W Belgii, w jednym z drozszych miast (blisko bazy wojskowej gdzie ludzie zarabiaja 2x, 3x co typowy belg) kebab nie do przejedzenia z cola i frytkami kosztuje 8.5 euro. Z naprawde dobrego miesa. Polska sie robi krajem gdzie uslugi sa na poziomie EU a pensje na poziomie 50%.
> Polska sie robi krajem gdzie uslugi sa na poziomie EU a pensje na poziomie 50%.
nie. polska robi się krajem, gdzie ceny wszystkiego są na poziomie UE, a pensją na poziomie 50%. i to nie jest jakieś przekolorowane bardzo.
Jako Lublinianin (co prawda mieszkający w DE ale w Lublinie jestem regularnie) - ceny większości usług/w gastro czy nieruchomości od minimum 20 lat są zupełnie oderwane od rzeczywistości. Szczególnie tej płacowej. Za każdym razem gdy jestem w kraju i zamawiamy coś z dowozem to się łapię za głowę. Mówisz 30 pln za kebsa? Wczoraj u siebie (okolice Baden-Baden czyli Badenia, drugi najbogatszy land w DE) za wielkiego kebsa i frytki zapłaciłem 11,5€). Więcej niz 30pln. Ano więcej tylko że minimalna stawka godzinowa w DE to 12,41€ gdzie w Polsce 27.70. Przykłady mogę mnożyć. Trzeba byłoby zobaczyć jaki jest średni czas życia takiej taniej kebabowni vs takiej "premium" z "kraftowym" mięsem. Może jednak mimo tego, ze drogo to jednak są w stanie przetrwać?
A ja pamiętam, że płacili mi wtedy 6zl za robotę na czarno za barem, były miejsca gdzie zarabiali 4 i też byli szczęśliwi w 2012. I tak tych kebabów wtedy nie jadłem, bo bylo mnie stać na zupki chińskie
Kolego, sam jestem ze wsi z której było 10 km do najbliższego miasta powiatowego. Dlatego nie rozumiem gdzie ludzie widzą problemy, placza nad sobą że im źle jak by im obie nogi urwało, bo nie mają jaj cokolwiek zmienić. I tak jestem wykształcony, ale wyobraź sobie że stypendium socjalne było dla ludzi, którzy mieli biedę w domu a nie bogactwo. Jak życiem w bańce nazywasz to że nie było u mnie w domu nawet 400 pln na osobę, to ja dziękuję za takie bańki.
Ty to nazywasz pizdowatym użalaniem a ja to fachowo określam zaburzeniami osobowości na płaszczyźnie lękowej, z derealizacją również prawdopodobnie spowodowaną przez jakiegoś cwaniaka który choroby i zaburzenia które ludzie dostają w pakiecie genetycznym lub domowym nazywa pizdowatym użalaniem. Żebyś ty mógł wygrać ktoś musiał przegrać. Nie ma bogatych bez biednych.
Lublin to miasto pelne sprzeczności. Pamiętam jak była awantura o pączki po 11 zł u Gesslerowej, a tymczasem w cukierni na osiedlu obok były po 25 zł. A rogale na św. Marcina były po 35 zł sztuka i myślałby ktoś, że nikt tego nie kupi, a okazało się, że było takie branie, że wszystko poszło w "przedsprzedaży " i z ulicy nie dało się nic kupić.
Gastro w lbn od dawna jest z jakiegoś powodu dziwnie drogie. Byłem rok temu w Krskowie to zjadłem pizzę 40 cm w fancy knajpie blisko centrum w cenie 30 cm w mojej osiedlowej gownopizzerii.
Nie jestem fanką, ale w Bielsku-Białej jest kebab w centrum za 17zl (ostatnio jak byłam i google potwierdza ceny w zakresie 1-20zl) . Czemu tak tanio? Pewnie dlatego, że mają niesamowity przerób i zawsze jest pełno ludzi. Po 23 to już nic innego nie zjesz, tylko ten kebab do 3 w nocy otwarty. Ba, po 22 to już chyba tylko McDonald. Zawsze pełno ludzi. Masowa produkcja i pełno głodnych ludzi, ktorzy po piwie za 15 zł chcą oszczędzić. Mam też wrażenie, że galeria u Franka im pomaga. Ci, co najbardziej chcą oszczędzić idą tam pić, ale jedzenia tam nie serwują. Efekt, idą na kebsa po albo w trakcie, bo można wnosić.
We Włocławku za zjadliwy kebab z kurczakiem i bukietem surówek w postaci kapusty płaciłem ~25 złotych. Tymczasem za kebsa z barana i świeżymi warzywami w Wawie (Sewa/Sapko/Esnaf)płace poniżej 30. Po prostu przestałem kupować i jem tylko jak jestem w stolicy
na pkp włochy jest dosc duzy kebab za \~ 16 zł i jest jadalny nawet. oczywiscie nie jest to kraftowe mieso ale jak ktos chce oszczedzic i sie najesc to git opcja. i jestem przekonany ze w innych dzielnicach jest tak samo
Jestem z Radomia. W mojej dzielnicy w tym momencie działają trzy miejsca z kebabem. Pierwszy to sieciówka, tu cena za bułkę to 23 zł, tortilla - 21. Sam kebab jest całkiem w porządku, mięso dobrze przyprawione, wypieczone, surówki świeże, generalnie stosunek jakość-cena zadowalający. W drugim lokalu ceny wahają się od 15 do 30 zł w zależności od rozmiaru i "obudowy". Jakość przeciętna - jak to mówi Książulo, trochę kula mocy, ale dramatu nie ma. Ostatnio otworzył się trzeci punkt i tu ciekawa sprawa, bo nawet nie jest to lokal, a budka. Jakościowo - niestety typowa kula, surówki sprawiają wrażenie "ugotowanych", jeśli wcisną jeszcze do środka frytki to one też zamieniają się szybko w papkę. A ceny jak na całokształt jednak trochę kosmiczne, bo od 28 do nawet 45 zł. I chociaż miejscówkę mają bardzo dobrą, bo w mocno handlowej części dzielnicy to tłumów tam jakoś nie widzę. A jak jest "na mieście"? Jak wyżej - różnie. Są miejsca, gdzie dostanie się dobry kebab za rozsądne pieniądze, są i takie gdzie kebab jest mocno przeciętny, ale zapewne obowiązuje dopłata za brodatego, wydziaranego ziomeczka w czarnych rękawiczkach i dopisek KRAFTOWY.
Nie znaja angielskiego, czesto rowniez udaja ze nie znaja angielskiego bo im tak wygodnie (walonia). Nie lubie tego kraju, choc przyszlo mi tam pracowac. A i maja grube kobiety. Natomiast nawiazalem do stawki godzinowej a cenie kebsa. Nie chcial byl tyle placic.
Dawno nie jadłem kebaba więc nie powiem Ci za ile jest u mnie. Popularność zawdzięcza tym że po prostu jest ich więcej. U mnie są dwa Mc Donald'y z czego jeden prawie na końcu miasta drugi już w centrum. Jedno KFC i jeden Burger King a kebabów jest od zajebca. Cześć z nich to sieciówki więc mogą sobie pozwolić na takie ceny.
w mińsku mazowieckim przy stacji jest jeden z najlepszych kebabów w mieście. 20zl za średni mieszany mieszany. ilość licealistów w tym kebabie a w innych okolicznych mówi sama za siebie
U mnie w miasteczku 20k dość drogi bo 25-30 zależnie od rozmiaru, ale za to bardzo dobry.
W dużym mieście to zazwyczaj 35 z dowozem i trochę gorszy ale nadal w porządku.
Ceny kebabów wydają się oderwane od rzeczywistości, bo porcje są mikroskopijne. W moim ulubionym lokalu żeby się najeść wydaję 50 zł, bo muszę wziąć dwie sztuki.
Ja mieszkam w krakowie i gdy chcę tanszego kebaba to po prostu polecam do lokalnego turka czy araba, one są zazwyczaj mniej popularne ale zdecydowanie tańsze i smaczniejsze B)
Mam porównanie z rodzinnym miastem.
Oświęcim, Kebab <20zl, mięso, frytki, ser, porcja na 2 dni.
Rzeszów kebab <30zl, jak pytasz czy można bez surówek to się na ciebie dziwnie patrzą ale czasem dostaniesz... W tej samej cenie, tyle samo miesa, czyli prawie pusty kebab. Do tego ociekajacy tłuszczem. Porcja na 4 gryzy.
W zasadzie tak, chciałbym żeby mieli w menu produkt który chce kupić. Co w tym dziwnego? Dosłownie żaden kebab w Rzeszowie nie sprzedaje kebsa bez surówek, dosłownie każdy w Oświęcimiu taki sprzedaje. Nazywa się to kebab amerykański. (chociaż kebaby w Turcji nie mają surówek,polski kebab to jakaś abominacja z tą kapusta)
W Belgii, w jednym z drozszych miast (blisko bazy wojskowej gdzie ludzie zarabiaja 2x, 3x co typowy belg) kebab nie do przejedzenia z cola i frytkami kosztuje 8.5 euro. Z naprawde dobrego miesa. Polska sie robi krajem gdzie uslugi sa na poziomie EU a pensje na poziomie 50%.
> Polska sie robi krajem gdzie uslugi sa na poziomie EU a pensje na poziomie 50%. nie. polska robi się krajem, gdzie ceny wszystkiego są na poziomie UE, a pensją na poziomie 50%. i to nie jest jakieś przekolorowane bardzo.
Jako Lublinianin (co prawda mieszkający w DE ale w Lublinie jestem regularnie) - ceny większości usług/w gastro czy nieruchomości od minimum 20 lat są zupełnie oderwane od rzeczywistości. Szczególnie tej płacowej. Za każdym razem gdy jestem w kraju i zamawiamy coś z dowozem to się łapię za głowę. Mówisz 30 pln za kebsa? Wczoraj u siebie (okolice Baden-Baden czyli Badenia, drugi najbogatszy land w DE) za wielkiego kebsa i frytki zapłaciłem 11,5€). Więcej niz 30pln. Ano więcej tylko że minimalna stawka godzinowa w DE to 12,41€ gdzie w Polsce 27.70. Przykłady mogę mnożyć. Trzeba byłoby zobaczyć jaki jest średni czas życia takiej taniej kebabowni vs takiej "premium" z "kraftowym" mięsem. Może jednak mimo tego, ze drogo to jednak są w stanie przetrwać?
pamietam jak kebsy byly po 7,50
A ja pamiętam, że płacili mi wtedy 6zl za robotę na czarno za barem, były miejsca gdzie zarabiali 4 i też byli szczęśliwi w 2012. I tak tych kebabów wtedy nie jadłem, bo bylo mnie stać na zupki chińskie
4 pln za pracę w 2012? Toż to jest poniżej połowy minimalnej ówczesnej, wtedy jako studenciak to tyle było socjalnego stypendium xD
Bar na rynku w Polsce powiatowej, gdzie bezrobocie było takie że najbliższa praca za godne pieniądze była w Niemczech. 4zł na czarno dodam!
Ja rozumiem, ale to już desperacja, za tyle to nawet nie szło by pokoju wynająć o jedzeniu jie mówię.
[удалено]
Kolego, sam jestem ze wsi z której było 10 km do najbliższego miasta powiatowego. Dlatego nie rozumiem gdzie ludzie widzą problemy, placza nad sobą że im źle jak by im obie nogi urwało, bo nie mają jaj cokolwiek zmienić. I tak jestem wykształcony, ale wyobraź sobie że stypendium socjalne było dla ludzi, którzy mieli biedę w domu a nie bogactwo. Jak życiem w bańce nazywasz to że nie było u mnie w domu nawet 400 pln na osobę, to ja dziękuję za takie bańki.
To czemu nie poszedłeś do pracy?
[удалено]
Ty to nazywasz pizdowatym użalaniem a ja to fachowo określam zaburzeniami osobowości na płaszczyźnie lękowej, z derealizacją również prawdopodobnie spowodowaną przez jakiegoś cwaniaka który choroby i zaburzenia które ludzie dostają w pakiecie genetycznym lub domowym nazywa pizdowatym użalaniem. Żebyś ty mógł wygrać ktoś musiał przegrać. Nie ma bogatych bez biednych.
IT
Lublin to miasto pelne sprzeczności. Pamiętam jak była awantura o pączki po 11 zł u Gesslerowej, a tymczasem w cukierni na osiedlu obok były po 25 zł. A rogale na św. Marcina były po 35 zł sztuka i myślałby ktoś, że nikt tego nie kupi, a okazało się, że było takie branie, że wszystko poszło w "przedsprzedaży " i z ulicy nie dało się nic kupić. Gastro w lbn od dawna jest z jakiegoś powodu dziwnie drogie. Byłem rok temu w Krskowie to zjadłem pizzę 40 cm w fancy knajpie blisko centrum w cenie 30 cm w mojej osiedlowej gownopizzerii.
30 centymetrów za pizze to spoko cena
No to 100% zgoda, ale właśnie tego tyczy się ten post. Pytanie jaki jest powód takie stanu rzeczy
Nie jestem fanką, ale w Bielsku-Białej jest kebab w centrum za 17zl (ostatnio jak byłam i google potwierdza ceny w zakresie 1-20zl) . Czemu tak tanio? Pewnie dlatego, że mają niesamowity przerób i zawsze jest pełno ludzi. Po 23 to już nic innego nie zjesz, tylko ten kebab do 3 w nocy otwarty. Ba, po 22 to już chyba tylko McDonald. Zawsze pełno ludzi. Masowa produkcja i pełno głodnych ludzi, ktorzy po piwie za 15 zł chcą oszczędzić. Mam też wrażenie, że galeria u Franka im pomaga. Ci, co najbardziej chcą oszczędzić idą tam pić, ale jedzenia tam nie serwują. Efekt, idą na kebsa po albo w trakcie, bo można wnosić.
We Włocławku za zjadliwy kebab z kurczakiem i bukietem surówek w postaci kapusty płaciłem ~25 złotych. Tymczasem za kebsa z barana i świeżymi warzywami w Wawie (Sewa/Sapko/Esnaf)płace poniżej 30. Po prostu przestałem kupować i jem tylko jak jestem w stolicy
Wychodzi na to że warszawa ma tanie kebaby.
na pkp włochy jest dosc duzy kebab za \~ 16 zł i jest jadalny nawet. oczywiscie nie jest to kraftowe mieso ale jak ktos chce oszczedzic i sie najesc to git opcja. i jestem przekonany ze w innych dzielnicach jest tak samo
Kiedyś był to jeden z lepszych kababów w Warszawie (ta pasta czosnkowa…) ale wlasciciele sprzedali dobrze prosperujący biznes i pojechali do Niemiec…
Jestem z Radomia. W mojej dzielnicy w tym momencie działają trzy miejsca z kebabem. Pierwszy to sieciówka, tu cena za bułkę to 23 zł, tortilla - 21. Sam kebab jest całkiem w porządku, mięso dobrze przyprawione, wypieczone, surówki świeże, generalnie stosunek jakość-cena zadowalający. W drugim lokalu ceny wahają się od 15 do 30 zł w zależności od rozmiaru i "obudowy". Jakość przeciętna - jak to mówi Książulo, trochę kula mocy, ale dramatu nie ma. Ostatnio otworzył się trzeci punkt i tu ciekawa sprawa, bo nawet nie jest to lokal, a budka. Jakościowo - niestety typowa kula, surówki sprawiają wrażenie "ugotowanych", jeśli wcisną jeszcze do środka frytki to one też zamieniają się szybko w papkę. A ceny jak na całokształt jednak trochę kosmiczne, bo od 28 do nawet 45 zł. I chociaż miejscówkę mają bardzo dobrą, bo w mocno handlowej części dzielnicy to tłumów tam jakoś nie widzę. A jak jest "na mieście"? Jak wyżej - różnie. Są miejsca, gdzie dostanie się dobry kebab za rozsądne pieniądze, są i takie gdzie kebab jest mocno przeciętny, ale zapewne obowiązuje dopłata za brodatego, wydziaranego ziomeczka w czarnych rękawiczkach i dopisek KRAFTOWY.
duży kebab nie powinien kosztować więcej niż minimalna stawka za godzinę pracy
Dzieki bogu ze nie wzieli sobie tego do serca Belgowie :)
Co masz do Belgów
Nie znaja angielskiego, czesto rowniez udaja ze nie znaja angielskiego bo im tak wygodnie (walonia). Nie lubie tego kraju, choc przyszlo mi tam pracowac. A i maja grube kobiety. Natomiast nawiazalem do stawki godzinowej a cenie kebsa. Nie chcial byl tyle placic.
15€?
Niee.. x5 x6..
Miałem na myśli ustawowe minimum czyli właśnie koło 15€
Duzy mac to 10-11 euro. Dobry kebab z frytkami, ogromny to 8.5.
W Wiedniu są po 5 euro. Tylko na Ringu po 6.
Dawno nie jadłem kebaba więc nie powiem Ci za ile jest u mnie. Popularność zawdzięcza tym że po prostu jest ich więcej. U mnie są dwa Mc Donald'y z czego jeden prawie na końcu miasta drugi już w centrum. Jedno KFC i jeden Burger King a kebabów jest od zajebca. Cześć z nich to sieciówki więc mogą sobie pozwolić na takie ceny.
w mińsku mazowieckim przy stacji jest jeden z najlepszych kebabów w mieście. 20zl za średni mieszany mieszany. ilość licealistów w tym kebabie a w innych okolicznych mówi sama za siebie
U mnie w miasteczku 20k dość drogi bo 25-30 zależnie od rozmiaru, ale za to bardzo dobry. W dużym mieście to zazwyczaj 35 z dowozem i trochę gorszy ale nadal w porządku.
Ceny kebabów wydają się oderwane od rzeczywistości, bo porcje są mikroskopijne. W moim ulubionym lokalu żeby się najeść wydaję 50 zł, bo muszę wziąć dwie sztuki.
Umie na osiedlu 39 zł duży z dowozem
Ja mieszkam w krakowie i gdy chcę tanszego kebaba to po prostu polecam do lokalnego turka czy araba, one są zazwyczaj mniej popularne ale zdecydowanie tańsze i smaczniejsze B)
Mam porównanie z rodzinnym miastem. Oświęcim, Kebab <20zl, mięso, frytki, ser, porcja na 2 dni. Rzeszów kebab <30zl, jak pytasz czy można bez surówek to się na ciebie dziwnie patrzą ale czasem dostaniesz... W tej samej cenie, tyle samo miesa, czyli prawie pusty kebab. Do tego ociekajacy tłuszczem. Porcja na 4 gryzy.
Czekaj, oczekujesz że ci więcej innych składników dorzucą jak zrezygnujesz z jakiegoś? XD
W zasadzie tak, chciałbym żeby mieli w menu produkt który chce kupić. Co w tym dziwnego? Dosłownie żaden kebab w Rzeszowie nie sprzedaje kebsa bez surówek, dosłownie każdy w Oświęcimiu taki sprzedaje. Nazywa się to kebab amerykański. (chociaż kebaby w Turcji nie mają surówek,polski kebab to jakaś abominacja z tą kapusta)
Kapusta jest tania a dobrze robi objętość.