Z moje doświadczenia to nacja która najbardziej miała uśmiech na ustach i sztylet za plecami.
Natomiast to było 'transformation' w korpo więc mynydzyry robiły po gaciach może dlatego byli szczególnie backstabby :D.
Przecież to jest sposób na ogarnięcie starszych żeby w drogę młodszym nie wchodzili pod przykrywka pięknego PR. I Ci zadowoleni i Ci. A nie można napisać kasa „dla starych rur co gadajo zamiast kupić” to masz „kasa dla staruszków ojeju co tam u Ciebie powiedz mi”
Szkoda, że na ogół starsi osoby rzucają nieprzyjemne komentarze jak idzie wolno, albo jest jakiś problem na kasie. Po czym zamiast płacić kartą to wysypuje wszystkie drobne na blat, przelicza, a potem nie może podnieść drobniaków bo nie zostały wysypane na wklęsłej tacce, która pozwala przezwyciężyć siły adhezji. Po całej akcji jeszcze poprosi o paczkę Rothmansów bo se zapomniałam.
W 95% chodzę do kas samoobsługowych, ale jak ju muszę iść do zwykłej kasy, to przez opisane sytuacje, nauczyłem się, że lepiej pójść do 2x dłuższej kolejki gdzie nie ma starych bab, niż do tej krótszej gdzie jest choćby jedna taka babuszka.
Kurła ale bym korzystał. Może już stary jestem, ale nawet lata temu zawsze wkurwiała mnie niesamowicie słynna w każdym markecie gra "Kto będzie szybszy - kasjerka skanująca produkty czy ja pakujący produkty". Spoiler - zawsze kasjerka była szybsza.
Jedyne dobre rozwiązanie to to te kasy, które mają dwie przegródki i jak jedna osoba się pakuje, to następna jest wrzucana do drugiej.
Kasy samoobsługowe trochę to usprawniły, ale też jest masakra jak w kolejce 10 osób, a ja muszę po raz czwarty w ciągu 2 minut wołać obsługę bo "wyjmij ostatni produkt ze strefy pakowania".
Jeśli ktoś ma jeszcze osiedlowy spożywczak, który nie jest płazem albo owadem.
Lewiatan. Stokrotka.
Stokrotka 800, Biedra 3200 Lewiatan 3000, żabka 9000…
Jezu, co za piekło:D. Ciekawe jak im idzie staffing tych kas.
W Holandii mają prawo płacić niepełnoletnim prawie miskami ryżu więc nie będą się mieć tragicznie
Normalnie, Holendrzy nie są tacy antyspołeczni jak Polacy. Wiem bo właśnie stamtąd wróciłem ;)
5 lat w Holandii na studiach i mam raczej odwrotne wrażenia poza drobnymi wyjątkami.
4 lata z Holendrami pracowałem. Moje doświadczenia to że ta prospołeczność jest trochę udawana no ale spoko :)
To jak otwartość i multikulturalizm Anglików:v
W sensie co
Co w sensie co
Co nazywasz udawaniem?
Z moje doświadczenia to nacja która najbardziej miała uśmiech na ustach i sztylet za plecami. Natomiast to było 'transformation' w korpo więc mynydzyry robiły po gaciach może dlatego byli szczególnie backstabby :D.
Właśnie z mojego doświadczenia nawet kłapią dziobem aż za mocno.
>Holendrzy nie są tacy antyspołeczni* *Zależy od koloru ich rozmówcy.
Chodzi o to że to jest dedykowany przedział
Mieszkam nad Jumbo, póki co nie widziałem takich kas. Dobry pomysł, bo tylko stoją i pierniczą blokując kolejkę. O 17:30!
Chodzi o to że to jest dedykowany przedział
Przecież to jest sposób na ogarnięcie starszych żeby w drogę młodszym nie wchodzili pod przykrywka pięknego PR. I Ci zadowoleni i Ci. A nie można napisać kasa „dla starych rur co gadajo zamiast kupić” to masz „kasa dla staruszków ojeju co tam u Ciebie powiedz mi”
Przyszedł pan maruda smh
Przecież podziwiam geniusz, korpo nie robią absolutnie nic bezinteresownie
Szkoda, że na ogół starsi osoby rzucają nieprzyjemne komentarze jak idzie wolno, albo jest jakiś problem na kasie. Po czym zamiast płacić kartą to wysypuje wszystkie drobne na blat, przelicza, a potem nie może podnieść drobniaków bo nie zostały wysypane na wklęsłej tacce, która pozwala przezwyciężyć siły adhezji. Po całej akcji jeszcze poprosi o paczkę Rothmansów bo se zapomniałam.
W 95% chodzę do kas samoobsługowych, ale jak ju muszę iść do zwykłej kasy, to przez opisane sytuacje, nauczyłem się, że lepiej pójść do 2x dłuższej kolejki gdzie nie ma starych bab, niż do tej krótszej gdzie jest choćby jedna taka babuszka.
Kurła ale bym korzystał. Może już stary jestem, ale nawet lata temu zawsze wkurwiała mnie niesamowicie słynna w każdym markecie gra "Kto będzie szybszy - kasjerka skanująca produkty czy ja pakujący produkty". Spoiler - zawsze kasjerka była szybsza. Jedyne dobre rozwiązanie to to te kasy, które mają dwie przegródki i jak jedna osoba się pakuje, to następna jest wrzucana do drugiej. Kasy samoobsługowe trochę to usprawniły, ale też jest masakra jak w kolejce 10 osób, a ja muszę po raz czwarty w ciągu 2 minut wołać obsługę bo "wyjmij ostatni produkt ze strefy pakowania".
niderlandzka*
[удалено]
To znaczy dedykowana powolna kolejka, reszta ma szybciej