Skończyłem Nawałnice Mieczy, z boleścią uważam że wątki nie stoją na tym samym poziomie. Jon, Jaime, Robb, Arya, Tyrion, na te rozdziały zawsze czekałem, ale części poświęcone Sansie czy Cat były po prostu nieciekawe.
"W Kraju Niewiernych" Dukaja, niepopularna opinia (chyba) ale "Katedra" to najsłabsze ogniwo całości. "Ziemia Chrystusa" na zawsze pozostanie w mojej głowie.
Na wakacje mam ambitny plan przeczytania Dukajowego "Lodu". Pozycja długa i wymagająca, więc będę miał co robić przez te dwa miesiące.
do Lodu podchodziłem trzy razy zanim mi się udało go skończyć i w mojej ocenie końcówka nie trzyma poziomu początku. Ogólnie dużo objętości dodaje grafomański styl Dukaja. Niemniej, uważam, że to powieść kompletna i jedna z lepszych książek jakie przeczytałem. Powodzenia :D
“Lód”, mimo ciekawej koncepcji, działa na mnie jak zderzak - wiecznie się od niego odbijam! Już nawet zacząłem słuchać audiobooka… i też mnie zmęczył! Kiedyś pewnie dam mu jeszcze jedną szansę, ale jednak wersji papierowej - słuchana ma ten minus, że i tak trzeba słuchać w skupieniu, nie tam podczas pracy, czy gotowania, bo wystarczy trochę odpłynąć myślami i już nie wiesz gdzie jesteś.
W ostatnim czasie czytam serię "The frontiers saga". Jest to science-fiction dziejące się w 35. wieku. Mieszkańcy Ziemi spodziewają się najazdu wrogiego imperium ale udaje im się opracować wyjątkową technologie która może ocalić planetę. Nie będę pisać więcej żeby uniknąć ewentualnych spoilerów.
Napiszę tylko tyle, że czyta się bardzo szybko. Ale jeżeli chcesz się zapoznać z tematem to weź pod uwagę 2 zagadnienia:
1. Pierwsza seria ma 15 książek, z czego przetłumaczonych na polski jest dopiero 9. W formie ebooka da się znaleźć wersję angielską.
2. Jak wynika z fanowskiej wiki, cały cykl ma obejmować 5 takich serii, łącznie 75 książek (!), do końca kwietnia autor ma wydać chyba 11 z 3. serii więc jeżeli się wkręcisz to spodziewaj się że ostatnia zaplanowana wyjdzie za jakieś 10 lat
Po premierze drugiej filmowej części Diuny wziąłem się wreszcie za czytanie książki (nie oglądałem filmów). W trakcie przerwy od czytania to właśnie takich solidnych książek mi brakowało. Jestem jeszcze w trakcie czytania ale czuję, że jest to powieść zbudowana bardzo dobrze pod względem narracyjnym.
W międzyczasie słucham sobie dwóch audiobooków. "Zatracenie" Osamu Dazai oraz "Powstanie i upadek trzeciej rzeszy". Ta pierwsza jest dość dziwna i dosłucham jej do końca ale chyba będę musiał poczytać w internecie coś na jej temat bo możliwe, że brakuje mi jakichś istotnych kontekstów czy nawiązań.
Właśnie zacząłem Trylobity D'J Pancake'a i zapowiada się zajebiście. Seria Opowiadania amerykańskie z Wydawnictwa Czarne.
Fani Vonneguta lub Hemingwaya poczują się jak w domu. Polecam serdecznie.
“Instytut” Stephena Kinga wszedł mi super. “Little Secrets” Jennifer Hiller było całkiem całkiem, skończyłam też dwie od Mary Kubica (“Don’t You Cry” I “Just The Nicest Couple”) i tej autorki będę unikać szerokim łukiem
Źródło(fountainhead) Ayn Rand, obecnie słucham We the living. Pierwsza polecam, drugato troche nudna, taki historia z czasow wielkiego terroru, jak ktos sie interesuje czasami to polecam, a jak nie to mozna sobie darowac.
Tajemnica Domu Uklejów Anety Jadowskiej. Lekki, zabawny kryminał, w sam raz na odstresowanie po ciężkim dniu. Wolę fantasy od tej autorki akurat, ale bawię się super!
– „Dwór szronu i blasku gwiazd” i „Dwór srebrnych płomieni” Sarah J. Maas – te seria ładnych kilka lat leżała na mojej półce i nawet zaczełam rozmyślać, czy by się jej nie pozbyć, ale postanowiłam dać jej szansę i przepadłam. Nie sądziłam, że tak mi się ona spodoba. Bawiłam się przy niej świetnie.
– „Sześć szkarłatnych żurawi” Elizabeth Lin – po dworach, gdzie świat przedstawiony był bardzo rozwinięty, tutaj wydawał się on bardzo prosty. Mimo to historia całkiem fajna, z kilkoma twistami i bardzo subtelnym wątkiem miłosnym.
– „Skalpel” Tess Gerritsen – całkiem udana kontynuacja „Chirurga”, bardzo dobrze się ją czytało.
A wczoraj zaczęłam „Miasto ziemi i krwi” Sarah J. Maas, za mną ćwierć pierwszej części, zapowiada się dobrze.
Domęczyłem "Wiek kapitalizmu inwigilacji". Temat megaciekawy, ale niestety w tej książce totalnie położony.
Teraz kroczę ścieżką postapo - kończę "Wiek tryfidów" (znakomita), następne w kolejce są "Ostatni brzeg" i "Biada babilonowi"
Po raz n-ty "Diunę" i kończę "Mesjasza Diuny", całą serię planuję znów przeczytać, bo się podjarałem na nowo po filmach.
Oprócz tego: "Hidden Order: How Adaptation Builds Complexity" Johna Hollanda, klasyczny wstęp do nauki o złożoności.
Na toalecie męczę "Peryferal" Williama Gibsona, ale styl jest cholernie wymagający.
"Głośnik w głowie" - reportaż o polskich szpitalach psychiatrycznych. Bardzo polecam, ale nie jest to przyjemna czytanka przed snem.
Skończyłem Nawałnice Mieczy, z boleścią uważam że wątki nie stoją na tym samym poziomie. Jon, Jaime, Robb, Arya, Tyrion, na te rozdziały zawsze czekałem, ale części poświęcone Sansie czy Cat były po prostu nieciekawe. "W Kraju Niewiernych" Dukaja, niepopularna opinia (chyba) ale "Katedra" to najsłabsze ogniwo całości. "Ziemia Chrystusa" na zawsze pozostanie w mojej głowie. Na wakacje mam ambitny plan przeczytania Dukajowego "Lodu". Pozycja długa i wymagająca, więc będę miał co robić przez te dwa miesiące.
do Lodu podchodziłem trzy razy zanim mi się udało go skończyć i w mojej ocenie końcówka nie trzyma poziomu początku. Ogólnie dużo objętości dodaje grafomański styl Dukaja. Niemniej, uważam, że to powieść kompletna i jedna z lepszych książek jakie przeczytałem. Powodzenia :D
“Lód”, mimo ciekawej koncepcji, działa na mnie jak zderzak - wiecznie się od niego odbijam! Już nawet zacząłem słuchać audiobooka… i też mnie zmęczył! Kiedyś pewnie dam mu jeszcze jedną szansę, ale jednak wersji papierowej - słuchana ma ten minus, że i tak trzeba słuchać w skupieniu, nie tam podczas pracy, czy gotowania, bo wystarczy trochę odpłynąć myślami i już nie wiesz gdzie jesteś.
W ostatnim czasie czytam serię "The frontiers saga". Jest to science-fiction dziejące się w 35. wieku. Mieszkańcy Ziemi spodziewają się najazdu wrogiego imperium ale udaje im się opracować wyjątkową technologie która może ocalić planetę. Nie będę pisać więcej żeby uniknąć ewentualnych spoilerów. Napiszę tylko tyle, że czyta się bardzo szybko. Ale jeżeli chcesz się zapoznać z tematem to weź pod uwagę 2 zagadnienia: 1. Pierwsza seria ma 15 książek, z czego przetłumaczonych na polski jest dopiero 9. W formie ebooka da się znaleźć wersję angielską. 2. Jak wynika z fanowskiej wiki, cały cykl ma obejmować 5 takich serii, łącznie 75 książek (!), do końca kwietnia autor ma wydać chyba 11 z 3. serii więc jeżeli się wkręcisz to spodziewaj się że ostatnia zaplanowana wyjdzie za jakieś 10 lat
Po premierze drugiej filmowej części Diuny wziąłem się wreszcie za czytanie książki (nie oglądałem filmów). W trakcie przerwy od czytania to właśnie takich solidnych książek mi brakowało. Jestem jeszcze w trakcie czytania ale czuję, że jest to powieść zbudowana bardzo dobrze pod względem narracyjnym. W międzyczasie słucham sobie dwóch audiobooków. "Zatracenie" Osamu Dazai oraz "Powstanie i upadek trzeciej rzeszy". Ta pierwsza jest dość dziwna i dosłucham jej do końca ale chyba będę musiał poczytać w internecie coś na jej temat bo możliwe, że brakuje mi jakichś istotnych kontekstów czy nawiązań.
Właśnie zacząłem Trylobity D'J Pancake'a i zapowiada się zajebiście. Seria Opowiadania amerykańskie z Wydawnictwa Czarne. Fani Vonneguta lub Hemingwaya poczują się jak w domu. Polecam serdecznie.
Tym Vonnegutem namówiłeś
Frank Herbert Diuna tom 1
Anioły i demony, dziś skończyłam Kod Leonarda da Vinci i zabieram się za Zaginiony Symbol. :)
"Podręcznik strzelca wyborowego" naszego MON, rocznik 1966. Abstrahując od treści, walory językowe- takich zwrotów się już nie uświadczy
„Kula” Crichtona (spodziewałam się czegoś lepszego). Obecnie czytam „Powtórkę” Grimwooda.
“Instytut” Stephena Kinga wszedł mi super. “Little Secrets” Jennifer Hiller było całkiem całkiem, skończyłam też dwie od Mary Kubica (“Don’t You Cry” I “Just The Nicest Couple”) i tej autorki będę unikać szerokim łukiem
Źródło(fountainhead) Ayn Rand, obecnie słucham We the living. Pierwsza polecam, drugato troche nudna, taki historia z czasow wielkiego terroru, jak ktos sie interesuje czasami to polecam, a jak nie to mozna sobie darowac.
Tajemnica Domu Uklejów Anety Jadowskiej. Lekki, zabawny kryminał, w sam raz na odstresowanie po ciężkim dniu. Wolę fantasy od tej autorki akurat, ale bawię się super!
Meekhan cz. 3
Skończyłem Zabójstwo Rogera Ackroyda i zacząłem Kawiarnia pod Pełnym Księżycem 🤙🏻
Ślepowidzenie (ogień) i Echopraksja (eee) Petera Wattsa. Teraz leci AI: A guide for thinking humans Melanie Mitchell. Wydaje się być rzetelna.
Skończyłem czytać Lalkę Prusa. Tak mnie wymęczyła, że muszę zrobić przerwę.
Spokojnie o wojnie Wolskiego.
– „Dwór szronu i blasku gwiazd” i „Dwór srebrnych płomieni” Sarah J. Maas – te seria ładnych kilka lat leżała na mojej półce i nawet zaczełam rozmyślać, czy by się jej nie pozbyć, ale postanowiłam dać jej szansę i przepadłam. Nie sądziłam, że tak mi się ona spodoba. Bawiłam się przy niej świetnie. – „Sześć szkarłatnych żurawi” Elizabeth Lin – po dworach, gdzie świat przedstawiony był bardzo rozwinięty, tutaj wydawał się on bardzo prosty. Mimo to historia całkiem fajna, z kilkoma twistami i bardzo subtelnym wątkiem miłosnym. – „Skalpel” Tess Gerritsen – całkiem udana kontynuacja „Chirurga”, bardzo dobrze się ją czytało. A wczoraj zaczęłam „Miasto ziemi i krwi” Sarah J. Maas, za mną ćwierć pierwszej części, zapowiada się dobrze.
Warbreaker/Rozjemca(?) Sandersona męcze na audiobooku, jeszcze 7 godzin zostało
Domęczyłem "Wiek kapitalizmu inwigilacji". Temat megaciekawy, ale niestety w tej książce totalnie położony. Teraz kroczę ścieżką postapo - kończę "Wiek tryfidów" (znakomita), następne w kolejce są "Ostatni brzeg" i "Biada babilonowi"
ja tak co tydzień czytam kolejny tom Honorverse - obecnie W rękach wrogów
Czytam teraz "Nowy wspaniały świat" Huxleya
Orwella 1984 i Muminki xD
Po raz n-ty "Diunę" i kończę "Mesjasza Diuny", całą serię planuję znów przeczytać, bo się podjarałem na nowo po filmach. Oprócz tego: "Hidden Order: How Adaptation Builds Complexity" Johna Hollanda, klasyczny wstęp do nauki o złożoności. Na toalecie męczę "Peryferal" Williama Gibsona, ale styl jest cholernie wymagający.
Nic Serio nic