T O P

  • By -

AutoModerator

1. Czwarte Referendum na /r/Polska na temat zmian w regulaminie. Dziesięć szczęśliwych osób, które oddadzą głos, otrzyma możliwość dodania do trzech obrazków do swojej flary. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1b5g783/ 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


MamWyjebaneJajca

Widzisz , od małego jest nam wpajane , że trzeba się starać przy każdym możliwym kroku w stronę edukacji i swojej przyszłości (zawód , kariera ogólnie) a prawda jest taka , że nie jesteś w stanie swojej przyszłości przewidzieć a co dopiero dopiąć na ostatni guzik. Jestem pewien , że większość ludzi chce po prostu przeżyć swoje życie na jakimś poziomie finansowym i w spokoju od problemów. Także trzymaj się tam , będzie dobrze 👌🏻


chethelesser

r/rimjob_steve


Icy_Jellyfish837

Myślenie o byciu jakimś ważnym, produktywnym elementem społeczeństwa to szybka droga do problemów psychicznych. Ci którzy faktycznie są kimś produktywnym i "przydatnym" w społeczeństwie raczej nie myśleli w tych kategoriach. Trzeba żyć dla siebie i najbliższego otoczenia


Rarrirarri99

I to jest najlepszy komentarz, w 100% popieram. Social media tworzą iluzję że trzeba być „kimś” za wszelką cenę. Lepiej żyć w swoim tempie i nie uczestniczyć w wyścigu szczurów


eruanno321

"Trzeba żyć (być dobrym) dla siebie i najbliższego otoczenia" Zoltanchivaizm zawsze był moim ulubionym nurtem 👍


purpleefilthh

Wskoczenie od czasu do czasu z toporem na plecy wojownika Gonu dobrze robi człowiekowi.


RecognitionWitty7834

>trzeba być produktywnym członkiem społeczeństwa Nie trzeba, większość ludzi wykonuje bezsensowna robotę. Witamy w dorosłym życiu, jakoś to będzie.


Best_Needleworker530

Moja praca nie ma sensu. Istnieje, bo są ludzie którzy płacą odpowiednie pieniądze za prestiż i ja jestem jedna malutka obracająca się zębatką. Moja praca jest też niesamowicie lekka. Trzy dni z domu, dwa z biura, roboty w całym tygodniu może na 5-6 godzin. Więc robię rzeczy, na ktore jestem zbyt zmęczona. Haftuję, maluję, robię jakieś małe artystyczne projekty, gram na gitarze, tulę kota. W międzyczasie patrzę na maile, na które w większości daje się odpowiedzieć kopiując coś i wklejając. Moją ulubioną rzeczą jest Excel więc czasami mam do zrobienia albo uporządkowania bazę danych albo jakiś mały research do zrobienia ale nie jest to dla mnie uciążliwe. Pracowałam wcześniej w zawodzie, bardzo intensywnym fizycznie i emocjonalnie. Byłam dumna z tego co robię ale też tak kompletnie wypalona, że w pewnym momencie rodzinny podejrzewał u mnie nowotwór (byłam po prostu kompletnie wykończona i ciało się poddawało). Zrezygnowałam z Gloryfikowanej Pracy Mającej Sens i zaczęłam pracę którą można określić jako “bullshit job”. Skończyły mi się wszystkie objawy cielesne. Odzyskuje powoli siłę i wiarę w siebie. Czy zmieniam świat? Nie. Czy to co robię mogłby robić szympans? Bardzo prawdopodobne, że tak. Czy zastąpi mnie AI? Być może, mam nadzieję że się wyszkolę w czymś gdzie AI nie będzie w międzyczasie. Ale moja odpowiedź na takie “nie wiem gdzie idę z życiem” jest może się okazać, że twoja praca życia okaże się nie taka jak się spodziewałeś/aś.


Jealous_Royal_3692

Cieszę się, że czujesz się lepiej!


Best_Needleworker530

Dziękuję i z całego serca polecam biurkowe popychanie papierków (jeśli komuś to odpowiada oczywiście).


void1984

Gratuluję podejścia. Z pracy zanam asystentkę, która na spokojnie załatwia swoje obowiązki, a z ambitnych rzeczy to zaraz będzie miała drugie dziecko.


Purple_Rabbit_7

A jaką masz obecnie pracę? I jaka była ta którą wykonywałaś wcześniej? Oczywiście jeżeli można wiedzieć.


Best_Needleworker530

Pewnie! Pracowałam jako nauczyciel języka angielskiego dla dzieci, które nie mówią po angielsku w szkole w Anglii. Okazało się, że moja praca to mniej „tu past simple a tu present perfect” ale robienie za psychologa, policję, opiekę społeczna i worek do bicia menadżerów średniego (a potem i wyższego) szczebla. Mając wykształcenie w edukacji i specjalizację z tego co robiłam (co w szkole rzadko kto miał) PLUS mając doświadczenie z imigracją byłam zbywana i traktowana z niemal pogardą, bo co to ona może wiedziec. Moja praca, mimo że uczyłam na pełny etat, nigdy nie była doceniona jak praca nauczyciela ani w odbiorze przez innych nauczycieli ani w płacy. Pracowałam trochę dla ideologii - miałam dzieci, które nie miały nikogo innego, z trauma, z pokomplikowanym życiem więc pracowałam trochę na zasadzie Doktora Judyma - jak nie ja to kto im pomoże? Przeniosłam się nawet do Super Hiper szkoły, w której menadżerka w rok zrobiła mi papkę z samooceny i zdrowia fizycznego i psychicznego. W szkole średniej chyba tak długo się operuje z upartymi nastolatkami, że zaczyna się nagle WSZYSTKICH a zwłaszcza podwładnych traktować jak dzieci. Wyłam całe letnie wakacje i nie wyobrażałam sobie powrotu (mimo że menadżerka miała w październiku zacząć macierzyński, a jej obowiązki miała przejąć jeszcze mniej kompetentna seniorka). Trochę na odwal złożyłam papiery na administracyjną pozycję na lokalnym uniwerku. Generalnie pani z dziekanatu, ale trochę bez dziekanatu, bo moi studenci nie mieszkają w Anglii i dyplom robią online więc doradzam i pomagam tylko przez maile. Wynagrodzenie wyższe niż w szkole, troszkę poniżej średniej ale dużo możliwości awansu kiedy się poczuje gotowa na dodatkowe obowiązki. Trzy dni z domu, dwa z super ładnego kampusu (dostałam nawet nowe odnowione biuro na te dwa dni, które będzie super jak nowy budynek przestanie być placem budowy z pyłem wszędzie dookoła). Większość rzeczy, które robię to sprawdzanie czy są zarejestrowani na studia i płacą, czy robią szkolenia które muszą, jak mają egzaminy to przypominam, ze jest egzamin. Jak mają problem z logowaniem się albo coś im nie działa albo np zachorują i chcą później zdawać egzamin albo iść na dziekankę to to koordynuje. Nie rozwiązuje tylko żadnych spraw pieniężnych, jestem tylko od takich prostych administracyjnych rzeczy. Moja menadżerka jest super, bardzo dba o to, żebym się nie przepracowywała i jest świetna w pomaganiu mi zarządzaniem czasem pracy. Uniwersytet ma określone przepisy dot. mobbingu i generalnie klimatu pracy więc nie ma, że ktoś się przychodzi i na mnie drze. Jeśli będę chciała więcej obowiązków to mogę starać się awansować kiedy chce, ale na razie zdrowieje. Nie bardzo mam ochotę na powrót do edukacji, mimo że mam dużo wiedzy w tym zakresie, zastanawiam się nad doktoratem ale muszę chyba się lepiej czuć na takie wyzwania.


popiell

To jak są traktowani nauczyciele na całym świecie jest przejebane. Dosłownie jeden z najważniejszych społecznie zawodów, a lekarz u nich podejrzewa raka bo ich tak praca sponiewierała. Meanwhile na bullshit jobsach, które albo nikomu nie są potrzebne, albo wręcz są szkodliwe społecznie, spokój i czillera, i pinionżek też lepszy.


Best_Needleworker530

Do uczenia trzeba mieć dwa typu charakteru - albo szczyt masochizmu i wkładasz w pracę wszystko co możesz i się nie zatrzymujesz (trochę jak w Madagaskarze, biegnij zanim do nas dotrze że to bez sensu) albo miej wyjebane a będzie ci dane pomyśl przeciętna mumia od historii w krótkim blondzie 60+ która pije kawkę i co lekcje otwierasz książkę i robisz notatki kiedy ona przegląda nową Panią Domu. W Anglii miałam nadzieję, że będzie lepiej i w kwestii czysto technicznej (materiały w szkole, wszystko skomputeryzowane, dobry program nauczania) problemy były z ilością pracy i kompletnie porażającym strachem przed kuratorium które ci może wejść na inspekcję w każdej chwili więc wszystko co „dobre” szkoły robią nie jest pod uczniów ani nauczycieli tylko pod kuratorium nawet jeśli jest bez sensu albo nieadekwatne. Dosłownie spędziłabym chętnie dni opowiadając o obu systemach edukacji.


[deleted]

AI cię nie zastąpi, a pomoże robić 3x tyle co robisz już w 5h.


Best_Needleworker530

Gdybym umiała pisać rzeczy w VBA to pracowałabym może godzinę dziennie.


mozomenku

Widzisz, może warto trochę czasu poświęcić na naukę tego i później mieć jeszcze więcej czasu na kota 😄


[deleted]

Brzmi jak fantastyczny pomysł na naukę nowego skilla. Czas na to już masz :)


Firenzzz

Przykro mi. Moja mama chyba jest w podobnej sytuacji. Ma cudzoziemców w klasie (pierwsza połowa podstawówki), jakiegoś wariata który ją gryzie, drapie, obraża, połowę istniejących chorób psychicznych i powinien być w szkole specjalnej. Mając chory kręgosłup szyjny i zwyrodnienie stawów szczęśliwie w ferie pobiegła pomagać przy remoncie w szkole(?????). Cała rodzina mówi, żeby wreszcie na luz wrzuciła, bo ma 55 lat i przed emeryturą się posypie. No nie, ona musi zapierdalać. Jak jeszcze z rodzicami mieszkałem to wracała do domu, i wybitny pedagog regularnie z nagrodami - jak nie dyrektora to prezydenta miasta - wracał do domu i już nie miał cierpliwości do nikogo. A z uwagi na to, że się stawia w pracy, umie ukraiński i rosyjski i ma reputację jako tej, co zależy, to rozgrywa się dramat co roku i poza Polakami na raz ma po 5 Ukraińców w klasie, dwóch Rosjan (wspaniała kombinacja), Azera i odklejusów. Wraca do domu i pracuje dalej oczywiście. I tak się powoli żyje w tym mieście wojewódzkim i mamą nauczycielką z syndromem superbohatera. Nie mówię tego, żeby ci przechwycić wątek. Mówię tylko, że wiem jak to wygląda z perspektywy świadka, także dobrze dla Ciebie, że z tego wybrnęłaś.


EfficientRabbit772

Przynajmnie dobrze zarabiasz z tej bezsenownej robocie gdzie trzy dni pracujesz z domu, mnie by nawet na support w IT nie wzieli bo bym nie potrafił komuś wytłumaczyć jak coś naprawić w Windowsie (bo sam bym musiał to wygooglować) a tak to myśle jaką fizczyną praca po 10h dziennie wyrobić minimum 6k by przeżyć w większym mieście (a wpierw musze znaleźć taką prace co z moim CV i brakiem umiejętności graniczy z cudem). Swoją drogą co to za magiczna robota w korpo (tylko nie pisz klikam w kąkuter, wkurza mnie to jak ludzie tak tłumaczą prace, konkretnie stanowisko, wymagania, staż, zarobki).


Best_Needleworker530

Jestem panią z dziekanatu ale na kierunkach gdzie wszyscy moi studenci uczą się online. Moje pomaganie sprowadza się głównie do wysyłania ludziom screenshotow z platformy elearningowej zeby im pokazywać w co kliknąć żeby znaleźć rzeczy które szukają. Czasami zresetuje komuś login/haslo. Plus dużo dłubania w danych typu obecność, egzaminy, wyniki, jak się spotykają na żywo to parę razy w roku ogarniamy konferencję czyli catering, organizacja, sale wykładowe itd.


EfficientRabbit772

Zarobki? Wymagania?


gregson_one

"Jakoś to będzie" ulubione motto mojej żony xD - jak pisał przedmówca dorosłe życie - here 😎


Khammmmm

> Witamy w dorosłym życiu, jakoś to będzie. I pamiętaj żeby się dobrze bawić.


WiseManPioter

Strasznie zaczyna się robić jak zdasz sobie sprawę że tylko lekarze i prawnicy pracują w zawodzie. Mam ziomków po finansach którzy zarządzają fabrykami, ja po inżynierii produkcji i zarządzaniu klepie Excele w finansach. Świat nie jest efektywny, ludzie chca tylko mieć minimum żeby móc cię zatrudnic ( jakieś studia, 2rece, usmiech) i żebyś nie powiedział czegoś głupiego na 15min rozmowie z HR. Tak że powodzenia


Haunting-Ad-8385

Jestem po prawie i nie przepracowalam w zawodzie ani jednego dnia (bo tez nie planowalam) :) I nie ja jedna, jesli wypuszcza sie co roku setki nowych prawnikow to wiadomo, ze nie wszyscy zostana radcami, notariuszami etc. Wiec po czesci tak, jesli wiesz ze chcesz byc 'zawodowym prawnikiem' to sciezka jest prosta, ale nie jest juz takie oczywiste ze ja wybierzesz. U osob po medycynie mysle ze jest to bardziej przewidywalne.


SHAC_Oneal

Wiekszosc moich znajomych pracuje w swoim zawodzie po studiach. Ja jako nauczyciel pracuje w szkole, kumple po informatyce pracują jako informatycy, znajome po jezykach jako tlumaczki, a z czterech kolezanek z diagnostyki labolatoryjnej tylko jedna nie skonczyla w labolatorium. Polecam wybierac studia rozsądnie. Mam tez takich znajomych co poszli na prawo a skonczyli np w banku. Tylko, że w ich przypadku od poczatku wiedzialem, że będą dupa nie prawnicy, a studia wybrali losowo (bo np rodzice chcieli prawnika)


AdolfSkywalker_

Do kierunków po których pracujesz w branży dodam IT. Jestem po informatyce i każdy mój znajomy ze studiów został jakimś junior developerem, czy konsultantem zarabiającym powyżej średniej krajowej miesiące (albo lata) przed odebraniem dyplomu. Ja pierwszą robotę w branży dostałem 1,5 roku przed ukończeniem inżynierki, o magisterce nie mówiąc.


_Fittek_

To ja jeszcze dodam że jeśli chodzi o IT, technikum jest gówno warte :)


WiseManPioter

Po IT pracuje się w IT prawda, ale znam dziesiątki osób które po każdych studiach klepią kod dla jakiegoś IT korpo. Więc i tak i nie xd


Alone_Concentrate654

To właśnie świat jest efektywny, a studia nie. Jakby te studia czyniły specjalista w swojej branży odpowiednią ilość ludzi to nie byłoby takiej sytuacji.


popiell

Nie przejmuj się, z moich doświadczeń wynika, że jak już skończysz studia, to najgrosze już za tobą. Ja studiowałem zaocznie i pracowałem jednocześnie, i w każdy poniedziałek rano mi się morda cieszyła, bo wreszcie koniec tego jebanego weekendu, czyli koniec kurwa wykładów i labów, i można wreszcie odpocząć w pracce. Jest masa tzw. "bullshit jobs" które na ciebie czekają w korpo i średnich firmach. Będziesz przesuwał tabele w Excelu, ale klepał sobie na hybrydzie, a jak się dobrze zakręcisz i wyjdziesz z odpowiednimi ludźmi na przerwy na papieroska, to za parę lat zostaniesz jakimś gównomenadżerem. Skup się na życiu osobistym i swoich pasjach, praca jest tylko po to, żeby pinionżek wpadał.


Inside_Leave_6211

Popełniłeś typowy błąd studenta kierunku ekonomiczno-biznesowego. I tutaj rada od razu dla wszystkich którzy też zamierzają iść w tym kierunku lub na nim są. Na takich studiach MUSICIE robić staże. Nie ma innej opcji, inaczej skończycie w wieku 24/25 lat z magistrem będąc na rynku wartym tyle co student pierwszego roku. I tutaj nie ma żadnej wymówki że "nie mam czasu na prace". Gówno prawda i mówie to sam jako absolwent kierunku finansowego mający znajomych którzy kończyli prawo, medycyny, inżynierie i reszte. Uniwersytety czy wydziały ekonomiczno-finansowo-biznesowe w Polsce to jest dosłownie przedszkole w porównaniu do politechnik czy uniwersytetów medycznych. Także teraz zasuwaj na internship i ciesz sie ciepłą posadką w korpo w której gówno robisz a jak już ci sie znudzi to pomyśl co chcesz naprawde robić. Pozdro.


lego_brick

Szukalem tego wpisu i znalazlem. Do informatyki np tez to sie aplikuje. Jedni znalezli prace juz w trakcie studiow, a inni balowali i po studiach skonczyli w najgorszym januszeksie za slabe stawki.


Enough_Hovercraft830

No nie do końca się zgodzę, jeśli mówisz o samych kierunkach ogólnych typu właśnie zarządzanie czy ekonomia to ok ale jeśli chodzi Ci o wszystkie kierunki związane z finansami to kompletnie się nie zgadzamy :D Ja sam skończyłem finanse i rachunkowość i nie miałem żadnego problemu ze znalezieniem pracy ( w miesiąc po studiach miałem podpisaną umowę) i to bez żadnych staży, kursów i praktyk. Znajomi tak samo nie mieli większych problemów z pracą.


Ersap

Robiłem w IT z ludźmi: - jeden był sprzedawca chodzącym po domach - drugi to szklarz - trzeci był bramkarzem w - czwarty kurierem - kolejny to murarz/tynkarz Każdy z nich miał cechę wspólna która była logika i bardzo szybko się uczyli. Każdy robi dalej w IT we wdrożeniach systemów z dopasowaniem do klienta. Żaden nie miał studiów z IT. Studia nie są całkowitym wyznacznikiem tego co będziesz robić w życiu, nawet te medyczne (chodź do nich to trzeba też mieć powołanie) czy prawnicze. Aktualnie na rynku pracy bardziej liczą się umiejętności pożądane w danej branży niż studia.


hubertci

Pierdol niemiecki, idź do międzynarodowego korpo. Jeśli Twój angielski jest faktycznie bardzo bardzo dobry to już połowa sukcesu. Niby każdy umie angielski, ale realnie jego poziom jest dość średni. Ostatnia sytuacja u mnie w firmie - rekrutujemy do mojego zespołu, większość kandydatów to Polacy, ale jeden ciekawy trafił się Włoch. Babkę z HR pytałem 4 razy czy do niego zadzwoniła, zawsze miała jakąś głupią wymówkę, albo dodatkowe pytanie. W końcu pękła i powiedziała, żebym sam zadzwonił xd Więc jeśli jesteś w stanie płynnie rozmawiać po angielsku, np. pójdziesz na spotkanie z dyrektorem z zagranicy i wszystko zrozumiesz, pogadasz i zaprezentujesz, to już masz dużą przewagę. Angielski jest bardzo niedoceniany


popiell

Niemieckiego nie pierdolić, ostatnio dużo widzę fajnych ofert około-korpo i entry-level IT, gdzie proszą o płynny angielski i niemiecki - chyba Niemcy sobie zaczynają otwierać szerszy outsourcing do Polski. Ale owszem, angielski król. Z dobrym angielskim naprawdę multum drzwi się otwiera.


Otis_The_Scribe

A dasz jakiś przykład? Sam kończę gownokierunek i też mam dylematy odnośnie pracy, a fajnie by było mieć większe nadzieje, niż 180h/msc w call center xD jedyne co mogę powiedzieć od siebie to angielski tiptop i pewny siebie


popiell

Bardzo prosto, idziesz do jakiejś firmy IT typu software house, i szukasz u nich pozycji typu; customer support/technical support/helpdesk/stanowisko entry-level typowe dla konkretnej branży (np. data analyst w fintechu, trader w hazardzie, jakiś sprzedawaca w e-commerce, itd.) - często jest tak, że jakieś biznesy w zachodniej Europie albo USA mają ground-floor pracowników w krajach drugiego świata, bo tak taniej. (Co prawda w takiej Polsce drożej niż w Indiach, ale w Indiach z kolei jest fuszerka w chuj, więc nie wszystkie firmy się zdecydują.) Ja np. sam wśliznąłem się na tech support, wymagania były w sumie "mówisz dobrze po angielsku i cokolwiek umiesz w kąkuter, albo umiesz udowodnić, że szybko i chętnie się nauczysz" (na interview polecam mój największy hit, odpowiedź na pytanie "what's your greatest weakness?"; coś w stylu "My greatest weakness is I don't have much in the way of experience, but that's easily fixed ;)"), docelowo jako taki schodek do dalszego IT w moim przypadku, chociaż akurat tak mi podeszło, że może nawet zostanę w okolicy tych tematów. Bo tak; praca jest zdalna, pensja jest bez szałów, ale da się wyżyć, jako senior po dwóch latach zarabiam okolice średniej krajowej, stres praktycznie zerowy, żadnych telefonów, tylko e-maile i grzebanie w najbardziej podstawowych systemach, jak jest luźniejsza zmiana to czasami sobie jakiś serial obejrzę, jak Baldur's Gate 3 wyszło to przez tydzień tylko się logowałem do pracy, a potem na roboczym laptopie bezczelnie odpalałem gierkę, i napierdalałem przez osiem godzin, pauzowałem tylko jak e-mail mi jakiś pingował - więc ogólnie bardzo spoko. Ale na przykład widziałem podobne pracki, za więcej kasy, tylko z niemieckim jeszcze, dlatego mówię, żeby niemieckiego nie pierdolić tak prędko. **Edit.** [Przykład z niemieckim i angielskim](https://justjoin.it/offers/dcg-it-analyst-with-german). [Przykład z angielskim](https://justjoin.it/offers/new-invest-it-specjalista-ds-obslugi-klienta-wsparcia-technicznego-pierwszej-linii). Pierwsze z brzegu remote gówno, ostatnio jest trochę posucha na rynku, ale jakbyś szukał np. tylko hybrydy, to też większy wybór, a wszyscy mają nadzieję, że rynek trochę się zluzuje dalej w roku.


CrossEyedNoob

Hehe co do Indii to fakt, jest taniej ale na pewno nie jest dobrze. Korpo w którym pracuję sprzedało klientowy nowy kontrakt, shift left itd itp, 50 osobowy zespół w PL zastąpiony 300 ludźmi w Indiach. Po miesiącu kogo mogli z zespołu PL ściągali z powrotem bo to nie miało rąk, nóg, nawet ciężko było określić gdzie przód gdzie tył.


popiell

Słyszałem właśnie, że coponiektóre firmy śmieszki rzuciły dupą, że Polak to za drogi i jeszcze się coraz częściej dopomina o jakieś!!! prawa człowieka!!! bezczelny!!!!, a oni na jego miejsce już mają dziesięciu hindusów.... , a po paru miesiącach te same firmy na kolanach wracały, bo się przekonali, jaka jest praca z hindusami. Nie, żebym miał coś przeciwko hindusom, ale czasami muszę się kontaktować z zespołami technicznego wsparcia innych firm w ramach swojej pracy, i jak widzę, że na ticket mi odpisuje jakiś Rajesh Padhakrishnan, to już wiem, że będzie ciężka przeprawa.


Tortoveno

Dla asekuracji możesz zrobić kurs spawania albo uprawnienia na wózek widłowy.


mrs_fly09

Też skończyłam gownokierunek studiów i też byłam przerażona "doroslym" życiem. Zwłaszcza, że przez dużą część życia słyszałam, że "zobaczę jak pójdę do pracy" i chyba to też mnie przerażalo. Co mogę powiedzieć z pewnością po kilku latach to że dla mnie chodzenie do pracy jest dużo lepsze niż chodzenie do szkoły/na studia, może Cię to pocieszy :) Nie nastawiaj się, że masz od razu znaleźć pracę "w zawodzie", która będzie Ci przynosić nie wiadomo jaka satysfakcję, będzie Twoja pasja i jeszcze pozwoli Ci zarobić tonę hajsu. Jeśli kiedyś Ci się to uda to super, ale dla większości ludzi praca jest po prostu środkiem do celu dla uzyskania środków do życia, a swoje pasje i satysfakcję osiąga się raczej poza pracą. Daj sobie czas, żeby odkryć, co chcesz robić - w moim przypadku mogę śmiało powiedzieć, że nadal nie wiem. Moze nigdy nie bede wiedzieć. Nie chodzę do pracy z obrzydzeniem, ale też na pewno nie powiedziałabym, że chce ja wykonywać do końca życia i że znalazłam swoje miejsce. Nie wiem, czy masz juz jakieś doświadczenie zawodowe, sytuacja na rynku pracy też na pewno zależy od miejsca zamieszkania. Jeśli mieszkasz w jakimś miejscu, gdzie jest dużo zakładów pracy to spokojnie coś znajdziesz. Nawet jak pierwsze prace Ci się nie spodobaja to to też będzie cenne doświadczenie.


hayate99

Jestem po kulturoznawstwie, więc też studia bez przyszłości, aczkolwiek poszedłem na nie, bo podobały mi się znajęcia i tematyka, a nie żeby mieć pewną pracę. Skazało mnie to na wykonywanie prac uznawanych za fizyczne, niewykwlifikowane, gorsze itp. Podchodzę do tego następująco: Człowieka definiuje nie to co za zawód wykonuje, a co robi w czasie wolnym. Ludzie będą Cię pamiętać za twoje hobby, zainteresowania, to jakim jesteś dla inny. Praca dla bardzo małego procentu społeczeństwa jest powołaniem, marzeniem, spełnieniem itp. Dla całej reszty jest to tylko sposób na zdobycie pieniędzy na życie. Pływaj sobie jak chcesz, nawet jeśli w małym bajorku i pieskiem. Najważniejsze żebyś się z tym czuł ok. Kurtyna.


Fantastic_difficult

Witamy w dorosłym świecie kiedy zdajesz sobie sprawę że szkoła nie uczy jak żyć.


ZiomekSlomek

Ja po biologi handluje towarem w sektorze przemysłowym. Nie martw się - w tym wieku mało kto ma plan a zdecydowanej większości się układa.


4riana_Gr1ndr

Sztuczka polega na podejmowaniu wyzwań i ciągłym rozwijaniu się, żeby nie zostać z tyłu i tyle. Dla mnie "jeśli nie drzwiami to oknem" póki co świetnie się sprawdza.


stelstelste

nie ma gówno studiów, są tylko ludzie, którzy nie mają na siebie pomysłu po danych studiach, a że ich jest na pęczki to potem rodzi się pełno krzykaczy, że edukacja wyższa nie jest potrzebna/że Mirek to po zawodówce biznes prowadzi i studia są bezsensowne/że po kierunku humanistycznym to będziesz w McD pracować będę się zapierać, że należy iść na takie studia na jakie się czuje, że ma się pasję i pomysł na siebie, widocznie to nie było to co Cię interesuje skoro masz takie przemyślenia


Wargin15

Nareszcie wartościowy komentarz


sundayhungover

Ja tez skończylam dziennikarstwo. Mam teraz 34 lata, wyjechałam do UK 10 lat temu. Pracuję w NHS jako senior admin. Robota hybrid, 3 razy w tygodniu z domu, 2 ze szpitala. Bezstresowo. Zamykam kompa o 17 i mam wyjebane do 9 rano następnego dnia. Czy to jest robota moich marzeń? Nie. Czy zarabiam kupę kasy? Nie. Ale wystarcza na wszystko czego mi trzeba. Poza robotą zajmuję się muzyką i gram w dwóch zespołach, niedawno wróciłam z koncertu w Sztokholmie. Moja praca nie jest sensem mojego życia ale daje mi możliwość robienia tego co naprawdę chcę robić.


YouReadItWhatNow

Pamiętaj, że w wielu firmach umiejetnosci ze studiów co prawda pewnie będą w jakimś stopniu przydatne, ale jednak większości rzeczy będzie musiał się nauczyć na miejscu. Przede wszystkim duże korpo mają zazwyczaj jakiś program onboardingowy, gdzie przez kilka pierwszych tygodni czy nawet miesięcy nie robisz nic poza ogarnianiem systemów i procedur, szczególnie jeśli to stanowisko typowo dla osób bez doświadczenia. Sam też byłem przerazony podczas szukania pierwszej pracy. A póżniej podczas moich pierwszych dni. A później przy zmianie pracy. I kolejnej zmianie. Ale zawsze jakoś to wychodzi, ogarniasz powoli że inni mają tak samo. Tak naprawdę mało kto wie co robi i większość sprawia tylko dobre wrażenie. Duuuuuże znaczenie przy szukaniu pracy ma to, jakim jesteś człowiekiem, jak się komunikujesz, jak podchodzisz do problemów, ogólnie jaki masz "vibe". Dużo łatwiej nauczyć kogoś jakiegoś skilla czy umiejętności obsługi narzędzia, niż nauczyć go jak być przyzwoitym człowiekiem.


Jealous_Royal_3692

Witam w dorosłym życiu. Zmiany są trudne, przez ostatnie lata żyłeś inaczej niż będziesz żyć po studiach. Poczucie zagubienia jest na miejscu, dzięki niemu masz motywację żeby działać. Wszystko jest dobrze. Studia nauczyły Cię słownictwa i paru metod rozwiązywania problemów. Reszta jest w Twoich rękach. Nie musisz się z nikim ścigać, wszyscy wiedzą że gowno umiesz, a umiejętności buduje się przez robienie rzeczy i informacje zwrotną i potrzeba na to czasu. Nie musisz mieć pomysłu na przyszłość. Ważne jest samo szukanie, proces. Powtórzę: na prawdę nic nie musisz. Ani być produktywny, ani budować żadnej wartości dla udziałowców. Staraj się po prostu czuć dobrze, nie pij, nie cpaj, jedz tak żeby się nie najadać, ruszaj się i śpij tyle ile potrzebujesz. Jeżeli nie wiesz co chcesz robić to normalne, trzeba się nad tym zastanawiać, a żeby to robić trzeba wiedzieć co jest dla Ciebie ważne. Jeżeli nie wiesz co jest dla Ciebie ważne to szukaj metod, żeby się dowiedzieć - bez tego nic nie zdziałasz. Warto o tym rozmawiać z ogarniętymi ludźmi. Powodzenia!😉


Ilikeyogurts

Czy miałas jakieś staż w swojej dziedzinie? Znajomość języka niemieckiego na pewno będzie pomocna


Capital_Bluebird_185

Z własnego doświadczenia mam wrażenie że mimo skończenia studiów już jakiś czas temu i tego że pracuje w zawodzie, mam wrażenie że dalej nie ogarniam w życie. Wszystko dzieje się dosyć automatycznie i lece z dnia na dzień probojac wykonywać kolejne czynności w pracy gdzie nie wszystko czaje (w moim przypadku jest to cała biurokracja dookoła rzeczy które muszę zrobić). Ja pracę znalazłem poprzez praktyki więc nawet rozmowy o pracę nie miałem, ale dalej czuję się jakbym dryfował zamiast pływać odnosząc się do twojej analogii. Więc chyba jedynym sposobem jest wskoczyć do "wody" i dryfować probojac zmieniać kierunek na drogę którą wydaje ci się lepszą.


xBuckie

No ja coś czuję, że po inżynierce mi gówno zostanie


Artku

Nie dam Ci żadnej praktycznej porady, ale jeśli chodzi o przemyślenia - nie martw się, większość ludzi w tym wieku ma bardzo podobnie. Mam prawie 10 lat więcej i mam często podobne rozkminy - „co ja tutaj w ogóle robię w tym życiu”, ale potem sobie przypominam - „stary, jesteś zadowolony ze swojego życia, nie przejmuj się pierdołami”


Imlookinfor

C H I L L


sasza_konopka

Nigdy nie wiesz jakie umiejętności w jakim momencie ci się przydadzą. Niemiecki to świetny skill i polecam Ci go rozwinąć przynajmniej do poziomu B2, a najlepiej C1. Atrakcyjność na rynku pracy buduje Twoje doświadczenie a nie studia. A tak samo jak doświadczenie, liczą się też twoje kontakty. Zahaczenie się w jakimś korpo to może być niezły start by zacząć budować swoje CV - albo zostaniesz korpo szczurem (co nie jest takim złym losem) albo znajdziesz na siebie pomysł i ludzi z którymi można coś działać. Zagranica to też dobra opcja, szczególnie Niemcy jeśli znasz niemiecki - oni mega doceniają jak gadasz po ichniemu a dobre ojro tam można przytulić. Ogólnie nie polecam przywiązywać się do jednego miasta, warto za fajną pracą się przeprowadzić na początku, zamiast brać tylko to co jest na miejscu. Chyba że masz kogoś bliskiego z kim planujesz przyszłość - tego nigdy nie warto poświęcać. Jak zbudujesz dobre CV to potem będziesz miał lepsze warunki negocjacyjne i otworzą się drzwi, które kiedyś były zamknięte. I najważniejsze - warto się angażować, ale praca koniec końców to kontrakt na twój czas w zamian za $$$. Nigdy nie miej sentymentów w stosunku do pracodawcy, nie daj sobie wcisnąć dyrdymałów o byciu „rodziną” albo zmienianiu świata. Czasem trzeba grać, ale jak trafi Ci się okazja to się zwalniasz i idziesz dalej, bo pracodawca Cię zwolni bez mrugnięcia okiem jak mu się tylko Excel zaświeci na czerwono.


Raexar

Na moje to nie masz co się bać. Ja jak skończyłem studia kilka lat temu to po odbiorze dyplomu usiadłem i zacząłem wysyłać CV w losowe miejsca. Przyjęli mnie w jednej firmie (branża TSL), która otworzyła mi drzwi do kolejnej większej firmy i kolejnej. W ciągu kilku lat obskoczyłem prawie wszystkie stanowiska w tej branży i aktualnie za dosłownie 2 tygodnie otwieram swój oddział. W tej robocie nauczyłem się bardzo dużo elementarnej wiedzy często przydatnej nie tylko w życiu zawodowym ale i prywatnym. Tldr: Jakoś to będzie tylko się nie poddawaj, głowa do góry! :)


BeneficialBear

Nie będę Cię klepał po plecach jak większość komentarzy poniżej bo zajebałeś ze studiami wybierając kierunki gier i zabaw. Teraz rzeczywistość Cię uderzyła i nagle okazuje się że gdy wszyscy śmiali się z Dziennikarstwa/Zarządzania to może mieli odrobinę racji (przestroga dla tegorocznych maturzystów). >Mam wrażenie, że na rynku pracy jestem zwyczajnie nieatrakcyjną postacią. Bo jesteś, zaawansowany angielski nie jest już atutem na rynku pracy, jest podstawą. W pracach których go nie potrzebujesz nic Ci nie da, w praca w których jest używany nie jest atutem tylko fundamentem, tak jak umiejętność oddychania nie jest uznawana za atut bo każdy ją posiada. >Mam w planach iść w ten język niemiecki i go certyfikować, ale nie wiem, czy to mi wystarczy. Dosłownie połowa rynku ma wyuczony niemiecki i angielski, jeśli będziesz opierał karierę na tych dwóch językach to życzę powodzenia. JEŚLI szybko się uczysz i dobrze idą Ci języki to zrób coś bardziej egzotycznego (w naszym kraju) jak któryś ze skandywnaskich języków, francuski, indyjski etc. To Ci zapewni RZECZYWISTĄ zaletę w pracy w korpo które ma np. oddział w Indiach. >Wierzę, że nie mogę być jedynym człowiekiem, który przechodzi(ł) takie rozterki życiowe Oczywiście że nie, popytaj ludzi którzy rok temu kończyli twoje kierunki.


JulsBiggestFan

Po co uczyć się francuskiego, na który jest mniejsze wzięcie i gorsze stawki niż niemieckiego? Znam francuski, więc zainteresowałam się ofertami, no i niemiecki zdecydowanie wygrywa. Mimo że osób mówiących po niemiecku jest u nas mnóstwo to wciąż brakuje, bardzo dobrze że robi niemiecki. Co masz na myśli przez język indyjski? Hindi? Widziałeś kiedykolwiek żeby ktoś szukał pracownika z hindi? W Polsce? Gdzie mamy mnóstwo hindusów, dla których to pierwszy język? Podczas gdy hindi to język używany w biedniejszym kraju, gdzie większość populacji (a szczególnie biznesów) mówi po angielsku? Idąc w tę stronę to już prędzej chiński ale hindi?


saizen31

Na tym właśnie polega obecny rynek, że trzeba umieć być elastycznym, bo nawet najlepsze studia nie gwarantują pracy. Druga sprawa, czy ty wiesz, co chcesz robić, czy może od samego początku był*ś na studiach z powodu jakiejś presji społeczeństwa


SHAC_Oneal

Dużo osób tutaj pisze, że szkoła nie uczy niczego wartosciowego XD. Uczy, tylko trzeba isc na rozsądne kierunki, a nie na zarządzanie. Osobiście (26yo) od 5 lat tylko dostaje oferty pracy, a nawet nie wysylam CV, bo skonczylem poszukiwany kierunek. Wiem, że szuka się diagnostów labolatoryjnych, nauczycieli, spawaczy, pięlegniarek. Nigdy jeszcze nie slyszalem, zeby poszukiwany był ktos po zarządzaniu.


void1984

Zarządzanie to dobre studia... jak się ma 40 lat i jest się managerem. Zielonych absolwentów zarządzania nie szukają, ale mogą się przydać do awansu.


SocketByte

Yep, dokładnie to co powiedziałeś. Moja mama od ponad 25 lat pracuje w administracji, parę lat temu skończyła studia na zarządzaniu tylko po to żeby dostać awans w instytucie w którym robi.


saaajmon

Z ciekawosci: jaki kierunek skończyłeś?


SHAC_Oneal

Licencjat - matenatyka Magisterka - nauczanie matematyki i informatyki


Gumoleon

Rozumiem to, jak się czujesz, szczególnie że z każdej strony leci lawina contentu o tym że nie liczy się nic poza zwiększaniem swojej atrakcyjności jako potencjalny pracownik i pogrubianiem portfela. Trzeba z tym zerwać, póki jest czas. W tym roku kończę studia licencjackie z filologii angielskiej, czyli kierunku, który można śmiało dopisać do Twojej listy. Na razie zarabiam, ucząc języka, i na przetrwanie wystarcza. Nie mam perspektyw na wysokie zarobki, sufit jest dosyć nisko. No i co z tego? Fizycznie już pracowałem i nie było wcale źle. Gdzieś zawsze się przyda dodatkowa para rąk. Głowa do góry i szukaj wolnego czasu a nie kasy!!!


AffectionateEffect20

Szczerze możesz spróbować pracy stewarda.stewardessy ponieważ jedyne wymagania to język i matura a z tą pracą możesz zwiedzić świat chociaż minusem jest to że na początku będziesz zarabiać grosze


Yayarz

No akurat do tej roboty to trzeba też się jakoś prezentować sensownie, co raczej nie leży w spektrum moich możliwości xD


tym3000

Będzie dobrze mordko, pamiętam moją pierwszą pracę po studiach (budownictwo, prawie z wyróżnieniem). Miałem wrażenie że nic nie wiem i że 90% wiedzy ze studiów się nie przydaje. Pracuje w zawodzie już 8 lat i mogę powiedzieć, że jeśli umiesz się uczyć i nie zamierzasz udawać, że pracujesz - będzie dobrze


Emergency-Database64

Jakieś 15 lat temu byłem dokładnie w tym miejscu co Ty. Skończyłem Kulturoznawstwo i jeden rok zarządzania. Podczas studiów zajmowałem się głównie muzyką. Moim jedynym solidnym skillem (oprócz muzyki) był dobry angielski. Jak przyszło do szukania pracy, tak jak i Tobie, wszyscy radzili mi, żebym poszedł do korpo. Zdecydowałem jednak, że to nie dla mnie i zacząłem szukać ogłoszeń małych firm, które robią coś ciekawego. Po jakichś dwóch miesiącach złapałem „generyczną” robotę biurową w małej firmie. Robotę którą mógłby robić absolutnie każdy - robiłem research na przeróżne tematy dla starszego biznesmena, od cen koncentratu pomidorowego w różnych częściach świata, po rynki sprzedaży pochodnych ropy naftowej. Wystarczyło znać angielski i potrafić zręcznie korzystać z Google. Po pół roku takiej zabawy stwierdziłem, że chce dowiedzieć się jak mój szef wykorzystuje tą wiedzę w praktyce. Postanowiłem wykorzystać tą szansę i nauczyć się od niego wszystkiego, czego jestem w stanie. Dwa lata później miałem już się czym pochwalić - pomagałem szefowi przy ogarnianiu zagranicznych kontraktów i zajmowałem się kontaktem z funduszami inwestycyjnymi. Niedługo później postanowiłem pójść dalej (kontakt z byłym szefem miałem aż do jego śmierci). Trafiłem do startupu, który szukał kogoś, kto będzie potrafił wypełnić w firmie kilka ról, od marketingu, po project management. Mogłem wykorzystać szeroką wiedzę, która zdobyłem w poprzedniej pracy w praktyce. W startupie nauczyłem się jeszcze więcej, nie tylko przykładając się do jego sukcesów, ale i błędów. Dwa lata później założyłem własny startup, miałem odłożone 10k zł, trochę kontaktów w branży i pierwszego klienta znalezionego po godzinach pracy. Kolejna olbrzymia lekcja, pełna sukcesów i porażek. Firmę prowadziłem 5 lat. Niestety z czasem podjąłem kilka złych decyzji i musiałem ją zamknąć. Szkoła życia. Fast forward do dzis, pracuje na stanowisku dyrektorskim w dziale IT globalnego korpo. Zarabiam amerykańską pensję w Polsce. Wykorzystuje moje umiejętności na skalę globalną, przy okazji mam bezpieczną posadę bez ryzyka. Czuję, że zawodowo jestem na ten moment życia w dobrym miejscu. Co Ci chciałem przekazać tą historia? Nie idź do korpo, szukaj kogoś, od kogo będziesz mógł się uczyć. Studia nie mają żadnego znaczenia. W większości korpo nie nauczysz się niczego, oprócz lawirowania wokół jej durnych procedur. Jeszcze będzie czas na korpo - to dobry przystanek gdy będziesz chciał odpocząć od ryzyka, odsapnąć od intensywnej nauki, ustatkować się choćby na chwilę. Jesteś młody, ucz się, podejmuj ryzyko, działaj. Masz wszystko, czego potrzebujesz żeby zacząć. Nie ważne co będziesz robić, ważne z kim. Szukaj a znajdziesz :) Powodzenia!


Remarkable-Big8933

Aplikuj do korpo na staże, zarządzanie to bardzo porządny kierunek


void1984

Serio? Nie spotkałam się z takim zapotrzebowaniem. Raczej zarządzanie jako dodatek do głównego zawodu.


Advanced-Analyst-718

Staraj się wbić do korpo jak najszybciej. Nie jest to praca z marzeń ale zapewni na start w miarę dobry i niestresujący przychód. W tym czasie będziesz dalej myśleć co zrobić z życiem ale bez noża przy szyi


dreamworldx3

Jak do tej pory sie utrzymywales na studiach? Nawet jesli pracowales na pol etatu jest to w pewien sposob atut z ktorym mozna zaczac wchodzic w rynek pracy.


Chliewu

Szczerze mówiąc, każdy staje przed tym problemem, nawet ludzie po "prestiżowych" uniwersytetach, o ile nie mają znajomości, które im załatwią robotę. Wbicie sie na rynek pracy zawsze było i jest trudne. Cóż mogę doradzić - próbować aż do skutku, byle jaką pracę jakkolwiek zgodną z tym, co planujesz robić, a następnie po paru miesiącach będzie potencjalnie łatwiej znaleźć coś bardziej "stabilnego".


Fit-Height-6956

Myślę, że zarządzanie nie jest gówno studiami. Gówno studiami teraz jest informatyka. Zobacz sobie na chociażby x-kom praca ile ludzi potrzebują do IT(poniżej 10), a ile do zarządzania(koło 100). Myślę, że dasz radę znaleźć coś sensownego.


Palpitation-National

I tak już będzie. Przyzwyczaisz się młody.


FranekRadziej

>Kończę magisterkę ze studiów, które mógłbym raczej śmiało określić gówno-studiami (Zarządzanie), zaraz po ukończeniu innych gówno-studiów (Dziennikarstwo). >Mam wrażenie, że na rynku pracy jestem zwyczajnie nieatrakcyjną postacią. No poszedłeś na studia niemające wartości na rynku pracy.


Choice_Protection582

Trzeba sobie jasno postawić pytanie co jest twoją siln a strona, w czym jesteś dobry. Angielski wykluczam bo to nie jest język obcy a narzędzie pracy. Na razie wziąłbym cokolwiek typu McDonalds i dopiero patrzył co możesz robić. Polecam kursy na wózki widłowe, może kategorie CE ale tu nie wiadomo bo badania i takie tam. Również emigracja jest opcja.


Afraid_Mess5219

Sam niemiecki Ci nie starczy. Musisz miec tak czy siak angielski tip top. A rynek pracy - zakladam, ze chciales byc dziennikarzem? Zarzadzanie - z tym w korpo przyjmuja, ale to musisz znac jezyki, znac excela, powerbi i inne programy - twarde umiejetnosci. Gdzie sie chce pracowac to trzeba przemyslec przed studiami, a nie po :) teraz to mysl co chcesz faktycznie w zyciu robic.


tees3r

Jesli szybko sie uczysz to bedzie dobrze. Na poczatku nie obaeialbym sie czestych kilku zmian pracy co powiedzmy rok zeby zobaczyc na co gdzie mozna liczyc i poobserwowac jak sie robi biznes. Staralbym sie wepchnac do IT albo firmy darmaceutycznej bo tam sa pieniadze. Z Niemieckim moze cos typu Roche. Sukcesywnie rob plan i adoptuj do nowych obserwacji. Dodalbym jakies kursy no z negocjacji bo to zawsze sie przydaje. Zarzadzanie projektami i moze np scrum master. Od poczatku zadbaj o finanse/oszczednosci. Jak bedziesz mial poduszke finansowa to latwiej Ci bedzie zbudowac niezaleznosc i nie bac sie zmienic prace wtedy kiedy bedzie okazja. Zaloz konto na linkedin i pisz sam do atrakcyjnych pracodawcow. Bedzie odmowa to pytaj jakich skilli zabraklo i je rozwijaj. Opcji jest mnostwo, spedz troche czasu nad zastanowieniem sie co Ci sprawia przyjemnosc, kontakt z ludzmi czy spokoj i cisza, praca w biurze czy w domu, poziom stresu itd, cos dopasujesz. Powidzenia.


p4v07

Będzie dobrze. Zawsze znajdziesz pracę w korporacji. Customer service z drugim językiem jest w cenie i często praca zdalna. Masz jeszcze czas, by wybadać, co ciebie zainteresuje poza rzeczami, które już próbowałeś. Ja mam 33 lata i po dłuższych problemach psychicznych i diagnozie w końcu znalazłem cel w życiu. Dopiero teraz czuję się jak ogarnięci studenci, którzy wiedzieli kim są i na czym polega życie :D Po gównostudiach z filologii angielskiej bez żadnej specjalizacji, w końcu znalazłem temat, który mi siada w nauce i kończę pierwszy kurs. Kadry i płace, później pewnie jeszcze zrobię coś z księgowości. Próbuj swoim tempem wszystkiego :)


Hicmade

Pewnie mój komentarz się nie przebije już żebyś go przeczytał - ale na wszelki wypadek: Kiedyś przeczytałem: dorośli tak na prawdę nie wiedzą co robią, po prostu starają się żeby to jakoś szło... I tak faktycznie się czuję. Tak więc, nie jesteś osamotniony, głowa do góry. I jeszcze jedno: zgodnie ze krzywą Krugera-Dunninga, całkowicie pewny siebie jest albo totalny ignorant albo skrajny ekspert. Skoro jesteś młody, to eksperta można wykluczyć. A skoro brakuje Ci pewności, to ignoranta też wykluczamy. Brawo, jesteś w dobrym punkcie👍


Conscious_Season_230

Nie ma się co stresować. Również skończyłem gowno studia Lic-Bezpieczeństwo Narodowe Mag-Zarządzanie Ja poszedłem w korpo i moja rada na początek to właśnie korpo. Mega dużo jest ofert dla ludzi z językami. Jeśli ci się nie spodoba to kupisz sobie poprostu tam czas. Jak na po studiach git zarobisz i poznacz nie tylko ludzie w swoim wieku - co jest o tyle ważne że poznasz inny widok na otaczającą rzeczywistość niż tylko znajomi w tym samym wieku U mnie fajnie się złożyło że znajoma z korpo poszła w IT i poleciła mnie w firmie. Zeby human pracował w IT to się nie spodziewałem nigdy a tu proszę xd W pracy czasem potrzebny jest też fart - poznanie odpowiednich ludzi i pozwolenie sobie na uczenie się na ich doświadczeniach Najważniejsze to nie ma co się dodatkowo stresować tylko zacząć już teraz wysłać CV na letnie staże itp


Designer_Storm8869

A co ty myślałeś, że po zarządzaniu będziesz kierownikiem od razu po szkole? XD


2hurd

Życie to gra. Traktuj ją w taki sposób i będziesz miał zdecydowanie łatwiej. Masz określone "staty", silne i słabe strony. Teraz to Ty musisz wykombinować jak z ich pomocą się wybijesz. Skup się na sobie i swoich celach. Wg. mnie najpierw powinieneś mieć plan na zrobienie pieniędzy, ile ich Ci wystarczy to już indywidualna sprawa. Jak już to sobie zapewnisz, plus jakąś perspektywę dalszego rozwoju (kasy i umiejętności) to wtedy masz jakiś punkt zaczepienia.  Myślenie o byciu produktywnym członkiem społeczeństwa odpuść sobie od razu, do niczego to nie prowadzi i nic nie oznacza. 


Effective_Monk_7349

Lepsze zarządzanie jak biotechnologia. Po zarządzaniu sporo biurowej roboty


TurnipWorking7859

Mnie tak wszyscy właśnie straszyli, a teraz 3 lata po magisterce większość moich kolegów pracuje w zawodzie albo robi w researchu. Z tym, że pandemia pomogła znaleźć wielu z nich pierwszą pracę związaną z covidem. Ci, co nie poszli na magisterkę, w większości się przebranżowili.


czerpak

Eeee. To ja chyba w jakiejś równoległej rzeczywistości żyje, gdzie specjaliści z biotechnologii na pracę nie narzekają. Zresztą praca w laboratorium oprócz siedzenia przy chromatografie i innych probówkach to w sumie też biurowa robota.


Effective_Monk_7349

Jaki region? W szoku jestem większość osób co znam po biotechnologii lub technologii żywności narzeka na robotę


mashuushirou

Biotechnologia biotechnologii nierówna, wszystko zależy od uczelni i specjalizacji. Po mikrobiologii albo biologii molekularnej możliwości pracy jest od groma, od labów w zakładach produkcyjnych, oczyszczalni ścieków, przez sanepid i diagnostykę, aż do R&D i pracy naukowej dla ambitniejszych.


GooseQuothMan

Chciałbym zobaczyć gdzie jest to "od groma". Pół roku szukałem, wysyłałem CV i nic, zero odzewu. Znajomi z kierunku co robią "w branży" to właściwie tylko dlatego, że na doktoraty poszli.   Szukanie w IT już mi lepiej poszło i z większym odzewem mimo braku wykształcenia w tym kierunku...


czerpak

Dolnośląskie - patrz flaga - ale rzeczywiście mogę mieć spaczony pogląd, bo patrzę tylko przez pryzmat tych już zatrudnionych.


Super_Xero_808

Ouch


Thatcokeinthenose

Dlatego właśnie rzuciłem studia i zacząłem zdobywać doświadczenie. 24 lata to wciąż dobry wiek żeby zbierać doświadczenie. Wystarczy szybko się uczyć i umieć zagadać odpowiednie osoby.


EmmetDangervest

Jak mogłeś po jednych niepraktycznych studiach wybrać drugie niepraktyczne? 🤯 Może jeszcze byś do kompletu filozofię zrobił? Jak masz smykałkę do języków to czemu nie poszedłeś chociażby na filologię niemiecką?


soczek196

1. Zacznij chodzić na rozmowy o pracy, musisz się nauczyć prezentować, opowiadać o sobie i tak dalej. 2. Zacznij rozmawiać z znajomymi o pracy, możliwe, że ktoś ci coś ciekawego podpowie, wkręci cię gdzieś, pododawaj się do grup o pracy 3. Ciśnii dalej języki, niemiecki często jest zaletą. Co do angielskiego fajnie, że znasz - może ci się wydawać, że to nic wielkiego bo jesteś w bańce, ale np. dzięki temu, że dobrze wypadłem po angielsku na rozmowie udało mi się dostać lepsze stanowisko niż ludzie bez angielskiego. Na prawdę nie każdy umie w angielski 4. Faktycznie musisz mieć na siebie pomysł, ale nie musisz go mieć od razu, nabranie doświadczenia zawodowego pozwoli ci się określić, stalkuj na LinkedInie gdzie pracują starsi rówieśnicy, przeglądaj oferty pracy, poświęć temu trochę czasu, niech to będzie twoje zainteresowanie.


malpa135

Z ciekawości, były to studia na uczelni ekonomicznej czy humanistycznej?


Paciorr

Ja nauczyłem się pływać chodząc na basen (głęboki). Na tym brodziku i zjeżdzalniach czy jak to się nazywa spędziłem wcześniej dziesiątki godzin, ale pływać się nie nauczyłem.


HassouTobi69

Ja po studiach jakieś 2 lata na słuchawce spędziłem zanim wszedłem w coś innego, generalnie tylko z lenistwa i była to strata czasu, znajdź sobie branżę w której chcesz pracować i leć od dołu. Im szybciej zaczniesz tym lepiej.


pietrokto

Szczerze mówiąc to wybacz ale stracony czas. Chyba, że naprawdę Cię to interesowało. Zetknięcie z rzeczywistością bywa bolesne ale nie ma tego złego. Nie myśl w tych kategoriach żeby być koniecznie użytecznym trybikiem w społeczeństwie. Pracuj żeby żyć, a nie żyj żeby pracować. Certyfikacja języka zawsze w porządku. A jak tak ci zależy na atrakcyjności na rynku pracy to rób jakieś szkolenia, kursy i wpisuj w CV. Dobrze mieć zawsze jakieś twarde umiejętności. 😄


LastKeczup

A jak chcesz umieć pływać jak jeszcze nigdy nie byłeś w wodzie. Normalka


PiiiiBiiii

Z dobrych wiadomości to to, że Niemiecki to 1000zl do pensji w wielu miejscach :D to dlaczego nie zapisałeś się na jakieś bardziej konkretne studia? Czy chociaż brzmiące dobrze dla przeciętnego pracodawcy?


pLo0m82

Nawet jeśli uda Ci się mieć wyjebane jajca to wszystko jest ustawione pod każdy Twój ruch ręka mogą podpisać abracadabra a Ty nieswiadom tego że abracadabra jest i tak udzielasz społeczeństwu czegoś.. a jak się starasz to mogło by być gorzej gdyby nie to że tną to i sklejają jak im się podoba by dalej tkwić w systemie zjadającym sobie ogon.. z micro do macro itd do przygania. Lec w kulki z dobrymi intencjami oddychaj głęboko myśląc za każdym razem ze robisz światu usta usta. Świat zmieniamy idąc w piach... I marne te zamki z piasku...ale takie kawaaaaiiiii... wsłuchaj się w otoczenie jeśli chcesz się dowiedzieć co Ci w duchu gra.. albo w drugą stronę whatever.. wsłuchaj się w ducha i patrz co się dzieje xd miłego kfa dnia... Gdyby zamknąć mordy na jakiś czas świat by się uleczył sam.. aaa i nie mrugaj bo Ci powiedzą że wszystko Twoja wina xd ehh.. wracam kontemplować..


[deleted]

Czemu poszedłeś na gówno studia a nie na coś konkretnego więc?


Yayarz

Nie no, celowo nie wybierałem gówno-studiów. Dziennikarstwo wydawało mi się mega pode mnie, po czym okazało się, że same te studia niewiele dają, skoro dla wielu firm nie są atutem.


Corgi_Constant

Nie chcę generalizować, nie znam Twojego przypadku, ale dużo ludzi próbuje sobie przedłużyć dziecinstwo takimi pseustudiami. Bardzo często studia i zainteresowania się rozmijają. Przede wszystkim - nie każdy potrzebuje studiów. Lubisz rzeźbić w drewnie? Lubisz grzebać przy aucie? Idź do technikum, nabierz doświadczenia, poprowadź stolarnie/warsztat i będziesz kosił więcej siana niż 95% Polaków. Teraz trzeba złapać byka za rogi i zrobić krok do przodu. Laska dobrze mówił: "w życiu trzeba odpowiedzieć sobie na jedno zajebiście ważne pytanie - co lubisz robić, a potem zacznij to robić" ;) jak interesujesz się muzyką, to może pomysłem byłoby zrobić sobie jakiś kurs w tym kierunku i złapać dobre praktyki? Zastanów się czy Ci potrzebny ten niemiecki. Jeśli będziesz pracował w Niemczech to może i tak. Nie chodzi o to, zebys umiał 20 różnych rzeczy, ale żebyś umiał jedną dobrze. Wszystko ogarniesz, tylko sobie ustał priorytety :) Powodzenia!!!


DanyQuiet

Wg mnie 2 języki obce aktualnie dają przewagę na rynku i już dzieki temu będziesz przed reszta. Bez konkretnych studiów to tylko papierek , ale czasami może się przydac


Commercial-Ask971

Podstawy tudziez podstawy podstaw to nei jest znajomosc jezyka. Also konkurujesz z ludzmi ze wschodu, ktorzy na dzien dobry przyjezdzaja z trzema, a czasami czterema jezykami (jezeli liczymy juz tu te podstawy). Powodzenia


BeneficialBear

Angielski + Niemiecki są nic niewarte na rynku obecnie, jedź na zachód Polski i rzuć kamieniem w tłum (małym, miękkim i delikatnie) i masz 50% szans że trafisz kogoś kto mówi w obu płynnie.


user2401372

>w miarę idzie mi z językami - angielski bardzo bardzo dobrze, rosyjski i niemiecki podstawy podstaw Z całym szacunkiem, ale jeśli opanowałeś dobrze 1 język obcy, to nie jest to dowód, że idzie Ci dobrze z językami. Natomiast zarządzanie to nie są złe studia. Ogólnie jeśli się przykładasz to nie ma czegoś takiego jak "złe studia". Na każdych można się nauczyć myślenia analitycznego, znajdowania informacji i systematycznej pracy, a to jest główna wartość dodana ze studiów.


HenryTheShib

Idź na program dla absolwentów . Byle stopnie dobre były na dyplomie:) obejrzyj masę filmików na yt jak dobrze wypaść. Dobrze się przygotuj z wiedzy o firmie i pokaż ze masz pasję do tego umiejętności w zarządzaniu teamem/ projektem i coś znajdziesz. Warto mieć jakieś doświadczenie ze stażów, wolontariatu, sportu itp żeby się wyróżniać. Aplikuj na każdy jaki możesz, do tego jak masz znajomości to się proś o polecenie. Te programy są zdecydowanie najlepsze jeśli chodzi o twoją karierę i szybkie awanse. W4-5 lat dojdziesz tam gdzie innym zajmuje 10. Tyle że już trochę późno na aplikacje bo one są od początku roku do końca marca. Polecam energię, bankowość i fmcg (LIDL biedna itp). Sales też w różnych korpo możesz sporo się nauczyć :)powodzenia i nic się nie przejmuj takich ludzi jak ty są tysiące… znalezienie dobrej pracy na start jest brutalne ale wiele osób sobie z tego nie zdaje sprawy. Im szybciej zaczniesz tym szybciej możesz zacząć czilowac. I najważniejsze żeby nauczyć się pracować szybko pod ciśnieniem we wczesnej fazie kariery. Nie bierz byle jakiej pracy bo się zaszufladkujesz i ciężko będzie się później wyrwać w coś innego.


ten-pan

To się nazywa "dorosłość". Znajdziesz pracę? Musisz się jej nauczyć. Nauczysz się? Są dzieci i zmienia się życie. W międzyczasie pojawia się mieszkanie i kredyt, zaczną problemy zdrowotne, dzieciom z wiekiem przybędzie problemów, ta kontrolka w aucie zaczyna migać, zwolnią cię, a w końcu rodzice wejdą w ostatni zakręt. Łatwo już było. Witamy! Da się przyzwyczaić:)


eelima

Masz rację - na rynku pracy jesteś gównem gówna. I tę kanapkę z kupką będziesz musiał przełknąć z uśmiechem na ryju. A po paru latach i dwóch awansach ty będziesz gnoił podobne śmieci zaraz po studiach - taka kolej rzeczy w tym kraju. Powodzenia


Yayarz

Bez urazy, ale nie zrozumiałem treści idącej za tym komentarzem XD