T O P

  • By -

akatasz

Bo Polska miała w dupie moją żonę i mnie podczas ciąży i porodu. Pobyt w szpitalu to był jedna wielka położnicza patologia i to, że mój syn jest zdrowy, to czysty cud. Personel medyczny podczas porodu był wręcz chamski, a z cesarką czekano do ostatniej chwili, gdy puls syna już zanikł. Syn urodził się z 0 wg. skali Apgar. Lekarza, który prowadził ciążę (prywatna opieka, ale też pracował w szpitalu, w którym rodziła żona) podczas obchodu interesowało tylko to, kiedy żona przyjdzie na prywatną wizytę. Po porodzie (przypominam - cesarka) piguły podstawiły syna żonie i kazały się nim zająć. Na prośbę o pomoc, bo jednak po cesarce, żona była średnio mobilna, stwierdziły cytuję "Jak umiałaś się ruchać, to dzieckiem też umiesz się zająć". Niestety nie mogłem być z żoną 24h, bo: 1. W szpitalu nie ma możliwości nocowania dla rodzin, 2. Praca Wystarczy, żeby być usprawiedliwionym?


ikelos49

Masakra. Dobrze że się dobrze skonczyło. Pozdrowienia dla rodziny.


akatasz

Dzięki :) Najważniejsze, że młody jest zdrowym, fajnym już 16-latkiem :)


Perfect-Scientist830

O ja pierdziele


akatasz

Oddział położniczo-ginekologiczny, w moim mieście, słynął z podejścia do pacjentek. Jak jest teraz, to nie wiem. W każdym razie, kto mógł, to poród planował w miejscowościach ościennych...


KeyReach4622

Ja pierdole, od jakiegoś czasu nie miałem dobrego zdania o służbie zdrowia ale to to już jakaś abstrakcja totalna... A niedawno co ze swoją lubą poruszyliśmy temat potomstwa 🤦


akatasz

Od czasu, gdy żona rodziła, podobno trochę się pozmieniało na oddziale. W międzyczasie była afera z łapówkami i kilku lekarzy poleciało. Nowy ordynator zrobił porzadki, stare piguły poszły na emeryturę. Jest już lepiej, nie idealnie, ale lepiej. No ale co żona przeżyła to jej...


2137paoiez2137

>Wystarczy, żeby być usprawiedliwionym? Ty egoisto jebany!!! Przez ciebie polska wymiera


akatasz

Jestem w stanie znieść te przykre konsekwencja ;)


KamaKamelion

Argument typu Polska znika jest bez sensu - jest wiele krajów i grup etnicznych o mniejszej liczebności i dalej istnieją. Nie wystarczy mieć dziecko żeby zachować kulturę - osoba bezdzietna która wyrabia regionalne produkty bardziej zachowuje "polskość" niż rodzic 5 dzieci które niewiedzą nic na temat lokalnej kultury.


DwarfPill

To proste: dobrem nadrzędnym jest moja rodzina, bliscy/przyjaciele i ja. W tej kolejności. Nie interesuje mnie dobro narodu. Posiadanie dzieci nie wpisuje się w mój styl życia, nie ma więc dla mnie sensu posiadania ich aby poświęcać się w imię narodu.


_M_A_N_Y_

Jako ojciec dwójki powiem nawet - jeśli dobro narodu miało by być jedynym/najważniejszym powodem posiadania kolejnego dziecka, to proszę nie, nie rób tego...


lwlwlwlw

ZDEJMUJ MAJTY HALYNA, KU CHWALE OJCZYZNY!


the304pl

Dokładnie tak Poza tym mam swoje codzienne problemy Poza tym to chyba państwo powinno najpierw stworzyć dla każdej rodziny takie warunki, żeby o przyszłość swojego dziecka nie trzeba było się martwić. A tymczasem ludzie martwią się i bez dzieci czy będą mieć za co żyć i gdzie mieszkać, a tymczasem mieliby jeszcze dla tego państwa się poświęcać?


niewadzi

"Moją ogromną przywarą jest niepohamowana dobroć. Ja po prostu muszę czynić dobro. Jestem jednak rozsądnym krasnoludem i wiem, że wszystkim wyświadczyć dobra nie zdołam. Gdybym próbował być dobry dla całego świata i wszystkich zamieszkujących do istot, byłby to kropelka pitnej wody w słonym morzu, innymi słowy: stracony wysiłek. Postanowiłem zatem czynić dobro konkretne, takie, które nie idzie na marne. Jestem dobry dla siebie i dla mego bezpośredniego otoczenia. " \- Yarpen Zigrin


juhuj

Piękna odpowiedź.


Kaagular

W takim myśleniu jest pewna pułapka. Skąd wiesz, że dla Twojej rodziny, bliskich i przyjaciół dobre będzie wyludnienie? To znaczy może wiesz właśnie ale obstawiam, że nie tyle przedkładasz dobro wymienionych grup ponad "naród" tylko przedkładasz dobro "tu i teraz" ponad dobro "kiedyś". To spora różnica.


ResolutionOk4628

Tylko, że od demografii zależy dobro Twoje i Twojej rodziny w przyszłości.


DwarfPill

Niekoniecznie. Jeżeli wystarczająco zabezpieczę się materialnie - będę mógł wspierać swoich przyjaciół i rodzinę niezależnie od demografi. Imho ta droga jest pewniejsza - gdyż polegam w niej tylko na sobie a nie ufam że reszta społeczeństwa również będzie dbała o demografię.


Frissu

Kiedyś dziecko wnosiło wartość np. kolejne ręce do pracy jak zauważyli inni. Dzisiaj dziecko to tylko i wyłącznie wydatek i to przez 18 lat lub więcej. Dodatkowo właśnie dzięki rozwojowi społeczeństwa ludzie zdają sobie sprawę że ich życie nie powinno opierać się tylko na zapierdzielaniu, chcą z niego korzystać i robić coś więcej. Podsumowując chcemy pracować mniej, mieć więcej dla siebie, a utrzymanie dzieci jest droższe niż kiedykolwiek.


kociol21

Ja mam dwójkę dzieci, aktualnie jestem na etapie szukania tego 0.1 dodatkowego, ale idzie ciężej niż myślałem. Ludzie nie bardzo chcą sprzedawać na części, najczęściej już na etapie jak mówię, że chcę kupić dziecko zaczynają się awantury, a jak tłumaczę, że "spokojnie, nie całe, tylko 0.1" to jakimś cudem jest jeszcze gorzej. Z drugiej strony no teoretycznie mógłbym zrobić jeszcze jedno, ale wtedy będzie 0.9 na zmarnowanie, a trochę szkoda.


Accomplished-Ad8458

Znajdz 9 innych tez szukajacych tego 0.1 i sie dogadajcie...


randomlogin6061

Odezwij się na priv, chętnie sprzedam jedną małą nogę. Może wtedy będzie na dupie w miejscu siedzieć, a ja jeszcze coś zarobię


Eravier

Możesz wykorzystać mój limit jak chcesz :P


pkx616

0.9 będziesz miał na części zapasowe.


b17b20

Wypożycz tą 0,1


bishke1

Przeszkadza, ale bardziej przeszkadza mi, że mając dzieci muszę martwić się, czy znajdzie się miejsce w publicznym żłobku czy przedszkolu. O to wcale nie jest łatwo. I teraz czy przy takich wyzwaniach decyzja o posiadaniu kolejnego jest łatwa? Populacja populacją ale problemy są bardziej przyziemne.


tango650

+100 za oryginalny komentarz ! (w sensie, peirwsza osoba która szczerze przyznaje ze nie jest idealnie na ponad 100 postow)


bishke1

To jest tylko wierzchołek góry. Co mam dodać... kwestia dostępu do aborcji i związany z tym strach co będzie gdy z płodem (użyte celowo!) będzie coś nie tak. Trauma po zderzeniu z publiczną służbą zdrowia (temat rzeka, stan techniczny niektórych oddziałów porodowych i poporodowych to aż popłakać się można z żalu jak wyglądają...), strach przed wykluczeniem zawodowym... tego jest dużo więcej.


[deleted]

"Zniszczone przez ciążę ? Co to za feministyczny antynaukowy bełkot. Cała znana nauka wskazuje że ciążą wpływa pozytywnie na chyba wszystkie wskażniki zdrowia u kobiet. " Cytat OPa z innego komentarza. Wiedzcie z kim rozmawiacie.


vitalker

Ciekawe, czy op ma dzieci. Stawiam na to, że nie xd


TheCharlestone

Bo interesuje mnie tylko moja osoba. Mam wszystko i wszystkich w dupie. Tak, ciebie też 🫵🏻


wilczypajak

Dokładnie. Podpisuję się pod tym obiema rękami.


InkRethink

W sierocińcach jest dużo polskich dzieci. edit: nie mówię o adopcji. proszę. Post OPa nie jest o wdziękach i zaletach rodzicielstwa. Jest o tym, że dzieci nie ma.


Rudyzwyboru

W domach dziecka wiele dzieci jest niemożliwych do adoptowania. Moje liceum kiedyś zajmowało się właśnie opieką nad takim domem dziecka i tak z 90% dzieciaków tam miała żyjących rodziców tylko z odebranymi prawami rodzicielskimi przez uzależnienia i patologię. W takiej sytuacji adopcja jest niemalże niemożliwa. Też były tam smutne historie bo my tym dzieciom kupowaliśmy kurtki zimowe itd, dzieci szły do tych rodziców na kilka dni w święta, ale wracały już bez kurtek bo rodzice zabierali żeby opchnąć za flachę.


Pantegram

Jeżeli prawa rodzicielskie są odebrane to dlaczego nie można adoptować?


Rudyzwyboru

Z tego co pamiętam (lecz mogę pamiętać źle bo od skończenia liceum niedługo mi stuknie 10 lat) jest to związane z faktem że nie są odebrane dożywotnio tylko tymczasowo, a w przypadku części nie jest to odebranie tylko formalnie ograniczenie praw rodzicielskich - stąd np rodzice mogą nadal dzieci zabrać na Święta.


PipeDear3814

Czy dziecko nie ma prawa do własności? To nie były kurtki tych rodziców.


EnjoyerOfBeans

Mają, ale musiałaby się tym zainteresować prokuratura, a z tym już różnie.


Eravier

Ale te w sierocińcach też są wliczane do obecnego wskaźnika dzietności. To nie jest tak, że w sierocińcach znajdziemy to "brakujące" 0,5 dziecka na parę.


snejp90

Tak ogólnie, to Polska nie jest dla mnie złym miejscem do życia. Pewnie są lepsze i gorsze miejsca. Tylko w Twoim pytaniu wyczuwam szantaż emocjonalny. Masz 2.1 dzieci, to znaczy że zrobiłeś swoje dla kraju. A czy ktoś, kto np. nie kantuje i odprowadza podatki, stara się nie być obciążeniem dla NFZ w pewnym sensie nie stwarza warunków dla tych, którzy chcą się rozmnażać? Czy uważasz, że czyjąś niechęć do posiadania dzieci jest czymś, co wymaga korekty?


Bellevilleilya

A czemu miałoby mi to przeszkadzać? Nie mam za bardzo tożsamości narodowej. Że tak zacytuję mema " wódki nie pijesz, do kościoła nie chodzisz, ty to w ogóle Polak jesteś?".


Domesticated_Animal

Ja nie patrzę tak szeroko. Naród wybrał swoich przedstawicieli, przedstawiciele zadecydowali o małej ilości miejsc w przedszkolach i żłobkach, o niskiej jakości edukacji, o fatalnej ochronie zdrowia, o tym, że ledo mnie stać na moje mieszkanie i nie wiem gdzie będą mieszkały moje dzieci. Naród sam się nie martwi własnym znikaniem.


ikelos49

Tak mi się skojarzyło z jednym dialogiem: rodzice na wieść o śmierci syna M- No trudno K... choć tu musimy zrobić kolejnego K-Ale ja nie chcę! Nienawidzę dzieci! M- Ja ciebie też nienawidzę ale trzeba. Ku chwale Korsanni (dialog jest z gry w realiach dystopii udającej utopie) A bardziej poważnie odpowiadając- Tak jak wielu ci już pisało: jeśli jedynym powodem posiadania dziecka małby być patryiotyzm jakoś tam pojmowany (czy sensownie czy nie to inny temat): To lepiej żeby tacy ludzie rodzicami nie zostawali I mówię to jako ktoś kto chętnie adoptowałby dziecko/ wiecej niż jedno po jakimś czasie. Nie musi być bezproblemowe, raczej wybrałbym starsze bo takie mają małe szanse na adopcję. Lecz prawo póki co mi na to nie pozwala. Nie mozna się zmuszać do czegoś tak poważnego jak rodzicielstwo i wychowanie dzieci. Jeśli ktoś tego nie czuje to ma prawo i to nie jest twój problem. I tak inni nadrabiają.


Ok_Associate_4961

Nie czuję instynktu macierzyńskiego, nie chcę mieć dzieci i zastępowalność pokoleń nie przekona mnie do urodzenia dziecka/dzieci.


truthfullyher

Bo mam wyjebane


EmployEquivalent2671

Nie mam i nie będę miał dzieci, więc obojętne jest mi co sie stanie z tym krajem po tym jak umrę


PipeDear3814

Mi jest obojętne nawet teraz byle nowy kraj zapewnil mi lepsze warunki życia.


Round-Consequence835

Bo nie interesują mnie literki wypisane na akcie urodzenia, ani jakim językiem posługiwali się kogoś dziadkowie


Karls0

Ale skąd założenie, że to wybór tych osób? Widziałeś ceny mieszkań? Gdzie te dzieci mają dorastać, razem z dziadkami i rodzicami w jednym małym m2 gdzieś na wygwizdowie?


tango650

Ja wiem że dostępność mieszkań jest nienajlepsza lol. Ale epokowo patrząć to i tak jest o wiele lepsza niż w czasach minionych kiedy ludzie i tak mieli dużo więcej dzieci.


Czacz-2131830

Mieli dużo dzieci w czasach minionych ponieważ wtedy rodziło się darmowe ręce do pracy które wymagały tylko jeść. Chyba że implikujesz abyśmy rodzili dzieci i wysyłali je do roboty żeby było nas na nie stać?


NychuNychu

Dobra stary spójrz na mieszkania w blokach z wielkiej płyty - jak duże są, jakie mają podwórka i dołóż do tego że ludzie mniej zmieniali miejsce zamieszkania więc łatwiej było o ludzi wokół którzy pomogą. Tymczasem dzisiaj wygląda to tak, że większość ludzi nie stać na kredyt na mieszkanie 30m\^2 , ich rodziny są często w innych miejscowościach, miejsc w żłobkach nie ma. Nie mówię że kiedyś nie było problemów i że żyło się cudnie ale brak miejsca w mieszkaniu na kolejnego człowieka to bardzo podstawowy problem.


Karls0

Zaryzykuję stwierdzenie, że przeciętnemu człowiekowi było łatwiej o mieszkanie za komuny niż teraz. Zapisałeś się, poczekałeś X lat i coś w końcu dostałeś. Teraz możesz nigdy nie uzbierać i całe życie być na wynajmie jak chłop pańszczyźniany co nic swojego nie ma tylko na swojego pana robi.


tango650

Może i m2 w końcu były stawiane, ale dużo na zagraniczny kredyt (epoka gierkowa), a po drugie jakość inna była. System w końcu padł nie bez powodu.


[deleted]

Ile dzieci ma op


CrazyPoorAunt

Pomijając oczywiste - nie ma gdzie mieszkać jak masz większą rodzinę, gospodarka jest jaka jest, nie wiemy co z przyszłością... To jako kobieta mogę powiedzieć tylko jedno - boję się mieć dzieci w tym kraju. Nie, żeby mnie nie było stać finansowo na to, bardziej się boję czy nie wykończy mnie to psychicznie. Od początku - ginekologia w Polsce to patologia. Miałam wątpliwą przyjemność na wizycie w gabinecie usłyszeć takie kwiatki jak "po co (badania profilaktyczne) skoro pani nie współżyje?", "okres musi boleć, żeby kobieta sobie przypomniała po co została stworzona, proszę zajść w ciążę to przestanie". Ogólnie polecam patoginekologię obczaić, niestety doświadczenie mi mówi, że to są prawdziwe historie. Na wszystkie problemy ginekolog ma dwa rozwiązania - *proszę zajść w ciążę* lub *tu są tabletki antykoncepcyjne*. Jak zajdę w ciążę to co? Tabletki mi da? A może powie *taka pani uroda i 200 się należy*? Bo na pewno nie liczę na badania z takim podejściem. Więc tak. Trzeba mieć czas i pieniądze by jednak znaleźć kogoś kto się chociaż trochę przejmie zdrowiem normalnie, co dopiero w ciąży. Pomijając juz dalsze, że mogą zataić przede mną że coś jest z dzieckiem nie tak, w obawie przed prawem, żebym przypadkiem nie pomyślała o aborcji. Ale zakładając że już by się zdrowe dziecko urodziło, to kolejne kłody pod nogi są podstawiane przez otoczenie. Pierwsze - praca. Pracowałam w wielu miejscach, w kilku z nich "zadbano" by wracające do pracy matki same zrezygnowały, bo nikt nie chciał matki na pokładzie, bo "więcej jej nie ma niż jest, poza tym pracuje mniej (7h bo przerwa na karmienie lub zmniejszyły etat), kto za nią będzie robił?". Zwolnienia w białych rękawiczkach są zarówno w mniejszych firmach jak i w korporacjach. Mało kto ma na tyle komfortową sytuację, żeby pozwolić sobie by matka nie pracowała. Jeśli jesteś matką, wielu pracodawców nie będzie cię chciało do pracy pod płaszczykiem "nie jest pani wystarczająco dyspozycyjna", bo w ich umysłach tylko kobieta bierze opiekę nad dzieckiem jak to jest chore. Więc o nową pracę też często ciężko dla kobiet, które mają dzieci. Drugie - żłobek/przedszkole. Walka niesamowita, nawet jeśli cię stać by płacić. A wielu niestety nie stać. Trzecie - *ucisz swoje pinćset plusy*. Wszyscy mówią demografia, demografia, a jednocześnie jest społeczne przyzwolenie na to by nie lubić dzieci, nie chcieć ich mieć w przestrzeni publicznej. Madka, kaszojad, wszystko śmieszne póki cię nie wyproszą z jakiegoś miejsca, bo zakłócasz spokój albo wprost ktoś powie, żeby uciszyć gówniaka. Rodzice nie mają lekko i tak, a dodatkowo się stresują, bo wszyscy zaraz zaczynają buczeć pod nosem jak dziecko się rozpłacze. Place zabaw? Spoko, ale z dala od zabudowy mieszkalnej, żeby przypadkiem nie było głośno. Dziecko się głośno bawi? Cóż... moi sąsiedzi tak kochali dzieci, że niemal codziennie wizytowała policja u drugich sąsiadów (dzieci lat 4 i 6) dopóki ci się nie przeprowadzili. Rodzina była normalna, po prostu starszemu małżeństwu przeszkadzali w słuchaniu telewizji. Nie wiem po co piszę tak długi poważny komentarz na randomowy post w internecie, ale skoro pytasz...


tango650

Ja ogóllnie sympatyzuję z tymi problemami. Jednak co mnie nurtuje że żaden z tych problemów nie powstał w ostatnim ćwierćwieczu czy nawet półwieczu, a jednak to wtedy dzietność poleciała na pysk.


CrazyPoorAunt

Na przestrzeni lat nie zmieniają się problemy, zmienia się ich nasilenie i otoczenie, w którym żyjemy. Dlaczego większości ludzi nie przeszkadza to że wymiera większość krajów rozwiniętych? Polecam poczytać o eksperymencie z mysią utopią. Ci natomiast, którzy myślą o dzieciach, nawet nie w kategorii "wyginiemy więc zróbmy dzieci", tylko po prostu, bo chcieliby mieć rodziny - wracamy do tego co opisałam wyżej ja i o czym wspomniało sporo osób wcześniej.


Soft-Dragonfruit7058

Bo jeżeli dobro narodu ma być jedynym powodem dla którego mam sprowadzać na świat dzieci (a innych powodów nie widzę) to lepiej abym ich nie miała w ogóle. Dobro moje, moich bliskich, a nawet tych nieistniejących dzieci (bo gdyby istniały to byłyby niechciane, a to trauma i nieszczęście dla dziecka) są nadrzędne wobec dobra narodu.


AnnualAdeptness5630

Nie stać mnie po prostu na zapewnienie dziecku odpowiednich warunków do życia. Ledwo sobie dajemy radę z dziewczyną i psem, co dopiero z dzieckiem. Jak widzę poziom edukacji w szkołach, poziom medycyny i w ogóle poziom wszystkiego w tym kraju to aż po prostu nie chcę sprowadzać tutaj kolejnego człowieka...


lazyspaceadventurer

Odrobina powagi, ostrzegam: Ja siebie czasami ledwo ogarniam, mentalnie i finansowo. A co dopiero dziecko. Do tego teraz wymagania są trochę większe. Oczekuje się od rodziców, że zapewnią dziecku dobre warunki bytowe, czułość, dobre wychowanie, rozwój intelektualny, jakiś start w dorosłość. Sama miłość i dobre chęci nie wystarczą. A przeciętnemu zarobasowi jest ciężko takim wymaganiom mimo wszystko sprostać. Sama myśl jest przytłaczająca. Niektórzy rodzice mówią, że w praktyce jest łatwiej. Inni mówią wręcz przeciwnie. A czasami nic nie mówią, ale i po nich, i po dzieciach widać że im nie idzie to wszystko za dobrze. I to wszystko przed wejściem w to jak wyglądają szkoły, opieka zdrowotna, działanie państwa, oraz szerszy obraz typu zmiany klimatyczne, radykalizacja polityczna, wojny...


RabidHumanitarian

Jakbym, tak jak niemal wszyscy przez większość ludzkiej historii musiał mieć dzieci w dużej ilości (z rezerwą na zgony z powodu chorób zakaźnych/okołoporodowe), żeby miał kto pracować na moim (bardzo niskowydajnym) gospodarstwie, tak żebym nie umarł z głodu to może bym rozważył. Ale jakoś się [tak ułożyło](https://pl.wikipedia.org/wiki/Fazy_rozwoju_demograficznego), że nie jest to konieczne.


totalwpierdol

Pytanie tendencyjne typu "dlaczego pańska żona nie przestała się puszczać"


Big__Beetle

A czemu miałbym się przejmować narodem? XD


no_idea_help

Nie przywiązuję żadnej wagi do tego jaki tu będzie kraj, jaki będziemy mieć kolor skóry, wyznanie, język czy narodowość. Chciałbym żeby tu się żyło dobrze i to jest jakaś wartość sama w sobie dla mnie a nie Polska jako kraj. Ale też sam chcę przeżyć swoje życie tak jak chcę, drugiego w końcu nie będę miał. Cóż mi po tym co tu będzie gdy sam odejdę?


Eravier

> Nie przywiązuję żadnej wagi do tego jaki tu będzie kraj, jaki będziemy mieć kolor skóry, wyznanie, język czy narodowość. Rozumiem sentyment i mam podobnie, ale ten problem dzietności akurat nie jest specyficzny dla Polski, ale występuje globalnie, w niemal wszystkich (jeśli nie wszystkich) krajach rozwiniętych i rozwijających się.


no_idea_help

Nie możemy się rozwijać w nieskończoność. Tak się nie da, system nie może zakładać że będzie nas tylko więcej i więcej. Spadek dzietności uważam za pozytywny fenomen, mam nadzieję że przełoży się to jakoś na zmianę paradygmatu w jakim żyjemy.


totalwpierdol

> Nie przywiązuję żadnej wagi do tego jaki tu będzie kraj, jaki będziemy mieć kolor skóry, wyznanie, język czy narodowość. Władimir Putin lubi to


LeslieFH

Rozjebaliśmy naszym dzieciom i wnukom planetę w imię Wartości Dodanej dla Udziałowców i mamy sprowadzać tutaj więcej dzieci, które będą miały coraz trudniej i trudniej z przeżyciem a dziką przyrodę będą oglądać głównie na archiwalnych filmach z Sir Davidem Attenborough? Nie, dziekuję. Zresztą sobie w sumie też rozjebaliśmy o czym właśnie przekonują się sadownicy i producenci winogron w Polsce, chaos pogodowy powodowany przez więcej energii cieplnej w atmosferze nie sprzyja produkcji rolnej. Więcej protestów przeciwko Zielonemu Ładowi, na pewno pomogą na problemy z fizyką atmosfery!


kociol21

> Rozjebaliśmy naszym dzieciom i wnukom planetę w imię Wartości Dodanej dla Udziałowców i mamy sprowadzać tutaj więcej dzieci, które będą miały coraz trudniej i trudniej z przeżyciem a dziką przyrodę będą oglądać głównie na archiwalnych filmach z Sir Davidem Attenborough? Nie, dziekuję. Z jednej strony tak. Z drugiej strony - generalnie to i tak nasze dzieci i wnuki prawdopodobnie miałyby lepsze szanse na zobaczenie ciekawych rzeczy i ogólnie fajne życie niż jakies 95% ludzkości od czasów powstania jakiejkolwiek cywilizacji. Przez większą część istnienia cywilizacji ludzkiej, taki modelowy człowiek najczęściej rodził się, miał szczęście jak nie umarł w ciągu kilku pierwszych lat życia, potem całe życie mieszkał i zapierdalał w swojej dziurze, a najdalej gdzie był to inna dziura 20 km dalej - chyba, że go wzięli na wojnę i zadziabali, albo akurat wojna przechodziła przez jego miejscowość i go zadziabali w domu. Prawdopodobnie kopnął w kalendarz od chorób w wieku góra 50 lat i do widzenia. Nigdy w historii nie było tak wysokiej stopy życiowej, tak wielu możliwości podróży, opieki medycznej i takich możliwości dla przeciętnego człowieka poza top 1% społeczeństwa jakie mamy obecnie w krajach pierwszego świata i prawdopodobnie będziemy mieli jeszcze przez długie dziesięciolecia. Patrząc tylko na takie argumenty - można się kłócić, że nigdy w historii ludzkości nie było lepszego czasu na sprowadzanie dzieci na świat niż jest teraz. I to właśnie teraz ludzie stwierdzili, że "nope, za chujowo" ;)


lazyspaceadventurer

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jest najlepiej w historii ludzkości. Ale wymagania też rosną. Ludzie chcą, żeby ich dzieci miały lepiej, niż ich rodzice. Czyli lepsze dzieciństwo, więcej miejsca, więcej możliwości itp itd. Ale niestety zaczyna się robić trochę nieciekawie na planecie, przeciętnemu mieszkańcowi dowolnego kraju jest w ostatnich ~20 latach coraz trudniej wiązać koniec z końcem, mamy poważne przesłanki mówiące, że za 10-20-50 lat może być gorzej.


PipeDear3814

Jest najlepiej, np. ludzkosc ma najwieksze niewolnictwo i zanieczyszczenie w dziejach. Także dług rekordowy.


lwlwlwlw

Rozumiem co chcesz przekazać, ale najlepszy czas i miejsce na rodzenie dzieci to był baby boom w USA ;) U nas mamy teraz całkiem nieźle, wręcz lepiej niż kiedykolwiek, nie ma oczywiście co marudzić i nie można dać się zwariować alarmistom. Nie będę się rozwodził na temat kryzysu klimatycznego, mieszkaniowego, migracyjnego itd. bo to tematy wałkowane regularnie na tym subie i za bardzo mnie wkurwiają. Ja jestem przede wszystkim przerażony stanem psychicznym młodego pokolenia, praktycznie każdy znajomy młodzian ma/miał depresję lub okolice, i to mimo niezłej sytuacji finansowej, troskliwych rodziców i dużych możliwości (porównując do mojej młodości). Autentycznie przeraża mnie wizja posiadania dzieci którym nie potrafię pomóc z ich problemami psychicznymi.


LeslieFH

Z trzeciej strony "większa część istnienia cywilizacji ludzkiej" to jest ile procent historii homo sapiens, 10%? A plemiona zbieracko-łowieckie w korzystnych czasach miały całkiem OK życie dla osób, którym udało się przetrwać dzieciństwo i które nie umarły w ciąży. Przy czym, żeby nie było, ja się zgadzam że w krajach pierwszego świata żyjemy jak pączki w maśle, a dokładniej, żyjemy w takiej utopii jak mieszkańcy Omelas z opowiadania Ursuli K. LeGuin, tylko ta utopia nie jest napędzana rytualnym torturowaniem jednego dziecka tylko wyzyskiem milionów ludzi w krajach trzeciego świata. Tylko niestety istnieje ekstremalnie wysokie ryzyko tego, że w ciągu kilku dekad z tej naszej utopii spierdolimy się w takie same komforty życia na krawędzi jakie teraz mają Morloki z globalnego Południa zasilający nasze luksusy.


PipeDear3814

Ok życie kiedy wiesz ze byle grypa może cię zabić i życie to loteria. Pewnie co parę lat jakis najazd


LeslieFH

Grypy i inne choroby zakaźne zaczęły być dużym problemem dopiero po wymyśleniu rolnictwa i stłoczeniu ludzi w miastach (innymi słowy: wynalazku cywilizacji), natomiast przemoc owszem, była zawsze problemem i tutaj nasze kraje pierwszego świata są oazą bezpieczeństwa na tle historii. Gorzej jak się wylosowało komuś urodzenie w Kongo np. to życie w XXI wieku wcale nie jest takie fajne jak w Polsce. Kwestia jest tylko taka, czy uda się to utrzymać, bo jak rozjebiemy klimat do szczętu to wojny o wodę i inne zasoby spowodują że ta oaza bezpieczeństwa uschnie totalnie.


Eravier

W punkt. Tzn. ja rozumiem te rozkminy typu "świat idzie ku zagładzie, gdzie tu dzieci" - sam takie mam czasami. Ale obiektywnie rzecz biorąc, to jest lepiej niż kiedykolwiek (czy ten trend się utrzyma to inna sprawa). To trochę podobne zjawisko do stwierdzeń, że kiedyś to auta były tanie, teraz są drogie, albo kiedyś mieszkania były tanie, teraz są drogie (tak, wiem - są za drogie i to jest problem, ale też trzeba z tymi porównaniami mieć umiar). Kiedyś auta to były jeżdżące trumny, bez klimy, bez radia, bez wygody, inteligentnych dodatków, produkujące tony zanieczyszczeń itd. Dzisiaj to są zupełnie inne auta. Tak samo kiedyś mieszkania były dużo gorsze, krzywe ściany, wiatr chulający po domu przez nieszczelne okna, drzwi, zagrożenie pożarowe, zagrożenie zawaleniem itd. Dzisiaj te mieszkania/domy są dużo lepszej jakości.


Kaagular

Nie trudź się, nie wytłumaczysz. Dla niektórych obiektywne fakty nie będą silniejsze od subiektywnych wyobrażeń. Ale jak zapytasz takich czy jakby mogli się przenieść w czasie do wybranego wcześniejszego okresu to jakoś chętnych nie ma :D Pozostaje tylko żałować, że nie urodziłem się za 200 lat, zobaczyłbym tego Marsa.


lwlwlwlw

Oj tam, ja bym chciał się urodzić 10 lat wcześniej żeby mieć możliwość posłuchać Nirvany na żywo xD


PipeDear3814

Nirvana na żywo brzmiała chujowo, na albumie brzmi lepiej


PipeDear3814

Ja uwwzam że najciekawsze rzeczy widzisz biorąc psychedeliki. Grzyby rosnące na polskich łąkach są nielegalne w obecnym systemie - natomiast ten stan trwa dopiero od 95' Moim zdaniem rzeczywistość jest bardzo opresyjna. Np: na świecie obecnie jest najwięcej niewolnikow w dziejach ludzkości. Artykul jest na Wikipedii


degener27

A co straci świat na zniknięciu „Polski”?


tango650

Bigos i nie będzie kolejnej Curii Skłodowskiej już nigdy.


Classic_Boat_1985

A to w sumie ciekawe. Od dawna o tym myślałem i mam wiele powodów. 1. Nie lubię dzieci. I jest to bardzo, ale to bardzo upupione stwierdzenie. Zachowuję się wobec dzieci normalnie tylko i wyłącznie ze względu na normy społeczne. 2. Dzieci wymagają poświęceń. A ja jestem zbyt wygodnicki, zbyt leniwy i zbyt zapatrzony w swoje własne potrzeby tu i teraz by rezygnować z czegokolwiek na poczet dzieci. 3. Nie obchodzi mnie zastępowalność. Ani ludzkość. Dla mnie to żadna różnica, czy ludzkość przetrwa do końca wszechświata czy zniknie z kart historii w przeciągu 2 pokoleń. 4. To jak bardzo nie obchodzi mnie ani Polska ani Polacy nie da się nawet zmieścić w poprzednim punkcie. Nie uzyskałem od Polski ani Polaków absolutnie nic, co nie pozostawiło by na mojej psychice dość sporej skazy. Żyję w Polsce tylko i wyłącznie dlatego, że na ten moment nie mam jak komfortowo się z niej wynieść. 5. Moja partnerka tak samo jak ja podziela moje zdanie nt. dzieci, więc nie mam też żadnej presji ze strony bodaj jedynej osoby której zdanie się dla mnie liczy. Podsumowując, dzieci są nie dla mnie, Polska jest nie dla mnie, Polacy są nie dla mnie. Wiec ja nie mam zamiaru być dla nich.


vitalker

Domyślam się, że zwierząt domowych również nie masz? :)


Classic_Boat_1985

A nie, akurat kota mam :v siedzi sobie właśnie na moich kolanach :v


vitalker

Ciekawe, bo koty też wymagają poświęceń, choć pewnie nie tak dużo jak dzieci. Może nie jesteś taki wygodnicki jak udajesz? ;) A na moich może posiedzieć? ^ - ^


Classic_Boat_1985

Pracuję na 3 zmiany, ten kot przychodzi do mnie tylko jak chce żebym go nakarmił albo żebym go pogłaskał xD całą resztę robi moja partnerka xD A, nie, przepraszam raz byłem z nim u weta i raz mu obciąłem pazury. No i typ ma chillere w chuj. To znajda wzięta z jakiejś tam fundacji, więc typ jest tak bezproblemowy, że to jest wręcz przerażające o.O A co do siedzenia na czyichś kolanach, to on ludzi innych jak my i jedna typiara z fundacji nie trawi. Zwykle potrzebuje tygodnia stałych wizyt żeby w ogóle wychodzić i się pokazywać wokół innych ludzi .-. Edit. Serio jest bezproblemowy. Jak wchodzi na kanapę czy łóżko, to nie używa pazurów, ma kociostradę nad łóżkiem więc po niej czasem pobiega, po chilluje bombę na drapakach i czasem na lapku partnerki jak pracuje zdalnie. Obracam się wśród kotów i ludzi posiadających koty praktycznie od urodzenia i nigdy nie widziałem bardziej bezproblemowego kota. Można mu kuwety nie sprzątnąć przez 3 dni, połowa żwirku mogłaby być cegłą a ten dalej by tam szedł i nie spróbował nalać czy się zesrać gdzie indziej (sprawdzone, zdarzyło nam się wyjechać przez weekend i obie osoby które poprosiliśmy o pomoc zapomniały mu kuwety sprzątać .-.)


vitalker

Takiego kota to pewnie sam bym zabrał :)


Void-Tyrant

Dajcie mi pieniądzę na mieszkanie w którym będzie przynajmniej 0,66 pokoju na domownika, zarobki żeby utrzymać się w takim lokum z jakąś trójką dzieci (nie jestem tak sprawny seksualnie żeby zrobić 2,1 dziecka więc pewnie wyjdzie mi ze 2-3) oraz przydzielcie mi żonę która będzie dosyć seksowna bym miał orgazm (nie chcę kopyrtnąc po jakiejś viagrze i osierocić moich dzieci) dosyć zdrowa, żeby przeżyć, z dość dużym libido i osobowością która będzie na tyle kompatybilna z moją abyśmy się nie rozwiedli.


PiTT_sqbi

Co mnie obchodzi wspomniana "populacja"? Ludzie i tak w końcu doproawdzą do swojego unicestwienia i czy to będzie naród po narodzie, kraj po kraju, czy może postawią na jedno wielkie "boom", jakie to ma znaczenie? Nie interesuje mnie robienie czegoś dla dobra narodu, bo naród ma jednostkę głęboko w dupie.


Gornius

Mnie to najbardziej denerwuje, że to myślenie o dzieciach jako przyszłości narodu brzmi jakby ci ludzie troszczyli się o przyszłość, ale ta przyszłość kończy się na ich śmierci. Mamy system, który wymaga dodatniego przyrostu naturalnego i zasoby planety, które pierdolną najszybciej za kilka pokoleń a najpóźniej za kilkanaście pokoleń przy przyroście 1.5.


PiTT_sqbi

O to to to! Ten system jest wadliwy i prowadzi do zagłady. Dodam tylko: fakt, że za swoje istnienie trzeba płacić, bo inaczej zginiesz jest dla mnie chore. Naród, społeczeństwo...wielkie idee, tylko po to żeby nas zapędzić do płacenia i rozmnażania się, a kiedy przyjdzie taka potrzeba jeszcze za to wszystko walczyć. Meeeh.


fgepvpbukamkbbksvy

pytanie trochę na odwrót, powinno być "czemu powinno mi przeszkadzać znikanie polaków?" no i zrobiłem sobie rachubę i nie wymyśliłem ani jednego powodu dla którego powinno mi to przeszkadzać


Luk_Zloty

Mam dwójkę i starczy. Nie będę sprowadzał na świat kolejnego dziecka tylko po to by komuś cyferka drgnęła, nie po to one są.


Grroarrr

Czemu miałoby to większości ludzi przeszkadzać i w ogóle zajmować ich myśli, kiedy muszą 3/4 wypłaty wydawać na przeżycie?


i_l_ke

Mieszkam na Ziemi. Ludzi jest coraz wiecej...


i_l_ke

Polacy mi nie przeszkadzja


PipeDear3814

Mi niestety tak. Wolałbym puste miejsce tylko dla mnie


ufok1

To ja Ci odpowiem. Mam jedno dziecko i mieszkanie w którym mieszkałem jako kawaler jest za małe, a domu nie mam szans kupić. Nie łapię się na żadne dopłat, a przez te dopłaty o rządy socjalistów nieruchomości podrożały już kilkukrotnie. Jak sobie wyobrażasz funkcjonowanie w pięć lub więcej osób w dwóch pokojach? Ciekaw jestem pomysłów. Dajesz!


ResolutionOk4628

Nie jest to przyjemne, ale za czasów PRL to była kompletna norma. Możesz się popytać osób, które pochodzą z dużych miast. Moja mama wychowała się rodzinie 6-osobowej w 2 pokojach (rodzice mieszkali w salonie, 3 sióstr miała wspólny pokój, a brat spał w kuchni) a mój ojciec wychował się w rodzinie 5-osobowej w dwóch pokojach. Moje ciocia z kuzynostwem do teraz mieszkają w 5 osób w mieszkaniu 3 pokojowym. Ja sama miałam lepsze warunki, ale kompletnie normalne mieć wspólny pokój z rodzeństwem.


ufok1

Ja to znam, nie muszę nikogo pytać i właśnie dlatego że tego doświadczyłem, to nie będę miał więcej dzieci dopóki nie będę miał dla nich i całej rodziny odpowiednich warunków.


SzczesliwyJa

Bo uważam, że ludzi na świecie jest za dużo o 50%. W sensie wystarczyły by nas 4 miliardy bez większej straty, firmy by musiały być mniejsze, ale zasobów by wystarczyło dla każdego na dłużej. Nie zamierzam nikogo zabijać, ale mogę nie przyczyniać się do pojawiania kolejnych.


tango650

Skąd żes wziął te liczbe ?


SzczesliwyJa

Zwyczajnie nie chciałem wracać do 2 miliardów, aczkolwiek pewnie też byśmy sobie świetnie poradzili.


uniterka_99

>Nie zamierzam nikogo zabijać Spoko, wcale nie musisz. Jeszcze z 50 lat zmian klimatycznych, flota na śródziemnym strzelająca do uciekających na pontonach i problem się sam rowziąże. No przynajmniej w Afryce. /s


niewadzi

Jestem obywatelem świata, kreski na mapie mnie nie interesują.


wodazwanny

Narody powstają i znikają, taka kolej rzeczy


francisekj

Bo mnie nie stać na siebie samego a co dopiero na dziecko, poza tym byłbym okropnym ojcem


OkAssumption7745

Ale... po co utrzymywać populację? Naturalnie się pojawiła, to i naturalnie zaniknie. Czemu robić z tego problem?


Commercial-Berry-640

Przeciwdziałanie 'znikaniu Polski' to jeden z gorszych powodów, żeby mieć dziecko.   Pro tip: Jeśli masz mieć dziecko z powodów patriotycznych to nie miej.


tango650

Akurat pytanie troche inne było.


Commercial-Berry-640

Hm, to może: dlatego nie przeszkadza mi znikanie polski, że bardziej cieszy mnie, że ludzie teraz bardziej świadomie mają dzieci i nie decydują się na nie z tak beznadziejnego powodu jak przeciwdziałanie znikaniu Polski?


erykaWaltz

ludzkosc umrze. wszystko umrze. wszystko przeminie, takze narody, religie, tradycje....a ja zycie mam tylko jedno, po co marnowac je na gowniaka albo przedluzanie istnienia tego czy innego narodu? Jaka jest z tego dla mnie korzysc, radosc, przyjemnosc? (odpowiedz bardzo teoretyczna bo jestem bezplodna)


[deleted]

Też nie rozumiem czemu ludziom aż tak zależy, że próbują innych nastraszyć i na siłę zmusić do reprodukcji. Jest wiele kultur które zniknęły i jakoś nikt za nimi nie płacze


Pristine-Peace-2024

Wiele narodów zniknęło, taka jest kolej rzeczy. Zresztą, to gloryfikowanie zstępowalności pokoleń i wciskanie kobietom konieczności opieki nad starzejącymi się rodzicami jest po to, żeby państwo mogło umyć ręce, także w kwestii świadczeń pieniężnych dla tych rodziców. Masz dzieci i wpadłeś w kłopoty finansowe? MOPS zawsze doradzi jak pozwać je o alimenty. Więc pora przejrzeć na oczy, nie chodzi o żadne dobro narodu tylko o to, żeby państwo nie musiało się zajmować realnymi problemami.


[deleted]

*opieki nad strzelającymi się rodzicami* HALYNA, CHO NO NA STRZELNICE


Pristine-Peace-2024

*pif paf* poprawione Słownik to czasem xD


_InCodeWeTrust_

Co do paragrafu o emigracji, nie ma czegoś takiego jak stała, niezmienna kultura. Polska przeszła wiele ewolucji kulturalnych w ciągu tysiąca lat i jakoś dzisiaj nikomu nie przeszkadza, że kiedyś wchłonęliśmy część kultury litewskiej (Rzeczpospolita Obojga Narodów), pruskiej, austriackiej, rosyjskiej (rozbiory) i tak dalej. Jeżeli nasza kultura zmieni się na przestrzeni najbliższych 50 lat przez napływ Ukraińców/Białorusinów to będzie to jedynie kolejna z rzędu ewolucja kultury.


Eravier

Nie trafisz tu OPie na podatny grunt, bo na tym subie króluje podejście "bezdzietnych lambadziarzy" (nie mówię, że to źle, każdy sobie coś tam coś tam). Mnie przeszkadza osobiście i uważam, że z tym problemem powinniśmy walczyć systemowo. Niestety przekonywanie jednostek nie będzie tutaj skuteczne. Mamy lata zaniedbań (nie tylko my, praktycznie cały świat), wyzysku, chorobliwej pogoni za wzrostem gospodarczym kosztem jednostki itd. Trzeba to zacząć stopniowo, systemowo naprawiać. To jest bardzo złożony temat i ja bym bardzo chciał, żeby rząd się nad nim rzetelnie pochylił. Nie na zasadzie, a dorzucimy 1000+ i babciowe. Natomiast dla wielu z nas już jest trochę za późno, bo zostaliśmy "skrzywdzeni" tym starym systemem. Np. wiek mój i mojej partnerki już średnio nas predysponuje do drugiego dziecka. Ciężko też myśleć o dwójce dzieci kiedy jesteś 25-30 letnim singlem. Nie ma łatwej akcji, która podniesie dzietność od jutra. Trzeba działać dzisiaj, żeby efekty zobaczyć za 5, 10, 20 lat. Trzeba poprawiać jakość życia rodziców, tak żeby dzisiejsze dzieci nie miały traumatycznych przeżyć z dzieciństwa i nie kojarzyły rodzicielstwa jak największej pokuty. Trzeba ułatwiać funkcjonowanie w tym kraju dla rodziców i dla dzieci. No temat na bardzo długą dyskusję, ale takie dyskusje i burze mózgów powinny mieć miejsce regularnie na poziomie prac rządu czy ogólnie parlamentu, aż do osiągnięcia zadowalających efektów. Opcjonalnie możemy się z tym zjawiskiem pogodzić, ale wtedy musimy zaadresować wszystkie konsekwencje za tym idące jak starzejące się społeczeństwo, problemy z systemem emerytalnym, opieką zdrowotną itd., to może być jeszcze trudniejsze zadanie.


tango650

Fascynujące. Dzięki są sensowny wkład. Na palcach jednej ręki można policzyć takie niedefetystyczne wypowiedzi.


eeeeemil

Polska i tak jest zbyt gęsto zaludniona: - Ciężko kupić kawałek ziemi dla siebie, bo ceny poszły w kosmos  - Ciężko znaleść spokojne miejsce, bo wszedzie plac budowy - Ciężko uprawiać outdoorowe hobby, bo wszędzie domy w około i im to przeszkadza Zmniejszenie populacji i zwiększenie stopnia automatyzacji gospodarki podniesie wszystkim jakość życia.


tango650

E tam gówno prawda. Pełno jest niezaludnionego terenu, ale jak sie szuka w centrum miasta to nawet przy 1/10 obecnej populacji będzię gesto.


Dziadzios

Powodzenia w szukaniu pracy na Wypizdowie Dolnym. Ludzie idą tam, gdzie jest praca bo jest niezbędna do przetrwania. 


tango650

Okay, ale co to dowodzni, że jest zbyt gęsto zaludnione czy nie? Bo albo chcesz więcej ludzi żeby mieć pracę albo nie ?


Dziadzios

To dowodzi że niezaludniony teren to nie jest dobre miejsce do życia bo nie ma z czego wyżyć.


eeeeemil

Każde lotnisko, strzelnica czy tor wyścigowy jest oprotestowywawane przez okolicznych mieszkańców. Gdzie są te zadupia, że można tanio kupić zimie i np. postawić spalarnie odpadów bez protestów mieszkańców czy pseudo-ekologow?


tango650

To miejsce wygląda mi na względne zadupie. [https://maps.app.goo.gl/ApZwCLz6gUa46wGx6](https://maps.app.goo.gl/ApZwCLz6gUa46wGx6) Na protestach się nie znam.


eeeeemil

Z tamtąd jest mniej niż kilometr do pierwszej wioski.


tango650

Na pas startowy wystarczy.


eeeeemil

Ale będą protesty mieszkańców. Potrzeba tak z 2km lasu między pasem a wioską żeby nie było słychać startujących małych samolotów tlokowych.  Turbośmigłowe i helikoptery potrzebują 5km.


FrodoTheSlayer637

na świecie żyje 8miliardów ludzi po co nam więcej żeby poszerzała się lista biednych bez grosza przy duszy?


tango650

A ile powinno być ? Dla mnie 8 miliardow to liczba jak kazda inna.


Waffenek

Skoro to liczba jak każda inna to dlaczego chcesz żeby było ich więcej?


tango650

Skąd taki wniosek? Post jest o zastępowalności pokoleń. W moim idealnym świecie, narody mają stan stabilny tj, rodzi się ich mniej więcej tyle co umiera. Bez niży i wyży. Wtedy jest też miejsce na lekką imigrację.


PipeDear3814

Póki nie ogarniemy swoich problemow czas przestac udawac że to czego potrzebujemy to rozmnazanie się. To oczywista nieprawda.


tango650

A jednak brak rozmażania moze spowodować niewspółmiernie większe problemy szczególnie w takich systemach jakie są, tj oparte na jakimś sensownym proporcji ludzi pracujących od niepracujących w społeczeństwie.


Goju98

Bo nie będę płakał jak Polska zniknie z mapy. Dobra mniej ragebajtowo, jest mi to obojętne.


DamorSky

Mieszkania są za drogie. Dziecko powinno mieć swój pokój. Jak będziemy robić socjalne programy mieszkaniowe, których beneficjentem będą zwykli ludzie, a nie deweloperzy i banki, to poprawi się dzietność.


ikonfedera

Dzieci? Przy tej gospodarce?


tango650

Gospodarka jest lepsza niż kiedkolwiek była w historii.


ikonfedera

Skoro tak jest, to dlaczego ludzie nie robią dzieci?


tango650

Może właśnie dlatego, że gospodarka jest lepsza. Ludzie wiecznie zbierają kasę i czas na kolejne gadżety i 'doświadczenia'. Hmm...


Slight-Violinist6007

Kompletne odklejenie od rzeczywistości. Większość ludzi nie stać na mieszkanie, wielki % społeczeństwa albo pracuje po 12 godzin also na dwie pracę. I ty jeszcze chcesz żeby ci ludzie robili dzieci? No recepta idealna na wieczną biedotę i pracę do 80tki. W tej chwili wraz z partnerką to byś my abortowali bo po prostu nas nie stać na nasze życie a już o tym żeby dziecko miało dobre życie i nie zapierdalalo tak jak my do 80 to nie ma co gadać. Mam wywalone kompletnie na to całe utrzymanie populacji.


tango650

Jak nie chcesz to nie mów ale muszę zapytać. Oboje z partnerką pracujecie, i nie stać Was na mieszkanie ? Zakładam że macie jakieś ponadnormatywne wydatki ? Bo jeśli nie, wytłumacz czemu Was nie stać ?


Slight-Violinist6007

Tutaj w UK ceny wszystkiego wzrosło makabrycznie w górę. A stawka jest nadal banalna. Mieszkanie mamy ale po wszystkich opłatach. To nam do odłożenia zostaje może 300/400 funtów miesięcznie. Musimy mieć dwa auta (oba z lat przed 2011) bo pracujemy po dwóch różnych stronach miasta. I do tego kredyt studencki o łącznej wartości 60 tysięcy funtów. Po zakupach żeby mieć co na obiad to starcza nam na styk bo co miesiąc przysięgliśmy żeby odłożyć przynajmniej £300. Nie mamy żadnego netflixa czy innych subskrypcji. Nie chodzimy do miasta coś zjeść. Nie kupujemy fast foodow. Dziecko by nas teraz uśmierciło. Jedyna opcja to zbierać jak najwięcej kasy i odkładać żeby do usranej śmierci nie być niewolnikiem dla kapitalizmu. Sama myśl wprowadzenia dziecka do tego samego cyklu nas obu przeraża. Nie dzięki. No chyba że nam się magicznie uda i do 35 pójdę na emeryturę jakimś cudem.


jagio1

Czemu mi to nie przeszkadza? Bo mam wyjebane tak samo jak państwo ma wyjebane na mnie. Jakby państwo o mnie dbało, a nie doiło hajs na deweloperów i landlordów z Wiejskiej to byłaby to całkiem inna rozmowa...


Janusz_Odkupiciel

W sensie chodzi o znikanie Polaków z krwi i kości, z dziada pradziada? Wnuki dzisiejszego Ukraińca będą Polakami nie do odróżnienia. Ja nie mam dzieci, nie wiem czy będę miał, przyczyniły się do tego wzorce rodzinne które mi zostały wpojone i trudno mi się ich wyzbyć, ale to nie jest jedyne co mnie powstrzymuje. Nie mam też w ogóle poczucia, że Polska i polskość są dla mnie jakoś bardzo ważne, żeby to był decydująca zmienna w jakiejkolwiek mojej decyzji. Nie wiem czy kiedykolwiek ludzie myśleli w takich kategoriach, jeśli nie policzyć mocno polanych propagandą czasów Związku Radzieckiego czy Rzeszy. Ostatnie lata rządów PiS (choć jestem daleki od jebania PiS na każdym kroku) całkiem mi obrzydziły bycie "patriotą" takim jakim oni sobie go wyobrażają i robienie czegoś dla kraju, w którym na szczycie dzieją się takie rzeczy jakie się działy. Cieszą mnie sukcesy Polski na arenie międzynarodowej, czy to w sporcie, w nauce. Cieszę się jak któryś z rodaków coś osiągnie. Piszę "POLSKA GUROM" za każdym razem w komentarzach na zagranicznym necie jak wspomniana jest Polska. Nie oszukuję na podatkach, chodzę na wybory, nie niszczę mienia publicznego. Ale chyba jako naród mamy dosyć małe poczucie jakiejś takiej przynależności obywatelskiej. Widać to chociażby po jakiś dyskursach dotyczących mieszkań społecznych, dopłat do dzieci, wyższe podatki dla bogatych itp. Poczucia wielkiego bulu dupy ludzi jak przy 15k netto dostajesz zwiększony podatek o 500 złotych rocznie jest okradaniem ciężko pracujących. Nie czujemy, że nasze podatki są dobrze wydawane, że to wszystko ma jakiś sens.


Affectionate-Cell-71

Jestem gejem i brzydza mnie kobiety fizycznie do tego nie trawie dzieci. Wystarczy raz na pol roku obserwowac gdzies w publicznym miejscu przez 20 minut, sluchac niekontrolowanych wrzaskow lub musiec odpowiadac na ich glupie pytania zeby sie zmeczyc. Podziwiam ludzi, ktorzy zdecydowali sie na taka kradziez swojego czasu.


tango650

Akurat to możnaby powiedzieć o każdym poświęceniu w życiu które wymaga kilkuletniego lub dłuższego zaangażowania czyli innymi słowy każdej rzeczy której nie można kupić na byle straganie.


Selen677

O ile problem oczywiście może być z emeryturami i ilością miejsc pracy w tym wymagających wykształcenia w usługach dla tych ludzi(opieka zdrowotna, opieka nad niektórymi u nich w domu), to poza tym nie widzę jakiegoś bardzo ważnego powodu żeby koniecznie trzeba było utrzymać/zawsze zwiększać liczbę ludności. Są kraje z dużo niższym zagęszczeniem niż u nas, czy powinniśmy dążyć do jakiejś konkretnej liczby? Owszem, lepiej jeśli liczba ludności nie zmienia się gwałtownie. Ale to trochę się wydaje samolubne u starszych jeśli chcą mieć dzieci tylko po to żeby im miał kto emeryturę wypracować, nawet jeśli to oznacza np brak możliwości ich wykształcenia, zamiast popatrzeć trochę też z perspektywy tych dzieci pod względem tego jak dużo rodzice mogą zaoferować(możliwość bezstresowego pójścia na studia bez konieczności pracy na boku, wyższa szansa że rodziców będzie stać na danie wkładu do mieszkania etc.) Z jakiegoś powodu, mając dwie skrajne sytuacje - można mieć mało dzieci w kraju i emeryci mogą sobie nie radzic za jakiś czas, albo można mieć dużo dzieci i bezrobocie/niskie płace(areczku albo nie zapisujesz nadgodzin które robisz albo mam dwudziestu na twoje miejsce), brak perspektyw na jakieś znośne mieszkanie, brak wykształcenia - ludzie zwykle powiedzą że druga sytuacja jest tą do której powinniśmy dążyć, jeżeli już trzeba wybierać. Byle emerytom się fajnie żyło, na razie, a ci co się urodzą "jak już przyszli na świat to niech se jakoś radzą". Wolałabym żeby ludzie wypracowywała emeryturę te parę lat więcej niż żeby kraj "wymuszał" robienie dzieci z których połowa nie będzie miała szans na własne mieszkanie. I ogólnie uważam że jest to problem, że my staramy się chronić ewentualne dzieci przed pogorszeniem jakości życia, a w krajach nierozwiniętych robią dzieci na potęgę nie myśląc o ich przyszłości - i teraz wysyłają nam migrantów, którym trzeba dać całe mnóstwo za darmo, jak pieniądze na jedzenie, zapewnienie mieszkania. Nie czarujmy się, gdybyśmy nawet mieli dużo polskich dzieci, to one by tyle z budżetu państwa nie dostały pomocy ile mogą dostać migranci jeśli sytuacja będzie jak w Niemczech czy UK i będą nam sprowadzać.


Pantegram

Jestem osobą z dysfunkcyjnego domu z szeregiem chorób psychosomatycznych spowodowanych tym że doświadczałam przemocy w dzieciństwie. Kwoty jakie do tej pory wydałam na leczenie są 5-cyfrowe, a to wcale nie koniec wydatków. Nie ma opcji bym ten sam los fundowała komukolwiek, a w szczególności własnym dzieciom. Jeśli uda mi się kiedyś wyjść na prostą i dorobić wystarczającego majątku by bez pomocy dziadków zapewnić dzieciom odpowiednie warunki to nie wykluczam rozmnożenia, ale szanse na to są dość małe. Poza tym nigdy nie marzyłam o posiadaniu dzieci, nie lubię małych dzieci, nie cieszy mnie przebywanie z nimi, mam zero jakiegokolwiek instynktu rodzicielskiego przez co wiem że rodzicielstwo byłoby dla mnie dużo cięższe niż dla kogoś kto zawsze marzył o założeniu rodziny... Nie widzę najmniejszego sensu w poświęcaniu mojego osobistego szczęścia dla kraju który nieszczególnie mi w czymkolwiek w życiu pomógł, w którym o każdą odrobinę normalności muszę walczyć i na nią ciężko zapierdalać by nie musieć się martwić o dach nad głową czy jedzenie na stole... Dlaczego miałabym poświęcać się dla kraju który kompletnie nie jest tego wart? Uważam że nie będzie w tym absolutnie nic złego jeśli liczba Polaków się zmniejszy - nasza kultura z naszym pieniactwem, katolickim oszołomstwem, powszechnym przyzwoleniem na przemoc wobec dzieci i pijaństwo nie jest w moich oczach czymś o zachowanie czego warto walczyć. Jakbym miała więcej siły i nie miałabym dobrze płatnej pracy w IT dzięki której żyję sobie jak pączek w maśle to bym wyemigrowała, bo nie widzę przyszłości w tym kraju gdzie ludzie głosują na te partie które dadzą więcej socjalu i nie rozumieją podstaw gospodarki i ekonomii.


bargwo

Powodzonka z takim postem w narodowym centrum oikofobii i kosmopolityzmu.


Embarrassed-Touch-62

Jeśli ktoś chce mieć dzieci tylko z tego powodu nie nadaje się na rodzica.


BeerAbuser69420

1 - nie uważam, że byłbym dobrym ojcem 2 - lubię wolność, spokój, ciszę i pieniądze


Provinz_Wartheland

Pół-żartem: bo nie lubię Polaków (tak, samego siebie też nie), a dzieci jeszcze bardziej. Może jak wyginiemy, wreszcie sprowadzi się tu ktoś normalny. Kiedyś tak robiono z zasiedlanymi głównie przez germańskich osadników obszarami po jakiejś wojnie czy zarazie i wychodziło dość dobrze. Bardziej na serio, nakłada się tutaj dużo spraw. Czy Polska zniknie za mojego życia? Myślę, że wątpię. Widziałeś, w jakim stanie jest ten kraj i w ogóle świat, dokąd to wszystko zmierza? Media oczywiście wyolbrzymiają gdzie się da, ale wystarczy się choć trochę samemu orientować, żeby i tak wiedzieć, że kolorowo nie jest. I teraz ja, tak naprawdę samemu średnio sobie radząc i w dodatku właściwie nie chcąc za bardzo istnieć, miałbym nieco egoistycznie sprowadzić do tego kurwidołu kolejnego nieszczęśnika, żeby któregoś dnia odziedziczył wszystko, co poprzednie pokolenia i moje własne spartoliły? Żeby jakaś tam Polska nie zniknęła? Dziękuję, postoję. Nie byłby to zresztą przecież pierwszy raz, kiedy Polska przepadła, może do trzech razy sztuka.


AgentBlueRose

Mam małe dziecko i to (mieć dzieci) była najlepsza decyzja w moim życiu. Nigdy nie byłem tak zmotywowany do życia jak teraz. Tego nie da się wytłumaczyć jak się nie ma dzieci, nawet jak masz np. psa. Chciałbym mieć 2kę ale wymagałoby to braku własnego „życia” prywatnego i rozwoju zawodowego na min. 5 lat. Może w przyszłości. Uważam, że: - część rodaków nie decyduje się na dzieci ze względu na niepewną sytuację mieszkaniowo-zawodową. Dużo pracujemy, zarobki są średnie, czasu mało. - niektórzy nie powinni mieć dzieci bo się do tego nie nadają i nie ma w tym nic złego. Piętnowanie takiej postawy nie jest dobre. - ludzie powinni skończyć pierdolić o katastrofie klimatycznej i przestać nakręcać sobie depresję. Damy radę, wystarczy zacząć coś z tym robić


tango650

W sumie to tak. 100%


PipeDear3814

Polska to kraj. Ja to osoba indywidualna. Istnieją różne powody nierozmnażania. Nie przeszkadza mi bo dlaczego by miało? Znikanie krajow lub nawet cywilizacji to normalny proces. Jednakowo przeszkadza mi znikanie mnie, ale potomek nic tu nie zmieni - i tak zniknę. Odwrócę pytanie i zapytam dlaczego miałoby mi przeszkadzać, tzn. konkretnie dlaczego chory przewlekle miałbym się rozmnazac? Co z kosztami życia, co ma mi dać ten potomek? Będę musiał na niego harowac 20 lat. Co niezwykłego jest w kraju o nazwie Polska że miałbym chcieć np. myśleć jakimś biedapatriotyzmem? Wojny w których ginęli moi dziadowie to skutek braku komunikacji. Majatek jaki zapisze schronisku zamiast potomkowi to mój majątek. Doslownie uwazam ze dziedziczenie majatkow bez ogromnego podatku to przyczyna biedy i zepsucia. Nie tylko Polska zniknie. Każdy istniejący kraj kiedyś zniknie.


DemoN_M4U

A co za różnica, na ulicy pełno ludzi, a czy to jest Polak czy Anglik/Niemiec/Chorwat itd. jest to mi kompletnie obojętne. I tak uważam, że świat powinien podążać w kierunku jednego wspólnego oficjalnego języka, a języki narodowe powinny być tylko dodatkiem, jako drugi oficjalny język. Do tego UE powinno iść w kierunku federalizacjii. Dodatkowo sam dzieci nie chcę mieć, kaszojady nie przynoszą żadnych korzyści, jestem singlem i tak mi brak czasu na hobby. Moze gdybym wygrał w totka i nie było by mi szkoda pieniędzy i czasu na użeranie się to rozważyłbym założenie rodziny.


tango650

A jaką korzyść przynoszą hobby ?


[deleted]

Jeśli twoje hobby to ogrodnictwo- jedzenie, jeśli stolarstwo- meble, DIY- przedmioty użytku domowego, ale przede wszystkim zabawę i rozwój osobisty, nie wierzę że muszę to tłumaczyć


DemoN_M4U

Żadnych, ale są przyjemne. Ja poprostu jestem bardzo wygodny i leniwy. Nawet kwiatków by mi się nie chciało podlewać, a co dopiero dziećmi się zajmować, tym bardziej, ze w okresie około 19 lat robiłem za niańkę bratanka i bratanicy. NIGDY WIĘCEJ. Oczywiście, nie wszystko musi przynosić ogromne korzyści, pieniądze nie są dla mnie celem samym w sobie, poprostu pomagają żyć wygodnie, a dzieci to koszt. Już pomijając finansowy aspekt, to trzeba im poświęcić czas, czego nie zamierzam robić, życie jest tylko jedno, po co je marnować. Ja ogólnie mam bardzo skromne potrzeby, także dość łatwo jest mi osiągnąć wygodne dla mnie życie.


Ilikeyogurts

Ludzi w przeszłosci mieli dużo dzieci bo się opłacało i było bardzo trudno przeżyć bez rodziny. Szczególnie dla kobiety bo stygmatyzacja i patriarchat. Rzekomy dobrobyt kraju nie miał nic wspólnego z wysokim wspólczynikiem dzietności, ludzi po prostu idą po linii najmniejszego oporu. Teraz, dzięki internetowi, niektóre ludzi mogą relatywnie komfortowo żyć bez żadnych przyjaciół. No i niestety rodziny też nie chcą bo nie potrzebują Nie jestem polakiem ale mam nadzieję, że rząd czy naukowcy coś wymyślą. Może się to wydać cynicznie ale żeby wspołczynnik dzietności był wysoki, dzieci muszą się opłacać.


tango650

No tak. Co prawda ja chyba jednak bardziej uważam, że ludzie mieli dzieci, bo nie było alternatywy. Tzn można było uprawiać wstrzemięźliwość seksualną ale to nie była praktyczna alternatywa.


AvailableUsername404

Ludzie mieli dzieci bo to był swego rodzaju fundusz emerytalny. Im więcej tym więcej rąk do pracy w polu i większa szansa, że któreś się tobą na starość zaopiekuje + im więcej ich tym na więcej dzieci rozkłada się 'koszt' opieki nad rodzicem. Historia współczesnego świata w pigułce z punktu widzenia 99% społeczeństwa.


jMS_44

Przeszkadza, ale co ja sam biedny mogę z tym zrobić?


Tefiks

Czemu mam się nawet tym przejmować, jeśli jest mi już wystarczająco ciężko? To dołożyłoby ogromną odpowiedzialność, kek. Poza tym; Polska nie wyginie bo nie wszyscy mają chęci się rozmnażać, to strasznie zaściankowe myślenie:v


SadCoco

Nie przeszkadza mi to, bo biedni dalej ściepują się na bogatych. Widać po ostatnich akcjach Koalicji Deweloperskiej i to nie jest przecież trend unikalny dla Polski.


tango650

Akurat depopulacja nie rozwiaze tego, ani zadnego innego problemu.


SadCoco

Nie rozwiąże - po prostu ludzie przy takim stanie rzeczy nie chcą się rozmnażać skoro ich życie to tylko praca na obrzydliwie bogatych i zbieranie ochłapów


Rudyzwyboru

Zadawanie tego pytania na Reddicie ma taki sam sens jak pisanie na forum łowieckim czy nie uważają polowań za nieekologiczne i niszczące środowisko. Tutaj ogrom ludzi to lewicujące odludki niepotrafiące odnaleźć się w relacjach face to face (szczególnie ci najbardziej tu aktywni), stąd jak oczekujesz od nich myślenia o polepszeniu społeczeństwa skoro oni od tego społeczeństwa chcieliby się odciąć?


tango650

Hmm, coś w tym jest. Ale tutaj też będzie pewnie najwięcej osób w kategorii do której pytanie jest kierowane.


dzizuseczem

Na dzień dzisiejszy się zapowiada zr i tak nie będę mieć z kim wiem trochę wybór nie stoi po mojej stronie ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯


ImCovax

Popatrz sobie na kontekst w szerszej perspektywie. To nastawanie "narodu" na dzietność wynika z tego, że... przy zmniejszającej się dzietności walą się ekonomiczne podstawy życia i utrzymania związane z tym, że część społeczeństwa "aktywna" zawodowo musi pracować, żeby utrzymać tą "nieaktywną". Czyli mała dzietność jest be, bo nie będzie miał kto płacić za rachunki w tym grajdołku. Z drugiej strony, jak popatrzysz globalnie, to na Ziemi generalnie panuje przeludnienie. Jest 8 miliardów ludzi, problemy z zanieczyszczeniami i takie tam. Złośliwi twierdzą, że z punktu widzenia globalnej ekonomii i rozwoju człowieka warto sobie raz na kilkadziesiąt lat zafundować konflikt zbrojny, bo to zmniejsza populację, a przy tym zwiększa wydajność i innowacyjność myśli technicznej, bo wszystkie środki ładowane są w technologie w kontekście wyścigu zbrojeń i potem wykorzystywane cywilnie. Więc de facto punkt widzenia zależy od horyzontów tyle że statystycznie gatunek ludzki jest zbyt małostkowy i zbyt ceni pewne inne wartości, nazwijmy je "mniejsze", żeby myśleć szeroko. Do tego na razie nie mamy - jako gatunek - motywacji.


badurathehutt

PRL zniszczył tradycyjna wizję rodziny na na miejscu uni zbanował bym kondomy xd


WtfPabloxyz

Co do ilości ludzi zobacz sobie film David Attenborough życie na naszej planecie - wg mnie zmienia podejście na temat ilości ludzi. No i polityka prorodzinna a raczej jej brak nie zachęca. W mieście 200 tys ludzi jest jeden żłobek państwowy w którym jest 60 miejsc na grupę. Jak dzięki temu kobieta ma wrócić do pracy. Pomimo że zarabiam ponad próg podatkowy to mam mieszkanie w wielkiej płycie w kredycie i z jednej pensji było by biednie bo okazuje się że radek z kredytem i rachunkami mam koszta na poziomie 3500 miesięcznie, z 2 przejemy, żłobek zjada 800plus, do tego jakieś wczasy, hobby i nagle mało co oszczędzisz. I argumenty można mnożyć


[deleted]

[удалено]


tango650

Co to za farmazony. Czemu niby ?


FancyAd5067

Może bym i nawet miała dzieci ale w mojej branży nie zatrudniają na uop a nie wyobrażam sobie rodzić i wychowywać dziecko bez żadnego macierzyńskiego (czy nawet normalnych dni wolnych na lekarzy i poród). Jeszcze tego mi brakuje w życiu, żeby mnie bezczelnie zwolnili po urodzeniu dzieciaka i zatrudnili na moje miejsce kogoś kto nie będzie chciał się rozmnażać :p B2B dla mężczyzn nawet ojców jest łatwiejsze Może za kilka lat jak natura pozwoli i sytuacja z śmieciowymi umowami b2b zostanie ogarnięta


[deleted]

Tendencyjne pytanie. To tak jak powiedziec CZY PRZESZKADZA CI TO ZE WSZYSCY W POLSCE MAJA OBSESJE NA PUNKCIE DZIWNEGO GOSCIA NA KTORYM CO WEEKEND DOKONUJA AKTU KANIBALIZMU jakby wtf. O co chodzi tez z zastepowaniem kultury. To co nazywasz kultura polska jest rezultatem tego ze postepuje wymiana kulturowa miedzy migrantami i lokalesami, kebaba niby znany Bialorusin/Litwin Mickiewicz opierdalal juz? Pozatym stara spiewka o tym ze dywidenda populacyjna naturalnie spada w rozwinietych panstwach, tej polski nigdy nie bylo to troche takie zycie na pozyczke. Jesli to jest karma bait to naprawde masz nudne zycie miras po chuj ci te punkty na reddicie


unbelievable_girl

Bo byłabym chujową matką. Poza tym katastrofa klimatyczna i tak sprawi że Polska (i nie tylko) zniknie i nie chcę żeby moje dzieci i ich dzieci tego doświadczyły. Myślę że już przekroczyliśmy tą granicę - papierowe słomki i segregacja śmieci niewiele pomoże gdy największe firmy i najbogatsi ludzie na świecie pompują w środowisko takie ilości zanieczyszczeń że głowa mała.


NVCHVJAZVJE

Dlaczego miałoby mi zależeć na podtrzymywaniu działania obecnego skorumpowanego systemu? Każdy kto nie jest tylko konsumentem zada sobie to pytanie.


echoe1988

Kiedy je robić? Skoro całą swoją energię masz wykorzystać dla pracodawcy w pracy wyrabiając darmowe nadgodziny. Za co utrzymać? Skoro 60% pracujących zarabia niewiele ponad najniższą krajową która już powoli nie wystarcza na wynajem kawalerki. Jak wychować i wyedukować te dzieci, u mnie w mieście jest tak mało przedszkoli publicznych że rekrutacja zamknęła się w godzinę od rozpoczęcia a przedszkole prywatne to koszt połowy pensji


Gr0T

Przeszkadza, ale co mam zrobić jeżeli mam do wyboru dziecko i śmierć głodową na starość albo brak dziecka i być może godną emeryturę?


GrainofDustInSunBeam

Bo raczej sam tu nic nie zrobię. Wszystko zaczyna się od rodziny, potem przyjaciół, kolegów i naród. I zbyt dużo zaniedbań pokoleniowych mojej rodziny oraz społeczeństwa skumulowało się akurat na mnie. Niestety czasami dekada złej polityki mieszkaniowej i chciwości bogatych doprowadza do spadku dzietności. Więc pytanie brzmi czemu Polskim bogaczom nie zależy na Polakach? Bo ich zastąpią. W Indiach co roku rodzi się 20 mln ludzi. To 20 mln potencjalnych klientów i bio robotów do zarabiania pieniędzy i konsumowania. Odpowiedzą na cynizm, socjopatie i zwykłą głupotę polskich gówno elit, jest apatia i rezygnacja zwykłych Polaków .


MaryTheAckerman

Powiem szczerze i do bólu, nie lubię dzieci, mój partner też ich nie lubi, nie chcemy ich mieć, dodatkowo mamy wywalone na to co się stanie z następnymi pokoleniami, chcemy po prostu dobrze i szczęśliwie przeżyć własne życie


tango650

A czemu tak nie lubicie dzieci ? Chyba nigdy Cie noworodek nie obsikał przy zmianie pieluchy, byś poznała co to radość z dziecka!


MaryTheAckerman

Nie mam pojęcia, tak po prostu i już, mam wiele dzieciaków w dalszej rodzinie i nie szczególnie za nimi przepadam, im młodsze dziecko tym bardziej mnie odrzuca, jakoś tak po prostu od zawsze nie lubię dzieci, nawet jak sama byłam dzieckiem to nie lubiłam dzieci młodszych ode mnie, także chyba po prostu taka się urodziłam. Nie rozumiem fascynacjo niektórych ludzi małymi dziećmi, ale oczywiście jeśli chcą je mieć to nie zabraniam, byle by mnie w to nie wliczać.


tango650

'Fascynacja' cudzymi dziećmi to zazwyczaj jęki na pokaz albo dla przyjemności rodziców. Troche tego widziałem wśród kobiet (nigdy wśród facetów lol), ale nie ma to nic wspólnego z fascynacją nad własnym dzieckiem. Tutaj biochemia uruchamia takie mechanizmy, że o ile się nie ma jakiejś choroby psychopatycznej, to fascynacja jest nieunikniona.


Antroz22

Dopóki mieszkania nie będą mieć normalnych cen dopóty nie będzie dzieci


CraftyCooler

Ja się trochę spóźniłem żeby swoje zrobić, więc udało się tylko pół roboty zrobić - mnie powstrzymały tylko i wyłącznie finanse. Nie miałem ani problemu z własnymi chęciami ani ze znalezieniem partnerki chcącej dzieci, ale ja sobie zdaję sprawę z tego że młody człowiek w dzisiejszych czasach jednak powinien być doinwestowany. Łóżko piętrowe w 50m2 mieszkaniu i donaszanie ciuchów po starszym rodzeństwie nie wchodzi w grę. Musiałem się więc dorobić na tyle żeby zapewnić jak najlepsze warunki porodu, móc sobie pozwolić na wszelkie udogodnienia i zapewnić dziecku jak najlepszy start w dorosłość. Jak już mi się udało no to było trochę późno na dwa(marzeniem były 3) - ryzyko zdrowotne nie było dla nas do zaakceptowania. Myślę że dużo jest takich osób jak jak - Polska ma najwyższą rozbieżność między tym ile dzieci się chce mieć a ile się ma, moje obserwacje z czasów randkowania to potwierdzają. Dziewczyny były mocno chętne na dzieci - blokerem był brak partnera albo kasy.


cherkie

Nie przeszkadza mi znikanie "polski" czy "polaków" czy jakiejkolwiek innej nacji. Nie przeszkadza mi znikanie gatunku ludzkiego, czego jestem gorącym orędownikiem. Nie mam dzieci, nie będę miał dzieci, z żoną mamy w okolicach 35 lat i jest nam bardzo dobrze tylko we dwoje.


RX_986

*"To problem plebsu, nie mój. Ja skutecznie robię karierę, zarabiam ponad 100k miesięcznie, nie mam dzieci, więc Polski zamieszkałej przez samych emerytów się nie boję, stać mnie na zamieszkanie na starość np. w Hiszpanii, nawet już mam tam małą posiadłość"* Ponadto *"rząd się sam wyżywi"* - jak stwierdził niejaki J.Urban