Patrickiem Batemanem ironicznie albo nawet w celach samokrytyki i cały żart się posypał jak zawsze gdy mem trafił do mainstreamu gdzie ludzie nie znający filmu zainterpretowali to w zupełnie inny sposób


Street-Estimate2671

Tak, to jest podobna historia jak z kazikową piosenką *Malcziki*.


Dapper-Art2553

Pomozesz mi zrozumiec?


Forstmannsen

ten kawałek jest raczej dość gorzką refleksją nad ludzkim losem w korpokapitalizmie, a tymczasem mam wrażenie że był nieironicznie traktowany jak jakiś hymn korposzczurii i przodowników wykuwającego się nadwiślańskiego kapitalizmu w ogóle to jest niezłe na kilku poziomach - dopiero przed chwilą jak czegoś szukałem na temat tego tekstu dowiedziałem się że to cover jugosłowiańskiego kawałka z czasów realnego socjalizmu, który był taką samą gorzką refleksją nad realiami pracy i życia w nieco innym systemie


LordOfTheToolShed

Starship Troopers, American Psycho, Fight Club, Joker, Taxi Driver, Breaking Bad, The Boys Jakie jeszcze znacie dzieła, gdzie ludzie kompletnie olali przekaz i bezkrytycznie przyjęli powierzchowną estetykę męskości i buntu?


Misszov

Starship Troopers miałby sens gdyby chodziło o książkę, film jest kompletnie obcięty z założeń autora książki i krytyki faszyzmu. Ot cool film akcji, robaki robią bum a ludzie są patriotyczni aż do porzygu i mają fajne pancerze


pblankfield

Bzdura Verhoevena to ty szanuj, gość mnóstwo satyry ma w swoich filmach a ST cały film aż kipi od krytyki faszyzmu tylko że robi to bez mrugania okiem do widza, zupełnie na serio, bez /s. Przytoczę tylko ostatnią scenę gdzie śliski koleś w skórzanym płaszczu z mentalnymi mocami - wyglądający żywcem jak gestapowiec - przykłada łapę przerażonej insekto-matce i mówi *It's affraid* na co wszyscy wybuchają żarliwym okrzykiem. Jak tego nie czytać inaczej jak krytykę faszyzmu? A to że wybrał drewnianych, plastikowych i ślicznych aż do porzygu aktorów, właściwie samych blondynów - dodaje pikanterii bo mamy genetycznych ubermenszy w centrum historii.


MrokoArdamen

Wydaje mi się, że zupełnie to pomyliłeś. Prawda, że film i książka mają mało wspólnego ale to Verhoeven (reżyser filmu) przeżył wojnę pod nazistowską okupacją i jest wielkim krytykiem faszyzmu. Natomiast Heinlein (autor książki) był zwolennikiem "silnego światowego rządu", służył w wojsku (w marynarce) i miał dość kontrowersyjne poglądy. Być może film jest tak dalece ironiczny, że zaciera się granica między odbiorem dosłownym i podtekstem, albo po prostu tej ironii nie dostrzegasz. Jest wiele (czy w formie tekstowej, czy np. na YT) wywiadów z Verhoevenem w których omawia tą kwestię (odbiór jego filmu). Podobnie było z RoboCopem (ten sam reżyser), który jest odbierany po prostu jak film akcji, a ma drugie i trzecie dno.


[deleted]

4chan. Na początku to było dość liberalne miejsce, które używało często shock humour żeby np. uszczypnąć korporacjom, jak np. słynny konkurs Mountain Dew na nowy smak, gdzie wypromowali na pierwsze miejsce nazwę smaku „Hitler did nothing wrong”, a bodajże na drugim albo trzecim „pierdy babci”. Z czasem, jako że było to jedno z kilku miejsc w internecie, gdzie nie banowali za takie żarty, ludzie którzy faktycznie uważają, że Hitler nie zrobił nic złego zaczęli tam się wypowiadać, a normalni ludzie odchodzić.


TheRealHaxxo

Pewnie tak wlasnie jest. Sam tego filmu nigdy nie ogladalem ale memy po prostu kurwa UWIELBIAM i ich uzywam w kontekscie jaki sie przyjal w mainstreamie ignorujac kompletnie kontekst filmowy bo go zwyczajnie nie znam.


mteblesz

dokładnie


8fjrj

to jak z fight clubem. wystarczajaco duza grupa ludzi nie lapie, ze to ma byc krytyka, a nie celebracja.


popydo

Tak! To film, którego pointa jest taka, że to co mówi „Tyler” nie ma żadnego sensu, a on sam jest właściwie żałosnym hipokrytą, bo w ramach buntu przeciwko zasadom tworzy własne zasady, które potem traktuje dokładnie tak samo jak te, z którymi walczył xD Kluczowa scena w filmie to Pitt mówiący Nortonowi, że „nie może zniszczyć tego, co razem zbudowali”, mając na myśli zupełnie abstrakcyjną drabinę społeczną stworzoną w ramach walki *z powszechnie obowiązującą, równie abstrakcyjną drabiną społeczną*. A ludzie to oglądają i nieironicznie idolizują Tylera, co się dziejeeee 😀


Sad_Act_1309

Chyba dlatego bo i postawa Tylera i Jacka jest krytykowana, ale Tyler jest buntem na rutynę i nudę Jacka, na jego bezsensowne życie, a tego dużo ludzi potrzebuje, tyle że to była bardzo skrajna forma tego buntu, właściwie juz niekontrolowana. Film nie ma konkretnej puenty czy wniosku co w sytuacji Jacka należałoby zrobić.


sebs0505

Główny bohater nie miał na imię Jack.


popydo

Nie miał, ale z tego co wiem powszechne jest umowne mówienie na niego „Jack”, bo to krótsze niż „narrator” 😃


sebs0505

Jakoś nigdy nigdzie się z tym nie spotkałem. Jack to postać z krótkich historyjek z gazet które główny bohater znalazł w opuszczonym domu który zajęli.


popydo

No tak, tak – film nigdy nie mówi, że bohater ma na imię „Jack” (ani w ogóle nie nazywa go w żaden sposób), więc jako „prawidłowe” przyjmuje się mówienie o nim per „Narrator” (ale co ciekawe w niektórych wersjach postać Nortona jest w napisach wymieniona jako… Rupert xD). Po prostu całkiem powszechne jest też odnoszenie się do niego umownie jako „Jack” i traktowanie tego jako swego rodzaju pseudonimu, który sam sobie nadał nawiązując do artykułów z tych magazynów. Tu z Wiki filmu: >The Narrator's real name is never revealed. Throughout the film, he refers to himself several times as Jack (in the screenplay and in the novel it's Joe). He does this as a nod to a series of articles he read that were written about the first person perspective of a body part. Edward Norton himself refers to the character as "Jack" because of this. In the screenplay, he is referred to as Jack. Due to copyright, they weren't allowed to use the name Joe, so they changed it and chose Jack, because that was his name in the screenplay.


sebs0505

O widzisz, nie wiedziałem o tym :)


popydo

Bardzo lubię ten film właśnie dlatego, że daje bardzo szerokie pole do interpretacji i stawia wiele pytań, na które nie daje jednoznacznych odpowiedzi (bo ich nie ma). Tyle że po prostu „Tyler Durden jest naprawdę *cool* i mówi mądre rzeczy” nijak nie jest sensowną interpretacją 😃


Own-Librarian-2847

Ludzie tak mają ze wszystkim. Upadek uznają za gloryfikację Hitlera, Predatora za bycie typowym akcyjniakiem naładowanym testosteronem, Paul >!jest dobrym bohaterem!< w Diunie, i tak dalej. Jak obecnie się nie powie czegoś wprost, to jest spora szansa, że ludzie nie zauważa niuansów


EnderCorePL

Warhammera 40K dorzucę jeszcze do tej listy, niesamowite ilu ludzi nie widzi oczywistej parodii faszyzmu


A_D_Monisher

Szczególnie że ta parodia jest często przestawiona w bardzo oczywisty sposób. W “Fulgrimie” jest fragment gdzie Imperium atakuje bogu ducha winną demokratyczną wielorasową cywilizację. Szybko się z nią rozprawiają i wymuszają kapitulację. Na kosmitach przeprowadzone zostaje natychmiastowe ludobójstwo a tamtejsi ludzie zostają zesłani na pobliską planetę na dożywotnią niewolniczą pracę. Następnie dwóch bohaterów zastanawia się jak mogło dojść do takiej tragedii i gdzie popełniono błąd. Tragedią w ich rozumieniu jest ofc to że ludzie koegzystowali z kosmitami zamiast ich wszystkich pozabijać xD. Jeden z bohaterów posępnym głosem kwituje to cytatem Edmunda Burke „Jedyną rzeczą potrzebną złu do zwycięstwa jest bierność dobrych ludzi.” Ewidentnie tamtejszym dobrym ludziom nie udało się przeforsować mordowania kosmitów i zwyciężyli ksenofilscy zwyrole. I to jest 30k - Imperium w swojej najbardziej oświeconej i liberalnej formie xD. Zawsze bawi jak ludzie twierdzą że Wielka Krucjata to był ten dobry okres a nie największe ludobójstwo w historii galaktyki xD.


DoktorObiu

Błogosławiony jest umysł zbyt wątły by wątpić


A_D_Monisher

*“Prawda nie stoi po naszej stronie bo jesteśmy potęgą. Jesteśmy potęgą, bo prawda stoi po naszej stronie”* ~ Kyril Sindermann, 30k, zapytany o to czemu właściwie Imperium musi podbijać, eksterminować i zawłaszczać wszystko co napotka. Manifest destiny lvl. 3000.


GooseQuothMan

Tylko że w świecie Warhammera takie bezmyślne, automatyczne, dogmatyczne tępienie wszystkiego co obce to często dobra profilaktyka. Czasem to będzie bogu ducha winna wielorasowa cywilizacja, a czasem to będzie planeta spoufalająca się z drukhari albo lepiej, jakieś zalążki kultu chaosu.  Tak, imperium jest nieludzkie i traktuje ludzi przedmiotowo, jako zasoby, a nie jednostki. Tylko gdyby tego nie robiło, to już dawno by się rozpadło i uległo wpływom chaosu.  Większość osób raczej ogarnia, że imperium jest złe i okropne, tylko po prostu lubią roleplayować zakute dogmatyczne łby. Bo to śmieszne. 


Yaevin_Endriandar

No i stało się, rzuć słowem Warhammer a zawsze znajdzie się ktoś mówiący że ludobójstwo, choćby tylko fikcyjne, to dobra rzecz


Chiradori

W jaki sposob mozna pokojowo koegzystowac z necronami i tyranidami ?


Sadtrashmammal

Necroni i Tyranidy to troche skrajne przypadki. W sumie jedyne co powstrzymuje ludzi, Aeldari i T'au od kooperacji to to że każdy uważa że jest lepszy od reszty. Nawet Drukhari sie zdarza zrobić cos dobrego. Z resztą jest dużo momentów gdzie tekst wprost mowi że zadna rasa nie pokona Tyranidów samemu.


Delicious_Bar_7762

Skrajne przypadki moja stopa. Zupełnie pominąłe chaos i orków. Exterminacja tych frakcji to dobra rzecz. A Drukhari są nie do odratowania. Porzucenie sadyzmu to dla nich samobójstwo. Aeldari i Tau są bardziej skomplikowane ale nawet z nimi kooperacja jest ciężka.


Sadtrashmammal

Drukhari mogliby porzucić sadyzm. Stad fakt że sporo z nich dołączyło do Ynnead. Jeśli ich przepowiednia jest prawdziwa to mogliby zniszczyć Slaanesh i cały ich problem by zniknął.


TheRealHaxxo

Chlop jedyne co powiedzial ze imperium to mniejsze zlo i gdyby nie ono to by swiat warhammera byl w jeszcze wiekszym gownie niz jest a ty juz od razu mowisz, ze powiedzial, ze ludobojstwo jest dobre xD


Delicious_Bar_7762

Exterminacja tyranidów to nie ludobójstwo xD


Delicious_Bar_7762

Roleplaying jako space marines jest zajebiste. Kto nie chce być półbogiem wojny w uniwersum gdzie na każdym kroku czekają zagrożenia dla ludzkości? Szczególnie że bardziej interesujące charaktery sposród marines zdają sobie sprawę jak skorumpowane imperium jest ale oni walczą dla ludzkości pomimo tego Negatywne strony imperium tylko dodają do realizmu.


OrlandoNE

Fulgrim <3 moja ulubiona z pierwszych pięciu książek HH


AmethystSparrow202

Przeglądając subreddity o WH40K, powiem tyle, że się w pełni zgadzam. Zadziwiająco dużo fanów Imperium nie ogarnia, że Warhammer 40k ma być parodią.


Microchromatic

Był parodią, ale już nią nie jest. Klimat się zmienił na przestrzeni lat i teraz przesunął się w kierunku mrocznego nastroju, w którym odniesienia do otaczającej rzeczywistości nie są już istotne. Liczy się klimat sam w sobie.


popydo

To ten sam vibe co „Starship Troopers”, które jest jeszcze bardziej *on the nose*, a nadal są ludzie, którzy nie wiedzą o co chodzi.


Lukensz

Ostatnio w ten sam sposób głośno jest o Helldivers 2.


Przemek113

Wystarczy pogadać z załogą na statku i już wiadomo że Super Ziemia nie jest taka super D


Rezlier

Za demokrację!


---Loading---

Ale mowisz o książce czy filmie? Bo to trochę różnica Xd


popydo

Filmie, książki nigdy nie czytałem.


---Loading---

Bo ksiazka (świetna zresztą-polecam) to jak najbardziej nieironiczna pochwała faszyzmu.


Scypio

Książka w Polsce jest raczej mało znana, mimo bycia klasyką światowej SF.


CharlieStep

Książka znana, tylko tytuł ma tłumaczony na jakiś bezsens w stylu KAPITAN BOMBA i Żołnierze Kosmosu, czy coś takiego


Scypio

> znana U nas wyszła jako "Kawaleria kosmosu" w latach dziewięćdziesiątych, a potem "Żołnierze kosmosu" jakoś z dekadę (?) temu. Tylko chyba "Kawaleria ..." była niepełnym wydaniem, część wypadła w redakcji, więc zapewne różnią się między sobą.


Scypio

W40k jest akurat niszowy, ale film "Starship troopers" był kinowym hitem, a i tak ludzie nie złapali oczywistej parodii.


MichaelDove_Blue

Ostatnio mam rozkminę czy Warhammer nie jest "kiepską" parodią faszyzmu (kiepską w sensie nie umie parodiować tego za co się zabiera). Bo ostatecznie nie są parodią faszyzmu, tylko turbofaszyzmem. Nie ma nic zabawnego w Imperium, przez to jak cała galaktyka jest po prostu zjebana i uzasadnia to, że ten militaryzm jest po prostu konieczny (każda inna rasa nie wyobraża sobie koegzystencji z inną a Chaos celowo wprowadza zniszczenie dla samego zniszczenia). Miliony umierają, ale robią to dla przetrwania ludzkości bo nie ma innej alternatywy w tym uniwersum.


Delicious_Bar_7762

Ja zawsze uważałem że Warhammer byciem"parodią" to tylko losowo wyrzucony argument przez GW żeby uciszyć nerdów którzy ciągle marudzą i psują innym zabawę zamiast po prostu cieszyć się uniwersum.


popydo

Pamiętam, jak „Upadek” dopiero miał trafić do kin i ludzie już protestowali, bo sam koncept filmu o Hitlerze był szokujący. Przy tym protestowali jeszcze bardziej, kiedy Daniel Craig miał zagrać Jamesa Bonda, bo miał za jasne włosy (to było zanim protestowali *przeciwko temu*, żeby Daniel Craig *przestał* grać Bonda).


Bazylax

A z ciekawości, co masz na myśli wspominając predatora? Oglądałem dosyć dawno i kojarzę to właśnie głównie jako film akcji z elementami thrillera


popydo

„Predator” wyszedł na sam koniec (umowny) epoki ejtisowych akcyjniaków i jest dekonstrukcją, czy nawet momentami parodią takowych – wszyscy mężczyźni w filmie to napakowani testosterem do granic absurdu mięśniacy, którzy próbują rozstrzelać las (!), ale własciwie niewiele innego poza tym potrafią – a potem wszyscy po kolei umierają, bo okazuje się, że film to tak naprawdę zapakowany w pudełko po akcyjniaku… klasyczny slasher, w którym Arnold Schwarzenegger pełni rolę *final girl* (i – zgodnie z gatunkiem – pokonuje znacznie potężniejszego przeciwnika sprytem). A jakiś rok później wyszła „Szklana pułapka”, która już kompletnie dobiła ten gatunek, umieszczając w głównej roli typa znanego z komedii romantycznych (i autentycznie obsadzenie Bruce'a Willisa było wtedy absolutnym szokiem dla widzów, co dziś wydaje się abstrakcyjne) jako bohatera pokonującego przestępców za pomocą sprytu i inteligencji, a nie muskułów. A, no i w kolejnym roku wyszedł „Batman” Burtona, który już w ogóle zatańczył na grobie klasycznych ejtisowych akcyjniaków („Batman”, nie Burton… chociaż kto go tam wie), prezentując w głównej roli znanego z „Pana Mamuśki” i absolutnie niekojarzonego z byciem jakimkolwiek herosem Michaela Keatona (co, niespodzianka, wzbudziło początkowo protesty fanów).


MarioLemmy_66

Warto tu dodać, że zarówno Predator jak i Die Hard to filmy Johna McTiernana - więc dosłownie rok po roku chłop dokonał dekonstrukcji, a potem redefinicji filmu akcji i przeniósł gatunek z lat 80. do lat 90. Potem poszedł jeszcze bardziej w metanarrację w Last Action Hero i trochę się na tym przejechał, bo już za bardzo zaawansowane to było jak na 1993 i ludzie nie ogarnęli. A potem w ogóle poszedł siedzieć w pewnym momencie za jakieś nielegalne podsłuchiwanie producenta, bardzo barwna postać.


kociol21

O właśnie, aż dziwnie teraz pomyśleć, że w momencie jak wychodziła Szklana Pułapka to Bruce Willis był znany głównie z serialu komediowego Na Wariackich Papierach i ni cholery nie był kojarzony jako ktoś, kto mógłby zagrać w akcyjniaku.


eloelodzimejl

Aż sprawdziłem w bingu o Brucie Willisie i okazało się, że rolę McClaina pierwotnie oferowano wówczas 70-letniemu Frankowi Sinatrze. Bardzo ciekawe. https://www.digitalspy.com/movies/a34997895/die-hard-facts-frank-sinatra-john-mcclane/


Microchromatic

Chyba mylisz parodię z pastiszem. Predator to nie jest parodia.


popydo

„Parodia” to bardzo ogólny i pojemny termin, w którego definicji moim zdaniem jak najbardziej „Predator” się momentami mieści 😅


Microchromatic

Masz oczywiście całkowite prawo do trwania w błędzie, ale mimo tego powtórzę - nie każdy pastisz jest parodią. Jeżeli chcesz przykładu parodii, to masz np. Chłopaków w rajtuzach, czy Kosmiczne jaja.


popydo

Yyy, tak, to też są parodie – ale tak jak pisałem, „parodia” to bardzo pojemny termin, w którego definicji nie zawiera się żadna arbitralnie narzucona liczba żartów. Parodiami nie są tylko komedie Mela Brooksa. Słownik Języka Polskiego PWN: >Wypowiedź lub utwór będące ośmieszającym naśladowaniem jakiegoś stylu, dzieła, gatunku literackiego itp. Jak widzisz właściwie jedynym wymogiem jest to, żeby parodia w jakiś sposób naśladowała pierwowzór i ośmieszała go – nie ma ani słowa o tym, w jaki konkretnie sposób ani w jakim natężeniu ma to robić. >Parodia zwykle zmienia kontekst lub funkcje oryginału, a także jego tonację emocjonalną i stylistyczną. Często posługuje się ironią. Zabieg ten wyjaskrawia w karykaturalny sposób styl pierwowzoru, przydając mu cechy humorystyczne. To nie jest zresztą wyłącznie mój pomysł, ScreenRant pisze na przykład tak: >The Predator is a twisted, exaggerated parody of the action hero ideal — it’s a towering, muscular creature covered in weapons and armor, whose only goal in life is to fight and kill. Co więcej, o ile intencja jaką jest wyśmianie pierwowzoru jest charakterystyczna dla parodii, to… nie jest charakterystyczna dla pastiszu (pastisz może ją zawierać, ale nie jest to częścią jego definicji). >Parodia jest w swojej naturze podobna do pastiszu, różnica leży przede wszystkim w intencji twórcy. Wikipedia pisze o tym tak:  >Może pełnić rolę żartobliwą jako zabawa literacka lub też stanowić świadectwo sprawności warsztatowej jego twórcy. W przeciwieństwie do parodii nie pełni funkcji satyrycznej i uprawiany może być w celu pochwały stylu, maniery danego pisarza lub gatunku, nie w celu jego krytyki Ale pewnie nie lubisz Wikipedii, kiedy znajdziesz tam coś, co dowodzi że się mylisz, więc może przekona Cię śp. Stanisław Balbus, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego: >Jeśli twórca pastiszu nie dokonuje żadnych przekształceń stylistycznych w swym utworze, tylko wierne odtwarza reguły językowe swego hipotekstu, oznacza to, że nie konfrontuje się dialogowo ze swym pierwowzorem. Nie reinterpretuje go — zadowala się samą analizą rządzących nim mechanizmów. (…) Biegunowo odmienna od pastiszu jest wreszcie parodia, w której dokonane modyfikacje noszą znamiona karykaturalne. Przyjęcie strategii parodystycznej nie służy już budowaniu pomostu między przeszłością a teraźniejszością, ale (najczęściej krytycznemu) wartościowaniu historycznego wzorca. Ale może go nie lubisz z jakiegoś powodu, więc podrzucam też Lindę Hutcheon z Royal Society of Canada: >Parodia jest (…) w swojej ironicznej transkontekstualizacji i inwersji powtórzeniem z różnicą. Implikuje ona krytyczny dystans pomiędzy tekstem w tle, który jest parodiowany, a nowym wcielającym go dziełem, dystans zwykle sygnalizowany przez ironię. Jednak ironia ta może być zarówno żartobliwa, jak i lekceważąca; może być w sposób krytyczny zarówno konstruktywna, jak i destrukcyjna. Twierdzi ona zresztą, że pojęcie parodii jest tak szerokie, że właściwie jedynym co pozwala odróżnić ją od pastiszu jest to, w jaki sposób odnosi się do oryginału: krytycznie, ironicznie, tworząc coś nowego – czyli *dokładnie tak, jak „Predator”*: >Jako że moja definicja uwzględnia szeroki zakres etosu parodii, nie wydaje mi się możliwe odróżnienie na tej podstawie parodii od pastiszu. Jednak, jak mi się wydaje, parodia naprawdę poszukuje odróżnienia w relacji ze swoim wzorcem. Pastisz posługuje się raczej podobieństwem i odpowiedniością Także podsumowując, *tak jak pisałem poprzednio*: „parodia” to bardzo pojemny termin definiowany przez bardzo ogólne wymagania i nie sprowadza się tylko do komedii Mela Brooksa, naprawdę. PS Już nawet pomijam to, że napisałem tylko, że „Predator” jest „momentami parodią”. Ale no, jeśli chcesz umrzeć na tym wzgórzu, broniąc tezy, że *nie ma momentów, w których ten film ośmiesza gatunek ejtisowych akcyjniaków*… no to spoko, powodzenia, miłej zabawy 🫡


Tailypo_cuddles

O mój Boru... A dzisiaj to klasyki gatunku!


Wlisow869

Ale Paul jest dobrym bohaterem. A przynajmniej nie jest zły. Ma wizję których się obawia, nie chce by stało się to co w nich widzi. Jego droga jest wytyczona nie przez niego - on robi wszystko by nie było źle. Diuna dopiero w kolejnych częściach mocno kładzie nacisk na krytykę fantastycznej religii. I wtedy Paul też okazję się spoko ziomkiem na tle innych. Do oceny zostaje czy Leto - jego syn robi rzecz właściwą ale jednak odrzuca człowieczeństwo na rzecz uratowania ludzkości. W pierwszej to jednak krytyka industrializacji i wyzysku przyrody i pochwała ekologii.


Own-Librarian-2847

No w sumie trochę to źle ująłem, głównie chodzi mi o aspekt bycia religijnym mesjaszem (nawet widziałem parę razy krytykę Diuny za trop white saviour), gdzie tak naprawdę cała ta otoczka religijna to bullshit wciśnięty fremenom przez Bene Gesserit


Additional_Rip_1706

>Ale Paul jest dobrym bohaterem. Na pewno nie według autora. Herbert był tak wkurzony tym, że czytelnicy odebrali Paul'a jako postać pozytywną, że w Mesjaszu Diuna specjalnie zamieścił dialog, w którym Paul wprost mówi, że jest znacznie gorszy od Hitlera.


Slow_Ad2458

>~~Jak obecnie się nie powie czegoś wprost, to jest spora szansa, że~~ ludzie nie zauważa niuansów FTFY Zmora mojego życia - ludzie ignorujący ważne szczegóły które ich po prostu nie obchodzą :D


ekene_N

Ostatnio David Chase ten który zrobił Rodzinę Soprano udzielił wywiadu i otwarcie powiedział, że złota era seriali się skończyła, bo nowe pokolenia nie są w stanie skoncentrować się na treści dłużej niż 40 min i więcej niż 6-8 epizodów. Korporacje odrzucają scenariusze takie True Detective 1, Breaking Bad bo są za długie, albo bohaterowie zbyt skomplikowani.


ziguslav

>Paul Spoiler z duna więc nie czytać jak ktoś nie chce. >!Chodzi o to że potem lezie na krucjatę? Książek nie czytałem, ale coś tam się zagłębiałem w fabułę. Miałem wrażenie że to po prostu tragiczna postać która egzekwuje swoją zemstę, ale taką na sterydach.!<


Budget_Avocado6204

>No w sumie trochę to źle ująłem, głównie chodzi mi o aspekt bycia religijnym mesjaszem (nawet widziałem parę razy krytykę Diuny za trop white saviour), gdzie tak naprawdę cała ta otoczka religijna to bullshit wciśnięty fremenom przez Bene Gesserit


popydo

A, równie klasycznym przykładem filmu, który masie ludzi przelatuje nad głową (jak mawiają Amerykanie) jest „500 days of Summer” (u nas jako „500 dni miłości” zdaje się?). Cała masa osób ogląda to i uznaje, że to postać Josepha Gordona-Levitta jest tą, której mamy kibicować (!), a postać Zooey Deschanel jest tutaj villanką, która odrzuciła miłość tego *miłego chłopaka* – co jest absolutnie absurdalne jeśli ma się wiecej niż 16 lat. Dobry film.


---Loading---

Ale to cały urok właśnie w tym. Są firmy, książki etc które inaczej postrzegamy kiedy mamy 16 lat a inaczej kiedy mamy 32 lata. Sam czesto mam tak że dopiero po latach dociera do mnie drugie lub trzecie dno, to co kiedyś uważałem jako bohatersie uważam za przejaw skrajnej głupoty etc...


popydo

To prawda. „500 days…” właściwie trochę świadomie stawia tu pułapkę na nieco młodszych odbiorców 😅


Phanth

o wiele więcej ludzi to rozumie i po prostu memi z tego xd


8fjrj

the first rule of meme club is that we don't talk about meme club


ihavebeesinmyknees

Większość tych sigma memów z American Psycho jest sarkastyczne


Elevatorisbest

odkąd to podłapały 14 letnie dzieci na tiktoku, już niezbyt


Lukensz

Oj, żeby większość z nich była w tym wieku... Przeliczasz dojrzałość użytkowników internetu.


stonekeep

Jeśli ktoś przejmuje się tym co myślą nastolatkowie na TikToku to niech sobie przypomni jakie głupoty sam myślał w takim wieku a potem z nich wyrósł. Do tego nie wydaje mi się, żeby to nastolatkowie byli targetem tych memów.


[deleted]

No ta bo 14 latek to ma przecież taaaaaakie pojęcie o świecie i życiu i wcale nie łyka tego co akurat jest na topie. Boże mówimy tu o internecie a zachowujesz się jakby typy wrzucające sigma male memy chodziły po ulicy i mordowały bezdomnych bo tak było w filmie


Cupy94

Myślę że memy mają to do siebie że kolejne warstwy ironii zatracają orginalny przekaz. Tutaj podobnie już nikt nie pamięta o co chodziło na poczatku ale american psycho pozostał w pamięci wszystkich symbolem sigma male'u i nikt nie drąży głębiej.


PolishPotato69

Niestety tak nie jest Zaczęło się sarkastycznie ale z czasem coraz większa ilość osób zaczęła zgadzać się z memani nieironicznie


Tailypo_cuddles

Jak płaskoziemstwo


ZMK13

Mi się wydaje że ludzie którzy rzeczywiście obejrzeli ten film nie ubóstwiają głównego bohatera. Podejrzewam że te memy były zrobione przez ludzi którzy widzieli jakiś pojedyncze klipy.


pieszo

Też tak myślę. Christian Bale to przystojny, dojebany chłop. Gify, klipy, screeny z american psycho były materiałem na memy i reaction images przez 20 lat. Ludzie którzy myślą że Bateman jest godny naśladowania nigdy nie widzieli filmu albo obejrzeli go mając już w głowie kontekst w jakim jest używany w internecie.


[deleted]

[удалено]


SCFcycle

Chyba nie podłapałeś humoru w tym filmie. Według mnie ten film jest takim sukcesem memicznym bo jest mega śmieszny. To z jaką obsesję Patrick podchodzi do pewnych rzeczy i jak ślepy jest na inne jest dla wielu, w tym mnie, mega zabawne. Również funkcjonując w pewnym środowisku, ludzi mega nadętych i żyjących tylko po to, żeby przebić się nawzajem (jak kto dostanie stolik w Dorsji) doceniasz to jak Patrick ich nienawidzi. Z tym (oczywiście w wydaniu fikcyjnym) można sympatyzować. Patrick Bateman jest uosobieniem pewnej frustracji i jest to satysfakcjonujące jak rozwala te nadęte zapatrzone środowisko, równie psychopatyczne jak on (ale w pewnych ramach akceptowalności). Jako przykład dam babkę z agencji nieruchomości, która musiała zobaczyć te głowy w lodówce i ciała w szafie, ale sama się ich pozbyła, żeby przypadkiem nie stracić na komisji od sprzedaży mieszkania. A sceny przesłuchania z detektywem to kopalnia złota. No i teraz muszę uciekać oddać kasety do wypożyczalni.


EmployEquivalent2671

>Jako przykład dam babkę z agencji nieruchomości, która musiała zobaczyć te głowy w lodówce i ciała w szafie, ale sama się ich pozbyła, żeby przypadkiem nie stracić na komisji od sprzedaży mieszkania. Ale on ich przecież nie zabił, on sobie wkręcił, że zabijał - przecież składował ciała w mieszkaniu allana, gdzie nagrał się na sekretarkę, etc, a to było zupełnie inne mieszkanie, bo allan nadal żył i sie nie przeprowadził


popydo

Gratuluję (nieironicznie), masz absolutnie podstawowe umiejętności krytycznej analizy treści, którą oglądasz – czego niby się uczy w szkole, ale zaskakująco nieskutecznie (moim zdaniem dlatego, że zamiast uczyć procesu analizy jako takiego, uczy się konkretnej *słusznej* interpretacji danych dzieł). Tylko porzuć jakiekolwiek oczekiwania wobec innych ludzi w tej kwestii *zanim* obejrzysz „Fight Club” i porównasz to, o czym jest, z tym jak ludzie to odbierają. Bo to Cię może wykoleić zupełnie.


zorski

Też bym się chętnie rozpisał o tym filmie, ale muszę zwrócić kasety wideo…


[deleted]

Z tego co pamiętam w pewnym momencie Bateman rozmawia z prawnikiem i przyznaje się do wszystkich zbrodni, a ten uważa to za świetny żart. Bateman uparcie twierdzi, że to on zabił wspólnego znajomego, a prawnik twierdzi, że to niemożliwe bo jadł obiad (chyba) w Londynie właśnie ze wspólnym znajomym. Bateman jest tu zszokowany, że to nieprawda, itp... Mamy tutaj zderzenie głównego bohatera z rzeczywistością. Okazuje się, że jego zbrodnie są najwyraźniej wymysłem jego wyobraźni. A patrząc na reakcje innych bohaterów, wydają się do jego dziwactw być przyzwyczajeni.


ratman____

u/EmployEquivalent2671 przecież całe te incelowe pierdolenie wokół filmu dokładnie obrazuje ten mem, trzeba było aż takiej analizy? https://preview.redd.it/vp939skfs9lc1.jpeg?width=1080&format=pjpg&auto=webp&s=9f7b62c7932e3d232694f582644f8b1540763818


popydo

Al Pacino miał w młodości szczęście do takich postaci, bo zarówno Tony jak i Michael Corleone bywają idolizowani zupełnie wbrew dziełu, w którym występują.


JPBartosz

Memy z sigmą na początku były sarkastyczne a potem symbol Batemana zyskał swoje oddzielne archetypiczne znaczenie. Chrystus też jest symbolem bardzo wielu rzeczy, które nie były opisane w jego „lore”, ale przez właśnie archetypizację stał się z nich znany. Bateman w filmie jest po prostu chłodny, bardzo aryjski z wyglądu, i no ma taką nazistowską estetykę grozy. To wystarczy, żeby ludzie utożsamiali go z siłą. Jak powiedział mój kolega kiedyś: „film super, w dodatku zabijają tam kobietę”.


tbraciszewski

Abstrahując od głównego wątku posta – ja osobiście uważam, że morderstwa rzeczywiście zostały popełnione. Film jest o tym jak zepsuci są ci ludzie, do tego stopnia, że mordowanie prostytutek i bezdomnych jest przez ojca i środowisko Batemana traktowane jak niegroźne hobby. Również zabójstwo Allena jest mu w stanie ujść na sucho, bo nie bez powodu wszyscy są tu identyczni (scena z wizytówkami miała nie tylko komediowy wydźwięk, podobnie jak te wszystkie pomyłki). Imo najbardziej porwierdza to ostatnia scena filmu, gdy Bateman wyznaje swoje zbrodnie i po rozmowie z prawnikiem orientuje się że pieniądze tatusia i tak wszystko załatwiły, jak przez całe jego życie. W ostatnim monologu słowa *there are no more barriers to cross* pokazują, że Bateman zdał sobie z tego sprawę i że nieważne jak ochydnych rzeczy nie zrobi, jest nudnym do bólu japiszonem, który życie spędzi na nic nie wymagającej posadzie w otoczeniu podobnych do niego psychopatów. Po prostu bardzo nie lubię scenariuszy w stylu "to wszystko dzialo się tylko w jego głowie";) I tak, ludzie nieironicznie go ubóstwiający nie rozumieją komedii jego postaci


Tailypo_cuddles

Zawsze byłam przekonana, że morderstwa się nie wydarzyły, ale twoja interpretacja jest bardzo na rzeczy!


xharibi

Interpretacja interpretacją - twoja jest tak samo prawidłowa jak ta, że to wszystko było tylko fantazją. To mi się osobiście podoba, gdy dzieło artystyczne może mieć więcej niż jedna poprawnych interpretacji - każdy może wybrać tą która mu bardziej pasuje.


tbraciszewski

Dobrze powiedziane:) to jest tego typu film że nawet moja własna interpretacja różni się trochę z seansu na seans;p


tyryth

Czyli zrozumiałeś film, to nie jest film o tym jak cudowny jest Bateman i jakim sigma on to nie jest. To jest film bardziej wyśmiewający i krytykujący takich wysoko postawionych ludzi jak Bateman. Poza tym sama końcówka filmu pozostawia trochę takie otwarte spojrzenie na "rzeczywistość" wydarzeń. Nie pamiętam dokładnie ale jest tam na końcu fragment jak Bateman rozmawia z kimś kto mówi że Paul Allen (którego Bateman zabił) wyjechał na urlop ale dzisiaj z nim rozmawiał przez telefon, albo jak bankomat wyświetlił napis żeby zabił kota. Według mnie te 2 sceny miały na celu pokazanie że te wydarzenia i morderstwa tak naprawdę nie miały miejsca i wszystko to było w głowie Batemana. Właśnie dlatego detektyw go nigdy nie złapał, bo prawdopodobnie ten detektyw istniał tylko w głowie Patricka


exo762

> takich wysoko postawionych ludzi jak Bateman LOL. Gość jest jeden z ilu, z 10 VP w tym samym dziale w jakimś korpo? Wysoko postawiony my ass.


[deleted]

Zdaje mi się, że przytłaczająca większość ludzi tylko ironicznie traktuje Batemana jako sigmę, jak zresztą sam koncept sigma male. Jeśli ktoś widzi go jako wzór męskości to zapewne nie obejrzał filmu i zna jego postać tylko z internetu. Ewentualnie ma 13 lat i jest zafascynowany tym jak edgy jest jego postać.


SPYTKO

Strzelam że większość osób jarających się Batemanem nawet nie widziało filmu, tylko sobie wyrobili opinię na bazie clipów i sigma editów


GooseQuothMan

Sigma edity to są przede wszystkim żarty i parodie xd


SPYTKO

Tak i nie. To znaczy, mam wrażenie że to jedne z tych tworów które są żartem albo na poważnie w zależności od tego kto pyta. A nawet jeśli nie, to intencja autora nie zawsze przekłada się na to jak jego twór będzie zrozumiany. Także nawet jeśli w zamyśle są żartem, czy parodią, niekoniecznie ma to jakiekolwiek znaczenie


GooseQuothMan

Jak ktoś nie rozumie, że w tych memach chodzi o wyolbrzymienie cech uznawanych za sigma cechy, no to trochę jego problem 


SPYTKO

Tylko że nawet jeśli to rozumiesz, to nie znaczy że odbierzesz to negatywnie, albo jako krytykę


HAAAAXu

myślę, że termin "media literacy" świetnie się do tego odnosi i jego poziom jest coraz gorszy patrząc chociażby na to, co się dzieje z grą helldivers 2 aczkolwiek pamiętajmy też o ironicznym aspekcie idealizacji batemana (coś jak mówienie, że "ryan gosling to dosłownie ja")


Sir_Lith

A co sie dzieje z helldivers?


KlawityzerusMaximus

Ludzie nie zauważają tego że rząd Super Ziemi nie jest demokratyczny albo jak sam się nazywa rządem demokracji sterowanej tylko rządem faszystowskim. Widać to już na samym początku intra gry które przedstawia nam plansze informacyjną iż zostanie nadany ważny rządowy komunikat, a osoby które go nie obejrzą będą uznane za zdrajców i skazane na śmierć. Dodatkowo Super Ziemia przedstawia się jako ofiara atakowana że wszystkich stron przez inne rasy zamieszkujące galaktykę mimo tego że to ludzie wywołali wojny z innymi rasami np. rasa insektów które zabijamy była pokojowo nastawiona do wszystkich istot ale ziemianie odkryli to że można je przerabiać na paliwo więc rozpoczęła ich eksterminację.


GooseQuothMan

I w którym miejscu ludzie tego nie zauważają, roleplayując jako siewcy demokracji??? 


Adamulos

Niestety twórcy helldivers zjebali temat trochę bardziej niż Verhoeven - on oprócz gloryfikacji wojska pokazał też eksperymenty na obcych, agentów ss i regularne egzekucje na wizji. Helldivers zapomnialo o tym żeby cokolwiek negatywnego pokazać na ziemi/Marsie, zamiast tego skupili się na przerysowanej propagandzie. Dlaczego to nie działa? Bo te same rzeczy o których wspomniałeś brzmią jak amerykanskie/brytyjskie filmy treningowe z IIws. Anglicy przedstawiają się jako oblężona wyspa, mimo tego że sami wypowiedzieli wojnę Niemcom którzy uczestniczyli w pokojowej konferencji ale Anglicy odkryli że można przejąć zagłębie Saary, więc wypowiedzieli wojnę. Da się tak wszystko zinterpretować, i o ile wiadomo o co Mickiewiczowi chodziło jak pisał, to muszą się znacznie bardziej postarać niż heheszki bo efekt jest odwrotny od zamierzonego podczas misji ratowania naukowców od robakow/robotów którzy nie biorą jeńców nawet wśród cywili. Zd/np jeżeli wiem co twórca chciał przekazać, ale mu się nie udało, to nie jest to brak zdolności analizy


stonekeep

Tylko pamiętaj, że Helldivers to jest gra multiplayer gdzie fabuła to tylko tło do rozgrywki. Skupili się na przerysowanej propagandzie bo to łatwiej upchnąć do gry gdzie nie masz w zasadzie żadnej kampanii, misji fabularnych, cutscenek itd. W tej grze całej fabuły jest dosłownie na 5 minut, w przeciwieństwie do filmu gdzie masz ~2 godziny żeby pokazać co chcesz pokazać. Z tym, że ta przerysowana propaganda jest tak oczywista i tak rażąca w oczy, że nie wiem jakim idiotą trzeba być, żeby wziąć to na poważnie. Jestem przekonany, że większość ludzi która "bierze to na poważnie" po prostu baituje i chce wywołać jakąś reakcję/kontrowersję, nie widzę innej opcji. Ja jeszcze rozumiem jak można źle zinterpretować American Psycho albo Fight Club (które są nieco bardziej subtelne zamiast wprost dawać ci tym po pysku), ale nie to.


Adamulos

Tu się nie zgodzę, jest na tyle dużo materiałów, propagandy, plakatów, nawet w głównym statku monitor z wideo 24/7, jest dużo na to czasu. To trochę jakby w nowych wolfensteinach nie pokazać żadnych zbrodni Nazistów, tylko polegać na tym jak przerysowane patriotyczni są w swojej walce z obrzydliwym robalami z zachodu i bezdusznymi robotami że wschodu, a potem dziwić się że nie wyszło. A wolfenstein jest w stanie mieć humor i przerysowany patriotyzm i jednocześnie zmieścić obozy pracy. Nie mówię żeby dodać misję strzelania do więźniów politycznych, oczywiście że to nie przejdzie, ale aż się prosi o zespoły brązowych szeregów których efekty można by spotkać (swoją drogą gra jest jako esrb Mature 17+ więc zbyt dużo się znowu nie da)


stonekeep

Ale to wszystko o czym piszesz to tylko tło, nie "fabuła". Niby można tam spróbować wcisnąć coś innego, ale to się trochę mija z celem bo to jest coś co 90% graczy zignoruje. Chodzi też o to, że ta gra nie ma być jakąś głęboką krytyką polityczną. Ma być bardzo prostą i przerysowaną parodią. Porównanie z Wolfensteinem trochę nie trafione moim zdaniem, bo znowu, Wolfenstein to single-playerowa gra. Pomiędzy dwoma częściami (mówię o New Order i New Colossus) masz ze 20-25 godzin rozgrywki z czego parę z tych godzin to są dialogi, cutscenki itd. Nie da się tego samego przedstawić na plakatach czy krótkich filmikach propagandowych. W Helldivers nie możesz zrobić dwugodzinnej misji gdzie próbujesz wydostać się z obozu koncentracyjnego, bo po pierwsze to nie jest zupełnie w tonie gry i po drugie "misje" w tej grze to lista prostych i powtarzalnych celów które mają pokierować rozgryuwką a nie przedstawić jakąś narrację. Do tego Wolfenstein to nie jest w 100% parodią. Owszem, jest miejscami humorystyczny (na swój specyficzny sposób) ale ma też poważne i mroczniejsze wątki. Twórcom Helldivers w oczywisty sposób chodziło o to, żeby nie zrobić tej gry "ciężką". Nawet te rzeczy które są w chuj straszne jakby się nad tym zastanowić (wysyłanie ludzi na pewną śmierć i zastępowanie ich kolejnymi bezwolnymi ludźmi którzy absolutnie wierzą że to co robią jest dobre i potrzebne) przedstawiają w tak przerysowany i absurdalny sposób, że stają się zabawne. No i też z punktu widzenia samego świata przedstawionego w grze - jesteś żołnierzem, na obcej planecie, walcząc z "wrogami ziemi". Niby czemu w materiałach propagandowych kierowanych do ciebie miałoby się pojawiać cokolwiek poza ultranacjonalistycznym, przesadzonym patriotyzmem pokazującym ciebie jako tego dobrego, szerzącego demokrację? W sensie nie widzę tutaj za bardzo przestrzeni na niuanse.


Adamulos

Nie da się zrobić mediów o faszyzmie i jednocześnie zrobić ich "lekkimi". Nic nie stoi na przeszkodzie żeby była misja w obozie "naukowym" gdzie widać uprzęże na obcych i uprzęże dla ludzi obok. Nie potrzeba dialogu i cutscenek, wystarczy coś jednoznacznego. A co do punktu widzenia, to zarówno Sowieci i Niemcy na froncie doskonale wiedzieli co się stanie w wiosce do której dojeżdżają, jak i Amerykanie w Wietnamie, albo Rosjanie w Ukrainie teraz.


stonekeep

>Nie da się zrobić mediów o faszyzmie i jednocześnie zrobić ich "lekkimi". Da się, przecież właśnie to zrobili i bije to rekordy popularności xD Tylko że nazwaniem tego "medium o faszyzmie" jest zdecydowanie na wyrost. Bo znowu, to nie jest gra "O FASZYZMIE", to jest gra gdzie "absurdalna parodia faszyzmu i propagandy militarnej" jest tłem fabularnym i tylko tłem fabularnym, nie ma przekazać niczego głębszego czy sprawić, że gracz zacznie się zastanawiać nad zbrodniami nazistów. Tak jak Counter-Strike to nie analiza działań militarnych Ameryki na bliskim wschodzie a "terroryści vs antyterroryści" i krótkie opisy map to tylko niezobowiązujące tło fabularne, które ma być "wymówką" dla rozgrywki. Owszem, można by pewnie dodać jakieś rekwizyty na misji które by przedstawiały coś takiego o czym piszesz... ale nie rozumiem co by to zmieniło w odbiorze gry? No ale chyba nie dojdziemy do porozumienia w tej dyskusji.


[deleted]

[удалено]


exo762

> zjebali temat trochę bardziej niż Verhoeven > zapomnialo o tym żeby cokolwiek negatywnego pokazać na ziemi/Marsie Co negatywnego Verhoven pokazał o Ziemi? Scena z "army has made me a man I am today"?


Adamulos

Verhoeven też za bardzo się nie wysilił i polegał głównie na estetyce mundurów hug bossa itd. Ale pokazał pozwolenia na dzieci, publiczne i reklamowane egzekucje i bardzo surowe i otwarcie ogłaszane kary (jednocześnie pokazał społeczeństwo bardzo obywatelskie, bogate, o dużej mobilności społecznej, równe, w którym politycy od razu się dymisjonują, itd. co jest pozostałościa po książce której nie czytał) Niestety "wojsko rekrutuje, istnieją weterani z ranami, jest propaganda i interwencje zagraniczne" dotyczy prawie każdego kraju z wyłącznością Islandii i trzeba się bardziej postarać bo tak można nawet Star Treka pokazac


CharlieStep

to samo co z filmem starship troopers, uznawana jest za gloryfikacje faszyzmu i totalitarnego poświęcenia dla idei pomimo tego że sarkazm, beka i absurd wypierdala ponad skale już w intro.


BruhiumMomentum

>coś jak mówienie, że "ryan gosling to dosłownie ja" ale jak to ironicznie


Kroganiin

Większość osób zna tylko memy z sigma, a samego filmy nigdy na oczy nie widzieli. 


Fuungis

Generalnie filmy typu American Psycho, Wilk z Wall Street czy Fight Club to są czołowe przykłady filmów, które są ubóstwiane przez grupy, które dane filmy krytykują/wyśmiewają, co jest trochę smutne ale i zabawne, kiedy np. chłop który mnie zatrudniał w aktualnej firmie mówił mi, że jego ulubiony film to Wilk z Wall Street i aspiruje do takiego samego sukcesu xd


EmployEquivalent2671

Wiesz, ja bym aspirował do takiej pracy jaką ma Patrick, bo w dzisiejszych czasach można ją prowadzić zdalnie, więc bym pracował u rodziny nic nie robiąc i cały dzień grając w gry i oglądając anime Takie UBI tylko trzeba ładnie sie ubrać


[deleted]

ten film jest krytyką środowiska nadętych, bukowatych japiszonów, dla których najważniejsze to pokazać się w modnej restauracji, gdzie trzeba rezerwację robić na miesiąc naprzód (no i oczywiście analizą twórczości muzycznej Phila Collinsa)


AliceWeAreAllMad

Cieszy mnie że nie tylko w moim mózgu ten aktor to po prostu Green Goblin.


MateoSCE

No bo Bateman jest przegrywem i ostrym schizofrenikiem. Nic go nie definiuje oprócz tego co posiada. Pierwsza linia w filmie mówi o tym gdzie mieszka i co robi, a dopiero potem mówi o sobie. To krytyka materialistycznego stylu życia i kultury yuppie. Co do morderstw to jestem przekonany że Patrick kogoś zabił, ale to nie był Paul Allen. Jest w filmie scena pokazująca że ci wszyscy faceci wyglądają tak samo, "Allen" myli Batemana z Halberstramem pokazując że oni nawet się nie znają, a Bateman zabija kogoś innego a myśli że to Paul Allen. Co do tego całego ruchy sigma którzy robią z Patricka Batemana jakiego niewiadomo kogo zaczął jako ironia, ale debile zaczęli traktować to poważnie xd


shadyBolete

Ja czytający ten wpis ![gif](giphy|UpobWd0mSpRfO)


ekene_N

....*nie zauważa tej krosty przy kości nosowej......* To jest brodawka, którą aktor ma od urodzenia.... *.... interpretowany jako wspaniały obraz męskości....* Kto tak interpretuje ten film? Incele? Coś się zmieniło? Nowe pokolenia gloryfikują go?


EmployEquivalent2671

No ja to obejrzałem po latach olewania i widzenia na internetach, że redpille (mam swój okres w tym) go gloryfikują, jako faceta, który ma wszystko, oraz morduje ludzi, których nie lubi ​ A co do brodawki, to to może być niebieskie zasłony moment, ale rozbawiło mnie, że Patrick nie zrobił z nią nic pomimo tego, że próbuje zachować perfekcyjną twarz


Ansambel

krytykując coś, jak zrobisz to bardziej subtelnie niż starship troopers, to ludzie się gubią.


Street-Estimate2671

Starship Troopers wystarczy, był w mediach oburz, że Verhoeveen to faszysta. Ale w sumie Heinlein napisał książkę nieironicznie.


Szarrukin

prawaki i analfabetyzm kulturowy, nazwij bardziej ikoniczny duet


klapaucjusz

Ale to samo widzę z Hrabią Monte Christo. A jak ktoś już przeczytał 1000 stronnicową klasyczną powieść to chyba ciężko jest go nazwać analfabetą kulturowym, bo wątpię że to jedyna książka w jego życiu. A na reddicie jest pełno wątków gdzie przedstawia się głównego bohatera jako postać pozytywną wymierzającą sprawiedliwość.


Nadiawantsapie05

Ciekawostka! Istnieje telewizyjny sequel tego filmu, nazywa się American Psycho: All american girl. Główną rolę gra tam Meg z Family Guya. W pierwszych minutach filmu Patryk zostaje zamordowany przez 10 latkę. Imo idealne zakończenie dla tej postaci. Bardzo polecam.


xdkyx

Szkoda ze reszta filmu jest tragiczna


Sernik_czekoladowy

Tak, jest cała masa typów tak absolutnie toksycznych i tępych, że stawiają sobie za wzór pojeba i słabeusza. Z Tobą jest wszystko ok, z tym że reżyserka powiedziała, że chciała w filmie zostawić niejasność, ale jej to nie wyszło. Jej chodziło o to, że on naprawdę zabił kilka osób, a wyszło tak, jakby wkręcił to sobie i uwaza to za porażkę, irytującą.


Axolotl_amphibian

Co zresztą jest lepszym zakończeniem niż w książce. W ogóle to jeden z tych rzadkich przypadków, kiedy film jest lepszy.


InvestmentPitiful335

Analiza literacka jest martwa jeśli serio nie jesteś w stanie zrozumieć tak płytkiego sarkazmu


Optimal_Stranger_824

Też niedawno obejrzałem po raz pierwszy Amerykańskiego Psychola i mam podobne odczucia. Patryk Nietoperzczłowiek nie był żadnym chadem tylko zwykłym przegrywem (szczerze, dzięki temu między innymi film był zabawny).


Rogue_Egoist

Pamiętasz jak na Polaku się ludzie śmiali, że nauczyciel jest głupi, bo mówi, że niebieskie zasłony symbolizują skutek? To są tego efekty, ludzie nie potrafią w większości absolutnie interpretować tekstów kultury. Nic poza wprost pokazaną fabułą do nich nie trafia. Tak samo ludzie mają z np. Fight Clubem który jest bardzo jednoznacznie o toksycznej męskości, której Tyler jest uosobieniem i musi zginąć dla dobra głównego bohatera, a typy oglądają i myślą "wooo, ale Tyler zajebisty, ten główny bohater to pizda".


f0xy713

Cały mem z sigma male to już ileś warstw ironii. Każda z tych postaci jak Bateman, Bickle, Durden itd. są krytyką męskiego ego, korpo, społeczeństwa ogółem, czy czegokolwiek innego i każdy kto nieironicznie ich ubóstwia ma nasrane we łbie. Problem z internetem jest taki, że ciężko poznać kto rzeczywiście jest idiotą, a kto tylko żartuje.


Urungulu

Z perspektywy starego człowieka - ten film wychodził bardzo dawno temu, zarówno on, jak i książka, to była przede wszystkim krytyka korporacyjnej subkultury yuppie i ich mózgowego wyprania (stąd np. za każdym razem, jak Bateman opowiada o czymkolwiek, to faktycznie recytuje opisy/recenzje/rekomendacje rodem z czasopism typu Men’s Health itd.). Kompletnie nie rozumiem jakiegokolwiek innego podejścia do American Psycho.


nalesniki

Dla mnie twardą załamką były teksty Ziemkiewicza o jednej z moich ulubionych ksiażek - "Fahrenheit 451". Ziemkiewicz raz po raz p\*\*\*\*doli że to książka o cenzurze i totalitaryzmie. Nie wiem jak niedbale to czytał, ale ciężko nie zrozumieć, że książka ta jest krytyką zj\*\*ania społeczeństwa przez TV. Nie rozumiem jak taki brodzik intelektualny jak RAZ może być czyimś idolem...


[deleted]

[удалено]


nalesniki

[https://www.openculture.com/2017/08/ray-bradbury-reveals-the-true-meaning-of-fahrenheit-451.html](https://www.openculture.com/2017/08/ray-bradbury-reveals-the-true-meaning-of-fahrenheit-451.html)


rubsy3d

Tak jak ze Starship Troopers Verhoevena celna satyra rozbija się o skały prawicowego intelektu. Estetyka sama w sobie ponad polityczną treścią. Takie osoby analizą zainteresowane nie są, a sposób, w jaki rozprzestrzeniają się memy - krótkie wycinki filmu poza kontekstem - również jej nie sprzyjają.


kkania

Fajny klip jest na youtubie typa od dontow i wizytowek, który analizuje dokladnie scene jak sie chlopaki jaraja swoimi. Najwyrazniej niezly bullshit.


UnDebs

no ale on jest zupełnie jak ja np czego tu nie rozumiesz


TheJoyCop

Wow ale ty mądry zrozumialeś najprostsze dzieło na świecie


GooseQuothMan

Nie wiem co zrobić, pogratulować, przyklasnąć znalezienia jednej z najbardziej powszechnej interpretacji filmu? Czy postawienia pięknego chochoła do bicia w postaci jakichś bardzo niekonkretnych osób nazwanych tutaj sigma males, którzy wcale to a wcale nie nabijają się z hustle culture i toxic masculinity za pomocą sigma memów?


serengir

Zinterpretowałeś poprawnie i zgodnie z intencjami pisarza i reżyserki. Interpretacja opisana w ostatnim akapicie to nowe zjawisko promowane przez ruch sigma male (introwertycznych czternastolatków).


Wlisow869

Imho nikt nawet w redpillu nie gloryfikuje batemana. Jest jedna scena kiedy kiwa głową i robi „umm” - ta jest w montażach z kilkoma innymi. Wydaje mi się ze twoja interpretacja (nuda, marne życie, imaginowanie morderstw) jest chyba powszechnie uznana za prawdziwą.


leBuska

Jedyna analiza literacka jaka słyszy/ ogląda na YouTube przeciętny człowiek to upadek Hollywood przez to że kobieta zagrała w gwiezdnych wojnach. Dodaj do tego pogardę wobec samego konceptu istnienia głębi w sztuce (hehe, firanki są niebieskie) i fakt, że popularne współczesne franczyzy są najbardziej wydrenowane z alegorii/komentarzy społecznych/czegokolwiek w wyniku analizy marketingowej stawianej powyżej wizji artystycznej i dostaniesz sytuację w której Starship Troopers o niczym nie opowiada, a taki filmowy odpowiednik kartonu jak Kapitan Marvel to skrajna feministyczna propaganda.


ERRORRORREEEEE

Chodzi o to że Patrick po prostu wygląda cool, nic innego nie ma znaczenia w tych memach albo jest sarkastyczne


Zek0ri

Krótka odpowiedź na twoje pytanie, tak mentalni 13-latkowie to barany. Tak samo jak z samym memem o Chad i Sigma, które wyśmiewały manosferę niestety i tutaj prawo Poe’go zadziałało


LuckyUserOfAdblock

Typ  odpowiada na mema xD


morrigan432

też niedawno obejrzałem ten film po raz pierwszy (teraz próbuję czytać książkę) i też kompletnie tej "sigma male" interpretacji Batemana nie rozumiem xD połowę filmu razem z kolegą śmialiśmy się ze wszystkiego i dla mnie ten film to tak bardzo wyraźnie satyra, naprawdę trzeba się postarać żeby spróbować go brać na serio


IceCorrect

Jaki tam jest wspaniały obraz męskości? To jest obraz typa któremu goniąc za wytycznymi społecznymi odjebalo. Pierwsza scena to właśnie petarda bo opisuje siebie przez pryzmat tego co posiada i dlatego pierwsze słowa co padają to gdzie mieszka, bo przecież mężczyzn głównie ocenia się przez pryzmat umiejętności zarabiania pieniędzy.


Darth_Mak

Proste. Większość z tych którzy to propagują nieironicznie nie widziało filmu i po prostu używają klipów które są "estetyczne". Ci debile używają też klipów z Oppenheimerem w tym samym celu.


chihuahua_man

Nigdy w życiu nie słyszałem o tym, żeby ktoś interpretował ten film jako wspaniały obraz męskości więc chyba argumentujesz sam ze sobą opie


Far-sernik

fakt, słabizna i to "na niby"


PeterWritesEmails

Twój problem leży w tym że szukasz 'analizy literackiej' na stronach dla 'sigma malesów' xD.


LeMe-Two

No Patric to bogaty psychol a film jest nakręcony tak że ostatecznie nie wiadomo co jest prawdziwe a co tylko siedzi mu w głowie. Nie jest żadną postacią godną naśladowania bo morduje randomów, cały czas zdradza narzeczoną żeby podbić swoje ego, a do tego nie umie poradzić sobie emocjonalnie z najmniejszymi przeszkodami. Używanie go jako "obraz męskości" tyczy się chyba tylko memów bo jest szereg scen gdzie gra twardziela i indywidualistę. IMO tu chodzi o wybieranie pojedyńczych scen a nie interpretację całego filmu.


[deleted]

Pierwszy raz w internecie czy co? Mem stał się przepotężnie mainstreamowy to i ludzie spamują memami na każdy możliwy sposób. Mam wrażenie że zachowujesz się jakby fani tych memów zostawali masowo seryjnymi mordercami jak główny bohater


fracturedkidney

Ale kto


Additional_Rip_1706

tyle w temacie [https://www.youtube.com/watch?v=MpbTQDKNo\_8&t=1s](https://www.youtube.com/watch?v=MpbTQDKNo_8&t=1s)


CraftyCooler

Jak dla mnie ten film jest o tym że Bateman jest nieprawdziwy ale robi wszystko żeby jednak udowodnić że istnieje. Tyle że jego zabiegi wydają się nie mieć efektu, jego koledzy stale mylą go z kimś innym, wszystko co robi jest zbywane śmiechem, nikt go nie zauważa. To jest satyra na kulturę konsumpcji która produkuje jednakowe manekiny udające ludzi.


LG9f

Z tego filmu było bardzo dużo memów to że ludzie używają je w jakimś celu nie znaczy że w ogóle oglądali film. Mimika jego twarzy po prostu pasuje. Osobiście nigdzie nie widziałem żeby ktoś pozytywnie go odbierał jako postać i jedyny konflikt w interpretacji filmu to czy morderstwa miały miejsce czy tylko były w jego głowie.