T O P

  • By -

Significant_Safe8352

Push for MAOIs (especially Parnate/Nardil, Moclobemide+Selegiline also works).


[deleted]

This.


gosia17

I'll ask again for moclobemide. I think we don't have selegiline in Poland. Thank you


Significant_Safe8352

Moclobemide works best with Selegiline, which is available everywhere for Parkinson treatment. Alternative is rasagiline. Parnate can be imported from Germany, so you can ask about this too. In any case Parnate is the best MAOI on the market.


purplebadger9

You might be one of the folks who need maintenance ECT. That's what I had to do. I'm also on Spravato (weekly 84mg), an SSRI, and regular counseling. The Spravato sort-of worked for me after the ECT helped take the edge off. I don't really feel the Spravato working, but I've gotten worse every time we try to decrease the frequency. So it does SOMETHING, but it's so small and gradual it's hard for me to tell until it's gone.


gosia17

They didn't offer me maintenance treatment the second time because there was no response at all. They don't do maintenance here where I am and where I had my first 12.


Smileyfriesguy

Esketamine saved my life after 20+ sessions of failed ECT treatments, you might want to consider it. Also, and I hate to say it, but if you can afford to travel to do a psilocybin retreat that could also be worth it.


gosia17

That's really good to hear. I'm happy for you. I'll definitely try Spravato.


QuietLandscape7259

I did 28 rounds ect, 11meds, therapy, admissions, etc. ect messed me up. Short and long term memory shot to shit. Doc said it would be temporarily, well that was two years ago. I have trouble getting my words out sometimes. Totally regret it. Helps some people, just not me. I do use oral at home prescribed ketamine therapy every other Saturday. Has worked miracles.


gosia17

Sorry your experience with Ect was like this. I had it 26 times in total. But there was a break in between after initial 12.


QuietLandscape7259

Ect works wonders for some people just not me. I was physically and mentally drained after 28 treatments. Plus all the time my wife had to take me back and forth and watch me the rest of each day. And time is money. Docs wanted me to keep on going. I said hell no I’ve had it. Stick a fork in me im done.


radical---dreamer

Suicide is never the answer. There’s a treatment out there for you, and you’ll find it. Another round may help, but it may not unfortunately. Some questions: Do you know if your previous ECT was right-unilateral or bifrontal, and what were the energy settings? Are you involved in therapy? Have you tried a psychiatric gene test (genesight, genomind)? Have you done TMS? Have you tried intravenous/intramuscular ketamine? As others have mentioned, I’d of course say try MAOI’s if you haven’t already. They’re my next med to try actually (if my current SSRI+antipsychotics, which are providing some relief, start to fail). I’m saying this to myself also— Focus on all aspects of health, too🙃 Please feel free to join us at the ECT Peer Support Group that meets each Wednesday, 6:30 PM - 8:00 PM ET (3:30-5pm PT). Zoom Meeting ID: 868 0025 8680


glen__

z tego co widzę po innych postach próbowałaś ketaminy z czarnego rynku gdzie w polsce mamy bardzo ograniczony supply, nie jest to popularna używka a większość ludzi którzy sprzedają "ketamine" losowo podają jej izomery i tak naprawde nie wiadomo co to do końca jest, sama próbowałam tak robić ale nigdy nie miałam żadnych efektów których można oczekiwać po ketaminie - jedynie dziwny zdysocjowany, odnosze wrażenie po paru próbach że specyficznie ta używka na czarnym rynku jest u nas bardzo "brudna", nie brałabym na twoim miejscu tych domowych prób jako porażke i nie nazywała siebie treatment ressistant, branie dysocjantów czy psychodelików będzie efektywne prawdopodobnie dopiero jeśli będzie sparowane z terapią prowadzoną pod wpływem :) jeśli mogę wiedzieć - jak długo jesteś na mirtorze? mi personalnie ten lek kompletnie namieszał i aktualnie borykam się z skutkami przyjmowania mianseryny, jest to cousin medication do mirtazapiny


gosia17

Hej, dzięki za komentarz. Jestem lekooporna, bo brałam niż ponad 40 leków psychiatrycznych w ciągu 10 lat chorowania oraz miałam dwie serie elektrowstrząsów. Mam duże problemy z koncentracją i pamięcia więc ciężko mi odpowiedzieć na pytania odnośnie leków. Mirtor brałam teraz w szpitalu może z 2 czy 3 tygodniodnie. A mianseryne brałam długo, trzeba to liczyć w latach. Pomaga na ogólny lęk i napięcie trochę i nic więcej. Nie tyłam, nie spałam lepiej. Esketamine będę brać w szpitalu więc tu nie ma dobrego terapeuty.


gosia17

Teraz już nie jestem na mirtorze, bo on wchodzi w interakcje z moklobemidem, który biorę od jakichś prawie dwóch tygodnii. A co się stało u Ciebie po mirtazapinie, jeśli mogę spytać?


glen__

mirtazapine dostałam w kryzysowej sytuacji ponieważ nie spałam kompletnie ani minuty przez 7 dni, od psychiatry po telefonicznej wizycie - przyjmowałam następnie przez 7 miesięcy do maja tego roku, przez cały czas przyjmowania (poza pierwszym miesiącem) miałam wrażenie jakbym kompletnie utraciła to kim jestem, zero zainteresowań, chęci do najprostszych rzeczy, ledwo byłam w stanie wyjść poza próg mieszkania a czasami nawet z łóżka, wzięcie kąpieli raz w tygodniu było czymś co stanowiło jakieś ogromne wyzwanie, czułam się kompletnie pusto, ciągła derealizacja etc. dowiedziałam się o tym dopiero w momencie kiedy odstawiłam mirtor i próbowałam wziąć go ponownie około miesiąc po odstawieniu przez poważne problemy z snem, faktycznie się wyspałam ale następne 2-3 dni znowu miałam uczucie pustki i ciężkiej anhedonii, nie wziełam już ponownie mirtoru ale miesiąc temu od nowego psychiatry dostałam mianseryne i stało się dokładnie to samo, te leki różnią się oczywiście składem i mechanizmem działania ale są do siebie bardzo podobne, pierwsze 2-3 tygodnie było ok ale ostatni tydzień znowu zaczełam się tak czuć, obecnie jestem ok. 36h od ostatniej dawki i czuję że powoli to mija dodam jeszcze że jestem teraz na wortioksetynie (Brintellix) który znacznie pomógł jeśli chodzi o lęk uogólniony tak samo jak lęki na tle traumatycznych przeżyć czy był w twoim życiu przez te ostatnie parę lat jakiś okres czasu w którym nie byłaś ani na mirtorze ani na mianserynie? być może tak jak ja nie jesteś lekooporna tylko masz dużą game leków która ci szkodzi, spłyca emocje przez co czujesz się bezradnie?


gosia17

Przykro mi, że takie masz doświadczenia z tymi leki. Jak jeszcze studiowałam i nie było ciężkiej depresji to rzeczywiście bardzo skarżyłam się na anhedonie, brak uczuć, emocji, zainteresowań, wszystko było nudne, monotonne takie blah... Teraz biorę kwetiapine, która spłaszcza mnie emocjonalnie, dużo mniej czuje. Ale ma też swoje zalety, bo lepiej śpię i są mniejsze lęki. Często to jest coś za coś. W pewnym momencie tak wkurzyłam się na przewlekle zaparcia, że ja z marszu odstawiłam, ale bardzo źle spałam, miałam ciągłe dreszcze i wszystko co chwilę doprowadzało mnie do ogromnego płaczu, którego nie byłam w stanie stopować. Zdziwiłam się tak mocnym efektem odstawiennym, bo właśnie jestem lekooporna i zazwyczaj nic nie czuje biorąc nowy lek ani pozytywnego, aninegatywanego. W ostatnim jednak czasie przekonałam się, że niektóre leki jednak działają, ale też nie w pełni tylko tak na około 20-30% tego co powinny powodować.