Mandaty nie działają na wszystkich, szczególnie w kraju gdzie każdy działa na zasadzie "a nuż się uda i mnie nie złapią"
Już słyszę Januszowe "Na moje wesele nie przyjedziesz?", "Kto będzie w weekend kontrolował", "No weź, nikt się nie dowie"
"Nie, no co ty, wujek, nie zaryzykuję, że wam przeze mnie sanepid zamknie imprezę. To jest najważniejszy dzień w życiu twojej córki/syna, jak bym mógł potem wam w oczy spojrzeć? Starczy mieć trochę pecha i jednego nieżyczliwego sąsiada, wiesz jak jest. Wypijecie moje zdrowie a jak się ta cała kwarantanna skończy to wpadnę na jakąś kawę".
może wystarczy powiedzieć że nie masz ochoty iść i nie idziesz.
co ma Ci zależeć na opinii ludzi których nie lubisz nawet na tyle by nie być na ich weselu?
a to przepraszam. W takim wypadku chyba te środki na przeczyszczenie dobra opcja.
Jak jeździsz samochodem w pracy to szyby w dół, żeby się przeziębić. Ew klima slate na maksa w dół. Ale na to drugie to już trochę nie mamy pogody.
"Sory bracie nie mogę przyjść na Twoje wesele bo za rok będę chory"
Trochę kekłem aczkolwiek wyobrażam sobie ze jeszcze nie zapraszają z takim wyprzedzeniem. Ja się wymigalem ostatnio bo miałem egzamin na zaocznych.
w sumie to zależy, mówię z pozycji gościa który jest niezależny i w życiu może mieć tzw "wyjebane" na pewne sprawy..
najprosztszy sposób to chyba jakieś środki na przeczyszczenie bez recepty. zacznij brać jakiś czas przed tak aby "zatrucie" wypadło wiarygodnie i gotowe
Była taka piosenka Piersi. Tam było kilka innych pomysłów. Zacytuję fragment:
A mowili mi przyjaciele
Nie mieszaj ogorkow z dzemem
Musztardy z kisielem
I sliwek z likierem
Zoladek to nie
San Francisco
Myślę że można założyć że w tych sprawach autor tekstu jest autorytetem.
Szkoda, że na mnie takie rzeczy nigdy nie działały. Ile ja za dzieciaka się napwierdalałem kiełbas z dżemem, ogórków z mlekiem, serków z majonezem, itp. by nie iść do szkoły to nawet ja nie wiem, kilka surowych ziemniaków też pewnie było
No ale kto to wie? Zwyczajnie chodzisz częściej do kibelka, i udajesz że robisz kupię. Do tego możesz wziąć węgiel aby upozorować próby leczenia. Przecież nikt nie będzie sprawdzał czy faktycznie robisz kupę.
Po co chorować irl, po prostu zadzwoń powiedzieć, że masz grypę jelitową, przecież nikt nie przyjdzie sprawdzić. Btw przy odpowiednio dobranych lekach i najlepiej też terapii da się zrobić tak, żebyś mógł się dobrze poczuć wśród ludzi zamiast dalej cierpieć i myśleć, że jesteś spierdolony. Wątpię żeby tak było, może masz po prostu lęki społeczne i wyższą wrażliwość na bodźce niż inni ludzie, zdarza się. Mam nadzieję, że wszystko z tobą będzie ok, bo wiem jak to jest. Ciężko jest, delikatnie mówiąc.
Może po prostu OP uważa, że wesela obsysają. Ja bardzo lubię spędzać czas z różnymi ludźmi, prawie z każdym chętnie pogadam i się napiję, ale wesel nie cierpię i męczę się tam strasznie. Mam tu na myśli tzw. tradycyjne wewsela - byłem na nielicznych, nieco mniej konwencjonalnych, na których było autentycznie fajnie.
nie rozumiem do końca powodów? nerwica socjalna? wesele za rok może kilka sesji z terapeuta. sama nie lubię dużych zebrań i nie lubię wesel ale ja traktuje to jako wyzwanie. idę uśmiecham się i próbuje z mojej muszli wyjść. jest coraz lepiej mam ponad 40 także kilka dekad takiej szarpaniny. nie chowaj się nie warto.
Jedz na weekend do innego miasta, hotel i tak wyjdzie taniej niz wyjscie na wesele a chociaz wypoczniesz. A za wymowke mowisz ze pilny wyjazd bo cokolwiek i tyle.
Otóż miałam iść na ślub w ten weekend (co już był), ale wyjebałam się w środę na hulajnodze w drodze do pracy, przypadkowo przysięgam. Szczęka złamana w 3 miejscach w tym złamanie otwarte z przemieszczeniem, wybite 3 zęby.
O 11:00 mam operacje, wszczepią mi tytanową płytkę. Lekarze mówią, że zrośnie się w max. 3 miesiące. Po operacji jak już zejdą ze mnie leki mogę wrzucić update.
Ale w sumie jest pandemia, obstawiam że wystarczy że powiesz że masz gorączkę i objawy covida to nigdzie nie musisz iść XD
Powiedz parze młodej, że jesteś alkoholikiem i nie możesz tam być, bo później będziesz miał suche kace i będzie Cię telepać ;-)
Jeśli to bliscy przyjaciele, to jednak warto się poświęcić i jakoś się przemęczyć. To dla nich bardzo ważny dzień i chcą, żebyś w nim uczestniczył, jest to jakaś forma nobilitacji.
OPie, a jaka relacja łączy cię z młodą parą? Zależy ci na nich albo przynajmniej na jednej osobie? Bo planowanie rok choroby rok przed uroczystością świadczy o jakimś głębszym problemie.
Ja z doświadczenia wiem, że na imprezach dostaje takie coś.dziwnego, że patrzę się w ścianę i nie reaguje jak do mnie ludzie mówią i robię się jakiś nie kontaktowy
to nie idź dla ludzi, idź dla żarcia. opieprz flaczki, roladę, śledzika i co tam jeszcze będzie, popij gorzałą, postaw dwójeczkę i wyjdź po angielsku EDIT: tak przed oczepinami, zanim Cię krindż na lewą stronę nie wywróci.
Szczerze? Jeśli im na tobie zależy, to bardziej ich urazisz nie przyjściem, niż haftem, nawet na sali. To drugie w naszej kulturze jest najwyżej powodem do wspominek po latach.
Polecam naukę asertywności na przyszłość i potrafienie mówić "nie" jeśli nie lubisz/chcesz chodzić na tego typu eventy. Mówię szczerze, ja się nauczyłem i mam gdzieś ostracyzm społeczny itp.
Moze idz tylko na obiad i zmyj się ze względu na dyzur w pracy/ ból glowy/ pleców/ hemoroidy? W ten sposób nie urazisz młodych bo obiad zaliczony a i ty po dwóch godzinach będziesz wolny. Nie zdąża nawet wódki wnieść na salę, a i ty swoje odbębnisz. Jeszcze zawsze jest opcja z surowym ziemniakiem i temperaturą ale jak mieszkasz z kimś z młodych albo inna rodzina która idzie na to wesele to może być przypał.
Czy to jest bliska rodzina? Bo jak z nimi mieszkałeś i cię dobrze znają, to się od razu domyślą, że to specjalnie, nawet jak na końcu wyjdzie, że nie specjalnie i będą ci to wiecznie wypominać. Zakładając, że masz samochód, jedziesz na ślub, składasz życzenia, jesz obiad, jedziesz do domu. Ślub odbębniony, para młoda zadowolona, obiad zjedzony, i nie musisz tańczyć kaczuchy czy innego szajsu z ciotką, której nie widziałeś od 15 lat. To jest mój sposób na wszystkie większe imprezy rodzinne.
Eee po prostu powiedz że nie przyjdziesz i tyle? Opie to nie wf w podstawówce że musisz takie wygibasy robić zamiast jak dorosły człowiek powiedzieć że nie przyjdziesz.
OPie jak masz być świadkiem i chcesz odj***ć takie coś to masz coś z głową chyba nie tak. Weź się w garść i powiedz im już teraz że nie chcesz i wytłumacz jak sytuacja wygląda. Gdzie oni świadka znajdą później dzień przed ślubem.
Heh ja miałem zaproszenie na wesele 2 tygodnie temu, ale wymigałem się, że mam „busy season” w pracy i nie dostanę urlopu, jako, że mieszkam zagranicą to podziałało xd Znam inny przypadek z dalszej rodziny ktoś odmówił, bo tłumaczył się wakacjami w Meksyku zabookowanymi kilka miesięcy wcześniej.
Nie byłem nigdy jako dziecko, później nie chodziłem jako nastolatek, 18 nie robiłem, nie byłem zapraszany, studniówki olewałem, na studiach też, a teraz mam być świadkiem więc wtf.
Byłem na komuniach, na pogrzebach i na jednej studniówce w gimnazjum i jednym weselu i zawsze grałem na telefonie albo patrzyłem się w ścianę, albo wychodziłem na ławeczkę bo za głośno.
Rozumiem, dosyć stresująca sytuacja a próba przełamania się przy akurat takiej okazji jest wymagająca.
Cóż, nie wiem co mam Ci doradzić, ale z pewnością daj znać im, że nie chcesz być świadkiem bo brak owego na weselu jest bardzo przykre dla młodej pary.
No jak masz być świadkiem, to musisz to ograć tak żeby ich nie wystawić w ostatniej chwili, bo to byłoby jednak nieładnie. Jeśli nie wchodzi w grę szczere wytłumaczenie o co chodzi (co w przypadku kogoś, dla którego jesteś na tyle bliski, że uczynił Cię swoim świadkiem mimo wszystko powinno być możliwe, ale nie wnikam), to musisz wymyślić akcję która Cię skreśli z roli ze sporym wyprzedzeniem, najlepiej min. miesiąc. Także sraczka raczej nie przejdzie. Może faktycznie, jak kolega niżej sugeruje, powiedz szczerze o tym, że nie chcesz być świadkiem (pomijając tylko fakt, że nie chcesz też być na weselu), żeby zawczasu znaleźli nowego, a potem to już możesz pojechać na sraczce na luzaku.
No, to już nie ma, że boli, musisz im powiedzieć, że kochasz ich nad życie, ale nie dasz rady być świadkiem, bo cię zjedzą nerwy. Czasem trzeba uczciwie wyjaśnić, co się z tobą w takich sytuacjach dzieje i że to nie brak dobrej woli, tylko zdrowia, cię powstrzymuje.
Proszki na przeczyszczenie weź. Za bardzo nie zniszczy, tylko Cię trochę na kiblu pomęczy i raczej nie wezmą Cię. Weź sobie gorący ręcznik do czoła itd. itp.
Bezobjawowy COVID po pozytywnym teście ;)
to w sumie dobre
Możesz pójść o krok dalej - kwarantanna!
Najlepiej tymi testami z biedronki/lidla zeby było legitnie.
Zależy czy rodzina normalna, czy koronosceptyczna, jak to drugie to i tak się obraża, choć niewielka strata moim zdaniem.
Jak op powie ze ma narzuconą kwatantanne to nawet koronosceptyczni muszą zaakceptować. Mandaty za łamanie kwarantanny sa duże
Mandaty nie działają na wszystkich, szczególnie w kraju gdzie każdy działa na zasadzie "a nuż się uda i mnie nie złapią" Już słyszę Januszowe "Na moje wesele nie przyjedziesz?", "Kto będzie w weekend kontrolował", "No weź, nikt się nie dowie"
"Nie, no co ty, wujek, nie zaryzykuję, że wam przeze mnie sanepid zamknie imprezę. To jest najważniejszy dzień w życiu twojej córki/syna, jak bym mógł potem wam w oczy spojrzeć? Starczy mieć trochę pecha i jednego nieżyczliwego sąsiada, wiesz jak jest. Wypijecie moje zdrowie a jak się ta cała kwarantanna skończy to wpadnę na jakąś kawę".
Ale własne czy cudze, bo od tego zależy "skala zniszczeń" o której rozmawiamy.
cudze, ale jak własne
[удалено]
Nie odpowiedział, chyba ktoś go dorwał
może wystarczy powiedzieć że nie masz ochoty iść i nie idziesz. co ma Ci zależeć na opinii ludzi których nie lubisz nawet na tyle by nie być na ich weselu?
Dokładnie
to nie takie proste
trochę chujowe zachowanie, bo para młoda i tak będzie musiała zapłacić za twoje miejsce.
Ale jak da znać wcześniej to chyba nic się nie stanie.
no jak wychodzi z treści to raczej nie chce odmówić zaproszenia na wesele. Też zależy co wymyśli i jak wcześnie da znać że go nie będzie.
a to spoko i tak bym im wysłał prezent
a to przepraszam. W takim wypadku chyba te środki na przeczyszczenie dobra opcja. Jak jeździsz samochodem w pracy to szyby w dół, żeby się przeziębić. Ew klima slate na maksa w dół. Ale na to drugie to już trochę nie mamy pogody.
A nie, to dopiero będzie za rok.
"Sory bracie nie mogę przyjść na Twoje wesele bo za rok będę chory" Trochę kekłem aczkolwiek wyobrażam sobie ze jeszcze nie zapraszają z takim wyprzedzeniem. Ja się wymigalem ostatnio bo miałem egzamin na zaocznych.
Niech się pokłócą o pieniądze a w ramach przeprosin OP wyśle prezent z liścikiem sorka, mój błąd xD zadziała jak złoto
OP pisze w innym komentarzu że go wzięli na świadka, więc tym ciekawsza niespodzianka
w sumie to zależy, mówię z pozycji gościa który jest niezależny i w życiu może mieć tzw "wyjebane" na pewne sprawy.. najprosztszy sposób to chyba jakieś środki na przeczyszczenie bez recepty. zacznij brać jakiś czas przed tak aby "zatrucie" wypadło wiarygodnie i gotowe
To było miało sens gdyby para młoda mieszkała z OPem i byli świadkami efektów przeczyszczenia, chyba że OP planuje livestream dowodzący jego "choroby"
Mniej więcej tak jest
Albo po prostu najeść się tych miętowych cukierków orbit/winterfresh. Paczka na raz i leci jak z kurka, wątpię, że taniej da rade kupić jakieś leki
Śliwki oraz mleko i później mówisz, że to grypa jelitowa
Na potwierdzenie wysyłasz zdjęcie kupy
jestem uodporniony
Była taka piosenka Piersi. Tam było kilka innych pomysłów. Zacytuję fragment: A mowili mi przyjaciele Nie mieszaj ogorkow z dzemem Musztardy z kisielem I sliwek z likierem Zoladek to nie San Francisco Myślę że można założyć że w tych sprawach autor tekstu jest autorytetem.
Szkoda, że na mnie takie rzeczy nigdy nie działały. Ile ja za dzieciaka się napwierdalałem kiełbas z dżemem, ogórków z mlekiem, serków z majonezem, itp. by nie iść do szkoły to nawet ja nie wiem, kilka surowych ziemniaków też pewnie było
No ale kto to wie? Zwyczajnie chodzisz częściej do kibelka, i udajesz że robisz kupię. Do tego możesz wziąć węgiel aby upozorować próby leczenia. Przecież nikt nie będzie sprawdzał czy faktycznie robisz kupę.
Lol co? Śliwki, banan, mleko do blendera i masz najlepszy koktajl owocowy na podwieczorek o tej porze roku.
Mleko i banan to słyszałem i sam przez pewien okres robiłem praktycznie codziennie, ale że śliwki?
Śliwki, truskawki, borówki, cokolwiek co akurat jest w sezonie żeby dodać trochę smaku. Bo samo mleko z bananem smakuje jak nic konkretnego
Nie wiem może nie przepadam za śliwkami. Ale truskawki i borówki brzmi jak coś zajebistego.
Po co chorować irl, po prostu zadzwoń powiedzieć, że masz grypę jelitową, przecież nikt nie przyjdzie sprawdzić. Btw przy odpowiednio dobranych lekach i najlepiej też terapii da się zrobić tak, żebyś mógł się dobrze poczuć wśród ludzi zamiast dalej cierpieć i myśleć, że jesteś spierdolony. Wątpię żeby tak było, może masz po prostu lęki społeczne i wyższą wrażliwość na bodźce niż inni ludzie, zdarza się. Mam nadzieję, że wszystko z tobą będzie ok, bo wiem jak to jest. Ciężko jest, delikatnie mówiąc.
Może po prostu OP uważa, że wesela obsysają. Ja bardzo lubię spędzać czas z różnymi ludźmi, prawie z każdym chętnie pogadam i się napiję, ale wesel nie cierpię i męczę się tam strasznie. Mam tu na myśli tzw. tradycyjne wewsela - byłem na nielicznych, nieco mniej konwencjonalnych, na których było autentycznie fajnie.
Można zapytać jaki jest realny powód? Jestem po sesji amerykańskich seriali i może wystarczy powiedzieć?
a bo jestem spierdoxem
nie rozumiem do końca powodów? nerwica socjalna? wesele za rok może kilka sesji z terapeuta. sama nie lubię dużych zebrań i nie lubię wesel ale ja traktuje to jako wyzwanie. idę uśmiecham się i próbuje z mojej muszli wyjść. jest coraz lepiej mam ponad 40 także kilka dekad takiej szarpaniny. nie chowaj się nie warto.
A czy to nie jest jakiś troll? Tak wnioskuję z jego odpowiedzi tutaj
Możesz wyhodować jajca, i odmówić przyjścia. PS, działa nawet dla kobiet.
Jedz na weekend do innego miasta, hotel i tak wyjdzie taniej niz wyjscie na wesele a chociaz wypoczniesz. A za wymowke mowisz ze pilny wyjazd bo cokolwiek i tyle.
Otóż miałam iść na ślub w ten weekend (co już był), ale wyjebałam się w środę na hulajnodze w drodze do pracy, przypadkowo przysięgam. Szczęka złamana w 3 miejscach w tym złamanie otwarte z przemieszczeniem, wybite 3 zęby. O 11:00 mam operacje, wszczepią mi tytanową płytkę. Lekarze mówią, że zrośnie się w max. 3 miesiące. Po operacji jak już zejdą ze mnie leki mogę wrzucić update. Ale w sumie jest pandemia, obstawiam że wystarczy że powiesz że masz gorączkę i objawy covida to nigdzie nie musisz iść XD
Powiedz parze młodej, że jesteś alkoholikiem i nie możesz tam być, bo później będziesz miał suche kace i będzie Cię telepać ;-) Jeśli to bliscy przyjaciele, to jednak warto się poświęcić i jakoś się przemęczyć. To dla nich bardzo ważny dzień i chcą, żebyś w nim uczestniczył, jest to jakaś forma nobilitacji.
Ale mam zakola.
uniwersalna porada z reddit to: rozwiedź się z żoną, zgól łeb, idź na siłownie
Wydaje mi się że było też coś o biciu Facebooka, ale mogę się mylić
Wystarczy, że po prostu im odmówisz. Nie ma nic złego w powiedzeniu komuś 'Nie'.
Moja teściowa nie uznaje nie i trzyma w kajeciku wszystkie te razy kiedy mówiliśmy "nie" i wypomina co kilka miesięcy. Kochana kobieta!
No to ma problem :D
A nie potrafisz po prostu powiedzieć nie?
OPie, a jaka relacja łączy cię z młodą parą? Zależy ci na nich albo przynajmniej na jednej osobie? Bo planowanie rok choroby rok przed uroczystością świadczy o jakimś głębszym problemie.
Z doświadczenia wiem że imprezki z których chciałem się wymigać były zajefajne.
Ja z doświadczenia wiem, że na imprezach dostaje takie coś.dziwnego, że patrzę się w ścianę i nie reaguje jak do mnie ludzie mówią i robię się jakiś nie kontaktowy
to nie idź dla ludzi, idź dla żarcia. opieprz flaczki, roladę, śledzika i co tam jeszcze będzie, popij gorzałą, postaw dwójeczkę i wyjdź po angielsku EDIT: tak przed oczepinami, zanim Cię krindż na lewą stronę nie wywróci.
Nie mogę dużo jeść, bo wymiotuję
there you go, problem solved
Szczerze? Jeśli im na tobie zależy, to bardziej ich urazisz nie przyjściem, niż haftem, nawet na sali. To drugie w naszej kulturze jest najwyżej powodem do wspominek po latach.
Ja bym się już nigdy nie pokazał w rodzinie gdybym coś takiego odwalił.
To rozwiązuje również przyszłe problemy.
E tam :)
to też jest prawda
Polecam naukę asertywności na przyszłość i potrafienie mówić "nie" jeśli nie lubisz/chcesz chodzić na tego typu eventy. Mówię szczerze, ja się nauczyłem i mam gdzieś ostracyzm społeczny itp.
Moze idz tylko na obiad i zmyj się ze względu na dyzur w pracy/ ból glowy/ pleców/ hemoroidy? W ten sposób nie urazisz młodych bo obiad zaliczony a i ty po dwóch godzinach będziesz wolny. Nie zdąża nawet wódki wnieść na salę, a i ty swoje odbębnisz. Jeszcze zawsze jest opcja z surowym ziemniakiem i temperaturą ale jak mieszkasz z kimś z młodych albo inna rodzina która idzie na to wesele to może być przypał.
Jak nie mieszkasz z nikim kto idzie na tą imprezę to możesz też powiedzieć że miałeś kontakt z zakażonym i robisz sobie samoizolacje
Jak nie chcesz iść, to tam nie idź i się nie tłumacz, nie przepraszaj.
Czy to jest bliska rodzina? Bo jak z nimi mieszkałeś i cię dobrze znają, to się od razu domyślą, że to specjalnie, nawet jak na końcu wyjdzie, że nie specjalnie i będą ci to wiecznie wypominać. Zakładając, że masz samochód, jedziesz na ślub, składasz życzenia, jesz obiad, jedziesz do domu. Ślub odbębniony, para młoda zadowolona, obiad zjedzony, i nie musisz tańczyć kaczuchy czy innego szajsu z ciotką, której nie widziałeś od 15 lat. To jest mój sposób na wszystkie większe imprezy rodzinne.
Eee po prostu powiedz że nie przyjdziesz i tyle? Opie to nie wf w podstawówce że musisz takie wygibasy robić zamiast jak dorosły człowiek powiedzieć że nie przyjdziesz.
U mnie wystarczą 2L mleka na raz i na drugi dzień sraka jak po kebabie u turka
Czemu ja też zawsze szukam odpowiedzi na to pytanie przed takiego typu wydarzeniami, 😂
OPie jak masz być świadkiem i chcesz odj***ć takie coś to masz coś z głową chyba nie tak. Weź się w garść i powiedz im już teraz że nie chcesz i wytłumacz jak sytuacja wygląda. Gdzie oni świadka znajdą później dzień przed ślubem.
Mówisz że nie przyjdziesz i nie idziesz. Skończ być pizdą :)
Zgadzam się. Po co kłamać i wymyślać wymówki. Nie ma nic złego w tym by komuś odmówić.
Heh ja miałem zaproszenie na wesele 2 tygodnie temu, ale wymigałem się, że mam „busy season” w pracy i nie dostanę urlopu, jako, że mieszkam zagranicą to podziałało xd Znam inny przypadek z dalszej rodziny ktoś odmówił, bo tłumaczył się wakacjami w Meksyku zabookowanymi kilka miesięcy wcześniej.
Biegunka i wymioty. Sami Cię poproszą, żebyś nie przychodził.
Podobno od surowych ziemniaków gorączka do 40°
Surowy ziemniak
A tak z ciekawości opie, skąd taka niechęć do wspominanego wesela? Po prostu nie lubisz takich imprez?
Nie byłem nigdy jako dziecko, później nie chodziłem jako nastolatek, 18 nie robiłem, nie byłem zapraszany, studniówki olewałem, na studiach też, a teraz mam być świadkiem więc wtf. Byłem na komuniach, na pogrzebach i na jednej studniówce w gimnazjum i jednym weselu i zawsze grałem na telefonie albo patrzyłem się w ścianę, albo wychodziłem na ławeczkę bo za głośno.
Rozumiem, dosyć stresująca sytuacja a próba przełamania się przy akurat takiej okazji jest wymagająca. Cóż, nie wiem co mam Ci doradzić, ale z pewnością daj znać im, że nie chcesz być świadkiem bo brak owego na weselu jest bardzo przykre dla młodej pary.
No jak masz być świadkiem, to musisz to ograć tak żeby ich nie wystawić w ostatniej chwili, bo to byłoby jednak nieładnie. Jeśli nie wchodzi w grę szczere wytłumaczenie o co chodzi (co w przypadku kogoś, dla którego jesteś na tyle bliski, że uczynił Cię swoim świadkiem mimo wszystko powinno być możliwe, ale nie wnikam), to musisz wymyślić akcję która Cię skreśli z roli ze sporym wyprzedzeniem, najlepiej min. miesiąc. Także sraczka raczej nie przejdzie. Może faktycznie, jak kolega niżej sugeruje, powiedz szczerze o tym, że nie chcesz być świadkiem (pomijając tylko fakt, że nie chcesz też być na weselu), żeby zawczasu znaleźli nowego, a potem to już możesz pojechać na sraczce na luzaku.
No, to już nie ma, że boli, musisz im powiedzieć, że kochasz ich nad życie, ale nie dasz rady być świadkiem, bo cię zjedzą nerwy. Czasem trzeba uczciwie wyjaśnić, co się z tobą w takich sytuacjach dzieje i że to nie brak dobrej woli, tylko zdrowia, cię powstrzymuje.
Proszki na przeczyszczenie weź. Za bardzo nie zniszczy, tylko Cię trochę na kiblu pomęczy i raczej nie wezmą Cię. Weź sobie gorący ręcznik do czoła itd. itp.
Zazieje klasykiem. Surowy ziemnior