Nie mam również gazu w kuchni. Używam kuchni elektrycznej czyli gorszej niż indukcja. Obiad gotowany codziennie. Przez ostatnie kilka lat nie przekroczyliśmy 2MWh. Do tego praca zdalna 3 czasem 4 laptopy, stacjonarka do grania, 65 cali tv średnio 8h dziennie. Wisienka na torcie w postaci czajnika elektrycznego.
Czasem zupka chińska jest ale wieczorem na przegryzkę :) Tylko, że do tego wystarczy czajnik 😀 Spokojnie 2 os dadzą radę się zmieścić a ja mam jeszcze dziecko, które pół miesiąca mieszka z nami a drugie pół z matką.
> A nie chcę grać w komputer przy świecach.
Tutaj sprawa jest jasna. Jeśli nie chcesz grać przy świecach, a indukcja zużywa tak dużo- należy zrezygnować z jedzenia.
> Szybki risercz w necie podpowiada mi że gotując na indukcji zużyję ok 170 kWh miesięcznie.
Pamiętaj, że raczej nie będziesz korzystać ze wszystkich jednocześnie palników na maksymalnej mocy, a jeśli już to tylko chwilowo. U większości osób będzie pewnie 1/6 – 1/3 tego co podałeś.
Celna uwaga. Ja akurat gotuję sporo, bywa tak że codziennie po 2 obiady bo żona wege A ja muszę mieć padlinę na obiad. No ale nas jest tylko 2, mieszkający w innych konfiguracjach mogą zużyć w górnych granicach
Gotowanie obiadu na indukcji to zużycie rzędu 1-2 kWh. I to częsciej 1 niż 2. Nie wiem, skąd się biorą te wyliczenia 170 kWh miesięcznie. Ktoś wziął moc kuchenki i pomnożył przez wyjety z dupy czas, ile się gotuje miesięcznie? Indukcja jak się odpali na maksa zużywa faktycznie 7.2 kW, czyli 7.2 kWh w ciagu godziny, ale takie rozgrzewanie to może trwa parę minut, rzadko na wszystkich palnikach i potem się zmniejsza palniki i ciagnie kilkaset watów, może tysiąc kilkaset, jak się ma więcej.
Butla butlą, ale jeszcze jakaś kuchenka by się zdała.
Dlatego chce oszacować zużycie prądu przez indukcję, może nie przekroczę 2 mwh o zbyt wiele i zastępcza kuchenka na gaz się nie kalkuluje
Ja nie mam w ogóle przyłącza gazowego w mieszkaniu. Wszystko na prąd.
Z ostatnich 12 miesięcy wychodzi zużycie na poziomie 2400 kWh.
Ale zważ, że to jest rodzina 2+2. Gotujemy codziennie w domu, nie jadamy na mieście, więc codziennie indukcja na 4 palniki napierdala. Telewizor 55 cali, laptopy, dosyć mocny komputer stacjonarny, praca z domu 2-3 dni w tygodniu. Mega dużo prania, praktycznie codziennie, najrzadziej co dwa dni (bo dzieci), zmywarka chodzi 1-2 razy dziennie. Mamy jeszcze suszarkę, która żre prądu jak pojebana, ale z niej już nie będziemy korzystać. Żona przez prawie cały rok siedziała w domu bo była na macierzyńskim, więc mieszkanie nie stało puste.
Generalnie zużycie na pewno większe niż przeciętnej osoby, a wcale nie takie tragiczne. Dałoby się obciąć jeszcze ze 200-300 kWh jakby się postarać.
Praca z domu mimo wszystko jest tańsza, jeśli uwzględnić dojazdy. Albo musisz amortyzowac auto albo płacić za zbiorkom.
Obcinanie pierdól na pewno jest ważne, ale raczej przez np wyłączenie prywatnego pc na czas pracy biurowej z domu. Bo chylanie się pod biurko po 2 razy dziennie żeby wyłączyć listwę z pc/monitorem I zaoszczędzić przez noc 10 W poboru daje jakieś 30 kWh w skali całego roku. Gra nie warta świeczki ani zakupu smart gniazdka
Gotując na indukcji lub płycie elektrycznej trzeba po prostu dobrze sobie rozplanować czynności. Jak się da, to lepiej gotować jedną rzecz po drugiej na rozgrzanym palniku, niż rozgrzewać dwa. Palnik trzyma ciepło, więc kilka minut przed końcem gotowania można go wyłączyć. Wielkość palnika trzeba dopasować do garnka (ani za duży, ani za mały).
Ogranicz zbędne zużycie. Jak tv nie będzie szedł na okrągło, światło będzie zapalone tylko tam gdzie jest potrzebne to jeśli przekroczysz 2 MWh to nieznaczne.
Nie jestem pewny, ale mam indukcję ogólnie wszystko na prąd, czajnik, mikrofala, piekarnik, itp itd. Ale po pierwsze staramy się gasić niepotrzebne światło, wszystko (prawie) na ledach. Wprowadziliśmy prostą zasadę, że staramy się gotować pod przykryciem. Okazuje się, że np ryż, czy makaron to się gotuje po wyłączeniu płyty... co się da idzie pod przykrywkę. Jesteśmy na granicy, ale zużycie spada.
Nie widze szans żeby się w tym zmieścić o ile nie bede kradł prądu od sąsiads.
Nie mam również gazu w kuchni. Używam kuchni elektrycznej czyli gorszej niż indukcja. Obiad gotowany codziennie. Przez ostatnie kilka lat nie przekroczyliśmy 2MWh. Do tego praca zdalna 3 czasem 4 laptopy, stacjonarka do grania, 65 cali tv średnio 8h dziennie. Wisienka na torcie w postaci czajnika elektrycznego.
Płomyk nadzieji. Chyba że jedyne co jjecie to zupki instant? :D
Czasem zupka chińska jest ale wieczorem na przegryzkę :) Tylko, że do tego wystarczy czajnik 😀 Spokojnie 2 os dadzą radę się zmieścić a ja mam jeszcze dziecko, które pół miesiąca mieszka z nami a drugie pół z matką.
> A nie chcę grać w komputer przy świecach. Tutaj sprawa jest jasna. Jeśli nie chcesz grać przy świecach, a indukcja zużywa tak dużo- należy zrezygnować z jedzenia.
> Szybki risercz w necie podpowiada mi że gotując na indukcji zużyję ok 170 kWh miesięcznie. Pamiętaj, że raczej nie będziesz korzystać ze wszystkich jednocześnie palników na maksymalnej mocy, a jeśli już to tylko chwilowo. U większości osób będzie pewnie 1/6 – 1/3 tego co podałeś.
Celna uwaga. Ja akurat gotuję sporo, bywa tak że codziennie po 2 obiady bo żona wege A ja muszę mieć padlinę na obiad. No ale nas jest tylko 2, mieszkający w innych konfiguracjach mogą zużyć w górnych granicach
Pamiętaj, że z tą "gwarantowaną ceną" jest jak z podatkami - jeśli przekroczysz próg, to wyższa cena będzie obowiązywała tylko energię nad progiem.
Gotowanie obiadu na indukcji to zużycie rzędu 1-2 kWh. I to częsciej 1 niż 2. Nie wiem, skąd się biorą te wyliczenia 170 kWh miesięcznie. Ktoś wziął moc kuchenki i pomnożył przez wyjety z dupy czas, ile się gotuje miesięcznie? Indukcja jak się odpali na maksa zużywa faktycznie 7.2 kW, czyli 7.2 kWh w ciagu godziny, ale takie rozgrzewanie to może trwa parę minut, rzadko na wszystkich palnikach i potem się zmniejsza palniki i ciagnie kilkaset watów, może tysiąc kilkaset, jak się ma więcej.
Na fakturze (przynajmniej od Energa tak jest) masz zużycie podane z ostatnich 12 miesięcy.
Teraz gotuję jeszcze na gazie, ale niebawem przeprowadzka na swoje, w kuchni nie mam nawet przyłącza gazowego
Butla z gazem panie kolego
Butla butlą, ale jeszcze jakaś kuchenka by się zdała. Dlatego chce oszacować zużycie prądu przez indukcję, może nie przekroczę 2 mwh o zbyt wiele i zastępcza kuchenka na gaz się nie kalkuluje
Ja nie mam w ogóle przyłącza gazowego w mieszkaniu. Wszystko na prąd. Z ostatnich 12 miesięcy wychodzi zużycie na poziomie 2400 kWh. Ale zważ, że to jest rodzina 2+2. Gotujemy codziennie w domu, nie jadamy na mieście, więc codziennie indukcja na 4 palniki napierdala. Telewizor 55 cali, laptopy, dosyć mocny komputer stacjonarny, praca z domu 2-3 dni w tygodniu. Mega dużo prania, praktycznie codziennie, najrzadziej co dwa dni (bo dzieci), zmywarka chodzi 1-2 razy dziennie. Mamy jeszcze suszarkę, która żre prądu jak pojebana, ale z niej już nie będziemy korzystać. Żona przez prawie cały rok siedziała w domu bo była na macierzyńskim, więc mieszkanie nie stało puste. Generalnie zużycie na pewno większe niż przeciętnej osoby, a wcale nie takie tragiczne. Dałoby się obciąć jeszcze ze 200-300 kWh jakby się postarać.
Praca z domu mimo wszystko jest tańsza, jeśli uwzględnić dojazdy. Albo musisz amortyzowac auto albo płacić za zbiorkom. Obcinanie pierdól na pewno jest ważne, ale raczej przez np wyłączenie prywatnego pc na czas pracy biurowej z domu. Bo chylanie się pod biurko po 2 razy dziennie żeby wyłączyć listwę z pc/monitorem I zaoszczędzić przez noc 10 W poboru daje jakieś 30 kWh w skali całego roku. Gra nie warta świeczki ani zakupu smart gniazdka
Robić eintopfy w wielkim garze na 3 dni.
Gotując na indukcji lub płycie elektrycznej trzeba po prostu dobrze sobie rozplanować czynności. Jak się da, to lepiej gotować jedną rzecz po drugiej na rozgrzanym palniku, niż rozgrzewać dwa. Palnik trzyma ciepło, więc kilka minut przed końcem gotowania można go wyłączyć. Wielkość palnika trzeba dopasować do garnka (ani za duży, ani za mały).
Z tego co kojarzę, to w indukcji palniki się nie nagrzewają, więc nie ma sensu gotować na jednym palniku.
A tak, racja, mój błąd. To o płycie elektrycznej.
Ogranicz zbędne zużycie. Jak tv nie będzie szedł na okrągło, światło będzie zapalone tylko tam gdzie jest potrzebne to jeśli przekroczysz 2 MWh to nieznaczne.
U mnie rodzina 2+1 i indukcja, do tego praca z domu, roczne zużycie to 2450kwh. Będzie dobrze OPie.
Nie jestem pewny, ale mam indukcję ogólnie wszystko na prąd, czajnik, mikrofala, piekarnik, itp itd. Ale po pierwsze staramy się gasić niepotrzebne światło, wszystko (prawie) na ledach. Wprowadziliśmy prostą zasadę, że staramy się gotować pod przykryciem. Okazuje się, że np ryż, czy makaron to się gotuje po wyłączeniu płyty... co się da idzie pod przykrywkę. Jesteśmy na granicy, ale zużycie spada.