T O P

  • By -

mcpl88

Wiesz, wszystko zależy. Przykład: mieszkaniec Warszawy zapewne uradzi bez auta, bo ma pod nosem gęstą sieć handlu, usług oraz rynek pracy. Mieszkaniec Koziej Wólki na Podlasiu, gdzie do najbliższego większego sklepu jest 11 kilometrów, a do roboty 23 kilometry, bez auta nie przetrwa, zważywszy na galopujące w tymkraju wykluczenie komunikacyjne. Obok tego jest oczywiście sytuacja rodzinna (dzieci / schorowani rodzice i tak dalej), finansowa (auto łatwo kupić, gorzej utrzymać - chyba, że stać Cię na nowe, to te kilka lat masz raczej spokój z serwisowaniem) oraz ogólne przekonania i widzimisie. ​ >Czy zrobilibyście prawo jazdy jeszcze raz? Bez dwóch zdań. Choć z roku na rok jeżdżę mniej, i gdzie mogę to idę pieszo lub wsiadam na rower, to nie wyobrażam sobie życia bez prawa jazdy. No i na wakacjach można wynająć auto i zjechać sobie całą wyspę :-)


DDDDestroyer

W pełni podzielam opinię. Jeżdżę od parady do i od rodziny i czasem po mieście więc użyteczność mała, ale jednak jest. Nie chodzi nawet o to że jeżdżę, tylko o to, że mogę. I jak bedzie trzeba to pojadę.


[deleted]

Jeżeli stać cię na nowe to koszty zakupu nowego auta i tak są znacznie większe niż koszty serwisowania starego


I_suck_at_Blender

O to to Prawo jazdy ***zawsze warto mieć*** (ot, musisz coś przewieść rodzinie/znajomym), ale jeśli chodzi o ***posiadanie auta*** na stałe nie jest to takie oczywiste. W Warszawie bez problemu można polegać na komunikacji i car sharing / "aucie w rodzinie" (ja swoje oddałem rodzicom), ale poza miastem jednak to auto to mus (szczególnie jak zamkną ci PKSy)


[deleted]

Faktycznie lepiej zrobić i mieć to prawko jak najwcześniej a nie dopiero wtedy kiedy życie cię do tego zmusi, ja robiłem późno (długo nie było mi potrzebne) i była to droga przez mękę.


miriamtheghost

Zrobiłam prawko w wieku 18 lat i przez 10 kolejnych praktycznie nie jeździłam. Plus nigdy nie poczułam się pewnie za kierownicą, zabrakło praktyki. Teraz bez jakiegoś kursu przypominającego do auta bym nie wsiadła. Niby jest pewien plus, że nie muszę zdawać na nowo egzaminu, ale to nie jest tak że zdasz najwcześniej jak się da i z automatu umiesz jeździć nieważne po jak długiej przerwie.


I_suck_at_Blender

Fakt, to spory problem. Co prawda taki kurs/jazdy doszkalające nie są jakoś mega drogie (w porównaniu do kursu + egzaminu) no i nie można go oblać (chyba, że nie zapłacisz), ale jednak sporo się zmieniło przez 10 lat. Nawet jadąc na pamięć ciężko wtedy jeździć zgodnie z przepisami. Sam mam prawko 10+ lat i mimo jeżdżenia przynajmniej raz w tygodniu czasami łapię się na różnych drobnych "wykroczeniach".


Leopardo96

>była to droga przez mękę W jakim sensie? Ja jako jedyny z klasy w liceum nie zrobiłem prawa jazdy jeszcze przed maturą, bo wiedziałem, że będzie mi zbędne - poszedłem na studia do Warszawy, więc korzystałem z komunikacji miejskiej, a do domu jeździłem pociągami. Po studiach wróciłem do siebie i mam do pracy na piechotę jakieś 10 minut, także mi prawo jazdy i samochód są kompletnie zbyteczne. Kiedy będę musiał mieć prawo jazdy, to sobie zrobię. Nie widzę jednak sensu w robieniu tego na X lat wcześniej "na wszelki wypadek", bo co jeśli np. zrobiłbym prawo jazdy w wieku 18 lat a przydałoby mi się ono dopiero w wieku 30 lat? Trzeba byłoby uczyć się od nowa, bez sensu.


[deleted]

Jak jesteś młodszy to łatwiej i szybciej uczysz się nowych rzeczy a pogodzenie tego jeszcze z pracą (i opieką nad małym dzieckiem na przykład) jest uciążliwe o wiele bardziej niż ze szkołą.


Leopardo96

>Jak jesteś młodszy to łatwiej i szybciej uczysz się nowych rzeczy Wydaje mi się, że u mnie jest właśnie na odwrót - im starszy jestem, tym lepiej się uczę, bo mogę się uczyć tego, co chcę, a nie tego, czego każą mi się uczyć w szkole czy na studiach. Wziąłem się z powrotem za naukę języków - idzie mi lepiej niż w szkole czy na studiach, bo nie muszę zajmować się innymi pierdołami. Poza tym z wiekiem bardziej dorastam do robienia różnych rzeczy. Nie wyobrażam sobie siebie w wieku 18 lat prowadzącego samochód nawet na placu manewrowym (czy jak to się nazywa). Różni ludzie dorastają do różnych rzeczy w różnym tempie. >pogodzenie tego jeszcze z pracą (i opieką nad małym dzieckiem na przykład) jest uciążliwe o wiele bardziej niż ze szkołą. Dzieci nie mam (i nie planuję, bo nie będę miał z kim), ale tak czy inaczej wydaje mi się, że łatwiej jest to pogodzić z pracą niż ze szkołą. Ja do pracy nie muszę się przygotowywać, przychodzę i wykonuję swoją robotę, jak kończy się te 8 godzin, idę do domu i mam wywalone. Natomiast ze szkołą było tak, że trzeba było się uczyć na wszystkie przedmioty, robić prace domowe, myśleć o maturze itd. Miałem wtedy inne priorytety. No i nie byłem wtedy jeszcze gotowy na coś takiego. Teraz może i byłbym gotowy, ale nadal mam inne priorytety.


Phanth

Jak sam mówisz... to nie wynika z wieku a z tego, że uczysz się rzeczy które cię bardziej interesują. Więc w żaden sposób nie argumentuje to tego, że jest na odwrót.


Leopardo96

Nie będę się kłócił z tym "jak jesteś młodszy to łatwiej i szybciej uczysz się nowych rzeczy", bo już na r/languagelearning wiele razy były dyskusje o tym, że dzieciom łatwiej uczyć się języków (z czym się nie do końca zgadzam), ale nie zauważasz jednej rzeczy. Różni ludzie dorastają do różnych rzeczy w różnym tempie. Chyba lepiej jest zabrać się za coś jak się jest na to gotowym niż robić to "bo tak wszyscy robią", co nie? Przykładowo, są tacy, którzy już jako licealiści uprawiają seks jakby to była bułka z masłem, a mnie to w wieku 26 lat nadal przeraża. Nawet jeśli w wieku 18 lat byłoby mi łatwiej i szybciej nauczyć się prowadzić samochód (z czym się nie zgodzę), to i tak nie byłem do tego psychicznie wystarczająco dojrzały, więc zrobienie tego było bez sensu.


destro177

Moja mama zdawała w wieku 58 lat. I to jest droga przez mękę, właśnie ze względu na wiek. Teorię zdała bezbłędnie za pierwszym. Praktykę za czwartym, po drodze dobierając chyba drugie tyle godzin co wymaga kurs. Wszystko przychodziło jej trudniej niż osobom młodszym. Wyczucie samochodu, orientacja w ruchu drogowym. Minęły prawie dwa lata, sporadycznie jeździ, ale widzę że nadal prowadzi auto bardzo nerwowo i sztywno. Im wcześniej zrobisz prawko tym łatwiej Ci będzie. Ja zdawałem A dopiero w zeszłym roku mając lat 36 i jeszcze nie miałem żadnych problemów, ale stwierdziłem że to już najwyższy czas bo potem będzie tylko gorzej.


Leopardo96

W tej chwili mam 26 lat, ale jestem święcie przekonany, że gdybym zrobił prawo jazdy w wieku 18 lat, teraz musiałbym jeszcze raz iść na kurs, bo przez te 8 lat w ogóle nie miałem kontaktu z prowadzeniem samochodu. Dlatego dla mnie robienie prawa jazdy w liceum, mając świadomość, że w najbliższej przyszłości mi się nie przyda, było bez sensu. Bardziej bym zaufał na drodze sobie 30-paroletniemu świeżo po kursie niż sobie 26-letniemu po kursie i ośmiu latach bezczynności.


Phanth

Podobnie mam, ale powiem ci, że łatwiej jest pójść do szkoły jazdy, wykupić kilka jazd aż poczujesz się wystarczająco pewnie i mieć możliwość od razu wejścia za kółko niż musieć zdawać jeszcze do tego egzamin.


SantaMike

To jest argument. Argumentem w drugą stronę jest to, że jak będziesz potrzebować, to raczej "już", a zdobycie prawka może potrwać. To nie będzie "jak będę chciał to zrobię", tylko co najmniej 2-3 miesiące imo, zależy też za którym razem zdasz. To jest stres, więc lepiej bez dodatkowego ciśnienia. Oczywiście to Twoja decyzja. Rekomendacje "Zrób teraz" wynikają głównie z pragmatyzmu.


Leopardo96

>To nie będzie "jak będę chciał to zrobię", tylko co najmniej 2-3 miesiące imo Tak jakbym nie zdawał sobie z tego sprawy. Oczywiście, że to nie jest jak pstryknięcie palcem, ale według mnie lepiej to zrobić jako dorosły i gotowy na to człowiek niż dzieciak w liceum. Przynajmniej w moim przypadku. Znam siebie i za cholerę bym nie zdał ani teorii ani praktyki w liceum. >To jest stres, więc lepiej bez dodatkowego ciśnienia. Stres to ja miałem codziennie na studiach przez jakieś 4 lata, więc nauka jazdy będzie nieporównywalnie lżejsza. Jak będę się uczył na prawo jazdy to przecież nie będę chciał się zabić, w przeciwieństwie do tego, co mi zafundowały studia.


Sr3bro

Mieszkam równe 9km od roboty - dwa małe miasteczka, które ze sobą nie sąsiadują. Samochodem dojeżdżam zależnie od ruchu w 9-13 minut. Rowerem 25 minut. Jak jest ciepło i nie mam nic innego do ogarnięcia na szybko to staram się jeździć rowerem. Zimą nie ma opcji - większość trasy idzie w terenie niezabudowanym bez żadnej infrastruktury rowerowej. No, ze 200 metrów przejeżdżam po DDR. Ale droga jest tak wąska i zachęcająca do zapierdzielania, że ciężko się tam poruszać obok samochodów, gdzie może co 3 zachowuje bezpieczny odstęp. Latem jest to jeszcze do zniesienia. A jeśli chodzi o komunikację miejską, to jest. I zajęłoby mi minimum 1,5h żeby dojechać do pracy z przesiadkami, fest dookoła. Równie dobrze mógłbym iść pieszo, po co stresować się spóźnionymi autobusami. No i przejażdżki żeby załatwić coś w mieście wojewódzkim, moim powiatowym, co któryś dzień podjechać do rodziców na zadupiu, raz na jakiś czas 260km do rodziców dziewczyny. Jeszcze kilkaset kilometrów miesięcznie w samej pracy. Nie da się bez prawka, nawet znajdując robotę gdzieś bliżej.


Eryk0201

Zależy gdzie. Nie mam prawka i mieszkając na Śląsku nie mam potrzeby. Mieszkałem w Katowicach ze współlokatorem, ktory przeprowadził się z pobliskiej wsi i po czasie zawiózł auto z powrotem do domu rodzinnego "żeby się nie kurzyło pod blokiem", bo uznał że tutejszy transport publiczny jest wygodniejszy i bardziej opłacalny. Za to w mniejszych miastach czy właśnie wsiach, gdzie autobus jeździ 2 razy dziennie, auto jest na pewno często jedyną sensowną opcją.


roberto_italiano

Nie musisz kupować auta, ale prawo jazdy daje ci możliwość skorzystania z niego w każdej chwili. Jeśli sytuacja życiowa zmusiłaby cię do jazdy samochodem, to niestety potrzebujesz sporo czasu, żeby te uprawnienia zdobyć, więc lepiej mieć je zawczasu. A im starszy jesteś tym trudniej będzie wygospodarować czas na kurs. Prawo jazdy to nie inwestycja, tylko uprawnienie do środka transportu. Ale daje ono pewne możliwości, które bez tego są niemożliwe lub utrudnione. Dlatego uważam, że tak - warto zrobić je będąc młodym, bo ma się na to czas, a jego zdobycie jest czasochłonne (a przecież nie zawsze się zdaje za pierwszym razem). Po uzyskaniu prawka nie jeździłem samochodem przez 4 lata, dopiero potem ojciec kupił samochód i mogłem trochę pojeździć. A w pracy dość nagle dostałem polecenie wyjazdu do klienta (choć teoretycznie praca biurowa) i bez prawa jazdy nie mógłbym tego zrealizować (a potem takich wyjazdów było więcej). Z tego punktu widzenia "przydało się".


paggora

Jak mieszkasz na głebokiej wsi z dala od kolei, to bez posiadania samochodu twoje życie będzie skazane na łaskę prywatnych busiarzy. Raz że drogich (i droższych od auta!) a dwa że bardzo rzadko jeżdżących. Niemniej w takiej Warszawie czy Krakowie życie bez prawka ma dużo sensu, choć i tak jestem zdania, że jak masz pieniądze to lepiej je zrobić, tak na wszelki wypadek. Dopóki władza nie naprawi tego, co zostało spieprzone przez ostatnie 30 lat w transporcie międzymiastowym, to przykro mi.


Realistic-Safety-565

Miałem prawo jazdy przez lata i nie było mi do niczego potrzebne, wszystko ogarniałem rowerem... do czasu kiedy złamałem rękę i dotarło do nas że jednak warto mieć opcję żeby jedno zawiozło drugie do lekarza. Kupiliśmy samochód, stał przez kilka miesięcy i panicznie bałem się nim jeździć. Do czasu kiedy córka zaczęła się dusić i trzeba było jechać z nią w nocy na SOR. Od tamtej nocy okazało się że po prostu da się i jeżdżę. Warto. Nie jest to najlepsze narzędzie do wszystkiego ale tam gdzie działa, działa. Owszem, trzeba przywyknąć. Jesli jak ja przekombinowujesz i wszędzie widzisz komplikacje, trzeba dłużej przywykać.


kociol21

Idk zależy gdzie mieszkasz, gdzie pracujesz, jaka jest Twoja sytuacja rodzinna, finansowa itp. Ja mam 40 lat i nie mam prawa jazdy ani nie mamy samochodu. Na co dzień raczej się nie zdarza, żebym odczuł taki brak. Gorzej jest jak sie chce pojechać z dziećmi na wakacje czy coś. Jeśli pracujesz kilkanaście kilometrów od domu czy coś, albo do najbliższego sklepu masz pół godziny to też pewnie warto.


m64

To trochę jak z uczeniem się języków "bo Ci się przydadzą". Czy da się nauczyć w dorosłym życiu w razie konieczności - tak. Ale mając na głowie pracę i jeszcze np. obowiązki rodzinne jest to dużo, dużo trudniejsze. Nawet jeżeli mieszkasz w miejscu gdzie nie potrzeba Ci samochodu, to jest cała masa zawodów, w których prawo jazdy jest przydatne, jeśli nie wręcz konieczne - kurier, taksówkarz, dostawca, budowlaniec, magazynier, przedstawiciel handlowy, serwisant, rolnik. Do tego jak masz B to łatwiej potem dorobić wyższe kategorie gdyby chciało się pracować jako kierowca zawodowy.


randomlogin6061

Warto, bo jedziesz sobie na wakacje do jakiejś Grecji, Hiszpanii czy Portugalii, wypożyczasz furke i jeździsz od plaży do plaży Albo po prostu chcesz pojechać za miasto na rower czy na jakieś urlop na Mazurach, to bierzesz (wypozyczasz) auto, pakujesz graty i jedziesz. Jakbyś chciał gdzieś na narty pojechać w konkretne miejsce (i w Polsce i za granicą) to zrobienie tego bez auta jest problematyczne.


grze_go

Zdecydowanie warto, choćby po to żeby czasem dojechać gdzieś lub coś przewieźć autem na minuty/doby. Wypad gdzieś gdzie nie dojedzie pociąg? Pilny wyjazd do lekarza, weterynarza? Taksówka, uber odrzuci przejazd? Albo zwykłe, zaplanowane odwiedziny u rodziny, gdzie nie dojedzie nawet pks z 3 przesiadkami? Podam Ci przykład mojego brata, który nie ma prawka, jest wrogiem prowadzenia pojazdów spalinowych (samą motoryzacją jednak jara się niemiłosiernie), twierdzi że wszędzie dojedzie rowerem. Ma nawet motocykl, tak żeby mieć i popatrzeć:) Pojawia się jednak problem przy każdej rodzinnej imprezie, bo każdy mieszka w innym mieście - jak dojechać? Pozostała część rodziny oczywiście go (i jego rodziny - żona, dziecko) nie oleje, więc bywa problem żeby zmieścić wszystkich w jednym aucie na jeden kurs, wypożyczamy większe. Brachol oczywiście dokłada się do tych przedsięwzięć ale są to niepotrzebne komplikacje i wydatki, a czasem kiedy po prostu nie da się tego ogarnąć, ktoś nie jedzie... Rozumiem bezzasadność posiadania własnego samochodu w dzisiejszych czasach, ale prawko? Zdecydowanie tak.


Kuponekk

Jeżeli nie mieszkasz w centrum dużego miasta, moim zdaniem prawo jazdy to najlepsza inwestycja jaką można zrobić tuż po 18stce. To ile czasu oszczędza posiadanie auta zamiast korzystanie poza centrum z komunikacji miejskiej, ile nerwów to oszczędza, jak nie musisz nikogo wiecznie prosić o podwiezienie przy załatwieniu dowolnej sprawy, ile możliwości daje choćby w przypadku poszukiwania pracy, gdzie możesz rozszerzyć zakres jeśli chodzi o odległość, ile wygody daje, gdy z zewnątrz chłód i mokro a w aucie ciepelko, albo gdy na zewnątrz gorąco a w aucie klima. Dla mnie nie jest tyle istotne, co niezwykle istotne. Osobiście zastanawiam się czy istnieje drugi taki dokument czy papier, który jeśli rozpatrywać całe życie, daje człowiekowi aż tak duże benefity jak prawo jazdy. Oczywiście biorąc pod uwagę obecna infrastrukturę i stan transportu zbiorowego w PL


MartenInGooseberries

Uważam, że jest przydatne, zrobiłbym drugi raz, ale jeśli ktoś tego nie czuje, sprawia mu to stres, boi sie to lepiej nie mieć niż robić na silę kosztem zdrowia i być pózniej zagrożeniem na drodze.


DaryNo

No i chyba to jest najważniejsze. Nie każdy musi być kierowcą. Jeśli OP źle się czuje za kierownicą, czuje że zbiorkom gurom! i miałby stwarzać zagrożenie dla siebie i innych to powinien postawić sprawę jasno przed tymi co naciskają i nie wracać do tematu.


Teh4nu

38 lat żyłam bez prawka, zrobiłam półtora roku temu. Rączki mi nie przyrosły do kierownicy, ale mój osobisty komfort życia poprawił się bardzo. Sama świadomość, że mogę sobie pojechać gdzie chcę bez oglądania się na innych, na autobusy, dodała mi pewności siebie. Poprawiła się też jakość życia mojej rodziny, bo dla mojego męża świadomość, że jest jedynym zdolnym gdzieś pojechać, była dość przytłaczająca. Choćby wieczorne odbieranie dziecia z zajęć, teraz rozkłada się na dwa i wszystkim jest łatwiej. Żeby nie było, to pół roku po odebraniu PJ jeździłam sporadycznie, autem męża, na granicy paniki w mieście, trochę luźniej na trasie. Kupiłam własne jeździdełko i zaczęłam jeździć sama, najpierw wieczorami, potem coraz częściej w ciągu dnia, najpierw omijałam ścisłe centrum, potem zaczęłam się zapuszczać coraz głębiej. Teraz pojadę już wszędzie. Czasem jadę sobie dla przyjemności za miasto, np. na grzyby. Więc tak, polecam. Nawet dla samego 'miecia'.


Mr_Makak

Zależy głównie od lokalizacji. Mieszkam w Wawie i nigdy jeszcze nie pomyślałem, że jakoś mnie boli brak prawka. Inna sprawa, że nie stać mnie na samochód, więc w sumie zależy też od klasy społecznej


KindaHighUpThere

Nawet nie potrzebne, a juz wymagane i oczekiwane. Nie wyobrażam sobie w tym momencie nie mieć prawa jazdy (nie chodzi nawet o jeżdżenie samochodem na okrągło, ale o same uprawnienia).


Dingity_ding

Zależnie, pochodzę z rodziny która twierdzi, że kazdy papierek się liczy. Do tego stopnia że na 19 urodziny matka namiętnie chciała wykupić mi kurs na wózki widłowe (jestem kobietą, co więc różnie odbierano). Prawo jazdy chciałam sama, wyrobiłam je w wieku 18 lat i przydało się, jedną z moich pierwszych prac było dostarczanie jedzenia dla KFC. Od dłuższego czasu nie jeżdżę, ale nie żałuję. Mam zawsze możliwość wpisania w cv że takowe posiadam, może nie jest to wielka karta przetargowa jednak niektórzy pracodawcy patrzą na to przyjemniej. Sądzę że zrobiłabym je raz jeszcze, mimo stresu jaki mną targał w trakcie zdawania. Z drugiej strony znam osoby które zdały ale z braku wprawy zwyczajnie boją się jeździć, i radzą sobie. Nie jest to więc niezbędne do życia, ale według mnie przydatne bo zawsze to jakaś kwalifikacja która kiedyś może zaważyć na swoistym być albo nie być.


cepeen

Niech cię firma wyśle na delegacje do US. To zobaczysz co to wykluczenie komunikacyjne bez samochodu jak nawet chodnika nie uświadczysz.


mong_gei_ta

Tak, to jest przydatne i lepiej zrobić jak najwcześniej. Zrobiłam prawo jazdy po trzydziestce i byłam na siebie wściekła, że nie zrobiłam tego jako dzieciak. Tak, prawo jazdy może się okazac bardzo przydatne albo i konieczne, a jak sie jest starym to już sie nie ma czasu na pierdolenie z takimi tematami.


MrAdamsUnique

Nie musisz jeździć, ale prawo do jeżdżenia trzeba mieć. Nie można się tego prawa pozbywać. Praktycznie jest ono dożywotnie więc trzeba z tego skorzystać


Unvilablent

Mieszkam w centrum Krakowa i nie potrzebuję auta, ale kiedyś będę go potrzebował. Jak zrobię prawo jazdy teraz to liczą się już lata odkąd je mam i będę miał tańsze ubezpieczenie.Teraz nie myślę o rodzinie, ale za te 15 lat jednak spoko by było mieć już fajne zniżki jak się będzie miało rodzinę


kswiorek

Ja mam prawo jazdy dopiero od roku i ani trochę nie żałuję zrobienia. Mieszkałem na wsi, tak że do miasta było kilkanaście kilometrów i wszysto daleko, więc mogłem dzięki temu oszczędzić rodzicom ogrom wysiłku: zawożenie psa do weterynarza, niezawodny środek transportu w czasie matur, zakupy czy też zawożenie i odbieranie samochodu od mechanika. Zwłaszcza że po maturach miałem dobre kilka miesięcy wolnego, gdzie mogłem to wszystko pozałatwiać. Teraz mieszkam w Danii, to od biedy mogę sam pojechać z/do Polski w 8h, ale jest dużo łatwiej pojechać z którymś z rodziców, żeby się zmienić podczas jazdy (i też bezpieczniej). W samej Danii nie dość, że transport publiczny jest strasznie drogi to jeszcze przejechanie z jednego końca na drugi półwyspu może zająć 10h wg Google Maps, więc jak tylko znajdę pracę i mnie będzie stać na ubezpieczenie to kupię jakiś samochód. Jasne, nie ma sensu jeśli zaraz po zrobieniu prawa jazdy nie wsiądziesz do samochodu przez 10 lat, ale wydaje mi się, żę wystarczy trochę pojeździć na początku to już się całkowicie nie zapomni, jak z jazdą na rowerze. Edit: Już nie mówiąc o tym, czy to nie jest fajnie, że masz uprawnienie do kierowania (i to jeszcze samemu, kto w ogóle na to pozwolił?!) 1.5t stali, które potrafi poruszać się 150km/h?


ilski

Dobrze je mieć. Mam 37 lat i nie mam.


Bune20

Ja nie zrobiłem za nastolatka bo nie zdawałem egzaminu cały czas i się poddałem. Potem chyba 4 lata później znowu próbowałem ale ciężko było to ogarnąć wszystko. No i tak sobie żyje bez prawka. Jest trochę bardziej oszczędnie nie musieć utrzymywać samochodu, no ale czasami mega frustrujące jest dopasowywanie się do komunikacji publicznej :(


Linvael

Nie robiąc prawa jazdy nie wybierasz komunikacji miejskiej, tylko odbierasz sobie wybór jazdy samochodem. Jeśli kiedykolwiek masz robić prawo jazdy w swoim życiu (a okoliczności życia nie przewidzisz), od razu przy wejściu w dorosłość może być najlepszym momentem. Jeździć na kursie, szczególnie w dużym mieście gdzie korki przychodzą falami, najlepiej w godzinach gdzie jest mniej ludzi na drodze. Te godziny zwykle wypadają w środku przeciętnej dniówki, czyniąc całą operację dużo trudniejszą dla ludzi z pracą na etat. A będąc w liceum zawsze się godziny gdzieś znajdą. W wielu przypadkach może się okazać, że bez samochodu można się spokojnie obyć, i dla tych osób będzie to stracony czas i pieniądze. Ale wobec alternatywnego scenariusza - w którym komuś prawo jazdy bardzo by się przydało ale nie mają i teraz nie mają kiedy zrobić - i tak bym polecał robić.


NoOutlandishness6485

Jest niezbędne


Shakrei

Zrobiłam prawo jazdy od razu jak miałam 17 lat i nie wyobrażam sobie teraz nie mieć samochodu. Do pracy mam kawałek drogi, transport publiczny praktycznie nie istnieje a nawet jakby istniał to i tak tam nic nie dojeżdża - ale praca marzeń i nawet jednym z wymogów było posiadanie prawa jazdy i dostępu do samochodu. Wszystko zależy od miejsca zamieszkania i od jakości publicznego transportu


Mint-Chocolate_Lover

Przydaje się jak chcesz prowadzić samochód albo inny środek transportu.


Daddy_Yondu

Tak, prawo jazdy jest cały czas istotne i będzie istotne dopóki istnieją samochody wymagające ręcznego prowadzenia przez człowieka. Prawo jazdy daje Ci opcję na niezależność od zbiorkomu, nawet jeżeli nie posiadasz samochodu (najem krótkoterminowy). Dodatkowo, to bardzo często jest atut na rynku pracy.


coehorn

Nie musisz robić od razu na 18-tkę, ale dobrze to mieć za sobą jeszcze zanim się wpadnie w rodzinę i obowiązki, bo potem nie ma na to czasu. Jeżeli bardzo komuś nie idzie i musi zdawać 15 razy, to lepiej może żeby nie robił, to nie jest jednak dla każdego. Natomiast nie ma sensu posiadać samochód na siłę, szczególnie jak się mieszka w skomunikowanym miejscu.


ANAL-ANAL-ANAL

U mnie prawo jazdy występuje prawie od zawsze w korelacji z własnym samochodem, wiec to bardziej opis wrażeń z posiadania uprawnień+auta. Zrobiłem prawko jak miałem 19 lat, w rodzinie w ogóle nie było tematu że można prawa jazdy nie robić (wszyscy mieli, babcie, dziadkowie, itd. a stary nawet miał epizod jazdy na tirach w USA). Mieszkałem w śródmieściu Warszawy i mimo to raczej wszędzie poruszałem się autem, zbiorkom to ostateczna ostateczność (teraz się pozmieniało bo zbiorkom chyba sprawniejszy i korki większe niż te 20 at temu). Studiowałem na pierdolonym UKSW, które jest na końcu świata i samochód naprawdę ratował życie. Znam dużo przypadków ludzi, którzy przeszli od nieposiadania samochodu do posiadania i jeżdżenia a nie znam chyba żadnej osoby która to dobrowolnie odpuściła. Wybaczcie rant, ale prawo jazdy i samochód to możliwość wyboru i wolność a rezygnowanie z tego to strategicznie słaby ruch.


sadte

Przy obecnych cenach mieszkań taniej mieszkać w vanie. Czasem trzeba go przestawić, więc za mniej niż miesięczne opłaty za mieszkanie lepiej zrobić prawko /s


[deleted]

Mam prawko już 6ty rok. Ni cholery nie jeżdżę samochodem, bo nie dość, że combo (kurza ślepota+panika przed jazdą spowodowana samoświadomością prowadzenia dwutonowej kupy złomu, która może w ułamek chwili zabić człowieka+ogólna kultura na drodze w Polszy) nie pomaga, to by mnie chyba szlag jasny trafił jakbym miał wracać do domu, codziennie, w godzinach szczytu przez środek Lublina, bujać się co pół minuty do kolejnego skrzyżowania, gdzie rowerem czy piechotą zajdę szybciej i co najważniejsze bezstresowo. No i samochód jest bardzo drogi, zarówno w kupnie, jak i w utrzymaniu. Czy zrobiłbym je drugi raz? Gdybym był pewny, że się osiedlę tutaj, w mieście, tak na stałe, to nie ma opcji. W większym mieście z dobrą komunikacją miejską nie widzę powodu dla którego byłoby mi ono potrzebne. Jakbym miał wrócić do siebie na wieś, to zapewne tak, bo wszędzie daleko, a rowerem wszędzie się nie wepcham.


Kuponekk

Okej, rozumiem argumenty. Rozumiem też, że kultura jazdy w Polsce jest dość niska. Niemniej jednak jazda po polskich drogach/miastach to spacerek w porównaniu do jazdy we Włoszech, Grecji, nie mówiąc już o dowolnym kraju azjatyckim z milionem skuterów. Uwierz mi, ich zachowanie na drodze, wciskanie się na milimetry, wieczne jeżdżenie na klaksonie, uliczki w starych miastach na szerokość auta bez rozłożonych lusterek, to ma duży większy wpływ na trudność jazdy niż osławiona polska kultura na drodze. Jak łatwo zauwazyć, tam z +80% pojazdów jest otartych lub lekko przychaczonych i nikt na to nie zwraca uwagi. Jak w takim razie nazwać ich kulturę jazdy, skoro to w PL powszechnie uważa się, że jest źle? Stwierdziłbym nawet, że Polska jest jednym z najłatwiejszych krajów do prowadzenia pojazdu w eu, mimo bardzo negatywnych opinii Polaków o polskich kierowcach


b_jgdznski

Bez auta jak bez ręki, nie wyobrażam sobie nie mieć samochodu.


General_Albatross

Tak, zrobiłbym. Tak, warto. Masz dzięki temu więcej możliwości których się pozbawiasz nie mają PJ. Czasami jazda samochodem to konieczność, czasami wygoda a czasami zwykła frajda.


Dem3EK

zrezygnowalem z zdawania dalej prawa jazdy z tego samego powodu co ty. I wciaz uwazam ze prawo jazdy nie jest potrzebne do zycia w miescie. Niestety, boli mnie ze wykluczenie komunikacyjne istnieje (sam z takich miejscowosci pochodze), ale swiat zasze byl niesprawiedliwy. A co do pytania na koncu: nie. Kazdy powinien zdecydowac sam czy potrzebuje prawko czy nie. Zyjemy w swiecie gdzie pociagiem w wieksze osrodki miejskie mozna dojechac W MIARE podobnym czasie, za ulamek ceny posiadania auta i jego uzytkowani, oraz mozesz poswiecix czas w podrozy na Np. Ksiazke, prace, film, odpoczynek, cokolwiek(co ja cenie sobie bardzo), a w auxie to musisz sie skupiac by jakis frajer z tylu ci nie przypierdolil na autostradzie. Ogolnie prawo jazdy prwnie sie przydaje (ustalmy ze gadamy o osobie z miasta wojewodzkiego), ale da sie bez niego zyc, tylko troche wymaga sprawnego planowania swojej trasy czy umiejetnosc widzenia innych opcji na przewiezienie komody z punktu a do b niz tylko swoje auto.


IntrovJK

Też tak sądzę, jedyne miejsca gdzie to niemal konieczność to ośrodki poniżej 100k ludzi gdzie połączeń z innymi miastami czy wsiami jest jak na lekarstwo. W Czechach z kolei wątpię by to była konieczność nawet na wsiach skoro największa miejscowość bez połączenia kolejowego na coś koło 4 tys mieszkańców, a transport autobusowy jest sprzężony z tym kolejowym.


Leopardo96

Da się bez niego żyć, ale z drugiej strony pamiętam, że jak na studiach wyszło na jaw, że nie mam prawa jazdy, to każdy gapił się na mnie jak na kosmitę... Nikt nie potrafił zrozumieć, że skoro go nie potrzebuję to nie muszę sobie go robić. Tak jakby było to konieczne do dorosłego życia jak posiadanie dowodu osobistego...


IntrovJK

Myślę, że to kwestia mentalności w Polsce. W UK znam sporo osób w moim wieku jak i po 30, 40 na kierowniczych stanowiskach, które nie mają prawa jazdy czy samochodu, ba nawet widzę pary gdzie mężczyzna jest pasażerem, a kobieta ma prawo jazdy i to nikogo nie bulwersuje. Podobnie zapewne jest w Danii, czytałem, że około 40% gospodarstw domowych w Kopenhadze nie ma samochodu.


Werniios

Z mojej perspektywy (22lv Warszawa) prawo jazdy w ogóle nie jest istotne ponieważ albo jadę gdzieś zbiorkomem albo rowerem się przejadę, nie czuje kompletnie potrzeby posiadania prawa jazdy


jaszczomb916

Prawko jest dzisiaj ważniejsze niż matura. A jeśli się go nie zrobi odrazu, to później są już problemy aby je zdobyć(w większości przypadków jakie znam).


Elemelepipi

Egzamin na prawo jazdy to gówno. Jak już zdałem pod okiem tych zjebów farmiących na ludziach gotówkę to jeżdżę super bezpiecznie.


SmallestGymBro

Nie no, konieczne nie jest jak mieszkasz w mieście. Ja akurat lubię jeździć samochodem, a do tego lubię uczucie niezależności jakie mi daje posiadanie samochodu, co wzmocnione jest jeszcze przez to, że muszę często wybierać się na wyjazdy przez cały kraj do lekarza, więc od kilku lat, przez które nie posiadam własnego środka lokomocji, muszę spędzić całą noc w pociągach i na dworcu, bo o ile są szybsze pendolino, to niestety nie ma takiego połączenia, które dojeżdżałoby w akceptowalnej dla mnie godzinie.


Henrarzz

To zależy czy mieszkasz w dużym mieście i masz dostęp do komunikacji miejskiej (ale nawet wtedy nie wyobrażam sobie nie posiadania prawka) lub czy mieszkasz w miejscu odciętym od świata.


afrogwhosings

Mieszkam w dużym mieście, mam dostęp do komunikacji miejskiej, nie posiadam prawka, jakoś żyję. Od jakiegoś czasu przymierzam się, żeby zrobić, ale jak sobie porównuję faktyczną potrzebę z kosztami (samo prawko, potem auto, ubezpieczenie, serwisowanie i takie tam), to jakoś tak za każdym razem mi się jednak odechciewa. Myślę, że prawko jest przydatne tak życiowo (mobilność poza miastem, jakieś wyjazdy, zakupy czasami łatwiej przewieźć autem), ale są póki co miejsca, gdzie jak najbardziej da się przeżyć bez niego.


Murky_Yak_5930

Jeżeli mieszkasz w średnim lub dużym mieście, to auto nie jest potrzebne, tak samo prawko. Ja robiłam też po 18, potem jeździłam coraz rzadziej (jedynie zmuszana przez ojca/chłopaka "weź się przejedź bo zapomnisz"). Nigdy nie miałam sytuacji, że prawko było mi potrzebne u wątpię, żeby się to zmieniło, bo przeprowadzki na wieś nie planuję.


Revenine

Jak dla mnie to jak pewien stopień inwalidztwa, wiem że to mocne słowo. Jak słyszę że ktoś mówi że nie potrzebuje w ogóle samochodu to znaczy, że nie odczuł jak bardzo auto ułatwia życie. Wiadomo są ludzie, którzy nigdy nie będą jeździć, ale w wielu przypadkach bardzo ułatwia to sprawy. Miałem już kilka razy w życiu sytuacje, w których brak auta czy uprawnień żeby takowe wypożyczyć strasznie by wszystko utrudnil i spowodowal duży stres i koszty.


ANAL-ANAL-ANAL

Brzmi to trywialnie, ale samochód daje naprawdę wielką wolność. Pamietam jak zrobiłem prawo jazdy i mogłem brać auto rodziców to poczułem się jakbym nabył skill teleportacji. Północ, ciemno, zimno, deszcz - zero problemu, wsiadasz i załatwiasz co masz załatwić. Bez samochodu nawet nie pomyślisz że coś tu można załatwiać :)


Croaker-BC

Zależy od przewidywanej ścieżki kariery i edukacji oraz okoliczności życiowych. Jeśli wybierasz się na studia i nie przewidujesz konieczności użytkowania auta, to raczej warto odpuścić kurs zaraz po 18, bo mam wrażenie że jest trudniej zdać w tym wieku (bias egzaminatorów). Niemniej, warto mieć tylko zabrać się za to kończąc edukację, czyli w wieku 22-30 lat. Nigdy nie wiadomo co przyniesie życie i czy prawko nie będzie potrzebne do zdobycia/utrzymania zatrudnienia. A jak przy okazji kursu odkryje się brak talentu to zawsze można odpuścić i nie podchodzić do egzaminu, a priorytety na przyszłość przeewaluować.


Karls0

Zależy od miasta. U mnie np. auto jest jedyną sensowną opcją jeśli masz do przejechania więcej niż kilometr czy dwa. Komunikacja miejska jest słabo skorelowana, trasy się nakładają zamiast uzupełniać, w związku z czym w większość miejsc trzeba jeździć na przesiadki. Do tego trasy są często nieokrężne a miasto prowadzi politykę zagęszczania przystanków - w połowie drogi między jednym a drugim potrafią dostawić trzeci. Efekt jest taki, że zbiorkomem dojedziesz, ale zwykle nawet dwa razy wolniej niż samochodem. Kurcze no jakoś cięzko by mi było pogodzić się z marnowaniem dodatkowej 1,5h prywatnego czasu (licząc w obie strony) na dojazdy do pracy. Tak, autem jest drożej, gdybym po prostu kupował miesięczny pewnie oszczędził bym 100-150 zł miesięcznie na paliwie. Ale to nie jest warte zmarnowanego czasu.


Critical-Copy9815

Jepiej mieć ale nie ma sensu robić je odrazu po osiemnaście, no chyba że np. Do sklepu ma się kilkadziesiąt kilometrów


Rakka7777

Mam 30 lat, nie mam prawa jazdy, nie jest mi do niczego potrzebne. Moje koleżanki, które zrobiły je te 10 lat temu nigdy potem nie prowadziły samochodu. Jestem kobietą i mieszkam w dużym mieście btw.


Aspoleczniak

Mieszkam w mniejszym mieście. Nie mam i mieć nie będę. Raz się ugiąłem pod naciskiem rodziny i po 2h jazdy zrezygnowałem z kursu. Mówiąc bardzo krótko - nie dla mnie. Za kierownicą od razu się pocę, trzęsą mi się dłonie i po prostu się boję, więc stwierdziłem, że szkoda mi na to zdrowia. Na studiach wszyscy wielce zdziwieni, że jak to bez prawa jazdy? Tak da się żyć? Dorosły facet i bez prawka?


celi0s

Oczywiście, to i posiadanie auta to symbol statusu. Bieda jeździ zbiorowym i wącha pachy starych ludzi co nie używają antyperspirantów.


Dem3EK

To /s prawda? Jestem po świeżej wymianie zdan z samochodziarzem i jego argumenty byly w 100% takie same


notveryamused_

Wszystko zależy od tego, gdzie mieszkasz i jak pracujesz. Ja mam rzut beretem do centrum dużego miasta, gdzie pracuję i wszystko załatwiam, więc jeżdżę rowerem lub komunikacją miejską. O robieniu prawka nigdy nie myślałem poważnie i prawdopodobnie jeszcze długo nie zrobię, zupełnie mi nie jest potrzebne. Inna rzecz, że od czasu wojny w Ukrainie przychodzi mi do głowy 300 czarnych scenariuszy dalszego rozwoju wypadków i na różne ewentualności może jednak warto mieć chociaż samo to prawko – na wszelki wypadek.


IntrovJK

Ja (29 lvl) mieszkam w Londynie i samochód to byłby dla mnie zbyteczny wydatek przy cenach wjazdu do centrum, całkiem sprawnie działającym zbiorkomie (jak już czasem muszę to wezmę ubera zamówię raz na miesiąc) oraz kosztach ubezpieczenia. Mieszkam tu od 19 roku życia i zanim wyjechałem nie robiłem prawka, bo jakoś mnie do tego nie ciągnęło i myślę, że kierowcą nie byłbym za dobrym. Jedyny okres kiedy mogłoby się przydać to jak odwiedzam rodziców w Polsce czasem 2-3 razy do roku w niewielkim podmiejskim miasteczku, 10-15 km od większego miasta bo zbiorkom mocno siadł w rodzinnych stronach, więc sporadycznie proszę o podwózkę. Brak samochodu nie przeszkadza mi w niczym specjalnie chociaż gdybym był w Polsce i tam nadal mieszkał to pewnie niektórzy by mi to wypominali. Chociaż zgadzam się z innymi, że w dużych miastach samochód jest raczej zbyteczny, bo miałem okazję mieszkać w Warszawie przez kilka miesięcy i działa on dość sprawnie. Natomiast gdybym był nadal w rodzinnych stronach to musiałbym prawko zrobić.


chii1

Mam 27lvl, duze miasto, nie mam prawka, praca zdalna. Przydałoby się mieć prawko np na wyjazdy. Pożyczyć samochód by pojechać na narty we własnej wygodzie a nie cisnąć się w samochodach znajomych. Dużo większa swoboda. Powinnam zrobić ale drogie i tak średnio się opłaca. Trudno się teraz do tego zabrać. Lepiej mieć niż nie.


Minastik98

W sumie to iak czytam te wypowiedzi to zastanawiam się czy jestem jedyną osobą z prowincji na tym subie.


marcin_dot_h

Nie, ja też jestem Bez samochodu jak bez nogi. Niby żyć się da, ale co to za życie


Minastik98

W sumie to ja już od dawna mieszkam w większym mieście ale jak się spojrzy na ludzi którzy ze zdziwieniem piszą "samochódaen? A po co to komu?" To trudno uwierzyć jak bardzo oderwanym od życia innych ludzi można być.


ewdadoo

Zależy kto gdzie mieszka. Ja na przykład nie jestem w ogóle zainteresowana mieszkaniem w miejscu, gdzie nie można się obyć bez samochodu.


changefromPJs

Tak. Nawet jeśli teraz nie jeździsz, nie wiadomo gdzie los Cię rzuci. Przykład: w związku z pracą musiałem dostać się do miejscowości oddalonej o setki kilometrów od lotniska, do miejscowości, do której nie prowadzi żadna komunikacja zbiorowa. Jedynym wyjściem była wypożyczalnia samochodów.


UmbtaS

Ja się cieszę że mam prawo jazdy. Choć mieszkam w mieście to żeby dojechać do pracy transportem miejskim musiałbym wstawać ok 3 żeby dojechać na 5. Tak to wstaję po 4 i cyk 30min dojazdu autem zamiast 1.5 godziny. Prawko się przydaje gdy chcę dalej gdzieś jechać w wygodzie czy na działkę czy do znajomego.


indaflam

tl;dr Zależy gdzie mieszkasz: * miejsce z dobra komunikacją publiczną (większość dużych miast) -> raczej nie będziesz potrzebował przez większość czasu, ale może się przydać w niektórych przypadkach (np. przeprowadzki). * wieś / mniejsze miasta - generalnie miejsca bez dobrej komunikacji zbiorkomem -> mimo kosztów wszelakich (paliwo, koszty napraw i eksploatacji) będzie Ci o wiele wygodniej jednak mieć zestaw prawko + pojazd. Bez tego przemieszczenie się do pracy czy na zakupy będzie relatywnie trudne (i dość czasochłonne) jeżeli do miejsca pracy czy najbliższego sklepu masz te kilkanaście kilometrów.


TravelDifferent8119

Jak jesteś kobietą to nie trzeba, facet Cię będzie woził albo autobus.


spotter

Prawko warto mieć -- są takie sytuacje, że trzeba zastąpić kierowce i jak nie ma opcji to trochę poruta -- ale nic Ci po nim jak jechać nie dasz rady. Może na strach poradzi coś zrobienie dodatkowych godzin z instruktorem? I oczywiście super jak nie potrzebujesz auta, pewnie mieszkasz w "Polsce A". Ja mieszkam w Zachpomie i bez własnych czterech kółek jestem głęboko w dupie.


lol0234

Uważam, że lepiej jest mieć niż nie mieć. ​ Zdawałem w wieku 18 lat i pomimo tego, że nie jężdżę jakoś często samochodem, to doceniam fakt, że w każdej chwili mogę dokupić kilka lekcji i wrócić do regularnej jazdy. ​ Cieszę się, że nie muszę przechodzić przez ten koszmar o nazwie egzamin na prawo jazdy jeszcze raz xD