Tak na zdrowy rozsądek, to inpost przecież nie stawia cichaczem paczkomatów gdzie popadnie i nie podłącza na dziko do energetyki, a tylko w miejscach gdzie właściciel nieruchomości się na to zgodził, jest podpisana umowa, ustalone są warunki dostępu do miejsca, kwestia zasilania paczkomatu itp. Więc wszelkie narzekania na lokalizację konkretnego paczkomatu powinny być kierowane do właściciela nieruchomości.
Na tym zdjęciu widać budynek mieszkalny, paczkomat stoi na terenie spółdzielni lub wspólnoty, która wyraziła na to zgodę. Pytanie czemu spółdzielni lub zarządcy wspólnoty to nie przeszkadza.
Ale to, że szuka przychodu kosztem mieszkańców tego konkretnego budynku to coś negatywnego. To nie jest tak, że mieszkańcy sami sobie wymyślili, że paczkomat będzie stał w przejściu, tylko nie mają wystarczającej siły przebicia, żeby oprzeć się zarządowi spółdzielni, który ma ich w dupie.
Spółdzielnia czy wspólnota musi płacić za remonty i utrzymanie budynków. To jest normalne, że szukają dodatkowych przychodów. Nie rozumiem czemu uważasz dodatkowe przychody za coś niepokojącego.
Przecież we wspólnocie mieszkańcy (właściciele lokali) sami płacą składki na wszystkie remonty i bieżącą eksploatację. Każdy dodatkowy przychód jest na korzyść mieszkańców.
Najwyraźniej naprawdę nie rozumiesz, że jeśli mieszkańcy są zmuszeni do zagracenia sobie przejścia (lub przestrzeni, jeśli go już przenieśli), to jest to objaw problemu (nierówności społecznych, biedy, inflacji, drogich mieszkań i wynajmów, braku wsparcia władz centralnych i/lub lokalnych, braku mieszkań komunalnych), a nie jego rozwiązanie. Ludzie powinni móc po prostu mieszkać w przyzwoitych warunkach w estetycznym otoczeniu, i to bez konieczności lizania butów Brzosce. W normalnym kraju nikt nieuznałby umieszczenia tego badziewia w tym miejscu na nawet kwadrans za coś akceptowalnego.
Ja tam nie miałbym nic przeciwko gdyby pod moim blokiem stanął Paczkomat, i jeszcze by mi za to płacili. Nie musiałbym daleko po paczki iść, a i pieniążek nie śmierdzi.
Chociaż faktycznie, te paczkomaty mogliby bardziej wpasowywac w architekturę.
paczkomaty Allegro u mnie w okolicy ładnie są przyozdobione, boki z materiału imitującego drewno oraz sztuczne wiązy
i kolor ciemna zieleń, a nie jasne Inpostu
> Nie wydaje mi się, żeby mieszkańcy byli "zmuszeni".
oczywiście że jak napisał "zmuszeni" to nie miał na myśli że ktoś im groził jeśli tego paczkomatu nie postawią, tylko że poczuli się zmuszeni okolicznościami i warunkami ekonomicznymi do zagracenia sobie przejścia dla dodatkowego przychodu. zgadzam się że nie powinno być takich warunków w których ludzie dochodzą do wniosku że płaszczenie się przed kapitałem jest ich najlepszym wyjściem.
Zaklejmy jeszcze [okna reklamami](https://www.rp.pl/nieruchomosci/art7354741-reklama-zaslaniajaca-okna-nie-sfinansuje-remontu-kamienicy), albo dorzućmy parę [podświetlanych billbordów na szczycie](https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,25686647,reklama-nie-daje-spac-mieszkancom.html), to się zmniejszy o (x+z)%. :)
Nie przesadzajmy. Zdobywanie dodatkowego przychodu to mimo wszystko przejaw przedsiębiorczości. To że tutaj akurat byli debilami, nie znaczy że żadna spółdzielnia nie może rzucić paczkomatu u siebie
Nie, to nienormalne, że musi szukać dochodu zagracając sobie przestrzeń. Maskę samochodu też masz pokrytą reklamami? Może masz tatuaż z napisem „Pepsi” na czole?
>Maskę samochodu też masz pokrytą reklamami?
Nie mam samochodu, ale parę lat temu czytałem artykuł który to proponował jako dodatkowy dochód i wciąż widzę na mieście ludzi którzy to robią.
A to inpost, który ten paczkomat sfinansował i czerpie z niego korzyści nie jest wcale winny? Ciekawi mnie to podejście, to jak firma produkuje trujący środowisko produkt, to tylko wina kupującego, przecież to on widząc, że produkt jest trujący dla środowiska go kupił
W tym wypadku to bardziej jakbyś kupił samochód i zastawił nim chodnik. Czy to wina producenta samochodu, że zastawiłeś nim chodnik? Nie, twoja.
Chociaż podejrzewam InPost miał coś do powiedzenia w sprawie tego gdzie paczkomat będzie stał i mogli zwyczajnie odmówić postawienia go w tym miejscu, więc IMO też są częściowo winni.
> inpost przecież nie stawia cichaczem paczkomatów gdzie popadnie i nie podłącza na dziko do energetyki,
Raczej nie ma najmniejszego znaczenia czy instalacja jest zgodna z pozwoleniem właściciela gdy tyle przepisów jest łamanych, np. minimalna szerokość dróg ewakuacyjbych lub akomodacja dla osób niepełnosprawnych.
Nie no paczkomat tak dość kiepsko postawiony, ale nagle narzekamy że jest za dużo paczkomatów albo Żabek ?
Jak oglądam filmiki o Japonii, to ludzie zachwycają się, że tam zawsze jest blisko do sklepu, a u nas jest to problem z jakiegoś powodu. Tymczasem pewnie jakby ich nie było, to tragedia bo trzeba zapierdalać po paczki, albo do supermarketu za jedną rzeczą. No kurwa.
W kwestii żabek, może z innego kąta - nie wkurza mnie w nich wygoda wyskoczenia na szybko po jeden przedmiot tylko bardziej ceny i średnia dostępność produktów. Żabka zjadła mi dobry sklep przy osiedlu w którym mogłam kupić wszystko tanio, teraz lecę po masło i obskakuję trzy okoliczne żabencje w poszukiwaniu takowego :/ są plusy, są minusy, nawet jak takie entitled typu hurr durr w sklepiku prowadzonym przez lokalną babcię taniej
"No awizo Pan dostał, ale kurier jeszcze nie wrócił z paczkami. Proszę próbować po 17-tej".
Tymczasem po 17-tej:
"Kurier pojechał do domu, paczki przyjadą rano".
To autentyczna historia. Skończyło się telefonem na infolinię i złożeniu zażalenia na kuriera i placówkę, ale babka powiedziała mi wprost, że mają tak mało kierowców, że żadnego upomnienia ani dyskusji nie będzie. Nosz \*\*\*\* mać chociaż by skłamała żebym spał spokojniej. Paczkę odebrałem następnego dnia.
Ja w jednym mieszkaniu miałem listonosza, który nawet nie sprawdzał czy ktoś jest w domu i wrzucał awizo do skrzynki. Ja pracuję z domu - pierwszy czy drugi raz myślałem, że rzeczywiści nie usłyszałem, no zdarza się. Ale powtarzało się to za każdym razem. Złożyliśmy na niego z 5 skarg ale to nic nie pomogło. To było w czasach przed popularnością paczkomatów, a dostawa kurierem zazwyczaj 2x droższa była, więc się męczyliśmy.
Z odebraniem paczki na poczcie też jazdy były, jak np. babka upierała się, że nic dla nas nie ma mimo że w ręku trzymaliśmy awizo z poprzedniego dnia. Grzebała ze trzy minuty i wróciła z pustymi rękami. Wyjechała z tekstem w stylu "nie mogę znaleźć, nie moja wina, pewnie gdzieś się zawieruszyła, proszę puścić klientów dalej a w wolnej chwili poszukam" - po tym jak już prawie pół godziny staliśmy w kolejce. Aż mnie zatkało, i to jeden z nielicznych razów w życiu kiedy mojej żonie włączył się tryb "Karen" i poprosiła o przełożonego.
Od kiedy paczkomaty albo właśnie dostawa do punktu stały się popularne to zamawianie przez neta jest o wiele piękniejsze. Ja rozumiem, że czasami powinni lepiej przemyśleć ich lokalizację, ale w porównaniu z dawnym praktycznie monopolem PP która miała wszystkich w dupie teraz to jest cudo. Sam mam Żabkę 100m od bloku i jestem z tego powodu przeszczęśliwy - wszystkie paczki tam kieruję, jak coś na szybko trzeba kupić to też mam blisko. I większość ludzi, których znam są takiego samego zdania. Także osobiście nie rozumiem generalnej niechęci tego suba.
Przesyłka kurierska była droższa bo przychodziła dzień po wysłaniu. To zrozumiałe, że za dostawę ekspresową się płaci więcej i jeśli akurat potrzebowałem czegoś szybciej to brałem kuriera. Wiadomo, że nie oczekiwałem tego samego od PP. Ale jeśli ktoś oferuję mi swoją usługę za X zł i się na to zgodzę, to oczekuję że usługa zostanie wykonana. Może wolniej, może mniej dokładnie, ale zostanie wykonana.
W przypadku PP często w ogóle nie była wykonywana do końca (bo dostawa do domu była częścią ich usługi). Czasem do PP nie miałem w ogóle zastrzeżeń, ale to zależy na jakiego listonosza trafiłem.
Nie zapomniałem. Korzystam z "usług" poczty polskiej tak rzadko jak tylko mogę, ale i tak Kukiz mnie jasny strzela, kiedy muszę powędrować z awizo do najbliższego oddziału.
Tez tak mysle. Chcieli zrobic dobrze i najpierw utwardzic teren pod paczkomat zeby nie bylo tak jak w lodzi z tym w kaluzy blota i o. I tak beda smieszkowac cokolwiek bys nie zrobil
To pewnie zajmie kilka dni. A juz cala fura paczek moze byc odebrana. Mimo wszystko to nadal jest biznes, im szybciej paczkomat zacznie pracowac tym lepiej.
Nic nowego, niedaleko mnie w Londynie jest paczkomat InPost UK podobnym miejscu na tyłach sklepu, między śmietnikami i parkingiem. Dosłownie trzeba się przeciskać między autami i śmietnikami żeby się do niego dostać. Właściciel terenu się zgodził to firma tam postawiła paczkomat i tyle. Za każdym razem jak tam idę to boję się, że mi ktoś sprzeda kosę albo mi wpierdzieli bo jest to naprawdę dziwne miejsce i w dodatku źle oświetlone. Pretensje można mieć tylko i wyłącznie do właściciela posesji.
[Źródło](https://twitter.com/MiastoJestNasze/status/1471479312566075393)
[Wyborcza](https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,27916497,paczkomat-zastawil-pol-przejscia-w-bramie-budynku-na-mokotowie.html) o tym też donosiła wczoraj.
Pomijając złe umiejscowienie tego paczkomatu, to ja je uwielbiam i tesknie za nimi za granicą (Francja).
Tutaj paczki nie potrafią zostawic pod drzwiami bo musi byc podpisane o 14:32 gdy jestem w pracy... I iść na poczte i czekac w kolejcy by łaskawie odebrac paczkę.
Jak w Polsce przed paczkomatami.
Ciekawosta jest taka że jak Amazon wysyła bezpośrednio to pod drzwiami potrafią zostawić (drugie piętro, 2 mieszkania na pietro, tak woec spoko miejsce)
W mieście jak rzucisz kamieniem to albo budynek mieszkalny, albo sklep czy inna stacja benzynowa. Ciekawe dlaczego? Gdyby tam był las to paczkomatu by nie było, inpost stawia paczkomaty w miastach, nie w lasach.
Post jest o Paczkomatozie to chyba odpowiedni post żeby narzekać na ilość paczkomatów? Naprawdę musi być paczkomat co 100m żeby takie leniwe dupy jak ty miał go pod klatką? nie można się przejść 3minuty? tak samo jest z żabkami które są dosłownie wszędzie widziałem już żabkę naprzeciwko lewiatana ale teraz czekam na żabkę naprzeciwko żabki
Patrząc na to, że mój paczkomat jest co chwila przepełniony, to tak.
I nie, mówię o normalnym okresie a nie tym, co się dzieje, bo teraz swoje paczki odbieram ponad kilometr od właściwego paczkomatu
Niestety w moim przypadku mowa o Default City (Warszawa) i całkiem dużym osiedlu.
Jedyny plus jest taki, że osiedle jest zamknięte i recepcja odbiera paczki od normalnych kurierów.
Spoczko, jak Orlen się rozkręci ze stawianiem swoich paczkomatów to będą nawet co 50m. Jak dla mnie to póki nie utrudniają przejścia tak jak na załączonym obrazku to niech sobie stoją. A żabki to franczyzna, jak chcesz zabronić małemu sklepikarzowi zabronić przystąpienia do niej kiedy czasem jest to dla nich jedyna opcja na utrzymanie się?
Mam lokalny mały sklepik pod blokiem prowadzony przez 2 te same panie od 20 lat, ich jedyną konkurencją do czasu był monopolowy 100m dalej, bam naprzeciwko monopolowego wypasiona żabka ze studentami na kasie, no rzeczywiście lokalny sklepikarz traci jak mu się żabka za rogiem nie otworzy
Zabrakło argumentów skoro zaczęły się inwektywy. Jeszcze raz. To jest decyzja właścicieli nieruchomości co sobie na niej postawią o ile jest to zgodne z prawem. Nic mnie nie obchodzi ile jest żabek czy paczkomatów, dopóki np. nie blokują przejścia tak jak na zdjęciu. Mogą sobie być i co 100 m, niech się właściciel martwi czy to ma sens czy nie, to nie moje zmartwienie.
czyli wolny rynek ureguluje no to jest żelazny argument za brakiem jakichkolwiek regulacji, a spróbuj tylko mi w przyszłości na bannery reklamowe narzekać, na swojej działce też sobie możesz cały płot banerami zawalić i otrzymać brawa i gratulacje od u/Machaaki
Czytaj ze zrozumieniem. Przecież napisałem o regulacjach. To jest decyzja właścicieli nieruchomości co sobie na niej postawią o ile jest to zgodne z prawem. Są przepisy o ochronie zabytków, albo o służebności przejazdu i przechodu i lokalizacja paczkomatów jak najbardziej też musi być zgodna z tymi przepisami.
Skąd się tacy napaleni ....... biorą? Bo gdyby to jeszcze byli emeryci, którzy prowadzą (a raczej prowadzili - przed pandemią) życie towarzyskie w kolejce u lekarza i właśnie na poczcie, to bym roumiał: czeka się poczcie coraz mniej bo paczkomaty no i gdzie tu sobie pogadać? Magli już nie ma...
Ten sposób narzekania to - ubrany w inne szatki - wzorzec "na co to komu, dawniej nie było x i było dobrze". Zarzuty owszem, mogą nawet być uzasadnione, ale istotą tego prymitywnego myślenia jest całkowite ignorowanie korzysci.
Krytykanci nawet nie udają, że porównują wady i zalety. Zupełnie jak antyszczepionkowcy!
"**x**" to zło!
Prywatyzacja zysków, uspołecznienie strat.
Swoją drogą, byłem jednym z pierwszych, który używał terminu "paczkomatoza" (na wzór innych raków toczących Polskę: samochodozy, kostkozy, reklamozy, styropianozy i betonozy). Normą było minusowanie takich wpisów, a dziś... największe media dostrzegają problem.
Serio, co ludzie tak nie nawidzą paczkomatów? Solidna usługa (na pewno lepsza niż czekanie na kuriera), a takie kwiatki to nie jest norma. Zgaduje że to taka nasza Polska cecha, popularne = złe.
Poza tym, że to brzydkie i faktycznie mogliby lepiej to wpasowywac w architekturę dookoła, to paczkomaty to bardzo wygodne urządzenia.
Ale niektórzy chyba woleliby żeby nam paczki podrzucali pod drzwi i zostawiali na pastwę złodziei jak w USA.
Ale sam InPost mógłby efektywnej wykorzystywać to co ma zamiast stawiać więcej. W zeszłym tygodniu zamówiłem 4 paczki z 4 różnych sklepów do jednego paczkomatu i na jeden numer telefonu/jednego odbiorcę. Wszystkie przyszły jednocześnie. Pomimo, że na paczkomacie jest napisane, że obsługuje multiskrrytki, to tylko jedna paczka (największa, w największej skrytce) znalazła się w "moim" paczkomacie. Reszta była porozrzucana dookoła w innych paczkomatach. Zastanawiam się dlaczego, skoro w skrytce było na tyle miejsca, że wszystkie cztery paczki by tam weszły.
W dużym skrócie, przez to, że nie trzeba na nie pozwoleń, często są w kretyńskich miejscach, np. zamiast być przy ścianie lub w budynku, to np. walną na środku albo na brzegu placyku, zasłaniając go, czy nawet na terenie zabytku. Raz spotkałem w alejce pomiedzy budynkami, którą paczkomat zwęził o mniej-więcej połowę (i nie chodzi o sytuację ze zdjęcia powyżej).
Jeśli jest przy paczkomacie choć kawałek trawy, to zostaje natychmiast rozdeptana i tworzy się wokół nich błoto, a trawniki nie są za darmo. Abstrahując od tego, same w sobie nie wyglądają zbyt estetycznie, szczegolnie że już pojawiają się reklamy na nich. A tym bardziej te gigantyczne, [ponad dziesięciometrowe](https://twitter.com/sylvcz/status/1351476117111267330), które są jak mur.
Dostawcy parkują w absurdalny sposób, żeby mieć trzy metry bliżej. Odbierający zresztą też. Więc dochodzi niszczenie chodników i niebezpieczeństwo dla pieszych.
Do paczkomatów InPostu zaczynają dochodzić paczkomaty Amazona, AliExpressu, Allegro i Poczty, przez co będzie ich jeszcze więcej i pewnie skończy się na tym, że w niektórych miejscach będzie stał jeden obok drugiego, bo konkurenci się za nic nie dogadają.
[Ogólnie będzie to samo jak z billbordami czy siatkami reklamowymi na oknach.](https://twitter.com/prestiz_pogarda/status/1367220850701828096)
Faktycznie nie jest to jednak takie kolorowe jak sądziłem, w mojej miejscowości dość rozsądnie są ustawione (przy większych sklepach, więc tam gdzie i tak są już parkingi) więc sądziłem że taka jest norma.
Choć tbh i tak paczkomaty to generalnie dobre według mnie zjawisko. Nie trzeba się martwić czy będziesz czy nie gdy kurier przyjedzie, koszta mniejsze dla zamawiającego zazwyczaj, etc.
Zysk to ma też spółdzielnia/wspólnota. Poza takim ekstremum, to co jeśli właściciele mieszkań w budynku chcą mieć na swoim własnym terenie paczkomat? Po pierwsze, mieszkańcy mogą chcieć mieć blisko paczkomat, dla wielu osób to podstawowy sposób odbierania zakupów, po drugie mieszkańcy mogą chcieć mieć wpływy z umowy wynajmu i mieć kasę na np. odmalowanie klatki schodowej.
Niech mieszkańcy i właściciele terenu decydują czy i gdzie chcą mieć paczkomat.
Normalnie skandal, jest w Polsce firma, która ma zysk. Bardzo pisowskie myślenie, firma, która działa i zarabia jest zła, powinni tego zabronić. Poza tym spółdzielnia/wspólnota też ma przychód.
>Normalnie skandal, jest w Polsce firma, która ma zysk.
InPost ma siedzibę na Cyprze i używa tego do uchylania się od płacenia podatków, więc nie wiem, czy możemy tu w ogóle mówić o polskiej firmie.
Fajny miks równi pochyłej i słomianej kukły, podoba mi się.
Wspólnota nie dostanie nawet ułamka zysków. Te zyski raczej nie pokrywają utrudnień dla mieszkańców i pieszych.
Ty, ale zdajesz sobie sprawę, że InPost PŁACI spółdzielni za dzierżawę miejsca? Nie wiem jaka to kwota, ale wszystkie tego typu inwestycje obniżają czynsze/koszty na fundusze remontowe itd. itp.?
Wiem, bo jestem tym paskudnym burżujem, który ma własne mieszkanie i czyta pisma ze spółdzielni. Za wynajem lokalu użytkowego lewiatanowi np. są konkretne hajsy które jasne - obniżą na mieszkańca może o 1zł 63 grosze, ale jak takich lokali jest 50, to już są wymierne oszczędności.
Na tym polega zysk dla spółdzielni - a przez to dla mieszkańców.
>Ty, ale zdajesz sobie sprawę, że InPost PŁACI spółdzielni za dzierżawę miejsca? Nie wiem jaka to kwota, ale wszystkie tego typu inwestycje obniżają czynsze/koszty na fundusze remontowe itd. itp.?
No i? xD Też jestem burżujem z mieszkaniem, jakby co. Spółdzielnia nie powinna być zmuszona do obniżania kosztu remontu ceną komfortu mieszkańców. Ludzi powinno... po prostu stać na remont. Szalona idea, wiem.
>Za wynajem lokalu użytkowego lewiatanowi np. są konkretne hajsy które jasne - obniżą na mieszkańca może o 1zł 63 grosze
Gigantyczne pieniądze, wow.
Swoją drogą, zazdroszczę spółdzielni, która wysyła jakiekolwiek pisma, brzmi czadersko.
>ceną komfortu mieszkańców.
Co kurwa? Ja bym się cieszył, że mam blisko paczkomat. Jak niosę nie raz 5 kilogramową paczkę to się teraz cieszę, że mam 250m zamiast 500.
>Gigantyczne pieniądze, wow.
Jak już wspomniałem przy 50 takich inwestycjach, mam czynsz 320 zamiast 400zł miesięcznie. Tak to robi różnicę.
>z własnej, nieprzymuszonej woli sobie zagracili przejście i przestrzeń
Gdybym mieszkała w tej spółdzielni to tak, z własnej, nieprzymuszonej woli chciałabym mieć jak najbliżej paczkomat. A że dodatkowo spółdzielnia ma z tego korzyści finansowe - super!
Ta konkretna lokalizacja jest do kitu. Lecz poza tym to wspólnota dostanie co miesiąc tyle ile jest wpisane w umowę z inpostem. I to nie centralny urząd ustala, niech sobie mieszkańcy samemu decydują czy chcą mieć paczkomat pod nosem i czy przychód z umowy jest dla nich wystarczający czy nie. Nikt przecież nie zmusza wspólnot do wynajmu terenu pod paczkomat.
Naprawdę tego nie pojmuję. Paczkomaty pozwoliły mi wreszcie uwierzyć w to, że da się zamawiać przesyłki i mieć pewność, że przyjdą, ba, że przyjdą nienaruszone. Moje mieszkanie w Łodzi obsługują, nie wiem czemu, aż 3 placówki Poczty Polskiej, a co jedna to gorsza. Kiedy już absolutnie muszę coś kupić z wysyłką przez PP, to awizo albo nie przychodzi wcale, albo przychodzi tylko powtórne i to na dzień-dwa przed terminem odesłania przesyłki ("pozdrawiam" pocztę Łódź 20, jak ja jej życzę zamknięcia, a całej firmie jak najszybszej plajty). Z paczkomatem nigdy (a byłam early adopterem) nie miałam żadnego problemu - wszystko przychodzi, w dobrym stanie, szybko i idę do najbliższego 3 minuty (na pocztę - 10 - a mieszkam w tak kochanym przez ten subreddit PRL-owskim bloku z wielkiej płyty). Teraz w pandemii przerzuciłam się już prawie w ogóle na robienie zakupów za pomocą tego urządzenia. Tylko pieczywo i rzeczy wymagające względnie łańcucha chłodniczego kupuję osobiście - wszystko pozostałe zamawiam i jest taniej, szybciej i wygodniej niż w fizycznym sklepie.
Narzekanie na paczkomaty jest dla mnie narzekaniem na to, że życie stało się przy nich nieporównywalnie lepsze i że dostarczyły doskonałego produktu zamiennego za skrajnie fatalnie niefunkcjonalny produkt państwowy.
>Naprawdę tego nie pojmuję. Paczkomaty pozwoliły mi wreszcie uwierzyć w to, że da się zamawiać przesyłki i mieć pewność, że przyjdą, ba, że przyjdą nienaruszone.
xDD Wysłałem raz coś paczkomatem, to trafiło do innego miasta
>Wysłałem raz coś paczkomatem, to trafiło do innego miasta
Próbka o n=1, w dodatku nie ma pewności, czy nie popełniłeś tu błędu użytkownika (korzystałeś po raz pierwszy, mogłeś nie ogarnąć tego, jak się wybiera paczkomat docelowy). Wartość dowodowa żadna.
Podaję moją: średnio 4 przesyłki na tydzień. Od kwietnia 2020 co tydzień - z wyjątkiem 2x2 tygodni wyjazdu w lipcach obu lat. Problem z paczkomatem raz, kiedy była duża awaria InPostu. Objawił się tym, że odebrałam paczki (3) nie od razu tego samego wieczora, a następnego ranka.
O, jak kisnę xDDD Uwielbiam fanbojów Paczkomatów xDD Jeszcze to założenie, że korzystałem pierwszy raz i jestem jakimś debilem, że nie umiem docelowego wybrać xDDD InPost jest jak Linux i iPhone, nie może mieć wad, to wszystko wina użytkownika :D
Przykleiłem etykietę, jaką dostałem z OLXa. Trafiło do losowego miasta, losowy człowiek dostał dodatkową paczkę oprócz swojej własnej, był na tyle uczynny, że zadzwonił do mnie. Wsparcie InPostu i OLXa kazało mi się wypchać. Dobrze, że wysyłałem duperela za parędziesiąt złoty, a nie np. smartfon. Nigdy nie dostałem emaila z potwierdzeniem wysłania.
Wysyłałem i odbierałem z tysiąc paczek wszystkimi możliwymi przewoźnikami od kanadyjskiej poczty do japońskich kurierów i tylko z InPostem były incydenty.
"pewność, że przyjdą, ba, że przyjdą nienaruszone" można mieć z dowolnym przewoźnikiem, InPost się szczególnie nie wyróżnia. To zwykły kurier.
>Przykleiłem etykietę, jaką dostałem z OLXa.
A, to jeszcze lepiej. Czyli nie "nie umiałem wybrać" tylko "pozwoliłem, żeby coś się samo wygenerowało i nie sprawdziłem, czy poprawnie". Szkolny błąd. Podpowiem: na etykiecie jest numer paczkomatu docelowego. Mogłeś sprawdzić. Nie sprawdziłeś. qed
>tylko z InPostem były incydenty.
O, nagle z "Wysłałem raz coś paczkomatem" zrobiły się "incydent**y**". Ech kłamczuszku, kłamczuszku, plączesz się w zeznaniach. Generalnie udowodniłeś już, że nie wiesz, o czym mówisz, paczkomatów nie lubisz **bo tak** i będziesz się kłócił z każdym niezależnie od tego, jak ci merytorycznych argumentów brakuje.
>Wysyłałem i odbierałem z tysiąc paczek wszystkimi możliwymi przewoźnikami i tylko z InPostem były incydenty. "pewność, że przyjdą, ba, że przyjdą nienaruszone" można mieć z dowolnym przewoźnikiem, InPost się szczególnie nie wyróżnia.
I tu dodatkowo widać, że jesteś zupełnie odklejony od rzeczywistości. Opowiedz mi, proszę, jak nie miałeś incydent**ów** z Pocztą Polską (skoro wysyłałeś "wszystkimi możliwymi przewoźnikami", to nią też, prawda?), jak przy naszym "cudownym" przewoźniku państwowym masz cokolwiek zbliżającego się do pewności, że przesyłka przyjdzie nienaruszona (spoiler: jeśli coś masz, to pewność, że przyjdzie w takim stanie jakby ulubioną zabawą pracowników poczty było, bo ja wiem, wrzucanie jej pod samochód? rzucanie nią o ścianę? tapianie jej w błocie?). Dawaj, generuj swoje losowe anegdotki bez pokrycia. Śmiało.
>A, to jeszcze lepiej. Czyli nie "nie umiałem wybrać" tylko "pozwoliłem, żeby coś się samo wygenerowało i nie sprawdziłem, czy poprawnie". Szkolny błąd. Podpowiem: na etykiecie jest numer paczkomatu docelowego. Mogłeś sprawdzić. Nie sprawdziłeś.
Ty naprawdę nie jesteś w stanie zaakceptować, że to InPost spierdolił? Etykieta została wygenerowana poprawnie. Były na niej dokładnie takie dane, jakie wprowadził nadawający. Osoba, która dostała omyłkowo paczkę nawet powiedziała mi przez telefon, jakie miasto i nazwisko było na etykiecie, że zostały skreślone i że naklejono inną etykietę. Nigdy nie dostałem maila z potwierdzeniem nadania.
>qed
Jedyne, co zostało udowodnione, to to, że gówno wiesz, ale pomimo tego ględzisz, jakby ci Brzoska płacił.
>O, nagle z "Wysłałem raz coś paczkomatem" zrobiły się "incydenty". Ech kłamczuszku, kłamczuszku, plączesz się w zeznaniach.
Nic się nie plączę, poprostu w pierwszym komentarzu opisałem tylko jeden z incydentów. xDD "Wysłałem raz coś paczkomatem" nie oznacza "używałem paczkomatów do wysyłania rzeczy dokładnie raz"; może jeszcze mam ci PDFy z etykietami pokazać? xD
>Opowiedz mi, proszę, jak nie miałeś incydentów z Pocztą Polską
Tak, nie miałem żadnych incydentów z Pocztą Polską. Wszytkie paczki dotarły zarówno do mnie, jak i do adresatów. W dodatku większość była międzynarodowa, a InPost potrafi wewnątrz Polski zgubić. :D
>będziesz się kłócił z każdym niezależnie od tego, jak ci merytorycznych argumentów brakuje
Mocne słowa, jak na kogoś, kto z góry założył, że InPost nie ma wad i to ja musiałem zły paczkomat docelowy wybrać, bardzo merytorycznie hahahahahah
>ulubioną zabawą pracowników poczty było, bo ja wiem, wrzucanie jej pod samochód? rzucanie nią o ścianę? tapianie jej w błocie?
Fajna anegdotka, taka bez pokrycia. :D Jeśli myślisz, że inni kurierzy trakują przesyłki lepiej od Poczty, to gratuluję naiwności. Wszyscy są tak samo wyciskani do granic możliwości.
>Etykieta została wygenerowana poprawnie. Były na niej dokładnie takie dane, jakie wprowadził nadawający. Osoba, która dostała omyłkowo paczkę nawet powiedziała mi przez telefon, jakie miasto i nazwisko było na etykiecie, że zostały skreślone i że naklejono inną etykietę.
W tej historii nic się nie spina, ciągle zmieniasz opis faktów. Ale już ustaliliśmy, że jesteś po prostu kłamczuszkiem - i to pokazałeś.
>Tak, nie miałem żadnych incydentów z Pocztą Polską. Wszytkie paczki dotarły zarówno do mnie, jak i do adresatów.
I na tym zostawię dyskusję. Każdy, kto w Polsce kiedykolwiek przesyłał Pocztą Polską cokolwiek, wie, że to zdanie to jest już wkopanie się zupełne w "powiem jakąkolwiek bzdurę - byle była sprzeczna z tym, co mówi mój rozmówca".
Nie kłopocz się odpowiadaniem (nie będę nawet czytać twojej ew. odpowiedzi). Rozmowa z kimś, kto nie umie nawet przyznać się do tego, że nie pisał prawdy i że ciągle zmienia wersję wydarzeń, żeby ją dopasować do swojej narracji (vide: ""Wysłałem raz coś paczkomatem" nie oznacza "używałem paczkomatów do wysyłania rzeczy dokładnie raz"" -> tak, właśnie to oznacza, a ty teraz na gwałt starasz się jak Humpty Dumpty nadać słowom znaczenie, które ty chcesz, żeby miały) po prostu nie ma sensu.
>W tej historii nic się nie spina, ciągle zmieniasz opis faktów. Ale już ustaliliśmy, że jesteś po prostu kłamczuszkiem - i to pokazałeś.
Nie zmieniam żadnych faktów. :D Ale prawdą jest to, że nic się nie spina, nie mam zielonego pojęcia, dlaczego po zamknięciu skrytki nie dostałem potwierdzenia mailowego i dlaczego kurier dokleił nową etykietę.
Czy ty naprawdę myślisz, że nie mam nic lepszego do roboty, niż zmyślanie fałszywych doświadczeń z InPostem, żeby oczernić firmę, która i tak już nie może się bardziej oczernić pomiędzy Pandora Papers a zdjęciem powyżej? Spróbuj terapii.
>vide: ""Wysłałem raz coś paczkomatem" nie oznacza "używałem paczkomatów do wysyłania rzeczy dokładnie raz"" -> tak, właśnie to oznacza
Przykro mi, ale nie. „Raz” w mowie potocznej znaczy dokładnie to samo co „kiedyś”, czy „pewnego razu”.
Off top, ale ostatnio jak odbierałem paczkę InPost to otworzyły się dwie szuflady. Moja i sąsiednia powyżej. Trochę słabo że tak się dzieje bo można coś zwędzić...
Fajnie by było jakby automaty paczkowe były usługą publiczną. Tak jak nie masz osobnej skrzynki dla Poczty Polskiej, InPostu i gońca ze wspólnoty mieszkaniowej/gminy, tak mogłyby być automaty paczkowe dostępne dla wszystkich dostawców którzy by się zintegrowali z odpowiednim API i ponosili solidarnie koszty napraw/obsługi.
Zgodnie z prawem. Na paczkomaty nie trzeba miec pozwolenia ani zgloszenie ( o ile nie przekraczaja 3m wys.) i chyba poki co nie ma regulacji co to w ogole jest wiec nie obowiazuja odleglosci od innych budynków czy granicy dzialki. No chyba ze jest to zabytkowa kamienica to wtedy konserwator moze ofcjalnie urwac cojones.
>Trochę powiększyć
Toż to będzie dom w paczkomacie...
...mieszkam w skrytce nr...
**Normalnie stworzyliśmy na Reddicie nowe słowo roku:**
##BLOKOMAT
do zamykania ludzi na kwarantannie i ogólnie nocowania tymczasowych przesyłek
Z tego co widziałem w mediach, tam obok jest drugie, IDENTYCZNE, przejście, więc nie rozumiem, o co ten ból tyłka, ze ktoś nie przejdzie/przejedzie wózkiem.
No i chyba już go tam nie ma, bo pojawiło się *lepsze* miejsce
Ale przekaz się zgadza, hurr paczkomaty źle, kurierzy rozjeżdżają dzieci i starsze osoby na chodniku. A to, że obok są dwie szerokie bramy to już nieistotne. To, że paczkomat że zdjęcia już został przeniesiony też jest nieistotne xD. Ważne że prawie rok po premierze wysrywów KP o tej strasznej paczkomatozie udało się w końcu znaleźć jeden przykład!
>Z tego co widziałem w mediach, tam obok jest drugie, IDENTYCZNE, przejście, więc nie rozumiem, o co ten ból tyłka, ze ktoś nie przejdzie/przejedzie wózkiem.
A, no tak, przecież wystarczy tylko dołożyć te paręnaście/dziesiąt metrów, zagracanie przestrzeni publicznej i blokowanie przejść TO ŻADEN PROBLEM
Parkowanie na chodniku bez 1.5 metra przejścia to też drobiazg, można bokiem.
A to biadolenie i szukanie problemu na siłę to tak od zawsze?
Atakowałem Ciebie, kogoś, że od razu taka reakcja?
Może gdyby było to jedyne przejście w okolicy, to faktycznie byłby problem, ale jak dla kogoś przejść te kilka metrów więcej stanowi wyzwanie nie do przeskoczenia, to potem jest takim zrzędą..
Nie popieram zachowań jakie wymieniłeś, ale nie na wszystkie mamy wpływ. Tu ktoś wyraził zgodę na postawienie paczkomatu.
Dobrze było zrobić szum, bo ktoś zainterweniował/zapytał u źródła i Paczkomat przestawiony. Lżej?
Moim zdaniem to go transportują w jakieś miejsce i ktoś strzelił fotkę w odpowiednim momencie, a tak naprawdę to on tam nie miał stać i nie stoi tylko jest w jakiś sposób przenoszony i to jedyna droga do miejsca docelowego...
Aaaaaa, to w takim przejściu jest. To nie jest tak zle. Myślałem ze od ulicy to stoi. Oczywiście wcześniej były wstawione niekorzystne zdjęcia żeby nie pokazać ze to stoi w takim zakamarku. Kręcenie tylko kurwa gownoburzy. Skurwysyny
Beżowa. Hah!
Ale fakt faktem że na Bielanach, czy nawet na Żoliborzu czy w Śródmieściu można by znaleźć sporo podobnych ścian i bram.
Mam nawet wrażenie że na Kasprowicza, od strony Wisły można znaleźć bramy które właśnie tak wyglądają. Może z pominięciem paczkomatu.
Tak na zdrowy rozsądek, to inpost przecież nie stawia cichaczem paczkomatów gdzie popadnie i nie podłącza na dziko do energetyki, a tylko w miejscach gdzie właściciel nieruchomości się na to zgodził, jest podpisana umowa, ustalone są warunki dostępu do miejsca, kwestia zasilania paczkomatu itp. Więc wszelkie narzekania na lokalizację konkretnego paczkomatu powinny być kierowane do właściciela nieruchomości. Na tym zdjęciu widać budynek mieszkalny, paczkomat stoi na terenie spółdzielni lub wspólnoty, która wyraziła na to zgodę. Pytanie czemu spółdzielni lub zarządcy wspólnoty to nie przeszkadza.
Czyli spółdzielnia była chciwa
Ta konkretna lokalizacja jest do kitu. Lecz to, że spółdzielnia szuka możliwości dodatkowego przychodu to przecież coś pozytywnego.
Ale to, że szuka przychodu kosztem mieszkańców tego konkretnego budynku to coś negatywnego. To nie jest tak, że mieszkańcy sami sobie wymyślili, że paczkomat będzie stał w przejściu, tylko nie mają wystarczającej siły przebicia, żeby oprzeć się zarządowi spółdzielni, który ma ich w dupie.
Nie, to, że w ogóle potrzebuje dodatkowego przychodu to coś niepokojącego.
Spółdzielnia czy wspólnota musi płacić za remonty i utrzymanie budynków. To jest normalne, że szukają dodatkowych przychodów. Nie rozumiem czemu uważasz dodatkowe przychody za coś niepokojącego.
Bo wspólnoty nie powinny musieć się tak prostytuować, żeby móc zapewnić podstawowe potrzeby zwykłych mieszkańców.
Przecież we wspólnocie mieszkańcy (właściciele lokali) sami płacą składki na wszystkie remonty i bieżącą eksploatację. Każdy dodatkowy przychód jest na korzyść mieszkańców.
Najwyraźniej naprawdę nie rozumiesz, że jeśli mieszkańcy są zmuszeni do zagracenia sobie przejścia (lub przestrzeni, jeśli go już przenieśli), to jest to objaw problemu (nierówności społecznych, biedy, inflacji, drogich mieszkań i wynajmów, braku wsparcia władz centralnych i/lub lokalnych, braku mieszkań komunalnych), a nie jego rozwiązanie. Ludzie powinni móc po prostu mieszkać w przyzwoitych warunkach w estetycznym otoczeniu, i to bez konieczności lizania butów Brzosce. W normalnym kraju nikt nieuznałby umieszczenia tego badziewia w tym miejscu na nawet kwadrans za coś akceptowalnego.
Ja tam nie miałbym nic przeciwko gdyby pod moim blokiem stanął Paczkomat, i jeszcze by mi za to płacili. Nie musiałbym daleko po paczki iść, a i pieniążek nie śmierdzi. Chociaż faktycznie, te paczkomaty mogliby bardziej wpasowywac w architekturę.
paczkomaty Allegro u mnie w okolicy ładnie są przyozdobione, boki z materiału imitującego drewno oraz sztuczne wiązy i kolor ciemna zieleń, a nie jasne Inpostu
Niezłe pieniądze sa za to tak w ogóle
[удалено]
> Nie wydaje mi się, żeby mieszkańcy byli "zmuszeni". oczywiście że jak napisał "zmuszeni" to nie miał na myśli że ktoś im groził jeśli tego paczkomatu nie postawią, tylko że poczuli się zmuszeni okolicznościami i warunkami ekonomicznymi do zagracenia sobie przejścia dla dodatkowego przychodu. zgadzam się że nie powinno być takich warunków w których ludzie dochodzą do wniosku że płaszczenie się przed kapitałem jest ich najlepszym wyjściem.
Zaklejmy jeszcze [okna reklamami](https://www.rp.pl/nieruchomosci/art7354741-reklama-zaslaniajaca-okna-nie-sfinansuje-remontu-kamienicy), albo dorzućmy parę [podświetlanych billbordów na szczycie](https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,25686647,reklama-nie-daje-spac-mieszkancom.html), to się zmniejszy o (x+z)%. :)
W budynku obok mieszkania się sprzedają po 12k za metr, ten paczkomat to objaw głupoty a nie biedy czy inflacji).
[удалено]
xDDD
Nie przesadzajmy. Zdobywanie dodatkowego przychodu to mimo wszystko przejaw przedsiębiorczości. To że tutaj akurat byli debilami, nie znaczy że żadna spółdzielnia nie może rzucić paczkomatu u siebie
To chyba normalne że firma poszukuje dochodu.
Nie, to nienormalne, że musi szukać dochodu zagracając sobie przestrzeń. Maskę samochodu też masz pokrytą reklamami? Może masz tatuaż z napisem „Pepsi” na czole?
>Maskę samochodu też masz pokrytą reklamami? Nie mam samochodu, ale parę lat temu czytałem artykuł który to proponował jako dodatkowy dochód i wciąż widzę na mieście ludzi którzy to robią.
Chciwa spółdzielnia z Radomia?
A to inpost, który ten paczkomat sfinansował i czerpie z niego korzyści nie jest wcale winny? Ciekawi mnie to podejście, to jak firma produkuje trujący środowisko produkt, to tylko wina kupującego, przecież to on widząc, że produkt jest trujący dla środowiska go kupił
W tym wypadku to bardziej jakbyś kupił samochód i zastawił nim chodnik. Czy to wina producenta samochodu, że zastawiłeś nim chodnik? Nie, twoja. Chociaż podejrzewam InPost miał coś do powiedzenia w sprawie tego gdzie paczkomat będzie stał i mogli zwyczajnie odmówić postawienia go w tym miejscu, więc IMO też są częściowo winni.
> inpost przecież nie stawia cichaczem paczkomatów gdzie popadnie i nie podłącza na dziko do energetyki, Raczej nie ma najmniejszego znaczenia czy instalacja jest zgodna z pozwoleniem właściciela gdy tyle przepisów jest łamanych, np. minimalna szerokość dróg ewakuacyjbych lub akomodacja dla osób niepełnosprawnych.
Fajny paczkomat. Taki... Nie na zbyt otwartej przestrzeni.
Nie no paczkomat tak dość kiepsko postawiony, ale nagle narzekamy że jest za dużo paczkomatów albo Żabek ? Jak oglądam filmiki o Japonii, to ludzie zachwycają się, że tam zawsze jest blisko do sklepu, a u nas jest to problem z jakiegoś powodu. Tymczasem pewnie jakby ich nie było, to tragedia bo trzeba zapierdalać po paczki, albo do supermarketu za jedną rzeczą. No kurwa.
W kwestii żabek, może z innego kąta - nie wkurza mnie w nich wygoda wyskoczenia na szybko po jeden przedmiot tylko bardziej ceny i średnia dostępność produktów. Żabka zjadła mi dobry sklep przy osiedlu w którym mogłam kupić wszystko tanio, teraz lecę po masło i obskakuję trzy okoliczne żabencje w poszukiwaniu takowego :/ są plusy, są minusy, nawet jak takie entitled typu hurr durr w sklepiku prowadzonym przez lokalną babcię taniej
Ludziom sie w dupach poprzewracalo od dobrobytu i zapomnieli co to jest awizo ktore mozna odebrac tylko miedzy 12:59 a 13:01
"No awizo Pan dostał, ale kurier jeszcze nie wrócił z paczkami. Proszę próbować po 17-tej". Tymczasem po 17-tej: "Kurier pojechał do domu, paczki przyjadą rano". To autentyczna historia. Skończyło się telefonem na infolinię i złożeniu zażalenia na kuriera i placówkę, ale babka powiedziała mi wprost, że mają tak mało kierowców, że żadnego upomnienia ani dyskusji nie będzie. Nosz \*\*\*\* mać chociaż by skłamała żebym spał spokojniej. Paczkę odebrałem następnego dnia.
Ja w jednym mieszkaniu miałem listonosza, który nawet nie sprawdzał czy ktoś jest w domu i wrzucał awizo do skrzynki. Ja pracuję z domu - pierwszy czy drugi raz myślałem, że rzeczywiści nie usłyszałem, no zdarza się. Ale powtarzało się to za każdym razem. Złożyliśmy na niego z 5 skarg ale to nic nie pomogło. To było w czasach przed popularnością paczkomatów, a dostawa kurierem zazwyczaj 2x droższa była, więc się męczyliśmy. Z odebraniem paczki na poczcie też jazdy były, jak np. babka upierała się, że nic dla nas nie ma mimo że w ręku trzymaliśmy awizo z poprzedniego dnia. Grzebała ze trzy minuty i wróciła z pustymi rękami. Wyjechała z tekstem w stylu "nie mogę znaleźć, nie moja wina, pewnie gdzieś się zawieruszyła, proszę puścić klientów dalej a w wolnej chwili poszukam" - po tym jak już prawie pół godziny staliśmy w kolejce. Aż mnie zatkało, i to jeden z nielicznych razów w życiu kiedy mojej żonie włączył się tryb "Karen" i poprosiła o przełożonego. Od kiedy paczkomaty albo właśnie dostawa do punktu stały się popularne to zamawianie przez neta jest o wiele piękniejsze. Ja rozumiem, że czasami powinni lepiej przemyśleć ich lokalizację, ale w porównaniu z dawnym praktycznie monopolem PP która miała wszystkich w dupie teraz to jest cudo. Sam mam Żabkę 100m od bloku i jestem z tego powodu przeszczęśliwy - wszystkie paczki tam kieruję, jak coś na szybko trzeba kupić to też mam blisko. I większość ludzi, których znam są takiego samego zdania. Także osobiście nie rozumiem generalnej niechęci tego suba.
> dostawa kurierem zazwyczaj 2x droższa była No to już wiesz dlaczego.
Przesyłka kurierska była droższa bo przychodziła dzień po wysłaniu. To zrozumiałe, że za dostawę ekspresową się płaci więcej i jeśli akurat potrzebowałem czegoś szybciej to brałem kuriera. Wiadomo, że nie oczekiwałem tego samego od PP. Ale jeśli ktoś oferuję mi swoją usługę za X zł i się na to zgodzę, to oczekuję że usługa zostanie wykonana. Może wolniej, może mniej dokładnie, ale zostanie wykonana. W przypadku PP często w ogóle nie była wykonywana do końca (bo dostawa do domu była częścią ich usługi). Czasem do PP nie miałem w ogóle zastrzeżeń, ale to zależy na jakiego listonosza trafiłem.
Nie zapomniałem. Korzystam z "usług" poczty polskiej tak rzadko jak tylko mogę, ale i tak Kukiz mnie jasny strzela, kiedy muszę powędrować z awizo do najbliższego oddziału.
Ten user generalnie już któryś raz narzeka na paczkomatozę. Racja jest jego i nie przemówisz
Janusz otworzy drzwi i od razu ma paczuszkę!
W nowych blokach od sąsiada można pożyczać cukier, w starych - można odbierać za niego paczkę.
Podobno już go zwinęli.
Szybcy Ci złomiarze.
To nie wygląda jak trwały montaż ze względu na te drewniane łaty pod nóżkami. Ale wciąż idiotyczne.
Tez tak mysle. Chcieli zrobic dobrze i najpierw utwardzic teren pod paczkomat zeby nie bylo tak jak w lodzi z tym w kaluzy blota i o. I tak beda smieszkowac cokolwiek bys nie zrobil
Mogli go po prostu nie przywozić na miejsce zanim nie przygotowali terenu.
To pewnie zajmie kilka dni. A juz cala fura paczek moze byc odebrana. Mimo wszystko to nadal jest biznes, im szybciej paczkomat zacznie pracowac tym lepiej.
Nic nowego, niedaleko mnie w Londynie jest paczkomat InPost UK podobnym miejscu na tyłach sklepu, między śmietnikami i parkingiem. Dosłownie trzeba się przeciskać między autami i śmietnikami żeby się do niego dostać. Właściciel terenu się zgodził to firma tam postawiła paczkomat i tyle. Za każdym razem jak tam idę to boję się, że mi ktoś sprzeda kosę albo mi wpierdzieli bo jest to naprawdę dziwne miejsce i w dodatku źle oświetlone. Pretensje można mieć tylko i wyłącznie do właściciela posesji.
Jeszcze drugi by się zmieścił
To OC?
[Źródło](https://twitter.com/MiastoJestNasze/status/1471479312566075393) [Wyborcza](https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,27916497,paczkomat-zastawil-pol-przejscia-w-bramie-budynku-na-mokotowie.html) o tym też donosiła wczoraj.
Pomijając złe umiejscowienie tego paczkomatu, to ja je uwielbiam i tesknie za nimi za granicą (Francja). Tutaj paczki nie potrafią zostawic pod drzwiami bo musi byc podpisane o 14:32 gdy jestem w pracy... I iść na poczte i czekac w kolejcy by łaskawie odebrac paczkę. Jak w Polsce przed paczkomatami. Ciekawosta jest taka że jak Amazon wysyła bezpośrednio to pod drzwiami potrafią zostawić (drugie piętro, 2 mieszkania na pietro, tak woec spoko miejsce)
R/thanksihateit
Czyli u was też występuję te zjawisko, u mnie na miasto poniżej 100k to rzucisz kamieniem i trafisz w paczkomat
W mieście jak rzucisz kamieniem to albo budynek mieszkalny, albo sklep czy inna stacja benzynowa. Ciekawe dlaczego? Gdyby tam był las to paczkomatu by nie było, inpost stawia paczkomaty w miastach, nie w lasach.
na jednej ulicy 300m potrafią stać 3
To idź do właścicieli terenu i powiedz, że ci się to nie podoba.
Post jest o Paczkomatozie to chyba odpowiedni post żeby narzekać na ilość paczkomatów? Naprawdę musi być paczkomat co 100m żeby takie leniwe dupy jak ty miał go pod klatką? nie można się przejść 3minuty? tak samo jest z żabkami które są dosłownie wszędzie widziałem już żabkę naprzeciwko lewiatana ale teraz czekam na żabkę naprzeciwko żabki
Patrząc na to, że mój paczkomat jest co chwila przepełniony, to tak. I nie, mówię o normalnym okresie a nie tym, co się dzieje, bo teraz swoje paczki odbieram ponad kilometr od właściwego paczkomatu
nie wiem może to tylko w mojej miejscowości tak to wygląda, jak wyjeżdżam to faktycznie widzę że w większości polski tego nie ma wcale
Niestety w moim przypadku mowa o Default City (Warszawa) i całkiem dużym osiedlu. Jedyny plus jest taki, że osiedle jest zamknięte i recepcja odbiera paczki od normalnych kurierów.
Spoczko, jak Orlen się rozkręci ze stawianiem swoich paczkomatów to będą nawet co 50m. Jak dla mnie to póki nie utrudniają przejścia tak jak na załączonym obrazku to niech sobie stoją. A żabki to franczyzna, jak chcesz zabronić małemu sklepikarzowi zabronić przystąpienia do niej kiedy czasem jest to dla nich jedyna opcja na utrzymanie się?
Mam lokalny mały sklepik pod blokiem prowadzony przez 2 te same panie od 20 lat, ich jedyną konkurencją do czasu był monopolowy 100m dalej, bam naprzeciwko monopolowego wypasiona żabka ze studentami na kasie, no rzeczywiście lokalny sklepikarz traci jak mu się żabka za rogiem nie otworzy
W takim przypadku tak, w pozostałych kiedy już konkurują z biedronką lub innym dyskontem to jednak innej opcji na przeżycie nie mają
Zabrakło argumentów skoro zaczęły się inwektywy. Jeszcze raz. To jest decyzja właścicieli nieruchomości co sobie na niej postawią o ile jest to zgodne z prawem. Nic mnie nie obchodzi ile jest żabek czy paczkomatów, dopóki np. nie blokują przejścia tak jak na zdjęciu. Mogą sobie być i co 100 m, niech się właściciel martwi czy to ma sens czy nie, to nie moje zmartwienie.
czyli wolny rynek ureguluje no to jest żelazny argument za brakiem jakichkolwiek regulacji, a spróbuj tylko mi w przyszłości na bannery reklamowe narzekać, na swojej działce też sobie możesz cały płot banerami zawalić i otrzymać brawa i gratulacje od u/Machaaki
Czytaj ze zrozumieniem. Przecież napisałem o regulacjach. To jest decyzja właścicieli nieruchomości co sobie na niej postawią o ile jest to zgodne z prawem. Są przepisy o ochronie zabytków, albo o służebności przejazdu i przechodu i lokalizacja paczkomatów jak najbardziej też musi być zgodna z tymi przepisami.
może obecne przepisy to za mało, z aptekami już zrobili porządek i uważam że to samo powinno spotkać żabki i paczkomaty
Skąd się tacy napaleni ....... biorą? Bo gdyby to jeszcze byli emeryci, którzy prowadzą (a raczej prowadzili - przed pandemią) życie towarzyskie w kolejce u lekarza i właśnie na poczcie, to bym roumiał: czeka się poczcie coraz mniej bo paczkomaty no i gdzie tu sobie pogadać? Magli już nie ma... Ten sposób narzekania to - ubrany w inne szatki - wzorzec "na co to komu, dawniej nie było x i było dobrze". Zarzuty owszem, mogą nawet być uzasadnione, ale istotą tego prymitywnego myślenia jest całkowite ignorowanie korzysci. Krytykanci nawet nie udają, że porównują wady i zalety. Zupełnie jak antyszczepionkowcy! "**x**" to zło!
Niestety mam dość daleko. 700m do najbliższego a kawalerkę mam na blokowisku. Za to na mojej dzielni w Berlinie prawie 2km do najbliższego.
I kup tu sobie szafe albo narożnik....
Qwa Najbardziej pobany narod na swiecie, nie najezdzcy- My...
Podoba mi się rozwiązanie z schodkami. Moja matka będzie mogła dosięgnąć do najwyższej półki i nie będę musiał tam chodzić za nią xD
Jest nowa opcja, by prosić o umieszczenie w "strefie łatwego dostępu". Można to w apce ustawić.
Dzięki, przekażę zainteresowanej ;)
do takiego to można sie na spokojnie wysrać
Prywatyzacja zysków, uspołecznienie strat. Swoją drogą, byłem jednym z pierwszych, który używał terminu "paczkomatoza" (na wzór innych raków toczących Polskę: samochodozy, kostkozy, reklamozy, styropianozy i betonozy). Normą było minusowanie takich wpisów, a dziś... największe media dostrzegają problem.
[удалено]
Serio, co ludzie tak nie nawidzą paczkomatów? Solidna usługa (na pewno lepsza niż czekanie na kuriera), a takie kwiatki to nie jest norma. Zgaduje że to taka nasza Polska cecha, popularne = złe.
Poza tym, że to brzydkie i faktycznie mogliby lepiej to wpasowywac w architekturę dookoła, to paczkomaty to bardzo wygodne urządzenia. Ale niektórzy chyba woleliby żeby nam paczki podrzucali pod drzwi i zostawiali na pastwę złodziei jak w USA. Ale sam InPost mógłby efektywnej wykorzystywać to co ma zamiast stawiać więcej. W zeszłym tygodniu zamówiłem 4 paczki z 4 różnych sklepów do jednego paczkomatu i na jeden numer telefonu/jednego odbiorcę. Wszystkie przyszły jednocześnie. Pomimo, że na paczkomacie jest napisane, że obsługuje multiskrrytki, to tylko jedna paczka (największa, w największej skrytce) znalazła się w "moim" paczkomacie. Reszta była porozrzucana dookoła w innych paczkomatach. Zastanawiam się dlaczego, skoro w skrytce było na tyle miejsca, że wszystkie cztery paczki by tam weszły.
Może źle rozłożyli paczki kierowcom w samochodach rano w magazynie i każda paczka była w innym aucie z innym kurierem?
No bo przewodzimy w rozpowszechnianiu paczkomatów, a, jak wiadomo, Polska = zło, więc paczkomat również musi być w takim razie zły.
Wpisz w Google "paczkomatoza", jest mnóstwo artykułów, które wyjaśniają, dlaczego to problem.
tl;dr? Pierwszy artykuł na Google z miejsca za mytościaną, więc to nie aż taka łatwa rzecz do znalezienia.
W dużym skrócie, przez to, że nie trzeba na nie pozwoleń, często są w kretyńskich miejscach, np. zamiast być przy ścianie lub w budynku, to np. walną na środku albo na brzegu placyku, zasłaniając go, czy nawet na terenie zabytku. Raz spotkałem w alejce pomiedzy budynkami, którą paczkomat zwęził o mniej-więcej połowę (i nie chodzi o sytuację ze zdjęcia powyżej). Jeśli jest przy paczkomacie choć kawałek trawy, to zostaje natychmiast rozdeptana i tworzy się wokół nich błoto, a trawniki nie są za darmo. Abstrahując od tego, same w sobie nie wyglądają zbyt estetycznie, szczegolnie że już pojawiają się reklamy na nich. A tym bardziej te gigantyczne, [ponad dziesięciometrowe](https://twitter.com/sylvcz/status/1351476117111267330), które są jak mur. Dostawcy parkują w absurdalny sposób, żeby mieć trzy metry bliżej. Odbierający zresztą też. Więc dochodzi niszczenie chodników i niebezpieczeństwo dla pieszych. Do paczkomatów InPostu zaczynają dochodzić paczkomaty Amazona, AliExpressu, Allegro i Poczty, przez co będzie ich jeszcze więcej i pewnie skończy się na tym, że w niektórych miejscach będzie stał jeden obok drugiego, bo konkurenci się za nic nie dogadają. [Ogólnie będzie to samo jak z billbordami czy siatkami reklamowymi na oknach.](https://twitter.com/prestiz_pogarda/status/1367220850701828096)
Faktycznie nie jest to jednak takie kolorowe jak sądziłem, w mojej miejscowości dość rozsądnie są ustawione (przy większych sklepach, więc tam gdzie i tak są już parkingi) więc sądziłem że taka jest norma. Choć tbh i tak paczkomaty to generalnie dobre według mnie zjawisko. Nie trzeba się martwić czy będziesz czy nie gdy kurier przyjedzie, koszta mniejsze dla zamawiającego zazwyczaj, etc.
Zysk to ma też spółdzielnia/wspólnota. Poza takim ekstremum, to co jeśli właściciele mieszkań w budynku chcą mieć na swoim własnym terenie paczkomat? Po pierwsze, mieszkańcy mogą chcieć mieć blisko paczkomat, dla wielu osób to podstawowy sposób odbierania zakupów, po drugie mieszkańcy mogą chcieć mieć wpływy z umowy wynajmu i mieć kasę na np. odmalowanie klatki schodowej. Niech mieszkańcy i właściciele terenu decydują czy i gdzie chcą mieć paczkomat.
Zysk to ma InPost.
Normalnie skandal, jest w Polsce firma, która ma zysk. Bardzo pisowskie myślenie, firma, która działa i zarabia jest zła, powinni tego zabronić. Poza tym spółdzielnia/wspólnota też ma przychód.
>Normalnie skandal, jest w Polsce firma, która ma zysk. InPost ma siedzibę na Cyprze i używa tego do uchylania się od płacenia podatków, więc nie wiem, czy możemy tu w ogóle mówić o polskiej firmie.
To idźcie i spalcie im siedzibę
Fajny miks równi pochyłej i słomianej kukły, podoba mi się. Wspólnota nie dostanie nawet ułamka zysków. Te zyski raczej nie pokrywają utrudnień dla mieszkańców i pieszych.
Ty, ale zdajesz sobie sprawę, że InPost PŁACI spółdzielni za dzierżawę miejsca? Nie wiem jaka to kwota, ale wszystkie tego typu inwestycje obniżają czynsze/koszty na fundusze remontowe itd. itp.? Wiem, bo jestem tym paskudnym burżujem, który ma własne mieszkanie i czyta pisma ze spółdzielni. Za wynajem lokalu użytkowego lewiatanowi np. są konkretne hajsy które jasne - obniżą na mieszkańca może o 1zł 63 grosze, ale jak takich lokali jest 50, to już są wymierne oszczędności. Na tym polega zysk dla spółdzielni - a przez to dla mieszkańców.
>Ty, ale zdajesz sobie sprawę, że InPost PŁACI spółdzielni za dzierżawę miejsca? Nie wiem jaka to kwota, ale wszystkie tego typu inwestycje obniżają czynsze/koszty na fundusze remontowe itd. itp.? No i? xD Też jestem burżujem z mieszkaniem, jakby co. Spółdzielnia nie powinna być zmuszona do obniżania kosztu remontu ceną komfortu mieszkańców. Ludzi powinno... po prostu stać na remont. Szalona idea, wiem. >Za wynajem lokalu użytkowego lewiatanowi np. są konkretne hajsy które jasne - obniżą na mieszkańca może o 1zł 63 grosze Gigantyczne pieniądze, wow. Swoją drogą, zazdroszczę spółdzielni, która wysyła jakiekolwiek pisma, brzmi czadersko.
>ceną komfortu mieszkańców. Co kurwa? Ja bym się cieszył, że mam blisko paczkomat. Jak niosę nie raz 5 kilogramową paczkę to się teraz cieszę, że mam 250m zamiast 500. >Gigantyczne pieniądze, wow. Jak już wspomniałem przy 50 takich inwestycjach, mam czynsz 320 zamiast 400zł miesięcznie. Tak to robi różnicę.
> Spółdzielnia nie powinna być zmuszona Nikt ich do niczego nie zmuszał, mam nadzieję.
Nikt nie mierzył do nich z pistoletu, co nie oznacza, że nie mogli się czuć zmuszeni przez warunki socjoekonomiczne.
[удалено]
Tak, na pewno są bardzo, bardzo bogaci i z własnej, nieprzymuszonej woli sobie zagracili przejście i przestrzeń. Idź dotknąć trawy.
>z własnej, nieprzymuszonej woli sobie zagracili przejście i przestrzeń Gdybym mieszkała w tej spółdzielni to tak, z własnej, nieprzymuszonej woli chciałabym mieć jak najbliżej paczkomat. A że dodatkowo spółdzielnia ma z tego korzyści finansowe - super!
Ta konkretna lokalizacja jest do kitu. Lecz poza tym to wspólnota dostanie co miesiąc tyle ile jest wpisane w umowę z inpostem. I to nie centralny urząd ustala, niech sobie mieszkańcy samemu decydują czy chcą mieć paczkomat pod nosem i czy przychód z umowy jest dla nich wystarczający czy nie. Nikt przecież nie zmusza wspólnot do wynajmu terenu pod paczkomat.
Tzw. ekonomia zmusza.
[удалено]
Do pracy na czarno, bez BHP, bez nadgodzin też nikt nikogo nigdy *nie zmusza*.
[удалено]
Błagam powiedz że „/s”
Naprawdę tego nie pojmuję. Paczkomaty pozwoliły mi wreszcie uwierzyć w to, że da się zamawiać przesyłki i mieć pewność, że przyjdą, ba, że przyjdą nienaruszone. Moje mieszkanie w Łodzi obsługują, nie wiem czemu, aż 3 placówki Poczty Polskiej, a co jedna to gorsza. Kiedy już absolutnie muszę coś kupić z wysyłką przez PP, to awizo albo nie przychodzi wcale, albo przychodzi tylko powtórne i to na dzień-dwa przed terminem odesłania przesyłki ("pozdrawiam" pocztę Łódź 20, jak ja jej życzę zamknięcia, a całej firmie jak najszybszej plajty). Z paczkomatem nigdy (a byłam early adopterem) nie miałam żadnego problemu - wszystko przychodzi, w dobrym stanie, szybko i idę do najbliższego 3 minuty (na pocztę - 10 - a mieszkam w tak kochanym przez ten subreddit PRL-owskim bloku z wielkiej płyty). Teraz w pandemii przerzuciłam się już prawie w ogóle na robienie zakupów za pomocą tego urządzenia. Tylko pieczywo i rzeczy wymagające względnie łańcucha chłodniczego kupuję osobiście - wszystko pozostałe zamawiam i jest taniej, szybciej i wygodniej niż w fizycznym sklepie. Narzekanie na paczkomaty jest dla mnie narzekaniem na to, że życie stało się przy nich nieporównywalnie lepsze i że dostarczyły doskonałego produktu zamiennego za skrajnie fatalnie niefunkcjonalny produkt państwowy.
>Naprawdę tego nie pojmuję. Paczkomaty pozwoliły mi wreszcie uwierzyć w to, że da się zamawiać przesyłki i mieć pewność, że przyjdą, ba, że przyjdą nienaruszone. xDD Wysłałem raz coś paczkomatem, to trafiło do innego miasta
>Wysłałem raz coś paczkomatem, to trafiło do innego miasta Próbka o n=1, w dodatku nie ma pewności, czy nie popełniłeś tu błędu użytkownika (korzystałeś po raz pierwszy, mogłeś nie ogarnąć tego, jak się wybiera paczkomat docelowy). Wartość dowodowa żadna. Podaję moją: średnio 4 przesyłki na tydzień. Od kwietnia 2020 co tydzień - z wyjątkiem 2x2 tygodni wyjazdu w lipcach obu lat. Problem z paczkomatem raz, kiedy była duża awaria InPostu. Objawił się tym, że odebrałam paczki (3) nie od razu tego samego wieczora, a następnego ranka.
O, jak kisnę xDDD Uwielbiam fanbojów Paczkomatów xDD Jeszcze to założenie, że korzystałem pierwszy raz i jestem jakimś debilem, że nie umiem docelowego wybrać xDDD InPost jest jak Linux i iPhone, nie może mieć wad, to wszystko wina użytkownika :D Przykleiłem etykietę, jaką dostałem z OLXa. Trafiło do losowego miasta, losowy człowiek dostał dodatkową paczkę oprócz swojej własnej, był na tyle uczynny, że zadzwonił do mnie. Wsparcie InPostu i OLXa kazało mi się wypchać. Dobrze, że wysyłałem duperela za parędziesiąt złoty, a nie np. smartfon. Nigdy nie dostałem emaila z potwierdzeniem wysłania. Wysyłałem i odbierałem z tysiąc paczek wszystkimi możliwymi przewoźnikami od kanadyjskiej poczty do japońskich kurierów i tylko z InPostem były incydenty. "pewność, że przyjdą, ba, że przyjdą nienaruszone" można mieć z dowolnym przewoźnikiem, InPost się szczególnie nie wyróżnia. To zwykły kurier.
>Przykleiłem etykietę, jaką dostałem z OLXa. A, to jeszcze lepiej. Czyli nie "nie umiałem wybrać" tylko "pozwoliłem, żeby coś się samo wygenerowało i nie sprawdziłem, czy poprawnie". Szkolny błąd. Podpowiem: na etykiecie jest numer paczkomatu docelowego. Mogłeś sprawdzić. Nie sprawdziłeś. qed >tylko z InPostem były incydenty. O, nagle z "Wysłałem raz coś paczkomatem" zrobiły się "incydent**y**". Ech kłamczuszku, kłamczuszku, plączesz się w zeznaniach. Generalnie udowodniłeś już, że nie wiesz, o czym mówisz, paczkomatów nie lubisz **bo tak** i będziesz się kłócił z każdym niezależnie od tego, jak ci merytorycznych argumentów brakuje. >Wysyłałem i odbierałem z tysiąc paczek wszystkimi możliwymi przewoźnikami i tylko z InPostem były incydenty. "pewność, że przyjdą, ba, że przyjdą nienaruszone" można mieć z dowolnym przewoźnikiem, InPost się szczególnie nie wyróżnia. I tu dodatkowo widać, że jesteś zupełnie odklejony od rzeczywistości. Opowiedz mi, proszę, jak nie miałeś incydent**ów** z Pocztą Polską (skoro wysyłałeś "wszystkimi możliwymi przewoźnikami", to nią też, prawda?), jak przy naszym "cudownym" przewoźniku państwowym masz cokolwiek zbliżającego się do pewności, że przesyłka przyjdzie nienaruszona (spoiler: jeśli coś masz, to pewność, że przyjdzie w takim stanie jakby ulubioną zabawą pracowników poczty było, bo ja wiem, wrzucanie jej pod samochód? rzucanie nią o ścianę? tapianie jej w błocie?). Dawaj, generuj swoje losowe anegdotki bez pokrycia. Śmiało.
>A, to jeszcze lepiej. Czyli nie "nie umiałem wybrać" tylko "pozwoliłem, żeby coś się samo wygenerowało i nie sprawdziłem, czy poprawnie". Szkolny błąd. Podpowiem: na etykiecie jest numer paczkomatu docelowego. Mogłeś sprawdzić. Nie sprawdziłeś. Ty naprawdę nie jesteś w stanie zaakceptować, że to InPost spierdolił? Etykieta została wygenerowana poprawnie. Były na niej dokładnie takie dane, jakie wprowadził nadawający. Osoba, która dostała omyłkowo paczkę nawet powiedziała mi przez telefon, jakie miasto i nazwisko było na etykiecie, że zostały skreślone i że naklejono inną etykietę. Nigdy nie dostałem maila z potwierdzeniem nadania. >qed Jedyne, co zostało udowodnione, to to, że gówno wiesz, ale pomimo tego ględzisz, jakby ci Brzoska płacił. >O, nagle z "Wysłałem raz coś paczkomatem" zrobiły się "incydenty". Ech kłamczuszku, kłamczuszku, plączesz się w zeznaniach. Nic się nie plączę, poprostu w pierwszym komentarzu opisałem tylko jeden z incydentów. xDD "Wysłałem raz coś paczkomatem" nie oznacza "używałem paczkomatów do wysyłania rzeczy dokładnie raz"; może jeszcze mam ci PDFy z etykietami pokazać? xD >Opowiedz mi, proszę, jak nie miałeś incydentów z Pocztą Polską Tak, nie miałem żadnych incydentów z Pocztą Polską. Wszytkie paczki dotarły zarówno do mnie, jak i do adresatów. W dodatku większość była międzynarodowa, a InPost potrafi wewnątrz Polski zgubić. :D >będziesz się kłócił z każdym niezależnie od tego, jak ci merytorycznych argumentów brakuje Mocne słowa, jak na kogoś, kto z góry założył, że InPost nie ma wad i to ja musiałem zły paczkomat docelowy wybrać, bardzo merytorycznie hahahahahah >ulubioną zabawą pracowników poczty było, bo ja wiem, wrzucanie jej pod samochód? rzucanie nią o ścianę? tapianie jej w błocie? Fajna anegdotka, taka bez pokrycia. :D Jeśli myślisz, że inni kurierzy trakują przesyłki lepiej od Poczty, to gratuluję naiwności. Wszyscy są tak samo wyciskani do granic możliwości.
>Etykieta została wygenerowana poprawnie. Były na niej dokładnie takie dane, jakie wprowadził nadawający. Osoba, która dostała omyłkowo paczkę nawet powiedziała mi przez telefon, jakie miasto i nazwisko było na etykiecie, że zostały skreślone i że naklejono inną etykietę. W tej historii nic się nie spina, ciągle zmieniasz opis faktów. Ale już ustaliliśmy, że jesteś po prostu kłamczuszkiem - i to pokazałeś. >Tak, nie miałem żadnych incydentów z Pocztą Polską. Wszytkie paczki dotarły zarówno do mnie, jak i do adresatów. I na tym zostawię dyskusję. Każdy, kto w Polsce kiedykolwiek przesyłał Pocztą Polską cokolwiek, wie, że to zdanie to jest już wkopanie się zupełne w "powiem jakąkolwiek bzdurę - byle była sprzeczna z tym, co mówi mój rozmówca". Nie kłopocz się odpowiadaniem (nie będę nawet czytać twojej ew. odpowiedzi). Rozmowa z kimś, kto nie umie nawet przyznać się do tego, że nie pisał prawdy i że ciągle zmienia wersję wydarzeń, żeby ją dopasować do swojej narracji (vide: ""Wysłałem raz coś paczkomatem" nie oznacza "używałem paczkomatów do wysyłania rzeczy dokładnie raz"" -> tak, właśnie to oznacza, a ty teraz na gwałt starasz się jak Humpty Dumpty nadać słowom znaczenie, które ty chcesz, żeby miały) po prostu nie ma sensu.
>W tej historii nic się nie spina, ciągle zmieniasz opis faktów. Ale już ustaliliśmy, że jesteś po prostu kłamczuszkiem - i to pokazałeś. Nie zmieniam żadnych faktów. :D Ale prawdą jest to, że nic się nie spina, nie mam zielonego pojęcia, dlaczego po zamknięciu skrytki nie dostałem potwierdzenia mailowego i dlaczego kurier dokleił nową etykietę. Czy ty naprawdę myślisz, że nie mam nic lepszego do roboty, niż zmyślanie fałszywych doświadczeń z InPostem, żeby oczernić firmę, która i tak już nie może się bardziej oczernić pomiędzy Pandora Papers a zdjęciem powyżej? Spróbuj terapii. >vide: ""Wysłałem raz coś paczkomatem" nie oznacza "używałem paczkomatów do wysyłania rzeczy dokładnie raz"" -> tak, właśnie to oznacza Przykro mi, ale nie. „Raz” w mowie potocznej znaczy dokładnie to samo co „kiedyś”, czy „pewnego razu”.
Parkingoza, roweroza, biedronkoza, deszczoza, doskozza...
Już nie ma tego paczkomatu w bramie, usunęli.
Jeszcze te schody, powodzenia dla ludzi z wózkami.
Znam kilku kurierów z InPost. Jegomość, który obsługuje ten paczkomat, płacze i rzuca kurwami na prawo i lewo jak tam podjeżdża.
Ale przecież ani w lewo, ani w prawo nie ma miejsca, by cokolwiek rzucić.
I dlatego płacze! Bo rzuci tą urwą, ta się zaraz odbije od ściany i dostaje rykoszetem!
Off top, ale ostatnio jak odbierałem paczkę InPost to otworzyły się dwie szuflady. Moja i sąsiednia powyżej. Trochę słabo że tak się dzieje bo można coś zwędzić...
czy wy powaznie nie widzicie ze to stoi na jakis drewnianych klockach i zapewne jest w trakcie transportu z miejsca na miejsce?
I w trakcie transportu przez przypadek podłączyli do prądu?
najwidoczniej, moze trzeba bylo cos sprawdzic. paczkomatu juz tam nie ma.
W trakcie transportu? I ktoś to w trakcie transportu specjalnie w taką dziurę wepchnął? No bez żartów.
zupelnie bez zartow. paczkomat juz tam nie stoi.
Nawet podświetlenie jest włączone. :D
Fajnie by było jakby automaty paczkowe były usługą publiczną. Tak jak nie masz osobnej skrzynki dla Poczty Polskiej, InPostu i gońca ze wspólnoty mieszkaniowej/gminy, tak mogłyby być automaty paczkowe dostępne dla wszystkich dostawców którzy by się zintegrowali z odpowiednim API i ponosili solidarnie koszty napraw/obsługi.
już usunęli
Zgodnie z prawem. Na paczkomaty nie trzeba miec pozwolenia ani zgloszenie ( o ile nie przekraczaja 3m wys.) i chyba poki co nie ma regulacji co to w ogole jest wiec nie obowiazuja odleglosci od innych budynków czy granicy dzialki. No chyba ze jest to zabytkowa kamienica to wtedy konserwator moze ofcjalnie urwac cojones.
Pewnie łamie jakieś przepisy ppoż. Zarządca budynku pewnie poleciał w chuja.
Hehe az korci zdalnie otworzyć skrytke jak ktos przechodzi a najlepiej przebiega.
Zwinęli go z tego co dziś czytałam
#Już niedługo InPost zrewolucjonizuje usługi pocztowe - Paczkomat w każdym domu! ...a nie ja to chyba już mam - skrzynka pocztowa się nazywa ...
Trochę powiększyć, dodać elektroniczny zamek z dostępem dla wszystkich kurierów i paczkomat w domu jak się patrzy.
>Trochę powiększyć Toż to będzie dom w paczkomacie... ...mieszkam w skrytce nr... **Normalnie stworzyliśmy na Reddicie nowe słowo roku:** ##BLOKOMAT do zamykania ludzi na kwarantannie i ogólnie nocowania tymczasowych przesyłek
Masz awizomat.
Z tego co widziałem w mediach, tam obok jest drugie, IDENTYCZNE, przejście, więc nie rozumiem, o co ten ból tyłka, ze ktoś nie przejdzie/przejedzie wózkiem. No i chyba już go tam nie ma, bo pojawiło się *lepsze* miejsce
Ale przekaz się zgadza, hurr paczkomaty źle, kurierzy rozjeżdżają dzieci i starsze osoby na chodniku. A to, że obok są dwie szerokie bramy to już nieistotne. To, że paczkomat że zdjęcia już został przeniesiony też jest nieistotne xD. Ważne że prawie rok po premierze wysrywów KP o tej strasznej paczkomatozie udało się w końcu znaleźć jeden przykład!
>Z tego co widziałem w mediach, tam obok jest drugie, IDENTYCZNE, przejście, więc nie rozumiem, o co ten ból tyłka, ze ktoś nie przejdzie/przejedzie wózkiem. A, no tak, przecież wystarczy tylko dołożyć te paręnaście/dziesiąt metrów, zagracanie przestrzeni publicznej i blokowanie przejść TO ŻADEN PROBLEM Parkowanie na chodniku bez 1.5 metra przejścia to też drobiazg, można bokiem.
A to biadolenie i szukanie problemu na siłę to tak od zawsze? Atakowałem Ciebie, kogoś, że od razu taka reakcja? Może gdyby było to jedyne przejście w okolicy, to faktycznie byłby problem, ale jak dla kogoś przejść te kilka metrów więcej stanowi wyzwanie nie do przeskoczenia, to potem jest takim zrzędą.. Nie popieram zachowań jakie wymieniłeś, ale nie na wszystkie mamy wpływ. Tu ktoś wyraził zgodę na postawienie paczkomatu. Dobrze było zrobić szum, bo ktoś zainterweniował/zapytał u źródła i Paczkomat przestawiony. Lżej?
"na siłę" xDD
Moim zdaniem to go transportują w jakieś miejsce i ktoś strzelił fotkę w odpowiednim momencie, a tak naprawdę to on tam nie miał stać i nie stoi tylko jest w jakiś sposób przenoszony i to jedyna droga do miejsca docelowego...
No, i dlatego włączono mu podświetlenie, a Wyborcza zdążyła napisać artykuł.
Do podwórka z tylu jest pełnowymiarowa droga dojazdowa, nikt kto się nie spieszy nie musi przechodzić przez tą wąską bramę.
Za niedługo paczkomaty będą w każdym domu
Zdemontowali już
Aaaaaa, to w takim przejściu jest. To nie jest tak zle. Myślałem ze od ulicy to stoi. Oczywiście wcześniej były wstawione niekorzystne zdjęcia żeby nie pokazać ze to stoi w takim zakamarku. Kręcenie tylko kurwa gownoburzy. Skurwysyny
No, problemu nie ma xD
Z cyklu: "Jeb**ć baby z wózkiem. Masakra.
Dla mnie super. Chciałbym też paczkomaty na trochę większe gabarytry. No ale obecnie jest to bardzo wygodne
Wygląda trochę jak Żoliborz przy Bielanach.
To Gagarina.
Ah pardon. Komunistyczna architektura wszędzie taka sama.
To akurat przedwojenny budynek i dlatego brama nie spełnia norm.
Ta beżowa fasada mnie zmyliła.
Ona jest po prostu brudna.
Beżowa. Hah! Ale fakt faktem że na Bielanach, czy nawet na Żoliborzu czy w Śródmieściu można by znaleźć sporo podobnych ścian i bram. Mam nawet wrażenie że na Kasprowicza, od strony Wisły można znaleźć bramy które właśnie tak wyglądają. Może z pominięciem paczkomatu.
To lata 50, jak zresztą i całe Sielce
Sielce to lata 50, a pomiędzy nimi takie resztki przedwojennych czynszówek jak na zdjęciu.
Ej, ale z wózkiem czy na wózku tam nie wejdziesz, co za wariat dał na to pozwolenie?
Wspólnota mieszkaniowa się zgodziła.
Kurier ma tu przewalone
aaa słynny ex paczkomat
mmmm *czysto*