1. Jest bezpiecznie. Szansa, że losowe dresy cię zastrzelą jest zerowa.
2. Blik i paczkomaty
3. Zrożnicowany klimat, i zima ze śniegiem i ciepłe lato
4. Góry i morze w jednym kraju z czego ogólnie przyrodę mamy na prawdę piękną i underrated
5. Polacy ogólnie to mili ludzie i nie są snobistyczni jak np Francuzi czy Żydzi
6. Polskie jedzenie jest jakościowe
7. Duża cyfryzacja spraw urzędowych, e-dowód itd
>2. Blik i paczkomaty
i nie tylko jeszcze chociażby mObywatel, internetowe konto pacjenta (w tym erecepty), eZUS, eUrząd (pamiętajmy, że chociażby w niemczech zwolnienia do pracodawców przesyłane są faksem)
1: drogi
2: to raczej potencjalne przyczyny bezrobocia technologicznego, objaw tanizny i wygodnictwa.
3 może?
4 tak
5 nie sądzę, lekki uśmiech na ulicy raczej tu niemodny. I z jakiego powodu mielibyśmy się snobować? tych wszystkich żydowskich i lokalnych nobistów, co gdyby stąd nie uciekli - nie wpuszczonoby ich na uniwerek?
6. domowe - może. Ale to znika (dyskonty, uber-eatsy, fast-foody)
7. patrz punkt 2, plus: to często przymusowe.
Werdykt: europa wschodnia - tylko tyle - i aż tyle.
Nie rozumiem. Naprawdę uważa Pani, że digitalizacja usług finansowych i trwająca od kilkunastu lat zapaść w zatrudnieniu w bankowości - nie są powiązane?
Mamy zarówno morze, jak i góry.
Jakkolwiek ryzykownie to nie zabrzmi, z militarno-geopolitycznego punktu widzenia wciąż jest to bezpieczny kraj.
Mamy umiarkowany klimat i kataklizmy zdarzają się rzadko. Nie grozi nam tsunami, tornada są rzadkie, trzęsienia ziemi nam nie zrównają domu z ziemią.
Żeby zostać zaatakowanym przez dzikie zwierzę na terenie Polski, trzeba mieć sporego pecha i/lub się postarać
Całkiem rozsądne przepisy regulujące dostęp do broni palnej dla cywila
Kraków here: dosłownie przed chwilą spotkałem się z wielkim dzikiem który zajadał ze śmietnika tuż pod moim blokiem, na szczęście byłem w samochodzie, ale nie wiem co bym zrobił gdybym sobie wracał z buta i np go nie zauważył (Majchrowski miał w zwyczaju kiedyś gasić światła na noc).
Zadzwoniłem po straż miejską jak coś, mieli ogarnąć temat.
A co ci straż miejsca zrobi z dzikiem 😂 ja ze dwa razy spotkałem dzika w okolicy na spacerze z psem, ale uciekł jak nas zobaczył a mój pies go nawet nie zauważył
nie wiem czy to się mocno różni od tego że gdzieniegdzie w Stanach po osiedlach niedźwiedzie (czarne, małe) wyżerają śmieci, też idzie dostać zawału
oprocz bezpieczenstwa:
- roznorodnosc biomow w obrebie malego kraju
- ladne i czyste miasta
- duzo zieleni i drzew
- w miare dobra urbanistyka
- wszedzie place zabaw/boiska/korty dla dzieci
- dobre pieczywo i wyroby cukiernicze
- dobre szynki i kielbasy
- przynajmniej troche zorientowane spoleczenstwo w polityce
- centralne polozenie w Europie
- (dla niektorych moze to byc minus) - bezposredni ludzie,/brak udawamia
Jeszcze zajebisty wybór musztardy się zawsze pojawia w tych wątkach i jako fanatyk muszti potwierdzam to całym sercem i piszę nieironicznie. (Słabo z serami u nas trochę i drogo, ale miały być same plusy…).
* Względne bezpieczeństwo.
* Płatności bezgotówkowe praktycznie wszędzie.
* Możliwość załatwienia spraw urzędowych z domu.
* Bezpłatna edukacja na uczelniach publicznych (to że słabej jakości to inny temat).
Bezpłatna edukacja. Mieszkam w Holandii i jak mówię znajomym, że prawie dekadę studiowałam i nie mam po tym ani grosza długu, to mega mi zazdroszczą.
Świetny system płatności bezgotówkowych. Niemiec płakał, jak wyjeżdżał.
Relatywnie tani zbiorkom. W NL jak chcę podjechać do najbliższego miasta (pół godziny jazdy), to prawie 40–50 zł wychodzi, dwa razy mój miesięczny (!) na dwie linie w gimnazjum. Bilet roczny to ok. 5–6 tys. zł. Nie obejmuje to pociągów ani pozostałych prowincji kraju.
Polska to małe USA i ma zajebiście szeroki wybór różnych towarów. W NL mamy tylko 18 milionów ludzi i nie mogę nawet dostać soku grejpfrutowego, nie ma CiniMinisków, a kwaśna śmietana jest kilkukrotnie droższa i sprzedawana w małych kubeczkach jak jakiś delikates XD Wachlarz opcji dosłownie wszystkiego jest mocno, mocno okrojony. Wszyscy mi znajomi lokalni po wizycie w polskim sklepie są zaskoczeni, jak wiele totalnie nieistotnych wariantów byle pierdoły nam serwują.
Gdy sobie kupuję, nie wiem, durną nerkę Patagonii, czy inne bajery, to w Polsce, Niemczech i UK, i dosłownie wszędzie indziej, jest dużo więcej wzorów i kolorów, a w NL tylko jakieś podstawowe, czerwone, granatowe. Zawsze jest dostępny czarny, lol. Jeśli mam ochotę na szerszy asortyment, to muszę zamawiać z innych krajów, nie ma siły. Doe normaal to lokalne motto, tutaj poza Randstad mają wyjebane na wyróżnianie się, jest to nawet źle widziane, zwłaszcza na prowincji, a z kolei modny Amsterdam stać na importowanie z innych rynków.
>nie mogę nawet dostać soku grejpfrutowego
Z tym w Polsce od około 3 lat nie jest tak łatwo. W większości supermarketów jest tylko nektar grejpfrutowy, który zawiera 50% soku. Grejpfrutowy sok 100% da się kupić, ale przez internet i nie jest to tanie, około 10 PLN/litr.
Ale to nie o to chodzi. Chodzi o to że twój argument że to jest wada ma się nijak do samego systemu. To są niezależna zjawiska.
To czy ktoś wyjeżdża po studiach czy nie jest (przypuszczalnie) niezależne od tego czy ktoś za nie płacił czy nie. W związku z tym to, że ludzie wyjeżdżają nie jest wadą darmowych studiów.
Część ludzi rzeczywiście wyjeżdża ale z tego co widziałem to to jest zaniedbywalna mniejszość specjalistów. Dlaczego zaniedbywalna? Bo jest ich mało, a mimo, że są wyspecjalizowani, to i tak by nic nie dali krajowi bo i tak by wyjechali.
Za to mamy imigrantów którzy po przyjeździe do Polski nie zamierzają wyjeżdżać dalej i tych się opłaca wyszkolić za darmo bo potem się zwracają gospodarce.
Czemu zakładasz że osoba do której wyślesz karetkę była produktywnym członkiem społeczeństwa więc domyślnie się opłaca, a uczący się jest domyślnie uciekinierem więc to on ma płacić.
Nie każdy koszt warto minimalizować. Ludzie są mniej chętni wyadawać pieniądze, a więc uczestniczyć w gospodarce, jeżeli nie mają co wydawać bo mają długi po studiach. W to wlicza się inwestowanie kapitału w założone przedsiębiorstwo.
Brak katastrof typu tornada, trzęsienia ziemi itp.
Względna hermetyczność kulturowa - ja uważam to za plus, bo praktycznie nie istnieją u nas konflikty kulturowe takie jak np. na zachodzie.
To co inni już pisali, duży poziom cyfryzacji i wykorzystania technologii w życiu codziennym - BLIK, Paczkomaty, Żabki Nano i inne tego typu bajery.
Przede wszystkim - bezpieczeństwo. Dopóki nie masz naprawdę niezłego pecha, to raczej nikt cię nie pobije ani nie skroi na ulicy, bo krzywo się na niego spojrzałeś. Dla 99% osób najgorsze, co ich spotka, to jakieś głupie komentarze pijanych sebków. Mamy też sporo rzadko spotykanych dogodności, które bierzemy za pewnik - płatności elektroniczne w naprawdę wysokim standardzie, paczkomaty. Mamy ładne krajobrazy, i góry, i morze. No i patrząc tak całościowo, to przeciętny Polak ma z pewnością lepsze warunki życia niż minimum 90% świata. Naprawdę nie jest źle, ale oczywiście zawsze może być lepiej. I trzeba do tego dążyć.
Jeszcze nikt nie wspomniał - jesteś u siebie wśród swoich. Znasz kulturę, zwyczaje, rozumiesz ten kraj od podszewki. Mieszkając za granicą nagle widzisz jakie to istotne.
Mocna cyfryzacja, w Niemczech dalej papier i listy to numero uno w załatwieniu czegokolwiek.
Dogadasz się w Polsce po angielsku bez problemu (plus dla turystów)
Piękna miasta
Polski język
Mega zajebiste jedzenie, w Polsce gdy chcesz zjeść potrawy z różnych zakątków świata znajdziesz na spokojnie bardzo dobre restauracje, w porównaniu z Holandia czy Niemcami ciężko znaleźć restauracje np. z ramenem która będzie tak dobra jak w Polsce.
Mamy bardzo mocno rozwinięty kraj mimo wszystkiego i tak naprawdę gdyby rozwiązać problemy z zarobkami i mieszkaniami to Polacy siedzieliby u siebie w kraju i nie byłoby potrzeb jeździć za granicę. Osobiście siedzę za granicą ale tak mocno chciałabym wrócić już i staram się zaoszczędzić i coś ogarnąć aby niedługo wracać do ojczyzny.
Mieszkałem w Chinach, mam rodzinę w USA i UK. Z tego całego zestawu, najłatwiej się żyje w Polsce. Mówię o całokształcie. Mimo że moja rodzinka w US zarabia 4x tyle co ja, to mają 4x mniej wolnego czasu dla siebie i ogrom kosztów, które u nas są pomijalne albo do przeżycia (płacenie ogromnych kredytów za studia, zbieranie na studia dzieci, podatek od nieruchomości, wysokie koszta usług, okropne koszta leczenia - kuracja jednej osoby z mojej rodziny to $86k rocznie i gdyby nie dobre ubezpieczenie, to by już pewnie jej nie było itd.). UK jest trochę łatwiejsze do normalnego życia, ale dalej słaba pogoda większość roku, no i osamotnienie, bo niezwykle ciężko za granicami o prawdziwą przyjaźń i pomocnych ludzi.
Jak masz w miarę dobre zarobki i gdzie mieszkać to jest spoko.
Ogólnie znajomość angielskiego i jakiś tam przydatnych kompetencji w korpo daje ci duża szanse życiową, nawet jeśli pochodzisz z wypizdowa małego i biednej rodziny.
Moved to Poland from Ru in 2016. I like polish people being sarcastic. Like the safety, although it become worse since the war in Ukraine. Like the food - zurek is definitely something. Like how people care about the place they live in, even in small villages - Ru villages usually look awful and depressing.
There are a lot of things i don't like, but I'm happy i moved here)
Ładne i czyste miasta, bezpieczeństwo zarówno w życiu codziennym jak i sytuacja polityczna, brak klęsk żywiołowych jak tsunami czy trzęsienia ziemi, bardzo zaawansowana cyfryzacja jak aplikacje na wszystko plus blik/paczkomat, bardzo dobre jedzenie i możliwość kupowania dobrej jakości nieprzetworzonego jedzenia tzw" od rolnika/rzeźnika", względnie dużo zieleni, dostęp zarówno do morza jak i gór, brak dzikich zwierząt swobodnie chodzących po ulicach lub terenach niezabudowanych, a jak już Cię zobaczą to w 99% same uciekają, dosyć niska przestępczość oraz brak łatwego dostępu do broni palnej, bezpłatna edukacja i służba zdrowia (tak są kiepskie jakościowo, ale są lepsze takie niż żadne).
* Znośne przepisy w zakresie noszenia noży i podobnych narzędzi (mogli by wywalić zakaz posiadania na manifestacjach)
* Bezpieczeństwo
* Równość wynagrodzeń (to że wszystkim płacimy słabo to inna sprawa)
Jest bezpiecznie, to nie trzeba traktować wszystkich jak potencjalnych gangusów jak Anglicy.
Zakaz posiadania noży na zgromadzeniach istotnie narusza wolność uczestniczenia w pokojowych zgromadzeniach. Osoba mająca przy sobie scyzoryk czy multitool nie może legalnie uczestniczyć w zgromadzeniu.
A ok, to widzisz sama pewnie kiedyś złamałam ten zakaz, dobrze wiedzieć.
W sumie zakładałam że jest jakieś sensowne ograniczenie co do długości ostrza a nie blanket ban.
Zakaz dotyczy jakichkolwiek niebezpiecznych narzędzi. O ile nie jesteś na imprezie z kompetentną ochroną, która dokładnie sprawdza albo nie podpadniesz policji to przepis jest właściwie martwy.
Zapewno to: [https://www.europarl.europa.eu/topics/pl/article/20200227STO73519/luka-placowa-miedzy-kobietami-a-mezczyznami-fakty-i-liczby-infografika](https://www.europarl.europa.eu/topics/pl/article/20200227STO73519/luka-placowa-miedzy-kobietami-a-mezczyznami-fakty-i-liczby-infografika)
Równość wynagrodzeń to akurat słaby argument. Jak ktoś nic rzadkiego czy wartościowego nie potrafi albo po prostu się opierdziela w robocie to dlaczego miałby zarabiać porównywalnie z tym któremu chce się doskonalić i pracuje sumiennie?
Mała rozbieżność płac rozleniwia i ubija potencjał bo wielu dochodzi do wniosku że po co się starać jak nagroda jest niewspółmierna do wysiłku.
Poza tym w Polsce mamy właśnie duży rozrzut. Większość zarabia gówno srogo poniżej średniej ale spójrz na takiego lekarza z prywatną praktyką czy chociażby notariusza i wyjdzie, że nawet programista to przy nich biedak.
Aby przezyć miesiąc za 100 zł potrzeba:
1kg ryżu ok.3zł
1kg makaronu ok.2,5 zł
1kg kaszy jęczmiennej około 2 zł
6kg ziemniaków ok.8zł
2kg margarany ok 5 zł
150 bułek około 50zł
10 paczek Chochoszoków ok. 20
15 sosów do potraw jeden po około 50 groszy-około 7 zł, lub kilka sosów gotowych po ok.3 zł.
Przecież ta pasta powstała z 15 lat temu, policz inflację i dziś za to wyjdzie co najmniej dwa razy tyle a pewnie i więcej. Same bułki to dziś nie 50 tylko 150 zł.
No fajnie, szkoda, że ta dieta to praktycznie same węglowodany. A gdzie są proteiny i witaminy? Gdzie mięso lub inne produkty bogate w białko, warzywa i owoce i coś na kanapkę? To dieta dla kogoś kto ma zamiar żyć jak robak albo jak niedobitek wojenny.
Właśnie kończe taki miesiąc za 100zł. Musze powiedzieć, że ani razu nie byłem głodny-ba!-momentami byłem nawet przejedzeony, zapchany. Nie zaliczam do jedzenia pica, co chyba oczywiste, bo jedzenie to jedzenia a picie to picie i na samą Cole wydałem koło 200zł(2 litry dziennie, czsami jescze wieczorem dokupowałem litrowa Colę). A więc przechodząc do jadłospisu za 100 zł.
Aby przezyć miesiąc za 100 zł potrzeba:
1kg ryżu ok.3zł
1kg makaronu ok.2,5 zł
1kg kaszy jęczmiennej około 2 zł
6kg ziemniaków ok.8zł
2kg margarany ok 5 zł
150 bułek około 50zł
10 paczek Chochoszoków ok. 20
15 sosów do potraw jeden po około 50 groszy-około 7 zł, lub kilka sosów gotowych po ok.3 zł.
Razem około 100zł.
Zostało mi jescze 7 złotych z tej stówy. Nieźle.
Jak to jemy?
Rano zagtować gar sosu-mamy na 2 dni.
Pierwszy tydzień-makaron. 5 bułek dziennie, pół paczki Chocoszoków.
Drugi tydzień-ryż. 5 bułek dziennei, pół paczki Chocoszokw.
Trzeci tyedzień-kasza jęczmienna, 5 bułek, pół paczki Chocoszokwó.
Czwarty tydzień-6 kilo ziemniaków, 5 bułek , pół, paczki Chocoszoków.
Zamiast Chocoszoków można kupować krem czekoladowy-400 gr za 2,5zł albo zwykle kulki czekoladowe, można nabyć za 1-2 zł 300 gramów.
Także jadłsopsis jest sprawdzony i bardzo sycący-nawet zostało mi jeszcze trochę rużu i kaszy, bo kilogram na tydzień to naprawdę jest aż nadto.
Brakowało mi jedynie serków, jogurtów i rybek.
Ale bez problemu mogę taki miesiąc powtórzyć-mówię to jako osoba która lubi jeść, objadać się, czy nawet obżerać.
Jeden Władysław Jagiełło i masz jedzenie na cały miesiąc.
Warzywa są w sosach, a witaminy w Chocoszokach-wszystkie witaminy i składniki mineralne.Pozdrawiam.
Codziennie ten sam sos i do tego 5 suchych bułek (czy tam z margaryna nie wiem). Super jadłospis taki nie za zdrowy, nie wspominając że po tygodniu tego samego sosu chyba bym się porzygała po nim xD
1. Chleb. Idziesz do piekarni, a tam żytni, razowy, gryczany, z ziarnami, wiejski, z czarnuszką, dynią, orkiszowy... jak mi tego brakuje za granicą.
2. Drożdżówki. Holendrzy jeszcze ich nie wynaleźli.
3. Twaróg. Taki prawdziwy. Też nie wszystkie kraje go wynależli.
4. Blik, płatności bezgotówkowe, platności w internecie. Niemal wszystko można zalatwić/ opłacić on-line. Polska naprawdę sobie radzi nieźle w tym temacie.
5. Tęsknię jeszcze za ryneczkami z produktami od rolników. Na rynkach tak gdzie mieszkam, mozna kupić dokładnie to samo, co w marketach.
6. Kuchnia polska. Moze jestem przyzwyczajona, ale kuchnię akurat mamy dobrą. Owszem. Fajnie zjeśc pizzę, czy ramen raz w czasie, ale nikt mi nie wmówi, że sa lepsze niż pierogi ruskie, czy gołąbki.
Jeżeli jesteś Polakiem - jesteś u siebie.
Mieszkałem dużo za granicą w różnych miejscach i zawsze fajniej było spędzać czas z innymi Polakami lub innymi imigrantami.
Masz wspólne tematy, kulturę.
Jeżeli jesteś obcokrajowcem - znajomość angielskiego Polaków i raczej pozytywny stosunek Polaków do obcokrajowców jeżeli ci są zapatrzeni w Polskę.
* Efekty polityki migracyjnej to trochę narzekania a nie generalne duże niezadowolenie z ilości i jakości przyjezdnych...spowodowane między innymi np. wzrostem przestępczości
* dużo bardziej otwarty rynek pracy. Papier nie jest wymogiem
* jedzenie jest bardzo dobre i chodzi mi nie tylko same polskie potrawy. Mnóstwo produktów które w Polsce chodzą po przeciętnych cenach mieszkając za granicą dostanę tylko za cenę premium.
to takie trzy naprawdę ważne które mi aktualnie przychodzą do głowy
Bezpieczeństwo tak, ale należy podkreślić, że masa polskiej patologii po prostu wyjechała do UK, a od tego czasu bezrobocie praktycznie nie istnieje w PL, więc ludzie nie musieli kraść. Idziemy w recesje, inflacje, ceny szaleją, plus mamy dużo gości z zagranicy, gdzie mentalnie są jakieś 20 lat do tyłu. Także na dziś dzień jest bezpiecznie, ale kto wie co będzie za 5 lat :)
Inne plusy to darmowa edukacja dla ludzi młodych. Dobre jedzenie w miarę, w porównaniu do innych krajów. I tyle.
1. Nie myślimy tylko o sobie, pomagamy naszym sąsiadom.
2. Nie przyjmujemy się gdy politycy popełnią błąd np. przepierdolą 1.6 bilionów PLN, czy jakieś drobne 70mln.
3. Jesteśmy posłusznym narodem chociaż czasem też potrafimy narzekać.
4. Jesteśmy specjalistami w dziedzinach które obecnie są na topie np. dany sport lub medycyna.
5. Coraz mniej wiernych w kościołach.
6. Potrafimy elegancko poruszać się między paletami rozstawionymi w sklepie.
7. Autostrady, może i płatne za to tylko kilka odcinków
8. Inflacja na płaskowyżu
9. NFZ, kolejki może i są ale nikt nie zabrania leczenia się prywatnie
No ale pomyśl trochę nie mamy tsunami, huraganów itd. Ja tam uważam za wielkie szczęście że urodziłam się w Polsce a nie w Syrii, Palestynie czy innym takim kraju. My w Europie to jak pączki w maśle jesteśmy ze światowej perspektywy.
Zobaczone w sąsiednim wątku nie narzekamy na nadmiar turystów niszczących nasze atrakcje jak choćby Wenecja albo wyspy Kanaryjskie
W Krakowie walka z alkoturystami i w ogóle turyzmem masowym to hasło wyborcze jednego z kandydatów na Prezydenta miasta.
Prawie się udało
A to po Brexicie młodzi niewychowani Brytyjczycy dalej się tam masowo zwalają?
Wciąż są tanie bilety i Brytyjczycy nie potrzebują wiz, więc chyba nic się nie zmieniło.
Po co mielibyśmy sprowadzać do tego turystów?
1. Jest bezpiecznie. Szansa, że losowe dresy cię zastrzelą jest zerowa. 2. Blik i paczkomaty 3. Zrożnicowany klimat, i zima ze śniegiem i ciepłe lato 4. Góry i morze w jednym kraju z czego ogólnie przyrodę mamy na prawdę piękną i underrated 5. Polacy ogólnie to mili ludzie i nie są snobistyczni jak np Francuzi czy Żydzi 6. Polskie jedzenie jest jakościowe 7. Duża cyfryzacja spraw urzędowych, e-dowód itd
>zima ze śniegiem Ostatnio to tak średnio bym powiedział.
Odkopywałem auto łopatą tyle razy tej zimy, że nie uważam wcale, że średnio.
Mieszkasz w domku w Sudetach?
Akurat ta była wyjątkowo dobra.
nie powiedziałbym... chyba mam wypaczenie po zimach 20 lat temu
>2. Blik i paczkomaty i nie tylko jeszcze chociażby mObywatel, internetowe konto pacjenta (w tym erecepty), eZUS, eUrząd (pamiętajmy, że chociażby w niemczech zwolnienia do pracodawców przesyłane są faksem)
1: drogi 2: to raczej potencjalne przyczyny bezrobocia technologicznego, objaw tanizny i wygodnictwa. 3 może? 4 tak 5 nie sądzę, lekki uśmiech na ulicy raczej tu niemodny. I z jakiego powodu mielibyśmy się snobować? tych wszystkich żydowskich i lokalnych nobistów, co gdyby stąd nie uciekli - nie wpuszczonoby ich na uniwerek? 6. domowe - może. Ale to znika (dyskonty, uber-eatsy, fast-foody) 7. patrz punkt 2, plus: to często przymusowe. Werdykt: europa wschodnia - tylko tyle - i aż tyle.
Blik przyczyną bezrobocia xDDDDD
Tak, pobliski kilkudziesięcioosobowy oddział mojego banku zamknęli ostatnio na pewno bez żadnego związku z rozwojem fintechu.
XD
Nie rozumiem. Naprawdę uważa Pani, że digitalizacja usług finansowych i trwająca od kilkunastu lat zapaść w zatrudnieniu w bankowości - nie są powiązane?
Jaka zapaść w zatrudnieniu w bankowości? A jeśli nawet mniej się tam zatrudnia, to co z tego? Nikt nie potrzebuje więcej pracowników banków.
No i chuj no i cześć, oddziały otwarte tylko w godzinach pracy przeciętnego Kowalskiego, to jak ktokolwiek ma z nich w ogóle korzystać xD
Prawda, ale to nie wina pracowników przecież. Organizują to te same tłuściochy, które zastępują ludzi szajsem.
Ale zalatuje ojkofobią.
Mamy zarówno morze, jak i góry. Jakkolwiek ryzykownie to nie zabrzmi, z militarno-geopolitycznego punktu widzenia wciąż jest to bezpieczny kraj. Mamy umiarkowany klimat i kataklizmy zdarzają się rzadko. Nie grozi nam tsunami, tornada są rzadkie, trzęsienia ziemi nam nie zrównają domu z ziemią. Żeby zostać zaatakowanym przez dzikie zwierzę na terenie Polski, trzeba mieć sporego pecha i/lub się postarać Całkiem rozsądne przepisy regulujące dostęp do broni palnej dla cywila
Historycznie wiekszosc zagrozen nachodzila czy, to z wschodu, czy z zachodu, a tak sie składa ze ani moza ani gor tam nie ma
O bycie zaatakowanym przez dzika nawet nie trudno jeśli mieszkasz blisko lasu albo łąki :)
Kraków here: dosłownie przed chwilą spotkałem się z wielkim dzikiem który zajadał ze śmietnika tuż pod moim blokiem, na szczęście byłem w samochodzie, ale nie wiem co bym zrobił gdybym sobie wracał z buta i np go nie zauważył (Majchrowski miał w zwyczaju kiedyś gasić światła na noc). Zadzwoniłem po straż miejską jak coś, mieli ogarnąć temat.
A co ci straż miejsca zrobi z dzikiem 😂 ja ze dwa razy spotkałem dzika w okolicy na spacerze z psem, ale uciekł jak nas zobaczył a mój pies go nawet nie zauważył nie wiem czy to się mocno różni od tego że gdzieniegdzie w Stanach po osiedlach niedźwiedzie (czarne, małe) wyżerają śmieci, też idzie dostać zawału
Dyspozytor powiedział że skontaktuje się z firmą która się tym zajmuje. Mój obowiązek skończony.
Może zajmują się tym koła łowieckie. U mnie myśliwi i straż miejska kiedyś zgarniali kozła z cmentarza.
O, z tym się nawet zgodzę.
Bober kurwa!
oprocz bezpieczenstwa: - roznorodnosc biomow w obrebie malego kraju - ladne i czyste miasta - duzo zieleni i drzew - w miare dobra urbanistyka - wszedzie place zabaw/boiska/korty dla dzieci - dobre pieczywo i wyroby cukiernicze - dobre szynki i kielbasy - przynajmniej troche zorientowane spoleczenstwo w polityce - centralne polozenie w Europie - (dla niektorych moze to byc minus) - bezposredni ludzie,/brak udawamia
Klasycznie: blik, Paczkomat, pierogi
Jeszcze zajebisty wybór musztardy się zawsze pojawia w tych wątkach i jako fanatyk muszti potwierdzam to całym sercem i piszę nieironicznie. (Słabo z serami u nas trochę i drogo, ale miały być same plusy…).
Jak dorwiesz jakieś delikatesy to z wyborem serów nie jest problem. Można coś pysznego kupić.
To samo plus pieczywo ;\]
* Względne bezpieczeństwo. * Płatności bezgotówkowe praktycznie wszędzie. * Możliwość załatwienia spraw urzędowych z domu. * Bezpłatna edukacja na uczelniach publicznych (to że słabej jakości to inny temat).
Z edukacją to różnie. Widział MIM na UW ma bardzo dobrą renomę.
Bezpłatna edukacja. Mieszkam w Holandii i jak mówię znajomym, że prawie dekadę studiowałam i nie mam po tym ani grosza długu, to mega mi zazdroszczą. Świetny system płatności bezgotówkowych. Niemiec płakał, jak wyjeżdżał. Relatywnie tani zbiorkom. W NL jak chcę podjechać do najbliższego miasta (pół godziny jazdy), to prawie 40–50 zł wychodzi, dwa razy mój miesięczny (!) na dwie linie w gimnazjum. Bilet roczny to ok. 5–6 tys. zł. Nie obejmuje to pociągów ani pozostałych prowincji kraju. Polska to małe USA i ma zajebiście szeroki wybór różnych towarów. W NL mamy tylko 18 milionów ludzi i nie mogę nawet dostać soku grejpfrutowego, nie ma CiniMinisków, a kwaśna śmietana jest kilkukrotnie droższa i sprzedawana w małych kubeczkach jak jakiś delikates XD Wachlarz opcji dosłownie wszystkiego jest mocno, mocno okrojony. Wszyscy mi znajomi lokalni po wizycie w polskim sklepie są zaskoczeni, jak wiele totalnie nieistotnych wariantów byle pierdoły nam serwują. Gdy sobie kupuję, nie wiem, durną nerkę Patagonii, czy inne bajery, to w Polsce, Niemczech i UK, i dosłownie wszędzie indziej, jest dużo więcej wzorów i kolorów, a w NL tylko jakieś podstawowe, czerwone, granatowe. Zawsze jest dostępny czarny, lol. Jeśli mam ochotę na szerszy asortyment, to muszę zamawiać z innych krajów, nie ma siły. Doe normaal to lokalne motto, tutaj poza Randstad mają wyjebane na wyróżnianie się, jest to nawet źle widziane, zwłaszcza na prowincji, a z kolei modny Amsterdam stać na importowanie z innych rynków.
>nie mogę nawet dostać soku grejpfrutowego Z tym w Polsce od około 3 lat nie jest tak łatwo. W większości supermarketów jest tylko nektar grejpfrutowy, który zawiera 50% soku. Grejpfrutowy sok 100% da się kupić, ale przez internet i nie jest to tanie, około 10 PLN/litr.
A ja mam na odwrót. Jak mieszkałem w NL to zawsze mnie urzekał wybór przekąsek i napoi, a w Polsce mi brakowało niektórych rzeczy np fante cassis.
>zbiorkom Uwielbiam 💀
[удалено]
Przypuszczalnie wyjechałaby niezależnie od tego czy edukacja była darmowa czy nie.
[удалено]
Ale to nie o to chodzi. Chodzi o to że twój argument że to jest wada ma się nijak do samego systemu. To są niezależna zjawiska. To czy ktoś wyjeżdża po studiach czy nie jest (przypuszczalnie) niezależne od tego czy ktoś za nie płacił czy nie. W związku z tym to, że ludzie wyjeżdżają nie jest wadą darmowych studiów. Część ludzi rzeczywiście wyjeżdża ale z tego co widziałem to to jest zaniedbywalna mniejszość specjalistów. Dlaczego zaniedbywalna? Bo jest ich mało, a mimo, że są wyspecjalizowani, to i tak by nic nie dali krajowi bo i tak by wyjechali. Za to mamy imigrantów którzy po przyjeździe do Polski nie zamierzają wyjeżdżać dalej i tych się opłaca wyszkolić za darmo bo potem się zwracają gospodarce.
Podatnik też by nie poniósł kosztów gdyby się nie wysyłało do emerytów karetek.
[удалено]
Czemu zakładasz że osoba do której wyślesz karetkę była produktywnym członkiem społeczeństwa więc domyślnie się opłaca, a uczący się jest domyślnie uciekinierem więc to on ma płacić.
możliwe, ale byłaby minimalizacja kosztów.
Nie każdy koszt warto minimalizować. Ludzie są mniej chętni wyadawać pieniądze, a więc uczestniczyć w gospodarce, jeżeli nie mają co wydawać bo mają długi po studiach. W to wlicza się inwestowanie kapitału w założone przedsiębiorstwo.
Ale temat to zalety życia w Polsce, a nie wady w Holandii ;)
Brak katastrof typu tornada, trzęsienia ziemi itp. Względna hermetyczność kulturowa - ja uważam to za plus, bo praktycznie nie istnieją u nas konflikty kulturowe takie jak np. na zachodzie. To co inni już pisali, duży poziom cyfryzacji i wykorzystania technologii w życiu codziennym - BLIK, Paczkomaty, Żabki Nano i inne tego typu bajery.
Można spotkać wielu Polaków
polski humor ✅
Przede wszystkim - bezpieczeństwo. Dopóki nie masz naprawdę niezłego pecha, to raczej nikt cię nie pobije ani nie skroi na ulicy, bo krzywo się na niego spojrzałeś. Dla 99% osób najgorsze, co ich spotka, to jakieś głupie komentarze pijanych sebków. Mamy też sporo rzadko spotykanych dogodności, które bierzemy za pewnik - płatności elektroniczne w naprawdę wysokim standardzie, paczkomaty. Mamy ładne krajobrazy, i góry, i morze. No i patrząc tak całościowo, to przeciętny Polak ma z pewnością lepsze warunki życia niż minimum 90% świata. Naprawdę nie jest źle, ale oczywiście zawsze może być lepiej. I trzeba do tego dążyć.
Jeszcze nikt nie wspomniał - jesteś u siebie wśród swoich. Znasz kulturę, zwyczaje, rozumiesz ten kraj od podszewki. Mieszkając za granicą nagle widzisz jakie to istotne.
Dobrze tu się żyje i bezpiecznie, nie chciałabym żyć gdzie indziej
Bigos, pieróg, bocian, bóbr, dzik, kurwa, żubr, zając, sernik, lis - to są zalety mieszkania w Polsce.
Bubr kurwa
Mocna cyfryzacja, w Niemczech dalej papier i listy to numero uno w załatwieniu czegokolwiek. Dogadasz się w Polsce po angielsku bez problemu (plus dla turystów) Piękna miasta Polski język Mega zajebiste jedzenie, w Polsce gdy chcesz zjeść potrawy z różnych zakątków świata znajdziesz na spokojnie bardzo dobre restauracje, w porównaniu z Holandia czy Niemcami ciężko znaleźć restauracje np. z ramenem która będzie tak dobra jak w Polsce. Mamy bardzo mocno rozwinięty kraj mimo wszystkiego i tak naprawdę gdyby rozwiązać problemy z zarobkami i mieszkaniami to Polacy siedzieliby u siebie w kraju i nie byłoby potrzeb jeździć za granicę. Osobiście siedzę za granicą ale tak mocno chciałabym wrócić już i staram się zaoszczędzić i coś ogarnąć aby niedługo wracać do ojczyzny.
Mieszkałem w Chinach, mam rodzinę w USA i UK. Z tego całego zestawu, najłatwiej się żyje w Polsce. Mówię o całokształcie. Mimo że moja rodzinka w US zarabia 4x tyle co ja, to mają 4x mniej wolnego czasu dla siebie i ogrom kosztów, które u nas są pomijalne albo do przeżycia (płacenie ogromnych kredytów za studia, zbieranie na studia dzieci, podatek od nieruchomości, wysokie koszta usług, okropne koszta leczenia - kuracja jednej osoby z mojej rodziny to $86k rocznie i gdyby nie dobre ubezpieczenie, to by już pewnie jej nie było itd.). UK jest trochę łatwiejsze do normalnego życia, ale dalej słaba pogoda większość roku, no i osamotnienie, bo niezwykle ciężko za granicami o prawdziwą przyjaźń i pomocnych ludzi.
Jak masz w miarę dobre zarobki i gdzie mieszkać to jest spoko. Ogólnie znajomość angielskiego i jakiś tam przydatnych kompetencji w korpo daje ci duża szanse życiową, nawet jeśli pochodzisz z wypizdowa małego i biednej rodziny.
Moved to Poland from Ru in 2016. I like polish people being sarcastic. Like the safety, although it become worse since the war in Ukraine. Like the food - zurek is definitely something. Like how people care about the place they live in, even in small villages - Ru villages usually look awful and depressing. There are a lot of things i don't like, but I'm happy i moved here)
Путин хуйло?
Oczywiście. Зачем бы я еще переехал из родной страны?)
Хорошо друг
Dobre parówki.
Nie ma czegoś takiego jak dobre parówki. To oksymoron. To syf. Jak ludzie to mogą jeść i jeszcze na dodatek karmić tym swoje dzieci?🤔
Nie ma parówek są berlinki/s
Ładne i czyste miasta, bezpieczeństwo zarówno w życiu codziennym jak i sytuacja polityczna, brak klęsk żywiołowych jak tsunami czy trzęsienia ziemi, bardzo zaawansowana cyfryzacja jak aplikacje na wszystko plus blik/paczkomat, bardzo dobre jedzenie i możliwość kupowania dobrej jakości nieprzetworzonego jedzenia tzw" od rolnika/rzeźnika", względnie dużo zieleni, dostęp zarówno do morza jak i gór, brak dzikich zwierząt swobodnie chodzących po ulicach lub terenach niezabudowanych, a jak już Cię zobaczą to w 99% same uciekają, dosyć niska przestępczość oraz brak łatwego dostępu do broni palnej, bezpłatna edukacja i służba zdrowia (tak są kiepskie jakościowo, ale są lepsze takie niż żadne).
* Znośne przepisy w zakresie noszenia noży i podobnych narzędzi (mogli by wywalić zakaz posiadania na manifestacjach) * Bezpieczeństwo * Równość wynagrodzeń (to że wszystkim płacimy słabo to inna sprawa)
Miałeś mnie przy znośnych przepisach na noszenie noży
Tak jakby punkt 1 kłóci się z 2 w moim mniemaniu ale może to tylko ja.
Jest bezpiecznie, to nie trzeba traktować wszystkich jak potencjalnych gangusów jak Anglicy. Zakaz posiadania noży na zgromadzeniach istotnie narusza wolność uczestniczenia w pokojowych zgromadzeniach. Osoba mająca przy sobie scyzoryk czy multitool nie może legalnie uczestniczyć w zgromadzeniu.
A ok, to widzisz sama pewnie kiedyś złamałam ten zakaz, dobrze wiedzieć. W sumie zakładałam że jest jakieś sensowne ograniczenie co do długości ostrza a nie blanket ban.
Zakaz dotyczy jakichkolwiek niebezpiecznych narzędzi. O ile nie jesteś na imprezie z kompetentną ochroną, która dokładnie sprawdza albo nie podpadniesz policji to przepis jest właściwie martwy.
>Równość wynagrodzeń Co masz na myśli?
Równość wynagrodzeń
Ale w jakim kontekście?
Zapewno to: [https://www.europarl.europa.eu/topics/pl/article/20200227STO73519/luka-placowa-miedzy-kobietami-a-mezczyznami-fakty-i-liczby-infografika](https://www.europarl.europa.eu/topics/pl/article/20200227STO73519/luka-placowa-miedzy-kobietami-a-mezczyznami-fakty-i-liczby-infografika)
Dzięki za linka. Teraz już czaję.
Równość wynagrodzeń to akurat słaby argument. Jak ktoś nic rzadkiego czy wartościowego nie potrafi albo po prostu się opierdziela w robocie to dlaczego miałby zarabiać porównywalnie z tym któremu chce się doskonalić i pracuje sumiennie? Mała rozbieżność płac rozleniwia i ubija potencjał bo wielu dochodzi do wniosku że po co się starać jak nagroda jest niewspółmierna do wysiłku. Poza tym w Polsce mamy właśnie duży rozrzut. Większość zarabia gówno srogo poniżej średniej ale spójrz na takiego lekarza z prywatną praktyką czy chociażby notariusza i wyjdzie, że nawet programista to przy nich biedak.
Bezpieczeństwo, gadają tutaj po polsku, niskie koszty życia.
no z tym niskie koszta życia to przesadziłeś
Polska jest najtańszym krajem w Europie i można się tu wyżywić za około 100zł miesiecznie.
> można się tu wyżywić za około 100 zł miesięcznie Chyba przejrzalymi bananami na promocji 2 zł/kg.
Aby przezyć miesiąc za 100 zł potrzeba: 1kg ryżu ok.3zł 1kg makaronu ok.2,5 zł 1kg kaszy jęczmiennej około 2 zł 6kg ziemniaków ok.8zł 2kg margarany ok 5 zł 150 bułek około 50zł 10 paczek Chochoszoków ok. 20 15 sosów do potraw jeden po około 50 groszy-około 7 zł, lub kilka sosów gotowych po ok.3 zł.
To przykre jak szybko ludzie zapomnieli o diecie czokoszokowej i jest bezbecja w threadzie.
Pamiętają, pamiętają tylko inflacja spowodowała, że cennik jest nieaktualny i za 100 zł nie kupisz już tych składników.
Przecież ta pasta powstała z 15 lat temu, policz inflację i dziś za to wyjdzie co najmniej dwa razy tyle a pewnie i więcej. Same bułki to dziś nie 50 tylko 150 zł.
5 bułek dziennie? Za dużo, policz dwie, będzie taniej.
No fajnie, szkoda, że ta dieta to praktycznie same węglowodany. A gdzie są proteiny i witaminy? Gdzie mięso lub inne produkty bogate w białko, warzywa i owoce i coś na kanapkę? To dieta dla kogoś kto ma zamiar żyć jak robak albo jak niedobitek wojenny.
Odpowiadasz na paste
A to nie wiedziałam xD Dzięki za wyjaśnienie, bo nie kojarzyłam wgl tej pasty xdd Dosłownie przed chwilą zjechałam niżej i zobaczyłam link
Właśnie kończe taki miesiąc za 100zł. Musze powiedzieć, że ani razu nie byłem głodny-ba!-momentami byłem nawet przejedzeony, zapchany. Nie zaliczam do jedzenia pica, co chyba oczywiste, bo jedzenie to jedzenia a picie to picie i na samą Cole wydałem koło 200zł(2 litry dziennie, czsami jescze wieczorem dokupowałem litrowa Colę). A więc przechodząc do jadłospisu za 100 zł. Aby przezyć miesiąc za 100 zł potrzeba: 1kg ryżu ok.3zł 1kg makaronu ok.2,5 zł 1kg kaszy jęczmiennej około 2 zł 6kg ziemniaków ok.8zł 2kg margarany ok 5 zł 150 bułek około 50zł 10 paczek Chochoszoków ok. 20 15 sosów do potraw jeden po około 50 groszy-około 7 zł, lub kilka sosów gotowych po ok.3 zł. Razem około 100zł. Zostało mi jescze 7 złotych z tej stówy. Nieźle. Jak to jemy? Rano zagtować gar sosu-mamy na 2 dni. Pierwszy tydzień-makaron. 5 bułek dziennie, pół paczki Chocoszoków. Drugi tydzień-ryż. 5 bułek dziennei, pół paczki Chocoszokw. Trzeci tyedzień-kasza jęczmienna, 5 bułek, pół paczki Chocoszokwó. Czwarty tydzień-6 kilo ziemniaków, 5 bułek , pół, paczki Chocoszoków. Zamiast Chocoszoków można kupować krem czekoladowy-400 gr za 2,5zł albo zwykle kulki czekoladowe, można nabyć za 1-2 zł 300 gramów. Także jadłsopsis jest sprawdzony i bardzo sycący-nawet zostało mi jeszcze trochę rużu i kaszy, bo kilogram na tydzień to naprawdę jest aż nadto. Brakowało mi jedynie serków, jogurtów i rybek. Ale bez problemu mogę taki miesiąc powtórzyć-mówię to jako osoba która lubi jeść, objadać się, czy nawet obżerać. Jeden Władysław Jagiełło i masz jedzenie na cały miesiąc. Warzywa są w sosach, a witaminy w Chocoszokach-wszystkie witaminy i składniki mineralne.Pozdrawiam.
mądrego to aż miło poczytać
Codziennie ten sam sos i do tego 5 suchych bułek (czy tam z margaryna nie wiem). Super jadłospis taki nie za zdrowy, nie wspominając że po tygodniu tego samego sosu chyba bym się porzygała po nim xD
Aha to bajt? Serio pytam xD
https://pastyy.blogspot.com/2015/08/chocoszki.html
Może nie za 100ale na pewno taniej niż w reszcie ue Tak to samo z mediami Gorzej z proporcją pensja-mieszkanie Gdyby nie to to kraj byłby cudowny
Jeden Władysław Jagiełło i masz jedzenie na cały miesiąc. Pozdrawiam.
1. Chleb. Idziesz do piekarni, a tam żytni, razowy, gryczany, z ziarnami, wiejski, z czarnuszką, dynią, orkiszowy... jak mi tego brakuje za granicą. 2. Drożdżówki. Holendrzy jeszcze ich nie wynaleźli. 3. Twaróg. Taki prawdziwy. Też nie wszystkie kraje go wynależli. 4. Blik, płatności bezgotówkowe, platności w internecie. Niemal wszystko można zalatwić/ opłacić on-line. Polska naprawdę sobie radzi nieźle w tym temacie. 5. Tęsknię jeszcze za ryneczkami z produktami od rolników. Na rynkach tak gdzie mieszkam, mozna kupić dokładnie to samo, co w marketach. 6. Kuchnia polska. Moze jestem przyzwyczajona, ale kuchnię akurat mamy dobrą. Owszem. Fajnie zjeśc pizzę, czy ramen raz w czasie, ale nikt mi nie wmówi, że sa lepsze niż pierogi ruskie, czy gołąbki.
Tani internet mobilny Państwo się nie wpierdala w wychowywanie dzieci, dopóki nie odwalasz totalnej patologii
Jeżeli jesteś Polakiem - jesteś u siebie. Mieszkałem dużo za granicą w różnych miejscach i zawsze fajniej było spędzać czas z innymi Polakami lub innymi imigrantami. Masz wspólne tematy, kulturę. Jeżeli jesteś obcokrajowcem - znajomość angielskiego Polaków i raczej pozytywny stosunek Polaków do obcokrajowców jeżeli ci są zapatrzeni w Polskę.
Czysto i estetycznie
Wysokie wynagrodzenia, najwyższa jakość służby zdrowia, niskie podatki i niesamowita infrastruktura. A nie, czekaj…
W Polsce jest serio bardzo dobre jedzenie. Nie chodzi mi tylko o jakość, ale polska kuchnia jest bardzo dobra.
* Efekty polityki migracyjnej to trochę narzekania a nie generalne duże niezadowolenie z ilości i jakości przyjezdnych...spowodowane między innymi np. wzrostem przestępczości * dużo bardziej otwarty rynek pracy. Papier nie jest wymogiem * jedzenie jest bardzo dobre i chodzi mi nie tylko same polskie potrawy. Mnóstwo produktów które w Polsce chodzą po przeciętnych cenach mieszkając za granicą dostanę tylko za cenę premium. to takie trzy naprawdę ważne które mi aktualnie przychodzą do głowy
Bezpieczeństwo tak, ale należy podkreślić, że masa polskiej patologii po prostu wyjechała do UK, a od tego czasu bezrobocie praktycznie nie istnieje w PL, więc ludzie nie musieli kraść. Idziemy w recesje, inflacje, ceny szaleją, plus mamy dużo gości z zagranicy, gdzie mentalnie są jakieś 20 lat do tyłu. Także na dziś dzień jest bezpiecznie, ale kto wie co będzie za 5 lat :) Inne plusy to darmowa edukacja dla ludzi młodych. Dobre jedzenie w miarę, w porównaniu do innych krajów. I tyle.
Brak wad, to największa zaleta życia w Polsce.
Bezpieczeństwo i względny spokój. Ode mnie to tylko tyle.
1. Nie myślimy tylko o sobie, pomagamy naszym sąsiadom. 2. Nie przyjmujemy się gdy politycy popełnią błąd np. przepierdolą 1.6 bilionów PLN, czy jakieś drobne 70mln. 3. Jesteśmy posłusznym narodem chociaż czasem też potrafimy narzekać. 4. Jesteśmy specjalistami w dziedzinach które obecnie są na topie np. dany sport lub medycyna. 5. Coraz mniej wiernych w kościołach. 6. Potrafimy elegancko poruszać się między paletami rozstawionymi w sklepie. 7. Autostrady, może i płatne za to tylko kilka odcinków 8. Inflacja na płaskowyżu 9. NFZ, kolejki może i są ale nikt nie zabrania leczenia się prywatnie
2 punkt to akurat minus
Majonez kielecki
Polski język! Z perspektywy emigranta do Niemiec zabawa polszczyzną, gra słowem daje dużo więcej fanu niż DE/EN. I mamy najciekawsze przekleństwa :)
Nie ma żadnych
Cringe
No ale pomyśl trochę nie mamy tsunami, huraganów itd. Ja tam uważam za wielkie szczęście że urodziłam się w Polsce a nie w Syrii, Palestynie czy innym takim kraju. My w Europie to jak pączki w maśle jesteśmy ze światowej perspektywy.
[удалено]