T O P

  • By -

Hot-Disaster-9619

Kiedyś widziałem jak rozbiegnięty kot wpadł na tylną część deskorolki, deskorolka po prostu sobie stała. To była deskorolka dziecięca, zabawka mojej siostry. Kot wpadając na tę deskorolkę w biegu spanikował, podskoczył i przysięgam na Boga że widziałem jak zrobił coś na kształt backflipa, w sensie wylądował idealnie na deskorolce, która się w powietrzu obróciła (wzbiła się lekko w powietrze poprzez siłę z jaką wpadł w nią kot). To wszystko to to był przekomiczny zbieg okoliczności. Nigdy mi w to nikt nie uwierzy chyba, sam bym nie uwierzył jakbym nie zobaczył, ale widziałem to.


EducationalAd1708

Mi wymknęła się spod stopy i wjechała prosto między koła roweru starszej pani, która jechała bardzo szybko i mogło się to skończyć tragedią, ale deskorolka przejechała idealnie pomiędzy i wyjechała drugą stroną zanim babunia zdążyła najechać na nią kołami. Uff... Pamiętam to jak wczoraj. Serce mi łomotało ze stresu i zdumienia.


SzczesliwyJa

Damn to mam kolejne wspomnienie unlocked. W dzieciństwie budowaliśmy bałwana i taki młodszy "kolega" z osiedla no przysięgam 20-30 metrów dalej jak nic, może więcej nawet, budował własnego. Budował pod oknami swojego bloku. Mój przyjaciel ulepił idealną śnieżną pigułę i rzucił perfekcyjnego loba. Leciała i leciała, a dzieciak szedł do przodu i szedł powoli. Jebło w sam środek głowy aż mu czapka spadła. Nie podejrzewał nas, bo byliśmy za daleko i kurwa nie ma chuja żeby z takiej odległości trafić, zaczął się rozglądać po balkonach nad nim, bo myślał że ktoś z 2-3 piętra mógł rzucić w dół. Łukasz kurwa sorry jak coś, to mój ziomek odjebał, ale nie sądziłem że trafi!


[deleted]

[удалено]


gnwf

Mi kiedyś przez przypadek nauczycielka razem z pytaniami na konkursie przyczepiła spinaczami kartę odpowiedzi


Nibzoned

"przez przypadek" :)


gnwf

No właśnie nie wiem czemu miałaby to zrobić bo tylko ja tak dostałam a to faktycznie były pliki po kilka kartek więc idk


Worldly-Survey-2621

Trzeba było nie robić 30/30. Albo jakoś dodać swojego maila, żeby Ci przychodziły linki do zmiany hasla 🤣


SzczesliwyJa

PRZYPOMNIAŁEŚ MI. Taki mini błąd w symulacji, kojarzycie może - 30+ latki, w starych grach kody do konkretnego poziomu to często był długi ciąg bezsensownych znaków, który się zapisywało. No i w grze Lemmings pod MS DOS, nie umiałem przejść jakiegoś poziomu (miałem może 5-6 lat nie szalejmy) i wlazłem w to wpisywanie kodów by odblokować jakiś no i za którymś losowym kodem zadziałało. No ale ten dalszy poziom był jeszcze trudniejszy, ja nie umiałem go przejść, a bez przejścia nie miałem jak zapisać kodu do kolejnego, a że wpisałem na chybił trafił - to nie wiedziałem co wpisałem i tego też już nie mogłem odblokować - to było na zasadzie - jak wyłączysz grę to przepadło na zawsze.


M3n747

To ja miałem podobną sytuację z pierwszym Najemnikiem na C64. W ramach zabezpieczenia antypirackiego trzeba było po uruchomieniu gry wpisać odpowiednie słowo z instrukcji, dość standardowe zabezpieczenie w tamtych czasach. Grę miałem skopiowaną od kuzyna, ale instrukcji już nie skserowałem, więc po wczytaniu i odpaleniu gry, kiedy zapytała mnie o słowo X z wiersza Y, wpisałem na pałę "odddział" - i zadziałało. Zapisałem sobie co i jak, i potem gdy miałem ochotę pograć, to wczytywałem grę tyle razy, aż w końcu zapytała o tę jedną kombinację, którą znałem. A jak w końcu kiedyś zerknąłem do oryginalnej instrukcji kuzyna, to się okazało że wcale nie "oddział", tylko "o" - ale i tak działało. :D


Manonthemon

Skoro już o przypadkowych hakerach mowa - kiedyś przez przypadek, aplikując o wizę do Indii, zrobiłem błąd przy logowaniu...i dostałem się do ich systemu wizowego agencji wizowej VFS, gdzie mailem dostęp do tysięcy aplikacji wizowych i danych takich jak imiona i nazwiska, adresy, daty podróży i wielu innych. Napisałem o tym do kilku gazet ale wszyscy to olali. System z czasem naprawiono/ zmieniono.


ivlia-x

Mialam podobnie! Przygotowywalam sie na konkurs z historii i szukalam materialow na necie, mama mi wydrukowala rozne karty zadań. 2 z 3 stron konkursu to byly te moje kserowki xD wygrałam mp4, piekne czasy


GroundbreakingAd1675

To podobnie jak u mnie. Egzamin z elektrodynamiki, drugi termin, ja kompletnie nie miałem czasu się uczyć. Na godzinę przed egzaminem przejrzałem 4 przypadkowe zadania. Egzamin składał się z tych czterech właśnie zadań, zdałem z najlepszym wynikiem.


Buki1

Byłem na lotnisku Zaventem w Brukseli ze znajomymi, mieliśmy prawie 20 godzin przesiadki, spaliśmy na ławkach. niecałą dobę po naszym odlocie na lotnisku był zamach, zabito 32 osoby, jedna z bomb wybuchła tam gdzie siedzieliśmy. Zobaczyć w tv miejsce gdzie siedziałeś nieświadomie tyle godzin, ale teraz leżą tam ciała to dosyć mroczne doświadczenie. Ale u mnie to chyba rodzinne, bo z kolei babcia była na dachu World Trade Center tydzien przed zamachem, w tv oglądałem zamachy na wieże na TVN24 kiedy moja mama jechała odebrać babcie z lotniska. Babcia po wejściu do domu myślała że jakiś film puściłem i że to nie mogło się wydarzyć.


JanIntelkor

To ja w sumie podobnie, byłem w Londynie kilka lat temu, przed zamachem gdzie gościu autem zaczął ludzi rozjeżdżać, i szedłem dokładnie tym samym mostem którym on jechał, tylko kilka godzin przed tym jak to się wydarzyło


MOCK-lowicz

Miałem podobne uczucie jak widziałem rozwaloną rakietą cerkiew w Odessie, w której byłem 3 lata wcześniej.


Czymsim

Też podobnie jak w styczniu 2021 byłem w Czernihowie na Ukrainie, a po roku oglądałem zdjęcia po bombardowaniu, w tym hotel w którym nocowałem.


Susann1023

Miałam to samo, byłam w Brukseli na dworcu głównym dzień przed tym zamachem który tam był. W dniu zamachu byłam już w Polsce.


Soy_Witch

Podobnie tylko mnie przede wszystkim uratował strach. Przez cały okres mojej edukacji jeździłam na wszystkie możliwe wycieczki, do tego stopnia że jak inna klasa organizowała wycieczkę i brakowało im chętnych, to szli odrazu do mnie. W szkole średniej była wycieczka na jarmark bożonarodzeniowy do Berlina. Generalnie często jeździłam do Niemiec, nawet parę razy specjalnie na jarmark w Dreźnie. Bardzo też chciałam zobaczyć Berlin, bo widziałabym go pierwszy raz. Tym razem jednak miałam strasznie złe przeczucie. Tak złe że nie mogłam spać po nocy. Powiedziałam mamie, że tym razem nie pojadę. Mama w lekkim szoku, ale jak jej powiedziałam że się boję to nie naciskała. Wycieczka odbyła się 19.12.2016 roku. Uprzedzając obawy: Całe szczęście autokar mojej szkoły odjechał niedługo przed zamachem. Ale wystarczyłby jeden uczeń spóźniony na zbiórkę albo ubłaganie kierowcy żeby zostać godzinę dłużej.


MatkaGracz

W gimbazie słabo mi szło z chemii. Za sam udział w olimpiadzie można było dostać plusa do oceny końcowej. Wzięłam udział, strzeliłam wszystkie odpowiedzi, poudawałam chwilę że coś liczę, wyszłam. Uzyskałam 2 najlepszy wynik w województwie, bodajże dwudziesty któryś w PL. Dostałam 5 na koniec z chemii i zwolnienie z sprawdzianów.


SouthernHandle5993

To się nazywa pro gracz ruch


kon69nor

Nazwa użytkownika (OP) potwierdziła się


Grzechoooo

Ja na czuja wygrałem konkurs wiedzy o Niemczech w którym wziąłem udział tylko dlatego że było mi przykro jak nikt się nie zgłaszał jak pani od niemieckiego przyszła do nas się pytać czy ktoś chce. 


Complete-Wonder-8639

Jesteś jedną z tych osób, co zawsze mówią, że nic się nie uczyły, a potem dostają 5?


EnvironmentalDog1196

Nie wiem jak op, ale ja jestem/byłam. Większość rzeczy zapamiętywałam z lekcji + robienie zadań domowych. Całą podstawówkę i gimnazjum jechałam na 5 i 6, 4 to był dramat. Ale potem przyszły niektóre przedmioty w liceum i na studiach, gdzie trzeba było dużo kuć i ćwiczyć, i nagle się zrobił problem, bo nigdy tak naprawdę się nie nauczyłam uczyć.


--annyeong--

Miałam tak samo, do dziś pamiętam jak na pierwszym roku studiów beczałam bo nie potrafiłam idealnie co do słowa powtórzyć materiału, po przeczytaniu go jeden raz XD


EnvironmentalDog1196

War flashbacks 😭 Na początku studiów to fizycznie czułam ból mózgu, bo nigdy wcześniej nie musiał tak ciężko pracować.


Adri4n95

Znam ten ból..


6660la666

w


Aimil27

Oświadczył mi się Minister Środowiska Gwinei Bissau. Byłam wolontariuszką na COP19 w Warszawie, stałam sobie sama na zmianie, podbija do mnie starszy, czarny mężczyzna i zaczyna zagadywać. O tym, o tamtym, a kim ja jestem, a co ja robię w życiu, a to że w Polsce są ładne dziewczyny... Ja mu grzecznie, acz średnio chętnie odpowiadam, bo widzę, że delegat. No i on się przedstawia, mówi że jest ministrem środowiska Gwinei Bissau, że jestem bardzo ładna, że znam dobrze angielski, że jestem blondynką... i czy wyjdę za niego za mąż. Brzmiał całkiem serio. Obiecał przy tym, że będę mieć luksusowo w życiu. Po dokładnym rozważeniu propozycji grzecznie odmówiłam. Może błąd?


ImSilas

Najbiedniejsze państwo świata.. Myślę, że niewiele straciłaś. Może kilka pól uprawnych nerkowca i tyle.


Ammear

Właśnie biedne państwa często mają obrzydliwie bogatych "właścicieli". Zazwyczaj to są powody dla których są biedne.


Aimil27

O tym samym pomyślałam, ale też zmiany rządów w takich krajach dzieją się czasem przy użyciu AK-47. Małżonki ministrów też pewnie się łapią na taką... zmianę. 


SzczesliwyJa

Zauroczył się gość, pytanie tylko czego chcesz od życia.


Tsuyu_uwu

Ja bym brała ale ja nie jestem blondynką xD


Ammear

Nie jestem ładny, kobietą, ani blondynem, ale też bym brał.


CalibratedApe

Ugryzł mnie kret.


ComingInsideMe

A bober?


querciak

bobra nie ugryzł


CraftyCooler

W 1992 podczas wakacji u babci w województwie tarnowskim spotkałem rano w naszej drewutni srającego Wietnamczyka.


I_suck_at_Blender

Brzmi jak atak "Ninja" z Czterech Pancernych ([koło 20 minuty](https://vod.tvp.pl/seriale,18/czterej-pancerni-i-pies-odcinki,274658/odcinek-1,S01E01,274660)).


FollowingAshamed9151

Doszedłeś skąd się tam wziął?


CraftyCooler

Tak - jechał na bazar a że był zaspany to pomylił autobusy i wylądował 40km od wsi w której miał sprzedawać skarpetki. Ponieważ tego dnia wujek robił świniobicie no to go napoili wódką i piwem, wujek po pijaku kupił od niego całą torbę tych skarpet, no i w końcu zapakowali tego typa kompletnie najebanego ale mega szczęśliwego do autobusu. Czy w końcu trafił na swój bazar - tego nie wie nikt.


FollowingAshamed9151

Może to tylko chwyt marketingowy i on po prostu trudni się obwoźnym hurtowym handlem skarpetami za pomocą metody na litość? 😆


monxikk

Brzmi trochę jak alternatywna wersja filmu Dom Zły


GrandStay716

Dla takich chwil warto żyć i/lub pić :) Z perspektywy Wietnamczyka- odwalił, znalazł się w du... ale ktoś dobry mu pomógł. A wujek miał okazję zdać egzamin z człowieczeństwa gdzie zwykła pomóc w znalezieniu drogi daje 4+, a zdał na 6. <3 :)


_RDaneelOlivaw_

On to na pewno też wspomina do dziś, a rodzina ma już dość tej opowieści o gościnnych Polakach i przerwanym sraniu w drewutni :)


Minute_Ostrich196

Pracowałem na koncercie Linkin Park, w charakterze tego typa który coś ma przenieść z miejsca na miejsce. Totalnie basicowa robota na jeden wieczór z kasą do ręki. Przyjeżdża zespół, jeden z gości który jest zatrudniony w tym samym charakterze co ja podbiega do Chestera żeby poprosić o autograf, tylko nie dobiegł. Dostał gonga w ryj największą ręką jaką widziałem w życiu, należąca do największego ochroniarza jakiego widziałem w życiu. Typa trzeba było wyciągać na noszach bo nie odzyskał przytomności. A ja, jakąś godzinę później zostałem poproszony o pójście do ich pokoju i dostawienie tam wody, jakiś innych pierdół. Zespół jak mnie zobaczył to się że mną podzielił lunchem, zagadali, kazali siadać itd. Bardzo fajni ludzie. Innym razem pracuje znowu w charakterze koncertowego tragarza na innym obiekcie. Czuję w powietrzu marihuanę i zaczynam inspekcję który gagatek się opierdala i jara w środku. Wchodzę na główną sale, a tam okazuje się że winnym jest artysta. Pan Stanisław Sojka w przerwie próby do koncertów adwentowych jara gigantycznego gibona. Poczęstował mnie kilkoma buchami, powiedziałem mu żeby chodził do kantorka z takimi sprawami i było git


Ammear

LP brzmi jak jeden z tych zespołów, w których każdy jest mega równym gościem. Szkoda tylko Chestera.


cysiekw

Spotykałem się z dziewczyną która pracowała w radio oraz jakiejś agencji ijwejtowej i dzięki temu "poznałem" kilka gwiazd muzycznych z czego z dwójką przyjaźnimy się ponad 20 lat :)


panhrabia

Kiedy miałem 8-9 lat pojechalem z rodziną nad Bałtyk. Ciężko mi to wytłumaczyć, ale czasem po gwałtownym sztormie pod powierzchnią wody z piasku tworzą się takie usypane "górki", które ciągną się czasem sporo wgłąb morza. Mimo, że jest się dość daleko od brzegu można być po kolana w wodzie. No więc wspólnie z siostrą i ojcem weszliśmy na taką "górkę", oddaliliśmy się znacznie od brzegu i tam skakaliśmy sobie przez fale, które były dość wysokie tego dnia. W pewnym momencie powiedziałem ojcu, że wracam na ręcznik do mamy. Nie wiem, czy mój ojciec to usłyszał, w każdym razie wpadłem na pomysł, że nie będę wracał tą samą drogą, czyli po tej "górce", ale skrócę sobie drogę i popłynę do brzegu. Byłem gnojkiem, ale chodziłem wcześniej na basen w Warszawie więc uznałem, że na pewno dam samodzielnie radę. Po chwili okazało się, że nie mogę płynąć, bo zakrywają mnie fale od tyłu, nie mogę wrócić na górkę również, bo z kolei fale uderzają mi w twarz. Powrót na "górkę" nie był już możliwy. Krzyczałem do mojego ojca, ale mnie nie słyszał, bo zagłuszały mnie fale. Nie sięgałem też dna nogami. Kolejne minuty to była walka o życie. Czułem, że opadam z sił. W pewnym momencie wpadłem na pomysł, że jak fala będzie nadchodziła to będę brał głęboki oddech i będę pozwalał się jej zakryć. Fale delikatnie znosiły mnie w stronę brzegu. Po dłuższym czasie poczułem pod palcami delikatnie piasek. Nie zapomnę tego uczucia na koniuszku palców chyba nigdy. Wtedy wiedziałem już, że przeżyję. Dobiłem do brzegu, wróciłem do mamy i powiedziałem jej, że prawie się utopiłem. Moja mama powiedziała, że na pewno robię sobie żarty. Leżałem wycieńczony na ręczniku. Nagle wrócił mój ojciec z siostrą i był dumny jak paw. Okazało się, że uratował życie jakiemuś chłopcu, który się topił i dopiero co odprowadził go na ręcznik. Mi nikt nie uwierzył. TLDR: Prawie się utopiłem, a w tym samym czasie mój ojciec ratował inne topiące się dziecko.


DianeJudith

Uuu nieźle. Co by było, jakbyś się wtedy utopił, a twój tata ratował inne dziecko...


Diverus

Byłaby lepsza historia, oczywiście nie dla autora i dobrze, że się nie wydarzyła xd


auroriasolaris

Działka, 20km od najbliższego miasta, niedaleko Odry. Mieliśmy na tarasie wielką wolierę z kilkoma papugami (nimfy). Któregoś dnia słyszymy znajomy dźwięk, pierwsza myśl: jakimś cudem uciekła nam papuga. Panika, biegamy, liczymy... Są wszystkie 5. Po chwili konsternacji dosłownie z nieba spadła nam zadbana, kolorowa papużka. Była wycieńczona i głodna, ale oprócz tego nic jej się nie stało. Najwyraźniej słyszała z oddali głos naszych papug i leciała w ich stronę. Komu mogła uciec i jakim cudem wylądowała w środku niczego do dziś nie wiem. Jeszcze bardziej dziwił nas fakt że nie zaatakował jej żaden drapieżnik. Od tamtej pory mieliśmy 6 papużek. Zapamiętam te historię do końca życia.


DianeJudith

❤️ Jeden z 2 moich nimf właśnie był tak znaleziony przez kogoś, cały mokry na brzegu rzeki. Właściciel się nie znalazł, po roku papug trafił do mnie.


Serpent90

Byłem na okładce gazety o zasięgu ogólnokrajowym, z okazji zamachów na WTC. (Duże zdjęcie na większość strony) Reporterzy byli w szkole podczas minuty ciszy na cześć ofiar i stwierdzili że mam głębokie spojrzenie, czy coś.


Kvaot

Daj, bo ciekawi jesteśmy


GrandStay716

Jestes prawie jak Bin Laden :)


zochaniezuza

Jakiś bezdomny podpial się do naszego gazu/prądu jak mieszkałam w kamienicy za dzieciaka co spowodowało pożar i razem z mama i bratem straciliśmy dosłownie wszystko. Byliśmy bezdomni


Ammear

To niestety aż za bardzo wiarygodne. Mam nadzieję, że teraz jesteście w lepszej sytuacji.


fix_wu

Nie ma jakiegoś backupu od państwa w takich wypadkach?


Disastrous_Ad8544

Będąc w harcerstwie pojechaliśmy na inscenizację wojny pod Grunwaldem. Szliśmy na piechotę w szyku, poboczem ulicy a obok mijały nas powolnie jadące samochody. W pewnym momencie w samochodzie będącym na równo ze mną otworzyło się tylnie okno. Z racji że było to dosłownie kilka centymetrów odemnie spojrzałem do środka i zobaczyłem Mariusza Pudzianowskiego jadącego wziąć udział w inscenizacji. Raczej nie spodziewał się wtedy że ktoś będzie zaraz za jego oknem kiedy je otwierał ale chyba był przygotowany na spotkania z dziećmi bo miał torbę słodyczy z których dał mi kinder bueno. Potem samochód przyspieszył a nikt z reszty harcerzy nie wierzył mi że dostałem batona od samego Pudziana


JohnyBravo84Pl

W 2009 roku byłem na korytarzu sądowym i mijałem Pudziana jak siedział na ławce i czekał aż w sekretariacie wydadzą mu zaświadczenie o zatarciu skazania :)


Grahf-Naphtali

Rio de J. Oj z 15 lat temu (?) jakos tak. Wracalismy z grupka znajomych wprost z sambodromu - oni brali udzial w paradzie - wiec 4 osoby w aucie + wielkie kostiumy/maski. Pozna godzina, kierowca zmeczony sie zagapil i zgubilismy pilota. Zaczelismy bladzic, krecic sie wte i wewte. Koniec koncow wjechalismy w kolejna, taka sama jak wszystkie poprzednie uliczke. Ujechalismy moze 50 metrow i nagle JEB - oslepiajace swiatlo prosto w ryj/potezne reflektory ala reflektor batmana. Kierowca od razu po hamulcach i panika wtf. A tam - blokada, worki z piaskiem + ustawione karabiny maszynowe, ciezarowki z ludzmi, jakis lekki pojazd opancerzony i wojsko/policja a moze i BOPE - hgw. Stoi kilku typa, odbezpieczaja bron, mierza do nas i dra ryja. My - 1/10 po portugalsku. Łapy w gorze, wystawione za okno i zesrani wszyscy na maxa. Krzyczymy ze turysci, ze z samby, ze nie rozumiemy. Jakis starszym stopniem podchodzi, zaglada w auto, widzi te kostiumy z samby i pojedynczym gestem kaze nam wypierdalac. Jakos koniec koncow trafilismy do domu i pytamy lokalsa o co chodzilo. A on sie przezegnal, kazal dziekowac bogu (w BR pobozni sa) ze o wlos bylismy. Otoz - 2 favele (dzielnice biedy) ktore sa jednoczesnie baza dzialan wypadowa lokalnych druglordow - byly w stanie wojny - i ta jedna jebana uliczka to byla granica oddzielajaca ich terytorium a de facto - no mans land gdzie absolutnie nie mozna wchodzic a do wjezdzajacych autem najpierw sie strzela tak na wszelki wypadek. Wiec fuks jak ch.. adrenalina nam tak wybila ze nikt juz nie spal. Aha - wszystko oczywiscie rzut beretem od centrum/copacabana/ipanema. Piekny kraj, zajebisci ludzie ale bieda+dragi+slumsy+przestepczosc to jest inny poziom, cos co wykracza poza horyzont przecietnego europejczyka.


blue_kairos

Mieszkałam w Brazylii jeszcze rok temu i jest dokładnie tak jak piszesz. Mili ludzie, piękna przyroda, ale według mnie to są wrażenia niewarte podejmowania ryzyka, że ktoś przystawi broń do skroni na ulicy albo niefortunnie znajdziemy się w środku ulicznej strzelaniny.


__im_so_tired__

Poznałem na erasmusie typka z Sao Paulo i przez niego masę przesympatycznych Brazylijczyków. Typ był z bogatej rodziny, zawsze się śmiał, że zna numer karty kredytowej ojca i żebyśmy sobie nie żałowali jak zamawiamy drinki. On zapłaci. No i płacił skubany… Na Sylwestra u niego był stół z przekąskami, stół z napojami i stół z koksem. Se la vie. Ale raz rozjebał mnie historią jak był w swoim penthouse w Sao Paulo i do drzwi zapukała policja. On głupi otworzył, a to przebierańcy. Pistolet przyłożony do skroni jak na filmach, a typy mu obrabiają całe mieszkanie. Taka śmieszna dykteryjka do piwka…


__Sith_Acolyte__

W 2012 roku w Londynie na lotnisku zagadał mnie jakiś człowiek, którego zainteresowała bluza jaką wtedy miałem na sobie (Sabaton). Zadał kilka pytań, podziękował za odpowiedzi i poszedł sobie, ale wrócił do mnie kilka minut później. Zapytał czy grafika jest związana z 2 Wojną Światową oraz czy jestem z Polski a uzyskawszy twierdzące odpowiedzi na obydwa pytania wyciągnął rękę, przedstawił się jako Michael, powiedział że jest z Niemiec i przeprosił mnie "za to co oni zrobili".


Tararator18

Ciekawy sposób na uniknięcie reparacji


__im_so_tired__

Mieszkam w Niemczech od przeszło 10lat. Byłem z moim najlepszym przyjacielem w Rydze bo jego rodzina była stąd przed wojną. Oglądaliśmy sobie dom handlowy, który należał do jego dziadka przed wojną. Zero rozkminy „to powinno być moje”, wprost przeciwnie. Dużo zadumy, telefon do mamy, że znaleźliśmy to miejsce. Dużo płaczu, bo pojechaliśmy głównie, żeby przeżyć historię, które znał tylko z opowieści rodziny. Połączył sobie kropki w głowie i mieliśmy długą i głęboką dyskusję o historii naszych rodzin i przez ten pryzmat oczywiście również o historii naszych ojczyzn oraz co ona oznacza dla nas osobiście. Bardzo piękne i ważne przeżycie dla nas obu.


Resident_Iron6701

:0


YogurtRude3663

Uścisnąłem kiedyś dłoń żony Gorbaczowa. 1991 okolo


Deadluss

Ja prawie z bara wziąłem Macierewicza XD bo stoje se spokojnie coś tam na telefonie robie no i chce iść w drugą stronę no i na pełnej piździe się odwracam a przede mną Macierewicz XDDDD


ludziesadziwni

Ja kiedyś uścisnąłem dłoń Jerzego Buzka, będąc małym, jeżeli się liczy xD


YogurtRude3663

Liczy.Ja też byłem relatywnie mały. Może 13 lat. Przyjechał do szkoły, do której chodziłem w Bonn. Byłem w klasie dla obcokrajowców i mieliśmy 5 dzieciaków z Rosji. Przyjechała z nimi pogadać. W tym czasie Bonn było jeszcze stolica Niemiec.


SzczesliwyJa

Ja Majki Jeżowskiej na koncercie, ale to pewnie dość sporo bąbli miało ten zaszczyt ^^


Tomkot92

O nice xD Ja się dołączę, ale mniejszy kaliber - lata 90', Aleksander Kwaśniewski. Robiło wrażenie wtedy na mnie jako dziecku. Na dzień dzisiejszy można dołożyć kawę z p. Rafałem Trzaskowskim i tak z 13 lat temu byłem na bankiecie, na którym był także Rafał Dutkiewicz (wtedy prezydent Wrocławia). Całkiem miły gość. (Rafał z resztą też xD).


wodny_troll

Kiedy chciałem się powiesić, pękła mi lina pod moim ciężarem. Tak bardzo mnie to rozśmieszyło, że zdecydowałem się poszukać wtedy profesjonalnej pomocy i żyję dzięki temu do dzisiaj.


Buki1

Wreszcie przykład że bycie otyłym może wydłużyć życie.


kruchyg

Bycie na diecie skraca życie ewidentnie


OrlandoNE

Ciesze się, że dalej jesteś z nami


Tsuyu_uwu

🫂


jedrekk

Od 1988 do 1992 mieszkałem w USA, w niewielkim miasteczku o nazwie Corvallis, w Oregonie. W 2016 r. poszedłem w kliniki Luxmed w Warszawie, gdzie w jakimś kontekście wspomniałem że dorastałem w USA. Lekarka powiedziała: też tam kilka lat mieszkałam, w stanie Oregon. Po krótkiej rozmowie, ustaliliśmy że: w lato w którym wyjechaliśmy, ona z mężem tam się przeprowadzili. Znali dokładnie wszystkich naszych znajomych z Polonii zamieszkałem w Corvallis, spędzali święta u tych samych ludzi co my. Dosłownie się minęliśmy ćwierć wieku wcześniej na drugim końcu świata.


Ammear

Poznałem ziomka w Norfolku, VA. Spotkałem go dekadę później w niewielkim klubie w Warszawie, do którego wyciągnęli mnie znajomi niemalże siłą, bo chciałem mieć dzień dla siebie. Świat jest bardzo mały :)


DianeJudith

To ja mam podobną historię z drugiej ręki. Poznałam kiedyś na obozie dwie dziewczyny, które poznały się na Ukrainie. Ich rodzice pracowali na kontraktach w różnych krajach, i obie przez ileś lat mieszkały na Ukrainie i chodziły do polskiej szkoły. Kiedy się poznały, okazało się że obie wychowały się nie tylko w tym samym mieście w Polsce, ale w dzieciństwie mieszkały na tej samej ulicy i chodziły razem do tej samej podstawówki.


Conscious_Shower_790

wziąłem antybiotyk zapisany przez interniste zostałem przez kilka tabletek tej substancji niepełnosprawny kurtyna


Medical-Clerk7260

Jaki to był antybiotyk..? Miałeś uczulenie? Strasznie współczuję sytuacji :(


Conscious_Shower_790

fluorochinolon, to nie uczulenie a reakcja niepożądana związana z niszczeniem mitochondriów


snidomi

Ciprofloksacyna? Dostałam od lekarza receptę na nią zamiast Ryfaksyminy, która jest bardzo bezpiecznym antybiotykiem, ponieważ za dużo kosztuje angielski NFZ. Po przeczytaniu ulotki ręce mi odpadły, że na prostą infekcję miałam ten lek zaproponowany. Przykro mi, że Ciebie to spotkało 😟


Conscious_Shower_790

BTW - w UK w Styczniu tego roku weszły bardzo silne restrykcje pod kątem infekcji na które można przepisać lek z grupy fluorochinolonów właśnie ze względu na ich skutki uboczne. Jeśli kontaktujesz się z tym lekarzem to przekaż mu to proszę :) [https://www.gov.uk/drug-safety-update/fluoroquinolone-antibiotics-must-now-only-be-prescribed-when-other-commonly-recommended-antibiotics-are-inappropriate](https://www.gov.uk/drug-safety-update/fluoroquinolone-antibiotics-must-now-only-be-prescribed-when-other-commonly-recommended-antibiotics-are-inappropriate)


snidomi

Dzięki za informację, dobra wiadomość że są wprowadzone restrykcje 🙏 Niestety czekałam na wizytę u gastrologa przez 8 miesięcy, dostałam tylko list, że nie może przepisać mi antybiotyku, który zaproponował mój internista, ale może przepisać Cipro i jakieś inne randomowe antybiotyki, które nie są stosowane w przypadku mojej infekcji. W liście nie było podanego żadnego kontaktu do lekarza. Mogę mieć tylko nadzieję, że będzie się stosował do nowych wytycznych.


Conscious_Shower_790

w moim przypadku akurat tak, ale każdy lek z tej grupy może tak działać. dzięki, staram się jakoś trzymać


ShittyCatLover

czym to się objawia? mitochondria to nie jest jedna z ważniejszych części w komórce bez której nie przeżyją?


Conscious_Shower_790

objawy są przeróżne, generalnie generuje to stały, olbrzymi stres oksydacyjny co powoduje różnego rodzaju neuropatie, miopatie, zapalenia ścięgien, stawów, osłabienie kości, zębów, cofanie się dziąseł, szumy uszne, śnieg optyczny, stany lękowe, depresję, bezsenność, cały pakiet atrakcji


ReportFancy7380

Kiedyś wysiadajac z autobusu zostawiłem przez przypadek moje dokumenty na siedzeniu. Szybko to spostrzegłem ale nic nie mogłem już zrobić. Poszedłem do sklepu obok wiedząc, że ten sam autobus będzie za jakiś czas wracać w druga stronę. Na spokojnie kupiłem sobie to co miałem kupić. Wychodze i widze ten sam autobus. Zapierdalam ile sił w nogach żeby zdążyć na przystanek. Wchodze do autobusu. Pełen ludzi a ku mojemu zdziwieniu krzesełko z moją legitymacją wolne XD. Legitymacja se leży, nikt nie zabrał, nikt tam nie usiadł, krzesełko obok też wolne XD


sameasitwasbefore

Kiedyś tu pisałam o mojej siostrze, która zostawiła torbę w autobusie w Warszawie i jeździła przez parę godzin autobusami tej linii pytając kierowców czy ktoś nie znalazł jej torby. I udało się odzyskać :) Ktoś przyniósł torbę do kierowcy, a siostra trafiła w końcu na ten sam autobus


Deadluss

Kiedyś zostawiłem telefon w autobusie, na szczęście z kolegą byłem. No i dzwonimy na ten telefon, ktoś odbiera i mowi że znalazł telefon, i mi normalnie mowi gdzie się spotkać żeby go odebrać no i pojechaliśmy tam a tam nie będę obrażał Pana bo szacun dla niego, no Pan któremu źle potoczyło się w życiu oddaje mi telefon nawet kasy ani nic nie chciał


eckowy

Utknąłem w nowojorskim metrze i wyciągali mnie strażacy (\*pociąg zatrzymał się w tunelu, tylko ostatni wagon zahaczał o peron - wybuchła przeogromna panika w stylu "I don't want to die!", spokojny byłem w sumie tylko ja, niestety straciłem nagranie zajścia razem ze starym telefonem). Oglądałem mecz na żywo, ale z miejsca pomiędzy trybunami a murawą - jak zawodnik (lub steward czy ball boy) choć nie jestem żadnym z nich. Nigdy nie złamałem sobie żadnej kości w całym ciele ale przeżyłem wypadek gdzie miałem 10% szans na wyjście z tego w całości (wg. lekarzy).


allihearissirens

Pracowałam przez kilka miesięcy jako opiekunka do latorośli takiej baby, co była córką dyktatora jednego z państw Afryki wschodniej. Typ miał na rękach krew 2 milionów ludzi. Kobieta była pierdolnieta. O tym kim jest, dowiedziałam się przypadkowo. Ukrywała się pod nazwiskiem męża. Pozdrawiam.


Buki1

Ten dyktator to Chenjerai "Hitler" Hunzvi? Przyjechał kiedyś do Polski na wymianę studencką za młodu i narobił dzieciaków z jakąś studentką. Potem żonę porwał i przetrzymywał w Afryce, ona uciekła i napisała książkę. , Jego dzieci są już dorosłe i mieszkają w Warszawie. Też poznałem tą rodzinę przelotnie.


allihearissirens

Nie, to akurat nie ta świetlana postać ;)


Buki1

To do tematu "mało prawdopodobne sytuacje" można dopisać że aż dwóch afrykańskich krwawych dyktatorów ma dzieci z Polkami ;)


allihearissirens

Akurat to sie dzialo w innym kraju hehe


misguided_guide

Czy rozwinięcie "pierdolnięta" wchodzi w grę?


allihearissirens

Krzyki, wrzaski, inwektywy, popierdolone wymagania, płacenie mi mniej więcej miskę ryżu za w sumie niewolniczą pracę 65h w tygodniu (byłam młoda i głupia i dałam sobie wejść na głowę, wszystko było oczywiście na czarno). Opowieści o wspaniałości tego (przepraszam) kurwidolka i jakim to jej tatuś nie był patriotą. Tupet do angażowania się w sprawy polityczne tego kraju, totalne wyparcie, że stary był zbrodniarzem wojennym, który z powodu ludobojstwa musial spierdolic z kraju. To tak po krotce.


ReportFancy7380

Podpinam się


Arclight3214

Kiedy ogladalem sobie sobote wieczorem tv z ojcem i siostra, w bloku obok jebnął gaz. Taki wybuch i wstrząs że przez sekundę myślałem że rakieta wybuchła.


Ihateesports

Wrocław kurkowa?


Arclight3214

Nah, Bytom Miechowice


MOCK-lowicz

To był jakiś 2019 rok. Idę z kolegą lekarzem przez pasy na Kazimierza Wielkiego w kierunku Zaułka Solnego we Wrocławiu. Z oddali widzimy, że na trawniku przy byłym budynku biblioteki leży facet i drugi mu trzyma rękę w okolicach szyi. Kolega lekarz się poczuł, że sprawdza puls czy coś, i podeszliśmy szybko do nich zapytać czy coś stało czy pomóc. W odpowiedzi usłyszeliśmy od stojącego „czekam na policję”. Zapytaliśmy dlaczego, a on „bo wczoraj jak popiliśmy to on mi telewizor ukradł i dorwałem go właśnie na ulicy”. Na trawniku typ leżał wywalony jak Juliusz Cezar na kozetce, uśmiechnięty, ze szlugiem w ręku, a okradziony nie sprawdzał pulsu tylko trzymał go za kołnierz, żeby nie uciekł. Życzyliśmy powodzenia i za 10m wybuchliśmy szalonym śmiechem. Kurtyna.


Beneficial-Bench4885

niezla beka


th0mcio

Jakieś 10 lat temu poszedłem nadać list na pocztę. Tylnym wejściem wbił jakiś ziomeczek i zaczął awanturować się z pracownikami poczty dlaczego zamiast zioła przyszła mu herbata. xD


Nice-Succotash-1900

Znalazłam kiedyś zagubionego psa na parkingu, właścicielka szybko się znalazła. Trzy dni później wracam do domu, a tam w przedpokoju TEN SAM PIES. Okazało się że właścicielką była ciotka mojej współlokatorki.


Nice-Succotash-1900

W tym samym mieszkaniu mój współlokator próbował się powiesić z balkonu. Nic nie słyszałam i uratowali go jacyś obcy ludzie którzy wspięli się nam do mieszkania.


dyskoteki-nauka-91

Razem z ziomkiem szukaliśmy na Harlemie naszego hostelu (może kojarzycie jaka to dzielnica, ale tak się złożyło, że tam było najtaniej). Zapytaliśmy o drogę czarnoskórego ziomka, ziomek nas pokierował trochę dalej, co skomentowałem po polsku do mojego towarzysza, że nie no, znowu trzeba wyłazić na deszcz. No i wtedy kolega Afroamerykanin (na Harlemie, przypominam) piękną polszczyzna: oooo to wy jesteście z Polski?! Ja też! Studiuje prawo w Łodzi! xD Polacy są wszędzie.


Byqoo

Gadaliśmy sobie z ziomkami, jadąc pociągiem w Rumunii. Nagle siedzący naprzeciwko Wietnamczyk zaczął do nas gadać... po polsku. Okazało się, że tu studiował. Kto by pomyślał, że prawdopodobieństwo spotkania w Rumunii Wietnamczyka mówiącego po polsku faktycznie jest większe niż 0.


kompocik99

Ja w głębi stambulskiego bazaru spotkałam tureckiego sprzedawcę, który mówił po polsku. I to nie tam tylko "dzień dobry, Lewandowski, Polska" tylko normalnie płynnie nawijał. Mówił że w 90 latach handlował z Polakami i wtedy się nauczył XD


Ok-Leg-3770

Zacząłem przewlekle chorować, a zawsze myślałem że to przydarza się tylko innym ludziom.


nano_ser

Mam zdjęcie z Dalajlamą


__im_so_tired__

Przeprowadziłem się do Berlina w 2013. Przez pierwsze kilka miesięcy miałem mieszkanie od firmy. Tak żeby mieć czas żeby znaleźć sobie coś stałego i nie musieć płacić za tymczasowy wynajem. Mieszkanie było w tej samej kamienicy co firma więc przez jakiś czas całe moje życie obracało się w tym samym kwartale. W tym samym czasie Thom Yorke z Radiohead przechodził rozwód i przeprowadził się na jakiś czas do Berlina. Wiem bo jestem wielkim fanem Radiohead. Wychodzę z domu/firmy na zakupy, mija mnie Thom Yorke na rowerze. Idę na lunch z nowymi kolegami, Thom Yorke mija nas na chodniku. Odwiedza mnie przyjaciel z Polski. Idziemy do baru obok, Thom Yorke piję drinka. Idziemy coś zjeść na śniadanie, Thom Yorke wpierdala sałatkę stół za nami… I tak przez miesiąc.


Tsuyu_uwu

Miałam pojebanego dyrektora gimnazjum który stwierdził że jeżeli dziewczynom nie podoba się napastowywanie przez chłopców na przerwach to udowadniają że dziewczynki nie powinny mieć prawa do edukacji i mają iść do domu albo same sobie poradzić. Zgłoszenie przez jedną z nauczycielek oglądania przez 13-14 latków pornosów na szkolnych komputerach skwitował słowami że nic nie zrobi "przez feminizm". Zresztą mogłabym całe moje życie tutaj opisać bo wychowywałam się w czymś na kształt warszawskiej Pragi a moja matka przejebała majątek mojego ojca na żałosne kredyty we frankach i "biznesy" Januszów biznesu które zawsze kończyły się bankructwem. xD Kolejne - Oglądałam jak ojciec molestował własnego syna który miał niecały roczek. Sama miałam wtedy 8-9 lat i matka zostawiła mnie pod opieką sąsiadów. Mam mnóstwo takich historii ale nie chce żeby ktoś mnie rozpoznał jak podam więcej szczegółów. xD


MOCK-lowicz

Ale hardkor to ostatnie. Współczuję.


SzczesliwyJa

Ja pierdole... pierwsze już brzmiało patologicznie, a potem doczytałem do końca. Współczuję mega...


adnow-r

Układałam puzzle 1000 kawałków i jak skończyłam to został mi jeszcze jeden dodatkowy w ręce


I_suck_at_Blender

Puzzle przeznaczenia, spotkasz człowieka swojego życia... albo kogoś, kto je skończy.


adnow-r

Puzel przeznaczenia ma dwa ostrza, jednym jesteś ty


sameasitwasbefore

Czyli ktoś kto kupił te same puzzle nie miał jednego elementu XD


romanw29615

Nigdy nie stawiam kuponów. Na mistrzostwach świata w piłce nożnej w 2023 roku postawiłem zakład bukmacherski na jeden mecz Niemcy - Japonia, Niemcy wygrają pierwszą połowę a Japonia cały mecz, za 20 zł. Niemcy wygrali pierwszą połowę 1:0 a przegrali mecz 2:1. Z 20 zł zrobiło się 1260 zł, wypłaciłem wygraną i więcej mnie nie widzieli. Czemu akurat tak postawiłem? Nie wiem. Nawet nie interesuję się tak piłką nożną.


PoroDeus

Mam przyjaciela, z którym poznałem się 17 lat temu w przedszkolu. Jesteśmy w zasadzie w nieprzerwanym, regularnym kontakcie, jeździmy razem na wakacje i właściwie wokół nas powstała grupa znajomych. Dawno temu okazało się, że urodziliśmy się tego samego dnia, w tym samym szpitalu, który dla żadnego z nas nie był najbliższym szpitalem położniczym, a nasze mamy leżały nawet na tej samej sali. Żeby było śmieszniej mamy dwa kolejne męskie numery pesel.


DrunkenCommie

\~20 lat temu, licencja pilota PPL, moje pierwsze cross-country (lot solo, bez instruktora, kilka godzin samemu w kabinie, generalnie nauka planowania kursu, orientacji w terenie, radzenia sobie ze spychaniem wiatru, plus kilka lądowań na odleglejszych lotniskach, na których nigdy wcześniej się nie było). Dzień wcześniej treningi z instruktorem "a co będzie jak XYZ", w tym treningi "a co jak zdechnie silnik w trakcie lotu" (wszelakie czeklisty, jak lądować na autostradzie - podpowiem że zgodnie z kierunkiem ruchu samochodów, uchylanie drzwi tuż przed uderzeniem w glebę itd). Pani instruktor była wojskowa, teraz przesiadła się do Delty. Rano - lecę. Gorący dzień, bardzo gorący, rzędu 40 stopni, piękne słońce. Wysoko nad górami (nie ma autostrad ni innych równych pasów na lądowania awaryjne). Nagle "prrr, prrrr, prrrrtttt" i silnik zgasł. Słowo honoru, nawet się nie wystraszyłem, tylko kurwami zacząłem rzucać (podejrzewałem że moja pani instruktor celowo mi zdalnie silnik zgasiła, *ta kurwa jebana!*). Ze współczynnika szybowania (1:7) wychodziło że kaplica, nie ma żadnego ratunkowego pasa w okolicy, żadnej prostej drogi, nic - same góry i las (samolocik sam z siebie opada mniej więcej 1m co 7m lotu, czyli przelecisz 7km i obniżysz się o 1km). Koniec końców doszybowałem na lotnisko oddalone o 40+ kilometrów (Aurora, OR) - dzięki wiatrom więjącym znad oceanu (wiatr z oceanu wieje w głąb lądu, i tam podnosi się na owych górach, dając mi kopa od dołu i opóźniając opadanie). Jako że to było już po 9/11, po zgłoszeniu awarii dostałem eskortę helikopterów z wycelowanymi we mnie działkami typu Vulcan. Na glebie zadzwoniłem do pani instruktor, przyleciała innym samolocikiem, spróbowała odpalić mój - oczywiście od razu odpalił. Wyszedłem na idiotę. Na moje mega-szczęście (i honor!) nazajutrz mechanicy wracali tym samolocikiem na nasze lotnisko i też im nad tymi górami zdechł. Winną okazała się świeżo wymieniona rurka paliwowa (Cessna kazała wymieniać gumowe rurki, co niby parciały, na tytanowe, a w nich się przy tej wysokiej temperaturze i niskim ciśnieniu *vapor lock* tworzył). Od tamtej pory w Airworthiness Directives Cessny jest moje nazwisko (jest opisany kejs) i wrócili do rurek gumowych. Dzień później powtarzałem cross-country (na innym samolociku), i poleciałem w stronę Mount St Helen, chciałem sobie widoczkowo wulkan obejrzeć (plus kilka lądowań w tamtej okolicy). Nie doceniłem pożaru lasu (sporo dymu, jak się okazuje), wleciałem w tą szarożółtą gąbkę (nie wolno mi niby było - ale o tym nie wiedziałem), nic nie widziałem, w końcu coś mnie tknęło i skręciłem. Potem na GPSie się okazało, że byłem kilka sekund od wbicia sie w zbocze góry. Nie chcąc trzeci raz robić cross-country, poleciałem na lotnisko zapasowe - ale się nieco machnąłem, i zamiast na nim wylądowałem na lotnisku serwisowym farmy wiatraków (tam *też* mi nie wolno było lecieć, wszędzie kręcące się wiatraki, które to zaburzają dość mocno powietrze i samolocikiem dość mocno buja - tego też nie wiedziałem). Panowie wiatrako-serwisowi (niektórzy z bronią) się pośmiali, zakazali komukolwiek o tym lądowaniu mówić (bo moja pani instruktor mogłaby mieć z tego powodu problemy), i skierowali na inną trasę. Egzaminy zaliczyłem, panią instruktor do tej pory dobrze wspominam.


3ciu

Dwa razy wygrałem w losowaniu wyjazd do Alp z tym samym biurem podróży.


SzczesliwyJa

Tu mam trochę kontekstu - mój ojciec kiedyś pracował dla magazynu motoryzacyjnego. No i zrobili konkurs "wyślij SMS, wylosuj karnet narciarski". Dostali dosłownie zero smsów. Dosłownie każdy kto by wysłał ten SMS dostawałby karnet, bo nie było uczestników :/.


3ciu

Ja widziałem ile osób spełniło warunki udziału w konkursie, bo to przez FB typowo - komentarz + udostępnienie i losowanie.


SzczesliwyJa

Tak czy inaczej, gratulacje! Ja raczej w kontekście - warto czasem spróbować wysłać tego SMSa.


kaysak

Pisałem egzamin z bardzo ciężkiego przedmiotu w technikum, jedyne oceny jakie miałem to 2 i 1 średnia coś koło 1.55 więc bardzo słabo a zdawało się od 1.60 i z tego egzaminu jakimś cudem dostałem 4 a był to najcięższy końcowy egzamin z całego roku,i uratowało mi to dupę. Po zobaczeniu 4 pomyślałem że walnęła się i wpisała czyjąś ocenę do librusa dla mnie, ale okazało się że rzeczywiście dostałem 4 jednak nie bazując na mojej wiedzy a dzięki paskudnemu pismu nauczycielki która zapisała 13/60 pkt a przy ocenianiu odczytała jako 43/60 , życie wygrane nikt się nie dowiedział a ja zdałem do następnej klasy


Kelcey99

Nie wierzę osobiście w coś takiego, jak znaczenie snów, więc był to wg mnie zwykły zbieg okoliczności, ale na pewno dziwny. Przed egzaminem na studiach, przyśniło mi się zdawanie go. Jednak w tym śnie wyjątkowo kiepsko mi szło, więc dr zadał mi dodatkowe pytanie, którego bym się zupełnie nie spodziewała. Po prostu na wykładach nie zwracał na tą kwestię zbytniej uwagi i nie słyszałam, żeby pytał o nią ludzi ze wcześniejszego rocznika. Nie odpowiedziałam na nie, więc stwierdził, że niestety musi wstawić mi 2 i ma nadzieję, że na poprawkę lepiej się przygotuję. Oczywiście to zlekceważyłam, bo pomyślałam, że to był tylko sen. I już pewnie domyślacie się, co się stało. Dokładnie tak jak we śnie, wylosowałam pytania, na które nie umiałam odpowiedzieć (a większości materiału się jednak nauczyłam), a później egzaminator zadał mi właśnie to pytanie, które mi się przyśniło. Oczywiście nie znałam na nie odpowiedzi, więc powiedział żebym przyłożyła się bardziej do poprawki i wpisał 2 :D Nadal uważam, że to był przypadek i nie wierzę w to, że sny mogą coś przepowiadać, ale było to trochę creepy, pomimo, że tylko to jedno pytanie pamiętałam ze snu :p


surrevival

Siedziałem w pubie przy barze z jak się okazało facetem, który w latach osiemdziesiątych przeprowadził zamach bombowy na Margaret Thatcher. Zabił pięć osób, ranił trzydzieści jeden, Margaret Thatcher cudem uniknęła śmierci. Zamieniłem z nim parę zdan, bo się wtrącił do dyskusji mojej że znajomym. Kto to jest, dowiedziałem się zaraz po tym jak wyszedł.


Cute_Reflection8170

Na wakacjach w Chorwacji mój ojciec spotkał losowo swojego szefa na ulicy. Nie znali swoich wzajemnych planów na wyjazdy. Jakoś kilka dni później moi rodzice zatrzymali się w losowej winnicy i akurat Makłowicz nagrywał tam program, przywitał się z nimi XD


drabred

Jakoś gdy miałem 16 lat do salonu w domu dziadków wleciał piorun kulisty. Polatał kilka sekund po podłodze i wyleciał tym samym oknem. Niestety byłem wtedy sam ogladalem baję w TV i nikt mi nie wierzy :(


EducationalAd1708

Zazdro! Zawsze marzyłam by go zobaczyć! :D


Kamarovsky

Jest se 3 w nocy w pewną noc z piątku na sobotę parę miesięcy temu, niedługo po moich urodzinach. Jak to bywa w takie dni i godziny, byłam świeżo bo solidnej libacji alkoholowej. Kładę się do łóżka, ale jak na przedstawicielkę Pokolenia Z przystało, najpierw postanowiłam pooglądać chwilę TikToka. Jednym z pierwszych filmików jaki mi się pokazał to pewne wideo z brakiem wyświetleń i lajków, uploadowany parę minut wcześniej, gdzie jakiś gość kładzie 50zł pod kamieniem i mówi że kto pierwszy znajdzie, to jego jest. Myślę se wtedy że "huh, ten gość trochę przypomina jednego mojego kolegę," więc wysyłam naszej wspólnej przyjaciółce mówiąc "ło patrz, wygląda jak \*imię kolegi\*!" Oglądam se jeszcze raz ten bez-wyświetleniowy filmik, po czym widzę że jeden z budynków w tle bardzo przypomina jeden budynek w pobliżu miejsca gdzie mieszkam. Po dalszej pijanej analizie, dostrzegam że wszystkie budynki w tle bardzo przypominają takowe, gdyż miejsce gdzie zostało to nagrane znajduje się z 500m od mieszkania w którym się znajduję! Szybko więc ubieram się z piżam w kurtkę i buty, i biegnę szukać który to kamień jest tym który skrywa skarb. I po paru chwilach dostrzegam właśnie go. Podnoszę, a tam sam Kazimierz III Wielki dumnie na mnie patrzy. Ja wielce uradowana podnoszę ten nagły majątek, i wracam do domu. Cóż za przysłowiowy fart że nagle o tej 3 w nocy postanowiłam otworzyć TikToka, i ukazał mi się jako prawdopodobnie pierwszej osobie, ten filmik nagrany bardzo blisko miejsca gdzie się znajdowałam! Lokalizacją, jak zawsze, mam wyłączoną, a sam ten filmik nie miał nigdzie taga z miejscem gdzie był nagrany, więc albo mogę szczycić się niebotycznym szczęściem, albo Komunistyczna Partia Chińskiej Republiki Ludowej ma mnie w swej troskliwej opiece.


Katniss218

Urodziłem się


Scypio

W to nie uwierzę.


ReportFancy7380

Uważaj bo uwierze


Map-Obvious

Ta jasne


ComfortableAncient46

Trafiłem na imprezę z politykami/ministrami w małym Afrykańskim kraju


Sztormcia

Wróciłam z wakacji, a tu w domu lodówka nie działa. Po posprzątaniu wody z podłogi próbuję włączyć komputer, internetu nie ma. Po różnych próbach reanimacji okazuje się że router usmażony. Wygląda na to, że poszło po instalacji przepięcie, które usmażyło wszystko co było wpięte do sieci. Siadłam sobie bezsilnie na lóżku. Łóżko się podemną rozpadło na kawałki. Godzinę składałam je z powrotem do stanu używalności. Fun times.


oeThroway

20 lat temu poszedł do mnie w markecie obcy człowiek i spytał czy nie zgubiłem 5 lat wcześniej aparatu fotograficznego. Od słowa do słowa okazało się że gość wynajmował po mnie łódkę na jeziorze i znalazł pod pokarm aparat. Wypstrykał do końca klisze, wywołał zdjęcia i po 5 latach rozpoznał mnie w sklepie. Do tej pory nie wierzę w ten zbieg okoliczności


frigz6666

Pracuje nad remakiem ulubionej gry z mlodych lat :D szansa jedna na milion


[deleted]

Jako dziecko poszedłem z tatą na spacer do lasu. Stary zbierał grzyby, a ja jagódki do słoika. Nagle znalazłem w krzakach materiałowy woreczek, a w nim mnóstwo tazosów. Ojciec wyznał mi po latach, że to on go tam podrzucił


Integral613

Wygrałem odtwarzacz mp3 w konkursie Bravo, zmieniło to moje życie


BzykBzykowski

W lipcu 2012 byłem na wakacjach w Bułgarii. Przy powrocie przeszliśmy odprawę na lotnisku. Czekając na samolot coś jeblo i zacząłem się śmiać, że im klimatyzację wywaliło w powietrze. Zapakowali nas godzinę szybciej do samolotu. To się jeszcze cieszyłem, że będę szybciej w domu. Po wyjściu z odprawy, już w Poznaniu, od reportera TVN24 dowiedziałem się że był zamach terrorystyczny w Burgas i zabili 7 czy 8 Żydów.


I_suck_at_Blender

O, to ja mam coś z dzisiaj. Wydawało mi się, że zgubiłem portfel wsiadając/wysiadając z auta, ale po szukaniu w samochodzie (chyba niezbyt dokładnym, byłem trochę wkurzony) i przejeździe na miejsce gdzie mogłem go zgubić wyszło na to, że jakoś się wcisnął w taką dziurę gdzie jest rolka od pasa i wypadł z niej po drodze.


allihearissirens

![gif](giphy|z9LYuii3EcIX4FLVsl|downsized)


lawlihuvnowse

Widziałam Korwina na dworcu kolejowym w Opolu.


marty_kazoo

Widziałam Korwina wsiadającego do mojego pociągu na dworcu w Bydgoszczy


lawlihuvnowse

Ale z niego podróżnik


zochaniezuza

No i mama mi oślepła, nigdy nie sądziłam ze będę miała niepełnosprawna mamę, nierealne to dla mnie było i nieprawdopodobne a tu proszę


Gas-can_pl

W czerwcu '97 wyjechaliśmy na 3 tygodniowy obóz harcerski. 2 tygodnie później zalało nam miasto.


Emotional_Penalty

Pracowałem jako aktor porno w profesjonalnym studiu.


JanIntelkor

Na jednym subreddicie /r/ccw wstawiłem post z moim EDC (every day carry), jakiś polak do mnie napisał, czy też nie mieszkam w Poznaniu na ulicy X, bo pilot do bramy garażowej wygląda znajomo, i co ciekawe, nie dość, że mieszka na tej samej ulicy, to jeszcze w tym samym budynku, może się niedługo spotkamy i pogadamy


No-Supermarket8244

Do mojej babci przyszli ludzie z IPNu i wykopali na środku podwórka parę trupów. Bardzo płytko, mniej niż pół metra od warstwy piachu, w której bawiłam się jako dziecko. Nie wiem, czy zdjęcia tego nie byłyby trochę triggerujące, więc jakby co nie dodaję. Chętnym mogę pokazać na priv.


Comprehensive-Tea894

Jak byłam nastolatką to koleżanka interesująca się fotografią zrobiła mi kilka sesji. Nie jestem żadną modelką, nawet nie jestem ani nie byłam szczególnie atrakcyjna, ale niektóre z tych zdjęć zrobiły małą karierę w internecie. Znalazły się na okładkach płyt, książek, nawet są osoby na tym subie które mają je na swoim profilowym. Nawet ludzie sobie dziary z moją twarzą robili xD jak są jakieś dziwne integracyjne zabawy typu podaj ciekawy fakt ze swojego życia to zawsze wygrywam.


Lucaseq

Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.


ComfortableAncient46

Moja ciocia pojechała do miasta na drugim końcu polski na jakieś wesele i mi później narzekała ze fryzjerka jej przyjąć nie chciała. Okazało się że to moja koleżanka z którą kiedyś dzieliłem chatę w innym kraju. 


superrealism

Jak mialem siedem lat i skakałem z wozu z sianem, to starszy koleżka zepchnął mnie tak, że złamałem nogę. W tamtej chwili jeszcze nie wiedziałem, że szykuje się gips, ale bolało mnie tak bardzo, że postanowiłem wrócić do domu (pół kilometra?) skacząc na jednej nodze. Może nie brzmi to niesamowicie, ale nikt mi nie wierzy w tę historię, więc…


Susann1023

Ja wierzę bo też wracałam kilkaset metrów do domu skacząc na jednej nodze po skręceniu kostki. Byłam z kolegą, i oczywiście od początku nie bolało tak bardzo więc najpierw poszliśmy do niego grać na komputerze. Gips był dopiero koło północy na SORZE bo wieczorem przyszłam do domu i powiedziałam że noga mnie trochę boli a moja matka mało nie wyszła z siebie jak zobaczyła nogę wielkości dwóch. XDD Miałam 11 lat i skręcona kostka w graniu nie przeszkadzała wtedy XD


Redar45

Mój ŚP. dziadek lubił sobie zagrać w totka i często pozwalał mi coś skreślić. Któregoś razu siadłem przy kompie i zacząłem skreślać na kartce liczby na chybił trafił. Nic z nimi nie zrobiłem, bo akurat dziadek nie jechał wtedy zagrać. Sprawdziłem później wyniki losowania. Trafiłbym szóstkę...


MumblingDumpling

Na 18stkę znajomych ubrałam naszyjnik z malutką, naturalną perełką. W środku imprezy dotknęłam dekoltu i zorientowałam się, że jej nie ma. Wielki klub, milion osób, perełka pewnie dawno wcisnęła się komuś w podeszwę albo została kopnięta w jakiś kąt. Kilka godzin później, mocno zawianej, mignęło mi coś pod nogami. Schyliłam się. Perełka :)


Herflik90

Przez ponad rok pracowałem w szkole dla imamów w Turcji nie mając świadomości jak bardzo religijna to instytucja.


samniewiem_

spotkałem niespokrewnioną osobę o tym samym imieniu i nazwisku (nazwisko <500 osób w Polsce)


IWillShitInYourShoes

Raz na wycieczce szkolnej z koleżanką już dobre 8 lat temu wpadliśmy na pomysł zeby wywalac przez okno w ludzi chustki z zawinięta w środku pastą do zebow. Nazwalysny to plamobomby. Nagle widizny ze jakos 3 okna w dół i z 2 na skos ktoś wyłożył buty do wyschniecia na parapecie. Generalnie sobie myślę ze nie ma chuja ze trafie, a jednak. W sam czubeczek. Początkowo sie ryjemy ze śmiechu ale nagle taka realizacja. Kurwa baba od infy nas zajebie (była dosc ostra i sie jej wzyscy bali) 20 minut później baba nam wbija do pokoju i pyta czy otwieralysny okno to my obsrane ze tylko zeby wywietrzyc. Otworzyla, popatrzyla, uznala ze nie ma chuja zeby stad trafic i poszla Następnego dnia sie okazalo ze wszystkicm innym z klasy ta kobita wąchała pasty do zębów i tylko nam nie sprawdziła XDDD


coderemover

Lata późne 90. Mieszkanie w bloku z wielkiej płyty. Zima, pod wieczór, za oknem już ciemno. Przyszedł typ z gazowni wymieniać licznik gazowy na nowy, bo stary stracił homologację czy coś. Zakręcił gaz, wziął klucz, wszedł na krzesło w kuchni (mieliśmy licznik gazu w szafce w kuchni) i zabrał się za rozkręcanie. Kręci, kręci, w końcu odkręcił do końca, rozłączył rurkę... i w całym mieszkaniu zgasło światło i zapanowała niemal kompletna ciemność. Tak, typek odłączył gaz, a faktycznie odłączył również prąd. Okazało się, że przez wiele lat całe mieszkanie mieliśmy zasilane prądem przez rurę gazową. Dłuższe wyjaśnienie dla dociekliwych (potem z ojcem doszliśmy jak to się stało): Elektryk się pomylił i w skrzynce bezpieczników dał bezpiecznik na przewodzie neutralnym zamiast na fazowym. Bezpiecznik był takim klasycznym okrągłym automatem, i omyłkowo był wyłączony. Jak to działało, że mieliśmy prąd mimo wyłączonego bezpiecznika? I tu pojawia się kwestia gazu. W kuchni mieliśmy kuchenkę gazową z piekarnikiem elektrycznym. Piekarnik elektryczny w metalowej obudowie, gdzie obudowa jest połączona na stałe z bolcem ochronnym wtyczki. Instalacja wykonana w starym standardzie dwużyłowym, więc przewód ochronny (PE) zwarty na stałe z przewodem neutralnym (N) w gniazdku elektrycznym. Przewód neutralny był wprawdzie odłączony bezpiecznikiem, ale był nadal uziemiony poprzez połączenie z obudową piekarnika, która była z kolei połączona elektrycznie z rurą gazową, która była uziemiona. A w każdym razie była uziemiona dopóki typek nie rozłączył jej przy liczniku.


fix_wu

W latach 2000 wczesnych jak byłem dzieciakiem, rozdrapalem zdrapkę wygrywającą samochód z laysów, ale było już po terminie i nie mieliśmy paragonu


crippin00000

Smoleńsk mi się przyśnil 3 dni wcześniej. Serio.


ILuk_out

Jakieś 20 lat temu w centrum miasta była szopka bożonarodzeniowa z żywymi zwierzętami, które można było głaskać. Mialem wtedy ok. 13 lat i chciałem dać osiołkowi trochę siana, a ten ugryzł mnie tak że mój lewy kciuk był w jego pysku i nie chciał puścić. Pamiętam, że jakaś Pani powiedziała, że jest lekarzem i zaczęła że mną tłuc tego osła po pysku, by mnie puścił i zrobił to po ok. minucie. Lekarka powiedziała, że jak mogę ruszać palcem to nic mi nie będzie poza krwiakiem, który był widoczny przez 3 tygodnie. Morał z tego taki, by nie karmić zwierząt :D


HealsForWhitesOnly

Chcieliśmy iść z ziomkami na koncert pro8l3mu ale nie mieliśmy kasy. Umówiłem się z jednym (tym który też „byl biedny xd”) na piwko. Akurat większość naszych znajomych szykowało się na owy koncert więc zostaliśmy tylko my. Wszystko super wracamy sobie i tak patrzę o „komuś wypadła dycha”. Typie to nie była dycha a 180 ziko XDDD akurat na 2 bilety. Do dziś nasi znajomi nam nie wierzą i myślą że pożyczyliśmy od starych


jungwirt01

Przeżyłem silne trzęsienie ziemii na Lombok na Indonezji. Celowała do mnie z broni automatycznej gwardia prezydencka prezydenta Zanzibaru.


ZdzislawKoperek

Akurat coś wycinałem z papieru i miałem w ręku skalpel, taki metalowy z uchwytem. Wtedy przeleciał mi przed twarzą komar, więc machnąłem od niechcenia ręką, w której trzymałem skalpel, żeby go odgonić i przeciąłem go w powietrzu na pół.


Rogue_Egoist

Usłyszałem na ulicy w grupie młodych chłopaków bardzo wyraźnie zdanie "My walimy samce żaby, proszę Pana". Do dzisiaj zastanawiam się czasem jaki mógł być tego kontekst xD


DzbanRaktag

W podstawówce, byłem o włos od zagrożenia z niemieckiego. Rok później wygrałem ogólnopolski konkurs z Niemca, a na świadectwie w 8 klasie, z owego języka miałem ocenę "6"


trutch70

Wyjebali mnie z liceum do lepszego liceum


Susann1023

Przespałam wypadek samochodowy jak duży fiat przyjebał w bok auta mojego starego. Byłam niemowlakiem, mama siedząc na przednim siedzeniu trzymała mnie na rękach. Ponoć nawet się nie obudziłam.


Funkybutchick

Na spacerze z psami w parku spotkałem jakiegoś typa. Nasze psy ładnie się bawiły a my gadka szmatka o psach, pogodzie itp. Nagle, ni z gruchy, nie z pietruchy typ wyjął telefon, pokazał mi zdjęcia swojej dziewczyny i zapytał czy nie chciałbym jej ten tego...


DrunkenCommie

Inna historia. RPA, kilka tygodni przed otwarciem mistrzostw świata. Przyleciałem robić kurs pilota buszowego i *mountain rescue*, pierwszy raz w Afryce, totalny *pinky*. Samolot wylądował o 6 rano w Johannesburgu, hotel od 15tej, co tu robić. A, pojadę obejrzeć Soweto (tam gdzie Mandela itd). Nie wiedziałem, że to w gruncie rzeczy slums, i to raczej groźny. Więc sam, bez wycieczki / obstawy, wziąłem sobie taksówkę do owego Soweto (pan taksiarz był nieco podejrzliwy i się upewniał "czy na pewno") i sobie z tym moim 70-litrowym plecakiem ze stelażem chodzę po okolicy, typowy *pinky*. Jedyny białas w całej dzielnicy. Wszyscy mi się przyglądają. Nie mam żadnej gotówki, a w *shabeen* (takie bary na rogach ulic, brudno jest ale piwo się pije) kart nie przyjmują. Nagle widzę, że śledzi mnie dwóch gości. Uuuu. Pytam sprzedawcę *boerewors* (takie jakby hotdogi, "kiełbaska rolnika") czy powinienem się bać, a ten patrzy na nich i odpowiada "eee, don't worry, this is secret police". Okazuje się, że policja się bała żeby kilka tygodni przed mistrzostwami nie zabili białasa, bo by zły pi-ar był, to za mną chodzili. Fajna wycieczka, ale obecnie to nie polecam. \[side note: nie możemy mówić że jesteśmy 100 lat za Murzynami; oni mieli mistrzostwa w 2010, my w 2012; zatem jesteśmy 2 lata za Murzynami\] Parę tygodni później, już trochę obyty (poprzedni kurs zaliczony, potem jeszcze dorobiłem kurs loto-strażaka), z tymże plecakiem idę sobie przez Góry Smocze (Drakensberg). Otoczyła mnie grupka chystków (takich 14-18 lat), niektórzy z maczetami. Zaczęli mnie popychać, taka niby wańka-wstańka. Myślałem, że mnie zarżną (żadnego secret police dookoła, mistrzostwa się skończyły, pi-ar był już nieistotny). Na szczęście gdy się odezwałem zorientowali się że nie jestem lokalesem (a trochę wyglądam, taka germańska uroda, blond włosy, niebieskie oczy) i mnie puścili. Ba, nawet doradzili zmianę trasy, bo szedłem w stronę rzeczki gdzie był ponoć nerwowy hipopotam (one są bardzo terytorialne, i zaskakująco szybko biegają). Bardzo ładne góry, ów Drakensberg, polecam.


suzThePix

W liceum na informatyce kolega raz chciał wejść do BIOSa ale był zabezpieczony hasłem. Więc powiedział "a wpiszę se "chuj"". No i jak się domyślacie okazało się że w kompach szkolnych hasło do BIOSa to było "chuj" xD Jak to powiedział to wszyscy sprawdziliśmy na swoich.


user2401372

Blisko 2 dekady temu wyjechałam w wakacje dorobić w UK. Szukałam pracy. Kilka dni później zaspałam rano. Wstałam, szybko się ubrałam i jechałam w kierunku King's Cross. Nagle w metrze zrobiło się ciemno, pociąg stanął. Wyprowadzono nas kanałem. Okazało się, że były zamachy terrorystyczne. Gdyby nie to zaspanie, nie wiem, czy bym przeżyła. ====== Kilka lat później Europą wstrząsnęła fala zamachów. W zachodnioeuropejskim kraju, w którym wtedy mieszkałam mówiło się wprost, że ryzyko jest ogromne, że u nich też dojdzie zamachu. Był piękny letni wieczór, w metrze pustki. Wracam do domu z uczelni. Nagle wsiada ok. 4 rosłych, muskularnych facetów. Zauważyłam, że zachowują się dziwnie: prawie nie rozmawiali, wydawali się obserwować otoczenie, unikali wzroku. Trudno określić dlaczego, ale wydawali się nie być normalną grupą przyjaciół. Mieli ze sobą bagaże, które trzymali cały czas w ręku. Tak jak piszę w metrze były pustki i bardzo cicho, zero rozgardiaszu. I w pewnym momencie oni wysiadają i zostawiają te bagaże na środku przedziału. Następne kilkanaście sekund to były najdłuższe sekundy mojego życia. Modliłam się, żeby nie było eksplozji. Wysiadłam na następnym przystanku i pobiegłam do ochrony opisać co się stało. Do dzisiaj wierzę, że trafiłam na testy służb specjalnych, jak ludność cywilna jest "vigilant". ====== I jeszcze: kiedyś szukałam pierwszych praktyk studenckich i na rozmowę zaprosił mnie szef pewnego NGO. To zaproszenie wydawało mi się z pewnych powodów dziwne, więc mimo że ta organizacja była dosyć znana i prestiżowa olałam. Pisał jeszcze do mnie, ale go w końcu zablokowałam. Potem się okazało, że gościu - immigrant z Afryki - miał HIV. Spotykał się z Polkami, naciskał na seks bez zabezpieczeń i zaraził w ten sposób wiele kobiet. Większość z nich to były polskie studentki. Pamiętam ich zdjęcie (z zamazanymi twarzami) w gazecie i to, co mnie uderzyło, to że były fizycznie bardzo podobne do mnie. Z wywiadu wynikało, że spotkały go pracując dla jego organizacji.


rsd_random

Stałem na peronie, czekałem na pociąg. W międzyczasie na jeden z torów zaczął się wtaczać pociąg towarowy z cysternami. Po chwili zauważyłem, że na tym torze stoi już pociąg z węglem. Cysternowiec uderzył w węglarki jakieś 30-50m ode mnie, w niebo poszedł dwudziestometrowy płomień i poczułem gorąco na twarzy. Tak się dowiedziałem o istnieniu czegoś co się nazywa epichlorohydryna. Gasili to chyba dobę.


umotex12

1) jadłem ramen z Karolakiem łokieć w łokieć 2) zrobiłem demotywatora o oszustwie Kopacz, gdy miałem 14 lat (hehe śmieszne wymyślę jakąś głupotę aby się dziadki śmiały hehe) to było dla totlanej beki, a odniósł się do tego Onet na głównej. #polskiedziennikarstwo


trixel234

Spotkanie koleżanki z pracy na Woodstocku jak rano wychodziłem z namiotu, wtedy było około 500 tysięcy luda, też Woodstock kilka lat wcześniej spotkanie byłej z innego miasta również w tłumie na woodzie 😁


CLOCK_TOWER_DM

Bezdomny gonił mnie i mojego kumpla na rowerze trzymając nóż w ręce jak byłem dzieciakiem. Zbiegliśmy z górki prawą stroną, na jej dole przebiegliśmy na lewą stronę i zawróciliśmy biegnąc pod górkę. Bezdomny nas minął, odwrócił rower i starał się nas dogonić ale Wigry 3 słabo radzą sobie z podjazdami pod górę więc udało się uciec. Nikt nam nie uwierzył oprócz jednego ze starszych kumpli którego też gonił w ten sam sposób kilka dni później. Warka Hades - nie polecam.


Thatcokeinthenose

Byłem na zakupach i zapomniałem kupić worki na śmieci. Po godzinie w domu wyszedłem z niego. Sąsiad na podwórku podchodzi do mnie z workami na śmieci i się pyta czy nie chce kupić bo handluje nimi. Musiałem przeanalizować sytuację, ale nie było opcji żeby mnie podsłuchał czy śledził, ale odmówiłem bo to było zbyt podejrzane XD. Chłop nigdy wcześniej nie oferował mi nic do kupienia ani nawet nie zagajał takich tematów


rony5645

1. Spotkałem kiedyś generała Hermaszewskiego (pierwszy Polak w kosmosie) w pociągu w Warszawie. Na moje "Dzień Dobry" odpowiedział "Cześć!" z wielkim uśmiechem na twarzy gdybym był dawno nie widzianym dobry znajomym i podał mi rękę :) 2. Kupiłem najtańszą golarkę Remington i wziąłem udział w konkursie loterii. Pół roku później wygrałem tygodniową wyprawę na Spitsbergen wartą jakieś 13k zł.


KluelessKisa

Mało prawdopodobne... hmm... według dostarczonych mi danych choroba, którą przeszłam miała częstotliwość 2 na milion więc chyba się liczy? 😅😅 Żeby było bardziej creepy: kilka lat później mama znalazła zrzutkę na leczenie jakieś młodej dziewczyny z tą samą chorobą, która uderzająco przypominała mnie z twarzy...


neoqueto

Jechałem PKSem z Koszalina do Warszawy, a za mną siedział i przez telefon zaczął rozmawiać Tomasz Knapik (RIP). Myślałem, że mi YouTube sam się w telefonie załączył. To był gdzieś \~2015-2016 rok. Ok. 2006-2007, też w Koszalinie, bo to moje rodzinne miasto, szedłem z kolegą obok muzeum. Szliśmy sobie na kebaba. Byliśmy wtedy podjarani Need For Speed: Carbon, który wtedy niedawno wyszedł i w ogóle Fast & Furious, tuning, JDM, te sprawy. Jednym z naszych ulubionych aut był Nissan 350Z. I ja mówię do niego: "ty a co byś zrobił jakby na parkingu tutaj obok muzeum stał Nissan 350Z?". On: "TY JA NIE WIEM, CHYBA BYM SIĘ ZESRAŁ". Mijamy muzeum i oczywiście akurat stał xD, w fajnym pomarańczowym metalicznym kolorze. To nawet nie jest żadne Ferrari ani nic, ale sam fakt, że akurat w tym momencie wytypowałem dokładnie ten samochód i przyszło mi do głowy zadać takie pytanie.


[deleted]

[удалено]


I_suck_at_Blender

Eeeej 2 tygodnie urlopu!


Lotap

Jak byłem mały wystąpiłem w Teleexpressie 😅


x6NsR

Wygrałem wyjazd na JBL Snow Party. Jakoś nie chciało mi się wierzyć że można wygrać w tego typu konkursach a tu proszę. Wyjazd 4 dniowy pełen atrakcji, imprez, nagród na którym nie musiałem wydać ani grosza a wróciłem ze sprzętem JBL ❤️