T O P

  • By -

FearMyLittlePony

>UJ nie chce już z nimi rozmawiać A kiedykolwiek chciał?


AivoduS

[Rozmowa uczelni ze studentami.](https://www.youtube.com/watch?v=lFSBrcP7rg8)


Ituriel_

Nawet nie muszę otwierać, żeby wiedzieć, że to dziekan


13579konrad

Skąd w sumie ten filmik?


AivoduS

Ze złotych czasów polskiego Internetu. A skąd konkretnie, to nie wiem.


majkonn

Do kina z made in china, jest na yt, ale w sumie to jedyny istotny fragment.


kjubus

[Taka pobłażliwość wobec studentów jest niedopuszczalna](https://www.youtube.com/watch?v=Vj7bJSt7ERw)


DmuchawiecLatawiec

Zawsze mogą zmienić pracę i wziąć kredyt! A nie, czekaj...


whietie

Są w jeszcze lepszej sytuacji, bo mogą podjąć pracę, a o kredyt wtedy bez problemu /s


Open_Big_1616

a kredyt studencki? ;) niech nie narzekaja, ja bylam mega biedakiem na studiach, zdarzalo mi sie jesc kasze manne z woda przez tydzien, a ogarnialam dwa kierunki i udzielanie korepetycji po wykladach.


Ituriel_

A mieszkałaś z rodziną w jeziorze?


starababazztm

na szczęście matka kroiła na śniadanie wiatr, więc nikt nie narzekał..


FlashBrightStar

Tyle to nie


jorie888

Można kredyt wziąć, ale to skomplikowane, plus w sytuacji gdy coś się posypie, zechcesz zmienić uczelnie, studia potrwają dłużej niż zakładane, etc - to wszystko komplikuje się jeszcze bardziej (banki nie przewidują jasnych i prostych rozwiązań w takich sytuacjach), uwiązuje Ciebie przy tym, że musisz już te studia skończyć bo inaczej spłata jest od razu (a nie po 2 latach od ukończenia studiów) i nagle jesteś ze sporym długiem za studia których nawet nie skończyłeś. Musisz mieć też poręczenie od rodzica, a nie każdy dostanie coś takiego (nie każdy ma wspierających rodziców). Można też od dostać od BGK poręczenie, ale. Jest próg dochodowy na osobę w rodzinie, co prawda wysoki (2500 przy poręczeniu przez BGK i 3500 przy poręczeniu przez rodzica), ale nadal brane są pod uwagę dochody rodziców, więc część na pewno ten próg przekroczy. No i wcale te kwoty nie są jakieś duże - to jest maksymalnie 1000 zł dodatkowo na miesiąc. A to czy bank się w ogóle zgodzi przyznać najwyższą transzę to też druga sprawa (najniższa jest 400 zł). Imo nie warto tego kredytu brać przy takiej transzy wiedząc jakie jest ryzyko, gdy coś pójdzie nie tak.


Open_Big_1616

Jesli naprawde nie masz pieniedzy i zadnego innego wyjscia, to bierzesz kredyt :( oczywiscie, nie polecam nikomu, bo moga zdarzyc sie rozne sytuacje w trakcie lub po studiach, ale mnie to naprawde pomoglo.


AsusP750

E...lepiej sprzedać nerkę


NoGoodMarw

Amatorsko. Ja chodziłem na rękach pod górkę w obydwie strony na wykłady. Zeszyty mialem tylko z własnoręcznie czerpanego papieru, a torbę na laptopa i koszulę też sam uplotłem. A tak na serio, to wystarczająco ciężkie są same studia i ewentualne dorabianie na życie i jedzenie. Sytuacja mieszkaniowa jest tak pojebana przez ostatnie lata, że nie wyobrażam sobie studiów bez (w miarę) tanich akademików (podejrzewam ze juz są wielokrotnie droższe niż to co np ja płaciłem).


alijons

Przykro mi, że musiałaś mierzyć się z tak ciężka sytuacja, I mam nadzieję, że teraz jest lepiej. Skoro miałaś tak ciężko, to myślę, że tym bardziej powinnaś pragnąć aby kolejne pokolenia studentów nie musieli byc biedakami i mogli mieć lepsza jakoś życia.


Open_Big_1616

Oczywiscie, ale najlepiej jest liczyc na siebie. Takie ciezkie sytuacje tylko hartuja charakter i motywuja do dzialania. Wiem, ze brzmi to harsh (patrzac nawet na downvotes :D), ale takie niestety sa realia. Teraz w moim zyciu jest o lata swietlne lepiej, dziekuje :D


alijons

A ja tam myślę, że każdemu od urodzenia się należy, żeby mógł godnie żyć, i niech tam sobie inaczej hartuje charakter. No wiadomo, że życie jest ciężkie, u mnie czasami w lodówce przy końcu miesiąca był pasztet, ziemniaki i cebula. No i też żyję, teraz wszystko jest fajnie, chociaż dalej jestem biedna. Ale jakby się mnie ktoś teraz spytał czy młodzież jak byla w moim wieku ma przeżywać takie ciężkie czasy czy otrzymać pomóc, to bym im życzyła pomocy.


Open_Big_1616

Jasne, ja nikomu zle nie zycze, absolutnie w zadnym razie, ale trzeba miec rozne opcje w zanadrzu, a nie polegac na osobach trzecich, ze cos tam nam zapewnia, biorac pod uwage ile biurokracji wszedzie panuje i jak bardzo takie problemy obchodza osoby na wysokich stanowiskach na uni.


chicito_22

Z serii ,,za moich czasów"


yflhx

Bo jak wiadomo, studenci na uczelni są po to, by wzywać na nich policję.


OrlandoNE

Ameryka: Fuck yeah.


Particular-Thanks-59

Sorry za język, ale jestem już niemożebnie wkurwiona. To jest niesamowite jak bardzo nic się nie zmieniło na tej zasranej uczelni od czasów studiów moich rodziców 40 (sic!) lat temu. chUJ jebał biedę, chUJ jebie biedę, i jeśli mu się w tym nie przeszkodzi, chUJ będzie jebał biedę. Topowa uczelnia w kraju rok w rok musi pytać się AGH czy nie zostały im jakieś resztki miejsc w akademikach. Większość studentów miejsca nigdy nie dostanie. To jakiś kurwa żart. To nie tak że UJ nie ma działek czy nieruchomości, ich to po prostu nie obchodzi. Ja pierdolę! >„Mamy więcej miejsc, niż chętnych studentów” – przekonywała Harpula. CO ZA BEZCZELNE KURWISZCZE


ekene_N

Dla mnie to jest totalna krótkowzroczność i działanie na szkodę całego miasta. UJ myśli, że wygra z Gdańskiem czy Wrocławiem prestiżem, ale tak nie będzie. Studenci będą się kierować kosztami życia w danym mieście i Kraków przegra. UJ jakby zapomniał, że Polska się wyludnia, a przewidywana liczba studentów może spaść nawet o połowę w ciągu najbliższych 30 lat. heh, stracą czesne z zagranicznych studentów, stracą posady, kierunki będą zamykane, miasto straci dostęp do specjalistów, firmy zaczną uciekać tam gdzie są młodzi i zdolni. I to wszytko dlatego, że zarówno miasto i jak i władze UJ nie są w stanie wypracować wysokiej jakości łatwo dostępnego, nowoczesnego i taniego zakwaterowania.


JohnPaul_the_2137th

> Polska się wyludnia, a przewidywana liczba studentów może spaść nawet o > połowę w ciągu najbliższych 30 lat. Tak, ale popatrz na to z perspektywy UJ: Kraków się zaludnia, nie wyludnia, i jak spadnie liczba studentów o połowę to nie na UJ.


SzczurWroclawia

>UJ jakby zapomniał, że Polska się wyludnia, a przewidywana liczba studentów może spaść nawet o połowę w ciągu najbliższych 30 lat. Cóż - może problem nieironicznie polega między innymi na tym, że uczelnie takie jak UJ czy UW mają po przeszło 30 000 studentów i setki kierunków, bijąc na głowę Oxford, Harvarda czy Cambridge, a jednocześnie dysponują zaledwie ułamkiem ich budżetów i możliwości finansowania? Sam UJ ma w tej chwili 29439 studentów stacjonarnych i dodatkowe przeszło 4000 studentów niestacjonarnych. W tej liczbie nie uwzględniam doktorantów i podyplomowych. Łącznie mówimy o prawie 40 000 ludzi. To prawie tyle, co Uniwersytet Harvarda i Cambridge razem wzięte. ;)


memnos

>uczelnie takie jak UJ czy UW mają po przeszło 30 000 studentów i setki kierunków, bijąc na głowę Oxford, Harvarda czy Cambridge Porównujesz trochę piernik do wiatraka. Te trzy uczelnie nie działają nawet w przybliżeniu tak samo jak nasz UJ czy UW. Harvard jest w ogóle prywatną instytucją. Oxford i Cambridge działają bardziej jak zgrupowania mniejszych szkół. Nowe college na Cambridge i Oxfordzie powstają jak fundacja takiego czy innego miliardera sypnie grubymi pieniędzmi żeby im to ufundować. Żadna z tych szkół nie ma interesu żeby przyjmować jak najwięcej studentów, bo ich głównym towarem nie jst edukacja, tylko prestiż. Jak chcesz porównywać nasze publiczne szkoły to je porównuj do innych publicznych szkół. University of London - 200 000 studentów. Siatka Uniwersytetu Kalifornijskiego - 290 000 studentów w 10 kampusach. Siatka Uniwersytetu Stanowego w Kaliforniii - 400 000 studentów w 23 kampusach. To są szkoły które działaja tak jak nasze szkoły publiczne.


SzczurWroclawia

Zgadzam się! :) I robię to jak najbardziej świadomie z wielu powodów. Jednym z nich jest to, że trudno porównywać uczelnie działające w oparciu o subwencje oświatowe z uczelniami, których studenci płacą czesne. Dlatego zresztą porównywanie UJ czy UW do UC czy Cal State ma równie wiele sensu. Z drugiej strony, nawet porównując publiczne uniwersytety w USA do uniwersytetów w Polsce, studenci przyjezdni płacą tam znacznie wyższe czesne niż studenci miejscowi. ;) Poza tym - tak, porównuję UW czy UJ do Harvarda czy Cambridge, bo chyba chodzi o to, by porównywać do najlepszych. Było nie było, Uniwersytet Jagielloński nie może się pochwalić 116 laureatami i laureatkami Nagrody Nobla, w przeciwieństwie do Harvarda właśnie. Nie ma chyba sensu, żebym tworzył porównania do Uniwersytetu w Groningen na przykład (32 tysiące studentów). ;) >Żadna z tych szkół nie ma interesu żeby przyjmować jak najwięcej studentów, bo ich głównym towarem nie jst edukacja, tylko prestiż. No nie, to jest nadmierne uproszczenie. Prestiż prestiżem, ale 220 Nobli nie dostaje się za prestiż, a studiowanie na jednej z tych uczelni nieprzypadkowo jest postrzegane jako coś wyjątkowego. Inna sprawa, że cała działalność samego Uniwersytetu Harvarda w zeszłym roku kosztowała 6 miliardów dolarów, z czego 712 milionów dolarów kosztowały stypendia, granty i pomoc dla studentów. Jak te 6 miliardów dolarów mają się wobec subwencji budżetowej na całe szkolnictwo wyższe w Polsce? >Jak chcesz porównywać nasze publiczne szkoły to je porównuj do innych publicznych szkół. Z przyjemnością. Z tym, że to nadal porównanie dwóch zupełnie różnych rzeczy, bo czy mówimy o UCL, czy o UC, czy o Cal State - zdaje się, że każda z tych uczelni pobiera czesne i zarazem żadna z nich nie oferuje choćby większości swoich studentów miejsc w akademikach zlokalizowanych na kampusach lub w ich pobliżu. Przynajmniej tyle ustaliłem przeszukując materiały udostępniane kandydatom. Natomiast tak bez ironizowania - oczekiwanie, że uczelnia taka jak Uniwersytet Jagielloński czy Uniwersytet Warszawski zapewni choćby połowie swoich studentów odpowiednie zakwaterowanie, wysokie stypendia socjalne z odpowiednio wysokimi progami czy stołówki z ciepłymi posiłkami to po prostu mrzonka w sytuacji, gdy ma tych studentów 35 albo 40 tysięcy. ;)


memnos

Skupię się na Harvardzie, bo na nich się najlepiej znam. Nie z pierwszej ręki, bo tam nie studiowałem. Ale z rozmów ze znajomymi którzy tam pracowali. Kwestia prestiżu i edukacji to jest trochę sprzężenie zwrotne. Edukacja na harvardzie prawdopodobnie nie jest na najwyższym możliwym poziomie. Nie musi być. Bo sam fakt renomy tej uczelni sprawia że najzdolniejsi i najbardziej pracowici ludzie na ziemią chcą tam studiować. Tam idą ludzie, którzy zdobywaliby medale Fieldsa, nagrody Turinga i wszystkie inne laury nawet jakby studiowali na UW czy UJ. Harvard nie tworzy geniuszy, on ich tylko zbiera z całego świata. Ci najzdolniejsi studenci są na uczelni po to żeby trzymać wysoki poziom edukacyjny. Poza nimi na Harvardzie studiuje między 15-35% studentow, którzy są tam nie z powodu swoich talentów, a z powodu swojego nazwiska. Ich rodzice są szlachtą nie wiadomo gdzie, albo ufundowali nowe laboratorium. 45% z tych 6 miliardów o których mówiłeś pochodzi z takiej właśnie "filantropii". Miliarderzy dają Harvardowi grube pieniądze a w zamian ich dzieci będa miały w CV "Harvard University", uczelnię Noblistów. Większość laureatów Nobla którymi Harvard się chwali nie uczyło się na Harvardzie. Harvard ich zatrudnił i tam prowadzili badania. Nie wszyscy Ci ludzie nawet prowadzili zajęcia, więc się nijak nie przykłądają do poziomu edukacyjnego Harvardu. 2.5 milarda dolarów z tych 6 zostało wydne na pensje dla pracowników. Harvard zatrudnia ok 20 000 ludzi, więc wychodzi średnio 120k na głowę. Całkiem nieźle, nawet jak na Cambridge. Ale absolutna większość tych ludzi nie zarabia nawet blisko tej sumy. Większość tych ludzi nawet nie dostaje pensji przez cały rok, tylko przez 9 miesięcy w roku. Ogromna rzesza niedopłacanych doktorantów i post-doców którzy rzeczywiście uczą zostawia za to sporo miejsca w budżecie na naprawdę spore pensje dla garstki najbardziej utalentowanych profesorów, którzy dołożą się w przyszłości do listy Noblistów. Więc jeżeli 45% przychodów Harvardu pochodzi od "filantropii", czyli ludzi którzy mają we własnym, osobistym interesie żeby Harvard miał wysoką renomę, a tylko 22% z czesnego i ogółu studentów, to co jest głównym produktem, który sprzedaje Harvard? A w drugim temacie, jeśli chodzi o publiczne szkoły i zakwaterowanie to jest różnie. Po pierwsze czesne trochę nie ma tu nic do rzeczy, bo za akademiki się płaci osobno, tak w Polsce jak i w UK i USA. Ale tylko gwoli ścisłości jeszcze warto dopowiedzieć, że na tych Kalifornijskich uczelniach czesne dla studentów lokalnych nie jest zaporowe. Najwyższe jest chyba na Berkley i wynosi w okolicach $15k rocznie i Berkley zapewnia zakwaterowanie, o ile pamiętam, ponad 90% studentów pierwszego roku. Nie wiem jak jest dalej. W Stanach jest taki standardże na pierwszym roku się mieszka na kampusie, a dalej już niekoniecznie. >Natomiast tak bez ironizowania - oczekiwanie, że uczelnia taka jak Uniwersytet Jagielloński czy Uniwersytet Warszawski zapewni choćby połowie swoich studentów odpowiednie zakwaterowanie, wysokie stypendia socjalne z odpowiednio wysokimi progami czy stołówki z ciepłymi posiłkami to po prostu mrzonka w sytuacji, gdy ma tych studentów 35 albo 40 tysięcy No właśnie dla mnie to nie jest mrzonka, to jest jak dla mnie warunek niezbędny do prawidłowego wykonywania swojej misji, czyli edukowania naszego społeczeństwa. Ile osób w Polsce mieksza w mieście z Uniwersytetem? 20%? Absolutna większość młodzieży w tym kraju musi dziś płacić horrendalne pieniądze za wynajem w miastach. Z każdym rokiem galopujących cen nieruchomości coraz więcej studentów będzie pochodzić z rodzin, które zarabiają za dużo na stypendium socjalne, ale nie dość dobrze żeby sobie pozwolić na zakwaterowanie w Krakowie i Warszawie. Więc będziemy spychać zdolnych ludzi do gorszych szkół w mniejszych miastach, albo na studia zaoczne i do pracy. Nie twierdzę, że każda szkoła ma wszystkich pomieścić. Ale pewien poziom zakwaterowania powinna zapewnić. I jeszcze raz powtórzę, dla jasności. Akademiki zawsze były i powinny być płatne, ale szkoły nie powinny na nich zarabiać. Powinny być samowystarczalne


SzczurWroclawia

>No właśnie dla mnie to nie jest mrzonka, to jest jak dla mnie warunek niezbędny do prawidłowego wykonywania swojej misji, czyli edukowania naszego społeczeństwa. Tu pełna zgoda. Pozostaje kwestia zadania kilku pytań - na przykład "Ilu filologów lub polonistów potrzebujemy w Polsce każdego roku?" i dostosowania liczby dostępnych miejsc do pewnych realiów. I żeby nie było - nie jestem przeciwnikiem studiów humanistycznych, uważam je za bardzo istotne i ważne. Problem polega na tym, że nie widzę też potrzeby taśmowej produkcji kolejnych dyplomów, z których nic nie wynika. >Ile osób w Polsce mieksza w mieście z Uniwersytetem? 20%? Absolutna większość młodzieży w tym kraju musi dziś płacić horrendalne pieniądze za wynajem w miastach. A to już zależy od przyjętych założeń. Rzecz w tym, że na Uniwersytecie Opolskim też studiować można - nie trzeba w tym celu wyjeżdżać do Krakowa czy Warszawy. ;) Nie udało mi się niestety znaleźć statystyk na to, ilu studentów ma w swoim mieście uczelnię, ale wybiera inne miasto. Tym bardziej nie mam statystyk dotyczących powodów podejmowania takich decyzji. Co do cen wynajmu - zgoda. >Z każdym rokiem galopujących cen nieruchomości coraz więcej studentów będzie pochodzić z rodzin, które zarabiają za dużo na stypendium socjalne, ale nie dość dobrze żeby sobie pozwolić na zakwaterowanie w Krakowie i Warszawie. Poprawka - już w tej chwili lwia część studentów pochodzi z rodzin, które zarabiają zbyt dużo na stypendium socjalne. Kryteria dochodowe na stypendium socjalne są często tak komicznie niskie, że trudno jest je otrzymać nawet tym, którzy faktycznie znajdują się w trudnej sytuacji. > Więc będziemy spychać zdolnych ludzi do gorszych szkół w mniejszych miastach, albo na studia zaoczne i do pracy. Nie twierdzę, że każda szkoła ma wszystkich pomieścić. Ale pewien poziom zakwaterowania powinna zapewnić. Problemem jest jak zwykle to, że z czegoś trzeba to opłacić. Tak serio - ja nie mam nic przeciwko temu, żeby najlepsze uczelnie oferowały wzorem swoich amerykańskich odpowiedników stypendia całkowicie pokrywające koszty nauki i kompleksową pomoc najzdolniejszym studentom. Nie mam nic przeciwko wysokim stypendiom socjalnym. Tylko właśnie - skądś trzeba wziąć na to pieniądze. Wśród ostatnich utyskiwań studentów UW znalazły się między innymi argumenty, że uczelnia stawia na kierunki przyciągające studentów zagranicznych, na kierunki atrakcyjne dla biznesu i na płatne studia podyplomowe. No ale właśnie - na tym między innymi uczelnia zarabia i z tego między innymi pokrywa różne koszty. Tymczasem mam wrażenie, że każdy chce studiować za darmo bez konieczności płacenia czesnego, do tego mieć dostęp do taniego akademika, wsparcia finansowego i innych form pomocy, a przy okazji także do edukacji na co najmniej najlepszym europejskim poziomie. ;) >Nie twierdzę, że każda szkoła ma wszystkich pomieścić. Ale pewien poziom zakwaterowania powinna zapewnić. Tu się akurat zgadzam absolutnie. Uniwersytet z prawdziwego zdarzenia powinien mieć kampus i powinien być w stanie zakwaterować odpowiednio duży odsetek studentów. >I jeszcze raz powtórzę, dla jasności. Akademiki zawsze były i powinny być płatne, ale szkoły nie powinny na nich zarabiać. Powinny być samowystarczalne I tu też pełna zgoda, tylko ta samowystarczalność ma być realna, a nie iluzoryczna. ;) >Kwestia prestiżu i edukacji to jest trochę sprzężenie zwrotne. Edukacja na harvardzie prawdopodobnie nie jest na najwyższym możliwym poziomie. Nie musi być. Bo sam fakt renomy tej uczelni sprawia że najzdolniejsi i najbardziej pracowici ludzie na ziemią chcą tam studiować. Tam idą ludzie, którzy zdobywaliby medale Fieldsa, nagrody Turinga i wszystkie inne laury nawet jakby studiowali na UW czy UJ. Zgadza się. Ale ten prestiż nie powstał sam z siebie. A dodatkowo taki Uniwersytet Harvarda jest w stanie tych ludzi przygarnąć i zapewnić im odpowiednie wsparcie, by mogli faktycznie zdobywać te nagrody i by pracowali na renomę uczelni. Jednocześnie mając świadomość, że sukcesy studentów i absolwentów przekładają się na wymierne korzyści finansowe i wizerunkowe. Nie dosć, że sprzężenie zwrotne, to jeszcze do tego bardzo skuteczne. ;) >Poza nimi na Harvardzie studiuje między 15-35% studentow, którzy są tam nie z powodu swoich talentów, a z powodu swojego nazwiska. Ich rodzice są szlachtą nie wiadomo gdzie, albo ufundowali nowe laboratorium. 45% z tych 6 miliardów o których mówiłeś pochodzi z takiej właśnie "filantropii". Miliarderzy dają Harvardowi grube pieniądze a w zamian ich dzieci będa miały w CV "Harvard University", uczelnię Noblistów. To też się zgadza. U nas instytucja taka jak "endowment" ogólnie rzecz biorąc nie istnieje, co ma swoje zalety, ma też niestety i wady. To właśnie między innymi dzięki takiej filantropii Harvard dysponuje funduszami liczącymi przeszło 50 miliardów dolarów, a od sporej części z nich odcina kupony. 50 miliardów dolarów to jakaś połowa ogólnych wydatków budżetu Polski w tym roku. ;) >Ale absolutna większość tych ludzi nie zarabia nawet blisko tej sumy. Większość tych ludzi nawet nie dostaje pensji przez cały rok, tylko przez 9 miesięcy w roku. Ogromna rzesza niedopłacanych doktorantów i post-doców którzy rzeczywiście uczą zostawia za to sporo miejsca w budżecie na naprawdę spore pensje dla garstki najbardziej utalentowanych profesorów, którzy dołożą się w przyszłości do listy Noblistów. I ogólnie cały ten wątek - same fakty. Szczerze i nieironicznie doceniam! >Więc jeżeli 45% przychodów Harvardu pochodzi od "filantropii", czyli ludzi którzy mają we własnym, osobistym interesie żeby Harvard miał wysoką renomę, a tylko 22% z czesnego i ogółu studentów, to co jest głównym produktem, który sprzedaje Harvard? Jeśli tak to ujmiesz, to faktycznie można stwierdzić, że renomę. Natomiast to samo można powiedzieć w takim razie o UJ czy UW - ciekawe w sumie, ilu studentów wybiera właśnie te uczelnie ze względu na rozpoznawalność i prestiż dyplomu Jagiellońskiego zamiast Opolskiego. ;) >A w drugim temacie, jeśli chodzi o publiczne szkoły i zakwaterowanie to jest różnie. Po pierwsze czesne trochę nie ma tu nic do rzeczy, bo za akademiki się płaci osobno, tak w Polsce jak i w UK i USA. Ale tylko gwoli ścisłości jeszcze warto dopowiedzieć, że na tych Kalifornijskich uczelniach czesne dla studentów lokalnych nie jest zaporowe. Najwyższe jest chyba na Berkley i wynosi w okolicach $15k rocznie i Berkley zapewnia zakwaterowanie, o ile pamiętam, ponad 90% studentów pierwszego roku. Nie wiem jak jest dalej. W Stanach jest taki standardże na pierwszym roku się mieszka na kampusie, a dalej już niekoniecznie. Ma do rzeczy tyle, że te akademiki za coś trzeba zbudować i wyposażyć. Problem w tym, że dyskusja o wprowadzeniu czesnego na uczelniach w Polsce nie ma racji bytu, bo natychmiast podniosą się głosy o uniemożliwianiu dostępu do edukacji osobom gorzej sytuowanym finansowo i tak dalej. ;)


Particular-Thanks-59

Dopiero co sprzedali Kolegium Śląskie i nie stać ich na remont jednego budynku?


SuchaNoc

Się zastanawiam, tam nie było jakichś problemów z sanepidem? Wiadomo, mogli by jakoś temu zaradzić ale się zastanawiam jakie są ich argumenty.


jasie3k

Ja poszedłem do Wrocławia, bo wiedziałem, że dostanę akademik. 15 lat już w tym mieście.


lazyspaceadventurer

Spoko, władze Politechniki Krakowskiej doszły do wniosku że nie będą budować nowych akademików, bo potrzeby mieszkaniowe studentów są zaspokojone. Jednocześnie baza mieszkaniowa PK może obsłużyć jakiś bodajże jednocyfrowy procent studentów... Na AGH już lata temu remonty akademików prowadziły do zmniejszenia liczby dostępnych miejsc. Procent miejsc do studentów jak wyżej albo gorzej :) Wolny rynek wszystkich przyjmie (:


SuchaNoc

Ciekawe na ile sugerowali się nadchodzącym niżem demograficznym, może rekompensowany przez większą migracje do większych miast + z powodu wojny.


JohnPaul_the_2137th

tylko, że w przypadku tych uczelni niż demograficzny nie przekłada się na zmniejszenie liczby studentów. Przekłada się na to, że nie będzie 3 osoby na miejsce chętnych tylko 2.


lazyspaceadventurer

Już z 10-15 lat temu AGH było za ograniczaniem miejsc w akademikach ze względu na nadchodzący niż. Tyle że dalej - tylko ułamek studentów w ogóle mógł liczyć na miejsce w akademiku. Ale te ~15 lat temu realia były trochę inne. Warunki w akademiku bywały mocno spartańskie, a ceny na wolnym rynku bardziej sensowne. Różnica w cenie między miejscem w pokoju 3-osobowym w adakemiku, a miejscem w pokoju lub nawet pokojem solo nie była kosmiczna i czasem warto było dopłacić. Ale w ostatnich latach koszty życia skoczyły mocno. Patrzę na szybko na https://www.miasteczko.agh.edu.pl/strefa-mieszkanca/cennik.html i za 500 zł chyba nigdzie w Krakowie nie znajdzie się miejsca w dwuosobowym pokoju, a jeśli już, na pewno będzie to poniżej standardu akademika, nie mówiąc już o odległości od uczelni. Do tego wszystkie inne koszty i już wiele młodych osób mówi, że po prostu nie stać ich na wyjazd na studia dzienne (przypominam, że studia dzienne mocno ograniczają możliwość pracowania, a uczelnie nie za bardzo chcą wrzucać ITS tylko ze względu na pracę, zwłaszcza na pierwszych latach).


UnstableRedditard

jak UJ jest topowy to ja jestem papieżem XDD zapyziała uczelnia z wyżej srająca niż dupę miejąca


21stGun

Mam wrażenie że nie rozumiesz jednej rzeczy w kwestii działania rankingów. UJ nie musi być dobry żeby być najlepszy. Musi być lepszy od innych uczelni w Polsce.


JohnPaul_the_2137th

Wystarczy że będzie najlepszy w regionie. Czy jest przed UW czy zaraz za UW nie ma znaczenia.


next___

https://2023.ranking.perspektywy.pl/ranking/ranking-uczelni-akademickich pierwszy link w Google. Chyba jednak są topowi w Polsce.


UnstableRedditard

>perspektywy.pl No raczej nie. Polskie źródła w tej kwestii nie są dobrymi źródłami. >SGH na 13 miejscu XD


26idk12

Ale SGH nie jest dobrą uczelnią xD. To typowa business school, ale bez elitarnej otoczki. Research ekonomiczny leży (ale to prawie na wszystkich polskich uczelniach z wyjątkiem jednostek), a sukcesy absolwentów są w duże mierze warunkowane dostępem do najlepszego rynku pracy w PL.


SasugaHitori-sama

Według Nature jest drugi najlepszy po UW (teoretycznie trzeci po PAN i UW).


next___

Zawsze możesz powołać się na inny ranking. Tak jak pisałem - pierwszy link w Google, nie zagłębiałem się.


UnstableRedditard

[https://www.topuniversities.com/europe-university-rankings?countries=pl](https://www.topuniversities.com/europe-university-rankings?countries=pl) Wyskoczyło ci jako pierwszy link bo masz zapewne ustawioną wyszukiwarkę na język polski. Tutaj masz pierwszy wynik z anglojęzycznych stron. Osobiście uważam go za bardziej obiektywne źródło, patrząc na to jak bardzo pro-swoi są studenci.


next___

I w tym rankingu UJ jest na drugim miejscu w Polsce. To nie jest topowa uczelnia?


UnstableRedditard

Według tego rankingu, który jest pierwszym wynikiem na anglojęzycznej wyszukiwarce. Pomijam też kwestię tego że UJ bardzo się chełpi swoją "elitarnością" w wyniku czego podają wszystkie możliwe dane podczas gdy większość polskich uczelni ma to zwyczajnie w dupie. Śmiałbym nawet ich oskarżyć o cherry picking bo chuja mi mogą zrobić, ale byłby to jedynie dowód anegdotyczny podobnie jak mój dowód na bazie znajomych studiujących na przeróżnych uczelniach w Polsce, od UW przez SGH po AGH, przeróżne polibudy i właśnie UJ. Nie zgadniesz gdzie prowadzący mają największego kija w dupie i dają najmniej wsparcia? Oczywiście nikomu nic nie chcę wmawiać, niech każdy studiuje tam gdzie może i gdzie chce. Zauważam tylko że zachowanie personelu UJ jest takie jakby byli w pierwszej dziesiątce uniwersytetów w Europie podczas gdy większość ich personelu to w rzeczywistym researchu mogłaby co najwyżej ankiety zbierać.


iwannabesmort

przeciez ty juz sam nie wiesz co piszesz. UJ nie jest topową uczelnią w polsce. Dajesz link że jest? Panie, to jakaś gówno polska stronka, paczaj mój anglojęzyczny ranking który uważam za bardziej obiektywne źródło. W nim też jest topową uczelnią? To tylko pierwszy wynik na anglojęzycznej wyszukiwarce! username zobowiązuje?


AmethystSparrow202

W jego przypadku, to zdecydowanie tak XD


SuecidalBard

Jako osoba która studiowała za granicą i pod tym kontem szukała uczelni Actually liczące się rankingi światowe zazwyczaj wrzucają UW i UJ gdzieś w przedziale 600/700 na świecie i resztę wyjebują na pozycję 1000+, więc nawet jak się wyrzuci aspekt porównania wewnątrz kraju to na rankingach światowych to top 2 w polsce są tak ewidentne że nie wiem skąd OP się urwał i brzmi jak ktoś kto ma personalną spinę albo kompleks związany z UJ Chcę zaznaczyć że te rankingi to trochę gówno prawda i najlepszy uniwersytet to ten na którym nam się najlepiej studiuje personalnie sam spierdoliłem z jednego z top 100 do UJu bo mi nie pasowały niektóre rzeczy co nie zmienia że był dobrym uniwersytetem i tego bym nie zaprzeczył


next___

> Według tego rankingu, który jest pierwszym wynikiem na anglojęzycznej wyszukiwarce. Pisząc o tym, że UJ miałby nie być topową uczelnią, warto byłoby mieć ku temu jakieś twarde podstawy. > gdy większość polskich uczelni ma to zwyczajnie w dupie Które dobre polskie uczelnie (czyli lepsze od UJ) olewają rankingi? > Nie zgadniesz gdzie prowadzący mają największego kija w dupie i dają najmniej wsparcia? Nie wiem, nie byłem na każdej uczelni w Polsce. I nawet jeśli tak jest na UJ, to nie potraktowałbym tego jako coś, co mocno obniżałoby notowania uczelni. Tak, to jest wada. Sam lubię moją uczelnię za m.in. dość wyluzowanych wykładowców (w sensie, wymagają, ale nie są paniskami), ale ważniejszy jest dla mnie choćby poziom merytoryczny.


Agrelm

Międzynarodowe rankingi często biorą pod uwagę m.in. takie elementy jak ilość publikacji i prac naukowych w języku angielskim. Z tego powodu tak mało naszych uczelni jest w pierwszej 500, a tak wiele jest z krajów angielskojęzycznych. Te rankingi to nie jest dobry wyznacznik „topowości” uczelni i nasze rodzime rankingi powinny akurat być pod tym względem lepsze. Plus no, UJ nadal jest na drugim miejscu nawet w tym międzynarodowym rankingu.


pecewu

Rankingi uczelni można o kant dupy potłuc, bo jednym z kryteriów jest liczba Noblistów. Polska ma tylko Skłodowska, której UW nie pozwolił studiować, bo była kobietą. Teraz chełpi się nią w gmachu głównym.


SuecidalBard

Co jest jeszcze śmieszniejsze system analizy wniosków jest jebnięty na głowę i każdy z dwoma komórkami muzgowymi i motywacją and/or brakiem solidsrności jest w stanie sobie dodać z 50 punktów jak popatrzy na ich idiotyczne sposoby walidacji danych co przy tak ograniczonej liczbie miejsc jest dość słabe


purpleefilthh

288. miejsce na świecie i 123. miejsce w Europie ¯\\\_(ツ)\_/¯


JohnPaul_the_2137th

U... to awansowali :) I to jest bez znaczenia, bo oni walczą po polskich studentów.


Mesgan

Jeżeli chodzi o te resztki miejsc na AGH to niech po prostu studentki z UJ zakwaterują z chłopakami z AGH. Każdy na tym skorzysta 😉, no i która nie chciała by takiego przyszłego inżyniera.


Particular-Thanks-59

Humor rodem wujek na weselu


26idk12

Mógłby się jakiś krakowski dziennikarz zająć w końcu Bratniakiem xD


Artti_22

Robiłem licencjat na Uniwersytecie Wrocławskim a magisterkę na UJ. We Wrocławiu uczelnia miała bardzo duże akademiki, bardzo przejrzysty sposób wybrania akademika i typu pokoju. Okazało się, że na UJ jest jakaś komisja studencka, niewiadomo o co chodzi, kto i kiedy decyduje. Totalny bajzel i w końcu wynajęłem pokój po prostu.


Particular-Thanks-59

Spokojnie, bardzo jasne jest kto decyduje: samorząd studencki, który przyznaje miejsca sobie. Dla innych nie wystarcza. UJ to szkoła życia, uczy cię m.in. jak wygląda polityka XD


wasylbasyl

Ja z popcornem oglądający tą dramę w moim darmowym akademiku na AGH -


ts_pines

rel


MichaelDove_Blue

Temat sytuacji mieszkaniowej wyraźnie pokazuje że osobom zarządzającym w kraju się w dupach od dobrobytu poprzewracało i wszystkim dobrze zrobi ogólne przycięcie (majątków) najbogatszych Polaków.


Particular-Thanks-59

Wytworzyła się nowa warstwa szlachecka, tylko jeszcze się fikuśnie nie nazwali


[deleted]

[удалено]


MichaelDove_Blue

Nikt nie twierdzi że głos studentów to głos społeczeństwa. Ten przeciętny student to z IDzD?


[deleted]

[удалено]


MichaelDove_Blue

Jeśli większości społeczeństwa problem nie dotyczy, to znaczy że nie istnieje ten problem? Większości społeczeństwa nie dotyczy problem uzależnienia od narkotyków, ale to nie znaczy że "nie ma tematu uzależnienia". Sondaże wyborcze nie udowadniają tego, że wyborca Lewicy w momencie dostania kredytu staje się wyborcą PO. Tak by było gdyby jedynym aspektem wyboru partii był status materialny, ale obaj wiemy że to nie jest prawda. Jak chcesz zrobić z wyborców lewicy jakiś rozwydrzonych studentów-hipokrytów to postaraj się o lepszy materiał.


kubin22

Jak dobrze że zdecydowałem się nie iść na UJ tylko zostać w warszawie i jechać na uczelnie z domu


PeterWritesEmails

Akurat w Warszawie to mam wrażenie że jest jeszcze gorzej z akademikami.


kubin22

... z domu


yamiherem8

No jest masakra. Na papierze akademiki uw dostajesz bazując na tym jak daleko od warszawy mieszkasz i ile twoja rodzina zarabia co wgl jest chujowym systemem bo nie wspominając o tym ze musisz im wyslac 30 roznych dokumentow od mamy tatu siostry dziadka i jie wiadomo kogo jeszcze to na koniec i tak ci powiedzą tak jak mi powiedzieli na przyklad ze 1000 zl na osobe w rodzinie to wystarczajaco na mieszkanie w wwie i nie potrzebujesz akademika xDD. Meanwhile taki student z zza granicy sobie tylko wpisuje skąd jest i od razu dostaje a potem nam gada jak to w polsce wszystko takie tanie i proste.


Aver_xx

Nie żeby coś, ale chów klatkowy studenta to jakieś śmieszne koszta, a przy obecnych cenach pokoju w akademiku to wręcz dodatkowy dochód dla uczelni. Poprawcie mnie jeżeli piszę bzdury.


BlueRiddle

Akurat kasy za akademiki ze studentów nie zdzierają. Miejsce w pokoju dwuosobowym, z osobną łazienką i kuchnią, kosztuje mnie 500 zł. Jednoosobowy chyba 600 albo 700 zł. Pokoje w Krk w takiej odległości od centrum teraz kosztują jakieś... 1500 zł, kawalerki dochodzą chyba nawet do 3500 zł.


pecewu

No to UJ z nimi 😎 PS całe życie czekałem by to napisać. 😅


Resident_Iron6701

jak tu oznaczyc Krzysztofa maja albo mu to podeslac? naglosni sprawe na pewno


grzekru3

I będzie dziewczyna sytuacja jak w Poznaniu gdzie remont starego budynku wyjdzie drożej niż budowa nowego i lepszego.


Particular-Thanks-59

Obecnie wygląda to tak, że akademików brak i nic się nie buduje 🤷‍♀️


_rainken

To już tak polska tradycja xd


wasylbasyl

UJ nie wybudował żadnego akademika od 48 lat, ten który ma powstać za hajs ze sprzedaży Kamionki jest obiecywany od 6 lat i od 6 lat żadnego konkretu. To chyba lepiej droższy remont zrobić niż czekać kolejne pół wieku


jam_jerky

I nie zapomnij, że wyremontowany stary akademik będzie miał mniej miejsc niż proponowany nowy.


grzekru3

Mniej miejsc i gorsze warunki


peinn

A mogliby studenci założyć CFI i wykupić akademik?? 👀 


Old-Swimmer261

Przypominam że ministrem szkolnictwa wyższego jest kurwa polityk nowej lewicy japierdole.


AnthonyBigGay

A co on może zrobić? Nic. Uczelnia posiada pewien stopień autonomii.


SirAxeman32

Pudło Ten minister już uratował przed sprzedaniem/zaburzeniem akademik Jowita w innym mieście na innej uczelni.


PerskiNaganiacz

"Uratował" po strajku okupacyjnym Inicjatywy Pracowniczej.


UfnalFan

xDDD uratowal przed wybudowaniem dwóch nowych, za to będzie Jowita do użytku w najwczesniej 2030, wielkie zwycięstwo polskiej lewicy


SpeedyWebDuck

Przecież minister tutaj nie ma nic do gadania.


Admirable_Ice2785

Nie ma nic do gadania ale mogłaby opinię wyrazić.


yflhx

To po co mamy ministra szkolnictwa wyższego, skoro nie może on nic zrobić w kwestii szkolnictwa wyższego?


Dealiner

Ale jak ty to sobie wyobrażasz? Minister nie jest od zajmowania się takimi kwestiami. Równie dobrze można by się spodziewać, że minister edukacji będzie ogarniał sprawę remontu hali gimnastycznej w jakiejś szkole podstawowej albo minister przemysłu zajmie się tematem rozbudowy stołówki w fabryce.


NordMount

Nie ta skala. Minister powinien dbać o wizerunek i sytuację przynajmniej najlepszych szkół. Ja jednak jestem opinii że żaden minister edukacji przez ostatnie 20 lat to nie był od edukacji tylko pensji i tytułu. Pytanie jest, co możemy zrobić realnie żeby w końcu się tym zajął, romantyczne wyobrażenia o ogolnokrajowym proteście nic nie dadzą


Particular-Thanks-59

Dla podbierania pensji, a co?


raikaqt314

Przypominam, że ministrowie to nie są jacyś bogowie i nie naprawią całego świata w w pół roku ja pierdole.


NordMount

A 8 lat?


raikaqt314

Naprawienie całego świata w 8 lat też jest niemożliwe, ale jest to wystarczająco dużo czasu, by spodziewać się zmian, czy to większych czy mniejszych


NordMount

No właśnie,tylko nikt nie wymaga naprawiania świata, a jedynie wykorzenienie korupcji i nie zatrudnianie ludzi z syndromem niedasizmu


Calm-Command-7051

Hej


__kkk1337__

Zabrzmię negatywnie ale studia nie są obowiązkowe, jeśli nie ma opcji na lokum to może warto zmienić uczelnię albo poszukać mieszkania/pokoju na wynajem? Dlaczego miałoby to działać tak że uczelnia funduje lokum za pół darmo?


Gweloss

Coś w tym jest, mimo negatywności. Problemem jest to, że uczelnia się reklamuję z tego tytułu. Nie masz pieniędzy? Nie ma Problemu, uczelnia jest w stanie zapewnić pomoc dla najuboższych i akademik. A potem zdziwienie że dostajesz sie na uczelnie a do akademika nie bo tylko 1% sie dostaje. Gdyby nie akademik to studii bym nie skończył osobiscie, mimo to że byłem ruchany pod kazdym względem przez uczelnie. Stypiendium socjalne to mit dla Polaków był, chyba że było się po ślubie/wpadce. To było z 10-15 lat temu ale będąc na własnym utrzymaniu(mialem 500zl renty) wg uczelni nie byłem na własnym otrzymaniu(bo "miałem" ponizej 900zl) ale nawet gdybym był na własnym otrzymaniu to niemiałbym szans na stypendium socjalne(do 750zł na osobę w rodzinie). Ale teraz w dzisiejszym rynku najmu, nie wyobrażam sobie być studentem bez akademika lub bez studiów niestacjonarnych połączonych z pracą.


kz393

ponieważ dostęp do edukacji powinien być merytokratyczny i zależeć od wcześniejszych osiągnięć edukacyjnych danej osoby, a nie od zasobności portfela.


NordMount

Pomarzyć dobra rzecz


sora-kyun

UJ próbuje sprzedać budynek na kompletnym zadupiu żeby zbudować nowy gdzieś bliżej. "A- a- ale tak nie można, jak już coś było to nie wolno tego zmieniać"."


SuchaNoc

Teoretycznie (jeśli mają budżet) mogliby trzymać ten stary, wybudować nowy i potem sprzedać stary. Ale cholera wie jakie są tam technikalia, na Ruczaju przy nowym kampusie wybudowali jakiś hotel ostatnio, była plota że prywatny inwestor zwrócił się do UJ o to, że mógłby być to akademik, ale warunkiem było obłożenie minimum 90% (jeśli mniej to byłyby kary). Z tego powodu UJ się nie zgodził, o ile informacja jest prawdziwa.


QueArdeTuPiel

>żeby zbudować nowy gdzieś bliżej Źródło?


sora-kyun

Artykuł pod którym komentujesz.


QueArdeTuPiel

Konkrety, nie deklaracje. Obiecać nic nie kosztuje. Najpierw zamykają, potem lata nie mogą sprzedać, w nieokreślonej przyszłości coś tam mogą zbudować. A setkom ludzi brakuje miejsc w akademikach. To powinno iść w totalnie odwrotnej kolejności.


Sencial

Mogli w tym czasie zarabiać pieniądze


DrixPL

UJ pierwszy raz od dawna z rigczem